Skocz do zawartości
Forum

Czy zdarzylo Wam sie kiedys....


Asik

Rekomendowane odpowiedzi

Chcialam sie zapytac czy zdarzylo Wam sie kiedys rzucic jakims przedmiotem w nerwach?? :36_8_5:
Mnie jeszcze nie ale nie wiem czy nie zmierzam ku temu i chcialam sie Was zapytac czy jak ktorejs sie zdarzylo to czy przynioslo ulge czy wrecz odwrotnie?

A czy to normalne miec takie odruchy czy powinnam sie udac po porade do jakiegos specjalisy??:uff2:

;)

Dodam ze ja agresywna nigdy nie bylam ale tak jakos z roku na rok robie sie bardziej nerwowa..... :36_2_31:

Odnośnik do komentarza

mi się zdarzyło rzucić parę razy, ale tylko raz na oczach innej osoby. o boziu, jaką to daje ulgę, ale tylko w tedy, kiedy jestem sama, bo inaczej obserwator myśli, że jestem kosmitą, albo że czas zacząć głupio się uśmiechać oraz zaproponować rozmowę i herbatkę z melisy ;) w rzucaniu nie ma nic złego pod warunkiem, że nie zdarza nam się to zbyt często. owszem, to przynosi ulgę, ale tak na prawdę jest pierwszym sygnałem do tego, aby zwrócić więcej uwagi na siebie samą :)

potrzebujesz odpocząć, odprężyć się, zrelaksować i na nowo znaleźć równowagę.
proponuję znaleźć jakąś metodę relaksu, może joga, albo haftowanie, a jak to nie pomoże, to rzuć matą lub zwitkiem muliny :D

http://lilypie.com/pic/2010/05/31/vVmE.jpghttp://lb2f.lilypie.com/DXYjp1.png

† 2-07-2010 8 tydzień, 4 dzień ci

Odnośnik do komentarza

asiku!!!!az taka jestes zestresowana???:( ja osobiscie tez niczym jeszzce nie rzucalam ale moja siostra jest w tym ekspertka:D jej pomagalo sie rozladowac no ale kazdy jest inny... ja wolalam wyzyc sie na silowni:D
wiesz co kochana ty musisz znalezc troche czasu dla sibie, niech twoj maz sotanie jednego wieczorka sam z Natalka a ty wyskocz do kosmetyczki czy z kumpela na piwko:)zobaczysz ze jak wrocisz od razu lepiej sie poczujesz.. no a jak juz faktycznie musisz czyms cisnac to tak zeby natalka nie widziala bo potem jej nie oduczysz:D no i moze faktycznie lepiej zaczac czyms lekkim niz od razu telewizorem:D

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

dzieki dziewczynki :) jakos tak mi sie wczoraj zebralo.... :)

jeszcze niczym nie rzucalam ale przeraza mnie to ze sie potrafie tak bardzo zdenerwowac - i to na kogo - meza oczywiscie !! no ale to pewnie ze zmeczenia..... :D

nie wiem czemu nikt nie potrafi mnie tak wyprowadzic z rownowagi jak on - po jakims czasie wracam do normy ale w jednej minucie potrafie sie zagotowac!!

tak to jest z tymi facetami.... zyc sie bez nich nie da a z nimi tez czasem ciezko :o_no:

Odnośnik do komentarza

oj taaaaak :)

ja to sie potrafie tak nakrecic.....

ciekawe czy kiedys czyms rzuce

:36_2_55:

najgorsze jest to ze moj luby to wie ze ja sie tak latwo nakrecam i on mnie jeszcze wtedy bardziej - bo jego to bawi ...

:36_27_7:

jak mu kiedys krzywde zrobie to sie moze opamieta....

tylko czym by tu rzucic zeby zabolalo ale za bardzo nie zranic.... :36_1_16:

on sobie bidny tu kolo mnie siedzi i nie ma pojecia o czym ja pisze
:36_2_27:

he he

Odnośnik do komentarza

oj doskonale wiem jak to jest być blisko rzucenia czymś,jak niewiele trzeba do tego żeby myśli wprowadzić w czyn!!! i oczywiście jaką to ulgę przynosi potem!!:smile_move:

oczywiście najlepiej to zrobić bez świadków, żeby uniknąć zbędnych komentarzy ale czasami właśnie trzeba przy świadku!!! da mu to do myślenia

a czemu najczęściej to właśnie nasi faceci doprowadzają nas do takiego stanu??? myślę, że dlatego, że najlepiej nas znają i perfidnie to wykorzystują

a co do mojej oceny tego rzucania to nie widzę w tym niczego złego, jeżeli oczywiście nikomu drugiemu nic się nie stanie! ot doskonały sposób na odreagowanie stresu!!! doskonale jeszcze robi krzyk, taki nieartykułowany, gdzieś w przestrzeń, o decybele mi chodzi, tylko to dopiero może być odczytane ciekawie przez ewentualnych świadków:hahaha::hahaha:
najlepiej krzyczeć pod wiaduktem, po którym właśnie przejeżdża pociąg, tylko nie zawsze mamy taki wiadukt z pociągiem w zasięgu ręki
czyli pozostaje rzucanie

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

monika4
oj doskonale wiem jak to jest być blisko rzucenia czymś,jak niewiele trzeba do tego żeby myśli wprowadzić w czyn!!! i oczywiście jaką to ulgę przynosi potem!!:smile_move:

oczywiście najlepiej to zrobić bez świadków, żeby uniknąć zbędnych komentarzy ale czasami właśnie trzeba przy świadku!!! da mu to do myślenia

a czemu najczęściej to właśnie nasi faceci doprowadzają nas do takiego stanu??? myślę, że dlatego, że najlepiej nas znają i perfidnie to wykorzystują

a co do mojej oceny tego rzucania to nie widzę w tym niczego złego, jeżeli oczywiście nikomu drugiemu nic się nie stanie! ot doskonały sposób na odreagowanie stresu!!! doskonale jeszcze robi krzyk, taki nieartykułowany, gdzieś w przestrzeń, o decybele mi chodzi, tylko to dopiero może być odczytane ciekawie przez ewentualnych świadków:hahaha::hahaha:
najlepiej krzyczeć pod wiaduktem, po którym właśnie przejeżdża pociąg, tylko nie zawsze mamy taki wiadukt z pociągiem w zasięgu ręki
czyli pozostaje rzucanie

Monika podpisuje sie obiema ręcami :brawo::brawo::brawo:

Odnośnik do komentarza

acha, słuchajcie!!! jeszcze dobrze robi śpiew!! serio!!!

wyobraźcie sobie minę naszego faceta kiedy właśnie po takim pełnym nakręceniu, w środku awantury zaczynamy coś śpiewać gromkim głosem a potem odwracamy się na pięcie i wychodzimy:lol:

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

a mi się zdarzyło i to nie raz :Nieśmiały::Nieśmiały::Nieśmiały:
i też przez mojego m. Właściwie tylko on potrafi mnie tak wkurzyć, a ostatnio chyba jestem bardziej podatna na takie "puszczanie nerwów" - wiadomo hormony w ciąży działają trochę inaczej. I mojego, podobnie jak Twojego Asik, chyba to bawi -bo jak proszę, żeby mnie na 5 minut zostawił samą, żebym mogła się uspokoić to specjalnie włazi mi do pokoju i dalej mnie nakręca - ostatnio to rzucałam tylko poduszkami i kapciami ;) Ale kiedyś zdarzyło mi się rzucić pilotem i to chyba ze 2 razy, aż się rozleciał :( Ale generalnie często mi się to nie zdarza ;)

Odnośnik do komentarza

Asik
ulge mi przynosza wasze posty... bo juz sie zastanawialam czy ja moze nie zmierzam w kierunku jakiejs choroby....

monika - zanim ja wiadukt bym znalazla to pewnie nerwy by mi przeszly - ale to jest jakis sposob :36_1_21:

i o to między innymi chodzi:36_1_22::36_1_22:

zawsze można pokrzyczeć sobie na zapas, np. widząc taki wiadukt, mówię wam to działa cuda!!! mnie czasami wystarczy, że sobie wyobrażę jak stoję pod takim wiaduktem i drę się jak opętana i co myślą o mnie ludzie którzy to widzą i.... humor mam lepszy na kilka godzin przynajmniej
:sofunny::sofunny::hahaha::hahaha:

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

w zasadzie to ja sie chyba zloszcze o glupoty, ale on mnie tak podpuszcza....

prosze zeby cos zrobil - a on udaje ze nie slyszy.... powtarzam - a on "co mowisz kochanie?? bo nie slysze..." a dobrze wiem ze slyszy!!! jejku jak mnie to denerwuje!!!

to walnelam tluczkiem do ziemniakow w zlew i sie ruszyl mowiac do Natalii ze mamusia fiksuje :)

:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...