Skocz do zawartości
Forum

Jak skonczyć z matkowaniem mamie?


paczanga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
mam matkę której matkuje. Teraz już mam własne życie ale ona dalej chce żebym za nią żyła ale od początku.
Moja mama prowadzi firmę, tartak. Jej mąż mój ojciec popełnił samobójstwo 16lat temu. Kiedyś to ja ciągnełam tą firmę z nią, zajmowałam się wychowywaniem jej 10letniego synka z ADHA, pomagałam jej na każdym gruncie. Oczywiście się kłóciłyśmy ale moja mama strasznie idealizuje ten czas. Teraz w firmie pomaga mój młodszy 26letni brat. Ciągle słyszę jak to ze mną było dobrze a z nim źle. Mój brat też do mnie dzwoni i prosi żeby mu pomóc z mamą. A moja mama przeżywa załamania. Zimą to norma (słaby okres w biznesie). Wtedy mówi że jest do niczego że jej tylko umrzeć itp. W czasie depresji to najlepiej by zamieszkała ze mną (mężem i wnuczką), moim zdaniem chce podłączyć się pod nasze szczęście. Tylko ją zawsze pytam co ona by wtedy u nas robiła i cisza. Teraz znów ma nawrót depresji. Jak i zimą tak i teraz próbuje ją zaciągnąć do psychiatry, psychologa, ale ona nie chce. Nię mogę być u niej zbyt często bo mieszka 70km odemnie. Nie wiem jak namówić mame na wizytę u psychologa nie mogę jej cały czas pilnować , podejmować za nią decyzje.
Dodam jeszcze że mama podejmuje bardzo lekkomyśnie nieprzemyślane decyzje. Niedawno np zwiazała się z mężczyzną młodszym od niej o 15 lat. Okazało się że nie dawno wyszedł z więzienia. Mama mi mówi że chce się z nią żenić. Ja mówię fajnie mamo że sobie kogoś znalazłaś, jeśli trzeba to się żeń ale najpierw może podpisz umowę przedmałżeńska. Później dowiaduje się że ten mężczyzna ją szantażuje. Jakoś przekonałam mamę żeby go się nie bała. Dzwoni brat i mówi że ona nadal się z nim spotyka, pracuje u nas wtartaku. To przecierz nie poważne, on szuka znów okazji żeby ją szantarzować. i takie sytuacje w kółko. Jak zadzwonię to z regóły ja uspokoje, nakieruje na dobry tor. tylko co z tego nie mogę być jej całym życie, bo mama nie ma znajomych koleżanek. Nie wyjerzdza na wakacje.

Oczywiście to nie wszystkie nasze problemy ale tak z grubsza, moja mama ma bardzo zaplątane życie. Trochę to chaotyczne moje wypowiedzi ale jestem mocna wkurzona po odebraniu kolejnego "załamanego" tel od mamy. Proszę o pomoc w sposobie trochę uwolnienia ale od mamy, jak zaciągnąć ją do psychologa? Jak jej pomóc?

Odnośnik do komentarza

Jesli mama sama nie zechce wybrac sie do psychologa i sobie pomoc, nikt tego za nia nie zrobi. Poza tym teraz jej wygodniej, bo to Pani jest jej "terapeutą".
Tylko, ze tak nie powinno byc: to mama jest mamą i to ona ma matkowac corce. To nie jest ani Pani zadanie ani obowiazek. Nie musi Pani ciagle sluchac jej problemow, radzic, jezdzic do niej i czuc sie odpowiedzialna za jej zycie. Nic jej Pani nie jest winna, bo dzieci ma sie po to aby je kochac i wychowywac, nie sa nasza inwestycja na stare lata ani naszymi przyjaciolmi. Mama powinna szukac wsparcia u przyjaciolek, znajomych, a nie tylko obarczac Pania.
Jesli mama tego nie rozumie, wystarczy, ze Pani to wie i na przyklad nie odbierze telefonu :-) Nie musi Pani robic niczego, na co nie ma Pani ochoty.

Odnośnik do komentarza

Wszystko to co Pani pisze jest prawdą tylko trudno ignorować słowa matki która mówi o swoich myślach samobójczych, szczególnie gdy w takich okolicznościach straciło się jednego rodzica.
Z nieodbieraniem tel od mamy próbowałam tylko że wtedy często dzwoni ktoś z rodziny (babcia, brat itp) i prosi no zrób wkońcu coś ze swoją matką bo się "zapada".

Odnośnik do komentarza

A dlaczego w takim razie "ktos z rodziny" "nie zrobi czegos" z matka, tylko dzwonia do Pani, zeby przerzucic odpowiedzialnosc? Skad pomysl, ze to pani ma cos zrobic, ze moze pani cos zrobic? Przeciez to zycie pani mamy, nie moze jej pani uszczesliwic, jesli ona sama nic nie chce ze swoim zyciem zmienic. Nie jest pani w stanie. Z myslalmi samobojczymi trzeba sie zglosic do specjalisty, ktory moze probowac pomoc. Nie do wlasnej corki, bo to ja boli, rani, bo corka nie jest w stanie tego udzwignac.
Dlatego nie do pani powinna mama kierowac swe kroki o pomoc. Absolutnie nie do pani!

Odnośnik do komentarza

To znów ja niepokorna "pomagaczka mamie:)
Mamie nasilają się myśli samobójcze. Powiedziałam jej kilka ciężkich-prawdziwych słów i mi się tak dużo nie żali, ale problem pozostaje. Wiem że to jest jej życie i ja córka (tym bardziej z subiektywnym podejściem) jej nie pomogę, dlatego właśnie próbuję ją zmusić do terapii, do wizyty u psychologa. Jak namówić mamę na taką wizytę, jakich argumentów używać, może podsunąć jej jakąś książkę?

Odnośnik do komentarza

Jak najbardziej moze Pani podsunac ksiazke, zaoferowac pomoc w wyborze terapeuty, poradni itp. Ale to mama musi chciec ksiazke przeczytac, pojsc do lekarza, chciec sobie pomoc...
Pani moze tylko powtarzac jej, ze bardzo ja Pani kocha, ze jest dla Pani wazna, ze sie Pani o nia martwi i ze bardzo Pani na niej zalezy. To niby niewiele, a jednak dużo :)
POwodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry,
Pozwole sobie podlaczyc sie pod ten watek, bo nie ma sensu, bym zaczynala nastepny, gdy praktycznie moglabym napisac to samo co napisala Paczanga.
Praktycznie od 3 miesiecy, Pani odpowiedzi byly mi bardzo pomocne i utwierdzaly w tym,ze robie slusznie. Tzn. pomagam mamie na ile moge, ale absoultnie nie zgadzam sie na bycie matka dla niej.

Roznica w sytuacji jest taka, ze mama jest juz w szpitalu i jest leczona (jako, ze przez 4 lata nie brala nawet tabletek), wiec odwiozlam ja do szpitala praktycznie juz wykonczona (brak snu od miesiecy, spadek na wadze).
Mama jest w szpitalu od 3 tygodni i notorycznie domaga sie wyjsca z niego. Ja twierdze, ze jest dorosla i przeciez moze o sobie zdecydowac, ale uwazam, ze jeszcze nie czas.
Owszem dzis przespala pierwsza noc bez tabletek, jest silniejsza i normalnie rozmawia, ale jeszcze nie czas. Mame w szpitalu przybija samotnosc, ale przeciez jak z niego wyjdzie tez tak bedzie. Przez ostatni rok porozbijala wszelkie uklady przyjacielskie, unika znajomych, a nawet jest w trakcie rozwodu z mezem (czego bardzo zaluje).
Od pewnego czasu czulam "przez skore", ze jej stan jest forma szantazu emocjonalnego na mnie. Od zawsze probowala ukladac sobie zycie tak by na starosc mieszkac ze mna i nie moze zaakceptowac tego, ze dorosli ludzie jezeli tak sie zdarzy w zyciu, po prostu mieszkaja sami.
Dzis od rana ta sama rozmowa, jak zwykle zaczelo sie od tego jakie miala ciezkie zycie i ze ja jej nigdy nie rozumialam. Powiedzialam raz jeszcze - "mamo jestem Twoim dzieckiem i nie moja rola jest Ciebie rozumiec, tym bardziej dokonywac Twojej psychoanalizy. Jestes dorosla i zaakceptuj to wreszcie" No i w koncu uslyszalam, ze ona ma juz prawie 70 lat (69) i to jest czas, w ktorym dzieci musza sie rodzicami opiekowac.
Ja juz nie mam sily. Nie dosc, ze mam niemowle (ktore wlasnie przechodzi zapalenie pluc i mama o tym wie), mam syna autystyka, z ktorym przetrwanie kazdego dnia, to niezla gimnastyka, plus do tego pelnoetatowa prace i jestem po prostu zmeczona!.
Do tego, moja mama w ostanich czasach narobila tyle glupot, ze wciaz mam na karku jakichs ludzi z pretensjami. Jestem praktycznie rowniez wyczerpana fizycznie (od 10 miesiecy nie przespalam calej nocy - niemowle), jak i psychicznie. Kazda rozmowe z mama okupuje wewnetrzna zloscia, ktora doslownie "boli mnie w srodku" i mimo ze to przenosnia to ja doslownie czuje "jak paruje uszami".

Z drugiej strony obawiam sie, ze jezeli odetne sie od niej i jej problemu, a ona popelni samobojstwo, to do konca zycia, bede zyla z poczuciem odpowiedzialnosci za to - ze moglam cos zrobic, a nie zrobilam.

Jestem bezsilna i naprawde nie wiem co mam zrobic - odciac sie czy grzebac sie w tym wszystkim?

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

Zdaję sobie sprawę, jak bardzo jest Pani ciężko - praca, dom, opieka nad autystycznym dzieckiem, wymagające ciągłej uwagi niemowlę plus do tego wszystkiego problemy własnej matki. Sytuacja nie jest jednak beznadzieja, dopóki Pani mama przebywa w szpitalu. Tam ma zapewnioną opiekę i nawet kiedy chciałaby się targnąć na swoje życie, plan jest trudniejszy do realizacji. Zatem najważniejsze, by mama pozostała w szpitalu jak najdłużej.

Rozumiem argumenty Pani mamy. Późna dorosłość to czas, kiedy człowiek dokonuje bilansów w swoim życiu, zastanawia się nad jego sensem. Często ludzie starsi mają poczucie nieprzydatności. Przykro im, że pozostali sami (szczególnie, kiedy partner umarł albo są po rozwodzie), że dzieci są daleko i że mimo ich telefonów czy odwiedzin i tak pozostaje się z uczuciem pustki w środku. Proszę się wczuć w jej sytuację i postarać się ją zrozumieć.

Z drugiej strony, ma Pani rację, świętą rację. Nie można żyć życiem rodziców i rodzice nie mają prawa wystosowywać argumentów typu: "Starszymi rodzicami trzeba się zająć", gdyż jest to rodzaj szantażu emocjonalnego. Owszem, dzieci powinny (przynajmniej z ludzkiej przyzwoitości) zainteresować się stanem zdrowia rodziców, pomóc, kiedy potrzeba, ale ich troska i miłość nie może być nadużywana, bo dzieci nie wychowuje się dla siebie. Pani mama powinna to zrozumieć. Z racji jednak, że cierpi na "choroby duszy" pewnie trudniej zaakceptować jej fakt, że jest sama. Zaburzenia psychiczne podpowiadają jej najmniej konstruktywne rozwiązania, stąd nieprzemyślane decyzje, rozwód z mężem, unikanie przyjaciół.

Musi Pani pamiętać, że przypinając mamę do swojego szczęścia, tego szczęścia może zabraknąć w całej tej "układance" dla każdego. Poza tym, nie może brać Pani odpowiedzialności za życie i decyzje matki. Może jej Pani towarzyszyć, doradzać, zapewnić o miłości, o tym, że mama jest dla Pani ważna, że jest świetną babcią dla wnuków itp. Ale nie może Pani dać się wpędzić w poczucie winy. To częsty mechanizm stosowany przez rodziców w kierunku własnych, nawet dorosłych dzieci. W języku psychologicznym nazywa się to "wiązaniem" albo "delegowaniem do pełnienia określonej roli". Pani mama chce Panią obsadzić w roli odpowiedzialnej za jej los. To są patologiczne mechanizmy, które nie służą ani Pani mamie, no i przede wszystkim psychicznie i fizycznie obciążają Panią.

Dlatego proszę nie dać się złapać w pułapkę "zagrywek" mamy, zakomunikować mamie, że musi dorosnąć, że Panie nie mogą się zamieniać rolami - Pani nie może matkować własnej matce. Jeżeli mama będzie nalegała na wyjście ze szpitala, proszę może spróbować porozmawiać z personelem medycznym (odwołać się do ich autorytetu), by przekonali Pani mamę na kontynuację leczenia w szpitalu.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza

Bardzo Pani dziekuje za szybka odpowiedz, jest ona bardzo pomocna.
Ja generalnie wszystko wiem, ale w pewnym etapie przychodzi zwatpienie, czy oby na pewno.
Pani wypowiedz pomogla mi utwierdzic sie w tym, ze jestem na dobrej drodze i ze oprocz spraw mojej mamy, najwazniejsze powinny byc dla mnie sprawy mojej rodziny.

Dodam, ze w chwili obecnej moja 10-miesieczna coreczka choruje na zapalenie pluc. Ja sama mam angine ropna. A moja mama, ktora wie o tym, "wysmarowuje" mi maila (ma w szpitalu dostep do internetu), w ktorym miedzy innymi pisze: "Czy naprawde jestbem taka zla osoba.Sa tutaj osoby z duzo wiekszymi problemami i rodziny im pomagaja
sa z nimi."

Generalnie jest jej przykro, ze do innych przychodza rodziny, a do niej nie. Bylam raz w ciagu 3 tygodni to fakt, ale szpital lezy 70 km ode mnie i jak napisalam, od tygodnia jestemy z corka chore. COdziennie rozmawiam z mama, pisze, wYmieniam smsy, zalatwiam jej wszystkie sprawy (a jest ich sporo).
Mamie jest oczywiscie malo...

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Nie ma Pani sobie nic do zarzucenia. Trudno, żeby z chorobą i z chorym dzieckiem, a do tego z mnóstwem obowiązków na głowie być dyspozycyjną i przesiadywać u mamy w szpitalu 24 godziny na dobę. Ja bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z rangi argumentów obu stron - i Pani, i Pani mamy, ale musi Pani przede wszystkim dbać o własną rodzinę. Zdrowy egoizm nie zaszkodzi. Mam nadzieję, że Pani mama doceni Pani starania, Pani pomoc i że Wasze relacje się w końcu unormują.

Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia dla Pani i córeczki

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy jeszcze tu zagladacie,ale zaryzykuje.
mam podobny problem z mama. tylko nie moge sie od niej odseparowac ,bo sciagnelam ja za granice. W Pl zadluzyla mieszkanie ,rzucala co raz to nowe prace ,bo twierdzila,ze ma depresje. bylo mi jej szkoda,wiec wysylalam jej pieniadze. Bylo mi ciezko,bo sama mam dziecko . jej to nie obchodzilo.szkoda,ze wtedy tego nie widzialam. splacalam jej zadluzone mieszkanie. w koncu sciagnelam ja do siebie ,miala z nami mieszkac. zawsze byla okropna i upierdliwa,ale myslalam,ze sie zmienila. jak nabrala pewnosci siebie zaczely sie awantury z moim partnerem,. Obgadywala go do mnie,a do niego mnie . to mnie nie dziwi,zostawila nas z ojcem jak bylismy dziecmi,a sama uganiala sie za facetami . mialam pelno zwiazkow ,ktore nie wypalily ,oczywiscie nie z jej winy.
teraz jest tutaj ,sprzedala mieszkanie w polsce ,a pieniadze podzielila miedzy mnie a brata . nie bylo tego duzo,ale chodzi o fakt . mowilam jej ,zeby zachowala te pieniadze,ale jakby nie patrzec zwrocila mi to co dawalam jej przez dlugi czas gdy splacalam jej dlugi i wysylalam pieniadze na zycie. Ona teraz nie chce pracowac,bo twierdzi,ze boi sie ludzi . Nic w tym kierunku nie robi ,zeby bylo lepiej. Jest tu od ponad roku,a nie imie podstawowych slow. Ciagle liczy na pieniadze ode mnie. Sprzata sobie kilka godzin i ma wszystko w nosie,bo do wiekszej grupy ludzi nie pojdzie ,bo sie boi ! jednak spotykac sie z obcymi facetami i chodzic na dyskoteki sie nie boi !
wynajela sobie pokoj ,bo ciaglych awantur nie moglismy juz zniesc,malo brakowalo a bysmy sie przez nia rozstali . Ona patrzyla na to z satysfakcja,bo zaplanowala sobie,ze bede z nia mieszkac jak zostawie partnera ! jak zobaczyla ,ze chce ratowac ten zwiazek ,nie byla zadowolona. Odkad z nami nie mieszka nie klocimy sie w ogole,a jak juz ,to tylko o nie ,bo mojego partnera szlag trafia na jej lenistwo . Sprzatanie ktore jej znalazlam tez jest be ! za duzo prasowania , kurzu itp . Na poczatku bylam na tyle glupia ,ze jej pomagalam . Nie wspomnie,ze zawoze ja na miejsce ,zeby tylko sie nie przemeczala.
sama przyznala ,ze chyba ma jakies zaburzenie,bo nie dbala nigdy o dzieci ,tylko o siebie !!!! czy to jest zaburzenie czy totalny egoizm?
co ja mam robic?
co nie proponuje to zle,a jezyka wciaz nie zna (nawet podstaw)....
jak miala facetow,to tez ja utrzymywali,wiec jej sie po prostu pracowac nie chce,bo ja tu innej opcji nie widze .
o co tu chodzi ? z drugiej strony widze,ze boi sie troche ludzi ,ale nie na tyle,zeby z domu nie wyjsc,czy z nimi nie rozmawiac....
nie wiem co robic i co myslec...widze jakim jest pasozytem,ale samej jej nie zostawie w obcym kraju ....ciezko pracuje a ona i tak ma to w nosie. ciagle narzeka ,co to jej nie boli,jak to sie nie wyspala .....przeciez ona praktycznie spi ,siedzi na kompie i narzeka jak do mnie przyjdzie . nic jej nie pasuje .

ps . mama miala depresje z ktorej juz wyszla , ma ponoc nerwice lekowa .
ja tez miala wielokrotnie depresje i potrafilam chodzic do pracy i zajmowac sie domem ( choc z tym bylo juz bardzo ciezko ) a to tylko dlatego,ze na nikogo nie moglam liczy ,tylko na siebie.

Odnośnik do komentarza

Witaj obi!

Z mojej perspektywy, która może być subiektywna, trochę wygląda to tak, że Twoja matka chce obarczyć Ciebie odpowiedzialnością za swoje życie. Kiedy była w Polsce, zadłużyła mieszkanie, które Ty jako córka starałaś się spłacać. Potem sprzedała mieszkanie, a pieniądze podzieliła między Ciebie a brata. Możliwe, że w ten sposób chciała, byś poczuła, że masz wobec niej jakieś zobowiązania, a że ona nie ma wobec Ciebie żadnego długu, bo przecież oddała Ci wszystkie pieniądze, które zainwestowałaś w zadłużone mieszkanie. Myślę, że ściągnięcie mamy za granicę do siebie nie było do końca przemyślanym krokiem. Jeżeli wiedziałaś, że mama od zawsze była upierdliwa, egoistyczna, martwiła się tylko o swoje potrzeby, że zostawiła ojca i Was jako małe dzieci, a wolała „uganiać się” za innymi mężczyznami, to może lepiej, gdyby została w Polsce. Będąc sama i mogąc liczyć tylko na Twoje „doraźne” wsparcie, musiałaby się zmobilizować do działania, np. poszukania pracy, a w Polsce byłoby jej łatwiej, chociażby ze względu na znajomość języka. Za granicą nie zna języka, a do tego nie wykazuje żadnej chęci, by się czegokolwiek nauczyć. Jej aktywność ogranicza się jedynie do prób skłócenia Cię z partnerem i narzekania, jak jej źle. Niestety, jest jak jest. Stało się – mama jest w kraju, w którym mieszkasz i Ty, zatem ma większe możliwości manipulowania Tobą. Jak się przed tym bronić? Przede wszystkim jasno stawiać granice i bronić ich. Rozumiem, że Twoja matka cierpi na nerwicę lękową, ale myślę, że jeżeli się leczy, to objawy można załagodzić. Powinna pójść do lekarza, który przepisze jej odpowiednie leki. Poza tym, jeżeli ma odwagę chodzić na dyskoteki i spotykać się z mężczyznami, to nie widzę przeszkód, by powysyłała CV, poszła na rozmowę kwalifikacyjną i podjęła pracę. Myślę, że Twoja mama zachowuje się w sposób samolubny i liczy, że Ty wszystkim się zajmiesz za nią. Znalazłaś jej pracę, była na nic. Mieszkała z Tobą, narzekała na Twojego partnera. Skarży się na przemęczenie, Ty wozisz ją samochodem, by tylko nie osłabła. Zdaję sobie, że martwisz się o matkę, ale nie możesz przeżyć za nią życia. Dobrze, że matka choć trochę „odseparowała się” od Was, wynajmując sobie pokój. Przez Internet nie stwierdzę, czy Twoja mama faktycznie cierpi na jakieś zaburzenia, którymi w pewnym sensie dałoby się uzasadnić jej zachowania, czy po prostu jest skrajną egoistką. Co zrobić? Przede wszystkim wysłać mamę do lekarza, skoro narzeka na złe samopoczucie, a po drugie, nauczyć bronić się swoich interesów. Kiedy mama nie chce podjąć pracy związanej ze sprzątaniem, bo zasłania się zmęczeniem, proszę jej powiedzieć, żeby nie liczyła, że jej Pani pomoże, że przykro Pani, że ma energię na dyskoteki, a stroni od pracy. Proszę podkreślać, że nie da się Pani wykorzystywać, że Pani również jest ciężko, a jednak musi sobie Pani radzić. Pani matka nie może całe życie „wozić się” na czyichś plecach. Być może faktycznie przyzwyczaiła się, że zawsze ktoś o nią dbał, ktoś ją utrzymywał, jak nie faceci, z którymi była, to teraz Pani. Jeżeli się Pani na to nie godzi, musi jej to Pani powiedzieć wprost („Słuchaj mamo, ja też muszę ciężko pracować, nie spada mi z nieba. Jeżeli przyjechałaś tutaj, to musisz sama o siebie zadbać. Ja mogę Ci pomóc, na ile potrafię, np. pomogę szukać pracy, zawiozę Cię, gdzie trzeba, ale nie możesz tylko siedzieć w pokoju, surfować po Internecie i narzekać, jak Ci źle. W ten sposób nic się nie zmieni”). Proszę być asertywnym i dbać o siebie.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

dziekuje za odpowiedz. jest bardzo pomocna.
ostatnio przez przypadek przeczytalam o osobowosci borderline i jak ulal pasuje do mojej mamy. Gdy zapytalam czy kiedykolwiek o tym slyszala/czytala ,stwierdzila,ze tak i ze napewno tego nie ma.
Czy lekarz psychiatra rozpoznalby to zaburzenie,jesli mama nie przyznala sie do wstydliwych faktow ze swojego zycia ? Chcialabym isc z nia do lekarza,ale ona twierdzi,ze ma nerwice lekowa i bardzo mozliwe ,ze tak jest ,ale ja mysle,ze to moze byc rowniez borderline.
Nie jestem lekarzem , nie stawiam diagnozy,ale napisze dlaczego tak mysle:
-mama miala liczne zwiazki (dziesiatki jak nie wiecej ) ktore zawsze konczyly sie wg niej z winy partnera
-jak mama kogos poznaje ,zachwyca sie ta osoba ,gdy za jakis czas (nawet za 2 dni )ta osoba juz jest beznadziejna w jej ocenie
-wszyscy sa winni jej nieszczesc ,ale nie ona sama (rodzice,byly maz,kuzynki ,a nawet przyjaciele....przeze mnie ponoc zapada na depresje )
-przypadkowy seks to dla niej norma
-objadanie sie na zmiane z glodzeniem
-nie pije ,a jak pije to do poki nie ,,padnie''
-kiedys miala impulsywne mysli samobojcze (to byl po czesci powod dlaczego ja sciagnelam do siebie), ale obecnie sie ich wypiera i twierdzi,ze wszystko jest ok. mowila ,ze chcialaby sie rzucic pod auto i przypadkiem wpadla pod samochod,gdy mieszkala jeszcze w Polsce. nic sie jej nie stalo,ale mezczyzna podobno byl tak wsciekly,ze wezwal policje.Mysle,ze zrobila to specjalnie.
Caly czas ma rozne opinie na temat tych samych ludzi,wiec jestem skolowana. Pamieta tylko zle chwile i wszyscy ja krzywdzili w przeszlosci.

Jesli moja mama czuje sie osoba zdrowa ,to jak ja jej moge pomoc? W tym momencie czuje sie wykonczona psychicznie i przytloczona jej problemami. Bardzo ciezko mi ja zostawic i wiem,ze nie dam rady tego zrobic,ale myslalam by choc troche odseparowac sie od niej psychicznie tzn. nie brac tak do siebie jej problemow. Ciesze sie,ze mieszkamy teraz osobno,bo czasem nie widuje jej przez kilka dni i jest mi lepiej .

Odnośnik do komentarza

jeszcze chcialam dodac ,ze gdy byla jeszcze z moim tata to wyzywala go ,a nawet probowala bic :( to samo bylo ze mna , wyzwiska od najgorszych byly na porzadku dziennym i bicie mnie gdzie popadnie. Pomimo,ze bylam dobrym dzieckiem ,potrafi przypomniec sobie,ze jej ucieklam jak mialam roczek i ukradlam cukierki w sklepie,co chyba oznaczac ma ,ze bylam dzieckiem zlym .....

Odnośnik do komentarza

Witaj obi!

Zdaję sobie sprawę, że czasem trudno odciąć się od rodziców i przestać żyć ich życiem. Naturalnie obawiasz się o swoją mamę, chciałabyś dla niej jak najlepiej. Myślę jednak, że ona świetnie zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje Cię. Dlatego musisz być bardziej asertywna i bronić swoich granic. Nie musisz wyrzucać mamy, wyrzekać się jej, odmawiać jej pomocy. Jak najbardziej możesz jej pomagać, ale w rozsądnych proporcjach. Przez Internet nikt nie postawi diagnozy. Niewykluczone, że Twoja mama może cierpieć na borderline (Borderline | abcZdrowie.pl) czy osobowość chwiejną emocjonalnie (Osobowość chwiejna emocjonalnie | abcZdrowie.pl). Jej zachowania jednak mogą równie dobrze świadczyć o innych zaburzeniach. Myślę, że wprawny lekarz, nawet gdyby Twoja mama coś przed nim zataiła, potrafiłby postawić trafną diagnozę. Najlepiej, by było, gdyby Twoja mama przestała się sama diagnozować i udała się do psychiatry. Może cierpieć na nerwicę lękową, ale to rozpoznanie nie wyklucza problemów osobowościowych albo zaburzeń nastroju. Ja drogą wirtualną nie jestem w stanie stwierdzić, co Twojej mamie dolega i czy w ogóle jej zachowania da się rozpoznać jako zaburzenia w sensie klinicznym. Wiem, że czujesz się przemęczona fizycznie i psychicznie, dlatego nie dziwię się, że cieszysz się, że masz mamę „z głowy” przynajmniej na kilka dni. Osobiście myślę, że Twoja mama jest toksycznym człowiekiem, który zatruwa życie wszystkim wokół – Tobie, Twojemu partnerowi, wcześniej Twojemu ojcu, z którym się rozstała, którego biła. Ciągle koncentruje się na tym, co złe, wypomina Twoje najdrobniejsze przewinienia, we wszystkich lokuje winę za swoje niepowodzenia, nie potrafi stworzyć dłuższej, satysfakcjonującej relacji z kimkolwiek. Myślę, że te fakty mówią bardzo wiele. Jak radzić sobie z toksycznymi ludźmi? Najlepiej nie utrzymywać z nimi kontaktu albo starać się ten kontakt ograniczać. Tutaj sprawa jest utrudniona, bo to przecież Twoja mama. Zatem staraj się minimalizować spotkania z mamą, a przede wszystkim zachęć do leczenia. Przecież to niemożliwe, że wszyscy wokół są odpowiedzialni za jej los i porażki. Twoja mama musi zacząć brać odpowiedzialność za siebie, swoje decyzje, swoje życie. Może trochę zbyt późno, ale lepiej późno niż wcale. Ty, obi, wspieraj ją jak tylko potrafisz, ale nie pozwól się wykorzystywać. Przy tym pamiętaj, by być konsekwentną i by nie zaniedbywać swojego związku.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

bardzo dziekuje.
Gdy byla jeszcze w Polsce lekarz stwierdzil depresje i nerwice lekowa. Z tego co mama mowila nie bylo mowy o zaburzeniach osobowosci, ale mozliwe ,ze nie mowi wszystkiego. Moze byc tez tak,ze jest po prostu wielka egoistka,a ja bym wolala ,,zwalic'' to na chorobe ;)
dziekuje ,duzo mi Pani pomogla.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

obi, nie wiem, dlaczego Twoja mama miałaby nie mówić prawdy o swojej diagnozie. Skoro twierdzi, że lekarz w Polsce zdiagnozował depresję i nerwicę lękową, to pewnie tak jest. Ja po prostu nie jestem w stanie zweryfikować tej diagnozy. Poza tym, nie wiem, ile czasu minęło od ostatniej wizyty, kiedy Twoja mama była u lekarza. Może jedna z chorób się cofnęła. W końcu Twoja mama chyba się leczyła i brała jakieś leki. Nie warto ciągle mamy usprawiedliwiać i szukać alibi w chorobach. Choroby nie zwalniają z odpowiedzialności za swoje życie.

Cieszę się, że mogłam w jakiś sposób pomóc.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Proszę dbać o siebie!

Odnośnik do komentarza

bylam z mama u lekarza ,proponowala antydepresanty. na razie dala jej doraznie diazepam na kilka pierwszych lekcji angielskiego,ale zapowiedziala,ze wiecej nie dostania . Proponowala tez CBT ,ale powiem szczerze ,ze moja mama nie jest zainteresowana.
Swego czasu kupilam jej polska ksiazke ,, radosc zycia '' ktora podobno pomogla wielu osobom,mama przyznala sie ,ze nie czytala . podobno nie moze sie skupic ;)

na portalach randkowych i spotkaniach z obcymi mezczyznami jednak potrafi sie skupic :)

ostatnio wyniknelo nieporumienie pomiedzy nia a moim partnerem i zakonczylo sie tak,ze moja mam zaczela go wyzywac !!!!

moj partner nie chce jej widziec w naszym domu i wcale mu sie nie dziwie.

po tej sytuacji zawozilam mame do pracy (pracuje kilka godzin w tyg) i zaczela mowic zle rzeczy na mojego partnera ,ze mnie wykorzystuje ,ze niedlugo to bede za niego potrzeby fizjologiczne zalatwiac,ze mnie nie kocha itp . Bylo mi bardzo przykro,ale nic nie powiedzialam. Mowila,ze nie bede miala z nim zycia itp. W naszym zwiazku to ja zalatwiam wszystkie sprawy ,poniewaz znam bardzo dobrze jezyk obcy (moj partner zna ,ale nie na takim poziomie jak ja) , nie przeszkadza mi to i wiem ,ze zrobie to najlepiej ;) Nie sadze ,ze moj partner mnie nie kocha ,wrecz przeciwnie ,bardzo sie stara ,choc jak kazdy ma wady . Ta wada jest dla mojej matki balaganiarstwo i to jest glowny powod dla ktorego powinnam go zostawic. Mnie to az tak nie przeszkadza,bo zycie nie kreci sie wokol sprzatania wg mnie .....

zaluje,ze ja sciagnelam,ale teraz juz za pozno . moj plan to oddac jej pieniadze jakie ewentualnie jej jestem winna (nie chce jej byc nic dluzna ,choc i tak nie jestem ,po tym jak placilam jej dlugi i utrzymywalam ja przez dluzszy czas ,ale zeby nie bylo niedomowien mam zamiar dawac jej co miesiac pieniadze przez jakis czas ,zeby nie mogla mi nic wypominac ). Rozmawialam z nia o tym ,wygladala na zadowolona .
Bede pomagac jej w szukaniu pracy i tu dalam jej jasno do zrozumienia,ze kazdy dorosly musi liczyc na siebie. #

Troszke sie wyzalilam . Nie widze szans na poprawe,ale wykorzystywac sie juz nie dam :)

Odnośnik do komentarza

obi, według mnie nic nie zawdzięczasz mamie i nic nie jesteś jej dłużna – tym bardziej, jak sama zauważyłaś, spłacałaś jej długi i utrzymywałaś przez jakiś czas. Mam wrażenie, że Twoja matka chce mieć Cię dla siebie, dlatego chce Cię skłócić z partnerem. Nie daj się wmanewrować w jej gierki i najlepiej nie reaguj na jej prowokacje. Twoja mama potrafi nieźle manipulować. Leki weźmie, bo nic ją to nie kosztuje, niczego nikt od niej nie wymaga, ale na terapię CBT już pójść nie chce, bo musiałaby się wysilić i zaangażować. Książki nie przeczyta, bo nie może się skoncentrować, ale na portalach randkowych i flirtach skupić się już potrafi i może. Twoimi pieniędzmi też nie pogardzi i nawet nie protestowała, kiedy jej powiedziałaś, że chcesz jej przez jakiś czas płacić. Niby za co? Gwarantuję Ci, że spokoju sobie nie kupisz w ten sposób. Pomóż mamie znaleźć pracę, pomóż, gdy Cię poprosi, bo w czymś sobie nie radzi albo nie rozumie z racji bariery językowej, ale nie daj się manipulować i wykorzystywać. Według mnie, nie powinnaś płacić matce, ale zrobisz oczywiście, jak zechcesz. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki, nie załamuj się i nie poddawaj. Jesteś silna! Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć jakąś pracę dla mamy i że faktycznie zmobilizuje się ona do pracowania. Czasu nie cofniesz, mamy nie oddelegujesz do Polski, bo pewnie nawet nie za bardzo miałaby gdzie mieszkać. Teraz trzeba zrobić wszystko, by polepszyć aktualną sytuację - by mama zaczęła pracować i miała mniej czasu, by zadręczać Cię swoją osobą. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...