Skocz do zawartości
Forum

psycholog Adriana

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia psycholog Adriana

0

Reputacja

  1. Nie ma takich slow pocieszenia, ktore moglyby zmniejszyc rozpacz, jaka odczuwa mama po smierci swojego dziecka. Trzeba chyba wylac morze łez... ale Zuzia na zawsze juz pozostanie w Pani sercu, zawsze bedzie Pani mala kochana coreczka. Oczekiwala Pani jej zapachu, ciepla i radosci z bycia mama, a pozostal wielki smutek i pustka po niej. Bardzo, bardzo Pani wspolczuje, to bolesna strata, nie do opisania.
  2. Rozmiem, ze Pani ma poczucie, ze nie moze nic zlego powiedziec o corce meza. To musi byc silny zwiazek, pewnie bardzo kocha i pania i corke, ale moze czuc sie winny, ze w pewnym sensie ja opuscil, rozstajac sie z jej matka. Gdy pani o niej cos mowi, to poczucie winy moze sie nasilac, chce czuc sie lojalny w stosunku do niej bo jest jej tata. Jest jakby w konflikcie, miedzy pania a nia i to jest trudna i niezreczna dla niego sytuacja. Co do finansow, warto powiedziec wyraznie mezowi, jak pani sobie wyobraza jego gospodarowanie pieniedzmi. Prosze zaproponowac zmiany z uwagi na sytuacje.
  3. Witam, warto, zeby Pan uswiadamial mamie dziecka, zeby nie komentowala i nie klocila sie z Panem przy nim, dla dobra malucha. Dzieci kochaja oboje rodzicow i to im bardzo szkodzi. Jego mama moze byc rzeczywiscie przemeczona i rozczarowana samotnym macierzynstwem, jeden wieczor w tyg to malo i ona moze byc sfrustrowana. Ale kazda mama dla dobra dziecka zrobi wszystko, wiec moze pan smialo przypominac jej ze kocha pan dziecko i zeby powstrzymala sie przy nim od zlych komentarzy na pana temat i zeby dla jego dobra probowala ukladac z panem dobra relacje. Powodzenia!
  4. Objawy, o których Pani pisze, mogą świadczyć o wysokim poziomie napięcia, o trudnościach z radzeniem sobie ze stresem i sytuacjami trudnymi, o trudnościach z wyrażaniem emocji i relaksowaniem się. Jeśli lekarz nie stwierdził żadnej choroby to rzeczywiście mogą to być stany lękowe i nerwicowe. Może warto skonsultować się z psychologiem w poradni zdrowia? Nawet kilka wizyt może pomóc, psycholog może nauczyć jak się rozluźniać, jak sobie radzić z napięciem i to może przynieść Pani ulgę. Konsultacja prawna tez byłaby wskazana przy takim rodzinnym konflikcie. Warto się zorientować, jakie mamy prawa, żeby wiedzieć jak się bronić.
  5. To zupelnie naturalne, ze Pani sie denerwuje, chcialaby Pani zeby dziecko bylo zdrowe i szczesliwe. Przezywa Pani, ze ta dolegliwosc je spotkala. Bardzo mi przykro i razem z Pania mocno wierze, ze zabiegi pomoga i ze wszystko bedzie dobrze. Pisze pani o zabiegach, wiec to znaczy, nie jest konieczna operacja. Moze wystarcza te zabiegi i sprawa wroci do normy. Mysle, ze warto jak najwiecej dowiedziec sie od lekarzy, aby mogla Pani sie choc troche uspokoic. Trzymam kciuki, zeby wszystko sie ulozylo jak najlepiej.
  6. Pani Amelio, wcale nie musi Pani zamykac sie w skorupce, to nawet szkodliwe. Jesli Pani w domu udaje i nie pokazuje emocji, to nie moze Pani byc blisko z mezem i sila rzeczy bedziecie sie oddalac od siebie. Emocje sa bardzo waznym sygnalem dla nas, ze cos zle sie dzieje i sa motywacja do zmiany. Moze je Pani przezywac i wyrazac, nie musi Pani ich ukrywac. Niepokoi mnie, ze maz krytykuje Pani ubrania, makijaz, tak nie mzoe byc. Prosze sie na to nie zgadzac, wlasnie dla dobra dzieci i oczywiscie swojego. Pani ma prawo czuc sie kochana i szczesliwa, dzieci tez chca miec taka mame. Jesli z tym mezczyzna sie nie da, a pomylki sie czesto zdarzaja, to na pewno ktos inny bedzie chcial Pani to dac. jest Pani tego warta? Milosci a nie dolujacej krytyki.
  7. Pani kochala tego psa, to by pani przyjaciel, przezyla z nim pani wiele wspanialych chwil. Byla z nim pani jak byl maly, jak chorowal. To zrozumiale, ze jego strata oznacza dla pani bol i ze pani placze. To zupelnie naturalne, ze pani tak to przezywa. Pani oplakuje ukochanego przyjaciela. Moze pani mowic do swojego dziecka, ze teraz pani jest smutna, prosze mu wyjasnic dlaczego, opowiedziec mu o Manku... To na pewno przyniesie pani ulge. Prosze sie nie obwiniac ani nie zmamartwiac o dziecko. To naturalne, ze czasami sie cieszymy, a czasem placzemy. Moze pani byc smutna. Wtedy te emocje przemina... Wszystko bedzie dobrze :)
  8. Trzymam kciuki, powodzenia! Pozdrawiam serdecznie :)
  9. Jaka to przykra historia, ze rodzina sie rozpadla, nie mogliscie byc razem, nawet nie zna Pani swojego brata, a on nawet nie wie o Pani i siostry istnieniu! Przeciez jestescie rodzina, lacza was więzy krwi. Wcale sie nie dziwie, ze Pani mysli o swoim bracie,to zupelnie naturalne. Bardzo dobrze Pania rozumiem i jak najbardziej uwazam, ze to wspaniale z Pani strony, ze chce Pani go poznac, wyjsc do niego, wyciagnac reke. Na jego miejscu bylabym wzruszona. Ja jestem tym poruszona... Rozumiem tez Pani obawy, dla Pani to ryzyko, bo nie wiadomo jak brat sie zachowa. Ale prosze mi wierzyc, ze warto sie odslonic i zaryzykowac. Nawet jesli brat tego nie zrozumie i nie podzieli Pani ciekawosci i zyczliwosci, w niczym to Pani nie ujmuje. Pani ma prawo zachowac sie tak, jak Pani podpowiada serce i chęci. Powodzenia! :)
  10. Jakbym slyszala moje pacjentki...Tez sie boja, szukaja w sobie sil i wiary, ze im sie uda i jeszcze beda szczesliwe. Pani tez moze, zasluguje Pani na to! Jesli od 2 lat spicie oddzielnie to na pewno jest zle miedzy wami. Pani chyba juz nie chce byc z mezem, tak wynika z listu, tylko Pani sie boi. Nie ma zadnych przeciwskazan, zeby zyc dobrze i szczesliwie, z kims wspierajacym i zyczliwym. Dobrze by jednak bylo, zanim Pani sie zdecyduje odejsc od meza, zrozumiec dlaczego miedzy wami tak sie stalo, zeby w przyszlosci nie powtarzac starych bledow. Ostatnie pytanie to juz trzeba by do prawnika. Zycze Pani powodzenia i wiary w siebie.
  11. psycholog Adriana

    Odpuscic cd.

    Szczerze powiem, ze nie brzmi to dobrze: sam nie wie czy chce z Pania byc, zbywa Pania milczeniem, nie ma zamiaru przepraszac, bo uwaza ze nie ma za co... Nie wyglada na zakochanego mezczyzne, ktory chce z Pania byc. W dodatku Pani sama nie jest pewna czy go kocha, czy jest Pani w stanie mu wybaczyc. Najwazniejsze jest to, czego Pani chce. Prosze sprobowac rozeznac sie w sobie i isc za glosem serca. Wlasnego, bo z dziecmi on sie przeciez moze kontaktowac i zawsze bedzie ich tatą. Ale dla nich tez lepiej miec zadowolona i szczesliwa mame, a nie zagubiona, niepewna, zatroskaną.
  12. Jak najbardziej moze Pani podsunac ksiazke, zaoferowac pomoc w wyborze terapeuty, poradni itp. Ale to mama musi chciec ksiazke przeczytac, pojsc do lekarza, chciec sobie pomoc... Pani moze tylko powtarzac jej, ze bardzo ja Pani kocha, ze jest dla Pani wazna, ze sie Pani o nia martwi i ze bardzo Pani na niej zalezy. To niby niewiele, a jednak dużo :) POwodzenia!
  13. A dlaczego w takim razie "ktos z rodziny" "nie zrobi czegos" z matka, tylko dzwonia do Pani, zeby przerzucic odpowiedzialnosc? Skad pomysl, ze to pani ma cos zrobic, ze moze pani cos zrobic? Przeciez to zycie pani mamy, nie moze jej pani uszczesliwic, jesli ona sama nic nie chce ze swoim zyciem zmienic. Nie jest pani w stanie. Z myslalmi samobojczymi trzeba sie zglosic do specjalisty, ktory moze probowac pomoc. Nie do wlasnej corki, bo to ja boli, rani, bo corka nie jest w stanie tego udzwignac. Dlatego nie do pani powinna mama kierowac swe kroki o pomoc. Absolutnie nie do pani!
  14. Jesli mama sama nie zechce wybrac sie do psychologa i sobie pomoc, nikt tego za nia nie zrobi. Poza tym teraz jej wygodniej, bo to Pani jest jej "terapeutą". Tylko, ze tak nie powinno byc: to mama jest mamą i to ona ma matkowac corce. To nie jest ani Pani zadanie ani obowiazek. Nie musi Pani ciagle sluchac jej problemow, radzic, jezdzic do niej i czuc sie odpowiedzialna za jej zycie. Nic jej Pani nie jest winna, bo dzieci ma sie po to aby je kochac i wychowywac, nie sa nasza inwestycja na stare lata ani naszymi przyjaciolmi. Mama powinna szukac wsparcia u przyjaciolek, znajomych, a nie tylko obarczac Pania. Jesli mama tego nie rozumie, wystarczy, ze Pani to wie i na przyklad nie odbierze telefonu :-) Nie musi Pani robic niczego, na co nie ma Pani ochoty.
  15. dzis dopiero odpowiadam, bo byłam na urlopie. Z opisu wyglada, że warto byłoby skonsultowac z lekarzem te leki, dlaczego nie działaja, może lepsze byłyby jakieś inne. Poza tym polecałabym konsultację terapeutyczna i rozważenie podjęcia psychoterapii. To mogłoby pomóc zorientować się w problemie i w poradzeniu sobie z nim. Czy myslala Pani o tym? Gorąco polecam, to naprawde działa!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...