Skocz do zawartości
Forum

Marzec 2012


Królik

Rekomendowane odpowiedzi

Masz 100% racje, bo u mnie maz to czasem lepiej sobie radzil ze wszystkim niz ja.
Tak wiec kapiel to dobra metoda na wiezi i uwazam,ze bardzo dobre jest angazowanie meza od poczatku we wszystko.

Ja to jak mialam cos zaplanowanego, to sie stresowalam,ze dziecko, ze pieluchy itp.

a moj maz to bral fotelik, ubieral dziecko, szykowal mleko, zabawki i wszystko ok.
Nie raz mu tezgo zazdroscilam,ze jest taki wyluzowany.

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

witajcie kochane,
czytam Was na bieząco ale pisac nie moge bo mam zespól cieśni nadgarstka, mam brak czucia w kciuku, i dwóch kolejnych palcach zarówno w jednej rece jak i drugiej. najdrobniejsza czynność sprawia mi problem - masakra - ale wytrzymam dla corcki kochanej, która też jest leniwa jeśl chdzi o kopanie, częściej sie przeciąga i to tak że cały brzuch mi twardnieje.
poza tym malutka jest ułożona bardzo nisko, no i jak tak czytam Was - Ciebie bajbelaczek to nie wiadomo jak lepiej.

ściskam WAs kochane, czytam na bieżaco, ale chwila pisania to pół godziny rozcierania ręki żebym chociaż mogła nią ruszać. także kończe. buziaki:16_12_7:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dtgjg9ll2.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h1bvqble9.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie po świętach :)

U nas dalej urwanie głowy... Na sylwestra przychodzą znajomi, zobowiązałam się, że zrobię ciasto, a koleżanka sałatki. Na resztę zrzuta. Jutro Sajgon...z rana muszę lecieć po akt małżeństwa do urzędu (a tak przy okazji, nie wiecie czy mogła być taka sytuacja, że po konkordacie my po prostu nie odebraliśmy tego aktu z urzędu? Bo przekopałam cały dom i nie znalazłam...a najzwyczajniej w świecie nie pamiętam, żebym miała coś takiego w domu, poza zaświadczeniem, które dostaliśmy w kościele zaraz po ślubie...). Potem do sklepu po zakupy (mam nadzieję, że zabiorę się sama z tym wszystkim...)i jeszcze trzeba będzie spotkać się z doradcą, żeby mu ten akt dać...
Nowy rok też zacznie się rewelacyjnie - 2 stycznia na 8 do pracy wracam. Gadałam z kierowniczką, nie wie, co ze mną zrobić...Być może, ze sami zaproponują, żebym od razu poszła na l4, bo nie ma pracy na moim dziale, a jedyne miejsce, w którym mogła bym siedzieć nie nadaje się dla ciężarnej (szkodliwe opary). Dzwoniła jeszcze położna środowiskowa i chciała się umówić na początku roku, ze przyjedzie do mnie, ale powiedziałam wprost, ze nie jestem w stanie jej powiedzieć, kiedy będę miała czas...tylko popołudnia - więc powiedziała, ze zadzwoni po nowym roku zaraz.
9 styczeń ginekolog, 10 kardiolog...i jeszcze czeka nas wizyta z Markiem u okulisty - niby kazała przyjść w marcu, ale na marzec, to ja się nie ustawiam, bo raz że te mieszkaniowe sprawy, to jeszcze poród na karku...Poza tym Marek coś niepokojąco dla mnie mruży oczy - w sensie że unosi policzki, nie przymyka powieki...i nie wiem, co się dzieje...
A po świętach względnie...czuję się trochę głupio z powodu całej tej sytuacji - ze tyle siedzieliśmy u rodziców, nie dokładając ani grosza do "interesu", a narobić to się strasznie nie narobiłam, bo dwa dni przedświąteczne to w sumie też papiery były (to jeszcze pisałam - notariusz, umowa, wniosek...). Powtarzali nam, żebyśmy nie mięli żadnych wyrzutów, ale jakoś tak to łatwo się mówi... Dobrze, że z Sylwestrem też się dogadaliśmy tak, ze nie robimy go sami, tylko się poskładamy, to nie wyjdzie tak źle. A do wypłaty to nie wiem, czy damy radę i tak bez pomocy, bo żeby było śmieszniej, to maż za wydruk (z zamkniętego juz konta bankowego) zapłacił dziś 20zł, ja jutro 22 zostawię w USC...szkoda słów.

Anka, co tam u Ciebie wyszło> Byłaś u lekarza?

Żabol, rewelacyjnie wyglądasz :D A podobno ja mam duży brzuch :P Ty t masz bebzolka, hehe :D Ja to mam jeszcze sadła w zapasie, ale u Ciebie sama ciążóweczka ^^

Czarocha, "ból prawych żeber"...hmm...czyżbyś czuła to, co ja? Ja to bym bardziej nazwała uciskiem na wątrobę - jak za długo siedzę to mi dokucza niesamowicie - musze się wtedy choć na chwile położyć, albo przynajmniej oprzeć na fotelu z dość dużym odchyleniem. Ostatnio jest tak "źle", że jak ucisnę to miejsce palcami, to czuję "inny ból" który przynosi chwilową ulgę. Boję się tego w perspektywie nadchodzących dwóch miesięcy, kiedy dziecko będzie większe...tyle w tym dobrego, że później brzuch zacznie schodzić niżej (no tylko wtedy odezwie się pęcherz)

Kasia, współczuję sytuacji rodzinnej...jak nie urok, to sraczka. Oby się dobrze skończyło!
A twardnienie brzucha może być już "normalne" - macica się stawia i dopóki nie staje się to bardzo częste lub niepokojąco bolesne, to nie masz się czym martwić.

A ruchy dziecka po stosunku to dla mnie nowość, bo ja mam wrażenie, że moje dzieci po udanym seksie po prostu lezą i "palą faję", jak to się mówi, że po dobrym seksie nawet sąsiad idzie na papierosa :P Marek nigdy nie szalał "po", Patryk też jest nadzwyczaj spokojny :)

Tinka, Marek też od samego porodu reagował okropnie na kąpiel...już w szpitalu stał się bardzo sławny, bo głos miał jak dzwon xD - kto mnie znał, to wiedział, ze głos odziedziczył po mnie, hehe :D W domu też było ciężko, aczkolwiek nie robiliśmy z tego jakichś cyrków - podarł się i tyle, a kąpać i tak trzeba było :P Nie skakaliśmy nad nim z tego tytułu - z czasem przywykł i polubił pluskanie i ciapanie, a teraz? Pfff...woda lodowata, ale szantażem trzeba go wyciągać :)

Czaroha, powodzenia juz teraz życzę z maluchami :) Masz zamiar karmić ich piersią? Pocieszę Cie, ze moja teściowa miała 2 dzieci(praktycznie rok po roku), kiedy urodziła bliźniaki - w tym mojego męża :P I dała radę sama, bo na swego ślubnego nei miałą co liczyć (poza tym inne czasy były wtedy trochę). Potem urodziła jeszcze jednego syna, ale to tak na marginesie :) Więc dobrze, ze Ty będziesz mogła liczyć na pomoc męża, choć też nie wiadomo, jak to do końca się później rozwinie - będzie musiał chodzić, wstawać do pracy, zacznie to być dla niego bardziej męczące (przynajmniej tak mi się wydaje). Ale najważniejsze, ze teraz wiesz, ze wsparcie dostaniesz a nei zostawi Cię ze wszystkim samej.

Agusia, a cóż to za schorzenie? Masakra...bidulko

No i pewnie po tym poście się już tu nei pojawię (dziś czas na nadrobienie na reszcie wątków, a jutro to jak pisałam - latanie i sprzątanie, w sobotę ciasto i przygotowanie mieszkania na gości) wiec pragnę Wam życzyć:

Aby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego (sam fakt powiększenia naszych rodzin jest już lepszą perspektywa ^^). Nie wiem, co mogę życzyć każdej z Was, bo każda potrzebuje czego innego - spokoju w rodzinach, dogadania z partnerami, szczęśliwego rozwiązania, pociechy i radości z dzieci, siły i wytrwałości w trudnych chwilach, które po porodzie mogą nadejść - wsparcia w tych momentach, pomocnej ręki, ramienia do wypłakania i spełnienia marzeń, które Wy znacie i skrywacie w sobie ;):8_6_21:

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki

jestem,czasu brak bo cały czas cos jest do zrobienia,maz jest więc trzeba to wykorzystać a dni bardzo szybko mijaja,świeta minęly troszke na nudzie,w drugi dzień byliśmy u tesciów i tak świeta mineły,teraz jestesmy w trakcie malowania bo przeniesliśmy sie do innego pokoju a tam gdzie spalismy teraz dziewczyny maja pokój,mała strasznie nie chciała spać i noc była okropna,dzisiaj malowanie drugiego pokoju ,później tylko jak pieniązki będa to tylko meble sie kupi i wymieni te stare bo juz patrzec na nie nie mogę

synek kopie mamusie jak tylko może,w czwartek jak szykowałam warzywa do sałatki to trochę wody polecialo mi na brzuch i sie poparzyłam dzisiaj juz jest lepiej pomału się goi,wystraszyłam się troszkę,mam nadzieje ,że mały nie będzie miał żadnego znaku
w środe była u nas połozna,posłuchaliśmy serduszka,mąż miał w kńcu okazję,ale był ze mna na wizycie ,jeszcze będzie na następnej w styczniu później mam nadzieje,że urodzę jak już mąz będzie w domku,bo jest problem nie mamy co z dziećmi zrobić w razie czego jak pójde rodzic,a samych przecież nie zostawię ich,no nic zobaczymy jak będzie

czaroha fajne zakupy,u nas na razie stanęły i dopiero w lutym będę robić zakupy i dla małego i dla siebie

tinka nasz maluch to cały czas jest usadowiony główka w dół

bejbelaczek witaj serdecznie,oj powiem,ze ja mam to samo czasami az dokuczliwe to jest jakby ktoś siedział na przeponie,a u mnie jeszcze dodatkowo serce dokucza to i czasami marnie mam bo strach powietrza złapać,a forum jest super,bo zawsze można wpaśc i wypisać co nas boli

katarzyna mój mąż tez się śmieje,że mały od razu po bryka bardziej hihihihi czyli cos w tym jest:lol:

Agusia biedulko,to masz nie ciekawie,a byłas z tym u lekarza wiesz co jest tego przyczyną?

Żabol ślicznie wyglądasz i super przystojniaka masz :lol:

Królik widzę,że załatwianie idzie wielka parą,oby szybko udało się załatwić papierkowe sprawy

pozdrawiam wszystkie serdecznie

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kochane

jakoś nie mam czasu i weny aby cos Wam naskrobac
jakiś leń mnie zlapal na sam koniec roku

Dziś zmusiłam sie do prasowania aby jutro tego nie robić. Pieluchy mam z głowy

Wczoraj byliśmy na zakupach - kupilam sobie juz 2 staniki do karmienia i majtki, podklady i majtki poporodowe i klika kosmetykow dla Malej oraz pampersy. Teraz została nam tylko apteka Devikap + wit. K gaziki i spirytus do przemywania pepka

Brzuch mnie pobolewa od kilku dni mam wrazenie ze to chyba skurcze i jakoś czuje ze ta ciaża moze zakończyć sie szybciej - oby nie po terminie:leeee: No i strasznie bola mnie mięśnie krocza - szczególnie rano az mam problem wstac.

Tak sobie mysle ze teraz to nam juz zleci jak sie zacznie 30 tc to juz jak z górki

U nas sylewster zapowiada sie w domku.:36_3_26:
Zrobie coś do zjedzenia i posiedzimy razem.

Miałam dzis przygode bo pojechalam na poczte i przy okazji wjechalam do apteki bo Otrivin mi sie skonczyl a w nocy mam ataki suchego i zapchanego nosa ( zatoki). I nie moglam samochodu odpalić - 3 razy zawyl i akumulator padł, jak na złośc telefonu nie wzielam i musialam zamknac autko i leciec 1kg do domu po meza aby wzial auto od rodziców i podladował nasz.
Wjezdzam na podwórko a mąz za mna i stwierdzil ze jedna strona samochodu jakos pada do dołu - okazalo sie ze sruby od zawieszenia poszły od strony kierowcy - caly dzien walczy z samochodem i jeszcze nie ma zrobione bo nie mogl czegos odkrecic, masakra.
Po akumulator pojechal aby zakupic nowy takze 250 zl zostawił
ciekawe teraz co z tym zawieszeniem

królik jednym slowem macie bieganine. Teraz to i ja musze poszukac ten akt bo z tego co pamietam on był potrzebny albo do becikowego albo do wyplaty za urodzenie z ubezpieczalni.

miska a no Mały fajny i powiem Ci zobaczysz co to znaczy chlopiec ::D: Powiem Ci ze jest teraz na takim etapie ze jest tylko mój i jest taki kochany

agusia oj znam bol ciśnienia nadgarstka - jak pracowalam na produkcji to mialam tak rece przesilone ze w nocy czulam drentwienie a przy jakimkolwiek wysilku straszny ból

dziewczyny znalazlam fajne filmiki coś dla dziewczyn ktore nie uczeszczaly do szkoly rodzenia :

RADZIMY DOBRZE RODZIMY - INTERNETOWA SZKOŁA RODZENIA Strona główna

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

witam w Nowym roku

pobudka dziewczynki,pokazywać się i pisać...
u mnie tak sobie samopoczucie sie moje zmienia i czasami jestem do niczego,duszno mi i cięzko się oddycha a ta pogoda jeszcze daje sie we znaki,czasami mam skurcze z brzucha mam nadzieje,że nie robi się tak nic,oj troche za wcześnie na wyjście małego,dobrze że że za 8 dni wizyta

pozdrawiam serdecznie

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

witam w Nowym Roku,
u mnie wszystko w porzadku,przed sylwestrem mialam wizyte i wyniki ok,po glukozie tez-116.
moja dzidzia w dzien chyba duzo spi,dopiero na wieczór sie odzywa i bryka. brzuch mi juz troche wywalilo i juz ewidentnie widać ciąże.narazie nie mam zadnych bolów czy skurczy,nawet jeszcze rozstępów nie mam:)

wczoraj ukladalam w szafie ubranka dla bąbla-i troche juz mi sie tego uzbieralo- trzeba bedzie pod koniec m-ca zacząć pranie bo sie nie wyrobie z prasowaniem potem:),probowalam nawet juz ciuszki na wyjscie ze szpitala naszykowac,i niby wszystko jest ale nie wiem w co ja ubrac na wyjscie,chyba jednak zakupie kombinezon jakis wiosenny bo mi sie wydaje ze body pajacyk i spiochy to za malo -mimo ze tylko do fotelika i samochodu, a z drugiej strony kupic kombinezon tylko na wyjscie... ach no nie wiem.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Budze sie i ja....

Miska ja mam podobnie do Ciebie....raz duzo energii, za chwile ledwo żyję.

Franti ja mam kombinezon taki ziomowo-wiosenny bo jednak i w kwietniu potrafi byc zimno, choc teraz z ta nasza pogoda to roznie bywa.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale teraz w sklepach (ja widziałam w H&M) zaczynają się przeceny i mozna upolować super rzeczy lub na allegro tez juz sa tanie.

Miałam Was zapytać o cos..
jak wychodze z domu zrobię parę kroków mój brzuch sie bardzo napina i dziecko tez sie prezy muszę stanąć i przeczekać, robi się to bardzo często i utrudnia mi poruszanie.Czy tez tak macie?

Ja jeszcze nic nie naszykowane ( tylko to co dostałam od kuzynki, ale nadal wywiezione nie uprane).
Czekam jak za pare dni moja mam sie wyprowadzi (koniec remontu) i wtedy będę szykowac nasze (w końcu) mieszkanko i łóżeczko i pozostałe rzeczy. Mam tylko nadziej,ze zdarzę

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

dla mnie tez jeszcze sporo brakuje,ale muszę czekać aż mąż zarobi i wtedy będę kupować,jeszcze pościel,kosmetyki dla małego i do szpitala dla mnie i łóżeczko,jakąś komodę na rzeczy małego,rożek jest jeszcze tego troszkę ale jakoś damy radę z tym zdążyć do porodu

ja kupowałam wyprawkę na wyjście ze szpitala,to body,śpiochy,czapeczka kaftanik,skarpetki,na to kombinezon taki polarowy gruby, oraz cieplejsza czepeczka,potem okrywałam kocykiem i pieluszkę aby zakryć buźkę i do samochodu

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

Witam Was w tym kolejnym roku :)

Misia, takie teksty o znamionach to tylko zabobony. Z Markiem gorący olej prysnął mi jakos w 7-8miesiacu na brzuch i nic nie zostało mu "na pamiątkę" ;) A olej to dopiero boli, bo nie usuniesz od razu jak wody...
A dzieci nie mogą zostać z jakąś sąsiadką w razie konieczności? Przynajmniej jak ktoś by do nich mógł dojechać? Albo jakaś rodzina? Bo to faktycznie nei jest wesoło, jak się nie wie, co z nimi zrobić w tak nagłej sytuacji...

Tinka, miło mi, ze mogłam Cię rozweselić xD Hehe, ja też do tej pory mam ubaw z tego, choć przekopując dom jakoś ubawu nie miałam :P
Ja też mam takie "stawiania" jak chodzę. Po domu to nie, ale jak wyjdę na dwór to niemalże od razu...Czasem łapię się za brzuch, żeby ocenić, czy to jakieś kolano, czy pięta tak mi się wciskają w skórę, czy faktycznie cały brzuch drętwieje i powiem Ci że różnie to bywa. Ja się już czasem ledwo kulam...:P Dziś do domu dotrzeć nei mogłam, a jeszcze zakupy małe zrobiłam, to już w ogóle...

Żabol, właśnie ja nie wiem, ale wydaje mi się że do czegoś był nam ten akt potrzebny - nie wiem czy właśnie nie do wydania aktu urodzenia (choć teściowa mi to wyklucza, bo ma w sumie rację, ze do urodzenia dziecka nie trzeba być małżeństwem). Ale wiem, ze na pewno mąż gdzieś zanosił ten "akt" - mam na myśli samo zaświadczenie wydane w kościele przez księdza. Ja byłam przekonana, ze to jest właśnie akt ślubu i dopiero wtedy (teraz ostatnio, jak juz miałam kserować do banku) doczytałam, że to jedynie zaświadczenia na podstawie którego sporządzony zostanie akt w urzędzie... Grunt, ze już teraz to mamy :)

Franti, nie wiem, czy opłaca Ci się kupować kombinezon na samo wyjście ze szpitala. Nie wiem, jak gruby jest ten pajacyk, co masz. Ale jak mówisz, ze tylko przejście do samochodu, to przecież okryła byś kocem grubszym (dużym, normalnym, nie kocykiem dziecięcym) i nie zmarznie, do tego chyba w becie będzie jeszcze, nie?(bo nie wiem, jaki fotelik macie do samochodu - my wieźliśmy Marka gondolą z wózka) A przez pierwsze dni(tygodnie)nie będziesz chyba wychodziła na spacery, bo jak pogoda będzie brzydka, to tylko "werandowanie" czy jak to się nazywa - przy otwartym oknie kładzenie dziecka. Maluch szybko rośnie, więc zanim wyjdziesz z nim na dwór może się okazać, ze kombinezon już za mały, albo juz niepotrzebny :) Oczywiście zrobisz, co uważasz za stosowne. A może masz możliwość pożyczyć od kogoś w razie potrzeby?

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Witam już w nowym roku!

żabol22 też mam takie bóle krocza że ostatnio nawet siedziec niemogłam a juz niewspomnę jak się przekręcam z boku na bok...

Ja widziałam ostatnio w lidlu fajne kombinezoniki ale stwierdzilismy z mężem że się niopłaca kupywać.

Sylwek nam niewypalił i spędziliśmy go w domu przed TV.Nowy rok też w domu spędziliśmy.

Co do wyprawki jestem nadal daleko w tyle...Mam tylko nadzieję że bobo niewyjdzie za wcześnie bo boję się aż pomysleć jak yjdzie wcześniej a ja niebędę miała wyprawki...

Jakoś ostatnio leń mnie dopadł i nudny powrót do codzienności ech...

Odnośnik do komentarza

właśnie wróciłam z miasta,bo syna do szkolły prowadziła i zaszłam sobie na "market" jak to jedna koleżanka mówi i udało mi sie kombinezon dla noworodka znależć-5zł,jak nowy wiec juz problem z głowy a i pieniądz nie duzy wydany.
no wlasnie a jak to jest z tym wychodzeniem ze szpitalal-w czym bedziecie swoje dzieci transportować? bo ponoc jak samochodem to tylko w nosidełku mozna?a do nosidełka becika nie ma jak dziecku założyc,bo trzeba je miedzy nogami zapiąć,a w gondoli od wózka to mandat-chyba ze sie uda i nikt nie zauważy:)
jesli chodzi o wyprawke to nie martw sie Miska nie jestes ostatnia której jeszcze sporo brakuje,ja oprocz ciuchów tez nic nie mam,tez czekam na jakis przypływ kasy i musze chyba liste zrobic co kupic bo co chwile sie mi przypomina cos nowego.

dziewczyny a jak u was z badaniami na co teraz macie skierowania,bo ja dopiero po glukozie.żadnych specjalnych oprocz moczu i morf.nie miałam w ostatnim czasie robione.

jeśli chodzi o brzuch to mi w domu tez nic nie dokucza,a jak jestem na miescie to potrafi mnie tak kłuć po bokach-jakby kolka-ale zdecydowanie za nisko na kolke, więc to chyba tylko więzadła-tak sobie tłumacze.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Witam moje marcóweczki w nowym roku :)

Królik

Czaroha, powodzenia juz teraz życzę z maluchami :) Masz zamiar karmić ich piersią? Pocieszę Cie, ze moja teściowa miała 2 dzieci(praktycznie rok po roku), kiedy urodziła bliźniaki - w tym mojego męża :P I dała radę sama, bo na swego ślubnego nei miałą co liczyć (poza tym inne czasy były wtedy trochę). Potem urodziła jeszcze jednego syna, ale to tak na marginesie :) Więc dobrze, ze Ty będziesz mogła liczyć na pomoc męża, choć też nie wiadomo, jak to do końca się później rozwinie - będzie musiał chodzić, wstawać do pracy, zacznie to być dla niego bardziej męczące (przynajmniej tak mi się wydaje). Ale najważniejsze, ze teraz wiesz, ze wsparcie dostaniesz a nei zostawi Cię ze wszystkim samej.

Nie dziękuję :P Króliczku planuję karmić piersią jak długo się da. Co do mojego męża to na razie planujemy podział obowiązków i póki co cieszy mnie że wychodzi z inicjatywą, dyskutuje ze mną na ten temat. Jak to wyjdzie w praniu to się okaże dopiero po porodzie. Ja jestem takim typem człowieka, który szanuje wole innych i swojej nie narzuca i jeśli będę widziała że mężowi jest ciężko wstać do dzieci w nocy a rano będzie miał jechać do pracy to nie będę go zmuszać, bo prawda jest taka ze on pracuje 10 km od naszego domu i musi być choć trochę wypoczęty żeby bezpiecznie dojechać i wrócić. Oczywiście nie mówię o całkowitym zwolnieniu go ze wstawania, bo na pewno będą dni kiedy będzie musiał mi podać maluchy lub je sam nakarmić. Póki co jeździ na rano do pracy na standardowe 8 godzin, ale jak całe centrum ruszy pełna parą to będzie pracował w systemie trzyzmianowym po 12 godzin i wtedy na nowo obmyślimy nasza strategię. Najważniejsze to rozmawiać i ustalać :) a powinno wszystko się samo ułozyć :P

Dziś wieczorkiem będę pakować ju torbę do szpitala, bo wsyztskie niezbedne rzeczy dla siebie i maluchów zakupiłam. Poza tym przygotowałam też ciuszki dla chłopaków, które mąż przywiezie mi jak będzie nas zabierał ze szpitala. Między świętami a Nowym rokiem kupiliśmy łóżeczko, materac. Zamówiłam prześcieradła i małą pieluszkową wyprawkę ekologiczną (wszystko przed podwyższą Vat-u). Został nam ju tylko wózek, który kupią maluchom moi rodzice ale to dopiero po porodzie :)

Teraz tylko spokojnie czekać na rozpakowanie :P

http://lpmf.lilypie.com/p5wAp2.png
Pawełek http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e0.png Kubuś http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e1.png

Odnośnik do komentarza

franti

no wlasnie a jak to jest z tym wychodzeniem ze szpitalal-w czym bedziecie swoje dzieci transportować? bo ponoc jak samochodem to tylko w nosidełku mozna?a do nosidełka becika nie ma jak dziecku założyc,bo trzeba je miedzy nogami zapiąć,a w gondoli od wózka to mandat-chyba ze sie uda i nikt nie zauważy:)

dziewczyny a jak u was z badaniami na co teraz macie skierowania,bo ja dopiero po glukozie.żadnych specjalnych oprocz moczu i morf.nie miałam w ostatnim czasie robione.

Dzieciaki będziemy transportować w fotelikach/ nosidełkach. Będa ubrane w kombinezony więc nie będzie problemu z zapięciem ich pasami. Jakiś czas temu były fajne kombinezony w lidlu z wycięciem na pasy ale nóżki były razem schowane jak w śpiworku :) Dziecko od urodzenia powinno być przewożone w foteliku/ nosidełku lub takim który rośnie razem z dzieckiem i starcza na dłużej. Co do gondoli to nie ma ona żadnych walorów bezpieczeństwa w razie wypadku i dlatego za używanie jej zamiast fotelika grozi mandat.

Ja mam teraz skierowanie tylko na przeciwciała anty Rh-, bo u mnie występuje konflikt. A mocz i krem miałam przed poprzednia wizyta w grudniu.

http://lpmf.lilypie.com/p5wAp2.png
Pawełek http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e0.png Kubuś http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e1.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, to zależy jakim środkiem transportu kto sie porusza :P W taksówce wcale nie ma wymaganego fotelika dla dziecka (w żadnym wieku), bo niby jak by to miało wyglądać? Dla dwulatka miała bym nosić ze sobą wielki fotel w celu przewiezienia z miejsca na miejsce? Pytałam o to taksówkarza i powiedział, zę w taxi nie obowiązuje ten przykaz fotelikowy. Dlatego mogę w gondoli przewieźć noworodka i pookrywać go sobie tym, co mi się tylko zmieści :P

Czaroha, mamy podobne podejście do faceta w kwestii obowiązków :) Niektóre dziewczyny nie potrafiły mnie zrozumieć, kiedy mówiłam, ze mój mąż nie wstaje w nocy do dziecka. "Ale jak to?? A czemu miała bym wstawać sama - niech o ojciec wstaje" - temu podobne teksty słyszałam. Ale faktem jest to, ze on wstaje do pracy, a ja śpię ile się da, bo nawet jak w nocy wstaję, to w dzień w wolnej chwili mogę się drzemnąć, a on musi harować w pracy. Wiadomo, przy dwójce na raz może być nieco inaczej, ale bądźmy dobrej myśli, nie? :D
"mocz i krem"?? :P Co masz na mysli bo chyba nie załapałam :D

Ja wizyta dopiero na 16 stycznia, bo 9 jej nie ma. Mam nadzieję, zę dostanę skierowanie na usg, żeby podglądnąć mojego rozrabiakę :)
Po 10 i my wybieramy się na zakupy "ostateczne" - pieluchy, podkłady, wkłady poporodowe, kremy, itp. Innymi słowy chemia. No i spakuję też torbę do szpitala i przygotuję wszystko co ma być. Chcę spać spokojnie, choć z tendencja do przenoszenia ciąży pierwszej nie wiem, jak teraz wyjdzie :) Aczkolwiek przecież nie ma reguły na to...

Franti, ja też po krzywej niedawno. Nic specjalnego mi nie badają...też krew, mocz. Lekarkę ten cukier zaniepokoił i kazała hemoglobinę zrobić. Ale diabetolog mnie "oglądała" - hemoglobina dobra, cukier wg niej też jak najbardziej...zdziwiła się, czego ta gin chce...chyba jej tylko głowę zawracać :P

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Królik

Czaroha, mamy podobne podejście do faceta w kwestii obowiązków :) Niektóre dziewczyny nie potrafiły mnie zrozumieć, kiedy mówiłam, ze mój mąż nie wstaje w nocy do dziecka. "Ale jak to?? A czemu miała bym wstawać sama - niech o ojciec wstaje" - temu podobne teksty słyszałam. Ale faktem jest to, ze on wstaje do pracy, a ja śpię ile się da, bo nawet jak w nocy wstaję, to w dzień w wolnej chwili mogę się drzemnąć, a on musi harować w pracy. Wiadomo, przy dwójce na raz może być nieco inaczej, ale bądźmy dobrej myśli, nie? :D
"mocz i krem"?? :P Co masz na mysli bo chyba nie załapałam :D


Króliczku
w zupełności sie z Tobą zgadzam, u mnie w pracy też laski pooburzane że będę męża zwalniać ze wstawania do dzieci. Ale niech sobie gadają co chcą, mój mąż, moje dzieci, moja rodzina i moje zasady :P A przy dwójce napewno bedzie inaczej chociaż dla mnie będzie normalnie, bo porównania nie mam. Mam taki cel, żeby od samego początku próbować ich zsynchronizować z karmieniem i wszelkimi aktywnościami i spaniem. Wiem że na początku trzeba się namęczyć, ale przy sporej konsekwencji kobitki od bliźniaków dają radę i potem mają dla siebie więcej czasu.

Co do mocz i krew chodziło mi o badania :) franti pytała jakie badania robimy teraz.

http://lpmf.lilypie.com/p5wAp2.png
Pawełek http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e0.png Kubuś http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e1.png

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki za Ciebie, szczególnie, ze napisałaś, że chcesz karmić chłopców piersią ;) Jestem zwolennikiem takiego karmienia i nie wykręcania się sianem, że a to nei ma czasu, a to pokarm zanika, a to bym chciała coś tam...sraty taty...
Byliśmy kiedyś z Markiem u moich znajomych sprzed lat (którzy jakimś cudem się zeszli i zostali małżeństwem). Marek wtedy juz chodził, ale jeszcze zdarzyło mu się cyca pociągnąć. Dziewczyna była zdziwiona, że (cytuję!): "Chciało ci się wstawać tyle razy w nocy do karmienia?" Szczęka moja dotknęła ziemi w tym momencie. Zapytałam jej, a jak sobie wyobraża macierzyństwo? Dodam tylko, że laska starsza ode mnie 2 lata. No to ona powiedziała, że przecież gdyby piersią karmiła, to by się wcale nie wysypiała. Że zamierza na sztuczne mleko przejść od razu, żeby jej mąż też mógł wstawać w nocy... On niby nie zaprotestował, aczkolwiek w tygodniu pracuje, a w weekendy jeszcze ma studia... Tłumaczę jej, że bez potrzeby przygotowywania mleka karmienie zajmuje chwilkę, a tak, to gotować, podgrzewać, mieszać, sterylizować i co jak nagle zabraknie? A ona nieugięta, ze jakoś sobie da radę, oby nie być tą jedyną, która będzie wstawać w nocy. No i chciała by mieć czas dla siebie, a tak to by była "UWIĄZANA" przy dziecku, z konieczności karmienia.
Z całym szacunkiem, ale dlatego też uważam, że lepiej, zeby niektórzy ludzie nie mięli dzieci.
Inna znajoma też traciła pokarm, bo nie pilnowała godzin karmienia - a bo to musiała coś tam, a to coś tam, a to była na zakupach, a to ćwiczyła, bo chciała JUŻ NATYCHMIAST wyglądać lepiej jak przed ciążą. No i częste spotkania ze znajomymi na zakrapianych nasiadówkach kusiły - jak to, zeby ona piwa nie wypiła przy okazji tego weekendu? Że przychodzi sobota, a ona musi dziecko karmić zamiast się dobrze bawić?

Te dwie historie właściwie nastawiły mnie strasznie na matki, które mają jakieś wymówki na karmienie sztuczne. Bo to taki egoizm moim zdaniem, straszny egoizm. A czy piwo przy weekendzie czy przespana cała noc to to samo, co bliskość dziecka podczas ssania piersi matki? To przytulenie, czas refleksji i relaksu...
Eh, rozmarzyłam się... Nie potępiam matek, które zdecydowały się świadomie na sztuczne mleko bo przykładowo musiały wrócić do pracy - ale powtarzam MUSIAŁY, a nie że pogorszyła się sytuacja finansowa, jak u tej drugiej mojej znajomej - on zarabiał 3000 miesięcznie plus jakieś premie... Ale no właśnie, jak się chciało imprezować co weekend, to musiała do pracy wrócić, bo przecież 3000to za mało, nie? A my żyliśmy po urodzeniu Marka za 1700 i dało radę. Poza tym pokarm można odciągać w pracy co te dwie godziny. Zajmie to raptem 5-7min. Mleko do lodówki i gotowe. Ale wygoda wygodą, nie da się ukryć.

Dobra, rozpisałam się, przynudzałam, jak zawsze :P

Idę po l4 do internisty i wyjaśnić o co im tam chdzi w tym PZU o ubezpieczeniach grupowych, po zmianie właściciela zakładu pracy. A potem na drugi koniec miasta ustalić sobie termin do chirurga. Jak wrócę do domu, to znowu będę obolała i padnięta...:(

Miłego dnia ;)

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

heh faktycznie nie zauważyłam :PP

Co do tego typu matek to masz rację niektórzy nie powinni mieć dzieci, bo mieć je po to żeby mieć to równie dobrze mogą sobie lalkę bobasa kupić, tańsza wersja i za dziecko może robić, a nikogo przez to nie skrzywdzą :/
Z tym karmieniem to zdaję sobie z tego sprawę ze rożnie to bywa, czasem jakaś infekcja, a to dziecko nie umie lub nie chce ssać, ale na wszystko są sposoby. Mi zależy na powiedzmy rocznym karmieniu piersią bo wiem że daje to spora odporność maluszkowi na pierwsze lata życia. To jest coś bezcennego.

Poza tym takie podejście do dziecka i karmienia przypomina mi podejście matek do pieluszek wielorazowych. Z kimkolwiek rozmawiam, ze chce używać wielorazówek przy bliźniakach to robi wielkie oczy i stuka się w głowę, że zwariowałam bo chce sobie dokładać obowiązków, a przecież o tyle łatwiej kupić pampersy i po zużyciu wyrzucić... takie to proste. I od razu zaznaczę ja nikogo nie ganię za używanie pampersów z powodów wygodności. Ale wkurza mnie stosunek do tego że ktoś chce sobie wg nich "utrudnić" życie. Po to mamy w obecnych czasach taką różnorodność i wybór żeby każdy znalazł coś dla siebie. Dla każdego co innego jest ważne. Dla mnie przy dwójce dzieci ważna jest oszczędność i ich zdrowie oraz ich przyszłość.
No to teraz ja się rozpisałam, ale siedzę sama w domu i jakoś spać mi się nie chce, to chociaż jakiś monolog z siebie wyrzucę :P

http://lpmf.lilypie.com/p5wAp2.png
Pawełek http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e0.png Kubuś http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463689e1.png

Odnośnik do komentarza

Ja też jeszcze nie wyszłam :P Byłam sie już przygotować do wyjścia,, ale patrząc na zegarek stwierdzam, ze jest odrobinę za wczesnie, zeby już iść, wiec jeszcze postukam ^^

Z pieluszkami tetrowymi to też różnie bywa. Moja siostra nie mogła w wielorazowych chodzić, bo jak tylko 5 min za długo poleżała w siuśkach, to cipcia czerwona jak burak... Z pampersami masz tyle dobrze, że jak malec się zesika podczas snu, to mocz wsiąknie i nie ma kontaktu ze skórą, co najczęściej skutkuje szybkim wybudzeniem się. Podziwiam Cię za chęć używania tego sposobu, bo mnie się wydaje, ze czasowo to wszystko będzie okropnie wyglądać - nie dość, ze dwoje, częste zmiany, pranie, prasowanie... Poza tym, czy ja wiem, czy to taka oszczędność? Pieluchy pierzesz na "długim" praniu w automacie, w wysokiej temperaturze. Proszek dla dzieci nie należy do najtańszych. Sumując to wszystko mam wątpliwości, czy bardziej to oszczędne. Próbowałaś to sobie przeanalizować? To trochę tak, jak z pieczeniem ciasta. Wydaje nam się że kawałek ciasta w ciastkarni jest taki strasznie drogi, ale jak zliczymy składniki, których należy użyć do jego przygotowania, prąd, gaz, zakup materiałów (brytfanka, mikser, itp -wiadomo, nie zmieniamy co ciasto, ale to się z czasem zużywa i trzeba kupić nowe), czas poświęcony na tą pracę (a mozna by w tym czasie zrobić tyle innych rzeczy), woda do zmycia, płyn do naczyń...itd. Czy nie wyjdzie na to samo? Moze troszeczkę mniej, bo wiadomo - my się nei cenimy na godziny pracy i dodając składniki mamy świadomość tego "z czego to ciasto jest". Ale chodzi mi tylko o porównanie takie.
Ale to spróbujesz i zobaczysz, czy dasz radę z tetrami :) Na tym gruncie również powodzenia życzę, bo faktycznie może się okazać potrzebne ;)

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...