Skocz do zawartości
Forum

Ciąża 3 miesiące po porodzie


Rekomendowane odpowiedzi

solange63
Dlatego zrobilam "oczko" po wpisie. a tak serio, to z moich obserwacji wynika, ze moje podejscie do macierzynstwa jest malo spotykane (a mi sie wydaje absolutnie normalne).

Ja mam takie same zdanie o moim podejściu do maciezyństwa ::):

solange63
Nie czulam wszechogarniajacej milosci i nadzwyczajnej wiezi z corka, w trakcie karmienia piersia. Nie mam wyrzutow sumienia gdy wychodze gdzies bez niej (rzadko, ale jednak sie zdarza).

Ja też tego uczucia jesli o karmienie chodzi nie miałam i chyba nadal nie mam... Ale ten rodzaj karmienia jest DLA MNIE wygodniejszy i tańszy, co w moim przypadku jest bardzo istotne. A bez dziecka też wychodzę i wiem że z babcią ma się dobrze ::):

solange63
Teraz jest "moda" na model matki- meczennicy; cyce mi krwawily, ropialy, bolalo jak cholera, ale karmilam do 2 roku zycia. 1,5 roku wstawalam karmic dziecko w nocy, chociaz nie bylo glodne, ale widzialam, ze ma potrzebe ssania. 5 lat nie wychodzilam z mezem sama, bo bylabym zla matka (no przeciez jak mozna zostawic dziecko z obca osoba, np. babcia), przyklady moznaby mnozyc

Nie zapędzaj się w drugą stronę, masz za złe, żę ktoś "czepia się" Twojego sposobu wychowania, to nie rób tego samego... ::): Wg mnie te przykłądy są mocno przesadzone...

solange63

Moje dziecko, owszem zmienilo moje zycie, ale nie czuje, ze kosztowalo mnie to wiele wyzeczen. Jestem szczesliwa mama i zona i mam super rodzinke, pomimo, ze nie spelnilam zadnego z powyzszych "warunkow" :smile:

Tego się trzymaj ::):

Tylko nie myśl, że mam coś do Ciebie, tak nie jest. Ja zawsze cieszę się, że istnieje różnorodność na świecie. Uważam że jesteś dobrą matką, bo trzymasz się konsekwetnie obranej przez siebie drogi i cała wasza trójka jest szczęśliwa :D Ale pamiętaj, że matki-męczennice, jak je nazwałaś, właśnie wybierając taką drogę czują się szczęśliwe, że udało im się utrzymać latację, itd... :D

Odnośnik do komentarza

Freedom84
Mam pytanko: jak ubieracie wasze kilkumiesięczne pociechy w taką pogodę jak teraz jest? Zastanawiam się czy nie zastąpić body z dł. rękawem na krótki ? nie ma mokrego karku ale ciepły... teraz bez śpiochów sobie fika tylko w body :)

Ja róznie, ja jest wiatr, to z długim, jak nie ma to z krótkim, do tego sukienka i cieńkie rajtuzki.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Jadzik bardziej chodzi mi o to, ze to "meczenstwo" jest dla wielu osob, wyznacznikiem bycia dobrym rodzicem. Ich cierpienie, ilosc nieprzespanych nocy i klopotow okreslaja milosc do dziecka.

Ja od poczatku walczylam o laktacje (krotkie brodawki, mala nie potrafila chwytac, pozniej za slabo przybierala na wadze, itd.), pomimo to nie zrazilam sie i nadal karmie swoim mlekiem. Tyle, ze nie odbieram tego jako wyzeczenia, czy sukcesu okupionego pasmem porazek.

Nie mieszkam w Polsce i widze roznice w podejsciu do rodzicielstwa. Tutaj (w Danii) gratuluje sie mamie, kiedy dziecko przesypia ladnie noc, grzecznie sie bawi, czy ladnie je. W Polsce jest odwrotnie; gratuluje sie mamie za cierpienie, za nieprzespane nocki i za wszyskie udreki, jakich doswiadczyla od dziecka. Jakby rodzicielstwo bylo kara, a nie czyms wspanialym.

Generalnie chyba czepiam sie mentalnosci polskiej. W czasie urlopu, wiele razy spotykalam kolezanki- mamy i zawsze byla licytacja, ktora ma gorzej, ktorej dziecko czesciej placze, ktore jest bardziej niegrzeczne i ktora sie bardziej musi natrudzic. Nie opowiadaly czego ich dzieci sie nauczyly, jak pieknie sie usmiechaja i jakie sa cudowne.

Ja to odebralam jako "im bardziej sie nameczysz, tym lepsza matka jestes" i ten poglad bardzo mi nie odpowiada i o to chodzilo mi z "matka meczennica".

Odnośnik do komentarza

Solange ja się nie męczyłam, bo o laktację walczyć nie musiałam, mała ładnie jadła od początku i problemów z sutkami w ogóle nie miałam, a ze spaniem jest różnie, mała czasem noce przesypia, a czasem nie, jak ją brzuch boli, albo teraz kiedy zęby chyba idą... Ale dokładnie wiem co masz na myśli. A jak wpomniałaś to licytowanie się... Faktycznie tak jest :Zakręcony: I tego też nie potrafie pojąć, czasem tak mam, że pochwalę się, że moja mała robi to czy tamto, to inne mamy patrza na mnie z wyrzutem i zaczynają się tłumaczyć... :Niespodzianka: Więc teraz odpowiadam jak się ktoś mnie zapyta, sama z niczym nie wyskakuję. Ale ze spaniem, to nie mogę się zgodzić, bo na każdym kroku jestem pytana i to już od dawna, czy Oliwka przesypia noce.
Najlepiej zlewać wszelkie komentarze i żyć po swojemu ::): Zgodzisz się?

Ja do 3mc miałąm tak, ze wszysto musiało być na tiptop, ubranka poprasowane itd. A teraz nie wiem jak ja znajdowałam na to czas i energię :Oczko: Teraz żyję spokojnie i jest mi z tym dobrze :D:D:D Ale nie powiem, czasem łapie mnie obsesja sprzątania, prasowania itd :D Ale my z dziadkiem mieszkamy i jak naczynia zostają do następnego dnia, to mi marudzi:Zły:

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Tak, zgadzam sie, ze trzeba zyc po swojemu i nie przejmowac sie glupimi komentarzami ::):

Chociaz jest mi latwo powiedziec, bo mieszkam sama. Jak bylam na urlopie, to zatrzymalismy sie u mojej mamy, tam zawsze znalazlo sie 50 "ciotek dobra rada", ktore doprowadzaly mnie do szalu. Wszyscy wiedzieli lepiej kiedy moje dziecko jest glodne, kiedy trzeba przebrac, itd. Podziwiam wszystkie kobiety mieszkajace z mamami, tesciowymi lub kims w tym guscie, bo ja bym nerwowo nie wytrzymala.

A co do obsesji sprzatania, to wykorzystuj. Mnie tez czasem nachodzi i wtedy biegam ze sciera jak opetana i wszystko szoruje. Na szczescie nie mam takich napadow czesto, wiec wszystko pod kontrola :D

Odnośnik do komentarza

Solange- u mnie te napady też kontrolowane i wykorzystywane w momencie kiedy są potrzebne :Oczko: Ja mam to szczęście, że moja teściowa nie wtrąca się do wychowania wnuczki w ogóle, a to jej pierwsza, wiem to jakiś wybryk natury z mojej teściowej... To już moja mama czasem doprowadza mnie do szału jak mówi, to nie tak się robi itd...:Rozgniewany: Dziadek mojego męża (ojciec teściowej), z którym mieszkamy też się nie wtrąca za bardzo do naszego wychowywania. On ma tylko jakieś ale dotyczące domu, ogrodu...:Kiepsko: Czasem jak się uczepi, to mam dość... A teraz już na inny temat, miałam się Ciebie ostatnio pytać jak radzisz sobie z sierścią, bo w avatarku masz zdjęcie psa. Mój ma podobną sierść jak psy tej rasy... Mówisz, że taka suszarka sobie z kłakami na ubraniach radzi? Kurdze, ale jakoś nie pamiętam żebym w sklepie się na takie urządzenia natknęła... Tylko, że ja w małym mieście mieszkam, więc może dlatego. Popatrzę w necie.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

W walce z klakami mam 3 podstawowe zasady:

- dobry odkurzacz (koniecznie z elektroszczotka, ja mam dysona)
- dobra suszarka do ciuchow (tak, odklacza i sa krotkie programy odswierzajace)
- dobra szczotka do czesania psa (uzywam furminatora)

w zasadzie problem mam opanowany, chociaz wiadomo, ze jak ma sie psa w domu to nigdy nie bedzie idealnego porzadku (a tu link do galerii mojego futrzaka Rambo :) - GOLDEN RETRIEVERY)

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika
hehe IWA no i brawo, mnie to nawet przez myśl nie przeszło , żeby zrezygnować, tym bardziej, że pierwszą córę też karmiłam, więc wiedziałam jak to jest i że wszystko minie, a potem to już tylko cudownie będzie :)))

A moge spytac dlaczego chłopaków nie karmiłaś?

Mi też to do głowy nie przyszło chciałam karmić choć jedno dziecko.
Starszego nie karmiłam bo po porodzie miałam problemy zdrowotne i on kilka dni był na butelce a potem mi kazali karmić on nie umiał się przestawić a ja żebyśmy się nie męczyli zrezygnowałam z karmienia.
Drugiego nie karmiłam bo po porodzie miałam operacje a potem leczenie i od razu w szpitalu dali mi leki na wstrzymanie laktacji.
Z córką było ok w ten sam dzień mi przynieśli ją do karmienia ona była chętna aby ze mną współpracować i tak jest do dziś.

Odnośnik do komentarza

Freedom84
Mam pytanko: jak ubieracie wasze kilkumiesięczne pociechy w taką pogodę jak teraz jest? Zastanawiam się czy nie zastąpić body z dł. rękawem na krótki ? nie ma mokrego karku ale ciepły... teraz bez śpiochów sobie fika tylko w body :)

Ja moją jak jest ciepło to ubieram na krótki rękaw,ja ogulnie moją cieniej ubieram bo ona nie lubi jak jest cieplej ubrana ma to po mężu,czasem ciężko mi ją ubrać bo mi np.zimno i ją ubiorę cieplej i już mam spacer z głowy.dziś u nas ciepło i w domu jest tylko w samej pieluszce.

Odnośnik do komentarza

solange63
Jadzik bardziej chodzi mi o to, ze to "meczenstwo" jest dla wielu osob, wyznacznikiem bycia dobrym rodzicem. Ich cierpienie, ilosc nieprzespanych nocy i klopotow okreslaja milosc do dziecka.

Ja od poczatku walczylam o laktacje (krotkie brodawki, mala nie potrafila chwytac, pozniej za slabo przybierala na wadze, itd.), pomimo to nie zrazilam sie i nadal karmie swoim mlekiem. Tyle, ze nie odbieram tego jako wyzeczenia, czy sukcesu okupionego pasmem porazek.

Ja też nie odbieram jako wyrzeczenia,czy sukcesu chciałam to karmiłam/karmię to był mój wybór a że bolało trudno przy porodzie też boli jednych mocniej innych mniej albo dłużej lub krócej

Nie mieszkam w Polsce i widze roznice w podejsciu do rodzicielstwa. Tutaj (w Danii) gratuluje sie mamie, kiedy dziecko przesypia ladnie noc, grzecznie sie bawi, czy ladnie je. W Polsce jest odwrotnie; gratuluje sie mamie za cierpienie, za nieprzespane nocki i za wszyskie udreki, jakich doswiadczyla od dziecka. Jakby rodzicielstwo bylo kara, a nie czyms wspanialym.

To chyba zależy od rejonu u mnie też się gratuluje za dobre dziecko.

Generalnie chyba czepiam sie mentalnosci polskiej. W czasie urlopu, wiele razy spotykalam kolezanki- mamy i zawsze byla licytacja, ktora ma gorzej, ktorej dziecko czesciej placze, ktore jest bardziej niegrzeczne i ktora sie bardziej musi natrudzic. Nie opowiadaly czego ich dzieci sie nauczyly, jak pieknie sie usmiechaja i jakie sa cudowne.

U nas jest licytacja które jest mądrzejsze a moje to umie a moje tamto kit że jedno ma 3,5 m-ca a drugie 8 m-cy

Odnośnik do komentarza

Solange-ostatnio zaopatrzylismy się w furminator i jest lepiej ::): Odkurzacz mamy zwykły, ale przez naszego kochanego futrzaka zrezygnowaliśmy z dywanów i kłaki lataja po kątach :D A Twoja psina kochana, obejrzałam dopiero jedną stronę, kocham szczeniaki!!! :D

Tu moja psina w wersji ubłoconej, po wycieczce w górach i zimowo :D [mój to kundel]

Odnośnik do komentarza

Wracając do wcześniejszych postów, wydaje mi się, że te matki, które mówią o wyrzeczeniach i cierpieniu szukają raczej współczucia lub wsparcia a nie podziwu. No bo szczerze, podziwiacie kogoś, kto marudzi czy kogoś kto zaciska zęby i daje radę mimo wszystko? Jest im ciężko, chcą się wyżalić. Trzebaby było rozmawiać o konkretnych przykładach, bo nie można powiedzieć, że większość jest cierpiętnicami. W moim otoczeniu większość sobie świetnie radzi ::): A macierzyństwo zawsze łączy się z jakimś cierpieniem. Choćby z porodem.

http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zegz24oxr1w7g.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zpbnroeqduluvlv3.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i498ribvup4dcbw.png

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Jadzik moj tez to kundel, bo rodowodu nie ma. ze szczeniaka tez mu niewiele zostalo. Tak to u nas wyglada aktualnie
http://img31.imageshack.us/img31/1264/24786118255492735161083.jpg

heh, ale moze juz nie zasmiecajmy watku Freedom, bo mialo byc o kolejnej ciazy, a jest o psach, suszarkach i karmieniu piersia :D

Odnośnik do komentarza

agmi
Wracając do wcześniejszych postów, wydaje mi się, że te matki, które mówią o wyrzeczeniach i cierpieniu szukają raczej współczucia lub wsparcia a nie podziwu. No bo szczerze, podziwiacie kogoś, kto marudzi czy kogoś kto zaciska zęby i daje radę mimo wszystko? Jest im ciężko, chcą się wyżalić. Trzebaby było rozmawiać o konkretnych przykładach, bo nie można powiedzieć, że większość jest cierpiętnicami. W moim otoczeniu większość sobie świetnie radzi ::): A macierzyństwo zawsze łączy się z jakimś cierpieniem. Choćby z porodem.

no właśnie agmi, ja moje obie córki karmiłam piersią długo i nie czuję się cirepiętnicą a ni nie szukam współczucia, wręcz przeciwnie, uważam że jedna matka mogłaby mi pozazdrościć, niestety w życiu nie ma nic łatwo ani darmo, a co łatwo przychodzi to wiadomo... tak jak mówisz chociażby poród wiadomo, każdy jest bolesny, nie ma się co oszukiwać, ale czy w związku z tym nie będziemy rodzic dzieci, albo bedziemy fundowac sobie cc tylko dlatego, żeby nie cierpieć, nie męczyć się? niestety macierzyństwo jest okuione bólem i wyrzeczeniami i nie mówię tu o robieniu z siebie ofermy albo za wszelką cenę idelanej matki.

solange63
Jadzik moj tez to kundel, bo rodowodu nie ma. ze szczeniaka tez mu niewiele zostalo. Tak to u nas wyglada aktualnie
http://img31.imageshack.us/img31/1264/24786118255492735161083.jpg

śliczne zdjęcie :)

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika
agmi
Wracając do wcześniejszych postów, wydaje mi się, że te matki, które mówią o wyrzeczeniach i cierpieniu szukają raczej współczucia lub wsparcia a nie podziwu. No bo szczerze, podziwiacie kogoś, kto marudzi czy kogoś kto zaciska zęby i daje radę mimo wszystko? Jest im ciężko, chcą się wyżalić. Trzebaby było rozmawiać o konkretnych przykładach, bo nie można powiedzieć, że większość jest cierpiętnicami. W moim otoczeniu większość sobie świetnie radzi ::): A macierzyństwo zawsze łączy się z jakimś cierpieniem. Choćby z porodem.

... tak jak mówisz chociażby poród wiadomo, każdy jest bolesny, nie ma się co oszukiwać, ale czy w związku z tym nie będziemy rodzic dzieci, albo bedziemy fundowac sobie cc tylko dlatego, żeby nie cierpieć, nie męczyć się?

CC też nie jest wcale miłe,też się cierpi i męczy.
To wszystko zależy od organizmu,z cc jest tak samo jak z sn jedni przechodzą to gorzej inni lepiej.

Odnośnik do komentarza

Mama_Monika
ja właśnie mam porównanie bo pierwszą córę rodziłam prze z cc a drugą sn i nie ma porównania...

Ja pierwszego syna rodziłam sn a drugiego cc i po tych dwóch wybierałam sn,ale teraz córkę rodziłam cc i było o wiele lepiej niż po pierwszej cc tak więc teraz to nie wiem jak bym chciała rodzić.

Odnośnik do komentarza
Gość solange63

Moja znajoma ma 3 dzieci; corka, rodzona 20 lat temu cc (w pelnej narkozie), syn sn i corka cc w tym roku (znieczulenie zewnatrzoponowe) i stwierdzila, ze tak to moze rodzic ::): wiec chyba od kobiety zalezy.

Moj porod byl bardzo dlugi (27 godzin) wszystko, co moglo pojsc zle- poszlo (przebijany pecherz, mloda zle odwrocona, zanikajace tetno i skurcze), a i tak bardzo sie ciesze, ze urodzilam silami natury. Rodzilam w Danii i polozne bardzo mi pomagaly, podpowiadaly jaka mam pozycje przybrac, zeby ulatwic malej okrecanie (byla glowa w dol, tyle, ze czolem do dolu). Rozmawialam z kuzynka (polozna) i kolezankami i wszyscy zgodnie stwierdzili, ze gdyby sytuacja miala miejsce w Polsce to z pewnoscia wyslaliby mnie na cesarke. Tym bardziej jestem wdzieczna, ze urodzilam sn.

Odnośnik do komentarza

IWA23
Mama_Monika
ja właśnie mam porównanie bo pierwszą córę rodziłam prze z cc a drugą sn i nie ma porównania...

Ja pierwszego syna rodziłam sn a drugiego cc i po tych dwóch wybierałam sn,ale teraz córkę rodziłam cc i było o wiele lepiej niż po pierwszej cc tak więc teraz to nie wiem jak bym chciała rodzić.

IWA powiem, tak samo cc zniosłam lux, znieczulli od pasa w dół, dali córcie na piersi po wyjęciu jak przy sn, mogłam karmić zaraz po 2 godzinach, dostawałam leki przeciwbólowe, na następny dzień chodziłam juz po sali, a 2 tygodnie po już po cc śmigałam z wózkiem na górę na II-piętro.
Natomiast przy sn poród miałam expresowy, od pierwszego skurczu do urodzenia dziecka minęly tylko 3 godziny, niestety trzeba było mnie rozcinąc poza skurczem, łożysko było wyjmowane ręcznie, bo wyjść nie chiało, zszywana byłam dłużej niz poród trwał, bo oprócz rozcięcia popękałam bardzo, a i wcześniej byłam łyżeczkowana niestety bez znieczulenia ze względu na łożysko, po porodzie lało się ze mnie jsk jie powiem z czego, przez miesiąc nie mogłam siedziec na tyłku, jadłam na siedząco, karmiłam na leżąco.
ale wiesz co Ci powiem, gdyby mi jeszcze raz przyszło rodzic i nie byłoby przeciwskazań to rodziłabym sama, i nie dlatego, że ktoś może pomysleć właśnie męczennica, cierpiętnica, poprostu dla jednych poród jest zabiegiem chirurgicznym, zwykłym zakończenem ciąży tak jak przy cc na zamówinie, dla mnie sn to było uwieńczeniem pewgo procesu, niesamowitym przeżyciem, spełnieniem....tak o tym teraz myślę i nie oczekuję za to braw ani podziwu.

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

solange63
Moja znajoma ma 3 dzieci; corka, rodzona 20 lat temu cc (w pelnej narkozie), syn sn i corka cc w tym roku (znieczulenie zewnatrzoponowe) i stwierdzila, ze tak to moze rodzic ::): wiec chyba od kobiety zalezy.

Moj porod byl bardzo dlugi (27 godzin) wszystko, co moglo pojsc zle- poszlo (przebijany pecherz, mloda zle odwrocona, zanikajace tetno i skurcze), a i tak bardzo sie ciesze, ze urodzilam silami natury. Rodzilam w Danii i polozne bardzo mi pomagaly, podpowiadaly jaka mam pozycje przybrac, zeby ulatwic malej okrecanie (byla glowa w dol, tyle, ze czolem do dolu). Rozmawialam z kuzynka (polozna) i kolezankami i wszyscy zgodnie stwierdzili, ze gdyby sytuacja miala miejsce w Polsce to z pewnoscia wyslaliby mnie na cesarke. Tym bardziej jestem wdzieczna, ze urodzilam sn.

dokładnie, boshe u mnie w mieście nie ma czegoś takiego jak znieczulenie do porodu, u nas nawet tabletki paracetamolu sie nie doprosisz:///

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Solange- ale miałaś przejścia. Mój siostrzeniec miała tekie ułożenie i siostrę wzieli na cc... On za dłgo był tak ułożony, a położne nie wiedziały co z tym fantem zrobić, lekarz się nie zjawiał i mały najprawdopodobniej przez to ma porażenie mózgowe, bo miał mini wylew do mózgu :Płacz:

MamaMonika- ja też byłam nacinana, ale u nas w szpitalu to rutyna niestety ::(: Nawet dziewczyna rodząca 2,5kg chłopca miała naciecie w kroczu...:Niespodzianka: U mnie było niepełne rozwarcie i też swoje popękałam do tego::(: Ale marudzę :Oczko: Ale ból minął, już o nim nie pamiętam... A teraz mam śliczną córkę :D A jak u was odbywało się odzwyczajane od cyca jak, jak kończyłaś karmić starszą córkę? Bo mnie straszą, że stwarzam sobie tylko kłopot, ze chcę tak długo kamić...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...