Skocz do zawartości
Forum

Listopadowe bobaski!


cytrynkowa

Rekomendowane odpowiedzi

Gosia łącze sie w bólu.Adas wczoraj "cwiczyl joge" i kombinowal z siedzenia jakby przejść do raczkowania i całym impetem na twarz finalnie poleciał.Moj Kochany Mistrz Jogi:heart:
Przekonuje mnie Twoj argument o nocniku.Moze bardziej jak zabawa to potraktować.

Imagen widzisz jaki skok Misio przeszedł?:yuppi:
Moj do tylu jeszcze pelza ale ma większa fazę na wstawanie.Az sie zastanawiamy nad chodzikiem.Tak wiem ze kręgosłup itp ple,ple ale nauka zna przypadki ze chodzik nie zaszkodził.

Artaga-Wy chodzicie w chodziku chyba?

Viosna każdy artysta ma tremę to i Ty przed wystąpieniem.Jestes perfekcjonistka poradzisz sobie.Trzymam kciuki.

Ja tez chorobowo sie czujeI jeszcze z D sie popsztrykalam.Ale co tam jak wrócę do pracy to sie doceni pewne kwestie:smile:
I tak jestem bardzo szczęśliwa bo mam Adasia.
Miłego dnia babeczki:*

" Dziecko jest księg

Odnośnik do komentarza

Chyba musimy się przyzwyczaić, że nasze dzieciątka sobie guzy nabijają. Wojtek dość często się przewraca, ale płaczę raczej nie z bólu, a dlatego, że się przestraszył...no bo jak to idę, idę a tu podłoga...
Migotka zdrówka życzę.
I ten chodzik to i mnie kusi, ale póki co zamówiliśmy pchacz i zobaczymy, może się sprawdzi. Chodzik fajna sprawa, moja siostrzenica miała, ale jakoś widmo biednego małego kręgosłupa chyba jednak działa na moją wyobraźnię i się nie zdecyduję. Ale nie mówię ostatecznego nie.

I widzę, że chyba wszystkie wchodzimy w etap, o którym pisała Nelson- czyli stanu zakochania w swoich potomkach. Oczywiście kochałam Wojtka ponad życie od chwili narodzin (a właściwie zanim się urodził), ale teraz przechodzę fazę zauroczenia i zakochania, tak, jak pisała Iwona, czyli czuję się jak zakochana nastolatka:).

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy15nm1nwn6t52.png

http://www.suwaczki.com/tickers/er3mio4padgfza1m.png

Odnośnik do komentarza

ciesze sie ze moglam pomoc.
to moze jeszcze sie troche powymadrzam co do chodzikow.osobiscie polecam opcje "pchacza"bo nie obciaza kregoslupa.marysia miala "siedzacy chodzik"i musialam sie go pozbyc bo moj cwaniak podjezdzal pod kosz z praniem.mania podrzucala sobie pod nogi ciuchy po czym wychodzila z chodzika.wiec trzeba byc ostroznym.z perspektywy czasu widze ze chodzik byl bardziej potrzebny mi niz marysi, bo jak ja wkladalam do chodzika to mialam chwile dla siebie:23_30_126:i lubilam te chwile ;-).
teraz tyle sie trabi o skrzywieniach kregoslupa, przy karoli jednak sie nie zdecyduje na "gleboki chodzik"ale uzywanie chodzika z rozsadkiem nie uwazam za jakas straszna zbrodnie.te ktore sie wachaja powinny sie zastanowic czy przede wszystkim maja miejsce na chodzik,zeby rzeczywiscie byl chodzikiem a nie krzeselkiem, zeby maluch mial sie gdzie rozpedzic.
pamietam jaka mania miala radoche jak bralismy ja przed dom w chodziku i mogla sobie poszalec na podjezdzie.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3gu1rclrl8nwl.png
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskaj

Odnośnik do komentarza

O widzę że temat nocników i chodzików.
Ja sadzam Miśka na nocnik po spaniu głównie bo wiem że wtedy na pewno będzie siku czasmi po jedzeniu i po spacerze i przed kąpaniem. Czasami uda się też kupę złapać to przynajmniej nie muszę całej pupy wycierać. Nie mam ciśnienia że musi być nocnikowany ale wiem że przyniesie to kiedyś efekt. Moja mamuśka nas sadzała od 8 miesiaca i mówi że się opłacało. On ma radochę bo siedzi na nocniku a ja bo pampków mniej zużytych.
Znam przypadek że chłopak ma 2 lata i nie da się posadzić na nocnik bo nikt go wcześniej nie zaczął tego uczyć i chodzi np za fotel lub firankę ściąga pieluchę i robi na podłogę.

A co do chodzika to ja jestem zdania że prędzej czy później dziecko i tak nauczy się chodzić a chodzik to tylko miejsce zajmuje. Syn znajomej ma teraz 1,5 roku sam chodzi od 1 roku a z chodzika ma strasznie krzywe nóżki z tym że ona sama mówi że non stop w nim siedział bo jej tak było wygodniej.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-60059.png

Odnośnik do komentarza

Imagen taka kupa i siku zlapane do nocnika to frajda dla Mamy większa,co?:oczko:

A pchacze to przypadkiem nie dla starszych dzieci?
Pewnie,ze chodziki to wygoda dla Mam ale i frajda dla Dziecka poniewaz w końcu pójdzie tam dokąd ma ochotę.
Ja mysle nad chodzikiem.Troche tu owczy pęd zadziałał poniewaz 2moje koleżanki maja i sie o kręgosłupy nie boja.Moze dlatego?

" Dziecko jest księg

Odnośnik do komentarza

Pytana odpowiadam, chodzik - przy pierwszej córce sprawdził sie w 100 % mała lubiła chodzik i często w nim bywała ale bez przesady głównie dla mojej chwili oddechu no i przy marudzeniu, chodzić zaczeła mając 11 miesięcy, nogi ma proste i kręgosłup też.
Moja Wika już jest inna chodzika nie lubi i przebywa w nim góra 10- 15 minut dziennie głownie też dla mojej wygody gdy muszę coś zrobić i jestem w domu sama ale dla niej podłoga to jej świat i tu czuje się najlepiej.
Podsumowując ile dzieci tyle rozwiązań, pchacz jest fajny ale mając na uwadze nasz kręgosłup no to każdy jak tam lubi bo trzeba być cały czas z dzieckiem przecież.
Jeżeli chodzi o nocnik topPierwsza była wysadzana już od 9 miesiaca i mając 1,5 roczku sama wołała kupę ale siusiu do prawie 2 lat robiła a w nocy to i do 3 lat pampers.
Wiktorię też wysadzam głównie po spaniu i jak się napina do kupki ale bez żadnej presji na wyjazd nocnika nie wzięłam wcale bo po co mniejsce zawalać :)
My w przerwie rozjadu w domu postaram sie wrzucic jakieś fotki w wolnej chwili, młoda już się podnosi na nóżki i nawet pare sekund stoi o0j jest wesoło.
Pozdrawiam wszystkie mamuśki :)

http://www.suwaczek.pl/cache/86d74dfc70.png

Odnośnik do komentarza

Migotka5
viosna
o właśnie na tvn style leci o chodzikach, chodzeniu i rozwoju bobasa:)

Relacjonuj Viosna bo my z Adim na spacerze.

Krótkie to było, bo 10 min, było o rozwoju, i tak do roku dzieci, które mają raczkować to gdzieś do roku powinny zacząć, ale wiadomo są takie co nie raczkują i nie trzeba się martwić. Chodzić powinny dzieci 18 miesięczne, ale też bez paniki jak rozwijają się wolniej. W każdym razie nic nie przyspieszać, nie używać chodzików.
Było o rozwoju mowy, ze po 7 miesiącu każde dziecko powinno gaworzyć, czyli wypowiadać ma, ta, da, ba. I tu mnie zmartwili, bo Wojtek takich ładnych sylab nie wypowiada.
I było o zębach, że pierwszy między 5 i 10 miesiącem.

Było jeszcze o dziennej porcji warzyw, owoców i soków, ale tu nie wsłuchałam się, bo poszłam do kuchni:)

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy15nm1nwn6t52.png

http://www.suwaczki.com/tickers/er3mio4padgfza1m.png

Odnośnik do komentarza

Hejka
Po dwoch dniach w drodze w koncu wyladowalismy w domu.*
Madzia gratki dla Maciejki za zabek u nas na stanie juz 8.*
Jesli chodzi o chodziki (hehe) to podobnie jak Gosia uwazam ze wygoda dla nas z tym ze nie do konca bo ja przy najstarszym tylko mialam i bardzo krotko bo nie wiem jak on to robil ale wyskakiwal na glowke a dokladnie raz i to bardzo blisko zelazka ( nie chce myslec co by bylo gdyby trafil ). Wiec jak sie zdecydujecie to oczy dookola. U nas miejsca od groma ale mysle ze mlody zadowolony bo i tak gdzie chce tam dojdzie. Viosna Wojtus chyba tez sobie niezle radzi z przemieszczaniem wiec na Twoim miejscu bym chyba sobie darowala.*
Kongen na wakacjach nauczyl sie sam zasypiac na noc tak wiec juz mam z bani.
Co nocnikow to jedno i drugie uczylam ciut przed drugim rokiem i poszlo sprawnie moge nawet powiedziec ze szybko sie nauczyli.*
Imagen Ach te jego oczka;-)))

Trzy serca, jeden rytm
Kjære Gud, hvis du ikke kan gjøre meg tynn....
så vær så snill å gjør mine venner tykkere
:na:

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny-ja jestem jestem-wracamy do "normalnosci" bo w srode Mama poleciala do PL:kiepsko:Omar bardzo to przezywa,bo tak w sumie to jakby policzyc to 2mc byl z Babcia dzien w dzien-no w srode wpadl w taka histerie ze 40 min go uspokoic nie moglam...bidulek moj-teraz z dnia na dzien lepiej ale czesto mowi ze chce jechac do babci ,dziadka i wegi(psa)

Hana ok-kroliczek maly z 2 dolnymi jedynkami-leniwiec z niej-chociaz z siadu probuje sie zebrac do raczkowania i kilka razy nosem zaryla;)

co do chodzikow to ja jestem na nie i to ze wzgledu na kregoslup-z tego samego wzgledu nie nosilam dzieci w "wisiadelkach" tylko w chuscie lub nosidle ergonomicznym...no ale to moje zdanie.
a nocnik....hmmmm Omara sadzalam od ok 9 miesiaca-no i zawsze rano kupe do nocnika lapalismy i siku czasem-do momentu jak Mlody zaczal chodzic,bo wtedy siedzenie na nocniku bylo nudne i mial taki uraz ze dopiero ok 2,5 roku usiadl znow-a wszystkiego probowalam zeby go sklonic wczesniej,a on wyl jakbysmy go ze skory obdzierali,dlatego Hany nawet nie mam zamiaru teraz sadzac-pewnie w okolicach 2 urodzin

Migotka kochana dziekuje ze o mnie pamietasz-Omar ok-tylko ja jakos malo ogarnieta-brawa dla Adasia ze tak swietnie sobie radzi z samodzielnym jedzeniem,Hanka tez przezuwa rowno,ale glowne posilki to ja jej daje,bo on drobinka wazy 8100kg i przy BLW zaczela dosc mocno na wadze spadac

Imagen-sliczny ten Twoj Misiek

Ma-mmi-nie wiem czy pisalam ale zdjecia z wyprawy superowe-no i fajnie ze sie Kongen sam zasypiac nauczyl

Madzia-gratulacje dla Maciejki za zebole

Viosna bo ja przeoczylam-jak nauczyliscie Wojtka tak pieknie nocki przesypiac??bo ja nadal niewyspana

Gorzta-ja tez nadal z cyckiem latam-choc nie wiem jak dlugo bo Hana od 3 wrzesnia do zlobka,a ja od 10 wrzesnia do pracy-co prawda ona do zlobka tylko na 3 dni ale...chociaz Omar tez do zlobka chodzil a karmilam go w sumie 21 mc :wow: az sama jestem w szoku ze tak dlugo:)

http://lb4f.lilypie.com/TikiPic.php/TD6XCyS.jpghttp://lb4f.lilypie.com/TD6Xp1.png
http://lb2f.lilypie.com/TikiPic.php/R8IEbAO.jpghttp://lb2f.lilypie.com/R8IE.png
http://moje.glitery.pl/text/325/87/3-OMAR-I-HANA-4546.gif

Odnośnik do komentarza

Imagen Michaś cudny, taki śliczny mały chłopiec (już nie niemowlę:))
Meringue nad Haną to ja zawsze mogę się rozpływać- jest piękna, ogólnie Twoje dzieciaki to modelowe są.
Biedny Omar musi przeżywać bardzo wyjazd babci. Z tym nocnikiem to ja w takim razie poczekam, żeby nie było takiej sytuacji jak piszesz.
A co do usypiania to my połączyliśmy metody z książek: Uśnij wreszcie i jezyk niemowląt, i u nas zadziałały pięknie, już po 4 dnia Młody przesypiał noce!
Madzia gratulujemy Maciusiowi zębolka:). Który to już?
Ma-mmi Kongen ma już 8? Toż to prawdziwy żuwacz:). I dobrze, ze dojechaliście szczęśliwie.

Do nas dotarł wczoraj pchacz:). Póki co Wojtuś bardziej się interesuje przednią plaformą z zabawkami, ale i 2 kroczki zrobił pchają wózeczek.
Oczywiście wykonanie średnie, plastik wątpliwej klasy, ale dziecku się podoba. Mam tylko nadzieję, że się nie rozwali. Ogólnie fajny, gdyby nie ta jakość.
http://nokautimg3.pl/p-be-f7-bef7b55f48eb91040e772ad9b665b18a500x500/chodzik-pchacz-rosnij-ze-mna-smily.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy15nm1nwn6t52.png

http://www.suwaczki.com/tickers/er3mio4padgfza1m.png

Odnośnik do komentarza

gorzata
viosna a mozesz mi cos wiecej napisac o tych metodach usypiania thanx

Tzn metody obie zakładają, że dziecko ma zasypiać samodzielnie w swoim łóżeczku. Dzięki temu, jak się obudzi w środku nocy (a obudzi się na pewno, bo i my dorośli budzimy się kilka razy w nocy) to nie będzie zdezorientowany, gdyż obudzi się w takich samych warunkach, jak zasnął i najprawdopodobniej spokojnie pójdzie spać dalej.
A samo usypianie. Metoda z "uśnij wreszcie' była trochę zbyt drastyczne jak dla mnie, więc ją minimalnie zmieniliśmy. Ale do rzeczy:).
Zaczynając samodzielne zasypianie w łózeczku powinien pojawić się nowy miś, który będzie przyjacielem dziecka w zasypianiu. U nas pojawił się miś Stasiu.
Pierwszego dnia po rytuale przed spaniem (to też ważne, by taki rytuał sobie wypracować), u nas jest to kąpiel, piżamka, tulenie się do mamy (póki co cyc) i bajeczka, odkładamy nieśpiące dziecko do łóżeczka i wygłaszamy formułkę, informującą, że od dziś Dzidziuś zasypia sam. U mnie to wygladało tak: Wojtusiu od dzisiaj zasypiasz sam w łóżeczku, tu masz misia Stasia, tu masz swoją poduszeczkę, swoją kołderkę. Śpij dobrze kochanie (tu go głaszczę po głowce) Kolorowych snów.
I wychodzę z pokoju. Na początku na pewno będzie ryk. WIęc wchodzimy po minucie i powtarzamy układanie (jeśli siadło lub się położyło) i powtarzamy regułkę.
Pewnie ryk będzie trwał, więc teraz po 3 minutach wchodzimy i powtarzamy.
Później wchodzimy po 5 min i te 5 min powtarzamy aż do skutku, czyli zaśnięcia.
Jak się dziecko w nocy obudzi robimy dokładnie to samo metodą 1min-3-5-5-5-...
Metoda z książki zakłada, żeby nie dotykać dziecka i absolutnie nie wyjmować z łóżeczka. Ja tam zawsze Wojtka chociaż po główce pogłaskałam przy regułce. I jak wpadł raz czy dwa w histerię to go wyciągałam by się uspokoił i dopiero kontynuowałam naukę.

U nas poszło gładko, bo pierwsze wieczorne usypianie trwało 30 min, obudził się w nocy o 2 i znów 30 min usypiania. I spał do rana. Następnego dnia podobnie, choć już ciut krócej, bo chyba 25 min. Trzeciej nocy chyba już się nie obudził w nocy. A po tygodniu zasypiał bez płaczu.
Czasem mu się zdarzy, że nie chce zasnąć, to wtedy powtarzamy metodę 1-3-5.

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy15nm1nwn6t52.png

http://www.suwaczki.com/tickers/er3mio4padgfza1m.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...