Skocz do zawartości
Forum

nerwica u trzylatka


Gość ida

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Pozwalam sobie tutaj przenieść pytanie w od mamusi jolanda80 , która nie może jeszcze korzystać na forum z porad specjalistów, a chyba bardzo tej pomocy potrzebuje...

"Witam
Może to i nie jest nowy wątek, ale potrzebuje pomocy...
Dzisiaj w nocy po raz drugi w takim wydaniu moja trzyletnia córka miała atak nerwicy, krzyku, płaczu, trzęsła sie, ściskała piąstki w obu rączkach, ciągneła sie za włoski(to akurat zawsze robi jak sie wstydzi, lub denerwuje), wołała mnie, a później odpychała, biła, chciała gryźć, wbijała mi paznokcie w skóre i strasznie sie darła taki wymuszany płacz.
Bardzo sie martwie bo nie wiem co robić???Mój mąż oczywiście stwierdził, że to moja wina, bo po południu i wieczorem nakrzyczałam na nią i stanowczo zareagowałam na jej bunty i wymysły.Po południu coś sobie wymysliła i chciała coś wymusić , jak sie nie zgodziłam, to zaczeła płakać...szamotać sie ...odstawiamy ją zawsze w takich momentach, albo chociaz sie staramy do kąta- na pieska- zawsze od razu reaguje, przestaje troche płakac, wymuszać, przytula sie i przeprasza.Dzisiaj tak nie zrobiła.Długo, tak gdzieś z dwadzieścia minut siedziała w tym kącie- ja sie kreciłam po kuchni, bo nie dała mi wyjść- jeszcze bardziej szalała-bałam sie że sobie cos zrobi...ale w końcu jak widziałam juz ze jej te nerwy przechodza, poprosiam zeby mnie przeprosiła, popatrzyła w oczy i powiedziała ze już tak nie bedzie robic...trudno jej to przyszło, ale zrobiła to...
wieczorem była powtórka przy zasypianiu- zawsze na nas wymusza zebysmy z nia spali, czasami udaje nam sie że jedno z nas albo ja albo mąż ją usypia...ale czasami tak jak dzisiaj akurat ja miałam ja usypiac Córcia wymysliła sobie ze tatus...ja sie nie zgodziłam...i znowu sie zaczeło...
Wiem, że dużo w tym jej zachowaniu jest naszej winy, ale te dzisiejsze zachowania w nocy mnie tak przeraziły, że aż zeszłam od razu do komputera i szukam fachowej pomocy- i tak spac nie moge...
prosze pomóżcie...dodatkowym problem jest to ze nie mieszkamy w Polsce i nie moge tak poprostu pojsc do lekarza psychologa lub psychiatry po pomoc...
prosze o pomoc o rade...a może o przekazanie tego co napisałam do dr z serwisu- ja jeszcze nie moge konsultowac sie bezposrednio z dr..
dziekuje i bede czekac pilnie na od"

Odnośnik do komentarza

Witam,

czytam Pani posta i widzę, że bardzo zaniepokoiła Pani reakcja córeczki. Zastanawia się Pani co mogło być przyczyną i jak ewentualnie uchronić ją przed kolejnym takim epizodem.

Trzylatki to bardzo egocentryczne i uparte małe stworzenia, które bardzo chcą by rodzice szybko i bez mrugnięcia spełniali ich wszystkie żądania i potrzeby. Wszystko co robią inni według trzylatka zależy od nich i podlega ich decyzji;-) Trzylatki sprawdzają swoje możliwości, szukają granic i muszą się buntować bo powstaje ich oddzielone JA. Przy tym są bardzo labilne emocjonalnie i z płaczu przechodzą w złość lub w śmiech i odwrotnie. W tym trudnym dla nich okresie, gdy odkrywają, ze świat nie kręci się tylko wokół nich potrzebują dużo miłości, głasków, fizycznej obecności, wspólnych dobrych chwil spędzonych na warunkach dziecka.

W całej historii zwróciła moją uwagę krzyk oraz nie zgoda na prośbę córki by to tata z nią wieczorem poleżał. Być może to było powodem histerii dziewczynki.

Niektóre badania psychologiczne mówią, że krzyk to jak uderzenie dziecka- rodzi lęk i zamyka dziecko na informację z niego płynącą. Krzyk niczego nie uczy tylko wywołuje lęk i frustrację...Znacznie więcej można uzyskać spokojnym i opanowanym głosem, dowiadując się co stoi za takim zachowaniem dziecka lub mówiąc mu o tym jak się czujemy i co chcielibyśmy by nasze dziecko zrobiło. Dając dziecku wybór miedzy jednym a drugim akceptowanym zachowaniem dajemy mu możliwość wyjścia z sytuacji z wolnością wyboru a nie ograniczeniem wywołującym bunt.
Warto zastanowić się co kryje się za tymi zachowaniami...czy chęć zwrócenia na siebie uwagi?czy potrzeba kontaktu? czy nuda? czy chęć zabawy? Gdy dostrzeże Pani potrzeby dziecka, które potrafi je wyrazić tylko w ten sposób, ma Pani szansę znaleźć nowe rozwiązania.
Dziecko, które meczy jakaś wewnętrzna niespełniona potrzeba nie rozumie dlaczego ma być za to ukarane. Warto więc poszukać co stoi za tym zachowaniem i pokazać inne drogi realizacji tychże potrzeb.

Zastanawiam się na ile po całym dniu spędzonym z Panią, gdy doszło do kilku spięć miedzy Wami córeczka chciała po prostu spedzić kilka chwil z tatą, który pewnie tego dnia kojarzył jej sie ze spokojem a moze za nim tęskniła. Zastanawiam się dlaczego nie poszli państwo za głosem córki i jej potrzebą? jeżeli mąż nie mógł to spokojnie i delikatnie można było o tym powiedzieć dziecku, porozmawiać o jej potrzebach, marzeniach...a jeśli tata mógł to...

W byciu razem ważne jest nie tylko stawianie granic tym zachowaniom, które nie akceptujemy ale również w wychodzeniu na przeciw wyrażanym potrzebom. Wychowując dziecko kierujmy się elastycznością i miłością, wsłuchujmy się w nasze dzieci i ich potrzeby bo tylko wtedy mamy szansę na bliski i pełny kontakt z nimi. One bardzo potrzebują empatii i wyrozumiałości, bo wtedy nauczą się być empatyczne i wyrozumiałe dla innych.

Cokolwiek robimy dzieci uczą się od nas. Im bardziej jesteśmy surowi tym bardziej surowego i sfrustrowanego człowieka wychowujemy, im bardziej jesteśmy pobłażliwi i ustępliwi tym bardziej sfrustrowanego bo bez zasad człowieka wychowujemy ale jeśli jesteśmy empatyczni i wrażliwi a jednocześnie spokojnie stawiamy opór w ważnych sprawach mamy szanse wychować empatycznego, spełnionego i moralnego człowieka.

Pani córeczka wyraziła w swych zachowaniu całą swoją frustracje, gniew, złość i żal...Piękne jest to, ze mogła to zrobić bo to znaczy, ze jest żywym dzieckiem nie martwym. Pewien terapeuta powiedział mi, ze gdy dziecko przestaje się buntować i wyrażać złość to znaczy, że zostało złamane...Wasza córeczka czuje się przy was bezpiecznie bo może wyrazić swój bunt i sprzeciw wobec Pani.
Pytanie, co z tym zrobi Pani? Czy dostrzeże w tym niewyrażone potrzeby kontaktu, miłości, opieki, zrozumienia i akceptacji?

Ważne w tym wszystkim są też Pani potrzeby, czy ma Pani kogoś kto może Pani pomóc w opiece nad dzieckiem? Kogoś z kim może Pani porozmawiać, wyrazić swoją złość i frustrację by w kontakcie z dzieckiem zachować więcej spokoju?

Im więcej zrozumienia i spokoju pojawi się w waszych relacjach tym większa szansa na rzadsze napady złości.

pozdrawiam i życzę wytrwałości, cierpliwości i spokoju

Joanna B

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...