Przed Wakacyjne Bobaski-CZERWIEC 2011

[drucilla]

ello!
renkak ja też bez apetytu. a ciekawa rzecz, bo wago i tak rośnie

no i chyba nakarmię szarańczę i pojadę do rodziców bo chłop mi do pracy poszedł. Robota programisty - vat do zmiany i już trzeba być na posterunku w razie gdyby coś się komuś posypało. A sylwester - no cóż- ja poszłam spac na zaklinaczu psów. znaczy o 23ciej już się przewracałam na 2gi bok. A było super bo nie strzelali głośno i mi się dziecię nie obudziło

[Kate]

Cześć dziewczyny.
Pięknie dziękują za życzenia noworoczne.
Wam wszystkim życzę spokojnego doczekania czerwca, lekkiego i przyjemnego porodu. Pociechy z nowo narodzonych czerwcowych maluszków i tych, które już posiadacie :)
Żeby ten roku był ze 2 razy lepszy od zeszłego.

Ja Sylwestra i Nowy Rok przespałam, mąż próbował przed północą mnie obudzić, ale nie miał siły przebicia ;)
Byłam dziś badania zrobić, wyniki mają być jeszcze dziś, ciekawe co z moją anemią

Pisze się ktoś na inkę?

[monika 25]

Witajcie Laseczki :)
Ja powolutku dochodzę do siebie po sylwestrze. Z mężem i znajomymi balowaliśmy do trzeciej i nie mogę tego teraz odespać. Śpię do 10-tej i po godzinie czuję znów zmęczenie.

W nowym roku JA również życzę Wam dużo dużo szczęscia, mało problemów do rozwiązania, łagodnych i krótkich porodów oraz zdrowych dzidzionków...

Kate ta kawusia wygląda smakowicie

[ezelka]

Witam drugiego dnia Nowego Roku
Mi się ciężko ten rok zaczyna, wczoraj byłam zakręcona bo późno poszłam spać po imprezie sylwestrowej, a dziś obudziłam sie z zatkanym nosem i z katarem i z bólem głowy, chyba mnie coś paskudnego chce dopaść, ale ja się tak łatwo nie dam, zaraz będę się czosnkiem i miodem traktować...oby przeszło bo jakoś nie bardzo mam ochotę na choróbsko

Co do postanoweń noworocznych to wczoraj nawet nie powąchałam czekolady i dziś nadal jestem trawrda i obiecuję, że jeśli polegnę(a na pewno tak się nie stanie) to się szczerze przyznam i będziecie mogły mi wymierzyć odpowiednio srogą karę

Dziewczyny cieszę się, że wszystkie miałyście udanego sylwestra

Renkak, drucilla ja wam szczerze zazdroszczę braku apetytu, bo mi to akurat dopisuje

Kate uwielbiam inkę, ale już dziś wypiłam słabiutką zwykłą kawkę bo mnie trochę głowa boli i może kawa pomoże, ale wieczorkiem uraczę się pyszna inką z mleczkiem

Monika odpoczywaj i dochodź do siebie szybciutko

[btg1989]

hej dziewczyny ja mimo tego ze ne balowalam zbyt dlugo w sylwestratotez nie umie ostatnio sie wyspac.A jeszcze w domu rodzinka mnie wkurza bo wicznie i cos nie pasuje a obieclam sobie ze nie bede sie stresowac przez nich ale tak nie idzie. A co do dzidziusia to tez mnie od srodka łaskocze:P:P

[Kate]

btg, zazdroszczę tego łaskotania. Ja czasem tylko jakiegoś wielkiego fikoła poczuję, jak za długo siedzę zgięta w pracy. Hm zawsze to COŚ.
Doczekać się nie mogę wizyty we wtorek, USG pewnie nie będzie, ale zawsze usłyszeć dobre słowa od lekarza, że wszystko jest ok będzie przyjemnie.

[monika 25]

btg 1989, to łaskotanie jest przemiłe
mój maluch wczoraj rano uraczył mnie małym kopniaczkiem na początek miłego dnia i początek nowego roku i cały czas z niecierpliwością czekam na następne

a już najbardziej nie mogę się doczekać kolejnego usg bo będzie już można określić płeć maluszka......

[monika 25]

kate ja tak samo jak Ty we wtorek mam wizytę u gina i może będe mogła sie juz umówić na usg. Mam nadzieje zw będzie to w 20 tygodniu ciąży,czyli za jakies dwa i pól tygodnia...

[Kate]

Monika, podejrzewam, że mi mój gin będzie kazał przyjść właśnie w 20/21 tygodniu na USG, bo on wykonuje wtedy połówkowe. Które jest mega szczegółowe i mega drogie, bo ja prywatnie chodzę do lekarza, ale przynajmniej wiem, że to DOBRY lekarz.
I chyba wtedy będziemy znały już płeć, bo z tego co pamiętam z pierwszej ciąży, to chłopczykom jąderka schodzą w 21 tygodniu i można prawie na 100% (bo zawsze można się pomylić) określić płeć.
Jakoś mam wrażenie, że to będzie facio, ale tak bym chciała dziewuchę! Zobaczymy..
A Ty u siebie co "przewidujesz"?

[monika 25]

KATE Ja chodzę na nfz do gina który prowadził moją pierwszą ciąże i wtedy chodziłam prywatnie, teraz na nfz i powiem szczerze że nie odczuwam różnicy poza tym że nie mogę na usg przychodzić z mężęm ale to nie jest wielki problem. Mam do niego zaufanie bo był to mój pierwszy gin i sie jakoś do niego przywiązałam o ile to możliwe

Powiem szczerze że nie mam pojęcia czy to dziewczynka czy chłopczyk ale bardzo bym chciała chłopczyka bo dziewczynkę już mamy...

[monika 25]

Miło by było jakby taki mały urwisek biegał po domu

[Kate]

Też bym chętnie chodziła, na NFZ ale mój gin nie przyjmuje nigdzie indziej tylko w swojej klinice i w szpitalu ma dyżury. Do mojego pierwszego chodzić nie mogę, a był SUPER bo się przeprowadziłam do innego miasta i 450 km to trochę daleko ;)
Ale cesarkę miałam cudnie zrobioną, blizny prawie nie widać, obecny gin orzekł, że po mistrzowsku cc zrobione ;)

U nas również 1 dziewczynka, ale kolejna taka dziewuszka by się przydała ;) Choć jak będzie chłopczyk, to cóż, pokocham jak swoje ;) ;) ;) ;)

[monika 25]

a teraz też będziesz miała cesarkę czy sama będziesz rodzić??? Ja szczerze mówiąc to cesarki boję sie jak ognia

[Kate]

Nie wiem czy CC czy nie. Pierwszą miałam, bo mała była pośladkowo ułożona. A teraz nie rozmawiałam o porodzie jeszcze z lekarzem. Ale przyznam szczerze, że wolałabym cc. ja szybciutko doszłam do siebie po cięciu w 4 tygodniu po porodzie już brzuszki mogłam robić. Ale zapewne to wszystko zależy od przebiegu operacji i gojenia się rany po. U mnie nic się nie działo.
Śmiałam się ostatnio do męża, że jak będę uparta i nie będę przeć to mi będą musieli zrobić tą cesarkę na 100 ;)

[monika 25]

ale sprycuila z Ciebie

Ja boję sie paniucznie wszelkich operacji wiec cc odpada i mam nadzieję że będe mogła rodzić siłami natury...

[Kate]

monika 25

ale sprycuila z Ciebie

Raczej głupia ;) ale ponoć na to nie ma lekarstwa

Ja naprawdę cesarkę miałam super. Położne robiły zdjęcia malutkiej, mąż trzymał mnie całą operację za rękę. Wszystko słyszałam, co mówili, co się dzieje z malutką. Jeszcze jak mnie szyli dałam małej całuska. Naprawdę było cudnie. Do tego szpitala to mogłabym jechać nawet dziś rodzić. Mam nadzieję, że tu w Krakowie mnie nie rozczarują.

[monika 25]

Ale Ci zazdroszczę... Ja nie miałam takich fajnych położnych :(:(:(:(
Na porodówkę trafiłam o północy i była jedna położna której nie było na rękę siedzenie ze mną przez całą noc na porodówce. Była dla mnie strasznie nie miła i wrzeszczała na mnie przy pierwszej lepszej okazji, aż bałam się cokolwiek odzywać
Mąż nie mógł być przy mnie bo pan ordynator (ktory na szczescie juz tam nie pracuje) poinformował nas że poród "rodzinny" trzeba sobie najpierw zarezerwować!
Więc jednym słowem mówiąc MASAKRA

Mam tylko nadzieję że tym razem nie bdzie takich problemów i że moj M bedzie przy mnie...

[monika 25]

Nie pamiętam bólu jaki mi przy tym towarzyszył tylko tę wstrętną babę!!!

[Kate]

Współczuję Ci bardzo. Niestety nadal w niektórych szpitalach rodzące są traktowane nie jak ludzie a jak przedmioty.
Większość porodów przecież odbywa się nocą właśnie, a to dla niektórych położnych nie wczas, bo im się chce spać, a nie pracować i zajmować rodzącą.
Trzeba mieć nadzieję, że od Twojego porodu sporo się zmieniło i będzie całkiem przyjemnie i intymnie.

[monika 25]

Też mam taką cichą nadzieję staram sie nie myśleć o tym jak wyglądał mój pierwszy poród bo wiem że tan napewno będzie lepszy gorzej już być nie może

[Kate]

monika 25

gorzej już być nie może

wariatka
A planujesz pójść do szkoły rodzenia?
Ja się przymierzam, choć raz już chodziłam, no i niejako wprawę w pielęgnacji mam.
Ale może coś się zmieniło?

[monika 25]

Przy pierwszej ciązy nie byłam w szkole rodzenia ale teraz chciałabym pójść. Zajęcia są prowadzone przez połozne z mojego szpitala więc może jak bede juz znała te babeczki to przy porodzie bede lepiej traktowana...

[monika 25]

A wiez może od którego tygodnia można sie zapisywać do szkoły rodzenia???

[Kate]

Warto iść, poznasz położne i wyrobisz sobie o nich zdanie. Będziesz wiedziała przynajmniej jakie która z nich ma podejście do rodzącej. I której unikać ;)

[Kate]

Ja jakieś 1,5 miesiąca przed porodem zaczęłam chodzić do szkoły, ale na ostatnich zajęciach już nie zdążyłam być. Zajęcia trwają jakieś 3-4 tygodnie, ale zapisać się pewnie wcześniej z miesiąc trzeba. Dowiesz się u siebie w szpitalu.