Skocz do zawartości
Forum

Malutkie skarby luty 2011


Rekomendowane odpowiedzi

Jomira
Pani w zlobku nie moze wziac odpowiedzialnosci za chore dziecko. W gre wchodzi rowniez zarazanie innych dzieci. Panie w zlobku nie maja kursow pielegniarskich, wiec lekow podawac nie moga. Niestety, kicha.

Pamietaj, ze 2 pierwsze dni choroby dziecka masz platne, pozniej Twoj maz 2 dni i jakosc do weekndu dociagniecie.

od kiedy wyrastanie zebow to choroba? zarazic sie tym tez nie idzie. a panie w zlobku moga podawac leki bo jak dziecko jest przewlekle chore to mu dozuja codziennie i nie ma problemu. ech, no ja wiem, ze maja swoje glupie prawa, ale w takim wypadku powinnam chyba miec 2 miesiace urlopu i zaczekac az wszystkie zeby wyjda.

Odnośnik do komentarza

solange63
Jomira
Pani w zlobku nie moze wziac odpowiedzialnosci za chore dziecko. W gre wchodzi rowniez zarazanie innych dzieci. Panie w zlobku nie maja kursow pielegniarskich, wiec lekow podawac nie moga. Niestety, kicha.

Pamietaj, ze 2 pierwsze dni choroby dziecka masz platne, pozniej Twoj maz 2 dni i jakosc do weekndu dociagniecie.

od kiedy wyrastanie zebow to choroba? zarazic sie tym tez nie idzie. a panie w zlobku moga podawac leki bo jak dziecko jest przewlekle chore to mu dozuja codziennie i nie ma problemu. ech, no ja wiem, ze maja swoje glupie prawa, ale w takim wypadku powinnam chyba miec 2 miesiace urlopu i zaczekac az wszystkie zeby wyjda.

Jomira ma rację. Dzieci przewlekle chore zażywają leki aby normalnie egzystować, są to leki zażywane dłuższy czas i prawdopodobieństwo wystąpienia reakcji anafilaktycznej jest znikome. Leki przeciwgorączkowe mają to do siebie, że są lekami doraźnymi i mogą działać, ale i też wcale nie muszą (ile ludzi tyle reakcji). Zanotowano przypadki zgonu dzieci (i nie tylko) po podaniu Pyralginy, która była u nich już wcześniej stosowana i nie dawała żadnych niepokojących objawów. Wystarczył jeden pechowy raz.
Poza tym 40 stopniowa gorączka to znak, że organizm dziecka walczy i jest osłabiony a co za tym idzie bardziej narażony na czynniki chorobowe np. zwykłe przeziębienie u innego dziecka dla gorączkującej Emi może stanowić nawet zagrożenie życia, nie wspominając o własnej florze bakteryjnej, które znajdując tak korzystny czynnik jak stan gorączkowy szybko mogą rozwinąć się w sepsę.

Odnośnik do komentarza

Solange - jak bylam na izbie przyjec w lipcu, gdy Maja miala tez prawie 40 stopni. Lekarka powiedziala, ze to nie prawda, ze przy zabkowaniu sie goraczkuje.

Zabkowanie oslabia organizm i wtedy sie swinistwa czepiaja, znaczy wirusy na przyklad, i stad tez zwyklo sie wiazac zabkowanie z goraczka. I tak jest i u Emi. Sama piszesz, ze ma katar. A przeciez katar nie od zabkowania. Zeby ida, wiec sie swinstwo podpielo.

Generalnie w Polsce tez tak jest, ze dziecko z gilami moze w przedszkolu/zlobku byc, a z goraczka juz nie. I dalej idac - dziecko z gilami chore nie jest, a z gilami i goraczka juz tak.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Jomira
Solange - jak bylam na izbie przyjec w lipcu, gdy Maja miala tez prawie 40 stopni. Lekarka powiedziala, ze to nie prawda, ze przy zabkowaniu sie goraczkuje.

To samo usłyszałam od pediatry Myszaka.

Jomira

Generalnie w Polsce tez tak jest, ze dziecko z gilami moze w przedszkolu/zlobku byc, a z goraczka juz nie. I dalej idac - dziecko z gilami chore nie jest, a z gilami i goraczka juz tak.

Święta prawda, ostatnio ścięłam się z dyrektorką przedszkola Myszaka. Rodzice tłumaczą się, że nie mają z kim zostawić zagilonego, zachrypionego i szczekającego dziecka, ale nie rozumieją, że ich przeziębione dziecko to znacznie poważniejsza choroba dla innego dziecka z obniżoną odpornością.

Odnośnik do komentarza

Ej, nic nie mow. Nasze poczatki u opiekunki to jeden wielki katar.
Jak poszlismy na pierwsze spotkanie, tylko zobaczyc. Byl chlopczyk z zielonymi gilami, czyli jedna wielka bakteria pod nosem. Dlugo czekac nie trzeba bylo...
Katarzysko wyleczylismy, Maja zaczela chodzic do opiekunki. W pierwszy dzien widze... Chlopczyk od gilow, gilow nie ma. Za to maja dwie dziewczynki, ktore wczesniej nie mialy. Obstawialysmy z opiekunka, ze do soboty Maja bedzie miala katar... Zaczal jej sie w czwartek w nocy...
Tfu tfu dopiero odleczylam, wiec mam nadzieje, ze Maja byla ostatnim ogniwem.

Szczescie w nieszczesciu, ze Mai jakos bardziej nie rozklada, na katarze sie konczy, nawet bez goraczki.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Dobra, dobra dziewczyny rozumiem wasze argumenty, ale ja jestem miedzy mlotem a kowadlem; z jednej strony mam zlobek, z ktorego wydzwaniaja do mnie i przedstawiaja sprawe jakby Emi byla conajmniej umierajaca, a z drugiej lekarke, ktora patrzy na mnie jak na przewrazliwiona mamuske, informujac "Noemi jest zdrowa, ma katar, ale to normalne". wiec nie moge zaprowadzac Emi do zlobka, bo jest chora, ale lekarka nic nam nie zapisze, bo nie ma potrzeby- Emi jest zdrowa :Histeria:
a wkurza mnie to bardzo, bo mam wrazenie, ze w zlobku traktuja mnie jak tredowata. przyklad: przynosze mleko w proszku i slysze, ze takiego nie moga podac "bo przepisy"- musze kupowac mleko w plynie, w odmierzonych porcjach. dwa dni temu ide po Emi, a z koszyczka jakiegos chlopca wystaje mleko w proszku- no szlag mnie trafil. jak chodzilam z Emi na poczatku to przychodzily dzieci bardziej usmarkane do tego kaszlace i osowiale. Emi miala goraczke- fakt, ale zachowywala sie normalnie. aaaaa no i ta goraczka "okolo 40 stopni", po przyjsciu do domu okazala sie 38,5 stopnia. normalna temperatura mlodej to 37,5... no to sie wygadalam, juz mi lepiej.

Odnośnik do komentarza

Fakt. Idzie sie wkurzyc!

Nasza opiekunka jest super, mila itd.
Ale tez mnie dzis trafilo, bo drugi raz sie zdarzylo, ze Maja ma odparzona pupe.
Kurde, przez 9 miesiecy w domu NIGDY nie miala!!!!
Pieluchy ja musze dostarczac i spokojnie moge dostarczyc nawet 5 razy tyle, wiec oszczedzac nie musi. Dzieci dzisiaj tez dwoje miala. Druga dziewczynka ma 2,5 roku, wiec kurde bez przesady!

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Solange jedynie co mogę poradzić to komisyjne mierzenie temperatury po przybyciu do żłobka. Niech Ci udowodnią, że Emi ma właśnie taką temperaturę.

Poza tym widzę duże podobieństwo Twojej Emi do mojego Myszaka, ten pęd do chodzenia i to same przeboje przy ząbkowaniu.

Boże aż się boję co będzie jak Tośko pójdzie do żłobka, bo Myszak ewidentnie w tym roku kariery nie zrobi :Oczko: po środowej dyskotece w przedszkolu, znowu mamy gorączkę i ogólne skluszczenie w gardle :alajjj: wystarczyło 8 dni, wyć mi się chce. O kant dupy rozbić można wszelkie kuracje wzmacniające odporność, kiedy rodzice niefrasobliwie przyprowadzają chore dzieci do przedszkola. Widzisz Solange mam podobny problem, z tym że stoję po drugiej stronie barykady. Jak widzę cherlające i zasmarkane po pas dziecko w szatni to mam ochotę wystrzelać całe towarzystwo.

Odnośnik do komentarza

no, to w tym wszystkim dobre, ze mam fajnego szefa i dobrze znosi moje nieobecnosci ::): a za chwile i tak jade z Emi; zrobimy sobie maly spacer, a przy okazji sprawdze jak sie towarzystwo sprzatajace miewa bez nadzoru :Oczko:

przed chwila rozmawialam z mama na skype i stwierdzila, ze wezmie Emi do Polski na okres zabkowania: "wy bedziecie miec spokoj- normalnie do pracy, a Emi bedzie miec u mnie lepiej niz w zlobku"- no zwariowala na stare lata, w zyciu mojej Emiski na tak dlugo nie oddam!

Odnośnik do komentarza

Mnie generalnie tez wkurza przyprowadzanie chorych dzieci do instytucji publicznych, bo to jest bledne kolo i na przyklad jeden nieustajacy wielki katar na przyklad. Gdyby kazdy przetrzymal swoje dziecie w domu, to bylaby szansa, ze kazde dziecie zaliczyloby swoj raz i bylby spokoj. BYnajmniej mi sie tak wydaje.

Ale z drugiej strony, w Polsce to chociaz macie platne zwolnienie na dziecko. U nas tylko jeden dzien i jak pracodawca ma dobra wole, to drugi. Pozniej jest to juz nieplatne. A ciezko tak sobie zredukowac pensje o na przyklad 1/4 jak dziecko bedzie chore tydzien czasu.
Wiadomo, ze jak cos powazniejszego to nic sie nie wymysli, ale jak katar, to kazdy posyla, i mozna sie wsciekac, ale trudno sie dziwic :(

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Jomira gdybym dalej ciągnęła etat to mogłabym sobie pozwolić na większy luz w tej kwestii. Niestety jestem na własnym garnuszku i nie mogę sobie pozwolić na branie opieki. I tak już ile mogę to pracuję w domu. Poza tym mam już wyznaczoną wokandę do lutego i na początku nie chciałabym wystawić klientów do wiatru (muszę wyrobić sobie markę, a konkurencja na rynku duża).

Odnośnik do komentarza

A ja tam nic przeciwko Tobie nie pisalam :)

Generalnie, teraz sobie zaprzecze, ale kurcze jakby matki przesiedzialy raz (nawet bez pensji - jak jest w Danii) i doleczyly dziecie, to bylaby szansa, bynajmniej teoretyczna :) ze dzieci chorowac czesto nie beda.
Smiem przypuszczac, ze po miesiacu dwoch, wraca do dzieci ten sam wirus, jeno nieco zmutowany,

Teoretyzowanie oczywiscie, ale kurcze jak to Kubus Puchatek powiedzial: "co robic, prosiaczku, co robic" :)

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Jomira
A ja tam nic przeciwko Tobie nie pisalam :)

Generalnie, teraz sobie zaprzecze, ale kurcze jakby matki przesiedzialy raz (nawet bez pensji - jak jest w Danii) i doleczyly dziecie, to bylaby szansa, bynajmniej teoretyczna :) ze dzieci chorowac czesto nie beda.
Smiem przypuszczac, ze po miesiacu dwoch, wraca do dzieci ten sam wirus, jeno nieco zmutowany,

Teoretyzowanie oczywiscie, ale kurcze jak to Kubus Puchatek powiedzial: "co robic, prosiaczku, co robic" :)

Wiem, wiem staruszko :Oczko: ale skoro ja mogę dziecko przetrzymać w domu dokonując różnych ekwilibrystycznych sztuczek (przypominam że obecnie jestem sama bo małżonek na wyjeździe), to wymagam podobnych poświęceń od innych rodziców.

Odnośnik do komentarza

Jomira
Mnie generalnie tez wkurza przyprowadzanie chorych dzieci do instytucji publicznych, bo to jest bledne kolo i na przyklad jeden nieustajacy wielki katar na przyklad. Gdyby kazdy przetrzymal swoje dziecie w domu, to bylaby szansa, ze kazde dziecie zaliczyloby swoj raz i bylby spokoj. BYnajmniej mi sie tak wydaje.

a mi sie tak nie wydaje. trzeba pamietac, ze zycie dziecka nie konczy sie na zlobku/ opiekunce. wystarczy wybrac sie do supermarketu i przejsc obok kogos, kto kicha i zalatwione. wszystko w zasadzie rozbija sie o naturalna odpornosc dziecka... niestety.

Odnośnik do komentarza

Dyskutowalabym. Maja w sklepie bywa maks 2 razy w tygodniu - unikamy, wlasnie z racji tego, ze jest siedliskiem wirusow. NIe jest przegrzewana, sypia na dworze od urodzenia, wiec zahartowana. Dopoki nie chodzila do opiekunki, nie miala nigdy kataru, mimo ze cycem chronilam do 6 miesiaca, a poszla do opiekunki, gdy miala 9.
Od kiedy chodzi do opiekunki - 3,5 tygodnia, miala katar dwa razy, trzeci sie wlasnie zaczyna.

Poza tym na wlasne oczy widzialam zielone gile, u chlopca, a pozniej Maje lizaca ta sama zabawke, ktora bawil sie chlopczyk. Za drugim razem Maja porwala smoczka dziewczynce z katarem, wiec kurcze pewnosc dwustuprocentowa.

A swoja droga, dlaczego moje dziecko musi sie wlasnie bawic zakazonymi zabawkami???

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Jomira
Za drugim razem Maja porwala smoczka dziewczynce z katarem, wiec kurcze pewnosc dwustuprocentowa.

A swoja droga, dlaczego moje dziecko musi sie wlasnie bawic zakazonymi zabawkami???

A swoja droga, to druga rzecz wkurzajaca mnie w dunskiej opiece. po jaka cholere dzieciom wtykaja te smoczki?! jak zaczynalysmy nasza zlobkowa przygode, to opiekunki dziwily sie, ze Emi nie uzywa smoka i sugerowaly, ze jednak powinna miec, bo jak ona bedzie zasypiac?...:o_noo: no jakos przez pierwsze 8 miesiecy zycia spala bez niego :Padnięty: i to nie jest tak, ze dzieciaki dostaja smoczka na pocieszenie, tylko biegaja z nim caly czas- bo lubia :Zły: wczoraj widzialam zlobkowa wycieczke w pociagu i przynajmniej polowa byla zakorkowana. po wzroscie i rozgadaniu, wiek oceniam na dwa lata. to juz jest dla mnie totalne przegiecie i absolutnie nie moge pojac dlaczego tak sie dzieje.

Odnośnik do komentarza

Nasza opiekunka na szczescie nie wdusza smoka w Maje. Nie mamy i juz :)
Coraz czesciej widze, ze to byl dobry wybor z ta opiekunka, mam na mysli zamiast zlobka.
CHoc z drugiej strony, widze, ze mamy farta bo nasza poki co tfu tfu nie choruje.
Natomiast srednio raz w tygodniu laduja u naszej dzieci od innej opiekunki, wiec tamta jak widac pracuje "w kratke".

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

solange63

a mi sie tak nie wydaje. trzeba pamietac, ze zycie dziecka nie konczy sie na zlobku/ opiekunce. wystarczy wybrac sie do supermarketu i przejsc obok kogos, kto kicha i zalatwione. wszystko w zasadzie rozbija sie o naturalna odpornosc dziecka... niestety.

Bo ja wiem czy markety to siedlisko zarazków, to jest test odporności. No chyba, że się tam pracuje, ale zdrowe dziecko nie powinno od jednego kichnięcia zachorować.
Jak to mówią wszystko zależy od czas ekspozycji na wirusa i bakterie, jeden raz w sklepie to ćwiczenie odporności, a żłobek, przedszkole to już zupełnie inna bajka...

U Nas niestety chorób Myszaka c.d. dostaliśmy skierowanie do Instytutu w Rabce (jeszcze tam Nas nie widzieli). Ciekawa jestem na kiedy termin dostaniemy?

Odnośnik do komentarza

solange63

A swoja droga, to druga rzecz wkurzajaca mnie w dunskiej opiece. po jaka cholere dzieciom wtykaja te smoczki?! jak zaczynalysmy nasza zlobkowa przygode, to opiekunki dziwily sie, ze Emi nie uzywa smoka i sugerowaly, ze jednak powinna miec, bo jak ona bedzie zasypiac?...:o_noo: no jakos przez pierwsze 8 miesiecy zycia spala bez niego :Padnięty: i to nie jest tak, ze dzieciaki dostaja smoczka na pocieszenie, tylko biegaja z nim caly czas- bo lubia :Zły: wczoraj widzialam zlobkowa wycieczke w pociagu i przynajmniej polowa byla zakorkowana. po wzroscie i rozgadaniu, wiek oceniam na dwa lata. to juz jest dla mnie totalne przegiecie i absolutnie nie moge pojac dlaczego tak sie dzieje.

U to brzydko i niefajnie.

Odnośnik do komentarza

mafinka
solange63

A swoja droga, to druga rzecz wkurzajaca mnie w dunskiej opiece. po jaka cholere dzieciom wtykaja te smoczki?! jak zaczynalysmy nasza zlobkowa przygode, to opiekunki dziwily sie, ze Emi nie uzywa smoka i sugerowaly, ze jednak powinna miec, bo jak ona bedzie zasypiac?...:o_noo: no jakos przez pierwsze 8 miesiecy zycia spala bez niego :Padnięty: i to nie jest tak, ze dzieciaki dostaja smoczka na pocieszenie, tylko biegaja z nim caly czas- bo lubia :Zły: wczoraj widzialam zlobkowa wycieczke w pociagu i przynajmniej polowa byla zakorkowana. po wzroscie i rozgadaniu, wiek oceniam na dwa lata. to juz jest dla mnie totalne przegiecie i absolutnie nie moge pojac dlaczego tak sie dzieje.

U to brzydko i niefajnie.

Dokładnie, strasznie niefajnie :/ Tym bardziej, że tak jak napisałaś, Emi nie używa smoczka... My używamy do zasypiania tylko i strasznie razi mnie widok dzieci chodzących całymi dniami ze smokiem w buzi :/ a takich starszych, dwuletnich, to już w ogóle, bardziej niż w tym wieku ciągnących cycka :P

Ula 23.02.2011
Krzyś 25.02.2014

Odnośnik do komentarza

Na szczescie ja nie uleglam "subtelnym" namowom i Emi dalej nie wie co to smoczek :D

wiecie co, to moje dziecko doprowadzi mie do obledu. czy ona nie moze znalezc sobie normalych zabaw, tylko zawsze takie, ktore groza utrata zdrowia lub zycia :Padnięty: jeszcze nie chodzi, ale biega za pchaczykiem (centralnie biega! :Histeria:), a jak wjedzie w szafke to jest wrzask jakby ja ze skory obdzierali, ze maratonik sie skonczyl. teraz nauczyla sie wspinac i wlazi na wszystko, zaczynajac od szafek, a konczac na piekarniku :Szok: nigdy mi nie otwierala piekarnika, a za pierwszym razem jak to zrobila to wlazla do srodka :o_noo: beben pralki tez ja fascynuje, wiec tylko czekac, az sie tam wpakuje...

Odnośnik do komentarza

Oj, gadasz :) normalnie sie bawi. Musisz wpasc do mnie na terapie odczulajaca :)
Pokaze Ci zdjecia moich duzych dzieci - w piekarniku, w szufladzie, w pralce... moze uwierzysz, ze z Emi wszystko normalnie :)

hehe... mam te zdjecia gleboko schowane, zeby czasem Mai nie zainspirowac.
Jedno mam pewne - do piekarnika nie wlezie (bynajmniej na razie) bo jest okolo metra nad ziemia :)

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Jomira

hehe... mam te zdjecia gleboko schowane, zeby czasem Mai nie zainspirowac.
Jedno mam pewne - do piekarnika nie wlezie (bynajmniej na razie) bo jest okolo metra nad ziemia :)

Jomira pocieszę Cię to tylko kwestia czasu, wierz mi też bym sobie dała rękę uciąć, że Myszak tam nie wejdzie ale i tak pozwiedzał ciekawe miejsca na wysokości (efekt obluzowane drzwiczki od piekarnika). Ha, jakie było zaskoczenie Maćka jak znalazł 9 miesięczne dziecko na piętrze, w ciągu godziny zostały zainstalowane zapory (nota bene zakupione gdy Myszak miał 3 miesiące).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...