Skocz do zawartości
Forum

Cycusiowe mamusie :)


Rekomendowane odpowiedzi

agusia20112
Maripoza
agusia20112

ja do obiadków słoiczkowych ZAWSZE daję troche masełka i ciutke soli,jak prubowałam to nawet smaczne...i daję na zmianę z naszym

Wszędzie piszą i mówią, żeby nie dodawać soli do jedzenia takim maluszkom, bo mają jeszcze niecałkiem wykształcone i wydolne nerki, żeby się z nią uporać.

Odnośnik do komentarza

Monia44
czesc dziewczyny mam corcie ktora ma 6 tygodni. 2 tygodnie temu przestalam karmic piersia :( pierwsze tygodnie bylam bardzo zadowolona niespodziewalam sie miec tyle pokarmu gdyz moje piersi nie naleza do najwiekszych.. po miesiacu czasu wydawalo mi sie ze pokarmu jest coraz mniej a moja corcia nienajedzona tak wiec musialam dokarmiac niunie formulka.I tak sie zaczelo...Z poczatku dawalam formulke raz na dzien i ciagle przystawialam do piersi by nie odrzucila..pozniej coraz wiecej bo malutka byla nienajedzona(moze moje mleko nie bylo na tyle tluste?niemam pojecia odciagalam mleko, pilam bawarki, niewiem co zrobilam nie tak... wiem tylko ze bardzo bym chciala znowu sprobowac zaczac karmic piersia i czuc te bliskosc mojego bobaska.. pytanie tylko czy pokarm wroci? dzis probowalam sciagac pokarm, pije bawarki i nic.. doslownie kilka kropelek mi schodzi...wiem ze odrazu mi pokarmu nie przybedzie ze trzeba czasu i cierpliwosci, poprostu boje sie ze juz tego nienadrobie.. bede probowac dalej bo naprawde mam ogromna nadzieje... prosze was o jakies rady moze wiecie co i jak mam robic, bardzo mi zalezy na tym by znowu zaczac dawac malutkiej cycusia.

Monia, akurat miałam taką sytuację, że u mojego synka wystąpiły kupki z krwią i lekarz w szpitalu kazał mi odstawić małego od piersi... Przez 6 dni karmiłam butelką, a swój pokarm ściągałam. Ale oczywiście nie ściągałam co 2h tak jak dziecko je, tylko co 4-5 czasem w nocy nie ściągnęłam. I już po 4 dniach (może nawet wcześniej) zauważyłam, że laktator wyciąga mniej mleczka niż na początku. Po tych 6 dniach zdecydowałam wprowadzić na nowo cycuszka. I po prostu zrobiłam tak: odstawiłam butelkę całkiem (schowałam, żeby mnie nie kusiła) i przez wieczór, noc, dzień, noc i następny dzień karmiłam Małego praktycznie co chwilę (nawet co 30 min), on był głodny, więc go przystawiałam, pił niewiele, ale często więc do mózgu szedł sygnał, żeby produkować :) i wieczorem tego drugiego dnia miałam już pełne piersi (dodam, że też mam małe). Wiele czytałam na temat karmienia piersią i wiem, że to kwestia psychiki. Nastaw się, że Ci się uda, myśl o maleńkiej, wpatruj się w jej oczka, minkę jak szuka cycusia i oksytocyna zrobi resztę. No i bądź konsekwentna :) Aha i jeszcze jedno - pomyśl, że chcesz dawać dziecku mleko dla dzieci ludzkich, a nie dla cieląt - to na mnie działało jak robiłam mieszankę!
Kobiety, które adoptowały dzieci mogą karmić piersią jak bardzo tego chcą, więc my tym bardziej :)

Powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Maripoza
PS. dziwie się, że od razu kazali Ci karmić dziecko mieszankami zamiast wprowadzić dietę. Szybcy są z tym sztucznym żywieniem.

No naprawdę byłam w szoku. Bez badań, bez nieczego pierwsze co nakazała Pani Ordynator to odstawienie od piersi! Że dziecko jest uczulone na moje mleko. Byłam wtedy tak zestresowana, że nie zapytałam na jaki składnik tego mleka jest uczulone i czy można to potwierdzić badaniami.... Z resztą dowiedziałam się później (od innego pediatry i później wyczytałam w "Mam Dziecko"), że nawet gdy występują takie dziwne sprawy to należy dziecko karmić piersią, bo to jest dla niego najlepszy pokarm, nawet jak ma alergię (chyba, że rzeczywiście są przeciwwskazania, a wiadomo, że mogą być) czy dziwne kupki - do 6 miesiąca minimum.
Z resztą jak czytam to forum to ciągle się pojawia stwierdzenie, że któraś mama poszła do lekarza i ten od razu, że ma zły pokarm, za mało, żeby odstawić. Może boją się, że dzieci będą za zdrowe i nie będą mieli pracy hehehe ;)

Odnośnik do komentarza

lUU
Maripoza
PS. dziwie się, że od razu kazali Ci karmić dziecko mieszankami zamiast wprowadzić dietę. Szybcy są z tym sztucznym żywieniem.

No naprawdę byłam w szoku. Bez badań, bez nieczego pierwsze co nakazała Pani Ordynator to odstawienie od piersi! Że dziecko jest uczulone na moje mleko. Byłam wtedy tak zestresowana, że nie zapytałam na jaki składnik tego mleka jest uczulone i czy można to potwierdzić badaniami.... Z resztą dowiedziałam się później (od innego pediatry i później wyczytałam w "Mam Dziecko"), że nawet gdy występują takie dziwne sprawy to należy dziecko karmić piersią, bo to jest dla niego najlepszy pokarm, nawet jak ma alergię (chyba, że rzeczywiście są przeciwwskazania, a wiadomo, że mogą być) czy dziwne kupki - do 6 miesiąca minimum.
Z resztą jak czytam to forum to ciągle się pojawia stwierdzenie, że któraś mama poszła do lekarza i ten od razu, że ma zły pokarm, za mało, żeby odstawić. Może boją się, że dzieci będą za zdrowe i nie będą mieli pracy hehehe ;)

Mi ostatnio Pani doktor powiedziala, że nie m żadnych badań, które możnaby wykonać u tak małego dziecka, żeby na 100 % stwierdzić uczulenie na cokolwiek. Dlatego jeżeli jest coś nie tak od razu podejżewa się uczulenie na mleko i interweniuje. Co uważam za głupie. Bo dziecko może mieć równie dobrze uczulenie na gluten albo na selera. Mi ostatnio lekarka próbowała wmówić, że śluz w kupie mojego dzieciątka, - który ma po dziś dzień - to napewno z powodu uczulenia na mleko. Z tym że ja od 5 miesiecy nie jem mleka :P I tu jej teoria wzięła w łeb. Mój mąż zaczął z nią dyskutować, to nic mądrzejszego kobieta powiedzieć nie potrafiła.

http://s2.pierwszezabki.pl/032/032139990.png?7917
http://www.suwaczek.pl/cache/b945a4e989.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
jak dodawałam to miała 6 miesięcy i jest to sól morska i odrobinka,jak jej gotowałam zupki sama też dodawałam

ja do dziś staram się nie solić i słodzić, im dłużej dziecko je jałowo tym lepiej, nam się tylko wydaje że niesolona zupka jest niesmaczna ale maluszki nie mają wykształconego zmysłu smaku więc jeśli od małego nauczymy że ma być słodkie lub słone to będzie się takiego jedzenia domagać

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

Maripoza
lUU
Maripoza
PS. dziwie się, że od razu kazali Ci karmić dziecko mieszankami zamiast wprowadzić dietę. Szybcy są z tym sztucznym żywieniem.

No naprawdę byłam w szoku. Bez badań, bez nieczego pierwsze co nakazała Pani Ordynator to odstawienie od piersi! Że dziecko jest uczulone na moje mleko. Byłam wtedy tak zestresowana, że nie zapytałam na jaki składnik tego mleka jest uczulone i czy można to potwierdzić badaniami.... Z resztą dowiedziałam się później (od innego pediatry i później wyczytałam w "Mam Dziecko"), że nawet gdy występują takie dziwne sprawy to należy dziecko karmić piersią, bo to jest dla niego najlepszy pokarm, nawet jak ma alergię (chyba, że rzeczywiście są przeciwwskazania, a wiadomo, że mogą być) czy dziwne kupki - do 6 miesiąca minimum.
Z resztą jak czytam to forum to ciągle się pojawia stwierdzenie, że któraś mama poszła do lekarza i ten od razu, że ma zły pokarm, za mało, żeby odstawić. Może boją się, że dzieci będą za zdrowe i nie będą mieli pracy hehehe ;)

Mi ostatnio Pani doktor powiedziala, że nie m żadnych badań, które możnaby wykonać u tak małego dziecka, żeby na 100 % stwierdzić uczulenie na cokolwiek. Dlatego jeżeli jest coś nie tak od razu podejżewa się uczulenie na mleko i interweniuje. Co uważam za głupie. Bo dziecko może mieć równie dobrze uczulenie na gluten albo na selera. Mi ostatnio lekarka próbowała wmówić, że śluz w kupie mojego dzieciątka, - który ma po dziś dzień - to napewno z powodu uczulenia na mleko. Z tym że ja od 5 miesiecy nie jem mleka :P I tu jej teoria wzięła w łeb. Mój mąż zaczął z nią dyskutować, to nic mądrzejszego kobieta powiedzieć nie potrafiła.
moja była na początku uczulona ja jabłka które jadłam,ale minęło

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

dorotea72
agusia20112
jak dodawałam to miała 6 miesięcy i jest to sól morska i odrobinka,jak jej gotowałam zupki sama też dodawałam

ja do dziś staram się nie solić i słodzić, im dłużej dziecko je jałowo tym lepiej, nam się tylko wydaje że niesolona zupka jest niesmaczna ale maluszki nie mają wykształconego zmysłu smaku więc jeśli od małego nauczymy że ma być słodkie lub słone to będzie się takiego jedzenia domagać

niby,tak ale moja z mojego talerza zabiera i je a ja sobie i tak solę
po za tym nawet w chrupkach dla dzieci jest cukier:36_2_43::36_2_43: i co tu robić:o_no:

dziś zjadła parówkę:36_2_43:

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

A ja sądze, że smaków się człowiek uczy. Oglądałam kiedyś program na ten temat. Pokazane tam były badania jakie przeprowadzono na kilkuletnich dzieciach. Polegały one na tym, że matki podawały dzieciaczkom przez kilka dni dane warzywo, którego dziecko nie chciało jeść. Po dziesięciokrotnym podaniu dziecko jadło bez problemu. Udowodniono tym, że im częściej coś jemy tym bardziej przyzwyczajamy się do danego smaku. My dorośli też przecierz mamy tak samo.
Ja też chciałabym małej nie przyzwyczajać do zbędnych przypraw a rzede wszystkim do kupionych słodyczy i cukru. Przynajmniej dopóki będę miała na to wpływ. Naturalną koleją rzeczy jest, że dziecko przechodzi na "dorosłe posiłki" tak więc soli i cukru całkowicie w nich nie unikniemy.

http://s2.pierwszezabki.pl/032/032139990.png?7917
http://www.suwaczek.pl/cache/b945a4e989.png

Odnośnik do komentarza

Maripoza
Te kaszki bobovity to strasznie słodkie są. W ich składzie jest cukier. Dajecie je swoim dzieciom? Jak rozpuścilam ją pół na pół w mleku Bebilon pepti i swoim to wyszedł ulepek :leeee:

kaszki instant są wstrętne, zresztą mleko sztuczne też, jak wystygną to śmierdzą kanalizą, nie dość że są wściekle słodkie to jeszcze oczyszczone ze wszystkiego i sztucznie witaminizowane, poza wygodą nie niosą ze sobą nic wartościowego
na początku mieszałam z kleikiem ryżowym lub kukurydzianym ale syn i tak nie chciał jeść, potem zaczęłam gotować zwykłe kasze lub ryż i dodawałam bebilonu a potem tylko odrobinę masła i jadł ze smakiem. tak jest do dziś

agusia20112
dorotea72
agusia20112
jak dodawałam to miała 6 miesięcy i jest to sól morska i odrobinka,jak jej gotowałam zupki sama też dodawałam

ja do dziś staram się nie solić i słodzić, im dłużej dziecko je jałowo tym lepiej, nam się tylko wydaje że niesolona zupka jest niesmaczna ale maluszki nie mają wykształconego zmysłu smaku więc jeśli od małego nauczymy że ma być słodkie lub słone to będzie się takiego jedzenia domagać

niby,tak ale moja z mojego talerza zabiera i je a ja sobie i tak solę
po za tym nawet w chrupkach dla dzieci jest cukier:36_2_43::36_2_43: i co tu robić:o_no:

ja całej rodzinie gotuję zupy z odrobiną soli i nikt nie narzeka nawet mąż sobie nie dosala do talerza, chrupki i ciastka wybieram bezcukrowe oraz z jak najmniejszą ilością "dodatków", chociaż wiem że przy większym dziecku jest trudno wytłumaczyć mniejszemu że np. paluszki nawet te dla dzieci lub słodycze typu nimm2 nie są zdrowe

agusia20112
dziś zjadła parówkę:36_2_43:

zwinęła ze stołu czy dostała? sorki dla mnie parówka to chyba najgorsze świństwo że wszystkich wędlin

agusia20112
a jak dzieci ide do żłobka lub przedszkola to i tak jedzą co popadnie:36_2_43::36_2_43:

no i to mnie właśnie przeraża co się serwuje w żłobkach, przedszkole to jeszcze ujdzie bo 3-4 latek już ma bardziej dojrzalszy układ pokarmowy, jednak najbardziej mnie wkurza że nawet po szczepieniu w przychodni małe dzieci dostają lizaki w nagrodę - u nas akurat tatuś je zjada ale liczy się fakt

pomyślicie że pogięło mnie z tym zdrowym odżywianiem i że hoduję dziecko pod kloszem, jednak jestem zdania że malutkie dzieci do 3 lat jedzą bardzo mało więc bez sensu jest zaśmiecanie ich organizmów niepotrzebnymi składnikami

http://lbym.lilypie.com/zW7Gp2.pnghttp://lb3m.lilypie.com/epfRp2.png
28.04.2007 12 tgc

11.05.2005 26 tgc
Odnośnik do komentarza

dorotea72
agusia20112
jak dodawałam to miała 6 miesięcy i jest to sól morska i odrobinka,jak jej gotowałam zupki sama też dodawałam

ja do dziś staram się nie solić i słodzić, im dłużej dziecko je jałowo tym lepiej, nam się tylko wydaje że niesolona zupka jest niesmaczna ale maluszki nie mają wykształconego zmysłu smaku więc jeśli od małego nauczymy że ma być słodkie lub słone to będzie się takiego jedzenia domagać

Dorotea72 czekamy z niecierpliwością na rozwiazanie :tata:

http://s2.pierwszezabki.pl/032/032139990.png?7917
http://www.suwaczek.pl/cache/b945a4e989.png

Odnośnik do komentarza

dorotea72
Maripoza
Te kaszki bobovity to strasznie słodkie są. W ich składzie jest cukier. Dajecie je swoim dzieciom? Jak rozpuścilam ją pół na pół w mleku Bebilon pepti i swoim to wyszedł ulepek :leeee:

kaszki instant są wstrętne, zresztą mleko sztuczne też, jak wystygną to śmierdzą kanalizą, nie dość że są wściekle słodkie to jeszcze oczyszczone ze wszystkiego i sztucznie witaminizowane, poza wygodą nie niosą ze sobą nic wartościowego
na początku mieszałam z kleikiem ryżowym lub kukurydzianym ale syn i tak nie chciał jeść, potem zaczęłam gotować zwykłe kasze lub ryż i dodawałam bebilonu a potem tylko odrobinę masła i jadł ze smakiem. tak jest do dziś

agusia20112

niby,tak ale moja z mojego talerza zabiera i je a ja sobie i tak solę
po za tym nawet w chrupkach dla dzieci jest cukier:36_2_43::36_2_43: i co tu robić:o_no:

ja całej rodzinie gotuję zupy z odrobiną soli i nikt nie narzeka nawet mąż sobie nie dosala do talerza, chrupki i ciastka wybieram bezcukrowe oraz z jak najmniejszą ilością "dodatków", chociaż wiem że przy większym dziecku jest trudno wytłumaczyć mniejszemu że np. paluszki nawet te dla dzieci lub słodycze typu nimm2 nie są zdrowe

agusia20112
dziś zjadła parówkę:36_2_43:

zwinęła ze stołu czy dostała? sorki dla mnie parówka to chyba najgorsze świństwo że wszystkich wędlin

agusia20112
a jak dzieci ide do żłobka lub przedszkola to i tak jedzą co popadnie:36_2_43::36_2_43:

no i to mnie właśnie przeraża co się serwuje w żłobkach, przedszkole to jeszcze ujdzie bo 3-4 latek już ma bardziej dojrzalszy układ pokarmowy, jednak najbardziej mnie wkurza że nawet po szczepieniu w przychodni małe dzieci dostają lizaki w nagrodę - u nas akurat tatuś je zjada ale liczy się fakt

pomyślicie że pogięło mnie z tym zdrowym odżywianiem i że hoduję dziecko pod kloszem, jednak jestem zdania że malutkie dzieci do 3 lat jedzą bardzo mało więc bez sensu jest zaśmiecanie ich organizmów niepotrzebnymi składnikami

parówkę zwinęła mi:smile_jump::smile_jump:,ja staram sie wybierać te co mają jak najwięcej miesa,choć wiem co to znaczy parówka,drzem,pasztet:no1::no1:

ja nam też nie dużo solę,a pałej to tak 2 ziarenka soli morskiej no i masełko

co do kaszek to moja lubi hippa w słoiczkach i hippa i humene w kartonach.nie lubi mleka modyfikowanego wiec nie mam jak ugotować zwykłej manny,chyba,ze na wodzie

czasami do kleiku daję słoik owoców i też pucha

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Maripoza
Moja córcia dzisiaj po 7 dniach podawania wtrabiła prawie cały słoiczek brokuła. Cycunia chciala ddopiero po upływie półtorej godziny. Napiła się po czy zwymiotowala na zielono:36_2_12: Chyba się przejadła. Czy wasze dzieci też tak mają??

oj moja często na początku chlustając rzygała po cycku...przejadała się...ale jeszcze i jeszcze chciała

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Maripoza
Mnie parówkami można z domu wygonić. Mój ojciec skutecznie wpoił mi wstręt do nich opowiadając z czego są zrobione :P Poza tym w nich jest bardzo dużo tłuszczu, nawet w tych przeznaczonych specjalnie dla dzieci.

niestety,tak jak w pasztetach,pastach....a drzemy fujjjjjjjjjjjjj,robale ,wszystko tam idzie...........a mięcho....robiłam w sklepie spożywczym i co się robi z mięsem to masakra....nigdy nie wiemy co jemy taka prawda

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Maripoza
Moja córcia dzisiaj po 7 dniach podawania wtrabiła prawie cały słoiczek brokuła. Cycunia chciala ddopiero po upływie półtorej godziny. Napiła się po czy zwymiotowala na zielono:36_2_12: Chyba się przejadła. Czy wasze dzieci też tak mają??

oj moja często na początku chlustając rzygała po cycku...przejadała się...ale jeszcze i jeszcze chciała

Jak ją noszę do odbicia i słyszę jak jej w brzuszku jeździ to zaraz się boję czy nie zwymiotuje..dosłownie traume mam z tymi jej wymiotami. To jest właśnie ta rzecz wobec której nie mogę przejść obojętnie. Zawsze wtedy panikuje. Zazwyczaj po zwymiotowaniu się uśmiechała a dziś mi płatała...Uspokoiła się dopiero przy cycuniu. Popiła i usnęła.

http://s2.pierwszezabki.pl/032/032139990.png?7917
http://www.suwaczek.pl/cache/b945a4e989.png

Odnośnik do komentarza

Maripoza
agusia20112
Maripoza
Moja córcia dzisiaj po 7 dniach podawania wtrabiła prawie cały słoiczek brokuła. Cycunia chciala ddopiero po upływie półtorej godziny. Napiła się po czy zwymiotowala na zielono:36_2_12: Chyba się przejadła. Czy wasze dzieci też tak mają??

oj moja często na początku chlustając rzygała po cycku...przejadała się...ale jeszcze i jeszcze chciała

Jak ją noszę do odbicia i słyszę jak jej w brzuszku jeździ to zaraz się boję czy nie zwymiotuje..dosłownie traume mam z tymi jej wymiotami. To jest właśnie ta rzecz wobec której nie mogę przejść obojętnie. Zawsze wtedy panikuje. Zazwyczaj po zwymiotowaniu się uśmiechała a dziś mi płatała...Uspokoiła się dopiero przy cycuniu. Popiła i usnęła.

dokładnie jak u mnie.........jak zobaczyła ,ze ja w panikę to potem po wymiotach płakała...ja też tylko czekałam czy rzygnie,czy nie....

u nas raz sie uszy zainfekowały bo zwymiotowała na leżąco jeszcze jedząc:no1::no1:

i potem już sie bałam

nie toleruje też doustnych antybiotyków i do dziś po nich zwraca:no1::no1:
dlatego modlę sie aby nie były konieczne bo wtedy zastrzyki lub szpital:36_2_43::36_2_43:

teraz czasem też jak sie nawpycha to jej sie cofnie ale umie już odkrztuszać to się nie dławi

ale też strachu to czasem miałam

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Maripoza
Mnie parówkami można z domu wygonić. Mój ojciec skutecznie wpoił mi wstręt do nich opowiadając z czego są zrobione :P Poza tym w nich jest bardzo dużo tłuszczu, nawet w tych przeznaczonych specjalnie dla dzieci.

niestety,tak jak w pasztetach,pastach....a drzemy fujjjjjjjjjjjjj,robale ,wszystko tam idzie...........a mięcho....robiłam w sklepie spożywczym i co się robi z mięsem to masakra....nigdy nie wiemy co jemy taka prawda

Super by było gdyby można było jedzonko robić sobie w domu: kielbaski, dżemiki, konserwy...Ale na to niestety w dzisiejszych czasach mamy za mało czasu. Mówcie co chcecie, ale model rodziny z mamusią w domu pichcącą domowe obiadki wcale nie jest taki zły.

http://s2.pierwszezabki.pl/032/032139990.png?7917
http://www.suwaczek.pl/cache/b945a4e989.png

Odnośnik do komentarza

dziunia321
Znowu moja lekarka cały czas wypytuje czyu dalej karmie - i jak odpowiadam ze tak to tylko chwali i chwali:) ja tez mam male piersi ale chcialam karmic. przed urodzneiem martwilam sie czy bede z tych moich orzeszkow miala pokarm:( ale mialam i jest dalej:P

moja to zawsze stawiała na moje mleko......i dla tego do niej jezdzimy,bo w osrodku to konował krowie by dawał noworodkom,wolę zapłacić i mieć dobrą opiekę

fajna fota na konkurs..jak tylko pojawia się moje serduszka to dam

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Maripoza
agusia20112

oj moja często na początku chlustając rzygała po cycku...przejadała się...ale jeszcze i jeszcze chciała

Jak ją noszę do odbicia i słyszę jak jej w brzuszku jeździ to zaraz się boję czy nie zwymiotuje..dosłownie traume mam z tymi jej wymiotami. To jest właśnie ta rzecz wobec której nie mogę przejść obojętnie. Zawsze wtedy panikuje. Zazwyczaj po zwymiotowaniu się uśmiechała a dziś mi płatała...Uspokoiła się dopiero przy cycuniu. Popiła i usnęła.

dokładnie jak u mnie.........jak zobaczyła ,ze ja w panikę to potem po wymiotach płakała...ja też tylko czekałam czy rzygnie,czy nie....

u nas raz sie uszy zainfekowały bo zwymiotowała na leżąco jeszcze jedząc:no1::no1:

i potem już sie bałam

nie toleruje też doustnych antybiotyków i do dziś po nich zwraca:no1::no1:
dlatego modlę sie aby nie były konieczne bo wtedy zastrzyki lub szpital:36_2_43::36_2_43:

teraz czasem też jak sie nawpycha to jej sie cofnie ale umie już odkrztuszać to się nie dławi

ale też strachu to czasem miałam

Moja córcia tak ma - jak daje jej jakies leki - teraz strwierdzilam ze skzoda jej nerwow i swoich i jak teraz bedzie trzeba podac to zgodze sie na zastrzyki. Moj synek wypluwal teraz antyiotyk jakis miesiac temu i zgodzilam sie na zastrzyki - momentalnie przeszlo! nawet lekarka powiedizala ze juz cos slychac na oskrzelach i strasz zeby po jego zapaleniu pluc znowu nie poszlo na pluca:(
nie zaluje ze zgodzilam sie - nawet nie plakal przy zatrzykach tylko minki robil jak juz pielegniarke widizal:P

dziunia :przynioslem_kosc:

Oliwka
http://www.suwaczek.pl/cache/795a438e14.png

Odnośnik do komentarza

dziunia321
Znowu moja lekarka cały czas wypytuje czyu dalej karmie - i jak odpowiadam ze tak to tylko chwali i chwali:) ja tez mam male piersi ale chcialam karmic. przed urodzneiem martwilam sie czy bede z tych moich orzeszkow miala pokarm:( ale mialam i jest dalej:P

Ja całe życie nosiłam rozmiar 75 A, teraz noszę 80 B i nigdy nawet nie przyszło mi na myśl, że moje piersi mogłyby nie wykarmić dziecka. Przecierz wkońcu od tego są a nie po to, żeby się faceci mieli czym bawić i na co gapić ;P

http://s2.pierwszezabki.pl/032/032139990.png?7917
http://www.suwaczek.pl/cache/b945a4e989.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...