Skocz do zawartości
Forum

pazdziernik 2010


amerie9

Rekomendowane odpowiedzi

Affi, jaki uśmiechnięty jest na tym zdjęciu Franek ::):

A ja nie wiem co tu jeszcze robię... Ale nie chcę już nawet o tym myśleć... Zajmuję się przyjemnymi sprawami, jakby do terminu zostało mi jeszcze trochę czasu, wolę tak myśleć... Byleby do piątku, wtedy wędruję do szpitala i zobaczymy co będzie ::):

Odnośnik do komentarza

Affi, u nas w miarę ok, Zosi katar przechodzi, ale Julia dziś w domu, bo kaszle i smarka...

No i nie pójdziemy na szczepienie (w czwartek), bo po katarze trzeba odczekać tydzień ze szczepieniem.

Niunia, długość jedzenia nie świadczy o tym czy dziecko się najada. Julcia też jadła góra 7-8 minut. Ale - to Twoja decyzja, którą szanuję.
Co do zatrzymania laktacji - dziewczyny mają rację, najlepiej iść do gina po tabletki, chyba bromergon się nazywają, moja siostra je zażywała, bo bierze silne leki i nie mogła synka karmić. A sposób z laktatorem też jest dobry i sprawdzony przez kilka mamusiek.

Affi, Franek słodki na tym zdjęciu.
Ty musisz budzić małą na jedzenie, a moja budzi mnie. Ale tylko 2 razy, więc nie jest źle.

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

filcia
Jadzik: to ja mam termin stawienia się w szpitalu we czwartek (10 dni po). Ale dzisiaj na KTG wreszcie było widać jakiekolwiek skurcze, więc może coś się uda bez wywoływania..

U mnie to będzie 6 dni po terminie kidy się zgłoszę, ale w sumie to sobie myślę, że nie wiem czy mnie przyjmą, bo to moja lekarka kazała się wtedy stawić... A oni mogą mieć inną opinię. Poza tym czytałam, że jesli nic złego się nie dzieje, to nie warto wywoływać porodu... Ale u mnie niestety nie robi się KTG. Tak rutynowo przynajmniej.

Odnośnik do komentarza

Niunia mam nadzieję,że Cię nie urażę,ale masz mleko i z tego powodu,że Mała krócej śpi chcesz rezygnować z karmienia piersią? Nikt nie powiedział,że będzie łatwo.A jeśli nawet karmiłabyś tylko raz dziennie-dajesz dziecku jakieś tam przeciwciała-bo głównie o to w tym wszystkim chodzi.Naprawdę warto,jak my chorujemy,dziecko karmione piersią nie choruje,albo ma tylko lekki katarek,zastanów się nad tą decyzja jeszcze raz,proszę Cię przemyśl to.

Jak pomyślę,że chcesz zasuszać tak cenny dla Twojego dziecka pokarm,to trochę żal...Nie potępiam Cię,absolutnie tak nie myśl,ale pomyśl,co jest najlepsze dla Twojego dziecka-jak Ci się nie uda utrzymać laktacji,to trudno,ale warto chociaż spróbować.

Niektóre matki w ogóle nie nakarmią dziecka swoim mlekiem-już w szpitalu ciasno się bandażują i koniec-tego już w ogóle nie rozumiem-po co w takim razie decydowały się na dziecko?

Odnośnik do komentarza

A i chciałam Wam wszystkim pogratulować ślicznych Maleństw,aż zachwyt bierze,jak się zdjęcia ogląda :love_pack:

Długo mnie nie było,ale podczytywałam Was,szkoda,że mężczyźni się tak często migają z pomocą Wam,o ile wszystko byłoby prostsze i bardziej radosne,gdyby brali odpowiedzialność za Waszw dobre samopoczucie,pozdrawiam gorąco Was wszystkie :15_8_217:

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczynki za gratulacje i ja również gratuluje tym rozpakowanym.
jak wiecie trochę sobie pomieszkałam w szpitalu, szkoda że na darmo, bo było takie oblężenie porodówki że kogo mogli to odkładali na później, a że miałam dobre wyniki i białe wody to musiałam czekać na swoja kolej. najgorsze było to że zmieniali zdanie po 5 razy na dobę. np na obchodzie rano mówili że o 10 ide na porodówkę, o 10 mówili że nie ma miejsca na porodówce a o 13 zabierali koleżankę z łóżka obok która była tylko 5 dni po terminie na wywołanie, bo się miejsce zrobiło na porodówce. i tak dzień po dniu człowiek chodził skołowany jak idiota bo nie wiedział co z nim będą robić. w niedzielę miałam wrócić do szpitala i mieli mi dać oksy albo zakładać cewnik żeby zrobić rozwarcie. cewnik założyli dopiero we wtorek i to był hardkor.bo wcisnęli mi rurkę w szyjkę ( długą i zamknięta) i tak łaziłam prawie 24 godziny z rurką miedzy nogami w cholernych bólach, bo takie rozszerzanie na siłe pieruńsko boli. później środa od rana bez jedzenia powiedzieli, że mam iść na porodówkę, dali podwójna dawkę oksy i bez prawa powrotu. Czyli maja zrobić wszystko żebym urodziła. no to ja zadowolona że w końcu dzisiaj to się zakończy. ale niestety nie, po 7 h oksytocyny przyszła baba i powiedziała że skurczę są ale to jednak nie to co trzeba i maja mnie odłączyć i wysłać na patologie. no i dupa z rodzenia!!!wróciłam po 21 głodna zmęczona obolała. rano wpadł mój mąż na oddział i zrobił borute że co to za porządki tyle dni po terminie, sami nie wiedza co robią zmieniają co chwilę zdanie itp:D. i rano po obchodzie podjęli znowu decyzję żeby wysłać mnie na porodówkę i znowu oksy po ok 3 h przebili mi pęcherz i lekarz stwierdzili niech sie dzieje co chce ;/ i i zaczęła się jazda, oczywiście nikt sie mną nie interesował, mojego m nie wpuścili bo za dużo porodów było w jednym czasie. baby położne, zamawiały sobie pizze i latały przy innych pacjentkach, a że ja cichutko sobie "konałam " to na mnie nie zwracały uwagi.później ok 18 mówię jednej że mam chyba parte bo tak czuje, a ona do mnie" pani parte? chyba nie, a ile panie ma rozwarcia? " to mowie babsztylowi ,że nie wiem bo mnie ostatnio o 14 badali!!!to przysłała kogoś z łacha i się okazało że mam faktycznie parte i 9, 5 cm. ale babsztyl powiedział "nie przeć "i polazła do innej wydzierającej się. przyszła po półgodzinie i powiedział że główka małej jest jeszcze wysoko i dalej się męczyłam, aż jakoś przed 20:00 pozwolili mi przeć i mała się urodziła. jak dla mnie poród był rzeźnią. a personel w szpitalu to pod nóż się nadaje. nigdy tam nie będę rodzić!!!

a teraz hmmm ciężko mi , dupa ciągnie bardziej niż w szpitalu cycki mam jak piłki do rugby takie napchane, aż się mała wkurza jak je, bo leci jak z kranu i ona nie nadąża łykać, dzisiaj w nocy to się chyba co godzinę budziła i nie wyrabiam z pampersami tak wali , ale jest słodziutka i kocham ja nad życie :) a m pomaga mi jak może i jest wpatrzony w Blankę jak w obrazek, a teściową to chyba uduszę tak mnie wkurza. jest tak za mała że szok, wiem że to dobrze, ale mam wrażenie że wyrwie mi chwilami mała z rąk i sama da jej swojego cyca, ja ja usypiam a ta mi gada do niej, albo jak karmie to wkłada łapy w mój dekolt żeby po nosku pomiziać. jak ją przewija podnosi ja za nóżki!!! chciałam żeby piotrek wykąpał mała i zdjęcia mu porobić to oczywiście ta się wpier..... z łapskami i mu tam mąciła po swojemu. nie wspomnę o niezapowiedzianych wizytach w ciągu dnia żeby zobaczyć wnusie!!! albo każe mi odciągane mleko podawać małej. to jej gadam że mam tyle pokarmu że mogę jej dawać te z cyca a po co te odciągnięte a ta dalej swoje, każe mi mała przepajać, mówię jej że wydaje mi się że nie trzeba, bo z cyca ma picie a ta dalej swoje i tak ze wszystkim . ciągle mi mówi co mam robić, a ja jej robię na przekór;] durne babsko

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdvyvqbofwm.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dxomhdgegkg5pd1u.png

Odnośnik do komentarza

Ainer: piękna księżniczka i jaka czuprynka :)
Współczuję przejść w szpitalu. Całe szczęście, że przy dziecku szybko się zapomina te złe chwile. Ale przed kolejnym porodem chyba poszukałabym na Twoim miejscu innej placówki..

II kreseczki - 23.02.10
Pierwszy kopniaczek - 24.05.10 (rocznica ślubu rodziców)
Urodziłem się - 04.11.10

http://www.suwaczki.com/tickers/82do2n0asgbtcpll.png
http://www.suwaczki.com/tickers/8df7mkwybwgpfje9.png
http://www.suwaczki.com/tickers/99l8786idhxw1lf1.png

Odnośnik do komentarza

Ojej, Ainer, personelu nie zazdroszczę!! Okropne baby... Jakby nie wiedziały, że kobieta się stresuje, bo pierwszy raz jest w takiej sytuacji, i w ogóle... Wg mnie takie osoby powinny przechodzić co jakiś czas jakieś testy (kurcze nawet kierowcy muszą przechodzić psychotesty), bo człowiek to nie jakaś maszyna, do której można podchodzić rutynowo... Już się boję pójść do szpitala... Boję się właśnie, że będą mnie trzymali tak długo jak Ciebie. Dobrze że masz już to za sobą! Mała jest śliczna ::): Taka kruszyna! No i brawa dla męża! :D A teściowej mów konkretnie, że coś Ci się nie podoba i rób to po swojemu ::): Trzymajcie się cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Witajcie moje drogie....
ja jestem mega nie wyspana.

Czytelnik nie podoba mi się to co piszesz do Niuni....i Wy Dziewczyny też....to,że Niunia nie chce karmić Małej piersią dla mnie jest nad wyraz zrozumiałe....Sama przeszłam z moją Weroniką na butlę...Moje Drogie Panie...można karmić piersią owszem jak się ma odpowiednią ilość pokarmu...wiadomo,że pokarm mamy jest najlepszy,ale jeśli pokarmu jest coraz mniej i dziecko które ssie pierś a później zjada normalną dawkę sztucznego dla mnie jest sygnałem,że coś jest nie tak...po co my się mamy męczyć a przy okazji i Maluchy???....przecież to nie chodzi o to żeby dziecko przystawiane do piersi opróżniając ją denerwowało się i plakało???Podając sztuczne mleko z taką samą miłością jak pierś dziecku nie wyrządza się szkody....a poza tym mój Starszak też nie był długo na piersi bo też tylko nie cały miesiąc...przybierał idealnie na wadze i zachorował mi w ciągu swoich skończonych dwóch lat tylko dwa razy....raz majac pół roku i dopiero teraz nie dawno o czym pisałam....Więc nie rozumiem co Was gorszy.....każdy z nas ma prawo wyboru i powinnyśmy wiedzieć co jest lepsze dla naszego dziecka!!!

A teraz możecie mnie zlinczować za napisanie tego posta!!!

była u nas położna....kikut pępowiny wczoraj nam odpadł po kąpieli,Mała wsuwa po 100 ml mieszanki i budzi się równo co 3 godziny do karmienia...Młody dzisiaj nie chwaląc Go mega grzeczny po jednym ataku histerii...a ja wciąż nie dosypiam przez co padam na twarz z mega bólem głowy...

http://skocznakura.blog.onet.pl/
HAKUNA MATATA]

Odnośnik do komentarza

Klamorka,tak jak napisałam butle można podac z większa miłością niz pierś ale wydaje mi się, że Dziewczyny nie miały złych intencji a raczej w trosce to napisały ( tzn mam na mysli Penny i Insanę). Niunia rób swoje, tak jak Ci serducho dyktuje.\

Madzia, zapomniałam, wielkie gratulacje!!!

Ainer, super, że jestes juz z nami. Dobrze że juz wyszłas z tej umieralni ( uwielbiam madagaskar ;) bo tylko tak po przeczytaniu Twojego posta pomyslałam o tym szpitalu. Ciesz sie Blaneczką, niech mężus Ci pomaga a Ty odpocznij po tych ciężkich chwilach. teściową radzę odrazu ustaw do pionu bo potem bedzie ciężko.

Bylismy dzis zbiorowo u lekarza.Zosia skubaniutka waży 3540 czyli w 11 dni przybrała na wadze 630 g. Niezła jest , nie?? W nosie mam dzis jej w nocy nie budzę

Franio zaliczył histerię na bilansie dwulatka. ledwo sie dało go zmierzyc i zważyć. Jest na 90 centylu - " mikrusek".

Odnośnik do komentarza

Powiem tak:
Nie potrzebnie pisałam Wam o zaprzestaniu karmienia piersią!!....spodziewałam się takiej degradacji!!!ale,że aż tak to nie!! MYŚLICIE,ŻE NIE ROZWAŻAŁAM TEGO?owszem i to bardzo!!

Moja mała wypija co 3-3,5h 120,a po godzinie np jeszcze teraz wypiła mi 70ml więc to o czyms świadczy.....

KLAMORKO DZIĘKUJĘ CI ZA SŁOWA WSPARCIA I TO ŻE MNIE TY JAKO JEDNA ZROZUMIAŁAŚ!!

A WAM DZIĘKUJĘ ZA DORADZENIE,nie tego na forum się spodziewałam!!

CZYTELNIK-Twoj post zostawie bez komentarza bo nie warto się ani denerwować,ani rozpisywać!!

Madzia86 3MAM KCIUKI ZA WAS!!!I ciesze się razem z Tobą:36_2_25:
Ainer-fajnie,że wróciłaś,.a malutką masz cudną!!

POZDRAWIAM!!!

http://nasze-wesele.net.pl/phototicker/tickers/jfen5817.png

13.02-II różowe kreseczki
27.04-usłyszałam pierwsze bicie serduszka
06.05-pierwsze USG
25.05-Badania prenatalne....
28.06-będzie córeczka

http://s2.pierwszezabki.pl/038/0380839b0.png?2394

Odnośnik do komentarza

Niunia ja Cię doskonalę rozumiem bo u mnie jest to samo...Nie przejmuj się opiniami innych...ważne żebyś Ty była szczęśliwa i Maja dobrze przybierała na wadze...pamiętaj Kochana: szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko....Mam nadzieję,że nie znikniesz nam z forum...

Madzia ja też z tego wszystkiego nie pogratulowałam...Wielkie gratulacje i nadal trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze...bo będzie!!!

Ainer no to nie ciekawie....ale żeby aż tak???dla mnie to był szok jak przeczytałam o Twoim porodzie....w porównaniu z moim też niezbyt lekkim Twój bije na głowę....a Blanka śliczna....Jak wszystkie nasze Skarby :)

Wiecie,że moja Mała zaczyna wydawać dźwięki jakby gaworzyła....nawet położńa dzisiaj usłyszała i pokiwała głową z niedowierzaniem...a i główkę już przez moment potrafi utrzymać w pionie...:)

http://skocznakura.blog.onet.pl/
HAKUNA MATATA]

Odnośnik do komentarza

coś się tu nieprzyjemnie zrobiło, zupełnie niepotrzebnie. Myslę, że chyba się wszystkie źle zrozumiałyśmy. Niunia nikt Cię tu nie ocenia, moze poza postem Czytelnika, który też zostawię bez komentarza. Przecież wiesz kochana ze chcemy jak najlepiej. No i po raz którys piszę, że każda decyzja którą podejmujesz jest najlepsza dla Majeczki( bez zadnego ale i podtekstów)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...