Skocz do zawartości
Forum

Złośliwość, brak koncentracji, bunt 4-latka, a może coś innego?


kat_ja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Pani Agnieszko!
Dawno mnie tu nie było :Oczko: Ostatnio mamy nie lada problem: otóż Małgośka przestała niemal całkowicie reagować na nasze polecenia. Najlepiej opiszę to na przykładzie. Na moją prośbę, aby się przebrała po powrocie ze spaceru odpowiada: „Dobrze, już idę” po czym idzie do swojego pokoju i zaczyna się bawić. Po moim ponagleniu zdejmuje np. jedną skarpetkę i znowu wraca do zabawy. Całkowite przebranie się potrafi jej zająć nawet 40 minut! To samo tyczy się sprzątania zabawek, mycia zębów i innych czynności, które wcześniej przychodziły jej bez trudu. Wiem, że rozumie polecenie, wiem, że potrafi je fizycznie wykonać, ale zachowuje się tak jakby nie potrafiła się skoncentrować i zrobić to od początku do końca. Myślałam już, że może mnie nie słucha, więc zaczęłam mówić do niej patrząc jej prosto w oczy, powoli i wyraźnie, pytam czy zrozumiała i nic. Żadnej poprawy. Z drugiej strony potrafi doprowadzić do końca coś, co ją interesuje, a właściwie coś co sama wymyśliła np. narysowanie rysunku. Nie pomagają motywatory w postaci wyścigów, minutnika, drobnych nagród… Po prostu już skończyły mi się pomysły ::(:
Na dodatek kiedy coś jej się nie podoba reaguje histerycznie: zaczyna krzyczeć, kopać w drzwi, czasem staje się wręcz agresywna. Nie wspomnę już o zasobie nowych słów, jakie przynosi z przedszkola :Wściekły: Tłumaczymy, prosimy, aby nie używać brzydkich słów, bo jest nam przykro, bo nikt z nas tak nie mówi itd.
Nie ma dnia, abym nie była „na dywaniku” u pani wychowawczyni w przedszkolu. Repertuar niegrzecznych zachowań rozpoczyna się od budzenia dzieci w czasie leżakowania (Gośka nie śpi w dzień), a skończywszy na bijatykach z chłopcami… Niestety i w przedszkolu słucha się coraz mniej :Płacz:
Nie wiem już co mam robić, jestem wyczerpana fizycznie i psychicznie. Nie mam ochoty przepychać się ze złośliwą 4,5-latką. Chciałabym znaleźć jakiś sposób na Nią, ale zwyczajnie skończyły mi się pomysły. Czasami mam wręcz ochotę wyjść z domu i nie wrócić. I gdyby nie mróz za oknem pewnie bym to zrobiła…

Pozdrawiam
Katarzyna

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

Oj... Moja Kochana Mamo Małgośki :)

Wyobrażam sobie Pani zmęczenie i niemoc...
Z poprzednich postów pamiętam Małgosię jako temperamentną, bystrą i pełną życia osóbkę. Myślę, że to nie chodzi o kłopot z koncentracją, bo tak jak słusznie Pani zauważyła Małgosia potrafi przeprowadzić do końca działanie na którego efekcie jej zależy.
Mam wrażenie, że z jakiś nieznanych mi powodów córeczka ma nad Panią/Państwem "przewagę" i co pewne... dobrze o tym wie. Dlatego też nie reaguje na kary...
Zazwyczaj w tym momencie powstaje dla rodziców duży problem, bo co dalej..? Kolejna jeszcze bardziej dotkliwa kara, która nie robi wrażenia? Moim zdaniem, aby nie stworzyć dla siebie sytuacji patowej, najbezpieczniej jest zrezygnować na "chwilę" z kar. W zamian jednak zaserwować dziecku zupełnie inne swoje zachowanie, tak aby zauważyło w nas znaczącą różnicę (i co najważniejsze!) spowodowane jego zachowaniem. Np. na prośbę odpowiedzieć: "przepraszam, ale nie słucham Ciebie, bo Ty nie słychałaś mnie. Nie mogę spełnić Twej prośby". Nawet pozwolić jej na swobodne zachowanie po jednozarowym upomnieniu np. dłuższe ubieranie, aby ominęło ją fajne wyjście lub cokolwiek innego, byleby odczuła stratę. Można też spróbować "obrazić się na dłużej", być bardziej milcząca i mniej ochocza do zabawy.
Pięciolatek intensywnie uczy się rozpoznawania uczuć. Małgosia powinna zauważyć, że jej zachowanie wpływa na otoczenie w sposób negatywny i wywołuje określone reakcje. To samo z używaniem brzydkiego słownictwa... Pięciolatek już wie, co może, a co nie i używa go by wywołać poruszenie. Dobre są komunikaty w typie: "skoro tak brzydko mówisz, to my do Ciebie nie będziemy się odzywać. Od teraz radź sobie sama" i konsekwentnie wytrzymać w postanowieniu, aż mała nie "skruszeje".
Twardy orzech i charakter, a przy tym pełna wdzięku i urocza dziewczynka :)
Nie wiem czy choć trochę pomogłam... Szczerze..? ja bym się "obraziła" tak aby skutecznie wywołać reakcje. Nikt z nas nie żyje w odizolowaniu od stresu. Dziecku (w dobrym tego słowa znaczeniu!) stres także jest potrzebny, aby nauczyło się rozróżniania emocji i potrafiło sobie z nimi radzić.

Życzę... siły i cierpliwości!
Dużo spokoju i uśmiechu dla Pani i Małgosi :) Powodzenia!

Pozdrawiam Serdecznie!
A.Żurakowska

P.s. Bardzo przepraszam za długie oczekiwanie na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...