-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez AnkaAnka
-
Jaankaa, Olta i Catya - dziękuję za odpowiedzi. To już nie panikuję, że coś leczyć mam na cito ;) Antybiotyk to nic strasznego - byleby zdążyli podać.. Kasia - tak sobie myślę, że nikt tak o nas nie zawalczy jak mąż. Też uważam, że tu potrzebny jest świadek. We wpisie nie ma nic pewnie trochę "za karę", że zrobiłaś coś wbrew ich radom. Tak myślę - bo druga myśl to taka, że ktoś, kto go robił nie miał pojęcia, jakie działania były podejmowane.. Czasami trzeba z pyskiem - nie wiem jednak, czy potem bym chciała wracać w to samo miejsce rodzić.. Bo ja to pewnie bym spaliła wszelkie mosty - w swoich sprawach nie grzeszę dyplomacją z powodu nadmiaru emocji ;) A jak pisałaś - nie bardzo inny szpital wchodzi w grę.. Milutka - na pewno to dziwne, że nie masz przychodzić - pod koniec ciąży to co dwa tygodnie. A jak końcówka - to i co tydzień babeczki latają. Ale może tak u Ciebie wszystko ok, że nie ma wskazań ;)
-
No i paciorkowiec w wymazie.. :/ Ale czego się spodziewałam, skoro miałam go na początku ciąży a podobno wraca nawet po zaleczeniu.. Czy któraś z Was też ma dodatni wynik GBS i czy w tej sytuacji lekarz przepisał antybiotyk jeszcze w czasie ciąży? Czy tylko się już czeka do porodu i dopiero w szpitalu antybiotyk podają przed samymi narodzinami? Zgrabne te Wasze brzuszki - u mnie wielgaśny balon ;) Dla dziewczyn z zaparciami - wreszcie odkryłam coś, co działa bez pudła na mnie - zwyczajne śliwki węgierki - polecam ;)
-
Eosia i GreenRose - nasze pierwsze Mamusie - po części już bym chciała być na Waszym miejscu a po części jeszcze trochę w strachu, co będzie, kiedy to marzenie się wreszcie ziści ;) Trzymajcie się dzielnie - przecieracie nasze wrześniówkowe szlaki. I jesteście Mamusie the best! U mnie wszystko poprane, poprasowane. Czeka sobie - choć niby jeszcze 29 dni, to już tylko firanki jeszcze przepiorę z kurzu i finito. Wielkie odliczanie trwa :) Dziś miałam sen, że urodziłam i położna pomagała mi z karmieniem. Ale jak! Wyciągnęła mi brodawki na długość 30 cm i podłączyła do laktatora. Uśmiałam się po obudzeniu - zaraz po tym, jak sprawdziłam, że to był tylko sen ;)
-
Sevenka - piorę w 40, bo na wszystkich prawie metkach takie info mam. Myślę, że jak daję podwójne płukanie i potem żelazkiem dobijam te bakterie, to powinno wystarczyć ;)
-
Iwa - ładne zdjęcia i super pamiątka :) Żałuję, że sama nam tylko zdjęcia przed domem sprzed miesiąca. GreenRose - dopadła Cię może ta nieszczęsna a słynna depresja poporodowa? Tego nie można lekceważyć, bo choć wygląda niegroźnie, to nieźle potrafi dokopać. No i czasami samo nie przechodzi.. Trzymaj się dzielnie :)
-
Witajcie tego pięknego dnia :) Chyba już basenu w tym roku mi się nie uda zakosztować - w upały było źle, teraz za chłodno - nie dogodzisz ;) Kasiu - tak sobie myślę, że jak nie czuję ruchów za długo, to wywołuję (słodycze, dotykanie brzucha). Gdybym nie poczuła nic, to na ktg bym jechała. Nie warto się denerwować niepewnością. Trzymam kciuki za poprawę zdrowia :)
-
No to udanego odpoczynku i reseciku ;) Niech pogoda sprzyja ;)
-
Kasia - strasznie Ci współczuję tej sytuacji w szpitalu. Mega akcja.. I uważam, że czasami wyjście ze szpitala jest najlepszym, co można zrobić. Stres, warunki, rozłąka, brak decyzji, mylne decyzje, ciągłe czekanie na coś, brak empatii - wszystkie te rzeczy plus przetrzymywanie szkodzą zdrowiu psychicznemu. Dlatego nie pomogą zdrowiu.. Więc trzymam mocno kciuki, żeby domowe pielesze przywróciły równowagę i wydłużyły szyjkę.
-
Olta - gratuluję kondycji :) I odwagi :) A my tu się wypadania czopów boimy wszystkie ;) U mnie dziś dzień lenia - prawie cały przespany. Tyle dobrego, że nogi wróciły do swoich kształtów dzięki leżeniu. Pewnie nie na długo, ale przyjemnie było powspominać ;)
-
Kamciol - dobrze, że już u siebie :) Miłego domowego leżakowania :) Karola - co u Ciebie? Nadal zapakowana? U mnie też pieprzyków sporo.. Na plecach miliony. Dermatolodzy nie traktowali ich jak dotąd poważnie. Ale zmobilizowałyście mnie do wzięcia się za to po porodzie.
-
GreenRose - witaj z powrotem w naszym forumowym domku ;) Gratulacje i najlepsze życzenia ! :) Szybkiego powrotu do dobrej formy i samopoczucia. No i niech Księżniczki rosną zdrowo :)
-
Karola - to chyba się już wkrótce rozpakujesz? :) W każdym razie - pierwsza w kolejce ;) Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze i spokoju w oczekiwaniu życzę :)
-
Asiu - dziękuję, wszystko dobrze. Póki co nie szykuje się szybsze wypakowanie ;) Ale torba spakowana, strach, czy wszystko dobrze pójdzie stale rośnie.. A jak u Ciebie? Urlop i reset zaliczone? Jakieś zmiany? :)
-
Moje pachwiny też jakoś nie najlepiej się mają.. Najgorzej to z wanny wyjść albo nogi przy ubieraniu podnosić. No i zaczynam powoli uprawiać kaczy chód ciężarówek ;) Też już porządnie się martwię ciszą u GreenRose..
-
Maja - cały czas jeżdżę i nawet nic mi nie przeszkadza. Może jak ktoś ledwo sięga do pedałów, to musi mieć bliżej siedzenie i wtedy zahacza brzuszkiem o kierownicę. Nogi mam długie, to problemu nie ma ;) Jak się zacznie, to tak jak piszesz - można zjechać na pobocze i panikować spokojnie ;) Pozdrowienia dla sentymentalnych Wrześniówek 2015 :) Niech Wasze pociechy rosną zdrowo :)
-
:) Bałam się, że to dużo, ale na Parenting jest fajny kalendarz ciąży i na ten tydzień 2600 to średnia, więc się uspokoiłam, bo blisko :) Maks to 3100. Ale wiadomo, że ta waga z badania tylko orientacyjna i wiele z nas się może po porodzie zaskoczyć ;)
-
Iwa - mi Maltan właśnie fajnie pomaga. Dziś byłam na wizycie i.. i na plusie mam już 15 kg, a Zosia 2800 :) Czuję się mega ciężko i zaczęło mi siadać kolano. Miałam też wymaz GBS z obu dziurek. Faktycznie - patyczek jest jeden, ale ma dwie końcówki ;) Pytałam, czy są widoki na szybsze rozwiązanie - ale raczej nie. Zobaczymy, mam nadzieję, że nie przenoszę ;) Tylko zasiał we mnie lekarz wątpliwości, bo zapytał, czy myślę o CC. Dopiero za dwa tygodnie może się dowiem, czy to ostatecznie zaleca.. Dobrze, że już część szpitalnych gości wraca do domu :)
-
Mi też nie leci, choć raz zdarzyło mi się kropelkę zobaczyć. Ale muszę już smarować brodawki, bo strasznie mi się wysuszyła skóra. No i po maści są jakby bardziej miękkie.
-
Bordo - jestem w szoku, że u Ciebie to prawie już :) Oby jednak jeszcze nie tak szybko ;) Choć pewnie byś chętnie już utuliła maleństwo :)
-
Na wyprawkę wybrałam opcję 56. Bodziak po całości rozpinany z krótkim rękawkiem, pajac, czapeczka i cieplejszy pajac na wierzch. Mam nadzieję, że na wrzesień będzie to ok. Zapomniałam, że Draża jeszcze na szpitalnym wikcie - trzymaj się dzielnie :)
-
Milutka86 Anka ja już spakowana:) ale jeszcze z tydzień chciałabym przeczekać do porodu. Trzymam kciuki i za więcej :)
-
Kamciol i Kasiu - trzymajcie się w tych szpitalach. Niech dzieciaczki jak najdłużej korzystają z Waszej gościny :) Współczuję bólów. Z tym u mnie cisza - żadnych skurczów próbnych. Jednak cicha woda brzegi rwie, więc odpoczywam grzecznie. Kolejne prasowanie ubranek na rozmiar 62 zrobiłam już na raty - męczące jest to stanie przy desce. Ruchy kontroluję - świetny efekt uspokajający. Torba spakowana, wyprawka na wyjście wybrana, pieluchy odhaczone. Jak już to zrobiłam, to stresu nieco odeszło ;) A jak u Was? Popakowane? :)
-
Mindtricks Szczęściara09 Dołożę tylko że nosidełka są w porządku ale dopiero jak dziecko samodzielnie siedzi. I bardzo ważne jest raczkowania. Jest bardzo istotne w rozwoju dziecka. Im dłużej tym lepiej. Nie wolno stawiać i prowadzić za rączkę. Dziecko nauczy się samo chodzic nie trzeba go uczyć. Szczesciara,a dlaczego raczkowanie jest az tak bardzo istotne w rozwoju dziecka?bo jak tak patrze na moja Emilke to sie zastanawiam...I po co uczyc dziecko raczkowac skoro samo tago nie robi??My nie uczylismy chodzic,jak umiala juz siedziec to zaczela sama probowac wstawac przy meblach a potem przy nich chodzic.Chyba nie warto isc schematami,wrzucac swojego dziecka do jednego worka z pozostalymi czy odhaczac to co mowia "poradniki",a jak czegos nie robi to wpadac w panike(jak bylo u mnie).kazde dziecko rozwija sie indywidualnie,nie wg tabelek w ksiazkach:) To prawda, że raczkowanie jest bardzo ważne - dla równomiernego rozwoju obu półkul mózgu i motoryki. Znam gimnazjalistkę, która teraz leczy się z różnych przykurczów. Wyszło "na starość" ;) Lekarz powiedział, że zawiniło przeskoczenie tego etapu u niej. Jej mama mówi, że tak po prostu poszło i nie ma na to rady. Ważne tylko, żeby u dzieci, co nie chcą same "przeskoczyć" nie przyspieszać nic :)
-
Super - Olta :) Brawo - Tala :) Dziś na SR był rehabilitant. Ostrzegał przed chodzikami, bujaczkami, nosidełkami. Bardzo to alarmujące, ile szkody mogą wyrządzić postawie dziecka.. Polecał za to z "gadżetów" kupić dywanik na podłogę i tam pozwalać się stymulować dziecku. Ewentualnie po prostu w łóżeczku zamiast bujaka. Mówił też, żeby za wcześnie nie pionizować ani sadzać dziecka, bo można popsuć kręgosłup i stopy. Generalnie uważa, że dziecko można posadzić dopiero wtedy, gdy samo z czworaków do siadu przejdzie (może to być nawet 9 miesiąc). Gondola - jak najdłużej. Leżenie - tylko na płaskim. Poduszka - dopiero kiedy dziecko o nią poprosi ;) No i odwracanie na brzuszek już od 3. tygodnia jako profilaktyka skrzywień kręgosłupa. Sorki, że tak chaotycznie, ale może któraś z Was miała już takie rozkminy i będzie jakiś z tego impuls do szukania wiedzy. Mi dało to do myślenia. A i jeszcze przy przewijaniu nie wolno łapać za nóżki, ale kłaść rękę pod pupę. Żeby bioderek nie uszkodzić. Tyle mądrości zapamiętałam ;)
-
Jakaś masakra z tą historią.. Jeszcze bardziej cieszy mnie teraz każdy ruch. Myślę, że ważne jest teraz chodzenie co dwa książkowe tygodnie do lekarza. Na fundusz to wcale nie jest takie łatwe, jak zauważyłam.. Ale nie ma bata - choćby to ryzyko starzejącego się łożyska mnie przekonuje.