-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Nena
-
Ja trudno dostepne miejsca czyszczę patyczkiem do uszu. nie wszędzie uda mi się dotrzeć ale zawsze trochę syfu mniej:)
-
Dejanira, to symptom nadciągajacego porodu. właśnie chwilę "przed" dzieciątka mniej się ruszają- zresztą co się im dziwić, miejsca coraz mniej a im każdego dnia ciałka przybywa. a Ty kochana lepiej postaw torbę niedaleko drzwi, być może wyprzedzisz nasze wytypowane porodówkowe pewniaki Ja tam do michy zawsze się jakoś dopcham, za to buty nałożyć to dopiero masakra Agaska lepsze owsiki niż leń a psiaka to Ci chetnie pożyczę, szczególnie rano o 6:30 jak się spaceru domaga
-
Ja tam nie narzekam, czasem od facetów też trzeba odpocząć, przynajmniej nikt pilota mi nie wyrywa Ja czuję igły ale dużo niżej- między nogami. sama nie wiem co gorsze A moje cycuszki też się jakieś wrażliwe zrobiły- normalnie stanik mnie od dołu uwiera, zmieniłam na inny trochę luźniejszy i dalej to samo. teraz to stanik noszę od wielkiego dzwonu jak gdzieś wychodzę a w domku chodzę bez, normalnie czuję sie jak krowa dojna
-
witam się i ja! u mnie spokój, Tomek grzecznie w brzuszku siedzi i wychodzić ani myśli. faktycznie te nasze dzieciaki się w chowanego z nami bawią- postraszą skurczami i potem cisza... ja siedzę sama w domku bo mężuś u rodziny na wykopkach, psi spacer zaliczony, zakupy zrobione, tylko jeszcze odkurzyć i mogę się obijać. jak ja uwielbiam takie leniwe popołudnia miłego weekendu życzę
-
Witajcie kochane! wstałam rano, zajrzałam na lutówki z nadzieją na dobre wieści ale niestety... mały Jaś odszedł... tak mi się smutno zrobiło, że aż się popłakałam chyba pójdę się jeszcze położyć miłego dzionka
-
Boże, jak mogłeś na to pozwolić??? Życie jest takie niesprawiedliwe... Aniołku, opiekuj się z nieba swoją Mamusią "]
-
Prośba o modlitwę za Jasia - Agnieszki z lutówek 2010...
Nena odpowiedział(a) na rorita temat w Kącik zadumy
Agnieszko i Jasiu, jestem z Wami! -
Aldonka, pozdrowionka dla siostrzyczki! przykra sprawa z tym dzieciaczkiem, oby udało się mu pomóc. na naszych lutówkach też tragedia, dlaczego życie jest tak brutalne??? Asiula, wyrazy współczucia z powodu babci. taka smutna wiadomość w tak wyjątkowy dzień...ja bym się na pogrzeb już nie wybrała. myślę, że wszyscy zrozumieliby twoją nieobecność Ariadnaa, mnie jutro czeka samotny dzień, ale na własne życzenie- mąż od razu po pracy jedzie do brata pomóc mu w wykopkach. ja w tym roku z wiadomych względów (i gabarytów) odpadam ( a szkoda, bo lubię pomagać). postanowiłam zostać w domku, posprzątać, poprać a potem kupię sobie kilogram winogron i zamierzam pobyczyć się z książką w łóżeczku. a mąż na siłę ciągnie mnie ze sobą, że niby tam też sobie odpocznę. oj nie dam się, oj nie
-
Kira, aj bym zdecydownie wybrała drugą opcję! chociaż troszkę przyjemności byś miała przed porodem, hi hi. a jak faceta namówić na seks? myślę, że każda ma na to jakiś swój tajemny sposób. w razie braku jakiejkolwiek współpracy brać na siłę i tłumaczyć sprawą wyższej wagi Ariadnaa, Ty pietruszkowy potworze!!! jeszcze kilka takich dni i w Księdze Rekordów Guinessa będziemy o Tobie czytać Żabol, świetny filmik. no i niezłe słodziaki. i to cztery naraz! AniuWF ja też zostawiłam metki ze wzgl na rozmiar a poza tym musiałabyś wyciąć metkę perfekcyjnie przy samym szwie żeby Antka nie drapało. ech, i tak źle i tak niedobrze coś nasza Asiula się nie odzywa... czyżby właśnie wypuszczała na świat prezent urodzinowy dla mężusia??? a jak tam nasza Małagosia się miewa? czy Dorotka będzie prezentem na rocznicę ślubu czy jednak jeszcze sobie w brzuszku pomieszka? coś czuję, że jutro będzie dzień dobrych wiadomości
-
Hello, jestem z powrotem. muszę Wam powiedzieć, że na hodowcę się nie nadaję, paciorkowca brak. zaniosłam wynik do gina ale stara ropucha miała przerwę, nie chciało mi się czekać ponad godzinę na nią więc umówiłam się na wizytę w poniedziałek. ciekawe czy doczekam... Ariadnaa, oby te soki pomogły zwalczyć opuchliznę. u mnie nie jest tak źle, mi spuchły palce, orączki nie noszę, czuję się jak panienka z odzysku:) komary pod koniec września??? u mnie co najwyżej można znaleźć muchy i to śnięte ( nie mylić ze śniętymi rybami). 3kg to niezła waga, ciekawe ile bedzie na koniec? Pbmarys, ale fajnie, że jesteś już w domku z małą Różą, że sobie dajesz radę i że brzuszka brak! gratuluję odpadnięcia pępuszka! my tu dalej siedzimy, sapiemy, narzekamy, czyli wszystko przed nami. a tak się martwiłaś brakiem wózka a tu widzę, że problemy same się rozwiązują. fajnie! no i niezłego masz pomocnika, elektryczna niania niepotrzebna! ciekawe jak mój pies zareaguje na nowego członka rodziny? Aldonka, serdeczne gratulacje dla siostry! namęczyła się biedaczka ale w końcu ma swogo synusia przy sobie! Milka, to dobre wieści! ja też się ucieszyłam jak drugi raz usłyszałam, że to chłopiec. no i waga też niezła, gratulacje! Gumijagodka, mnie kość spojeniowa nie boli ( może to kwestia czasu) ale nękają mnie bóle brzucha i kłucie w pochwie. czasem aż tak mocno zaboli, że aż syknę z bólu jak żmijka Żabolku, zdrówka życzę, obyś się nam nie pochorowała na sam koniec!wskakuj do łóżeczka i się kuruj domowymi sposobami
-
zobaczymy co po dzisiejszej wizycie mi wpisze, ale to dopiero tak ok 13
-
Moja szyjka skraca się na bank- jak w książeczce zawsze miałam wpisane tajemnicze 3-0-0, tak w poniedziałek stara ropucha wpisała 1-0-0. a teraz najlepsze: dopiero położna wytłumaczyła mi co to naprawdę znaczy, stara ropucha jak zawsze zbywa tekstem:" to są informacje dla lekarza, wy nie musicie wszystkiego wiedzieć". normalnie ręce, nogi i majtki opadają... grunt, że do końca ciąży juz niedługo, po porodzie zmieniam lekarza
-
no tak, koniec tygodnia nadchodzi a u nas znów poruszenie. zauważyłyście, że my się rozpakowywujemy weekendowo? dziewczyny, do boju! Małagosiu, zatem juz niedługo powitamy Dorotkę na świecie! dzień dopiero się zaczął więc Młoda ma jeszcze sporo czasu aby pojawić się w tak wyjątkowym dniu! a tak przy okazji- wszystkiego co najlepsze z okazji rocznicy ślubu, samych radosnych chwil, słoneczka na codzień, jak najlepszych relacji z mężem, pociechy z dzieciaków no i co teraz najważniejsze szybkiego i w miarę bezbolesnego porodu!!! Asieńka, to i na Ciebie przychodzi pora. kciuki mocno zaciśnięte Kira, najgorsze jest to czekanie. musisz być już nieźle wymęczona, współczuję, tyle nocy nieprzespanych za Tobą... mogłoby się już ruszyć, prawda? powodzenia na wizytce ja dzis u gina chyba sama po raz pierwszy z uśmiechem na pyszczku wskoczę na samolocik. jestem ciekawe jakie postępy poczyniła od poniedziałku moja szyjka
-
Hej dziewczynki! witam porannie jako pierwsza dziś odbieram wyniki z paciorkowca. trzymajcie kciuki abym jednak go nie wyhodowała. potem jakimś cudem muszę się dostać z wynikiem do ginekologa. grunt, że wchodzę bez kolejki. to chyba jedyne miejsce gdzie zaawansowane ciężarówki zawsze mają przywileje Małagosiu, czyżby to dziś był Twój wielki dzień? w razie czego czego trzymam mocno kciuki za Ciebie i Dorotkę zajrzę później by sprawdzić jak się sprawy mają PS. a widziałyście, że się już pojawiły majówki 2010 i czerwcówki 2010???ale ten czas leci!
-
ariadnaaNena wyjątkowo nawet nie miałam siły ani ochoty się przeciskać. Mąż był tak samo zmęczony.. Zazwyczaj w takiej sytuacji bym tak sobie nie stała na szarym końcu. A jak tak sobie kleknęłam to pomyłam, ze całkiem zabawni było by gdyby mi teraz wody odeszły Taa, jasne, jeszcze by Ci mopa dali i kazali ścierać Lepiej nie ryzykować. ja z kolei mam obsesję, że łóżko zaleję i będzie do wyrzucenia. chyba sobie pożyczę Tomkową ceratkę i wyścielę swoją część łóżka. normalnie jak przedszkolak Asiula, ja też wczoraj zrobiłam mężowi separację łóżkową, zresztą z tego samego powodu co Ty. dodałam do tego separację spożywczą (tzn. brak kanapek do pracy). za to obiad zrobiłam taki pyszniutki, że język do tyłka ucieka. a jakie zapachy się po domu rozchodzą... jak będzie chciał to niech sam sobie nakłada, jak nie -łaski bez. ech, ci faceci... AniaWF dzię-ku-je-my! za ciacho zabiorę się jutro albo najpóźniej w sobotę. założę się, że Tomkowi też posmakuje. zresztą on skacze jak szalony po wszystkim co słodkie Żabolku, to dobre wieści. a wagą się nie przejmuj- na Sumatrze przyszedł na świat "maluszek" o wadze zaledwie 8,7kg
-
Ariadnaa, ja też się rozczuliłam że te pieluszki takie tyci- tyci jak otworzyłam paczkę AniuWF podzielisz się przepisem na pyszne ciacho? ja teraz nic tylko słodkości bym wcianała
-
No proszę, mamy już majówki 2010 Spokojnych 9 miesięcy, jak najmniej ciążowych dolegliwości oraz szybkich i bezbolesnych porodów!!!
-
Ariadnna, też słyszalam o tym "maleństwie". urodziło się chyba na Sumatrze. obstawiam cesarkę, jakoś nie moge uwierzyć aby takiego kolosa siłami natury udało się wypchać... A ta wczorajsza sytuacja w realu, normalnie brak słów! siedziałaś sobie z brzucholem na podłodze i nikt nie zareagował??? ja bym się pchała na początek kolejki i nie patrzyła na fukających ludzi Agaska, takie kasy dla ciężarówek i niepełnosprawnych są nadal, z tym że ładują się do nich zdrowi (przynajmniej fizycznie) ludzie i jeszcze mega foch jak ciężarówkę muszą przepuścić. mnie wkurzają też kolejki do kas ekspresowych- niby można mieć do 10 produktów a tam każdy z wózkiem wyładowanym po brzegi... trzymam kciukasy oby szybko udało się z księgą wieczystą. ja przerabiałam ten temat pół roku temu. na poczatku mówili, że jakieś 3 miesiące trzeba czekać a w rezultacie odebralam ją w niecały miesiąc. co miasto to inny termin, w Warszawie to nawet rok można czekać na wpis KW
-
Hej dziewczynki! ale się dziś wyspałam- zrobiłam psi spacerek przed 7 a potem jeszcze wskoczyłam do łóżeczka i wstałam przed 9. trzeba korzystać póki można, potem pewnie jak zombi będziemy się na nogach słaniać. szkoda, że nie da się wyspać na zapas Ariadnaa, gratuluję udanego zakupu! fajnie, że wozio się dobrze sprawuje! przetestowaliście go chyba na każdej mozliwej przeszkodzie a czekolady Milki trzeba będzie poszukać, może i mi posmakuje? Małagosiu, prezent od Dorotki dla Kubusia i Zosi musi być koniecznie! bardzo mi się podoba ten zwyczaj, to takie milutkie że na świat przybywa maleństwo od razu z prezentami dla rodzeństwa Dejanira, z tym czopem różnie bywa, tak jak pisała nasza Małagosia- może odejść parę tyg lub parę dni przed akcją, a niektórym kobietom dopiero na moment przed tą wielką chwilą. a torbę dobrze spakować zawczasu- będziesz spokojniejsza że w razie czego jesteś gotowa a poza tym jak zaczną się skurcze to latając w pośpiechu połowę rzeczy możesz zapomnieć. taka ze mnie mądrala, a swoją torbę spakowałam dopiero w ten poniedziałek Aldonka, trzymamy kciukasy za siostrę! a może jest już po? mam pytanko- czemu musisz mieć podbitą książeczkę ze SR? wiem, że niektóre szpitale wymagają ukończenia kursu w SR do porodu rodzinnego Żabolku, udanej wizyty! czekamy na relację po! ciekawe ile twój Szymek już waży... zapomnialam Wam wspomnieć że wczoraj robiłam drobne zakupy w Rossmannie i stałam jak pokorne cielę w kolejce bo nikt nie raczył mnie przepuścić a tu przyszła druga pracownica i zaprosiła mnie do nieczynnej kasy. zostałam obsłużona poza kolejnością, ale miło mi się zrobiło! już niedługo i nasze uprzywilejowane brzuszki znikną. niby się cieszę, że to już niedługo ale chyba będę tęsknić za moim brzucholkiem do później Kochane
-
Gumijagodka, dziś rozmawialiśmy o porodzie w SR i też zapytałam co z tym kłuciem. położna mówiła, że może właśnie oznaczać skracającą się szyjkę. ja się czuję jakby mi igielnik w pochwę wsadzili. momentami boli jak cholera ale nie ma też powodu do paniki- nie zaczniesz od razu rodzić, akcja może się zacząć 2-3 tyg później... a co do czopa to pojecia nie mam jak to wygląda. może bardziej doświadczone mamuśki Ci pomogą? Aniu WF, hmm... loda powiadasz? to mąż pewnie cały w skowronkach
-
Hejka! ja juz po szkole rodzenia, było jak zwykle fajnie:) ale się dziś nastekałam na ćwiczeniach, że szok! brzuchol coraz bardziej przeszkadza przy pochylaniu, ja już nawet z założeniem butów mam kłopot. następne zajęcia już w poniedziałek, mam nadzieję, że doczekam! Asieńka, witaj! tak długo się nie odzywałaś, że zaczęłam się zastanawiać czy Ty już przypadkiem się nie rozsypałaś. wyrazy współczucia z powodu teścia. tulę mocno Gumijagodka, nasze synusie chyba w tej samej kategorii wagowej będą startować- na USG w 34tc (choć z wyliczeń wyszło, że to 33tc) Tomek ważył 2170g czyli podobnie jak Twój skarbek Ariadnaa, ta położna chyba w kulki leci- odwołać wizytę parę minut przed??? z niej i tyle! a z tym szkoleniem to dla mnie mega ściema. o takich rzeczach wie się wcześniej. a nie zostało Ci przypadkiem trochę tego ciacha? narobiłyście mi smaka tymi słodkościami... AniuWF, widzę że juz trochę spokojniejsza jesteś. i tak trzymać!!! ja już tzrciego specjalistę bym sobie odpuściła-a nóż jeszcze coś innego Ci powie i dopiero będziesz skołowana! a z ciuszkami ja miałam to samo- jak się kupuje ubranka "na raty" to nie widać ile tego jest. dopiero wszystko wychodzi w praniu. mi wyszła jedna pralka z ubrankami a druga z pościelą, kocykami, rożkiem itp. a prasowania wyszła mi sterta na dwa wieczory. grunt, że mam to za sobą Aldonka, trzymamy kciuki za siostrzyczkę! niech jej szybko pójdzie!!! dziś odpuściłam sobie dyżur przy garach. jakoś nie mam do tego weny( sił też). zatem idziemy na pizzę. mężunio wraca dopiero ok 20. do tej pory na głodniaka nie wytrzymam. idę coś wszamać
-
Hello kobietki! i ja witam się porannie! wstałam standardowo przed 7( pies, spacerek i te klimaty, mam coraz mniej siły jak utrzymać to bydlę). nocka minęła spokojnie, chyba tylko raz czy dwa wstawałam, jestem w miarę wyspana, brzusio póki co nie boli. dziś mam SR. mam nadzieję, że po ćwiczeniach rozciągających Tomek nie nabierze ochoty na wyjście:) ariadnaa, super że nie musisz nigdzie wózka wnosić. mnie niestety czeka niezła gimnastyka- mieszkam na 2 piętrze i coś z wózkiem trzeba zrobić. za Chiny ludowe nie wniosę go sama do góry( nawet jakbym robiła to na raty tzn. małego ze śpiworkiem a potem pusty wózek). nie chcę go zostawiać koło wejścia do piwnicy bo boję się, że ktoś go buchnie( zreszta tam sąsiadka parkuje spacerówkę), domofonu na klatce brak, w sumie zostaje mi piwnica ale boję się, że tam przejdzie tym dziwnym specyficznym zapachem... ostatnio wynajmowaliśmy mieszkanie na 10 piętrze i tam była winda, ale by się teraz przydała... miłego dnia dziewczynki, zajrzę później
-
Ariadnaa, niezła bryka! mi się 3 kołowce osobiście nie podobają ale ten mnie jakoś urzekł:) no i ma fotelik w zestawie więc masz jeden wydatek z głowy, z wagą też nie jest źle 11kg, mój kolos w wersji głębokiej waży 16kg. ciekawe jak ja go na dół będę znosić??? AniuWF, uszy do góry, z Antkiem będzie wszystko ok. a wagą podaną na USG się nie sugeruj, ona faktycznie może się różnić od wagi rzeczywistej. mam nadzieję, że po następnej wizycie będziesz spokojniejsza Milka, ja zaliczam samolocik na każdej wizycie:( i właśnie po takim badaniu dowiaduję się jak tam moja szyjka się miewa:) dosłownie padam na ryjek, chyba zaraz położę się spać dobranoc, kolorowych snów i jak najmniej nocnych kursów do WC
-
Spoko Żabolku, idę wodę wstawiać. może być Earl Grey czy jakąś owocówkę zrobić? A właśnie, muszę sobie jakąś dobrą herbatkę do szpitala kupić, uwielbiam Herbaty Liptona piramidki owocowe, muszę tylko znaleźć jakąś żeby Tomkowi nie zaszkodziła. jeszcze mi się przypomniało, że położna mówiła, że jak mamy ochotę to możemy sobie na salę porodową zabrać ulubioną muzyczkę i słuchać sobie w trakcie albo kadzidełka rozłożyć czy olejki zapachowe. fajna sprawa, można się zrelaksować albo stworzyć sobie pewną namiastkę domu. nigdzie się z tym nie spotkałam... jutro SR, będziemy przerabiać pierwszy spacerek z maluszkiem. dla mnie chyba na tym skończy się edukacja. co chwilę mnie coś w środku kłuje, nawet boleśnie, coś mi się wydaje, że to szyjka dalej się skraca... czy któraś z was czuje jakby kłucie igłą w pochwie? hmm, chyba kwestia kilku dni i będę mamusią
-
wow, to już 400 stronka! ależ my literacko płodne jesteśmy!!! trzeba to jakoś oblać