Skocz do zawartości
Forum

Nena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Nena

  1. Nena

    Październiczki 2009

    AniuWF nasze chłopaki wagowo idą "łeb w łeb"- jest między nimi tylko jeden dzień różnicy, co prawda Antoś urodził się z mniejszą wagą ale za to Tomek zaliczył okres słabego przybierania i teraz się wyrównało:) Super, że Antoś taki "wysoki"! mój Tomcio też poszedł w górę ale u nas wzrostu nie sprawdzają( jedyne co pediatra mierzy podczas wizyty to obwód klatki i obwód główki) także ja tylko po ubrankach mogę zauważyć dodatkowe centymentry jeśli chodzi o moją pracę to zajmuję się kodowaniem przetargów na rynek francuski i belgijski, ogólnie to się nazywa przetwarzanie danych. jak dla mnie zajęcie może trochę monotonne (ciągle robi się to samo, ale to chyba minus każdej pracy) ale za w miarę dobrze płatne i komfortowe- ominie mnie szukanie niani albo żłobka dla młodego. za to do przedszkola napewno go poślę, a teraz siedzi z mamusią w domu. no bo gdzie mu będzie lepiej? ariadnaa, wytrwałości w skubaniu życzę! góra do niedzieli i ciemieniucha zniknie. szkoda, że wyprawa do lumpka nie doszła do skutku. ja ostatnio zaszłam do naszego, za bardzo się nie obkupiłam bo wszystko było przebrane dzień przed dostawą nowego towaru ale kupiłam dla Tomcia kurteczkę wiosenną, dżinsy i ogrodniczki i za wszystko zapłaciłam...8zł!!! Milka, doskonale wiem jak to jest spłacać kredyt. co miesiąc spora kwota odpływa w siną dal (a raczej na konto bankowe). ale mamy za to własne mieszkanko- zawsze to lepsze niż wynajmowanie czy pomieszkiwanie kątem u teścióweczki
  2. Nena

    Październiczki 2009

    Witajcie Kochane mamuśki!!! byłam wczoraj z małym w przychodni- mój syneczek waży już 5950g, z 10 centyla wskoczył na 25 czyli jak to powiedziała pediatra Tomeczek dogonił swoich rówieśników. dla mnie to świetna wiadomość, zwłaszcza po tej historii ze słabym przybieraniem na wadze, wymiotami i szpitalem. Tomcio zaliczył też drugą dawkę szczepionki. Boże jak on płakał... biedaczek mój malutki... na szczęście w domku juz się trochę uspokoił, temperatury nie ma, ślad po ukłuciu nie puchnie Asieńka, witaj! strasznie Ciebie podziwiam że tak świetnie sobie radzisz z dwójką małych dzieciątek. ja czasami przy jednym się gubię Asiula zdrówka życzę! kurcze, nieciekawie u was- jak się jedno z choroby wykaraska to następnego bierze... oby tylko Oliwierka ominęło! Ariadnaa, gdybym nie widziała wcześniejszych zdjęć to powiedziałabym że to peruka. aż niesamowite, że takie maleństwo może mieć tak bujną czuprynkę. a kitusie słodziutkie!!! a jak tam ciemieniucha? udało Ci się ją zwalczyć? Kasiula, no to w końcu lepsze wieści. bardzo mnie to cieszy. oby tak dalej!!! Milka a czemu od lutego odstawiasz małego od piersi? wracasz do pracy czy jakiś inny powód? Małagosia, super, że rehabilitacja przynosi efekty. my na swoją kolej w poradni musimy czekać do końca kwietnia:((( chyba znów zamówię domową wizytę, rehabilitantka nie nalegała ale powiedziała że dla mojego spokoju może zobaczyć młodego jak skończy 3miesiące. a Zosieńka jest super, taka z niej troskliwa siostra! Pbmarys, współczuję Kochana! utrata pracy to stresujaca sytuacja ale najważniejsze to się nie poddawać. pogoń swojego mężczyznę, niech się ruszy i postara się o nowe zajęcie, od siedzenia w domu kasy nie przybywa. a wiadomo, że przy takim maluszku w domu każda złotówka się liczy. co do odłożenia ślubu to bardzo rozsądne podejście- ślub nie zając, nie ucieknie a Ty będziesz miała więcej czasu aby przyjrzeć sie twojemu S i postanowić co dalej z Wami. bardzo Ci kibicuje i mam nadzieje, ze szybko sie miedzy wami ulozy Gumijagodka, och biedulko, współczuję, doskonale wiem co to szpitalne życie. dużo zdrówka dla Marcelka od cioteczki Neny i Tomusia! AniaWF no pewnie, ze kciukasy bede zaciskac!!! mam przeczucie, ze dostaniesz ta prace! Ja do pracy nie musze wychodzic bo ona przychodzi do mnie. jak wam kiedys pisalam ja pracuje w domku przez internet, bardzo to wygodne zwlaszcza przy malym dzeiciatku. juz dwa miesiace temu znowu zaczelam spowrotem pracowac, nie mam co prawda takiej wydajnosci jak przed pojawieniem sie Tomka ale jakos daje rade. zreszta szefowa mam bardzo fajna i wyrozumiala- nie musze na sile wyrabiac normy tylko mam pracowac ile jestem w stanie. no i z poczatkiem tego roku trafil mi sie maly awansik. zawsze to jeden szczebelek wyzej na drabinie zawodowej;) milego dzionka wszystkim zycze
  3. Ja też wiele mogłabym powiedzieć nt. ustępowania miejsca ciężarnym, przetestowałam to na sobie. generalnie spostrzeżenia mam dwa: 1- mało kto to robi, 2- a jeżeli już ktoś raczy odstapić swoje miejsce to są to częściej mężczyźni i to mlodzi (tak do ok. 30tki). a babeczki to co, zapomniały jak same w ciąży były??? najlepsza jest oczywiście taktyka "łeb w szybę, podziwiam widoki i nic nie widzę co się dzieje obok mnie..." Kiedyś miałam ciekawą sytuację- wsiadłam do autobusu (byłam kilka tyg przed porodem więc nawet ślepy nie przegapiłby mojego brzuszka), spotkałam panią, która w szkole rodzenia robiła z nami ćwiczenia rozciągające, relaksacyjne i takie tam, przywitałyśmy się serdecznie, ona z troską spojrzała na mój brzuszek i mówi: "Niech lepiej pani usiądzie". ja się rozejrzałam po autobusie, wszystkie miejsca zajęte, nikt się nie rusza, więc odpowiedziałam jej na cały głos:"Tak, najlepiej na podłodze!!!" Babka siedząca najbliżej spaliła klasyczną cegiełkę i wstała bąkając pod nosem:"Oooo, dopiero Panią zauważyłam..." Taaa, jasne:)))
  4. Moje gratulacje!!! dużo zdrówka dla mamusi i jej kruszynki!!!
  5. Nena

    Wrześniówki 2010

    Gratuluję pierwszej wrześnióweczce!!! wszystkim kolejnym, które do niej dołączą rownież!!! zatem:spokojnych 9 miesięcy, jak najmniej ciążowych dolegliwości, szybkich i w miarę bezbolesnych porodów oraz zdrowych i pogodnych dzieciątek!!! październiczka '2009
  6. Nena

    Październiczki 2009

    a tak w ogóle witam wszystkie mamusie i ich maleństwa
  7. Nena

    Październiczki 2009

    [B]Ariadnaa, mój Tomek też do łysolków nie należy a ciemieniucha jak na złość pojawiła się w miejscu, gdzie włosy są najdłuższe. aby zmiękczyć skórę smarowałam główkę oliwką przed kąpielą, po kąpieli jeszcze raz, Tomek zabierał się za cycanie a ja za zdrapywanie. przy tak długich włoskach szczotka wcale się nie sprawdza, zębami grzebienia jakoś bałam się mu jeździć po skórze więc w ruch poszły własne pazurki. Tomek zajęty był jedzeniem a mi naprawdę sprawnie szło. łuski, które zatrzymywały się w połowie włosów wyczesywałam grzebykiem. 2-3 dni i po paskudzie nie było śladu
  8. Czy ja też mogę poprosić? Tomek ur. 20.10.2009r; 3600g
  9. Nena

    Październiczki 2009

    Witajcie cioteczki!!! widać na południu Polski zima bardziej dała się we znaki. u nas też co prawda biało ale tragedii nie ma- drogi przejezdne, gorzej się chodzi po nieodśnieżonych chodnikach, nie mówiąc już o pchaniu wózka za szkrabem... a najbardziej zadowolony z całej sytuacji jest mój pies- mógłby cały dzień na dworze spędzić bryka w śnieżnych zaspach jak szalony, rozgryza śnieżne kulki w locie, padającym sniegiem też nie gardzi. wariat jeden:))) AniuWF jak tam, odkopali juz Was? Kasiula, dla Ciebie duuuużo zdrówka a za Bartusia trzymam kciuki- obyś jutro w końcu uslyszała jakieś dobre wieści. czas najwyższy! Ariadnaa, kuruj się Kochana! proponuję namiętne wygrzewanie w łóżeczku z mężuniem. jak więcej sniegu napada to będziesz go miała 24/dobę Żabol mój Tomek też antysmoczkowy. ja tam się cieszę- przynajmniej nie będzie kłopotu jak go odzwyczaić od dydusia agaska, chruściki powiadasz??? normalnie ślinka aż mi pociekła... moja babcia zawsze na tlusty czwartek robiła tak pyszne chruściki że migiem znikały z talerza. podzielisz się przepisem? jeśli chodzi o ślinienie to u Tomcia też się zdarza. pytałam o to pediatrę, stwierdziła że na zęby zdecydowanie za wcześnie ale ta chwila powoli się zbliża- najpierw dziecko ślini się trochę, potem już tak na maksa no a potem to już tylko ząbków wypatrywać. już sobie wyobrażam te nieprzespane nocki
  10. Jeśli chodzi o sam poród to mogę go określić jednym słowem- MASAKRA!!! tydzień po terminie stawiłam się ze skierowaniem do szpitala. po godzinnym oczekiwaniu na izbie przyjęć łaskawie podłączono mnie pod KTG. zapis wyszedł taki sobie, zbadali mnie na samolociku, zrobili USG, rozwarcie było na 2cm, sami nie wiedzieli co ze mną robić ale w końcu zdecydowali że zostaję. jeden dzień spędziłam na patologii ciąży (tam wcale nie było tak źle, tym bardziej, że trafiłam na fajne dziewczyny na sali), dali kroplówkę z oksytocyną aby ocenić dobrostan dziecka, kilkakrotnie jeszcze robili KTG ale skurcze nadal były marne. następnego dnia rano znowu KTG i kiepskie skurcze, wzięli mnie na badanie i wytropili zielone wody. no i się zaczęło- jazda na porodówkę (załapałam się na salę do porodu rodzinnego bo nie było innych wolnych sal), przebijanie pęcherza, znowu kroplówa, generalnie cały poród trwał 5,5h z czego takie masakryczne bóle to jakieś 3h. dosyć szybko zrobiło mi się rozwarcie na 7cm a potem za chwilę na 10cm. aktywny poród to mit, przynajmniej w moim wypadku- ciekawe jak tu się kręcić i skakać na piłce w plątaninie kabli??? babki nawet krzywo patrzyły jak chciałam iść siknąć do kibelka. wszystko było dobrze gdyby mi nagle skurcze parte gdzieś nie uciekły ale ja parłam ze wszystkich sił (do trzech tyg porodzie miałam oczy całe czerwone od wysiłku), pod sam koniec ktoś zauważył, że mi wenflon wypadł i nie miałam dopingu oksytocyny. zaczęło się robić naprawdę tragicznie, najpierw mały nie mógł się w kanał wstawić, potem się wstawił ale nie było partych, zleciał się chyba cały personel, lekarka kładła mi się na brzuch aby małego popchnąć, w końcu wzięli Vacuum i wyciągnęli Tomka!!! potem urodziło się łożysko ale nie mieli pewności że wyszło całe więc doktorka zarządziła łyżeczkowanie- mówię Wam, była przy tym tak niedelikatna że niech ją wszyscy diabli, przy szyciu też mnie nie oszczędzała. wszystkie zabiegi końcowe bolały bardziej niż sam poród. ciachnęli mnie jak świnię w rzeźni, miałam 7 szwów na zew a wew to nawet nie wiem. Tomek po urodzeniu dostał 7 punktów, ważył 3600g i mierzył 56cm. pewnie się powtarzam ale to prawda, że widok maluszka wynagradza wszelkie trudy najśmieszniejsze jest to, że dzień po porodzie powiedziałam do męża żeby o seksie zapomniał, że od tej pory może nas łączyć jedynie platoniczna miłość a teraz... teraz sama myślę o rodzeństwie dla Tomka. ale nad tym popracujemy za jakiś rok:) pozdrawiam
  11. Nena

    Październiczki 2009

    a ja zamowiłam sobie oba tytuly w wersji książkowej bo promocja była. ladnie sie na poleczce prezentuja i przy okazji kurz zbieraja. aż wstyd się przyznać ale z I cz. przeczytalam zaledwie 15 str. czas najwyzszy zabrac sie za lekturę inaczej II cz. pt "Język dwulatka też się przeterminuje, ha ha!
  12. Nena

    Październiczki 2009

    Pbmarys W dniu Twojego święta Niech każdy o Tobie pamięta. Życzę Ci wszystkiego najlepszego, Życia w zdrowiu długiego i radosnego. Przyjaciół prawdziwych I ludzi tylko życzliwych. Uśmiechów na każdy dzień. Niech każde marzenie spełnia się. Oto życzenia dla Ciebie gorące Z głębi serca płynące!!! Agaska, współczuję twojej bratowej całej sytuacji. jak można być tak beztroskim? wiadomo, że brać kredyty łatwo ale gorzej z ich spłacaniem, ehh, ci faceci... ariadnaa, ja również jestem zdania żeby skontaktować się ze specjalistą. nie rób nic na własną rękę bo zamiast pomóc mogłabyś jeszcze zaszkodzić. Kasiula, Tomkowi też zalecono szerokie pieluszkowanie po wykonaniu USG bioderek. teraz kolejne badanie mamy za dwa tygodnie. oby wszystko było dobrze! Nas też czeka rehabilitacja- u Tomcia już w szpitalu wykryli asymetrię napięcia mięśniowego. spotkanie w poradni dopiero pod koniec kwietnia więc ćwiczymy w domu. pocieszające jest to, że lekarz z poradni neonatologicznej i rehabilitantka, która odwiedziła nas w domu mówią że widać wyraźną poprawę i całkiem możliwe, że wkrótce wszystko się unormuje Asiula witaj, faktycznie trochę Cię nie było. super, że synek tak świetnie się rozwija. mój Tomcio przygląda się wirującym pszczółkom z karuzeli ale bliższego kontaktu jeszcze z nimi nie złapał:))) zdrówka dla córci życzę hmm, ciekawe gdzie nasza druga Asia się podziewa??? hop hop, Asieńka, gdzie jesteś?
  13. Nena

    Październiczki 2009

    Witajcie kochane cioteczki! mój maluch jest tak absorbujący, że na nic nie ma czasu:( codziennie was podczytuję ale odpisać nie zawsze daję rady Małagosiu, nie miej żadnych wyrzutów sumienia, przecież nie ma w tym Twojej winy. może masz chwilowy zastój pokarmu i wszystko wróci jeszcze do normy? nawet jeśli nie to trudno, i tak jesteś cudowną mamąbutla to nie koniec świata- tak jak napisała Kasiula, ma to też swoje plusy- Tatuś może brać w tym czynny udział, karmienie przebiega szybciej no i nie trzeba siedzieć całymi dniami z cyckami na wierzchu jak Pamela przynajmniej ja się tak czuję. w każdej sytuacji trzeba szukać pozytywów, głowa do góry! Kasiula, ach ten Bartuś, tak mi szkoda twojego synka. dosyć się już biedaczek wycierpiał, oby pępuszkowe sprawy w końcu się zakończyły A nadżerka to nie koniec świata- ja mam swoją od wielu lat ale jest tak niewielka, że nic z nią lekarze nie robią. wystarczy regularnie robić cytologię i się nie martwić Pbmarys, nie załamuj się! założę się, że każda z nas miała choć raz gorsze chwile- ja też czasem wkurzam się, że nie mogę spokojnie posprzątać, zrobić obiadu czy zwyczajnie chwilkę się poobijać bo Tomcio włącza swą syrenę i wszystko trzeba rzucać. kiedyś to ja byłam panią własnego czasu a teraz jest inaczej, wszystko podporządkowane jest Młodemu, jestem bardziej uziemiona w domu i tyle. kiedyś jak chciałam gdzieś wyjść to ubierałam się i wychodziłam a teraz muszę pomyśleć również o maluchu- zmienić pieluchę, znaleźć trasę dogodną dla wózka, wrócić do domu na kolejne karmienie albo znaleźć jakieś ustronne miejsce aby to zrobić. nie ma co się oszukiwać- pojawienie się dziecka to wielka życiowa rewolucja, wszystko się zmienia a my potrzebujemy czasu aby odnaleźć się w nowej roli. wierzę, że będzie dobrze. faceci niestety nie zawsze potrafią nas zrozumieć w tej kwestii. a Ty pisz często jak tylko potrzebujesz się wygadać, my Cię wysłuchamy i wesprzemy dobrym słowem. od tego przeciez tu jesteśmy A jeśli chodzi o tatusiową opiekę to u mnie różnie bywa- karmienie ze zrozumiałych względów odpada, to wyłącznie moja fucha, do zmiany pieluszki czy przebrania maluszka A. jakoś się nie garnie (zawsze to samo wytłumaczenie- "ja mam za grube paluchy, Ty to zrobisz szybciej i sprawniej"), kąpanie idzie mu tak dobrze, że ja tylko siedzę z boku i się im z dumą przyglądam, w dzień czy w nocy jak go proszę o uśpienie małego to nigdy nie protestuje, natomiast jeśli chodzi o wyprowadzenie burka na spacer czy drobne zakupy to mężunio woli zostać z Małym niż to zrobić. mi to pasuje, po całym dniu spędzonym z Tomciem też potrzebuję odpoczynku i nawet taki spacerek to dla mnie wybawienie Żabolku, mój Tomcio też rośnie w zastraszającym tempie- rozmiar 56 już dawno poszedł w kąt, teraz przerabiamy 62 i 68, wszystko zależy od firmy, stosują tak różne rozmiarówki, że ciężko się metkami sugerować. ja niczego nie wyrzucam ani nie sprzedaję- postanowiliśmy zostawić sobie ciuszki na kolejnego maluszka. myślę, że gdzieś mniej więcej za rok popracujemy nad rodzeństwem dla Tomcia Ariadnaa, Oleńka jest cudna, a jakie ma długaśne włoski AniuWF jakiś czas temu pisałaś o zmianie koloru oczu. ja na SR słyszałam,że większość maleństw rodzi się z niebieskimi oczami i dopiero po kilku miesiącach ustala się ich właściwy kolor. mój synek urodził się z pięknymi ciemno brazowymi ślepiami. mam nadzieję, że takie mu już pozostaną bo jestem w nich zakochana do szaleństwa
  14. Nena

    Październiczki 2009

    Witam się i ja! piszę po raz pierwszy w tym roku zatem KOCHANE CIOTECZKI,SPEŁNIENIA MARZEŃ, REALIZACJI PLANÓW ORAZ WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE DLA WAS, WASZYCH DZIECIĄTEK ORAZ RODZINEK W 2010 ROKU!!! My również sylwestra spędzaliśmy we 3 w domku, przed północą dołączyła do nas szwagierka z rodzinką także Nowy Rok powitaliśmy już w powiększonym gronie. ja oczywiście oglądałam pokaz petard z Tomeczkiem na rękach- maluszek obudzil się nam kilka chwil przed 12 jakby przeczuwał, że coś ważnego ma się wydarzyć:) mój mężunio również poszedł dziś do pracy po tygodniowej przerwie. tak się przyzwyczaiłam, że spędzamy razem całe dnie że teraz samej jakoś mi smutno. no i Dziubka nie ma komu wcisnąć do pobujania;) dzis po raz pierwszy zaliczyłam spacer z wózkiem i psem naraz. lekko nie było bo futrzak trochę ciągał ale jakoś dałam radę idę coś do jedzonka upolować zanim padnę z glodu do później
  15. Nena

    Październiczki 2009

    Kochane Październiczki życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku my również z mężusiem siedzimy w domku przed TV jakoś mi nie szkoda, ze nigdzie nie poszliśmy i że nie mogę sobie drinka zrobić. a co tam, odbijemy sobie w przyszłym roku upiekłam karpatkę, zrobiłam sałatkę i roladki schabowe także siedzimy i sobie wcinamy jeszcze raz wszystkiego naj naj!
  16. Nena

    Październiczki 2009

    pbmarysWitajcie Kochane :)U nas tak sobie, koniec roku zbliza sie wielkimi krokami, a ja juz wiem ze go powitam z soczkiem w reku ;) A Wy jak bedziecie swietowac w sylwestra?? No my w tym roku wybawimy się na całego- dresik wyprasować muszę na kancik, wyciągnąć ciepłe kapciuszki, odświętną czapeczkę na główkę i z lampką Piccolo w dłoni będę gapić się w TV jednym słowem- domówka na całego
  17. Nena

    Październiczki 2009

    Gumijagodka witaj! zdrówka dla Marcelka życzę. oby szybko wyzdrowiał to was do domku wypiszą. doskonale wiem jakie to szpitalne życie jest frustrujące Kasiula, będzie dobrze, trzymaj się Kochana! dużo zdrówka dla Bartusia Justiina wysłałam Ci zaproszenie na NK to i ja się pochwalę moim synusiem w świątecznym wydaniu
  18. Nena

    Październiczki 2009

    Witajcie kochane cioteczki:))) święta, święta i po świętach... Kasiula, oj współczuję Kochana takich świąt! oby ta sprawa z pępuszkiem szybko się zakończyła. powodzenia na szczepieniu. Bartuś duży już chłopak, powinien dzielnie to znieść Żabol, a to niefarcik z tą szybą... a jeśli chodzi o wkładanie rączek do buzi to mi rehabilitantka powiedziała, że nie zawsze oznacza to głód u dziecka ale kolejny etap w rozwoju i badanie w ten sposób swego ciała, jak to ona powiedziała: 'odwrażliwianie powierzchni'. ile w tym prawdy nie wiem, mojemu Tomciowi rzadko zdarza sie trafic raczka do buzi. natomiast jesli Szymonek wklada do buzi raczke i do tego ja ssie to moze wlasnie ma wzmozona potrzebe ssania i faktycznie brakuje mu smoczka? Malagosia, cudna ta twoja corcia, po prostu Dorotka Slicznotka 21 malcow na jednej mszy, szok. ale to prawda, swiateczne terminy wybierane na chrzest zawsze byly popularne a co do wyjazdu to nie wahaj sie Kochana ani chwili! pakuj rodzinke i w droge. nie wiadomo kiedy druga taka okazja sie nadarzy Ariadnaa, moj Tomek produkuje kupki codziennie. nie jest to jakas zastraszajaca ilosc 3-4 w ciagu dnia, w nocy praktycznie mu sie nie zdarza. a Ty postaraj sie wiecej pic wody, moze wtedy Olence latwiej bedzie sie zalatwiac? juz nie mowie, ze i na Ciebie to zbawiennie wplynie. no i gratuluje opanowania sytuacji z tesciowa. od kiedy pojawil sie Tomek, moje stosunki z tesciowa tez jakos sie poprawily, albo ona sie mniej czepia albo ja po prostu mniej na to uwage zwracam. oby tak dalej!!! pbmarys, super wiadomosc, moje serdeczne gratulacje Ariadnaa i Zabol wszytkiego naj dla waszych pociech z okazji 2 miesiaca
  19. Nena

    Październiczki 2009

    Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zabłyśnie niech Was aniołek ode mnie uściśnie i złoży Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia: Wesołych Świąt w powiększonym gronie, świątecznej, rodzinnej atmosfery, ciepła, radości, pysznego karpia, barszczyku z uszkami albo grzybowej ( wedle upodobań ), kruchego opłatka,żeby było co sprzątać z podłogi :), pięknej pachnącej choinki, wymarzonych upominków I duuuuużo zdrowia! I śniegu!!!! Choćby troszeczkę:)
  20. Nena

    Październiczki 2009

    Hej kochane! Kasiula, współczuję słabego apetytu, ja też to z Tomeczkiem przerabiałam. a co na to twój pediatra? może to wina źle dobranego mleka? a jesli chodzi o ślinienie to Tomcio od jakiegoś tygodnia więcej się ślini. muszę przy najbliższej wizycie u pediatry zapytać pediatrę czy to przypadkiem nie ząbki idą. trochę wcześnie jak na pierwsze zębolki, co? chociaż twój syneczek ma już prawie 3 miesiące mój maluszek wczoraj skończył 2 miesiące. hucznie świętowałam to wydarzenie herbatką owocową Ariadnaa, mój mały terrorysta też tylko na rączkach by zasypial. na szczęście nieważne u kogo, ważne żeby się ruszało. ten dzieciak nie cierpi leżeć w bezruchu. nawet na spacerze najlepszy jest dziurawy chodnik lub wertepy, na zbyt równej powierzchni szybko się budzi;) no i jeszcze tempo- spacerek w rytmie konduktu żałobnego odpada, muszę zasuwać jak szalona, wtedy najbardziej mu się podoba. ale nie ma co narzekać- po takim energicznym marszu szybciej zgubię zbędny balast. i o to chodzi! ja sobie w weekend odpuściłam spacerki z małym- na termometrze było niezmiennie -17st a powietrze takie ostre, że ciężko samemu oddychać. na szczęście dziś już "tylko" -13st i słonko świeci. chyba zapakuję małego i skoczę do przychodni po receptę. ostatnio odwiedziłam gina (tą moją starą znienawidzoną ropuchę bo lekarz, bo którego planuję się przenieść ma strasznie odległe terminy), "przegląd podwozia" zrobiony, wszystko dobrze się zagoiło macica wróciła do swego rozmiaru czyli okres połogu można uznać za zakończony Zagadnęłam ją o antykoncepcję dla karmiącej a ona stwierdziła, że żadnego zastrzyku nie przepisze bo niewskazane jedynie tabletki wchodzą w grę (taa, nie ma to jak być na bieżąco w temacie antykoncepcji...). tak mnie nastraszyła plamieniami i innymi skutkami ubocznymi, że zwątpiłam... na szczęście wzięłam sobie ulotkę i na spokojnie w domu poczytałam- przy każdych tabletkach mogą wystąpić jakieś skutki uboczne, ja wiele lat przyjmowałam tabletki i jakoś nic niepokojącego się nie działo. jednak się zdecyduję na tą metodę bo gumek mam serdecznie dość powiem Wam, że w zeszłym tygodniu odwiedziłam Biedronkę i kupiłam pieluszki Dada. używamy ich od kilku dni i jestem zadowolona. są napewno sztywniejsze od Pampersów ale jeśli chodzi o chłonność to nie widzę różnicy. a jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać, jak to mówili w jakiejś reklamie:) cenowo wychodzi naprawdę przyzwoicie- za opakowanie 78szt zapłaciłam 26,99zł czyli tyle co kosztuje małe op Pampersów. kupiłam też na próbę chusteczki nawilżane, jeszcze ich nie używałam, muszę wykończyć te co są otwarte miłego dzionka życzę i lecę na śniadanko
  21. Nena

    Październiczki 2009

    Pbmarys niektórzy ludzie nie mają po prostu wyczucia- pamiętam jak na pogrzebie mojego wujka chwilę po tym jak zasunęli po nim płytę grobową jego siostra zrobiła awanturę swojemu siostrzencowi ( czyli synowi wujka) jakim prawem przyszedł na pogrzeb skoro panowie byli skłóceni i tyle lat ze sobą nie rozmawiali i w ogóle kto go zapraszał (jakby na pogrzeb wysyłano imienne zaproszenia!). zaczęła przy tym wyciągać jakieś sprawy rodzinne sprzed lat. Ja nie miałam o niczym pojęcia, widziałam to babsko po raz pierwszy w życiu, pewnie większość naszej rodzinki również... no i nie omieszkała się pochwalić, że stojący obok jej syn robi doktorat na Polibudzie no a jej synowa też po studiach... Też znalazła sobie chwilę na prezentację rodzinki. Darła się przy tym na cały cmentarz, scena rodem z brazylijskiej telenoweli. Tak mnie to jej zachowanie zniesmaczyło, że stypę sobie już odpuściłam. Jednym słowem ŻE-NA-DA!!!
  22. Nena

    Październiczki 2009

    Ariadnaa, przede wszystkim postaraj się nie panikować- USG nie wykazało nic podejrzanego więc całkiem możliwe, że z Olą wszystko w porządku. napewno musisz odwiedzić pediatrę i porozmawiać o swoich wątpliwościach. niech was skieruje na jakieś dodatkowe badania albo powtórzy USG. no i przede wszystkim- przestań szukać informacji w internecie bo niepotrzebnie się nakręcasz. teraz to jestem mądra ale sama dokładnie to samo robiłam- siedziałam w szpitalu i nie mogąc znieść opieszałości lekarzy, w akcie desperacji zaczęłam przekopywać internet i porównywać objawy. oczywiście wszystko pasowało jak ulał! byłam naprawdę przerażona faktem, że mój malutki synek może mieć toksoplazmozę nabytą albo przerost odźwiernika... a wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. jeden wielki koszmar!!! na szczęście ani jedna ani druga diagnoza się nie potwierdziła. dlatego powtarzam jeszcze raz- nie panikuj tylko idźcie do swego lekarza. trzymam za was kciuki i powodzenia!!!
  23. Nena

    Październiczki 2009

    No dziewczynki, wpadłam się pochwalić, ze kartki na święta już wysłane i przy okazji 15 min spacerek zaliczony- mogłabym dreptać dłużej ale zapomniałam chusteczek do nosa, gile wisiały mi do pasa, jeszcze chwila i by całkiem zamarzły
  24. Nena

    Październiczki 2009

    Hej cioteczki! u mnie na termometrze -8st, rano było -10!!! śnieżek prószy, wystawiać się nosa z domku nie chce! ale chyba wyjdę na chwilę z małym- muszę wrzucić kartki świąteczne do skrzynki (podobno jak się dziś nie wyśle to mogą dojść do adresata dopiero po Nowym Roku). na szczęście pocztę mam dwa bloki dalej więc długo nam nie zejdzie. a poza tym trzeba hartować maleństwa! ariadnaa, współczuję! dobrze, że w końcu wiadomo co się dzieje z Oleńką! dobry lekarz to podstawa a partaczy nie brakuje! szkoda, że nie podali jej tego leku w zastrzyku, o ile mniej byłoby problemów. czasami brak słów na takich "specjalistów". zdrówka życzę edytka, ale cudny ten twój Adaś:) a w diabelskim ubranku wygląda super! czy ja dobrze kojarzę, że już zachwycałyśmy się tym wdziankiem bo wstawiłaś fotkę po jego zakupie? kurczę ale ten czas leci, nie tak dawno podziwiałyśmy nasze upolowane "łupy" a teraz noszą je ich mali właściciele! pbmarys wyrazy współczucia... dużo siły dla Was i dla waszej córeczki dejanira, no niestety z Zusem ciężko wygrać. nie mam dobrego zdania o tej instytucji- nie dość, że czekalam 2 miesiące na pieniądze za zwolnienie, które wzięłam pod koniec ciąży to teraz mam kłopoty z zasiłkiem macierzyńskim. co chwilę odwlekają wypłatę bo ciągle brakuje im jakichś wyimaginowanych dokumentów zaświadczeń czy oświadczeń. dobrze, że mam księgową, sama bym chyba nie przebrnęła przez tą biurokrację! AniuWF to dobrze, że krostki zniknęły, zawsze to jeden kłopot mniej. tak sobie pomyslałam, że takie krostki można byłoby posmarować bepanthenem. nawet jeśli nie pomoże to napewno nie zaszkodzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...