Skocz do zawartości
Forum

Królik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Królik

  1. Nie twierdzę, że nie wychodzicie z łóżka. Tylko czy już tam będąc nie myślisz o tym, że to zbliżenie może oznaczać ciążę?
  2. Moja siostra zmarła 30 min po porodzie. Mama do tej pory nie pogodziła się z tym losem...7 lat czekała na kolejne dziecko, czego owocem jest teraz moja 14-letnia siostra. Jest miedzy nami 13 lat różnicy. Wiem trochę, jaki to ból - nie ja nosiłam to dziecię w łonie, nie ja cierpiałam przy porodzie ze świadomością, ze to dziecko i tak pewnie nie przeżyje...Ale to moja siostra i moja matka. dbozuta, nie wierzę, ze ktoś pragnący dziecka przestanie o tym myśleć nagle, ale zawsze może spróbować zrobić coś dla siebie - odpocząć, zająć się sobą, partnerem. Masz szczęście, że Twój związek się umacnia podczas starań, ja znam niestety przypadki, gdzie efekty końcowe były wręcz odwrotne.
  3. Masz rację, że nie zrozumiem tego, co czują ludzie starający się latami, wiem, jak ja się czułam po zaledwie 3 miesiącach bezowocnych. Ale powiedz sama - skoro dwoje ludzi jest zdrowych, to co się w takim razie dzieje? Czy zaszkodzi komuś spróbować tego, co napisałam? Z pewnością nie wpłynie to źle na małżeństwo ;) Nie wiem, nie wnikam, jak często kto lubi i współżyje, ja lubie, mąż lubi, więc my tylko skorzystaliśmy na częstym (i bynajmniej nie 3-4 razy w tygodniu :P)umilaniu sobie wieczoru
  4. eryczkowaWidzę, ze jest nad dużo...staram się ponad rok i nic. Badania były robione- i ja mąż jesteśmy zdrowi, lekarz mi powiedział, że problem może tkwić w usilnym pragnieniu dziecka. być może, nie mogę przestać mysleć o maleństwie. dodatkowo dochodzą problemy z określeniem owulacji...mam stresującą pracę i za każdym razem jest inaczej. Ostatnio widziałam w aptece reklamę Afrodyty (testera owu) i zastanawiam się nad kupnem. może przynajmniej będę wiedziała dokładnie kiedy się kochać Witajcie dziewczyny Może nie mam prawa się wypowiadać w tym temacie, patrząc, jak Wy długo się staracie... Marzyłam o zajściu w ciążę w noc poślubną :) Akurat jakoś tak mi płodne wypadły z resztą, bo przed samym ślubem odstawiłam tabletki. Ale na 2 kreski czekaliśmy 5 miesięcy (po 4 zaszłam). Miałam nastawienie na ciążę - sex to "praca nad dzieckiem", pomimo, ze trwało to krótko, to wydawało mi się chore... Mama, lekarka przekonywały, żebym przestała tak traktować stosunki, jak potencjalne zapłodnienie, ale ja nie rozumiałam - po stosunku nogi na ścianę, leżenia na brzuchu... I nic. W końcu nerwy mi puściły. A tam, pomyślałam sobie, co się będę stresować? Możemy się kochać bez zabezpieczenia kiedy chcemy, a kiedyś z pewnością się uda. No i tak oto, niedługo po tym zaszłam. Nigdy nie sprawdzałam płodnych dni, owulacji - seks to ma być przyjemność dla dwojga, a nie "mechaniczne robienie dziecka" (sory za takie określenie). Teraz było podobnie. Odstawiłam tabletki (po 3 miesiącach stosowania, po zaprzestaniu karmienia piersią) i pomyśleliśmy sobie, że będziemy się starać o dzidzię po miesiączce. Ale miesiączka już nie przyszła, a test pokazał dwie kreski. Wiem, ze trudno jest "przestawić myślenie", szczególnie, jak tak długo się wyczekuje... Ale może postarajcie się odpuścić sobie na powiedzmy pół roku - nie robić testów, jak @ się spóźnia 2 dni, nie mierzyć temperatury, nie liczyć owulacji - po prostu kochać się ze swoim partnerem i cieszyć się wzajemną bliskością. Nie myśleć o "konsekwencjach" tych zbliżeń. Co Wam zależy spróbować? Powodzenia i wytrwałości życzę ;)
  5. Królik

    Marzec 2012

    żabol22 a my się znamy A skąd? A no właśnie z październiczek 2009 :P Nie spodziewałam się, że zobaczę tu którąś z dziewczyn ^^ Gratulacje! A nie wiem, czy ja się chwaliłam, ale mój syn był dla mnie praktycznie prezentem urodzinowym - ja mam urodziny 8 października, a on miał pierwszy termin na 11 (zupełnie jak moja mama ze mną ). Teraz dzidzia przyjdzie na świat w okolicach urodzin męża - on ma 7 marca, a mój termin wskazuje na 10 marca, hihihi ;) Afirmacja, no nie mają prawa mnie odesłać (chyba), jeśli przyjadę już ze skurczami itp, ale ja się cały czas martwię, ze u mnie znowu będzie zaplanowana cesarka :( A to komplikuje sprawę. A tak strasznie chciała bym urodzić sama...a jeszcze w wodzie...bajka :(
  6. Królik

    Marzec 2012

    Witajcie w mokry poniedziałek Afirmacja, rozumiem Cię, też nie jestem zwolenniczką "opłacania" służby zdrowia - zawsze za bezinteresowność i dobrą, miłą opiekę można podziękować jakimś "upominkiem", jak już jest po wszystkim, a nie wiedzieć, że za kasę koło Ciebie skaczą, albo i nie, bo myślą, ze za mało się dało. Chodzi mi jednak o to, czy można tam iść rodzić tak "z miejsca", czy trzeba wcześniej jakoś im zakomunikować chęć przebywania u nich w tym okresie? Kasia, widzisz każdy i każdą ciąże przechodzi inaczej - ja np wczoraj miałam okropną zgagę! Byłam z szoku, bo gdyby nie poprzednia ciąża, to bym w ogóle nie wiedziała, co to zgaga, ale z Markiem takie dolegliwości pojawiły się dopiero w drugiej połowie ciąży :O A jak się zapatrujesz na bliźniaki?:) Mój mąż jest bliźniakiem(dwujajowy), ale szanse na mnogą ciążę zwiększa nam genetyka - obie nasze babcie, to również bliźniaki ^^ Chcieliśmy bardzo za pierwszym razem, ale Marek nie dopuścił do siebie żadnego współlokatora xD Teraz mam trochę obawy, bo zaszłam zaraz po tabletkach (co podobno zwiększa szanse) i choć najważniejsze żeby wszystkie były zdrowe i cieszyła bym się z każdego maleństwa, to lepiej żeby i ta fasolka chciał być sama Zaliczyłam dziś lekarza... Mam nerwy. Na początku kwietnia miałam konizację robioną i od maja próbowałam się do lekarki dostać na wizytę, żeby zobaczyła wypis i obejrzała, jak tam to wszystko wygląda. Od maja mi się to nie udało - a to mieliśmy przeprowadzkę, a to byliśmy na urlopie, a za każdym razem, jak ja mogłam, to jej nie było...:/ A dziś nie dało rady mnie wcisnąć, bo ma przykaz 16 pacjentek na wizytę, a już ma 19 no i jeszcze musi się liczyć z "nagłymi wypadkami". Na szczęście miła pani położna (babki tam są fajne :)) zapisała sobie na karteczce moje dane i powiedziała, że pierwszego rano sama weźmie mi numerek i wyciągnie kartotę, więc mogę przychodzić choćby się waliło i paliło (chyba że znowu lekarki nie będzie...)
  7. MamaBoboOferty firm, które oferują chałupnictwo to oszustwa. Dlaczego? Ponieważ dziś już nie produkuje się ani długopisów ani spinaczy ręcznie, robią to maszyny. Podobnie jest za kartonikami etc. Nie ma co się łudzić. Jedyną opcją 'dorobienia' sobie w domu jest praca przez Internet: sklep internetowy itp. trochę masz racji, aczkolwiek wątpię, aby składanie spinaczy, czy długopisów było robione maszynowo - jak to sobie wyobrażasz? Faktem jest, ze na rynku ofert nie ma chyba prawdziwych ogłoszeń, bo firmy inaczej pozyskują pracowników dorywczych do wytwarzania takich produktów, albo półproduktów. Tylko pytanie właśnie jak się wkupić w łaski takiej prawdziwej firmy?
  8. Królik

    Marzec 2012

    kasialukaszo, witałyśmy się w innym temacie ;) ale raz jeszcze gratulacje Mnie piersi nie bolały w poprzedniej ciąży wcale (też mam raczej "spore", choć w odniesieniu do przykładowo mojego brzucha (nie ciążowego jeszcze :P) nie wydają mi się takie wielkie...). Bolały mnie natomiast po zaprzestaniu karmienia (nie miałam problemów z odstawieniem, bo Marek dłuższy okres czasu przychodził na cyca tylko rano - koło 4-5 wskakiwał do nas do łóżka i pociągnął troszkę, po czym zasypiał). Mnie osobiście dokuczają nudności (brak wymiotów) i to wcale nie rano, tylko kiedybądź...Czasem muli mnie przez cały dzień :/ Do tego dochodzi senność - czyli wszystko to samo, co poprzednim razem ^^ Kasia, nie wiem nawet, co to znaczy mieć skurcze, więc obawiam się, że nawet gdybym ich dostała, to bym się nie zorientowała...:O Każdy ma jakieś obawy, mnie czasem tak "śmiesznie" podbrzusze boli i jajniki, że nie mogę się całkiem wyprostować (nie, ze tak mocno, ale się boję wyprężyć...) I do tego jeszcze prześladuje mnie myśl o znajomej, która całkiem niedawno straciła dziecko...a było to jakoś chyba w okolicach 6-miesiąca... Afirmacja, no to powodzenia i czekam na sprawozdanie A będziesz coś płaciła, czy jak? Czy chodzisz do jednego z lekarzy tamtejszych? (i czy też odpłatnie?) rorita no widzisz :) No a co ja mam powiedzieć, jak odstawiłam tyle co tabletki? xD I przy moich wszystkich problemach związanych z owulacją i w ogóle, to był to kolosalny szok Miłego weekendu życzę wszystkim ;)
  9. oby LauraKRÓLICZKU z chęcia bym się pochwaliła ale nie mam żadnych fotek... nie lubię jak mnie fotografują czuję sie wtedy jak jakaś małpa w zoo ;/:) ale powiem dzis mojemu Mm zeby zrobił choć jedną fotkę w sumie to nawet przydała by się taka pamiątka z brzuchem ;p bo to już tuż tuż i po brzuchu będzie :) potem będą zdjęcia z flakiem ;p I otóż to! Jak pamiętam, w poprzedniej ciąży jak byłam, dziewczyny wybierały się do fotografa na specjalne "brzuchate sesje" to przyznam, ze nie do końca najlepiej o nich myślałam :P A potem żałowałam, że ja sama nie mam takich pamiątek :( W tej ciąży, pomimo, ze pewnie jak słoń będę wyglądać, to nie przepuszczę ^^ Tylko bynajmniej nie mam zamiaru wrzucać tych fotek potem na portale społecznościowe (jak zrobiło kilkoro moich znajomych), no chyba że nie będą aż tak bardzo intymne (akty i półakty), które ja oglądałam. Kasialukaszo - witaj wśród kobiet wielkich...duchem, oczywiście! Spokojnej ciąży i przybrania jak najmniej ;)
  10. Witam wszystkich rodziców :) Mam do Was pytanie odnośnie przeniesienia szkraba z łóżeczka do prawdziwego łóżka. Kiedy to wg Was najlepiej zrobić i jak, żeby było w miarę bezboleśnie? Dodam, ze synek ma prawie dwa lata, a w drodze rodzeństwo, któremu warto by odstąpić łóżeczko :) Chcemy go nauczyć jeszcze przed narodzinami dzidzi, żeby właśnie oddał dla niej (niego) swoje łóżeczko. Druga sprawa, to w jakim wieku dziecko może spać na piętrowym łóżku (chodzi o górę)? Bo mama podsunęła pomysł właśnie żeby piętrowe kupić od razu, żeby Marek spał póki co na dole, a zanim dorośnie druga pociecha, to Marek będzie już na tyle duży, żeby samemu spać na górze. Mam mieszane uczucia co do tego... A co Wy myślicie?
  11. oby Laura, dzięki ^^ No to Ty się też swoim pochwal :] I nie martw się takim skokiem na koniec - ja też tak miałam - w oczach rosłam, ale większość to woda w organizmie, płyny"okołoporodowe" i sama dzidzia, która też po porodzie straci ;) A widzisz - masz 160cm (ja 150) i przed porodem samym ważyłam...87 (właśnie na tym zdjęciu tyle mam ) i 12 kg jak ręką odjął po samym porodzie. Teraz startuję z wagą 73... (a że mam strasznego głoda ostatnio, to dziś było 74...) i modlę się, zebym do 100nie dobiła ><
  12. Niestety :( Jest jedna firma, która wygląda solidnie, ale prawie 2 tyg temu wysłałam zapytanie o konkrety do nich i nadal cisza, więc zaczynam się zastanawiać, czy to oby poważne ogłoszenie...
  13. Oopsy DaisyDelfinka Słoneczko teraz musisz zacząć porządnie jeść .Za dwóch! Gratuluję i życzę po raz kolejny 9 miesięcy.Co do Twojej diety to ćwiczyłaś przy tym? oj kochana - poważny błąd w Twojej wypowiedzi i każdy lekarz Ci to powie. To że jest się w "dwupaku" NIE OZNACZA, ŻE NALEŻY JEŚĆ ZA DWÓCH ;) delfina5, a moze to Twoje pierwsza dieta odchudzająca? Czy próbowałaś już wcześniej czegoś? A z tego, co opisujesz jako jadłospis, to mnie się wydaje, ze mogła byś pozostać na tej diecie (choć lepiej skonsultuj to z lekarzem) - dostarczasz do organizmu tylko to, co niezbędne, czyli prawidłowo. Ale raz jeszcze podkreślam, zapytaj o zdanie specjalistę ;) MałyHipek, moje bmi to w tej chwili 33,3 (wg kalkulatora z neta) O_o
  14. Królik

    Marzec 2012

    AnkaA26, gratulacje i witaj wśród marcówek ;) Nika, czekam zatem na dobre wieści w najbliższym czasie i życzę powodzenia i zdrowia ;) :*
  15. zdjęcie w szpitalu, na dzień przed porodem (gdzieś miałam bardziej "intymne" zdjęcia brzuchala, ale znajduje się...hmm...no właśnie - gdzieś ^^ Dysk niedawno po formatowaniu, więc prawie nic na nim nie ma...) i wbrew pozorom, nie mam ani jednego rozstępu na brzuchu ^^ Po porodzie mnie tylko krew zalewała (nie chodzi o dosłowne oczyszczanie organizmu:P), bo zauważyłam, ze faktycznie na brzuchu rozstępów brak, za to są na udach - tuż przy bikini :/ Złość mnie wzięła, bo poza mężem nikt mojego brzucha nie ogląda (nie noszę bikini, krótkich bluzek+biodrówki, itd), za to na basen lub nad wodę uwielbiam chodzić, a tam pozostałości po ciąży w postaci tych wstrętnych rozstępów widać - strój nie sięga tak nisko...:(
  16. No to się dowiedziałam, ze tu jesteś delfina5, więc oficjalnie tu gratuluję, ale mówię CI, że i tak dołączysz do nas :P Z tym serduszkiem na usg, to od wielu czynników zależy...ja usłyszałam później, bo sadełko zagłuszało xD A z L4, to zależy też, jaką masz pracę - jeśli nic ciężkiego, to nie odpuszczaj i popracuj, ale jeśli związana ona jest z jakimś wysiłkiem, to spytaj siebie czy warto... Przecież poza kadrami nikt nie musi wiedzieć, ze to ciążowe l4. 3 mam kciuki kochana ;)
  17. delfina5, gratulacje :) Dołączysz zatem chyba do marcówek, co? Ale zaprzestań diety, bo to się dobrze nei skończy! Nie wiem z resztą na jakiej diecie jesteś, ale o pewnym sposobie żywienie w ciąży pisała wcześniej MałyHipek (tak, tak Hipciu, czytałam zalecenia Twojego lekarza, ale o tym zaraz). Jeśli umiesz sie kontrolować z jedzeniem, to dostarczaj organizmowi tylko to, co niezbędne dla Ciebie i dziecka, ale nie głodź się, nie szalej z ćwiczeniami fizycznymi. Jak sama piszesz - wszystko trzeba z głową - teraz nie Twoja figura jest najważniejsza, pamiętaj! Mały Hipciu, brzuszek Ci wyskoczy później, ale jak już wyskoczy, to uwierz mi, że z kilku kilometrów się będziesz rzucać w oczy xD A jaki szok zobaczysz w lustrze po porodzie - ja przynajmniej tak miałam, bo nie dość, że syn miał 4200 wagi (usg wykazywało 4600 i jak lekarze chodzili na wizytę, to pytali jak w zoo: "gdzie jest ta pani, co ma dziecko prawie 5kg?" :P), to do tego jeszcze strasznie byłam spuchnięta (od wody) - od połowy ciąży strasznie mi spuchły nogi, nie miałam w jakich butach chodzić...(fakt, ze to też było lato), a ostatnie tygodnie cała byłam spuchnięta). na wadze po porodzie -12kg(!) Nie wiem, czy sie chowam przy Tobie, bo zakładam, ze jesteś wyższa, niż ja - przy większym wzroście, waga się inaczej nieco rozkłada. Jak znajdę swoje zdjęcia z końcówki ciąży, to Ci pokażę, jaka ze mnie mała słonica była ^^
  18. Królik

    Marzec 2012

    88natka, ale mąż to bardzo duże wsparcie! Nie zapominaj o tym - czy to w szpitalu (odnośnie służby zdrowia, czy jakiejś pomocy dla Ciebie samej), tak i w domu, kiedy nawet nie rozumiejąc co czujesz, będzie starał się to ukryć i będzie Cię wyręczał, pomagał :) To dużo, bo dużo kobiet (nie tylko samotnych matek) nie ma tego wsparcia od mężczyzny, ale to wszystko zależy od charakteru i podejścia partnera.
  19. Królik

    Marzec 2012

    nika07, bardzo mi przykro z tego powodu...:( Współczuję. Najważniejsze, to nie stracić nadziei! Badałaś się, jak piszesz, Ty, a mąż? Moze tu by też warto zwrócić uwagę? Również Ty,rorita, powiem Wam coś (co może już wiecie) - nie traktujcie stosunku jako potencjalnego zapłodnienia - niech to będzie przyjemność. To łatwo powiedzieć, ja poprzednim razem, przez 3 miesiące nogi do góry, leżenie na brzuchu i takie tam, żeby tylko "zatrybiło", a kiedy w styczniu odpuściłam i włączyłam sobie myślenie "a tam, kiedyś się uda, a póki co możemy się cieszyć częstym bzykaniem bez zabezpieczeń!" - zaszłam :) Przestałam patrzeć "płodne - niepłodne", po prostu cieszyliśmy się z mężem swoją bliskością. Teraz było podobnie - odstawiłam tabletki (po zaledwie 3 miesiącach, bo tak skończyłam karmić piersią) i na wstępie było zakodowane w głowie - KIEDYŚ zajdę, a tu proszę, niespodzianka xD Oby i Was taka spotkała ;) gashka, gratki :) Ale po ikonce posta wyglądasz na jakąś tak średnio zadowoloną...:O Afirmacja, a no witam sąsiadkę? Bez ogródek pytam, gdzie będziesz rodzić?;> Bo rozważam poród właśnie w Katowicach (jeśli lekarka orzeknie, że będę mogła sn, bo jak znowu cc, to przebieduje w naszym szpitalu) anusiak12 gratulacje również dla Ciebie :) Witamy ^^
  20. Witajcie! Chciałam zapytać, czy któraś/yś z Was spotkał się z dorabianiem w domu? Chodzi mi o pewne firmy, a nie oszustów. Słyszałam, ze w tej chwili o chałupnictwo prawdziwe firmy się już nie ogłaszają. Jak więc do nich dotrzeć? Moja ciotka składała spinacze, ale to było ponad 15 lat temu... Chciała bym trochę dorobić (nawet 500zł miesięcznie robi już różnicę!), ale mogąc w tym samym czasie przebywać z synem. Proszę, jeśli ktoś ma jakieś informacje (sprawdzone adresy, firmy), to proszę o przesłanie mi namiarów na pw Z góry stokrotne dzięki!
  21. Królik

    Marzec 2012

    Nika, trzymaj się kochana! Może to organizm płata figle... - przecież niejednokrotnie nawet w ciąży zdarzają się jeszcze krwawienia okresowe... Oby to było właśnie to!
  22. Królik

    Marzec 2012

    Nika, co do cienkich kresek, to ja właśnie na jednym z testów czytałam, że mogą się one różnić intensywnością, co ma związek z zaawansowaniem ciąży. Btw - widzę, że jesteś z Katowic, to niedaleko mnie :) Może jeśli się tym razem odważę na poród dalej od domu (właśnie w Katowicach), to się spotkamy w szpitalu
  23. Królik

    Marzec 2012

    Beta Hcg to pojęcie względne. Poleciła mi to badanie kobitka w aptece (klientka), która słyszała moje pytanie o test ciążowy. Mówiła, że to nie jest drogie, a w przeciwieństwie do testu płytkowego nie ma mowy o pomyłce (beta Hcg nie tylko potwierdza ciążę, ale i pokazuje niemal dokładny tydzień ciąży na podstawie poziomu hormonów) i żebym poszła do prywatnej przychodni parę kroków obok. Tam powiedzieli mi 15 zł. Pytałam później też w PAŃSTWOWEJ przychodni i tam powiedzieli 28 zł... Więc najlepiej popytać, albo poszukać na necie kilku numerów telefonów i podzwonić
  24. Królik

    Marzec 2012

    Cześć Nika ;) Jeszcze nie gratuluję, choć najpewniej jest czego Do lekarza to ja idę chyba w przyszłym tygodniu, choć to jeszcze za wcześnie będzie. W poprzedniej ciąży byłam na pierwszej wizycie w 6tygodniu (8 tc) i lekarka stwierdziła, ze wyczuwa jakiś pęcherzyk, ale to za wcześnie aby wiedzieć coś na 100% i kazała przyjść za 3 tygodnie. Obawiałam się, bo przecież dla uzyskania becikowego trzeba mieć dokumentację medyczną potwierdzającą opiekę ginekologa najpóźniej od 10tc. Dlatego nawet jak pójdziesz do lekarza wcześniej, to poproś o wpis w dokumentację, żebyś nie miała problemem z uzyskaniem tego "zasiłku".
  25. Królik

    Marzec 2012

    Doskonale rozumiem Twoje obawy, choć teraz mi się wydaje, że pierwsza, czy dziesiąta ciąża, to zawsze są jakieś obawy - my kobiety już tak mamy :) Ja jestem teraz o tyle spokojniejsza, ze mniej więcej wiem, czego się obawiać po swoim ciele,a co najważniejsze - wiem, ze sobie poradzę po porodzie, bo wiem już jak się zajmować dzieckiem, wiem jak karmić, jak rozumieć jego "przekazy" - tu jestem spokojna. A bardzo ważne jest, jeśli masz na kim polegać (rodzina, bliscy), bo na służbie zdrowia("państwowej") to różnie bywa. Ale uszy do góry - będzie dobrze ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...