Skocz do zawartości
Forum

ola2710

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ola2710

  1. Czasem trzeba skorzystać z pomocy kogoś z zewnątrz,bo sami jesteśmy ogarnięci emocjami,nie patrzymy przecież na siebie racjonalnie,często nie widzimy swoich błędów itp.
  2. Jestem tam też,już od dawna :)
  3. Super zaproszenia! Na rowerkach biegowych tez się nie znam...wokol nas mieszka sporo dzieci,ale tylko jedno dziecko ma i używa (ale ma taki rowerek trzykołowy,ja w Internecie widziałam głównie dwukołowe). Dobre stwierdzenie z tymi czipsami:) dzieci jak cos czasami powiedzą,rozkladaja człowieka na łopatki :) Lecę do obowiązków Dziewczyny... Odkąd wróciłam do pracy,padam na twarz... Pozdrawiamy! :)
  4. Dajemy radę ze żłobkiem - odpukać! :) Staś wybiera sobie panią i pani ma się nim zajmować,innymi dziećmi nie,bo Staś wtedy wpada w histerię i płacze hehe :) no i bardzo dużo je...co chwilę mówi "mniam mniam",otwiera buźkę do wszystkiego...Po pracy dopada moich piersi i przynosi mamie ulgę (po 8 godz pracy są jak kamienie...biore sobie laktator,ale zawsze mowie sobie,że wytrzymam; jak dojeżdżam do domu,to piersi zaczynają boleć,ale Staś chce pić/jeść,wiec jest ok...).
  5. Mój synek od dawna tak robi,ale gdy...siusia!:) Zapytaj lekarza,skąd to się bierze...
  6. Staś śpi w pajacyku albo "dorosłej" dwuczęściowej piżamce. Do niedawna zakładałam mu skarpetki do piżamki,teraz juz nie przesadzam z tym :) odkopuje się w nocy oczywiście,przykrywam go wtedy,ale już się tak nie przejmuję tym,że znowu się odkopał;w sypialni,gdzie śpimy póki co razem,jest ok 18-19 st,wiec dużo.
  7. Aga,nie wiesz nawet,jak bardzo Cię rozumiem... Nie mam na szczęście teściowej pod nosem,ale jakby porównać Twoje doświadczenia,to...mam babcię (teraz mieszkamy juz na górze,ona na parterze,ale jeszcze w ub grudniu mieszkaliśmy wszyscy na dole i bylo to samo:jej dobre rady,wymyślanie co to jej nie zrobiłam,skarzenie się moim rodzicom na mnie itd...mnóstwo historii mogłabym opowiedzieć.A jak remontowalismy do siebie gore domu i przy okazji Np robiliśmy korytarz i ganek -de facto jej na dole -to ciągle cos jej się nie podobało...a to kolor ścian nie taki,a to schody za jasne,żyrandole nie takie...NIC dobrego nie powiedziała o tym). Moja własna mama,mieszkająca 200 m od nas, jest z kolei u nas prawie codziennie i też czasem się zapomina - potrafi skrytykować wiele naszych zakupów; na szczęście jakos jej się z czasem odmienia :) A teściowa...ech...z jej strony nie mamy ani pomocy fizycznie przy dziecku,ani materialnie-taką pomoc mamy od moich rodziców na przykład.Ona jest od wtrącania się :| W przyszłym roku bierzemy ślub,załatwiamy powoli wszystkie rzeczy: juz nie podoba jej się restauracja (bo nie posluchalismy jej i nie robimy tego tam,gdzie jej córka),a o muzyce jeszcze nie wie,wiec czekamy na jej "atak",jak się dowie (oczywiscie miał być zespól,który gral na weselu córki; wydzwaniała do M.w tej sprawie,nagabywala go jak byl u nich; my wolimy jednak DJa i juz mamy go umowionego:) ). W Twoim przypadku mysle,ze teściowa boleśnie odczuwa fakt,ze nie ma wpływu na wszystko dookoła,ze jej nie słuchasz we wszystkim,ze próbujecie robic po swojemu... Moze do tego dopada ją menopauza i katastrofa gotowa ;)
  8. Mój M.też nie był moim przyjacielem... Ale teraz jest. Z biegiem czasu zaprzyjaźniliśmy się też ze sobą. Osobiście nie wyobrażam sobie tworzenia związku z przyjacielem...wiem,że to bardzo kontrowersyjna kwestia,ale wg mnie istnieje przyjaźń damsko - męska,sama mam dwóch przyjaciół.Nie było nigdy między nami nic więcej,nie są oni homoseksualni; dla mnie byli i są po prostu "aseksualni"... Przyjaźń w związku jest wg mnie ważna - zakładając,że będziemy ze sobą długoooo,jak wytrzymamy ze sobą bez przyjaźni?
  9. Jesteśmy w trakcie świąt,ja ciągle jem i nadal jestem glodna... ;) Chyba po świętach będzie"+5" na wadze... :|
  10. To jeszcze nie wiadomo,jak będzie.Trzeba myśleć,że będzie dobrze :) Ja mieszkam z babcią (82 lata); ona na dole domu,my na górze.Ale to od zeszłego grudnia,wcześniej mieszkaliśmy wszyscy na parterze i to była katastrofa-wtrącała się do wszystkiego,a jak nie chcieliśmy słuchać,leciała na skargę do moich rodziców... Zamieszkaliśmy tutaj po śmierci dziadka i po to,by pomagać babci-efekt jest taki,że babcia chce pomagać nam,a jak chcemy coś zrobić po swojemu,to jest awantura...
  11. My tez chodzimy całą rodziną,ale dzisiaj niestety bez M.,bo musiał iść do pracy :/ Dom kończy się sprzątać (M.myje podłogi),zaraz spać trzeba iść...
  12. Mogłam z nim być cały czas,ale lozka dla rodzica nie przewidzieli,więc pierwszą noc spałam na krześle (...!),na drugą noc przytargali mi leżankę taką ogrodową... Taki kraj :/
  13. Zgadzam się z poprzedniczką.Wg mnie jednak niedobrze też,gdy mieszka się z własną mamą i jednocześnie ze swoim mężem i dziećmi - konflikty są podobne... Choć wiadomo,własnej mamie się pewnie wybacza więcej... Ja za swoja tesciowa tez nie przepadam,dlatego cieszę się,że nie mieszkamy razem... ;)
  14. U mnie trzeba tylko posprzątać...tak zwyczajnie,jak w kazda sobotę. Święta spędzamy u moich rodziców,potem wizyta u teściów,więc robię tylko jajka faszerowane i jedno ciasto...
  15. Szara,najpierw zostawałam z nim,ale to nie zdawało egzaminu-dyrektorka żłobka(ktora pracuje juz ponad 20 lat z dziećmi) poradziła mi,bym to zrobiła drastycznie niestety,czyli odwróciła małego pleckami do siebie i zostawiła tam..a wcześniej w szatni możemy się wytulić i wycałować.Zostawanie z dzieckiem karmionym jeszcze piersią nie ma sensu,bo nas nie puści,skupia się na nas,ciągnie za bluzkę w poszukiwaniu cycka itp. Ale u nas niestety godziny adaptacyjne przerwane,bo maly zlapal rotawirusa i od piątku do niedzieli byliśmy w szpitalu...a po świętach musi iść już,bo wracam do pracy... Musimy sobie poradzić :)
  16. ZIMA! Przestało wiać,za to nadal padają duuuże płaty śniegu.Już jest biało... ;) będą białe święta hehe :)
  17. Ja mam prawko,zdałam za 6 czy 7 razem,już nie pamiętam ;) uwielbiam jeździć,nie wyobrażam sobie też,co by bylo,gdybym nie miała prawka (mieszkamy na wsi-czy do lekarza,czy coś załatwić,czy do pracy,czy na zakupy,trzeba dojechać...a od kilku lat 3 autobusy na krzyż :/ ).
  18. Joanna,czemu będziecie mieszkać znowu z mamą?
  19. Jak ma juz choc jednego ząbka,to należy myc pasta do zębów. Nie znam się na tych pastach (nie miałam ich); my używamy elmex (dla dzieci od "0"),dentysta polecał pasty z fluorem,a w aptece tylko to znalazłam wtedy z fluorem (nam pasta pasuje,wiec nie zmieniamy póki co)
  20. W okolicach zrywa dachy,u nas póki co się trzymają... Deszcz ze śniegiem,wichura,zimno... Ale były na pocieszenie dwie tęcze na raz:)
  21. Mika,to podziwiam,ja wiem,że samo z reguły przychodzi,do mnie niby też - nawet,gdy jestem padnięta,to dla niego mam silę itp. Mam jednak porównanie i już widzę,że to nie to samo,nie mam tyle siły,co wcześniej - a co to będzie za parę lat? Ale może moim problemem jest to,że chcę być na 200% zaangażowana w to,co robię czasami...
  22. Adasaga,przez caly dzień Staś wymiotował,ale 2 razy rano i spokój - myślałam,ze się poprawia... Po poludniu stan podgorączkowy i 2-3 razy wymioty,a po 17 to juz zwracal wszystko chyba z tygodnia:/ zrobil jeszcze z 3 kupki ,więc biegunka lekka tez byla.Ale ciągle myślałam,że będzie ok,bo pił ładnie,jadł tez... I po 17 w auto,do opieki nocnej i świątecznej,tam lekarz dal nam od razu skierowanie do szpitala,bo stwierdził,że nie ma co się bawić w smecty itp i się stresować,a u dzieci to błyskawicznie moze się sytuacja zmienić.W szpitalu okazało się,że nadal takich fizycznych objawów odwodnienia nie ma,ale juz mu nieprzyjemnie pachnie z buzi (lekarka określiła,ze acetonem),potem tez w badaniu krwi wyszedł mu zly jonogram,głównie sód,ale przez 2 dni dostał 3 kroplówki i się poprawiło:) Jesteśmy w domu,mały nie wymiotował już odkąd nas przyjęli do szpitala,ale do tej pory jest leciutka biegunka; ubieglej nocy budzil się kilka razy z płaczem,puszczal bączka i szedł spać,nad ranem udalo mu się zrobić kupke juz zwarta bardziej... Ale widać,ze zdrowy do konca nie jest jeszcze... Ja miałam jutro wracać do pracy,ale w związku z tym nie wracam jeszcze...Zdrowie dziecka najważniejsze :) Teraz mi spi na rękach,odsypia nockę...
  23. Wieje okropnie,zimno i czasem pada deszcz...
  24. Joanna,to w pewnych kwestiach możemy podać sobie rękę: tez jestem DDA,mój tato jest niepijącym od kilku lat alkoholikiem.I do tego ludzie wtracajacy się w moje życie,udzielający rad nieznoszących sprzeciwu,plus ja ,ktora jakos dziwnie uzależniła się od tych rad i nieumiejąca powiedzieć im,by się za przeproszeniem wypchali :| Teraz od mamy słyszę,ze M.mną "steruje",M.z kolei,że to mama mną kieruje... Juz mi się czasem nie chce gadać ani z jednym,ani z drugim...
  25. Mika...smutne,ale wg mnie to dobrze,że racjonalnie myślicie w takiej sytuacji i -co najwazniejsze-myślicie o dziecku. Moze jest to sposób na uratowanie Waszego związku,a nawet jeśli nie,to lepsze rozstanie w pokoju niż życie w stanie permanentnego konfliktu... Joanna,widac dla każdego musi przyjść odpowiedni czas na zostanie rodzicem. Ja urodziłam Stasia jak miałam 27 lat,dla mnie na rodzenie był to odpowiedni czas,choć teraz po ponad roku uważam,że kobiety powinny mieć troszkę wczesniej dzieci (latanie za małym itp meczy mnie bardziej; 6 lat wczesniej zajmowałam się od rana do wieczora moim siostrzeńcem i uważam,że to byłby dobry wiek na wychowywanie tak malych dzieci). A teraz boje się ewentualnej kolejnej ciąży po 30-stce... No i nie ogarniam moim malym rozumkiem,jak kobiety rodzace po 30stce ogarnaiają swoje rozbrykane dzieciaczki...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...