Skocz do zawartości
Forum

ola2710

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ola2710

  1. Adasaga,M.nie pamięta praktycznie żadnych ważnych dat niestety,a co za tym idzie prezentów za bardzo nie ma,nie mówię już o Twoim pomyśle (nawet by mu to do głowy nie przyszło...). Jedyne,o czym pamięta,to data naszej pierwszej randki - chyba tylko dlatego,że zawsze się z nim spieram,że to nie była randka :) a wszelkie inne daty muszę mu przypomnieć odpowiednio wcześniej niestety... A kucharzenia go uczę,bo coś powinien umieć raczej...nie mówię,że ma być lepszy ode mnie (chociaż to łatwe akurat by było),ale żeby cos potrafił jednak zrobić...ostatnio też uczy się robić zupki:)
  2. Adasaga-mój patent na cerowanie skarpetek:zbieram do szafki wszystkie rzeczy do zacerowania czy przyszycia guzika itp,jak się znajdzie wolna godzinka,to do roboty.Taki relaksik przy tv z igłą w ręku:) nie cerowałabym tych skarpet,gdyby nie to,że on absolutnie każde tak załatwia,wiec do pracy mu każę brać te cerowane. A z marudzeniem mamy to samo...czasem czepiamy się siebie o takie sprawy,że aż nie wiem,czy się śmiać,czy płakać...takie głupoty :/ a co będzie na starość?? Ja miałam przykład dzisiaj,nawet mnóstwo przykładów:mówię do M.,ten nie słyszy lub nie słucha,ewentualnie po 15 sek zapomina co powiedziałam,ja jestem zła,że mnie nie słuchał i zrobił coś nie tak,jak prosiłam,on jest zły,że się czepiam.A na koniec kupiłam mu piwo,zrobiłam zapiekankę mięsno - ziemniaczaną na kolację i jest ok:)
  3. Aha,czyli trafiłam na tego typu forumowiczkę... :) dzięki Dziewczyny za oświecenie:) Ann, 1.napisałam celowo nazwę leku w cudzysłowie,by podkreślić,że to przykład; 2.to wspaniale,że regenerujesz się w tak błyskawiczny i niewymagający interwencji farmakologicznej sposób.Obawiam się jednak,że masz więcej lat niż noworodek/niemowlę/małe dziecko,które (i tu odwołuję się do Twojej wiedzy medycznej-domniemanej?) może niestety zareagować zgoła inaczej i bardziej gwałtownie,nieprawdaż? 3.wiedza farmaceuty nie jest tożsama z wiedzą lekarza-jestem na tyle wyedukowana,że to akurat wiem. Pozdrawiam mimo wszystko! ;)
  4. Anna,u mnie z tuszem to samo.No i kupiłam sobie niedawno soczewki,wiec ten nowy jest odpowiedni (delikatniejszy). Dzis jeszcze się czepiał moich paznokci-czemu nie pomalowalam ich jeszcze nowym lakierem.Bo ci ziemniaki obierałam,kochanie,i nie miałoby to teraz sensu! ;)
  5. Mój też się kiedyś dziwił,ale od jakiegoś czasu mu na szczęście przeszło.Teraz rozumie,o co mi chodzi,oczywiście po wytłumaczeniu mu jak chłopu (łopatologicznie rzecz jasna:) A na dzień kobiet też nic nie dostałam,stwierdził,że"zrobił mi obiad"...szczerze mówiąc to obrał ziemniaki i zrobił sałatkę,a kotlety zrobiła moja mama na spółkę ze mną...nie ma jak dobry PR-"ja przecież smażyłem"-chyba miałam się poczuć,jakbym w tym czasie leżała i pachniała hehe ;) mało tego-poszliśmy do sklepu podczas niedzielnego spaceru,przy mnie zapytał ekspedientkę czy mają tulipany,a jak usłyszał,że nie,to chciał mi kupić wieniec pogrzebowy - bo też z kwiatkami... Cha!i tego mało! Wczoraj byliśmy na zakupach,ja kawałek niosę Stasia,a on mi mówi "wzialbym go,ale dzień kobiet byl wczoraj".Taki osioł zabawny probuje być... Ale dzisiaj sobie dzień mężczyzny wynalazł-rzekłam mu,ze dla niego dzień chłopaka,a nie mężczyzny i na szczęście za pól roku będzie dopiero.I tez mu taki obiad zrobię hehe ;)
  6. U nad też ;) ale taka wczesna i "zdradliwa"-niby ciepło,fajnie,a czasem zawieje mocniej takim mroźnym wiatrem...
  7. Anna,a ja ostatnio ceruję co chwilę,bo M.ma w pracy takie buty,które mu robią dziurę ciągle w jednym miejscu...już mnie szlag trafia,bo on od kilku miesięcy je zmienia...! Dzisiaj bylismy na zakupach małych,postanowiłam kupić sobie wreszcie nowy tusz do rzęs i lakier do pazurków,bo w sobotę mamy ślub w rodzinie (cywilny,i tylko przyjęcie małe,ale wyglądać trzeba jakoś),a M.do mnie,że przeciez mam tusz i lakier..a ja mu na to "a ty masz przecież skarpetki,wiec po co kupujesz nowe?" :) (a kupił dzisiaj chyba z 7 par nowych...).
  8. Joanna,od tego tu jesteśmy.A żeby nie było - podpisuję się pod tym,co napisała Anna: u nas też podobnie... Mój Np kilka dni temu stwierdził,że go nie doceniam (bo inne kobiety mają gorzej...) i zaczął odmawiać pomocy-nie zrobię ci kolacji,nie pozamiatam itp. No to ja mu nie zrobiłam obiadu,nie uprałam i nie wyprasowałam rzeczy,a jak zachciało mu się wiadomo czego,to mu odpowiedziałam"a ja chciałam tylko,żebyś mi zrobił kolację". I po tej sytuacji się poddał,póki co chodzi jak w zegarku,odpukać:) Jak to powiedziała ostatnio moja koleżanka - "mąż to mąż,ale nikt nie zrozumie baby tak,jak druga baba";)
  9. Ann,to ciekawe co piszesz... Skąd masz takie informacje?? Bo od 2 lekarzy (plus od położnej i pielęgniarki) słyszałam,żeby właśnie podawać naprzemiennie-bo ibuprofen można co 8 godz,a paracetamol co 4 godz...A,i o gorączce słyszałam,by zbijać od 38-38.5 (zresztą bałabym się czekać dłużej,zwłaszcza ze u dzieci to.szybko idzie...).
  10. Ann,a czy Ty jak jesteś chora,bierzesz załóżmy jakiś "gripex",czytasz ulotkę i stwierdzasz - nie,nie wezmę jednak,bo skutkiem ubocznym jest to i tamto?? Nie przeczę,że zapewne są osoby,które tak robią; osobiście "wolałabym" mieć Np chwilowe mdłości niż 40 stopni gorączki...
  11. Natka,gratuluję:) Imprezy rodzinne:rodzina z mojej strony robi i to dość często i sporej wielkości (tak na ok 30 osób),ze strony M.nie ma takich spotkań zbyt często (na święta i przy okazji mszy za dziadków spotyka się kilka osób,i to na kilka tur,raczej nie wszyscy na raz).Każdy robi jak uważa moim zdaniem,ale potem zbiera żniwo swoich zachowań...W ubiegłą wigilię mieliśmy tego dobitny przykład - teściowa wyznaje zasadę "nie wtrącam się ani nie pomagam",nie pyta o nic,nie zaprasza,nie utrzymuje za bardzo kontaktów.Nic nam nie mówiła o zaproszeniu na wigilię,więc my tak ustaliliśmy wszystko,by spędzić ją na miejscu z moimi rodzicami i rodziną;w dzień wigilii dzwonila tesciowa z płaczem na zmianę z córką,że musimy przyjechać,bo oni tylko we troje będą na niej w innym przypadku (ich druga córka z partnerem nie przyjechała)... Ale w drugą stronę ciężko zrozumiec-że ja jestem przyzwyczajona do przebywania jednak z rodziną,a dla mnie bliska rodzina to tez rodzenstwo moich rodziców i ich dzieci (wysłuchuję potem pokątnie gadania,że od nas tyle osób na chrzcinach czy na roczku było,a od nich tak mało...tylko kogo od nich zaprosić,jak to wszyscy"dalsi" wg nich?). W każdym razie rodzina z mojej strony robi takie spotkania.Nie ma tam wszystkich z rodzeństwa moich dziadków,ale jest rodzinnie:)
  12. I slowo stalo się ciałem - Stas wstał o 2 w nocy i chciał się bawić do 3.30... Ale co tam,jedna kawa więcej i dajemy radę :)
  13. Zazdroszczę umiejętności - ja tylko skarpetki ceruję i guziki przyszywam... Kupiłam kiedyś szydełko (nawet cały zestaw!),ale nie mam kiedy się nauczyć...
  14. Moj siostrzeniec miał przepuklinę pępkową; robili mu na to zabieg.Małe dzieci znieczulają do zabiegu ogólnie (chyba-ale tak,by dziecko nic nie widziało i słyszało),natomiast dorosłych od pasa w dół.O dorosłych słyszałam.,że to "zwykly zabieg",szybko się wychodzi do domu:)
  15. Anna,Stas dzisiaj tez był nieznośny i też uciekliśmy na dwór:) podobało mu się zwłaszcza malowanie drzewek wapnem na ogródku u babci/mojej mamy:) i tak się wyszalał,że zasnal po 17.45...ciekawa noc przed nami zapewne...
  16. Adasaga,tak sobie logicznie to próbuję poukładać,patrząc też na siebie:ja też mam różnie,choć codziennie chleję jak smok (w tym sporo wody źródlanej).Czasem rano ledwo dolecę do wc,czasem "3 krople"...I przeciez to zalezy od wielu czynników,niekoniecznie jakiejś choroby-czy mamy podwyższona temp,czy w pomieszczeniu jest odpowiednia temp,czy zjedliśmy coś co wymaga napicia się i tym samym sikania potem,od naszej aktywności ruchowej itd. ... Jak tak o tym myślałam,to przypomniała mi się rozmowa z dwiema koleżankami (maja dzieci w tym samym mniej więcej wieku,co my) i obie mają tak samo-raz przesikany,raz prawie suchy pampers,raz dużo siuśków po prostu... Staraj się nie martwić,bo na pewno wszystko będzie dobrze!!! :) (swoją drogą,skoro robicie badania co miesiąc i jest dobrze,to chyba o czymś świadczy :)
  17. Adasaga-różnie..Też się czasem martwię,jak jest prawie sucha (zdarza się to sporadycznie,ale jednak bywa).Przesikane pampersy - zdarza się też czasem.Najczęściej ma po prostu chyba 3-kilogramowego pampersa po nocy...Ale bywa różnie jak pisałam.Ja nie kontroluję,ile on wypija mleka na noc,bo u nas samo kp i nie z butelki...I trochę się teraz zmartwiłam... :/
  18. ola2710

    Przyjacielska pomoc

    Nic tylko Wam zazdrościć Dziewczyny takiej pomocy:) Ja myślałam,że będę miała nawet większą niż taka przyjacielska i sporadyczna...a okazało się niestety inaczej:/ ja wiem,że sytuacja się zmienia,ludzie mają mało czasu itp,ale i tak mi smutno,jak o tym pomyślę. Liczyłam głównie na moją siostrę-jej synka pilnowałam,gdy ona pracowała; gdy potrzebowała gdzieś jechać (załatwić jakieś sprawy czy choćby się rozerwać),to zostawałam z małym...Do tej pory zresztą jest tak,że jak chce zostawić synka na jakiś czas,to przychodzi z nim do mnie (nawet mnie nie pyta najczęściej,czy mam jakies plany itp).Za to jak ja potrzebuję,by została z moim synkiem,to zawsze jakiś problem-a to nie może,bo już ma plany,a to umawia się ze mną i się spóźnia (ja nigdzie rekreacyjnie nie wychodzę,zazwyczaj do lekarza czy załatwić jakieś formalności -a tutaj raczej trzeba być na czas...). Ostatnio tak mnie wyrolowała,że na ostatnią chwilę jechałam do lekarza:/ Ech,wyżaliłam się...
  19. Cieszy mnie dzisiejsza wizyta u dentysty - z zębem spokój :)
  20. Zdrówka dla Was Dziewczyny!!! Adasaga,z synkiem na pewno będzie dobrze,trzymam kciuki!
  21. Małgosia,u nas jest to samo,a nawet gorzej-małego rzadko kiedy jest w stanie uśpić ktoś inny,niż mamusia... Nie wiem,czy masz sobie co wyrzucać - zdarzają się takie przypadki małe,które uśpić się nie dadzą hehe;) I tak jak piszesz-mąż może w tym czasie zaangażować się w coś innego (mój Np myje naczynia i robi kolację:) Joanna-życzę zatem,by trafiły się ciekawe szkolenia!!! :) U nas to zwykle kurs florystyczny (a kwiaciarni jak na lekarstwo...) i kurs komputerowy (na którym uczą,jak w ogóle poruszać się po windowsie...).Ale u nas małe miasto,więc i propozycje marne...
  22. Adasaga,też nam przykro,że takie ma ząbki,ale to "tylko" mleczaki.Dentystka mówi,że stałe przy takiej pielęgnacji będą super:)i na to liczymy! Tyle osób mamy w jednym oddziale firmy;a firma jest międzynarodową korporacją,jej filie są wszędzie (no...oprocz chyba Australii i biegunów;) Obym się nie przejmowała tak firmą po powrocie,jak piszesz.Choć już czuję,że tak raczej będzie - jest teraz ktoś ważniejszy i nim będę się martwić:) szkoda tylko,że akurat mój dział nie jest taki prorodzinny (bo w takich korpo szczycą się przecież wszelkimi "pro")...
  23. Kasia,ja nie wiem,czy to jest pocieszenie,ale u nas jeśli chodzi o kasę jest podobnie-mamy mnóstwo wydatków,ale coś jeść trzeba itp,a M.czasem wdaje się w jakieś dyskusje "po co tyle mięsa kupiłaś" ,po co to,po co tamto (odnośnie mięsa to kupuję jak jestem w mieście i mrożę,a nie jeżdżę raz w tyg do miasta...).A jak sam wraca z pracy z piwem i czipsami,ewentualnie jeszcze z gazetką o komputerach za kilkanaście zł,to odezwać się nie można ,bo "on jakieś przyjemności musi mieć przecież"... Będzie dobrze-jego męskie ego by ucierpiało pewnie,gdybyście nie dali rady,więc pewnie zrobi wszystko,byście zostali w tym mieszkaniu:)
  24. Hehe,z tymi poduszkami to chyba w wielu rodzinach takie przekonanie-ale jak to,bez poduszki ma spać?! Też to przerabiałam,mama i babcie chciały nam kupować poduszki... ;)
  25. Mam w tym miejscu pytanie do mam,które mają więcej niż 1 dziecko - wydaje mi się (może naiwnie?),że kolejne dziecko to już mniejszy koszt...? Tzn przy pierwszym kupowało się mnóstwo rzeczy,a później okazywało się,że połowa niepotrzebnych itp. Człowiek chyba bardziej racjonalnie podchodzi do pewnych kwestii...?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...