
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Małgosia,prosto jak do faceta:dla ciebie nie ma obiadu,ugotuj sobie sam.Nie wyprałam twoich rzeczy,wypierz sobie sam.Jeśli chcesz mieć obiad/czyste rzeczy,musisz sobie ugotować /uprać lub zacznij mi pomagać w tych i innych obowiązkach.Dla mnie nie jest to dziwne zachowanie-dziwne jest za to uchylanie się od jakichkolwiek obowiązków poza pracą zawodową i olewanie swojej kobiety czy dziecka.Sorry,że tak ostro,ale gotuje się we mnie czasem,jak słyszę takie rzeczy (ale z tego,co widzę,sporo kobiet tak ma...). Aaa...mój był tak załatwiany brakiem obiadu kiedyś i wiesz,co zrobił?jadł przez 2 dni na mieście,ewentualnie jechał do mamusi pod byle pretekstem i tam się żywił... ;) Ja też byłam na rocznym urlopie,teraz jeszcze 3 mies zaległego urlopu wypoczynkowego wykorzystuję; jak wyobrażasz sobie podział obowiązków miedzy Wami,gdy będziecie oboje pracowali??wiem,że jeszcze sporo czasu,ale zleci vardzo szybko.Bedziesz zajmowała się nadal wszystkim sama i dojdzie Ci praca,a mąż będzie leżał,pachniał i narzekał,że tak malo ma czasu na relaks?
-
Adasaga,do tej pory zakładają też nierozpuszczalne szwy...także lepiej zapytać jeszcze w szpitalu,czym nas zszyli:) mi ściągali rozpuszczalne,bo one też nie są bez wad i u mnie te wady się ujawniły-szwy się po prostu nie rozpuszczały,a po prostu się"rozkładały" niefajnie(nie wchłonęłyby się podobno,ani nie oderwały itp),nie będę się tu wdawać w szczegóły.Ulgę poczułam ok 2 tyg po porodzie,gdy lekarz mi je ściągnął... Mamuskaa,nie bój się,trzymam kciuki! :)
-
Prezentacja ciekawa,choć mi również wydawalo się,ze kobiety rodziny na leżąco (http://alehistoria.blox.pl/2011/04/NARODZINY-DZIECKA-8211-JAK-TO-BYLO-DAWNIEJ.html). Juz w czasach nam bliższych,bo w XX wieku,gdy rodziła moja babcia,kobiety na wsi nie wyobrazaly sobie chyba innej pozycji do rodzenia (jak opowiedziałam babci,jak to teraz wygląda,to ... kazala mi się położyć,jak będę rodzić...!)-więc wnioskuję,że wczesniej też panowalo takie myślenie... Ale na pewno zależało to od czasów,miejsca czy stopnia edukacji ludzi
-
Witaj Beata! Napisz coś więcej o sobie:) w jakim wieku masz dzieci??
-
Małgosia,mój też nie jest idealny - ideałów nie ma:) nie dalej jak wczoraj Np próbował mnie wciągnąć w dyskusję "nie będę dziś zamiatał,bo wczoraj zamiatałem"(brudno na podłodze,ale będzie protestował wobec tego syfu,a formą protestu jest bunt i niesprzątanie...gorzej niż dziecko...nie raz to przerabialiśmy - on nie zamiata,maly za chwilkę podnosi paproszka z podłogi i kieruje do buzi,M.stwierdza "chyba jednak pozamiatam",a dodatkowo narzeka jak stara babcia za przeproszeniem,jak to się wszystko szybko brudzi...).Tak...mój ma ewidentnie taką wadę,że duuuuuzo mówi,a w tym czasie mógłby pozamiatać już 5 razy...(za to ja jestem milczkiem,także jest równowaga ;) Też słyszałam argumenty "jestem zmęczony po pracy","niedziela to jedyny mój dzień na odpoczynek" itp. Doszlo jednak do niego po paru kłótniach,że musimy się wzajemnie szanować:ja mu pozwalam na odpoczynek po pracy (zwykle nie bezpośrednio po,tylko wieczorem,jak usypiam Stasia),on bezpośrednio po pracy pomaga mi przy nim/zajmuje się nim do wieczora.Dobrze,że tak jest,bo on nie traci tych chwil,gdy synek jest mały-aczasu nie cofniemy... I ja niedługo wracam do pracy,wtedy oboje będziemy pracować - nie wyobrażam sobie,bym sama jeszcze ogarniała dom,jedzenie,dziecko i jego jeszcze obsłużyć,bo zmęczony :| A Ty wracasz do pracy czy nie pracujesz?? To Twoja decyzja,co z tym zrobisz...moim zdaniem mąż nadal nie rozumie,oco Ci chodzi,a ja w takich sytuacjach stosowałam terapię szokową-nie było dla niego obiadu,rzeczy do pracy,czystych rzeczy dla niego itd.
-
MałgosiaK,"niezły" ten Twój mąż :/ nie jestem w Twojej sytuacji,mój M.nawet by nie pomyślał pewnie,by mi powiedzieć,że mu się nie opłaca w podobnych sytuacjach...co prawda odpukać w szpitalu byliśmy tylko po porodzie,ale wtedy M.byl u mnie niemal cały dzień (wiadomo,w godz odwiedzin),czasem nawet przyjeżdżał po 2 razy,a zajęty był,bo musiał jeszcze na kilka godz do pracy do innego miasta jeździć (o zmęczeniu czy niewyspaniu nie wspomnę...)...Rozumiem,że do tej pory Tobie nie przeszlo przez myśl,że "nie opłaca Ci się" robić dla niego obiadu,prac czy prasować jego rzeczy itp? Może potrzebuje otrzeźwienia?? Joanna,mąż Cię ewidentnie nie docenia...ale jeest zazdrosny,wiec kocha:) mój to już (?!) chyba myśli,że nikt nie jest w stanie się mną zainteresować,a zazdrosny bywa tylko o nasze dziecko :/
-
Samodzielne zasypianie przy karmieniu piersią
ola2710 odpowiedział(a) na Werka83 temat w Noworodki i niemowlaki
Mam bardzo podobną sytuację,choć jeszcze nie zamierzam kończyć kp (choć to już bardziej przytulanie niż faktyczne jedzenie,w nocy tylko potrafi się obudzić i faktycznie jeść)... Koleżanka,która chciała nauczyć synka samodzielnego spania (nadal kp w nocy),zadzwoniła na płatne konsultacje do...trenerki snu:) brzmi ciekawie...:) pani jej powiedziała,by po prostu próbowała go położyć do łóżeczka i czekać,aż uśnie (nie mówić nic,nie dotykać itp,maksymalne wyciszenie).Koleżanka bała się,że będzie płacz i zgrzytanie zębów,ale jakoś cudownie synek zasnął...i obyło się bez tych metod 3-5-7(czy jak one się zwą...).Nie wiem,czy to działa...ale podobno można zadzwonić do trenerki za darmo na 15-min konsultacje;) Może inne Dziewczyny pomogą,mi brak pomysłów i doświadczenia :/ -
Szara,cierpliwości do jedzenia synka życzę :) ja przestalam się już tak tym przejmować,tzn nie żebym lekceważyła karmienie itp.ale nie przezywam juz tak,gdy nie zje wszystkiego lub prawie wcale... Wychodzę z założenia,że gdyby był głodny,to by zjadł-jak my:nie jesteśmy głodni,to nie jemy,zgłodniejemy,to zjemy chetnie następny posiłek.I-ku rozpaczy m.in.mojej babci,ktora mieszka na dole w tym samym domu-nie latamy za nim z jedzonkiem,błagając by coś zjadł...(wczoraj usłyszałam na przyjęciu ślubnym siostry,jak opowiadała,że dziecko moje głodne chodzi...a dlaczego?bo krzyczy czasem!;)
-
Ja zamawiam z Gemini właśnie.Zbieramy zamówienia też od moich rodziców i siostry i raz na jakiś czas zamawiamy.
-
MałgosiaK,zdrówka dla synka,obyście szybko wrócili do domku!!! Ja nie używałam płynów do płukania,prałam tylko w proszku i ustawiałam pralkę na podwójne płukanie.Teraz już piorę nasze rzeczy z rzeczami Stasia,odpukać nic się nie dzieje-ale mój już większy chłopak i przechodziłam stopniowo na "nasz" proszek
-
Nie mam pojęcia,jaki moze być sposób na czkawkę-oprócz podania picia/mleka... Tylko u nas to było bez sensu troszkę,bo czkawka-daję cycka-koniec czkawki i ulanie "nie tak" i znowu czkawka,ewentualnie samo ulanie... A czkać potrafił kilkanaście razy dziennie... Teraz też jak mu się zdarza,to cały dzień ją ma (nie non stop,a kilka razy dziennie). Na szczęście teraz zdarzają się sporadycznie takie dni.
-
Anna,pewnie ze inne zalety ma-za coś się kocha te ponad 1.8 m chłopa:) i oczywiscie pomimo wad:) Adasaga,zw spaniem Stasia jest różnie,uogólniając zasypia od 19 do 20.30. I wtedy mamy czas na wstawienie Np zupy. Przy zupie mało roboty,wiec dajemy radę.M.lubi obserwować,pyta ciągle o to,co robię i po co; to dobrze,bo wie,co i jak,gdy Np muszę wyjść do małego,a on skończy jedzenie.Ale gdy razem gotujemy,Staś śpi,inaczej nic byśmy nie jedli
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Adasaga,ja tej teorii mojemu M.już nie sprzedaję,bo się obraża;) Soczewki mam znowu,tzn kiedyś nosiłam,ale przestałam.Dla mnie są super,ale czasem niestety mam epizody alergiczne itp i wtedy nosić nie mogę.Teraz mam.jakieś oddychające,są wygodniejsze.I tak chodzę sporo w okularach,ale podczas deszczu,dużej różnicy temperatur mkedzy pomieszczeniami a dworem,fajnego makijażu (mam minusy,a okulary zmniejszają mi oczy) soczewki wygrywają.Mam miesięczne,zapłaciłam za obie plus badanie wzroku i dobór soczewek prawie 100zł; na następne mam u nich zniżkę 50%,takze nie jest strasznie. -
My nie mamy,póki co jesteśmy za mali.Natomiast w naszej małej wiosce w co drugim domu niemal jest trampolina i...chyba służy tylko jako "grat" na świeżym powietrzu...baaardzo żadko widzę bawiące się w niej dzieci.Może to zalezy od dziecka itp,ale u nas tak to niestety wygląda...
-
mamuskawitaj! Ja co prawda miałam kilka szwów rozpuszczalnych (sn),ale i tak byłam u dr je ściągać.Nie było to przyjemne,ale mnie nie bolało (poród bolał bardziej:) A jaka ulga potem przy siadaniu i ogólnie lepsze funkcjonowanie.. Nie martw się,będzie dobrze! :) Ty nie masz rozpuszczalnych szwów?? siostra,wracam w prima aprilis:) też boję się oddać małego do żłobka,ale nie mamy wyjścia.No i byliśmy ostatnio tam z małym i jestem pozytywnie zaskoczona:ten żłobek jest super:)moze nie ma kamer i podglądu online (a wiem,że to.teraz modne),ale można w kazdej chwili przyjść,uchylić drzwi chociażby i zobaczyć,co robi dziecko.Byłam tam podczas posiłku dzieci i podczas zabawy,widziałam zachowanie pań i jestem spokojniejsza :) oby było dobrze :) Mamy zamiar małego wysłać jeszcze na godziny adaptacyjne zanim zostanie na caly dzień.
-
Tak,daję sobie z tym radę:) choć nie przepadam,zwłaszcza jak jakoś ładnie jestem ubrana hehe;) No i za pierwszym razem złamałam lewarek...ale kolejny już byl i jest cały;)
-
Zdrówka dla wszystkich chorych! :) Kurierzy:temat rzeka dla mnie... Często zamawiam przez Internet,czy to usługi (telefon,tv,Internet itp),czy produkty.Jak to jest umowa,Np telefon i przedłużenie umowy,to boję się,ale nie porwałam się na czytanie tego przy kurierze nigdy-nie ma to najmniejszego sensu (prawniczy bełkot przez co najmniej 10 stron drobnym maczkiem-do tego trzeba spokoju,a nie wkurzonego kuriera,chcącego zapewne mnie udusić;) Jest i tutaj rozwiązanie - proszę o przesłanie mi umowy odpowiednio wcześniej na maila.Mój M.ostatnio o tym zapomniał,jak zamowil cyfrowy Polsat,i zaprosil kuriera na górę,chcąc to czytać.Kurier do niego,że może pan przecież zrezygnować w ciagu 14 dni-tak,mogę,ale umowa jest tak skonstruowana,że i tak zapłacę za czas korzystania (lub nie)... A z dostawy produktow jestem zsdowolona-szybko,sprawnie,bezproblemowo.Tylko długo zawsze idą mi ubranka dla małego z c&a,ale tu już się przyzwyczaiłam,bo idą z Niemiec aż; no i z apteki internetowej,ale tu wiem,że sporo osób zamawia u nich,no i mają w statucie,ile czasu zajmuje im wysyłka.Zdarzyło mi się kilka razy,że kurier nie miał wydać $-jesli byla to drobna kwota,to odpuszczałam; jeśli nie,to prosiłam,by sam poszedł rozmienić (miałam sklep naprzeciwko).Raz się chłop próbował oburzyć,ale napotkał mój wzrok;) (podobno mam straszny wyraz twarzy...)
-
Es_ze,zabiłaś mnie z tą babcią...nie dziwię Ci się,że jej nie odwiedzasz...Ale nie tylko starsi ludzie mają takie chore poglądy,spotkałam się z czymś takim u ludzi w moim wieku...smutne to trochę... Ja juz mam większe dziecko,ale pamiętam,że jak rozszerzałam dietę w 5.miesiącu,to pozwalałam sobie na coraz więcej; jesli chodzi o pieprz,to od początku używałam,moze nie w dużych ilościach,ale na pewno jadłam (nie mogłam się przemóc i stosowalam dietę dla karmiących,czyli często jadłam m.in.rosół,którego nie znoszę bez przyprawienia maggi i pieprzem-maggi sobie darowalam,ale pieprzu juz nie moglam;)
-
Już wcześniej chciałam zagłosować na tą forumowiczkę,nareszcie nadszedł ten czas hehe ;) Za to,że jest sympatyczna,pomocna i dużo udziela się na forum-mój głos wędruje do adasaga3 :)
-
Zawsze uważałam,że partner kucharz to świetny pomysł:) szkoda,że mi się nie trafił :)
-
Szara,jak Staś był mały,to korzystałam z przepisów stąd:http://www.przepisy-dla-dzieci.pl/Receipe?categoryId=12 Teraz Staś jest większy,więc gotuję mu to samo,co nam,tylko Np mniej przyprawiam i uważam ogólnie na przyprawy i sposób przygotowania. Co do tekstu teściowej-moja rzuciła coś bardzo podobnego podczas imprezy roczkowej Stasia-goście stali w kolejce do złożenia mu życzeń,a teściowa niemal krzycząc powiedziała do mojej mamy "nie mogę się doczekać.aż będę miała swoje wnuki!"... M.(syn jej jedyny) skomentował to spokojnie mówiąc,że mądrością to ona nie grzeszyła nigdy-ale widać,że było mu głupio... Ok,rozumiem,że"córka to córka",ale wg mnie mowienie o tym głośno w taki sposób to jakieś nieporozumienie (swoją drogą widzę jej stosunek do córek i obawiam się,że"prawdziwie swoich wnuków" moze się ona nie doczekać - ale to już nie moja sprawa).
-
Adasaga-u nas akurat ja o przeglądach i ubezpieczeniach aut pamiętam :) moze o wymianie oleju itp nie pamiętam,ale jak jeżdżę autem,to sobie to sama sprawdzę,od biedy koło też wymienię czy akumulator podładuję... (choć wolałabym nie,bo się człowiek upapra wtedy:) A z nauką gotowania-zawsze się chwila znajdzie :) u nas jest lepiej,bo M.różnie pracuje (6-14,8-16 lub 15-23; czasem nawet jest tak,że jedzie i wraca o innych godzinach,jak mu pasuje) i można się uczyć gotowania.a w niedziele to już w ogóle mnóstwo czasu na to.No i ja czasem też wieczorami jakąś zupkę gotuję,by była na nast dzień i wtedy M.podpatruje i mi pomaga. A dzisiaj na kolację mieliśmy krokiety z serem i pieczarkami,i wszystko od a do z robił M.sam:) ja tylko doprawiłam farsz:) Joanna,powiedz mężowi,że jemu chcesz się podobać i że to dla dobra Waszego związku :) może się nie znam na tym,ale intuicja mi podpowiada,że tak jest-jak się ma tej drugiej osoby dosyć (choć nie chodzir tu o zbyt wiele czasu spędzonego razem ),to taka chwilowa "rozłąka" przyniesie korzyści...
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
ola2710 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
O,Dziewczyny,czytam Was i czytam,i dochodzę do wniosku,że moja teoria dotycząca słuchania przez facetów jest prawdziwa-im jakiegoś złącza brakuje...! Ucho jest, ale do mózgu to to nie dochodzi,tylko jakby obok ta informacja przemykała,nie zostawiając po sobie śladu... ;) -
Niestety,jesienio-zima wróciła dzisiaj i do nas...
-
Anna,tak z ciekawości - jaki kran i do czego kupowaliście?? (my też musimy baterię do łazienki kupić...). Czasem wysyłki są takie "błyskawiczne"... Ja już się nastawiam negatywnie i jestem potem milo rozczarowana,jak przyjdzie szybciej:)