-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mamalina
-
Ale u Nas dużo dziewczynek w brzuszkach:) Marta gratuluję córci - Ty jako jedna wiesz na 100%:) Jak dobrze pamiętam to masz już 2 chłopaków, to pewnie tym bardziej radość większa! Cieszę się razem z Tobą! Basia super, że z maluszkiem ok:) Mroczna u mnie się przesądy sprawdzają - co do kształtu brzucha, cery, smaków. Co do dolegliwości ciążowych to już minęły - nie mam mdłości wieczornych, a energii nam już zdecydowanie więcej:) Choć i tak śpię w dzień, ale to dlatego, że wstaję codziennie wcześnie - zazwyczaj po 6, ale też zdarza się o 5:30. Co do wagi - w tej ciąży startowałam z najwyższą (58,5 kg przy 166 cm - nie zdążyłam zrzucić po synku), a w poprzedniej ciąży z najniższą (53,5 kg) - ot taki paradoks. W 1 i 2 ciąży start z 55 kg. Teraz nadrobiłam już stracone w 1 trym 2 kg, więc mam obecnie wagę startową:) Poprzednio odrabiałam wagę dopiero ok. 16 tc, więc coś czuję, że teraz waga na koniec będzie trochę wyższa.
-
Powiedziałam dzisiaj mojej bezpośredniej przełożonej w pracy o maluszku. Nawet nie było tak źle:) Dobra, zmykam spać, bo jutro pobudka zapewne przed 6 za sprawką mojego dzisiejszego ośmiomiesięczniaka, który tryska humorem z rana:)
-
Spoczko, spoczko kukurydzka:) Ach te roztrzepanie ciążowe hehe:) Ustaw sobie suwaczek, żeby było widać czarno na białym, w którym Tc jesteś:) A jak z objawami w ciąży bliźniaczej? Były/ są ze zdwojoną siłą? Fizka współczuję straty dziadka. Zapalam świeczkę . Trzymaj się! Sandrusia, midwiferka żyjecie??? Odezwijcie się!
-
Pewność to dopiero po narodzinach:) Albo na podstawie płynu owodniowego. Na tym etapie ciąży (u mnie 13 tc) płeć można poznać po ułożeniu guzka płciowego - skierowany ku dołowi dziewczynka, ku górze chłopak. Zacytuje fragment z portalu mjakmam24 dotyczący kształtowania się narządów: "Płeć dziecka: co i kiedy można zobaczyć Narządy płciowe chłopca, czyli członek i moszna, powstają około 9. tygodnia życia płodowego, a jajowody, pochwa i macica – kilka lub kilkanaście dni później (w 10.–11. tygodniu). W 12. tygodniu od zapłodnienia (czyli w 14. tygodniu ciąży według obliczeń lekarza) zewnętrzne narządy płciowe są ukształtowane. I często już wtedy można je zobaczyć podczas badania USG. Ale nie zawsze można być pewnym wyniku badania. Jego wiarygodność zależy od doświadczenia lekarza przeprowadzającego badanie oraz jakości sprzętu ultrasonograficznego. Płód może być też tak ułożony, że zobaczenie narządów płciowych jest niemożliwe. Im późniejsza ciąża, tym wynik badania pewniejszy. Płeć można też okreslić – ze stuprocentową pewnoscią – na podstawie badania płynu owodniowego pobranego z macicy. Obecne w płynie komórki płodu poddaje się badaniom genetycznym, które okreslają też płeć. Jednak takie badania wykonuje sie tylko w szczególnych sytuacjach, np. aby wykluczyć wady genetyczne". Amin w którym tc jesteś?
-
armin Dzis bylam na usg. 3D_4d zaplacilam. 250 zl. Nic wiecej sie nie dowiedzialam niz po usg od swojego gina. Pozatem na dzisiejszej wizycie pani doktor nic nie omawiala tylko dala parametry na kartce i tylko burkla ze wsxystko ok. Zapytalam czy widac plec. Ze raczej nie widac ze sugeruje ze dziewczynka. Co to znaczy ze sugeruje? Dziwna ta lekarka i z całą pewnością nie zapracowała na te 250 zł. Także współczuję! Co do płci to nie wiem co miała na myśli - że raczej nie widać (co siusiaka??) i dlatego myśli, że to dziewczynka??!! Chyba się nie zna i tyle:/
-
Pralinka witaj sąsiadko:) Ja z Katowic jestem. Rozgość się u Nas:) Gratuluję córeczki - u mnie też w 12 tc pani dr oceniła, że noszę dziewczynkę - tak jak chcieliśmy:) W pierwszej i drugiej donoszonej ciąży też w 12 tc ta sami dr się nie pomyliła, także ja zawierzam jej w 100%. Dziewczyny ja się kąpię/kąpałam w 39 stopniach i na mnie akurat to nie wpłynęło. pati zazdroszczę słonka:) U Nas dziś pochmurnie i wilgotno było, więc o spacerze mowy nie było:/
-
mmj Ostatnio czytałyśmy książkę "Jak cało i zdrowo przyszedłem na świat " Autor w bardzo dowcipny sposób przekazał podróż małego bobasa od plemników do porodu (gdzie maluch barykadował główką wyjście, bo nie chciał wyjść). Na początku przeczytałam ją sama, ale stwierdziłam że jest na tyle duża, że możemy przeczytać ją razem. Tym bardziej, że nie jest długa. Też polecam przeczytanie z dziećmi tej pozycji:) Czytaliśmy z Lilcią i Namirkiem, gdy czekali na braciszka. Bardzo im się podobało.
-
Magda17 Mój brzuch zaokrąglił sie nad pępkiem, przez co wyglądam cały czas jak w ciazy, ale spożywczej ;) Pękają mi brodawki, mam takie jakby ranki, czy któraś zna na to sposób? Nawilżaj brodawki, najlepiej jakimś kremem dedykowanym podczas ciąży i karmienia. wilkowa Ja mam jutro genetyczne i jakoś ciągle wykręca mnie ze stresu - przypominają mi się wszystkie opowieści koleżanek mamy o "obumarłych płodach" i innych nieszczęściach. Musi być jutro dobrze, bo zwariuję :( 13:45 wizyta... jak ja dotrwam do tej godziny to ja nie wiem! Co do zmian fizycznych... Biust ani drgnął, dalej radośnie przypomina piersi 14latki :P Powodzenia jutro! Będzie dobrze, tylko już nie myśl o tych opowieściach. Mój biust też niewiele się zmienił - trochę jakby się wypełnił, ale miseczka nadal ta sama. W każdej ciąży było podobnie - po porodzie też zbyt wiele nie urósł. marta_joanna Spotkałam się w sobotę z moją przyjaciółką i ona ma termin na 8 sierpnia ma 12 kg na plusie i już pokazny bruszek a ja termin na 11 sierpnia i po tym jak przy wymoitach schudlam 4 kg to waga stoi a brzuszek taki jak po zjedzeniu wiekszego obiadu. W sobotę nikt by nie zauważył gdybym się sama nie pochwalila ze jestem w ciąży. A w 1 ciazy to 14 tygodniu już z 2kg było na plusie. Każda ciąża jest inna;-) OMG 12 kg w 15 tygodni???!!! Jak ona to zrobiła??? U mnie mam wrażenie, że ciąże podobne - z chłopakami podobne smaki, podobne objawy i z dziewczynkami też (mdłości wieczorne w I trymestrze w każdej z 4). kukurydza witam i gratuluję podwójnego szczęścia:) Wypoczywaj grzecznie. Patrycja8, zosiasamosia, Fiolka gratuluję zdrowych bobasków:) Cieszę się z Wami! Patrycja 100 zł za płytkę??!! Nie przesłyszałaś się?? Dla mnie to okrutne zdzierstwo!!! W Klinice, w której robię badania płytka kosztuje 20 zł.
-
Ja mam luvion, o taki: http://www.babyranking.pl/produkty,12598,monitor-tetna-plodu-luvion-doppler-deluxe-80-luvion.html
-
Cześć. Józia, Patrycja ja słucham serduszka. Mimo, iż to moja 4 ciąża, w której używam detektora tętna płodu to trochę to trwa znalezienie serduszka. Pamiętajcie, że dzidzia na tym etapie jest jeszcze dość nisko. Trzeba powolutku przemieszczać głowicę Dopplera, "kręcąc" nią, aby fale wchodziły w głąb ciała pod różnym kątem. Na prawdę powolutku i nie omijać żadnego fragmentu brzucha. Połóżcie się wygodnie, uzbrójcie w cierpliwość i do dzieła. Mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam i znajdziecie serduszka:) Ja też muszę dziś"odpalić" i posłuchać:) Za jutrzejsze wizytujące trzymam kciuki! Na pewno będzie dobrze:)
-
Fiolka ja co prawda inne witaminy, ale zamawiałam przez neta (niekoniecznie w aptece internetowej). Udało mi się raz w super promocyjnej cenie upolować, bo termin ważności był troszkę krótszy. Także ja jak najbardziej namawiam na zakup przez neta. Natalia moim zdaniem bez przesady - jedz na co masz ochotę - no oczywiście poza surowym mięsem i surowymi jajkami. Ja tak robiłam i nie miałam żadnych problemów w ciąży, a dzidzie też zdrowe, więc nie widzę problemu.
-
myszka83 Ja w zasadzie od początku ciąży nie jadam wędliny bo mi nie smakuje. Czasem jak mój M zrobi w weekend jajecznicę z kiełbaską to zjem, a tak to do pracy kanapki biorę z różnymi serami, serkami, rybą. No ale na obiady jadam mięso. myszka83 Ostatnio pozwalam sobie na kanapki z pastą z makreli, którą sama robię. Wcześniej wędzone ryby mi śmierdziały a ostatnio pasta z makreli jest urozmaiceniem moich kanapek, bo ser i serki śmietankowe zaczynają mi się nudzić. Widzę, że ze smakami mamy podobnie:) Ja jeszcze na serek typu almette lubię sobie dać pomidorka, mniam. No i ta makrela wędzona:):) Od słodyczy mnie nie odrzuciło, ale jakiejś ogromnej chęci na nie nie mam.
-
Agusia super, że Julka grzeczniejsza:) My po USG. Dzidzia ma wszystkie badane narządy na miejscu (nerki, żołądek, serduszko, mózg), prawidłowo zbudowane. Przepływy ok, pępowina też, ryzyko wystąpienia trisomii znikome. Długość CRL 67 mm (dokładnie 13 tc - TP 17 sierpień), a z OM dziś 12t4d (TP 21 sierpień). No i będzie prawdopodobnie DZIEWCZYNKA:) Tak bardzo się cieszę!
-
Cześć:) I ja szczęśliwa:) Według OM jestem dziś w 12t4d ciąży (TP 21 sierpień). CRL - 67 mm (równo 13tc) (TP 17 sierpień) FHR - 167 ud/min NT - 1,4 mm Stópka - 12 mm:) Kość nosowa widoczna, reszta narządów w normie. Trisomia 21 - ryzyko skorygowane 1:4707 (ryzyko podst. do wieku 1:990) Trisomia 18 - ryzyko skorygowane <1:20000 (ryzyko podst. do wieku 1:11680)<br /> Trisomia 13 - ryzyko skorygowane i podstawowe <1:20000<br /> No i będzie prawdopodobnie DZIEWCZYNKA:):):) Jednak przeczucie nie zawiodło:) Malutka ruszała się strasznie...pani doktor miała problem w sprawdzeniu przepływów, ale w końcu się udało. Miałam też pobieraną krew i za 10 dni mam dzwonić czy jest wynik i będzie wtedy korekta. Wszystko miałam za free - jak ja uwielbiam mojego Profesorka i Klinikę:) Pytałam też o witaminy - więc to twierdzenie, że po nich rodzą się większe dzieci jest ponoć nieprawdziwe, także mam brać i się nie przejmować. Gratuluję Wam dziewczyny zdrowych maluszków:) I czekamy jeszcze na wieści od Saruś i Tadam.
-
Katalina gratuluję! Ale, proszę nie świruj:) Ty się wykończysz negatywnymi myślami, a dzidziuś wszystko czuj. Przecież jesteś młoda to i ryzyko mniejsze. A w rodzinie ktoś choruje na jakąś chorobę genetyczną, że się tak martwisz? Tadam powodzenia! O której masz USG? A może jesteś już w trakcie? Pati i Basia dzięki:*
-
Dzięki dziewczyny, to bardzo miłe, że ktoś mnie i moją pracę przy dzieciaczkach docenia:) Mąż też zapewne docenia, ale wiecie jak z facetami, nie mówi tego. Na Was zawsze można liczyć:*:* basja zawsze zapomnę Cię zapytać: jak mówicie do Rozalki? Jakich zdrobnień używacie??
-
Katalina, Saruś to jutro we trzy mamy USG genetyczne:) Katalina ma rano, ja mam po południu o 16.30, potem jeszcze wizyta u gin, więc do domu wrócę pewnie koło godz. 18, a Ty Saruś o której masz??? Któraś jeszcze ma jutro USG? Mam nadzieję, że wszystkie wrócimy z dobrymi humorami:) Dziewczyny robicie jakieś prezenty dla swoich lubych z okazji walentynek? Jeśli tak, to może coś podpowiecie:)??
-
Fiolka aby uelastycznić krocze trzeba ćwiczyć mięśnie kegla i ok. 34 Tc możesz zacząć masować krocze - ja do tego używałam olejku ze słodkich migdałów. Przy samym porodzie można zastosować żel położniczy, np. Dianatal (koszt niemały - chyba ok. 400 zł), który ma skracać czas porodu i można uniknąć nacięcia. Co do powrotu do formy, to najgorszy jest pierwszy tydzień po porodzie, szwy ciągną do momentu ich ściągnięcia. Krwawienie trwa różnie - obfite około tygodnia, dwóch a potem przechodzą bardziej w plamienia i mogą trwać do 6 tygodni (zazwyczaj krócej). Współżycie po tym czasie, ale dużo kobiet decyduje się wcześniej - mnie pierwszych kilka razy bolało jak dziewicę hehe (szczególnie po tym porodzie jak popękałam w środku). A potem już zupełnie jak przed porodem. Martajoanna ja nie używałam, ale będę się zastanawiać nad nimi. Natalia mnie samo nacięcie krocza bolało, bo położna nie zrobiła tego w szczycie skurczu, więc wrzasnęłam z pretensją w głosie: Ałaaaa. Jak w szczycie ponoć nie boli. Ale za to później dokucza niestety - trudno jest siedzieć (tu się poleca dmuchane kółka ratunkowe do siedzenia) i ciągnie. Po pęknięciu zewnętrznym i szyciu mnie dokuczało o wiele mniej. A po wewnętrznym, przy ostatnim porodzie prawie w ogóle nie czułam. Niestety w Naszych szpitalach wolą pierworódkę naciąć, ale ćwicz kegla i masuj później krocze, to będziesz miała większe szanse na uniknięcie.
-
Marta_Joanna to ja tak jak Twoja kuzynka- jestem stworzona do rodzenia dzieci i też nie wyobrażam sobie cc. Mam to chyba po babci, bo mama przypomina mi nieraz, że babcia omal nie urodziła podczas obierania ziemniaków na obiad (2 albo 3 dziecko).
-
Sory, że piszę kolejne posty, ale nie można edytować. Dla mnie jeszcze olbrzymim plusem przemawiąjącym za porodem naturalnym są te magiczne, wyjątkowe chwile jak maluszek zaraz po wyjściu z brzucha ląduje na Naszej nagiej klatce piersiowej. Po prostu coś przecudownego:):) A jak trwa to te 2h to po prostu szczęście nie do opisania:) Już nie mogę się doczekać tego uczucia! Basia masz 100% rację z tym odczuwaniem bólu po porodzie SN a po cc. No, może jeszcze trochę boli jak szyją, ale to już jest mało ważne jak mamy maluszka na sobie:)
-
Ach ta skleroza ciążowa:) Ja po porodach naturalnych dochodziłam szybko do siebie - teraz po trzecim już 1,5 h po porodzie brałam prysznic (niestety nie mieliśmy kontaktu skóra do skóry przez 2 h), a po 4 godzinach już śmigałam:) Nic mnie nie bolało, szycia w ogóle nie czułam (myślę, że dlatego, że pękłam chyba tylko w środku - po pierwszym porodzie po nacięciu dyskomfort był znaczny). Pewnie inaczej dochodzą do siebie kobietki, które rodzą długo, bo są bardziej zmęczone i obolałe.
-
Dziewczyny to ja nie wiem czemu moja druga i trzecia pociecha taka duża się urodziła. Cukrzycy ciążowej nie miałam, dzieci rodziłam przed terminem (odpowiednio 9 i 7 dni), a sama urodziłam się z niespełna 3 kg wagi a mąż niewiele ponad 3 kg. Pozostaje mi więc mieć nadzieję, że teraz dzidzia zdecyduje się wyjść na około 2 - 3 tygodnie przed terminem:)
-
Na wstępie napiszę, że ja nie chcę nikogo oceniać, bo każdy ma swoje życie, myśli, odczucia, itd., chciałam tylko napisać swoje przemyślenia co do porodu. Uważam, że cesarskie cięcie jest poważną operacją, podczas której mogą wystąpić różne komplikacje (dla matki, bo dziecko jest raczej bezpieczne). Pierwszy mój poród prawie skończył się cesarką za interwencją teściowej, która miała brata, podduszonego pępowiną podczas porodu i cierpiał na porażenie mózgowe (było to ponad 5o lat temu i brat teściowej przez całe swoje życie -ponad 55 lat- wymagał opieki), więc jej naciski były podyktowane strachem o dziecko (choć poród trwał wtedy dopiero około 4 h według położnej). Ja bardzo byłam za naturalnym rozwiązaniem i na szczęście, już po wypiciu jakiegoś specyfiku do cesarki, poczułam parte i położną błagałam o poród naturalny. Piszę na szczęście, bo: 1. nie mogłoby spełnić się moje marzenie dotyczące dużej rodziny 2. w razie problemów zdrowotnych w przyszłości, każde kolejne otwieranie brzucha jest wielkim ryzykiem komplikacji (wiem co piszę, bo moja siostra jest po 2 cesarkach i kilku operacjach w jamie brzusznej i już była jedną nogą po tamtej stronie, nie wspominając o dokuczających zrostach). Nie wyobrażam sobie dla siebie zatem cesarki na żądanie. Co innego oczywiście, jeśli jest zagrożenie życia dziecka czy matki, wtedy oczywiście jest to "zło" konieczne i jedyne wyjście. Uważam jednak, że jeśli poród naturalny przebiega sprawnie od początku i przy asyście doświadczonej położnej (w razie problemów z owinięciem pępowiną, co widać przecież podczas badania USG) to trzeba spróbować. Kiedy się przeciąga w czasie, to jestem jak najbardziej za cięciem. Nie rozumiem tylko sztucznego umawiania się na cięcie cesarskie na konkretny dzień - dziecko jest wtedy dosłownie wyrwane z łona matki - lepiej moim zdaniem poczekać, aż dziecko da znać, że jest gotowe do przyjścia na świat i dopiero po zaczynającej się regularnej akcji skurczowej zrobić cięcie. Dla siebie więc nie wyobrażam cesarki na życzenie, ale nie mam prawa oceniać Was i każda zrobi jak dyktuje jej rozum i serce.
-
Migotka wiesz, sama bym się nie zdecydowała na kolejną pociechę, więc trzeba sobie radzić, bo wyjścia nie ma:) Ale do godz 16 mam tak jak Wy- siedzę tylko z Milankiem w domku, a potem z całą ferajną tylko około 3 h, więc źle nie jest:) Najciężej jest gdy starsze chorują i mam wtedy całą trójkę na głowie (przy dwójce też w sumie jest już roboty), no i w weekendy, bo mężuś zaczął studiować zaocznie i często nie ma go całe dnie. Współczuję choroby, bo taka grypa żołądkowa to potrafi człowieka wykończyć. Oby przeszło jak najszybciej i malutką nie złapało! Ja czekam kiedy Lilcia przyniesie ospę do domu, bo ponoć panuje w przedszkolu:/ Dziś była ta noc, kiedy Miluś wstał po 7. Mleczko o 4:30 i spanie dalej:) Ja tradycyjnie wstałam o 6:20 żeby wyszykować dzieciaki, a gdy wróciłam do łóżka Milanek się już obudził. Zdrzemniemy się później:)
-
alysia no pewnie, że zdrowie najważniejsze, ale waga akurat mnie robi różnicę. Bardzo nie chcę cesarki, a moje poprzednie dziecię miało już ponad 4 kg i choć poród najkrótszy (niepełna 1 h od pierwszego skurczu) to najgorzej wspominam wstawianie się w kanał i fazę parcia, bo najbardziej bolało (obwód klatki piersiowej 39 cm). Sama jestem raczej z tych "normalnych" wymiarowo dziewczyn. Także chyba rozumiesz?:) Fizka no właśnie ja też słyszałam i byłam ciekawa czy inne mamy też. Czytałam dziś, że geny tatusiów są odpowiedzialne za wzrost, a geny mamuś za wagę maluszka (ja sama nie miałam nawet 3 kg przy narodzinach, a mąż niewiele ponad 3 kg). A ile Twoja pociecha miała kg i cm przy porodzie? Przy każdej z trzech ciąż brałam witaminy od 2 trymestru. Lilcia urodziła się chudziutka (2700 g, 54 cm), ale od początku byłam wspomagana lekami (clexane, acard, luteina). Namirek miał już prawie kg więcej (3650 g, 57 cm), a Milan 4060 g i 58 cm. I tak się obawiam, bo z reguły każde następne dziecko większe, stąd też moje pytanie. A Rozalka jak Twoje pociechy: każda była cięższa od poprzedniej??