-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drucilla
-
Ja do usuwania plam stosuję domestos. ale tylko do białego. Jakoś wybiela różne "wypadki".
-
Ardhara współczuję- trzymaj się wygrzewaj cyca, odciągaj- rób wszystko żeby zapalenie poszło w diabły! tulam! btw - śliczne dzieciaki!! U mnie też licho z czasem na kompa- w ogóle z jakimkolwiek czasem. Boskim cudem jakoś wczoraj pchnęłam temat knajpy i fotografa na chrzest z 2 dzieciaków na ręku. Ale wam powiem, ze w restauracji mnie połozyło- wchodzimy, a tam od dymu z papierosów aż sino. a knajpka dopiero co otwarta - bo była 10 przed poł. Oczywiście nikogo za barem tylko kopcący papieros. Jak wyszła pani, to od razu jej powiedziałam, żeby zgasiła papierosa, a ta jakby do niej to nie dotarło. Nic- stoi i się durnowato uśmiecha. To mówię do niej, że przed chwilą prosiłam o zgaszenie papierosa, to niech go zgasi i już. Z łaską wsadziła pod kran peta. No aż mną potrząsnęło. NIe chcę załatwiać sprawy mailowo, ale kierownik usłyszy to i owo w niedzielę jak będzie ten cały obiad po chrzcie.
-
Jul krwią się nie przejmuj - zostało gdzieś otarcie. Zobacz sobie gdzie - widać tylko trzeba rozchylić pępuszek. Tam tworzy się strupek - jak Ci się dziecię wierci i ubranko ociera o pępuszek to srupek może odpaść zanim isę zagoi i stąd krew. Spoko - minie, zagoi się i będzie ok. Octenisept stosowałam i jest genialny (w moim odczuciu) Raz dwa wygoił się pępuszek ( a u siebie też na szycie po cc dawałam) - a co więcej to jest środek uniwersalny na skaleczenia, otarcia rany itp. Bez alkoholu i dlatego przy dezynfekcji nie boli ( co ma znaczenie zwłaszcza u Ufo po kolizjach z ziemią). co do witaminy K - położna też mi mówiła, żeby dawać połowę dawki jeśli dokarmiam mm, ale pediatra mi powiedziała, że jeśłi dokarmiam to nei mam dawać- jak nei dokarmiam to dać zwykłą dawkę. Więc dokarmiając nei daję wcale. Ezelka jak chcesz, to mogę CI przesłac e-booka tracy hogg - tak na szybko. tylko e-maila podaj
-
Ezelka jeśli wrzaski nie są spowodowane kolkami czy innymi bólami to polecam metodę Tracy Hogg - nosisz na rękach aż przestanie płakać i odkładasz. Zacznie płakać bierzesz na ręce - przestanie to odkładasz. I tak dopóki się nie nauczy, że leżenie samemu ma swoje plusy A że się nauczy to pewne - wystarczy, że poczuje się pewnie w sytuacji kiedy nie jest na rękach. Tak robiłam z Ufo i nie było problemu usypiania na rękach czy wrzasków na temat " bo ja nie chcę do łóżeczka"
-
Jak szybko, tanio i skutecznie wybielić zęby?
drucilla odpowiedział(a) na joasia85 temat w Zdrowie i pielęgnacja oraz dobra forma
no laserem to tak od 1000 zł w górę. zależy ile sesji będzie potrzeba to taki koszt. A bywa, ze trzeba zapłacić ok 2-2,5 tys. I jeszcze jedno- efekt jest powalający. Mnie powaliło w zakresie takim, że zęby te po laserze (w mojej opinii) wyglądały jakby ktoś na nie nałożył korektor i błyszczyk. Ja bym się na taki efekt nie zdecydowała. Podobno troszke za długo był przetrzymany żel na zębach i dlatego takie perłowe wyszły. No nei wiem... -
ale mbank zaczyna powoli "zarabiać" na klientach. Pewno to wymóg rynku ale: - do niedawna jak ktoś miał jednorazowe hasła w formie papierowej - nie płacił za listy haseł. teraz jest opłata - do niedawna karta bankomatowa była bezpłatna- teraz jeśli się nie zrobi nią miesięcznie płatności na określoną kwotę - to jest pobierana opłata. zobaczymy co dalej. też mam mbank, ale zaczęłam się mu przyglądać
-
Pas poporodowy-nosić czy nie?
drucilla odpowiedział(a) na luza74 temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Mam noszę sporadycznie. Po pierwszej ciąży nosiłam często i długo i efekt był taki, że strasznie mi ścisnęło narządy wewnętrzne - a co za tym idzie nietrudno się domyślić. Teraz po porodzie brzuszek mam mniejszy i jakoś mi ten pas bardziej leży. Trzeba pamiętać o tym, że pasy mają swoje rozmiary - trzeba go dobrac do sylwetki a nie brać najmniejszy i się w nim dusić -
Gatto ja sobie poradziłam z dokarmianiem mm w taki sposób, że robię to o określonej porze doby. I tyle. Młody dostaje po kąpieli . Wcześniej dostawał też o północy ale od 2 dni nie ma takiej potrzeby, bo coś tam mam - i to coś pozwoliło mu przespać po karmieniu dziś od 0.30 do 3.30. Czyli schodzę z mm stopniowo- i mam nadzieję że ostatecznie. A z kolkami to współczuję bardzo. U nas jeszcze spokój- a pamiętam, że z Ufo to taka była jazda, że pomogło niestety tylko podawanie mm. dostała bebilon comfort, i kolka ustąpiła jak ręką odjął. Po prostu nei było tematu, bo to mm jest tak opracowane, że nie pieni się w brzuszku, ergo nie ma przyczyny kolki. A u nas grzmi. Myślałam, że to ciężarówka tłucze się po drodze, ale jednak ciężarówka ma to do siebie, że przejedzie i jest spokój, a burza potrzebuje trochę więcej czasu do tego spokoju.
-
No gratuluję pani magister!!! brawo! teraz odreaguj i bądź dumna! 5 lat na to czekałaś no u mnie czasem też metoda na odbicie + smoczek zadziała Mamma na z tym całkowitym brakiem pokarmu to nie jestem do końca pewna - czasem jak się ręcznie do cycków dobiorę (skandal - że też muszę się sama dobierać - a chłop siedzi i rozkręca elektroniczny notesik) to widzę, że coś tam cieknie- po kropelce, leniwie, ale cieknie. A czasem choćbym nie wiem co, to nic ale pocieszam się tym, że te wszystkie kryzysy trwają krótko- jak się przetrwa, to potem... do następnego kryzysu
-
Mamma zdrówka dla Alanka- no i mam nadzieję, że młodzież nie złapie choróbska. U nas letnio - i kryzysowo. Młody mi wisi na cycu non stop wieczorem. W nocy co 2 godziny - bez kitu. W dzień też często. Boże, żeby przetrwać tylko...Łapie, pluje wierci się, ciągnie.. a bufet pustawy...
-
polecam chustę tkaną. rośnie razem z dzieckiem. można wiązać na różne sposoby.
-
a o jakie nosidełko chodzi? o takie sztywne plastikowe (typu fotelik- bujaczek do przenoszenia dziecka i w którym dziecko będzie sobie leżało) czy miękkie do "przywiązania" do siebie? (typu chusta, mei tai czy po prostu takie zwykłe nosidełka gdzie się wsadza dziecko i wiesza na sobie)
-
Ardhara oj żarłoczny! Dobrze, że Ci pokarm ruszył! No i oby jadł tak cały czas a nie będziesz miałą problemu niejadka w domu
-
heh- fajnei gadają te nasze 2 latki u nas jedno słowo teraz robi karierę - KPA! KPA! (kupa - po czum sprint do toalety na nocnik)
-
Kasia taaaakie uściski! gratulki!!!!
-
Mamma o to u nas podobnie- jak nei chce pic to pluje cycem. Życie... a tych skoków rozwojowych to się boję - pamiętam Ufo. To nie było marudzenie tylko regularne wycie przez kilka godzin nawet. Mozna było kołysać, nosić na rękach - czy cokolwiek. Adin czort. NIc nie pomagało. Nawet viburcol
-
Ello! Jul co do aktu urodzenia- to tak jak Monika powiedziała- wystarczy że mąż pojedzie i załatwi. Meldunek co do zasady jest taki jaki ma matka. A pesel - trzeba przyjść osobiście.czeka się (przynajmniej u nas ) 2 tygodnie od wnioskowania. Na telefon CI nie dadzą, bo to jednak ważne dane osobowe. Chłop CI pesel odbierze tak samo jak akt urodzenia. co do tego karmienia - ja nei używam nakładek- młody jest skłonny do współpracy i nawet troszkę się daje przystawić. Jak masz problem- to psróbuj może pozycję spod pachy. Fajnie dzidziuś ściąga pokarm w tej pozycji- jak sobie położysz maleństwo na poduszce jakiejś takiej sztywniejszej, to nawet sama możesz się łokciem o nią oprzeć i jest wygodnie. No i pij. Będzie pokarm, będzie ssanie. I może spróbuj (jak dokarmiasz) podawać mm o stałej porze.Tak żeby podczas pozostałej części dnia cyce pracowały pełną parą (czytaj: dostawiasz pomimo że puste mogą być nawet co godzinę). Powodzenia! wiem przez co przechodzisz- ja też z tych walczących o pokarm.
-
Monika kurcze szkoda z tym pokarmem- moe jeszcze się rozbuja. Ja na to liczę. U mnie marniutko to wygląda - przed kąpielą młody mi się przysysa już od 18stej i zasadniczo przez godzinę tylko cyca zmieniam zeby ciągnął. A po kąpieli i tak dostaje butlę i wyciąga 110 ml. Czyli w cycach nie ma nic- albo go przekarmiam. amoże odruch ssania mocny i tyle. Ale niestety czuję ten brak pokarmu - w nocy jak mi nabierze, to cyce mam takie napięte i jak przystawiam młodego to dosłownie 15 minut i cały czas łyka i jest syty - a pod wieczór kiszka Renkak ja usiłuję rozbujać przystawiając młodego często, pijąc duuużo i herbatki na zwiększenie ilości pokarmu. No na razie efektów nie ma... znaczy młody przybył przez 2,5 tygodnia blisko pół kilo od najniższej wagi po porodzie, ale jakoś nie czuję żeby się najadał... moczy co prawda dużo pieluszek, ale kupki robi mniej więcej 3 na dzień. trochę mało Kate ja mam nadziję, że u mnie jest właśnie taki kryzys i wyjdziemy z niego na cycu a nie na butli...
-
Monika dokładnie o takie mleczko mi chodziło jakie pokazała Kate Mika ale Ci dzieciak ładnie przyrasta! mój młody szczuplaczek - 3600 jedynie.
-
Brawo dla Jul!!! i dziękujemy koledze mężowi Monika jak ciągniesz tylko na cycu to szkoda kupować modyfikowanego - no chyba że kupisz takie do picia od razu - to są jednorazowe opakowania i jak kupisz 2-3 to na jedną "imprezę" wystarczy. A modyfikowane zwykłe, to musisz całą puszkę i dużo Ci zostanie. Mamma a może kieliszkiem? z łyżeczki to się namachasz sporo bo to po kilka kropel pójdzie, a z kieliszka jak zacznie pić, to raz dwa i napojony.
-
widziałam - nie kupuję. Te które oglądałam w mojej opinii nie nadają się dla dziecka głównie z uwagi na brak wentylacji. dla siebie też bym nie zaryzykowała. Stawiam na to, że momentalnie but się "spoci" a potem wiadomo co z takimi butami się dzieje.
-
Milly my mamy taki kalendarz szczepień: w 2 m-cu życia będzie 5 w 1, rota i pneumokoki i wzw B, na przełomie 3 i 4 m-ca 5 w 1, rota i pneumokoki ( i koniec szczepienia rota), na przełomie 5 i 6 m-ca 5 w 1 i pneumokoki , potem w 7 m-cu wzwB ale to bezpłatne i na przełomie 13 i 14 m-ca 3 w 1 (bezpłatne) pneumokoki (ostatnia dawka przypominająca) i ewentualnie ospa wietrzna.na przełomie 16 i 17 m-ca ostatnia dawka 5 w 1. co do ciuszków chrzcielnych to nie będziemy mieć nic szczególnego, bo mały będzie miał miesiąc - wystarczą zwykłe ciuszki - jakiś biały bodziak i śpioszki i tyle. Ufo kupiliśmy super ciuszki do chrztu i nie chodziłą w nich później, bo była chrzczona końcem września, zrobiło się zimno i ciuszki poszły do kartonika jako pamiątka.
-
Monika a może cosik wygrzewającego do nacierania? nie pomogę w kwestii doustnych bo nie mam pojęcia co mozna a co nie dla karmiących. O a ja się nie pochwaliłam- Ufo dziś na spacerku wyhaczyło 2 misie. i to od obcej osoby. szliśmy sobie a tu nagle jakiś facet podchodzi do nas i daje małej misia. Maskotkę. My zdziwienie a faacet do nas, że to dla maluszka -podziękowaliśmy a ten odwrócił sie i poszedł. za chwile podbiega do nas i daje następnego - takiego dużego i mówi, ze dla maluszka. Tu juz zaprotestowaliśmy bo jedna maskotka- no dobra, ale dwie i to nowe to tak trochę dziwnie. A on nam na to, ze ma tego do diabła- patrzymy a gość wsiada do samochodu dostawczego. Pewno właściciel sklepu koło którego przechodziliśmy.
-
MIKA zasada jest taka, że najlepiej jak się zamrozi to rozmrażać spokojnie- znaczy nie gwałtownie w wysokiej temp, tylko najlepiej jeśli to przebiega w miarę powoli. Napewno nie należy gotowac rozmrożonego pokarmu. Mrozic trzeba w sterylnych pojemniczkach (np wygotowane słoiczki) i z "jednorazowego udoju" znaczy nie dolewać pokarmu tylko zamrozić to, co się udało odciągnąć jako jedno "danie". co do szczepionek - u nas trochę taniej - 5 w 1 120, rota 300 i pneumokoki 280. i tak 7 stów ucieka w jednej serii a podrożały tylko pneumokoki o 2 dychy Gratulki dla nowowypakowanych
-
powiem wam,że trochę się obawiam tego rota. szczepionka loteria - jak nie daj Boże uleje to dupa, a koszt masakryczny.