Skocz do zawartości
Forum

Szczęśliwe Marcowe Mamy 2010... :)


Rekomendowane odpowiedzi

Niezapominajkaa
Agunia
ata
No to mnie pocieszyłyście, bo myślałam, że tylko ja jestem zielona w temacie oddychania.
A z innej beczki, taki naturalistyczny temat: macie ostatnio jakieś problemy trawienne?
Ja już trzeci dzień latam z 3 razy dziennie się wypróżniać i nie jest to biegunka, ale normalne też nie jest.

U mnie raz biegunka a raz zatwardzenie....dziwne to. A poza tym to piecze mnie w przełyku,więc zgaga mnie będzie męczyć do końca. A teraz biorę leki i jest jeszcze gorzej.

Ja mam dokładnie to samo, a pieczeniem w przełyku to koszmar szczególnie wieczorem jak się położę.
No dziś to mnie piecze maksymalnie pół dnia i wiem że w nocy pewnie mnie to dopadnie...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

Agunia
zancia1907
Dziękuję Aguniu, goska za dobre słowa:))

Ja niestety nie mam taty, nigdy w sumie go nie miałam, a moja mam taka jest bo jest sama. W sumie nic jej nie brakuje, bo jest jeszcze młoda, atrakcyjna, ale niestety w życiu jej nie wyszło, no i całe życie była panią własnego losu. Ma strasznie zmienne humorki, raz jest oki, raz przyjdzie zmęczona z pracy i musi dociąz komuś, już nie raz przemilczałam nie jedno, jako dziecko nie raz przepraszałam niby za coś co zrobiłam albo źle powiedziałam, ale ile można. Powiedziałam dość. Nie gadamy już od Sylwestra, poszło o naprawde błachostkę, bo niby się uniosłam, chciałąm dalej normalnie gadać, ale wielka pani ma urażoną dumę, a w mieczy czasie miałyśmy kłutnie o Piotrka, bo tak go rozpieściła, że naprawde dziewczyny nie dawałam sobie w ogóle z własnym dzieckiem rad, do tego uwagi co dzień, aż bezsilna byłam, to nie podobały jej się moje metody wychowawcze i miała o jedną sytuacje pretensje, więc wybuchłam i na ną nakrzyczałam i wyrzuciłam wszytsko co na sercu mi leżało przez jakiś czas, to jeszcze nardziej urażona, wielka pani. Ale jak ja podczas remontu, kuchni i łazienki cały czas sprzątaam, myłam, fugi na kolanach szorowałam, a ona dosłownie palcem nie ruszyła i ja nic nie powiedziałam nic sie nie odezwałam, bo nie chciałam się kłucić, a ż czasami jak siadłam to wstać nie koglam, to dobrze było. A wyprowadziła mnie w kłutni z równowagi tym że powiedziała ze ja ostatnio nic nie robie tylko krzycze na Piotrka, a ja ostatnio to cały czas na szmacie jeździłam i sprzątałam i nie miałam czasu nawet porządnie dzieckiem się zająć, bo ona nic nie pomogła...i wtedy nakrzyczałam na nią, tzn broniłam się krzycząc, a Piotrek przez nią w ogóle nie słucha co się do niego mówi, aby sie ubrał czasamimusze 5 razy powiedzieć, a przy niej ma co chce, a ona jest taką osobą że jak się nawet nie wim jak najłafodniej powie to zaraz foch, dlatego powiedziałam dość!!!!!Niech sie pali, wali ja nie popuszczę tym razem. A najgorsze że pożyczyła nam jakiś czas temu pieniążki, abyśmy mogli szybciej zaczęć załatwianie papierów na budowe i uzgodniliśmy że oddamy jak sprzedamy mieszkanie bo na razie nie sa potrzebe jej, a nagle teraz głupio pyta kiedy oddamy, mówie że jej ufać nie można, bo ustala co innego i przy bele sprzeczce robi co innego i zamiast jako moja mama mnie wspierac to mi szpile wbija. Do tego niebawem mamy załatwiać kredyt i mówiła że będzie żerowała, a teraz nie wiem czy jej nie odbije coś i jej piwiedziałm też o ty że jak zmieni zdanie, to nie wyprowadzam sie z tą, bo nie dostane inaczej kredytu i nie wybudujemy się, a pod most nie pójdę. Najgorsze jest to ze mam tylko ją, bo nie mam ojca, rodzeństwa też, a nwet w takich chwilach nie moge na nia liczyć, a kiedyś byłyśmy wręcz przyjaciółkami, a teraz matki własnej nie poznaje, zrobiła sie okropna, leń śmierdzący, nikt nie chce mieć z nią do czynienia, bo nie wiadomo jak z nią rozmawiać, bo kazdy boi się cś powiedzieć bo nigdy nie wiadomo jak ona to przeinaczy. MASAKRA

A ja bardzo przepraszam bo się rozpisałam jak nienormalna, a nie tylko ja mam takie problemy przesiesz, ale jakoś musiałam to wyrzucić z siebie..
Oj Żanciu kochana. Przykro mi bardzo...sytuacja jest trudna do wytrzymania. Mama nie powinnna tak Cię traktować i obarczać winą za to,że jej się w życiu nie ułożylo. Nie oznacza to że ma się na Tobie odgrywać i wyładowywać swoje frustracje. Druga sprawa,że rozpieszcza Twojego synka,pierwszą osobą ktorej powiien słuchać jesteś Ty i Twój mąż,a babcia powinna rozbić to z umiarem. Ale często tak postępują dziadkowie,czasem nieświadomie.
Naprawdę z całego serca Ci życzę aby się to zmieniło,choć nie będzie łatwo. A to że mama czepia się do Ciebie o to,że nie czegoś tam nie zrobilaś,to jest przesada. Jesteś w ciąży i to ona powinna Ci pomóc a nie krytykować.
Szkoda,że nie ma takiej opcji,żebyście oddzielnie mieszkali. Napiszę Ci z własnego doświadczenia że najlepiej mieszkać samemu. A piszę tak dlatego,że sama mieszkam z ojcem z ktorym średnio się dogaduję i wiem jak to jest. Ale dom już stoi teraz trzeba wykończyć,więc kiedyś w nim zamieszkamy.
Trzymaj się Kochana i bądz dzielna, w miarę możliwośc jak najmniej się stresuj i olej pewne sprawy.
Po prostu nie masz innego wyjścia. Tulam Cię mocno.

Dziękuję Aguniu:)

Powiem szczerze że naprawdę już sporo się uodporniłam, potrafię żyć swoim życiem i nie myślę o tym co się dzieje, ale czasami przychodzi dzien kiedy mam dośc tego, pewnie dlatego ostatnio miałam takiego doła już z przesilenia tego, ale ogólnie nie jest źle, musze dawać radę. Myślenie o tym i załamywanie nic nie da, widocznie tak ma być.
A jeśli chodzi o mieszkanie osobno to dążymy właśnie do tego, bo chcemy to sprzedać i dzielimy się na pół pieniędzmi, bo wykupione mamy wspólnie, mama idzie na swoje, coś kupi jakąś kawalerke, a my się będziemy budować, właśnie załatwiamy wszytski papiery do tego potrzebne, no ale musimy dobrać kredyt i miałąm nam żerować, a nie wiem co jej odbije. NAjgorsze że ciężko to mieszkanie jest sprzedać, właśnie lada chwilka ma ktoś przyjśc oglądać, ale wiecie jak to jest, nie niej to łatwa sprawa. jak uda się sprzedać to idziemy na jakiś czas na wynajem, do czasu, aż nie postawimy domku, innej opcji nie ma, ale i tak marze aby już to sprzedać, i nawet iśc na wynajem mnie nie przeraża:)

http://www.suwaczek.pl/cache/3b6778c904.png

http://www.suwaczek.pl/cache/e824483c44.png

Odnośnik do komentarza

qmpeela
Agunia
qmpeela

Ja tez rodziłam 2 tygodnie po terminie i wiem co to znaczy, wiec mnie to dziwi, w moim szpitalu 3-4 dni po terminie juz kładą i wspomagają...
Mnie najbardziej przeraza to ze nie robia u was ani USG ani KTG co to kuurna za kraj? Ja po terminie codzien byłam na ktg i usg miałam robione tez..., ale co kraj to obyczaj.
Właśnie mnie to też przeraza,bo u mnie byla taka sytuacja że gdyby ktg mi nie zrobili w porę to nie wiem co by było z moim synkiem. W ostatniej chwili zrobili mi cięcie bo by się udusił... Więc przeraża mnie mysl,że nie bylabym pod stalą opieką.

Ja nikogo nie chce straszyc dlatego nie pisalam jaka była u mnie sytuacja, ale gdyby nie przytomna lekarka i usg tez nie było by fajnie, nie miałam juz wód mała miała objawy przenoszenia, skóra schodziła płatami, łozysko zniszczone... Sama nie wiem co by było gdyby...
Najważniejsze,że wszystko dobrze się skończyło....Teraz musi być po prostu dobrze.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

zancia1907
Agunia
zancia1907
Dziękuję Aguniu, goska za dobre słowa:))

Ja niestety nie mam taty, nigdy w sumie go nie miałam, a moja mam taka jest bo jest sama. W sumie nic jej nie brakuje, bo jest jeszcze młoda, atrakcyjna, ale niestety w życiu jej nie wyszło, no i całe życie była panią własnego losu. Ma strasznie zmienne humorki, raz jest oki, raz przyjdzie zmęczona z pracy i musi dociąz komuś, już nie raz przemilczałam nie jedno, jako dziecko nie raz przepraszałam niby za coś co zrobiłam albo źle powiedziałam, ale ile można. Powiedziałam dość. Nie gadamy już od Sylwestra, poszło o naprawde błachostkę, bo niby się uniosłam, chciałąm dalej normalnie gadać, ale wielka pani ma urażoną dumę, a w mieczy czasie miałyśmy kłutnie o Piotrka, bo tak go rozpieściła, że naprawde dziewczyny nie dawałam sobie w ogóle z własnym dzieckiem rad, do tego uwagi co dzień, aż bezsilna byłam, to nie podobały jej się moje metody wychowawcze i miała o jedną sytuacje pretensje, więc wybuchłam i na ną nakrzyczałam i wyrzuciłam wszytsko co na sercu mi leżało przez jakiś czas, to jeszcze nardziej urażona, wielka pani. Ale jak ja podczas remontu, kuchni i łazienki cały czas sprzątaam, myłam, fugi na kolanach szorowałam, a ona dosłownie palcem nie ruszyła i ja nic nie powiedziałam nic sie nie odezwałam, bo nie chciałam się kłucić, a ż czasami jak siadłam to wstać nie koglam, to dobrze było. A wyprowadziła mnie w kłutni z równowagi tym że powiedziała ze ja ostatnio nic nie robie tylko krzycze na Piotrka, a ja ostatnio to cały czas na szmacie jeździłam i sprzątałam i nie miałam czasu nawet porządnie dzieckiem się zająć, bo ona nic nie pomogła...i wtedy nakrzyczałam na nią, tzn broniłam się krzycząc, a Piotrek przez nią w ogóle nie słucha co się do niego mówi, aby sie ubrał czasamimusze 5 razy powiedzieć, a przy niej ma co chce, a ona jest taką osobą że jak się nawet nie wim jak najłafodniej powie to zaraz foch, dlatego powiedziałam dość!!!!!Niech sie pali, wali ja nie popuszczę tym razem. A najgorsze że pożyczyła nam jakiś czas temu pieniążki, abyśmy mogli szybciej zaczęć załatwianie papierów na budowe i uzgodniliśmy że oddamy jak sprzedamy mieszkanie bo na razie nie sa potrzebe jej, a nagle teraz głupio pyta kiedy oddamy, mówie że jej ufać nie można, bo ustala co innego i przy bele sprzeczce robi co innego i zamiast jako moja mama mnie wspierac to mi szpile wbija. Do tego niebawem mamy załatwiać kredyt i mówiła że będzie żerowała, a teraz nie wiem czy jej nie odbije coś i jej piwiedziałm też o ty że jak zmieni zdanie, to nie wyprowadzam sie z tą, bo nie dostane inaczej kredytu i nie wybudujemy się, a pod most nie pójdę. Najgorsze jest to ze mam tylko ją, bo nie mam ojca, rodzeństwa też, a nwet w takich chwilach nie moge na nia liczyć, a kiedyś byłyśmy wręcz przyjaciółkami, a teraz matki własnej nie poznaje, zrobiła sie okropna, leń śmierdzący, nikt nie chce mieć z nią do czynienia, bo nie wiadomo jak z nią rozmawiać, bo kazdy boi się cś powiedzieć bo nigdy nie wiadomo jak ona to przeinaczy. MASAKRA

A ja bardzo przepraszam bo się rozpisałam jak nienormalna, a nie tylko ja mam takie problemy przesiesz, ale jakoś musiałam to wyrzucić z siebie..
Oj Żanciu kochana. Przykro mi bardzo...sytuacja jest trudna do wytrzymania. Mama nie powinnna tak Cię traktować i obarczać winą za to,że jej się w życiu nie ułożylo. Nie oznacza to że ma się na Tobie odgrywać i wyładowywać swoje frustracje. Druga sprawa,że rozpieszcza Twojego synka,pierwszą osobą ktorej powiien słuchać jesteś Ty i Twój mąż,a babcia powinna rozbić to z umiarem. Ale często tak postępują dziadkowie,czasem nieświadomie.
Naprawdę z całego serca Ci życzę aby się to zmieniło,choć nie będzie łatwo. A to że mama czepia się do Ciebie o to,że nie czegoś tam nie zrobilaś,to jest przesada. Jesteś w ciąży i to ona powinna Ci pomóc a nie krytykować.
Szkoda,że nie ma takiej opcji,żebyście oddzielnie mieszkali. Napiszę Ci z własnego doświadczenia że najlepiej mieszkać samemu. A piszę tak dlatego,że sama mieszkam z ojcem z ktorym średnio się dogaduję i wiem jak to jest. Ale dom już stoi teraz trzeba wykończyć,więc kiedyś w nim zamieszkamy.
Trzymaj się Kochana i bądz dzielna, w miarę możliwośc jak najmniej się stresuj i olej pewne sprawy.
Po prostu nie masz innego wyjścia. Tulam Cię mocno.

Dziękuję Aguniu:)

Powiem szczerze że naprawdę już sporo się uodporniłam, potrafię żyć swoim życiem i nie myślę o tym co się dzieje, ale czasami przychodzi dzien kiedy mam dośc tego, pewnie dlatego ostatnio miałam takiego doła już z przesilenia tego, ale ogólnie nie jest źle, musze dawać radę. Myślenie o tym i załamywanie nic nie da, widocznie tak ma być.
A jeśli chodzi o mieszkanie osobno to dążymy właśnie do tego, bo chcemy to sprzedać i dzielimy się na pół pieniędzmi, bo wykupione mamy wspólnie, mama idzie na swoje, coś kupi jakąś kawalerke, a my się będziemy budować, właśnie załatwiamy wszytski papiery do tego potrzebne, no ale musimy dobrać kredyt i miałąm nam żerować, a nie wiem co jej odbije. NAjgorsze że ciężko to mieszkanie jest sprzedać, właśnie lada chwilka ma ktoś przyjśc oglądać, ale wiecie jak to jest, nie niej to łatwa sprawa. jak uda się sprzedać to idziemy na jakiś czas na wynajem, do czasu, aż nie postawimy domku, innej opcji nie ma, ale i tak marze aby już to sprzedać, i nawet iśc na wynajem mnie nie przeraża:)
Więc mam nadzieję,że mimo trodności uda się Wam wszystko zrealizować i będziecie sobie mieszkać normalnie jak rodzina. To dobrze,że się uodporniłaś,nawet bardzo.Bo branie do głowy wszystkiego może się zle skończyć. Będzie dobrze,a narazie mysl o tym,żeby urodzić synka i cieszyć się nim razem z mężem i Piotrusiem :))

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

Agunia
qmpeela
Agunia

Właśnie mnie to też przeraza,bo u mnie byla taka sytuacja że gdyby ktg mi nie zrobili w porę to nie wiem co by było z moim synkiem. W ostatniej chwili zrobili mi cięcie bo by się udusił... Więc przeraża mnie mysl,że nie bylabym pod stalą opieką.

Ja nikogo nie chce straszyć dlatego nie pisalam jaka była u mnie sytuacja, ale gdyby nie przytomna lekarka i usg tez nie było by fajnie, nie miałam juz wód mała miała objawy przenoszenia, skóra schodziła płatami, łozysko zniszczone... Sama nie wiem co by było gdyby...
Najważniejsze,że wszystko dobrze się skończyło....Teraz musi być po prostu dobrze.

Dlatego teraz nie będę czekać, już nawet lekarz powiedział co ,myśli o tamtym podejściu lekarzy, tym bardziej o tym ze miałam końskie dawki p.skurczowych do 38 tygodnia i zatrzymali mi całkiem czynność skurczową macicy. Teraz mam już maleńką dawkę i tylko do poniedziałku :) A od wtorku zaczynam po prostu zyc jak wcześniej i być może coś się rozwiąże :)

Odnośnik do komentarza

[

Dokładnie bym chyba zwariowała, gdybym wszystko aż tak brała do siebie.

Ale jedno co najbardziej mnie drażni to to że moja mama pali, wzęcz kopci. A my z mężem nie, ja to nigdy nawet nie prubowałam, i tym smrodem daje po całym mieszkaniu, jak otworzy drzwi do swojego pokoju to uwędzić się idzie nawet nie wiesz jak poowstrzymuje się aby jej coś powiedzieć, bo jak już powiem to znowu będzie burza i to wielka, więc zaciskam zęby....ale boli najbardziej mnie to że nie pale swoje całe życie a tak naprawde całe życie się truje przez bierne palenie, i najbardziej z tego powodu mi sie ostatnio chce az wręcz beczeć.

http://www.suwaczek.pl/cache/3b6778c904.png

http://www.suwaczek.pl/cache/e824483c44.png

Odnośnik do komentarza

zancia1907
[

Dokładnie bym chyba zwariowała, gdybym wszystko aż tak brała do siebie.

Ale jedno co najbardziej mnie drażni to to że moja mama pali, wzęcz kopci. A my z mężem nie, ja to nigdy nawet nie prubowałam, i tym smrodem daje po całym mieszkaniu, jak otworzy drzwi do swojego pokoju to uwędzić się idzie nawet nie wiesz jak poowstrzymuje się aby jej coś powiedzieć, bo jak już powiem to znowu będzie burza i to wielka, więc zaciskam zęby....ale boli najbardziej mnie to że nie pale swoje całe życie a tak naprawde całe życie się truje przez bierne palenie, i najbardziej z tego powodu mi sie ostatnio chce az wręcz beczeć.
No tego to po prostu nie znoszę,nie cierpię jak ktos pali w pobliżu...nie trawię normalnie. Mama nie rozumie,że to szkodzi?? Szok naprawdę współczuję.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

Agunia
zancia1907
[

Dokładnie bym chyba zwariowała, gdybym wszystko aż tak brała do siebie.

Ale jedno co najbardziej mnie drażni to to że moja mama pali, wzęcz kopci. A my z mężem nie, ja to nigdy nawet nie prubowałam, i tym smrodem daje po całym mieszkaniu, jak otworzy drzwi do swojego pokoju to uwędzić się idzie nawet nie wiesz jak poowstrzymuje się aby jej coś powiedzieć, bo jak już powiem to znowu będzie burza i to wielka, więc zaciskam zęby....ale boli najbardziej mnie to że nie pale swoje całe życie a tak naprawde całe życie się truje przez bierne palenie, i najbardziej z tego powodu mi sie ostatnio chce az wręcz beczeć.
No tego to po prostu nie znoszę,nie cierpię jak ktos pali w pobliżu...nie trawię normalnie. Mama nie rozumie,że to szkodzi?? Szok naprawdę współczuję.

Dokładnie Aguniu, jak pisałam co sie znią zrobiło to az sama nie wierze, nie myśli w ogóle ostatnio, widzi tylko siebie i czubek własengo nosa. I jak pisałam jest panią własnego losu i ma klapki na oczach...i nawet nie wiem czy w ogóle zdaje sobie ztego sprawe. Ale niestety tak już mam i musze jakoś to przetrwać:)

http://www.suwaczek.pl/cache/3b6778c904.png

http://www.suwaczek.pl/cache/e824483c44.png

Odnośnik do komentarza

zancia - to co napisałaś o swojej mamie, to jakbym połowe rzeczy do mojej mogla przypiąc..... zmieniła się w ciagu ostatnich kilku lat nie do poznania... najgorsze, że niby sie nie wtraca, ale jednak wtrąca... i wszystko przeinacza i.. w ogóle mase innych rzeczy , o których nawet nie warto pisać... eh.... rozumiem Cie doskonale.

http://miko.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

Odnośnik do komentarza

kochane przepraszam ze tak wchodze wam w temat ale chyba cos zaczyna sie rozkrecac....
Mianowicie w poludnie pisalam ze malutka naciska strasznie na dół a teraz wieczorem już dwa razy coś mi poleciało tak jakbym siku zrobiła.leci jak chodze a jak siedze to tez czuje mokro.brzuszek nadal boli ale skurczy nie mam... Czekam co bedzie dalej ale serce wali coraz mocniej....

Tak po cichu marze ze moze sie zaczyna....

Kochane zycze słodkich snów:)

Odnośnik do komentarza

Aneczka23
kochane przepraszam ze tak wchodze wam w temat ale chyba cos zaczyna sie rozkrecac....
Mianowicie w poludnie pisalam ze malutka naciska strasznie na dół a teraz wieczorem już dwa razy coś mi poleciało tak jakbym siku zrobiła.leci jak chodze a jak siedze to tez czuje mokro.brzuszek nadal boli ale skurczy nie mam... Czekam co bedzie dalej ale serce wali coraz mocniej....

Tak po cichu marze ze moze sie zaczyna....

Kochane zycze słodkich snów:)

może to wody?

http://miko.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

Odnośnik do komentarza

Aneczka23
kochane przepraszam ze tak wchodze wam w temat ale chyba cos zaczyna sie rozkrecac....
Mianowicie w poludnie pisalam ze malutka naciska strasznie na dół a teraz wieczorem już dwa razy coś mi poleciało tak jakbym siku zrobiła.leci jak chodze a jak siedze to tez czuje mokro.brzuszek nadal boli ale skurczy nie mam... Czekam co bedzie dalej ale serce wali coraz mocniej....

Tak po cichu marze ze moze sie zaczyna....

Kochane zycze słodkich snów:)
Wchodzę i co widzę ? :)))
Aneczko trzymam kciuki,żeby to bylo już :))) Mam nadzieję,że będziesz już niedlugo po i szybko Ci pojdzie.
Buziolki :))

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63498.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63499.png

Odnośnik do komentarza

Czesc..ja wpadam tylko na chwile - wszyscy wyczuli ze niedługo rodzę i lista spraw zawodowych jakie mi wrzuc.ają na głowę rośnie...Zla jestem bo przecież nikt nie jest niezastąpiony..zatem jeśli nie ja to ktoś inny by dokończył.
Dziś mieliśmy sie wziąć za meblowanie...ale oczywiście zaplanowano nam dodatkowe atrakcje i muszę na poniedziałek oddać bardzo duży projekt.

Dobrze ze są przyjaciele - kumpela właśnie siedzi z mężem i kończą projekt a ja z bolącym brzuchem robię opisy. Taka zla jestem na siebie...

http://www.suwaczki.com/tickers/h84fanlics99jhmo.png

Wpierw mama Mikołaja, potem żona...jak to dziecko leczy z pracoholizmu:)

Odnośnik do komentarza

Agunia
Redberry
ano :yes:

Nie śpiochasz jeszcze?

coś nie mogę....

gadzia
Czesc..ja wpadam tylko na chwile - wszyscy wyczuli ze niedługo rodzę i lista spraw zawodowych jakie mi wrzuc.ają na głowę rośnie...Zla jestem bo przecież nikt nie jest niezastąpiony..zatem jeśli nie ja to ktoś inny by dokończył.
Dziś mieliśmy sie wziąć za meblowanie...ale oczywiście zaplanowano nam dodatkowe atrakcje i muszę na poniedziałek oddać bardzo duży projekt.

Dobrze ze są przyjaciele - kumpela właśnie siedzi z mężem i kończą projekt a ja z bolącym brzuchem robię opisy. Taka zla jestem na siebie...

Gadziu-przystopuj trochę na tej końcówce, cio?

http://miko.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...