Skocz do zawartości
Forum

Mamy październikowe 2020


Kryska89

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ruda 30 tc

U nas po idealnym początku pojawił się duży problem - podejrzenie cholestazy ciążowej. 

Z zasady lekarze nie zlecają badań prób wątrobowych i ilości kwasów żółciowych jeśli u ciężarnej nie występuje świąd skóry. 

Mnie trzy razy zasiedziała stopa od zewnątrz i z własnej inicjatywy zrobiłam badania. 

Niestety wyszły lekko podniesione alt (45 a norma do 33) i ast (37 a norma do 30) teraz muszę w piątek powtarzać wyniki jak będą rosły to do szpitala do czasu porodu. 

Ważniejszym badaniem jest ilość kwasów żółciowych ale trzeba długo czekać na wyniki 🤦‍♀️

Ja zrobiłam wczoraj badanie krwi a wyniki najwcześniej w pon a najpóźniej we wt. 

Z tego co udało mi się dowiedzieć z różnych stron zdążają się przypadki cholestazy bez świądu. 

Cholestaza nie jest zagrożeniem dla matki tylko dziecka bo powoduje szybsze starzenie się łożyska a w konsekwencji niedotlenienie dziecka 😭

Jestem załamana nie wiem co ze sobą zrobić. To czekanie mnie dobija 😭

Odnośnik do komentarza

Moja mała kruszynka ma na imię Martynka 😍 co do porodu to tez się panicznie boje. Mam termin na 02.10. To mój pierwszy, na który czekaliśmy 7 lat i już panik uje.  Liczę ze w szpitalu,  w którym chce rodzic będzie możliwość znieczulenia czyli anestezjolog. Jutro mam wizytę,  może się dowiem. 

Odnośnik do komentarza

PaulaC pierwsza corka wazyla 3700g i nacieli mnie, bo wychodzila z rączką przy glowie i caly czas sie cofala, wiec akcja porodowa ruszyla zaraz po nacieciu, ale ten połóg później to jakis koszmar, metlik w glowie co z tym zrobic, raz sie sklaniam zeby nie nacinac, a za chwile ze dla dobra dziecka lepiej zezwolic.

Czarna.ana ja mam tak jak ty, zadne z imion jakby nie pasuje do mojego dziecka, a chcialabym miec juz wybrane i troche mnie to drażni.

Z waszych podanych imion mi chodzila po glowie Natalka, ale mąż twierdzi ze nie, wiec narazie dalej jestesmy w kropce

Ruda ja w pierwszej ciąży mialam okropne swedzenie dloni, nóg i brzucha, ale cholestazy nie było, u mnie to byla pokrzywka ciążowa, ktora wykanczala mnie jeszcze do 2 miesiecy po porodzie. Jezeli u ciebie faktycznie potwierdzi sie cholestaza to w szpitalu dopilnuja zebys zdrowo urodzila maleństwo, nie martw sie, juz za chwile 8 miesiac zaczniesz, wiec dziecko ma duze szanse na prawidlowy rozwój nawet gdyby urodzilo sie juz, a z tym i tak pewnie jeszcze poczeka.

My dzis wizyta i konczymy 31t5d. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna.ana

Ruda najważniejsze że zbadalas i wiesz na co zwracać uwagę. Konsultowałas już z lekarzem?  Koleżanka miała podejrzenie ale to dopiero przy 2 krotnie przekroczonej  normie i wysokiej bilirubinie. Obeszło się bez szpitala i leków, miała wprowadzona tylko specjalną dietę i od razu wyniki się poprawiły. Mam nadzieję że u ciebie też obędzie się bez konieczności siedzenia w szpitalu.

Odnośnik do komentarza

Zaczęłam panikować, mimo że nic mnie jakoś bardziej niż przed ciąża nie swędzi. Ale jakie to badania sama robiłaś, Ruda? Moze tez zrobię dla świętego spokoju. 

 

Wczoraj przyszedł wózek, już jeździliśmy po mieszkaniu o 23:30, co za głupki z nas 🤣🤣🙈

Odnośnik do komentarza

Lulu nie ma problemu 😂 jakby się pojawił w Warszawie to daj znać, póki jestem "na chodzie" to będę mogła wykupić i Ci wysłać. 

Natka bez paniki, tym sobie bardziej zaszkodzisz.

Ruda trzymam kciuki za badania.

Chciałam tylko dodać że już wszystkie z Nas przekroczyły datę urodzenia córki koleżanki- pamiętacie jak kiedyś opowiadalam? Mała urodziła się między 28 a 29 t.c i teraz jest petardą i gadułą, mega inteligentną dziewczynką bez jakichkolwiek problemów zdrowotnych 😊

W Nas jest siła, pomyślcie o tym.💪😊

Mój synek daje mi się we znaki, wczoraj mnie tak ķopał w jedno żebro że aż z bólu się budziłam. Mam nadzieję tylko że przy tych kopniakach choć trochę sika 😂 

Odnośnik do komentarza

Mialam jeszcze pisac o tych porodach rodzinnych, w moim szpitalu w ktorym bede rodzic (II stopien referencyjnosci) do dzis nie ma porodów rodzinnych, ale juz kilka kolezanek w tym czasie tam rodzilo i mowily ze położne bardzo dbają o komfort rodzących, no wiec troche mnie to pocieszylo i ja juz sie z tym pogodzilam, ze bede sama. 

 

 

Odnośnik do komentarza

A ja jeszcze wracam do tematu wózków. Mieliśmy nie kupować bo znajomi obiecali że chętnie na te kilka miesięcy nam wypozycza swój wózek po synku. Wczoraj moja teściowa rozwalila system bo stwierdziła że ona kupi nam nowy wózek dla pierwszego dziecka🤦‍♀️. Nie docierają do niej żadne argumenty że tak to nasze pierwsze dziecko i ostatnie bo nie zamierzamy podchodzić już do trzeciej procedury on vitro. Bez sensu ten zakup ale jak tak chce to na wiosnę będzie potrzebna spacerówka więc może wtedy się wykazać albo może kupić łóżeczko lub cokolwiek innego🤷‍♀️. Uparla się na wózek i koniec! Na jakie modele wy się zdecydowalyscie? Ja mam problem żeby wybrać kocyk a co dopiero wózek! Tak się cieszyłam że mam to z głowy a tu dodatkowy stres mi się szykuje przez kochana teściową😬

Odnośnik do komentarza

My mieszkamy w mieście i zależało nam przede wszystkim na miejskim wózku (plus dla mnie musiał mieć ładny design) i wybraliśmy cybex Priam 2.0 lux, tylko ze zamawiałam go w tej tkaninie „plus”- manhattan Grey plus (bo w podstawowej wersji tkanina jest śliska i świecąca co wygląda wg mnie brzydko). 
 

ogladalismy jeszcze stokke trailz (bardzo ładny, ale wielki, raczej gdzieś na trudniejszy teren), Joolz day 3 (tez bardzo duży gabarytowo), silvercross i bugabbo (bardzo niskie wózki wiec odpadły ze względu na mój wzrost). 

 

dodatkowo do samolotu/na podróże chcemy dokupić jakis kompakt typu babyzen lub easywalker miley, ale to już jak mała będzie miała 5-6 miesięcy. Wcześniej będziemy pewnie podróżować z fotelikiem po prostu jak przyjdzie gdzieś poleciec (bo cloud ma opcje ze się rozkłada do pozycji leżącej) 

 

Odnośnik do komentarza

Sylwia daj się cieszyć teściowej 😊 fajnie że chce Wam kupić wózek.

Ja bym się bardzo cieszyła gdyby moja "tesciowa" interesowała się pierwszym wnukiem, ale ona bardziej jest zaangażowana wnukiem swojej siostry (Emilem), którego zawsze traktowała jak swojego. Nie mam do niej pretensji, ale trochę nam (mi i partnerowi) przykro że praktycznie w ogóle się naszym synem nie interesuje. Co innego moi rodzice. Żeby nie było, nie chodzi nam o pieniądze, bo to my bardziej jej pomagamy, ale chociażby gdyby się interesowała wynikami czy cokolwiek.

Więcej się interesują stanem synka moje koleżanki niż jego własna babcia która bagatelizuje sprawę nerek🙁 nawet jak zaczynam coś jej przez telefon mówić to zaraz i tak słucham o Emilu itd. więc przestałam prawie w ogóle z nią rozmawiać. Informacje przekazuje jej mój partner, którego krew zalewa, że jego mama nie pyta o Młodego.

Dziwi mnie to bardzo bo wcześniej super się z nią dogadywałam. Dużo z partnerem rozmawiałam też i o tym, że nie pozwolimy moim rodzicom na rozpieszczanie finansowe Młodego, żeby nie dopuścić do sytuacji porownywania dziadków, bo sytuacje finansowe obu rodzin bardzo się różnią, ale ona już na samym początku dystansuje się od wnuka. W tej kwestii jestem całkowicie bezsilna.

Przepraszam za taki wywód ale musiałam to z siebie wyrzucić. 

Odnośnik do komentarza

Sylwia86 w zależności co jest dla ciebie ważne w tym wózku. My będziemy mieć trzecie dziecko i za pierwszym razem chciałam mieć ciepły bo rodziłam w styczniu i modny bo byłam młoda 😂 Za drugim razem ważne było dla mnie żeby starczyl na długo, był 3w1 i żeby spacerówka wystarczyła tak do 3 lat. A teraz najważniejsza dla mnie jest cena, im mniejsza tym lepsza. Z reguły płaci się za firmę czy gadżety a ja nie potrzebuje teraz Bóg wie czego bo to tylko na spacery. Na żadne zakupy nie zamierzam jeździć więc kosz jest dla mnie mało istotny. Zamierzam go sprzedać na wiosnę i wtedy kupić bardzo porządną spacerówkę. Wtedy mogę wydać większą kasę bo gondola na pół roku jest a spacerowy na 2-3lata. Wybrałam taki jak na zdjęciu bo cena mi się podoba i kolor😂 Cała reszta w normie. A w kwietniu-maju wystawie na sprzedaż

2020-08-13_14.14.19.jpg

21.01.2008 - córka
10.10.2012 - synuś
19.05.2019 - Aniołek:( (8 tc)

f2w3s65gtu09goaw.png

Odnośnik do komentarza

Ruda będzie dobrze. Może to i pocieszenie, może nie ale wczoraj przez przypadek czytałam że dziecko urodzone w 30tyg ma praktycznie 100% szans i się uspokoiłam sama bo ciągle się martwiłam. Na forum po stracie tam gdzie również jestem dziewczyna urodziła cc w 31tyg bo miała cukrzycę i stan przedrzucawkowy w styczniu i jej synek jest duży i zdrowy. Będzie dobrze.

Qnia rozumiem twój żal. Ja mam tylko mamę a mąż tylko tatę, i powiem ci że teściu raz w tygodniu dzwoni i pyta sam mimo że mężczyzna, a moja mama może ze dwa razy dzwoniła od stycznia tak sama z siebie zapytać o dziecko. Wie że poprzednia ciążę straciłam, że wylądowałam u psychiatry na zwolnieniu lekarskim, wiem że ona przeżyła też taką stratę i to ja jestem tym kolejnym wyczekanym dzieckiem a mimo to nie pragnie nawiązać bliższego kontaktu

21.01.2008 - córka
10.10.2012 - synuś
19.05.2019 - Aniołek:( (8 tc)

f2w3s65gtu09goaw.png

Odnośnik do komentarza

Paula.c aż mi łzy napłynely do oczu. Jestem w szoku jak to czytam. Teściowa to co innego, ale mama? Fajnie, że teść się interesuje, ale Twojej mamy nie potrafię zrozumieć. Trzymaj się Kochana. 

Co do wózeczka to ja nie potrafię pomóc bo mam pożyczony od koleżanki, jest ogromny i trochę mało poreczny. Wczoraj męczyłam się z nim próbując przestawić rączkę, bezskutecznie. Gdybym miała kupić to bym po prostu poszła do sklepu i sprawdziła który jest najłatwiejszy w obsłudze dla mnie i który mi się po prostu podoba 

Odnośnik do komentarza

Oj dziewczyny jesteście najlepsze💓. Dziękuję, za wasze opinie bo zobaczyłam cała sprawę z zupełnie innej perspektywy. Macie rację to miłe że jednak teściowa jest zainteresowana i że chce. Chyba nie mogę odbierać jej radości. Wiem, że ja stać na ten wózek ale z drugiej strony jest mi niezręcznie bo same wiecie ile taki wózek kosztuje🥴. Ja to raczej jestem minimalista i każdy zakup zawsze rozważam. Faktycznie muszę się wybrać do sklepu i przymierzyć bezpośrednio o wózka. 

Dziś kupiłam dwie próbki farb do wyboru na ścianę w pokoju Malego. Gapie się na tą ścianę i sama nie wiem🤯. Z tym problem a co dopiero z wózkiem, ha ha 🤣

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna.ana

Zanim urodził się mój syn to męża bratu rok wcześniej też urodził się syn. Teściowa każda ich decyzje chwaliła pod niebiosa jak to wspaniale postępują. Potem rok później gdy dowiedziała się że my planujemy zakup nowego wózka - 2w1 za około 1200 zł wtedy były - nie mogła zdzierżyć tej decyzji. Obgadywala nas do całej rodziny, a nawet w swojej pracy do obcych ludzi czego się dowiedziałam od mamy mojej przyjaciółki. Głównym argumentem było to że starszy brat kupił używany wózek za 900 zł a nam się w dupach poprzewracało i chcemy nowy 🤪🤦 mój mąż był w takim szoku że nawet nie wiedział co jej odpowiedzieć. W końcu stanowczo ale delikatnie wytłumaczył że to nasze pieniądze nasze dziecko i nasze decyzje. Wtedy teściowa wymyśliła sobie że ona nam ten wózek kupi jak się tak upieramy co rozpowiedziała znowu całej rodzinie. My dowiedzieliśmy się od tej mojej koleżanki która zadzwoniła z info że testowa nam wózek kupuje 🤦🤪 znowu mąż musiał jej tłumaczyć a potem dementować informacje w całej rodzinie 🤷pieniędzy nie wzięliśmy na nic od teściów a teściowa i tak chodziła i nas obgadywala, a kwestia wózka była jednym z mniejszych problemów jakie robiła. Po czasie wiem że liczyła że jak nie będzie dziecka to jeszcze się rozwiedziemy co tam 6 lat małżeństwa i 11 razem 🤪🤣 a że tu dziecko w drodze bylo to tak emocjonalnie obrabianiem nam tyłka reagowała. Ogólnie przez całą ciaze nagadała takich bzdur że niektóre.do tej pory jeszcze są wspominane 😉 teraz przy drugim dziecku już jest spokojniej, ale my też nie przekazujemy im żadnych informacji po tym co wyrabiała w pierwszej ciąży. 😄

wiec wiem co dziewczyny przeżywacie i z jakiej głupoty mogą być problemy i pretensje 🤷

Odnośnik do komentarza

Qnia nie martw się. Z moją mamą to zawsze miałam taki średni kontakt. Moja mama (tata zresztą też) to alkoholiczka i jakoś miała inne priorytety w życiu niż budowanie relacji z córkami😉 Mimo że tata też sobie nie żałował to mam wrażenie że jakoś był przy mnie częściej i bardziej się interesował moim życiem. Ale cóż. Można by powiedzieć że to dłuższa i głębsza historia😉 Jakieś 10lat temu kiedy moja córka była mała to bardzo mi zależało na tym aby w końcu mama się obudziła i zobaczyła że tylko wegetuje a nie żyje. Że ma wnuczkę a my chcemy z nią poprawić relacje bo moja siostra to nie bardzo. Płakałam, prosiłam żeby na leczenie poszła, przynosiłam książki ze studiów bo studiowałam Socjologię (Problemy Społeczne😉) żeby poczytała, podsuwalam ulotki. Nic nie działało. Jej jest tak wygodnie. Mieszka sama, kiedy chce to chlapnie, nikt jej nie umoralnia... A ja już dawno nabrałam dystansu do całej sprawy i przeszło mi raz na zawsze zabieganie o uwagę kogoś kogo nie interesuje moja osoba ani moje dzieci😉 Może i z tego wyrosłam, może przepracowałam. Dużo pomógł mi mąż i siła charakteru chyba po tacie że wyznaje zasadę co nas nie zabije to nas wzmocni 😉 Teraz po latach mówię o tym bez większych emocji i uważam że jak jest szczęśliwa i usilnie wybrała takie życie to się cieszę 😉 Tak że nie jest tak źle jak to wygląda 😉

Odnośnik do komentarza

Sylwia89, dobrze mówisz🙂 Fajnie jak ktoś się cieszy razem z nami a jeśli nie to się tym nie przejmujmy (chociaż to ciężej zrozumieć). Ja jakoś wytłumaczyłam na spokojnie mojej mamie i teściowej, że nie widzę potrzeby zakupu np. nowego wózka ale chcę droższy materac do łóżeczka i tu przyda mi się ich pomoc. Wilk syty i owca cała 😃. Babcie zadowolone a ja nie mam poczucia, że niepotrzebnie wydały pieniądze. Żeby nie było tak kolorowo u mnie to jestem rozczarowana podejściem mojej babci 😕. Od początku ciąży rozmawiałyśmy dokładnie dwa razy przez telefon a łączny czas rozmów to uwaga 4,5 minuty. Potrafi tylko opowiadać jak wspaniałe są dwie jej wnuczki i ich dzieci a reszta jej nie interesuje. Kiedyś miałyśmy o wiele lepsze relacje. Teraz to dosłownie widzę jak jest nastawiona przeciwko nam. No trudno się mówi...

 

Odnośnik do komentarza

U mnie tata był rozczarowany, że nie będzie miał wnuka, bo ma już dwie wnuczki. Trochę mnie wkurzył na początku, ale potem zauważył, że wzięłam to do siebie i że przesadził, więc się zreflektował. 

Co do babć, to niestety teściowa i moja mama będą chyba mocno rywalizować że sobą o względy Zosi, która co lepszego kupi, gdzie zabierze itd. Ale trzymamy rękę na pulsie, jak któraś przesadzi, to ma pecha, bo akurat w temacie dzieci jesteśmy z narzeczonym nieugięci. 

Niestety do wielu spraw mamy podejście mocno odstające od standardów w naszych rodzinach,wiec w ogóle będzie się działo raczej na imprezach rodzinnych 🤣 

 

Dziewczyny, jak chodzi o mamy, które mniej się interesują (nie mówię o takich, co całe życie, tylko teraz ciążą itd.) to czasem warto się zastanowić, że może i one się bardzo boją o dzidzię albo właśnie mają za sobą jakieś swoje straty i nie chcą się na zapas cieszyć. Moja mi od początku przy krwiaku powtarzała, że różnie może być, co mnie wkurzało. Sądziłam już, że nigdy nie zacznie się cieszyć. A teraz, jak już przyszedł 3 trymestr, to rozkwitła jakby i się zaangażowała bardziej. 

Czasem taki brak dopytywania, kontaktu jest ich reakcją czy jakąś obroną przed bólem. 

 

Paula, piękny pokoik 😍😍😍

Ruda, dzięki za te badania, przemyśle i może też je zrobię, ale już mi pierwszy stres minął. 

Odnośnik do komentarza

Natka nie sadzę żeby moja teściowa bała się, no i na pewno nie miała wczesniejszych przeżyć. Ona po prostu ma niezdrową relację z wnukiem siostry (Emilem). Traktuje go jak pierworodnego wnuka, pozostałych dziewczynek w tej rodzinie tak nie traktuje. Najgorzej że mój partner też to zauważa i jest mu niezmiernie przykro że jego syn jest na 2 miejscu. Zobaczymy co będzie po porodzie, ale wątpię żeby cokolwiek się zmieniło (obym się myliła). Cóż nie na wszystko mam wpływ i muszę się z tym pogodzić. 

Mój tata też na początku nie szalał, bo się bał o Malucha. Teraz widać jak z każdym dniem się coraz bardziej cieszy. Dlatego mam porównanie zachowań.

Odnośnik do komentarza

No niektórzy już tak mają, jest to strasznie przykre, ale grunt to robić swoje, nie przejmować się, bo nie zmienimy niektórych ☹️

U nas to bratowa ma dziką satysfakcję, że nie będzie syna i głupio dogaduje moim rodzicom, że nie dane jest im mieć wnuka i takie tam. Jakby to był jakiś wyścig, nie wiem, może o złote gacie 🤷‍♀️

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...