Skocz do zawartości
Forum

Mamy październikowe 2020


Kryska89

Rekomendowane odpowiedzi

A co do nocy to tez dwie pod rząd teraz miałam fatalne... Cała spocona się ciagle budzę, do tego zaczęły się bóle jak na miesiączkę i rwało mi strasznie łydki. Może dlatego ze wczoraj byłam cały dzień na nogach, tyle mieliśmy załatwień... ale chce wszystko dokończyć przed porodem. Jeszcze mały tez dawał i do tej pory daje popalić- w nocy czkawka, teraz ponownie 😁😁

Odnośnik do komentarza

Martyna ja na ksztusiec miałam się zaszczepić, tym bardziej że u mnie w mieście występuje, niestety lekarka mnie nie dopuściła - przeziębiłam się 2 tyg temu i moje wahania ciśnienia - bo miałam spadki do np 80/45 - stwierdzila że mnie wykluczają. Mam nadzieję ze nie będzie opoznien ze strony przychodni dziecięcej. Nad grypą się nie zastanawiałam. 

Ja mam trochę dylemat w inną stronę - oststnio szukałam info.jak szybko organizm wytwarza przeciwciała po szczepionce tej w szpitalu co daja, bo się boje ze mała nie będzie miała jeszcze żadnej odporności. Mam w rodzinie osobę która kaszle od ponad roku ale nie chce iść do lekarza się przebadać. Nie bo nie i koniec, rentgena też nie zrobi bo to zabija wg niej🤷 no i boje się żeby nie była to gruźlica, żeby mała nie załapała. My wszyscy mamy odporność bo już należymy do tych roczników szczepionych ale jak szybko organizm dziecka zareaguje? A boje się dlatego że w pracy miałam przypadek - koleżanki mama poszła do lekarza dopiero jak zaczęła kasłać krwią właśnie po 2 latach takiego kaszlu. No i zaraz badaniami zostały objęte też inne osoby - w tym osoby siedzące blisko tej dziewczyny i ich rodziny. I 2 dodatkowo koleżanki starsze miały gruźlicę - początki i jednej mąż. Także dziadostwo się roznosi na prawdę porządnie, 3 dziewczyny z 1 ekipy w pracy 2 miesiące na L4 z bardzo silnymi lekami. Dobrze że w miarę szybko wykryte i jeszcze bez powikłań.

Odnośnik do komentarza

Smillerka, mi teściowa opowiadała, że w 7 miesiącu ciąży, jak nosiła moją szwagierkę, to przechodziła przez tory kolejowe i się potknęła, brzuchem zaryła w tory 🙈 A mojej mamie w ciąży z siostrą przytrzasnęło brzuch drzwiami w tramwaju takim starym, masakra. 

Mi od dwoch nocy drętwieje ręka, ale na niej kładę głowę, więc nie ma się co dziwić. Ale dzisiaj ciężka noc. Wiało i pies tak się bał, że musiałam go ciągle głaskać i tulić, o 4 zasnęłam ☹️

Odnośnik do komentarza

Smillerka dobrze że ci się nic nie stało! Ja dziś spalam 3 godziny i czuję się wyspana 😭 maskara 🙄

Też mam skurcze jak na okres, czasami są jeszcze silniejsze aż mnie zginają. Jak się pytałam gina to powiedział że to normalne i nic mi nie dał, piszecie o magnesie i nospie i się tak zastanawiam czy też powinnam zacząć brac je.....

Grupę krwi robiłam tylko w 8 tyg, jedynie ginekolog się pytał czy tak samo miałam w poprzedniej ciąży, narazie nie kazał powtarzać. Ale oboje z mężem mamy taką samą i rh+ więc może to dlatego.

Odnośnik do komentarza

Ja mam dokument (oryginal) z pierwszej ciazy jezeli chodzi o grupe krwi i gin nie kazala powtarzac. 

Czarna.ana, no - spa dotychczas byla dla mnie super (bralam 3 dziennie zeby dociagnac do konca 37 tc), ale jak ty jestes juz tez blisko 37 tygodnia to nie zatrzymuj skurczy, chyba ze wolisz dociagnac do 40tc, bo ona je wstrzymuje, wiec wszystko opóźnia. 

Nie wiem jak u was, ale u mnie w szpitalu jak wszystko jest ok to wypisuja po porodzie po 2 dobach, kiedys byly 3 doby.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za wyjaśnienie o co chodzi z czkawka. Mój mały czasem tak mnie puka jednostajnie. Nie trwa to jakoś szczególnie długo, no i czuję to na dole brzucha a on przecież główkę ma na górze bo się przekręcić mu nie chce🙄🤔. Czyli nadal nie wiem🤷‍♀️

U mnie dziś też fatalna noc. Budziłam się co chwila bo moje biodra nie dają już rady😣. Nie zdążyłam zasnąć po przekreceniu na drugi bok a on już mnie bolał i tak w kółko 🤪. Jeszcze pachwiny mnie okrutnie ciągną. W dzień jest ok jak rozchodze ale w nocy masakra🤦‍♀️

Czarna.ana faktycznie historia nie ciekawa🤪. Ja ostatnio też się zastanawiałam jak to będzie. Wiadomo za chwilę sezon jesienno zimowy i mnóstwo przeziębien. A maluszek odporność zero. Nie wiem czy mnie cieszy wizja odwiedzin i tych tabunow ludzi w domu😱. Na ich rozwagę raczej nie liczę..... Boje się że mi przyniosą do domu dziadostwo jakieś😷

Odnośnik do komentarza

Ja mam nadzieje, że do mnie nie zawita zbyt wiele osób, bo ja raczej nie odwiedzałam kobiet z dziećmi po porodzie... Kiedyś u nas był taki zwyczaj, że się chodziło po sąsiadach, ale ja tego nie pochwalam ani sama sobie nie życzę. Jeśli ktoś chce przyjść to niech się zapowie, bo ja do nikogo bez zapowiedzi nie jeżdżę- takie czasy, wszyscy maja swoje obowiązki... Z reszta teraz w dobie ten pandemii to nawet myśle nie wypada tak komuś się wbijać z butami do domu jak ktoś może się obawiać zarażenia.

Odnośnik do komentarza

Kryska to może być że faktycznie chwila moment😉 Oby tak było i będziesz miała spokój👍

Martyna ja osobiście nigdy nie szczepilam się na grypę i chyba nigdy tego nie zrobię, dzieci też nie zaszczepie na grypę ani na żaden covid. Nawet za dopłatą. Natomiast na podanie szczepień w szpitalu się zawsze zgadzałam i jeśli chodzi o szczepienia typu na różyczkę, odrę itd jestem za. Ale żadnych dodatkowych typu grupa właśnie. W ciąży na krztusiec też się nie szczepilam nigdy i nawet nikt mi nie wspominał że jest taka opcja. Ale nie skorzystałabym

Agdon13 ja mam wizytę 29.09 i to będzie leciał u mnie 37tydz. Byłam 15wrzesnia więc nie potrzebuje wcześniej, chyba że będzie się coś działo... Myślę że jak u ciebie też będzie spokój, nic niepokojącego nie będzie się dziać to można czekać do tego dnia ale gdyby coś się zadziało to dzwoń i nie ma co!

Co do odwiedzin innych ludzi u nas to też powiedziałam już mężowi żeby już wiedział za wczasu że nie chce nikogo. Nie dość że człowiek ledwo żyje po porodzie, krew leci nieraz na potęgę to jeszcze opiekuj się dzieckiem szykuj coś do jedzenia bo goście się zwalają na głowę🙄 A teraz ze świerza blizna po cesarce to już całkiem nie chce gości minimum miesiąc. Nie będę ledwo żywa robić dobrej miny na siłę i skakać przy gościach. Najpierw muszę dojść do siebie. Jeśli ktoś rozumny to zrozumie a jeśli nie to trudno. Może się nawet obrazić

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tobą Paula. Odłam mojej rodziny napewno nie zrobi mi numeru typu "JESTESMY😁" w dniu powrotu ze szpitala. Oni są za bardzo taktowni i mega przewrazliwieni na punkcie tej ciąży. Kilka razy sami sobie robili izolację ode mnie po powrocie z wakacji czy po weselu. Ale rodzina męża jest z tych co uważają za obowiązek bycia najlepiej na sali porodowej! Moja teściowa dostała prawie furii jak jej powiedziałam że w szpitalu nie ma porodów rodzinnych i żadnych odwiedzin! Powiedziałam jej to w kontekście ewentualnego cc że się boję bo zostanę zupełnie sama ale dla niej najgorsze jest i tak że Ona nie wejdzie na oddział🤦‍♀️. Dlatego w domu spodziewam się od razu ich najazdu😠. Ustaliłam już z moją mamą że jak urodze to weźmie sobie 2 tygodnie urlopu żeby mi pomóc, nie wiem jak teściowa przeżyje fakt że na początku wolę pomoc mamy🤷‍♀️. Pewnie będą mi siedziały we dwie na glowie😮. No a później to dopiero się zaczna codzienne wizyty teściów. 

Odnośnik do komentarza

Do naszej rodziny wraca po latach siostra z Holandii, bo z mężem się rozwodzi. Przyjeżdża już w sobotę wieczorem, ale zapowiedziałam wszystkim, że na razie nie chcę się spotykać mimo wszystko. Ona sama ma słabą odporność i co chwilę jest chora. A ja, odpukać, w ciąży nawet przeziębienia. 

 

Moja mama miała wziąć 3-4 dni wolnego, by się mną zająć, ale zapowiedziałam jej i teściowej, że przyjmę pomoc, ale jak ją będę chciala, może się okaże, że będę wolała być sama z narzeczonym. Każdy jest inny, ale ja tez chce się sama z dzieckiem obyć i poznać, oswoić. 

Też nie chcę odwiedzin dobry miesiąc. Zresztą jak mogliśmy tak uprzedzaliśmy rodzinę, że raczej przedstawienie małej zrobimy sami, gdy będziemy gotowi i uznamy za stosowne. Liczę, że nikt się nie zwali nieproszony 🙏🙏🙏

Odnośnik do komentarza

My już zaplanowaliśmy, że mąż po porodzie bierze miesiąc wolnego i będziemy we dwójkę ogarniać małego, bo nie mamy nikogo innego 😉. Ja jestem wyczulona na złote rady, wiec wole nawet sama wszystko robić, niż wysłuchiwać jak to kiedyś było 😁. Teściowa mieszka za oceanem, a już przez tel psioczy po co nam szkoła rodzenia jak kiedyś tego nie było... Także tego 🤣🤣. Kiedyś facet to tylko brzydko mówiąc zrobił dziecko, teraz czasy trochę się zmieniły i całe szczęście, bo decyzja o dziecku nie jest tylko kobiety, ale obojga.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość Smillerka napisał:

My już zaplanowaliśmy, że mąż po porodzie bierze miesiąc wolnego i będziemy we dwójkę ogarniać małego, bo nie mamy nikogo innego 😉. Ja jestem wyczulona na złote rady, wiec wole nawet sama wszystko robić, niż wysłuchiwać jak to kiedyś było 😁. Teściowa mieszka za oceanem, a już przez tel psioczy po co nam szkoła rodzenia jak kiedyś tego nie było... Także tego 🤣🤣. Kiedyś facet to tylko brzydko mówiąc zrobił dziecko, teraz czasy trochę się zmieniły i całe szczęście, bo decyzja o dziecku nie jest tylko kobiety, ale obojga.

O tak.wiem.cos o złotych radach, mieszkam z rodzicami w jednym domu 🤷 najlepsze to chyba było jak przyszła moja mama i mówi mi jak mam karmić młodego piersią jak ona nigdy nie karmiła ani mnie ani mojego brata 😂🤣😂

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem tak wyczulona na te rady, że wolę by się nikt nie zbliżał 😂 teściowa dalej twierdzi, że ona wie lepiej, bo ma duży biust i wykarmiła dwoje, więc jak ja mogę wiedzieć coś więcej czy lepiej 🙄 albo się śmieje, że nie chcę chodzika, a na pewno szybko zmienię zdanie 🤣🤷‍♀️ i obraziła się, że nie będzie mogła podać rosołku 3-miesiecznej wnuczce 💔

Odnośnik do komentarza

Moja teściowa to taz taka złota rada😠. Nie znoszę jej. Serio. Ciągle tylko powinnaś to powinnaś tamto🧟‍♀️. Do mnie obgaduje swoją drugą synowa a tamtej synowej nadaje na mnie, ble🤮. Przy opiece nad małym też będzie swoje 5 gr wciskać dlatego wolę na początku mieć przy sobie mamę. Jej jak powiem, że ma sobie jechac do siebie bo mam jej dosyć to wiem, że nie poczuje się urazona a teściowa po czymś takim by wieszala na mnie psy na całym mieście! Dobrze że mąż jest taki że od razu ją pacyfikuje jak trzeba! 

Odnośnik do komentarza

Mój mąż tez obstaje tylko za mną i nikogo innego nie słucha. Z jednej strony dobrze mieć przy sobie osobę z która można zostawić dziecko i np wrócić do pracy, ale z drugiej strony ta osoba ma inny sposób wychowywania dziecka i ma później na nie duży wpływ... Ja z mężem się nie kłócę- jeśli już to siadamy i rozmawiamy; nie podnosimy głosów ani nie przeklinamy i chciałabym żeby dziecko właśnie w takiej atmosferze się wychowywało, bo moi rodzice dużo się kłócili i nie patrzyli na nas... panicznie się tego bałam i podsłuchiwałam co się będzie dalej działo i nie chce tego powielać.

Odnośnik do komentarza

Sylwia, co do wtargnięcia na oddział to ci powiem że przy pierwszym porodzie pogotowie zabrało mnie o 19:00. W tym szpitalu jest jeszcze porodówka z PRL gdzie rodzą 4kobiety oddzielone szmacianymi parawanami tylko, jedna obok drugiej. Można tam wejść prosto z korytarza przez ogromne drzwi. I moja teściowa wlazła na tą sale o 8rano kiedy ja byłam kompletnie zamroczona gazem i lekami i na dodatek przyciągnęła za rękaw moją mamę i tak stały nade mną i lamentowały jakbym leżała już w trumnie... Nigdy nie zapomnę tej traumy. Nikt im nie zwrócił uwagi! Dopiero kiedy się rozdarłam żeby sobie poszły to wyszły🙄 Tragedia. Nigdy w życiu moja noga nie postanela w tym szpitalu.

Smillerka mój mąż też będzie ze mną z miesiąc. Zawsze był i bardzo mi pomagał. Dobrze mieć kogoś takiego. Męża czy mamę jak kto woli, byleby był wsparciem a nie utrapieniem. Mi zawsze po porodzie było straszliwie zimno i tylko leżałam pod dwoma kołdrami i nie mogłam wstać nawet do toalety bo mnie tak rzucało. Ogromny wysiłek dla organizmu taki poród tyle godzin i zawsze przyda się ktoś taki.

Natka rozmiar biustu? To jeszcze są ludzie, którzy wierzą że rozmiar biustu ma znaczenie? Chyba tylko teściowe😂 Nie ma co się przejmować choć wiem że to irytujące 😡 A z tym rosołem to może nie być żart, bo mój sąsiad nakarmił 4miesieczna córkę zupą grochową😲 Lepiej uważać na starszych ludzi bo mają takie pomysły. Nic jej nie jest ale kto wie jak to dziecko się męczyło... Słyszałam też że potrafią łyżeczkę cukru wsypać, zawiązać supeł z pieluszki żeby dać dziecku do ssania żeby nie płakało. Takie rady ja dostawałam od starych babć, tak że one tak serio😕 Trzeba zwracać uwagę i przewidywać na jakie pomysły mogą wpaść jak zostają same z dzieckiem w pokoju🤔

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna.ana

Ja teściowej nie dałam już nigdy trzymać małego po tym gdy wyrwała dziecko z rąk mojego męża bo chciała się przed znajoma pochwalić że ona się opiekuje wnukiem jak do nich przychodzimy. Mały się rozdarł w nieboglosy a ona zaczęła go podrzucać żeby przestał. Miał 3 miesiące. Nie zapomnę tego krzyku malego. Wyrwałam go przy drugim podrzucie. To było traumatyczne dla mnie. A młody do tej pory ma ogromną rezerwę do teściowej. Mój mąż był w takim szoku że przez dobre 30 sekund tylko stał i mrugal oczami, zanim zaczął krzyczeć. Oj jak nam wtedy tyłek obrobiła 😄

pewnie jescze nie raz będziemy się takimi historiami dzielić, szczególnie po świętach Bożego Narodzenia 😣

a co do jedzenia to u rodziny na chrzcinach matka dawała chrzczonemu dziecku 4- miesiące miał wtedy tort na wafelku jak nie wytrzymałam i podeszłam zwrócić jej uwagę że tort z galaretką i masa dla tak małego dziecka chyba nie jest najlepszym wyborem to mi odparła że przecież on się tak patrzy jak wszyscy jedzą i mu smutno bo na pewno tez chce swojego tortu spróbować 🤦 obecnie dzieciak ma 3 lata i pełno alergii pokarmowych. A rososlkiem karmiła podobno jak miał niecałe 3 miesiące z butelki. I to młoda dziewczyna.

Odnośnik do komentarza

U Nas już odwiedziny ustalone. Jak wrócę ze szpitala to moja mama na tydzień przyjeżdża. Później partner pewnie 2 tygodnie wolnego weźmie i na koncu tesciowa pewne bo chciała od razu ale partner jej dobitnie wyjaśnił że najpierw moja mama będzie pomocna.

Dziś mnie też wkurzyla siostra cioteczna mojego partnera, że jak dziecko się urodzi to ona przyjedzie w odwiedziny (pewnie z 3 swoich dzieci). Partner już jej tłumaczył że nie ma takiej opcji i sobie nie życzymy od razu. To dziś mnie chyba próbowała urobić. To jej powiedziałam że najwcześniej po nowym roku zapraszam bo Młody na początku będzie miał jeszxze mniejszą odporność niż zwykły wcześniak. 

Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem co ludzie tak uparcie dążą do tych odwiedzin... Ja to idę tylko z przyzwoitości po jakimś czasie, bo nawet szczerze to nie interesuje mnie jak matka czy dziecko wyglądają 😉. Może jestem jakaś dziwna ale nie za bardzo interesuje mnie życie innych, a sensacji to już w ogóle nie szukam...

Odnośnik do komentarza

No właśnie co do grupy krwi, robiłam ją w poprzedniej ciąży ale zgubilam gdzieś wyniki:-(  lekarz dał mi skierowanie na badanie i w sobotę muszę iść zrobić, mam stresa ze nie zdarzę, wiem jaka mam grupę ale muszę mieć to udokumentowane.. A dzisiaj w nocy ciągle mi się śniło że jestem w szpitalu.. tylko że ciągle w tym śnie widziałam jedzenie, może dlatego że byłam glodna:-) 

Smillerka zazdroszcze, jak ja bym chciała żeby moja teściowa mieszkała za oceanem! 🙂 ale ona niestety mieszka z nami, i jest strasznie czepialska,no ale co zrobić, niestety tak musi być.

U mnie też noce kiepskie, strasznie bolą mnie biodra i brzuch czesto twardnieje,ciezko się przekręcić i wstać z łóżka. 

Odnośnik do komentarza

I ja dorzucę trochę do tematu 😂

Według mojej teściowej szkoła rodzenia to głupie wymysły a jak usłyszała, że można przychodzić z mężem to prawie zeszła na zawał. Porody rodzinne to już totalny absurd. Uważa, że po co facet ma coś takiego oglądać. Chociaż jak jej powiedziałam, że nie ma odwiedzin w szpitalu to widziałam jej zawiedzioną minę, bo pewnie byłaby u mnie z całą rodziną pięć minut po porodzie 😆 Gdy urodziła się jej pierwsza wnuczka to kojarzę, że zabrała mnie i mojego męża specjalnie do szpitala nie mówiąc gdzie jedziemy a gdy byliśmy już na miejscu nie mieliśmy już odwrotu. Pamiętam jak mi było głupio, a byłam gnojkiem, miałam chyba 20 lat. Na sali było 7 gości 😕 Szkoda mi było tej umęczonej dziewczyny. Z nowości to teściowa ma teraz pretensje czemu nie idziemy na wesele 9 października ale już mój mąż wkroczył do akcji i chyba dobrze jej wytłumaczył, bo nie porusza tematu. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...