Skocz do zawartości
Forum

Depresja od siedzenia z dzieckiem...


Gość Depresyjna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Depresyjna

Witam drogie mamusie.. borykam sie z problemem depresji, przynajmniej tak mi sie wydaje ze to będzie to:(
Jestem mama 2 letniego syna i oczekuje drugiego dziecka ktore ma sie pojawić juz w przyszlym roku. Mąż od długiego czasu ciagle pracuje, właściwie odkąd jesteśmy małżeństwem to siedzę sama. Przeprowadzilam sie do męża na wieś, nikogo tu nie znam, pierwsze domy sa oddalone od naszego o 2 km wiec przejezdzamy przez wies tylko samochodem. Wyskok do miasta to sa dla mnie wakacje, wpadlam w obsesyjne kupowanie produktow spożywczych(żeby tylko pojechać do miasta). Pracy nie mam, zwolnili mnie. Po drodze byly duze problemy zdrowotne wiec nie moglam szukac następnej pracy.. Mój dzień raczej wyglada ciągle tak samo, rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna. Mąż jak wraca z pracy to tylko chwilka gadki o tym jak zle w pracy albo jacy ludzie z nim pracuja i idzie rozwijac swoje pasje i marzenia. Dom, dziecko i wszystko inne na mojej głowie. Sobota, niedziela inna robota męża i znow sama z dzieckiem. A ja co? Ja nie wyrabiam:( płacze po kątach, jestem nieszczęśliwa, flustracje przelewam na syna i błędne koło sie zamyka. Syn jest do mnie przywiazany w stopniu znacznym,ciężko go zostawic z dziadkami wpada w histerie przez co jestem postrzegana ze napewno dziecko źle wychowuje.. prawo jazdy mam ale jest jeden samochod i to w takim stanie ze balabym sie tym jechać nawet do miasta. Koleżanki odeszly bezpowrotnie po szkole i studiach. Niby mam wszystko męża, dziecko o ktorym marzyłam i drugie w drodze a z drugiej strony nie mam tej spontaniczności, wyjscia do ludzi, rozmowy takiej przyjacielskiej.. może któraś z Was przechodziła przez cos takiego? Jak sobie z tym poradzic?

Odnośnik do komentarza

Współczuję :( Rutyna pomaga w życiu, ale ta, o której napisałaś wykańcza człowieka.
Czy jesteście szczęśliwym małżeństwem? Dlaczego on ma swoje marzenia i pasje i realizuje je, a ty nie możesz?
Jeśli wypad do miasta to dla ciebie wybawianie z szarej codzienności, to może warto pomyśleć, by wyprowadzić się z tej wsi.
Musisz coś z tym zrobić, bo nie będzie lepiej tylko gorzej...

Odnośnik do komentarza
Gość Depresyjna

Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem tylko wydaje mi sie coraz bardziej ze tylko na chwile ktore spedzamy razem.. a jest ich bardzo mało:( do tego ja sie oddalilam juz jakis czas temu, ale widze ze nawet tego nie zauważył. Problem glownie z przeprowadzka leży w tym ze mąż nie umie żyć w mieście a ja niby pogodzona mieszkaniem na wsi jestem tym dobita z drugiej strony. I tak to wszystko wygląda ze czuje sie jak wrak. Zawsze byłam aktywna, wszystko zalatwilam sobie sama, nic mnie nie ograniczalo. Dusze sie od dłuższego czasu, wiem powinnam sie cieszyc ze mam wszystko, biegac z dzieckiem i sie z nim bawic tryskac energia ale jak tylko sie budze juz czuje sie zmeczona. Czuje ze nawet nie ma co gadac z mężem na ten temat, pomoze na chwilke a potem znów bedzie to samo. On ma swoje pasje i przez dluzszy czas nie mogl ich rozwijac a teraz sie wzial na calego i widze ze nic do niego nie dociera. Dziecko biega kolo niego i jest super na 15 minut a potem nerwy, rozgoryczenie i cudowanie niewiadomo czego. Dziękuję ze ktokolwiek odpisal na moje żale:)

Odnośnik do komentarza

Depresyjna, jeśli jesteście szczęśliwym małżeństwem, to musisz (powinnaś) zebrać się na rozmowę i pogadać szczerze z mężem. Nie rób tego od razu, poczekaj na dobry moment, na dobry dzień, gdzie ani on, ani ty, nie będziecie się spieszyć, a dziecko będzie spać. Rozmowa jest punktem wyjścia, bez niej nie zbudujesz dobrych relacji, a ty nie poczujesz się szczęśliwa. Pamiętaj też, że dziecko was obserwuje, bierze z was przykład, jeśli nie będziesz rozmawiać z mężem, to ono nie mając dobrych wzorców może w przyszłości unikać rozmów na poważne tematy...
Powodzenia! :)

Odnośnik do komentarza

Cześć,

Przezywam coś podobnego ale depresja bym tego nie nazwala. 2.5 roku temu przeprowadziłam się z narzeczonym do innego miasta. Niby niedaleko bo tylko 30km ale to dużo jak nie ma się samochodu i nikt cię nie odwiedza bo stale coś wypadnie itd Maz mieszkał na wsi nie za bardzo chciał się wyprowadzić do bloków. Jakoś go namówiłam i mam wrażenie że on jest bardziej zadowolony ode mnie. Jestem obecnie w ciąży w 7msc. Od września jestem na chorobowym i siedzę w domu, on przychodzi z pracy dopiero wieczorem. Strasznie się nudzę sama, nie mam znajomych, nie mam gdzie pojsc. Właśnie tak jak u Ciebie jedyna rozrywka są zakupy. To jakaś masakra. Często mam przez to doła. Wstaję rano i już jestem wkurzona bo wiem że nie będę miała co robić i będę siedzieć cały dzień w domu. A jestem osobą aktywną. Lubię spędzać czas na dworze i z ludźmi. Kiedy mówię o tym mężowi on w ogóle nie ma pojęcia o czym mówię bo jak to można się nudzić. Znajdź sobie jakieś hobby powiada. Łatwo powiedzieć. Co ja mogę robić z brzuchem. 

Odnośnik do komentarza

To jest ciężki okres w życiu w życiu każdej z nas, ale musimy go przetrwać. Ja też miałam depresje z powodu ciągłego siedzenia samej w czterech ścianach, dodatkowo bardzo lubię swoją pracę i tęskniłam za nią i za moimi znajomymi z biura. Na początku było ciężko, bo też nie mamy w mieście rodziny, ale po kilku miesiącach ustaliliśmy z mężem, że co drugą sobotę będę sobie gdzieś wychodziła czy to ze znajomymi, czy jechała do siostry. I to mi bardzo pomogło. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...