Skocz do zawartości
Forum

Depresja czy baby blues?


Gość Maxik

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny, moja przyjaciółka ma teraz bardzo podobny problem jak Maxik, jej mała, która ma już zaraz 3mc, też wciąż budzi się i jest bardzo niespokojna. Próbowali już wszystkiego i co zauważyli, że po sztucznym mleku dosłownie jej się ulewa. Jak sądzicie, czy to wina sztucznego mleka?

Odnośnik do komentarza

Maxik przeczytałam trochę tego co piszesz i mogę Cię uspokoić że bardzo dużo młodych mam na początku po urodzeniu dziecka odczuwa babyblues. To naturalne bo jest to burza hormonów. Na szkole rodzenia panie mówiły że to normalne, gorzej jeśli po tym miesiącu nie mija.
Ja też po urodzeniu mojej córeczki myślałam że jestem zła mamą bo nie umiałam jej np super sprawnie nosić czy przynajmniej tak mi się wydawało, czy nie umiałam odrazu ukoic. Potem zrozumiałam że dziecko płacze nie tylko bo jest głodne ect ale głównie z potrzeby bliskości. I tak, karmilam ja co półtorej godziny, pozwalałam leżeć przy piersi ile tylko chciała. To naprawdę działa, dziecko się relaksuje, odczuwa swoją mamę blisko.
Nie mogłam zrozumieć, przecież jadła godzinę temu, ale skoro ma sucho, noszona jest i raczej nic jej nie boli to znaczy że chce się przytulić i tyle... Może twoje dziecjo też? Jeśli masz możliwość a piszesz ze jesteś sama to poświęć mu ten czas może? Co masz innego? Za kilka miesięcy już pierś o przytulanie zejdzie na dalszy plan, teraz to jest kluczem*(może i w twoim przypadku) do spokojniejszego dziecka. I bez stresu, wyobraź sobie jaki to stres być z tej strony brzuszka dla dziecka. Ono chce być blisko mamy, jeśli nic go nie boli i ma sucho i najedzone to płacze z potrzeby bliskości.

A noce, i wybudzabie się niemowląt to też jest odruch, instynkt samozachowawczy. Dziecko sprawdza czy mama nadal jest blisko. Jeśli jest i reaguje na płacz to znaczy że dziecko jest bezpieczne. Poczytaj sobie jakieś publikacje, czy blogi o rodzicielstwie bliskości.

Odnośnik do komentarza

Wiem ze piers to lek na cale zlo dla takiego dzieciatka. Ale jak widze ze on sie tak przy niej szarpie to mi sie wydaje ze cos mu nie pasuje. To nie wyglada tak jak sie widzi u innych mam, ze dziecko ladnie sie przystawia i ladnie ssa. W takim wydaniu bylaby to czysta przyjemnosc. Mimo ze po scisnieciu piersi widze ze pokarm jest to mam nieodparte wrazenie ze moze jest go tam dla niego za malo..? Albo ze jak juz wyciagnie te pierwsze lyki to potem nie chce mu sie juz ssac.. Wiec mam w glowie ze jak bede go tak czesto przystawiac to ten pokarm nie zdazy sie tam naprodukowac w odpowiedniej ilosci i maly bedzie zloscil sie przy piersi jeszcze bardziej :(

Odnośnik do komentarza

Poza tym na prawde nie wiem jak mam sobie poradzic z tym strachem i lekiem, ktory jest we mnie...? Wystarczy, ze maz wychodzi za drzwi i juz sie zaczyna. Jak jestesmy raz wszystko jest ok, ciesze sie malym i jakos tak weselsza jestem. Sama dokladnie nie wiem z czego sie to bierze. Boje sie byc z nim sam na sam, boje sie ze cos sie stanie, ze nie bede umiala sobie z nim poradzic, ze strace cierpliwosc jak bedzie plakal, ze bede plakala razem z nim co zdarza sie bardzo czesto... I caly czas sama i sama.... Jak inne mamy to robia, ze ich nie dopada takie cos i jak radza sobie z tym wszystkim, z tymi emocjami... Chcialabym wreszcie zaczac sie cieszyc tym wszystkim...:(

Odnośnik do komentarza

Jak będziesz często przystawiala to mleka będzie więcej a nie mniej. To tak jak z prawem popytu i podaży. Te dzieci ładnie jedzące to chyba na reklamach widziałaś ;P Mnie to o czym piszesz, ten lęk, zaczął mijać po trzecim miesiacu życia dziecka a już zupełnie dobrze zrobiło się po szóstym miesiącu. Tak po prostu już jest i tyle. Trzeba dać sobie czas.

Odnośnik do komentarza

Maxik miałam bardzo podobne odczucia do Twoich, też nie wiedziałam, czy to strach, czy też depresja, czy też całkowicie coś innego. Wybrałam się do lekarza, i okazało się, że przyczyną była zaburzona odporność, która wpływała na moje funkcjonowanie pod względem fizycznym lub psychicznym. I to także wpłynęło na laktację i samopoczucie dziecka. Wybrałam się do terapeuty, zaczęłam lepiej się odżywiać, dbać o siebie i przyjmować na laktację preparaty dla karmiących mam (mają dużo witamin), i powoli udało mi się pokonać mój lęk. Moja rada: skorzystaj z profesjonalnej pomocy psychologicznej:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...