Skocz do zawartości
Forum

strach przed kupa


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Moja coreczka rzadko choruje. ostatni raz antybiotyk dostala 2 lata temu kiedy miala angine. niestety teraz niedawno, w styczniu wszyscy bylismy chorzy i u niej lekarka stwierdzila poczatek zapalenia oskrzeli. dostala wiec antybiotyk.
szybko wyzdrowiala, niemniej antybiotyk pomimo lekow oslonowych spowodowal biegunke. trwala zaledwie jeden dzien, gdyz podalam pol saszetki smekty. dziecko wyzdrowialo i niby wszystko bylo ok, ale od tamtej pory boi sie robic kupy. ten jeden dzien bolala ja pupcia i z dnia na dzien pojawil sie problem, ktory narasta.
brak kupy nie jest to wina fizyczna, ze tak to ujme, a ewidentnie psychicznego nastawienia, ze bedzie ja bolala pupcia.
czuje sie bezradna poniewaz pomimo tlumaczen, wyjasnien.. coreczka jest bardzo uparta i niedopuszcza mozliwosci by samej zrobic dobrowolnie kupe.
probowalam pokonac ta sytuacje dieta. podaje jej duzo plynow, herbate z ziol, sok ze swiezych pomaranczy, cieple zupki z kasza, skrobane i miksowane jablka, nawet 2 dziennie, kiwi, sliwki, syrop homeopatyczny p/zaparciom, robie cieple kapiele, masuje brzuszek, czasem nawet smaruje pupcie, przytulam, a mimo to coreczka jest na tyle uparta ze zatrzymuje kupe w polowie drogi. nie wiem ile moge czekac az nie bedzie miala wyjscia i zrobi sama... bo to nie rozwiazuje sytuacji, gdyz w efekcie pupcia ja boli i kolo sie zamyka. sama robic nie bedzie - bo bedzie bolalo. dieta nie pomaga, pomimo tego ze dziecko stosunkowo sporo je i w zasadzie wszystko co powinno powodowac rozluznienie kupki. na tlumaczenia jest chyba jednak jeszcze ciut za mala przy swej upartosci. powtarza: tak mamusiu, rozumiejac ze musi zrobic, wylewajac przy tym morze łez, a kupy jak nie bylo tak nie ma. probowalam wyszukiwac przeroznych argumentow, zachet, typu nagroda - np pojscie na lody. coreczka cieszy sie gdy dostanie nagrode, ale przy kolejnej sytuacji nie zrobi kupki by ja dostac, woli zrezygnowac z niej. probowalam tez mowic (to byl juz akt mojej desperacji) ze np nie pojedzie na wymarzone ferie, na ktore wybieramy sie za kilka dni, gdy nie bedzie robila sama kupek. to skolei powoduje jedynie wiekszy stres, a kupa wciaz pozostaje tam gdzie byc jej nie powinno. dziecko jest rozdraznione, cale dnie spina pupcie i zaciska posladki by nie udalo sie jej wydostac sprawiajac jej tym bol. ma czesto parcie, przysiada, wygina sie, robi wszystko by cofac kupe. im dluzej trzyma, tym bol sie nasila. cierpi silujac sie z potrzeba wyproznienia.
naprawde nie wiem co w takiej sytuacji moge zrobic by rozwiazac nasz problem. poki co najdluzej nie robila kupy 3 doby, ale z troski podalam jej wtedy czopek glicerynowy, bo balam sie ze kolejny dzien nie polepszy sytuacji i niestety podejrzewam ze tak by wlasnie bylo. teraz zdarza sie ze zrobi kupe w nocy kiedy wysadzam ja do sikania na nocnik, ale to i tak wiaze sie z placzem i krzykiem. ale problemu nie rozwiazuje bo w dzien sama nie zrobi - nie i juz. trwa taka sytuacja od 2 tygodni, ale stopniowo jest coraz gorzej.
zdarzylo sie tez przez to, ze przez dwie noce podsikala sie w lozeczko.
przytulam wiec ja jeszcze czesciej by czula sie bezpiecznie, przez ostatnie dni w ogole staram sie nie mowic o kupie, ale nie jest to latwe bo ciagle trzyma sie za brzuszek i pupcie i placze ze ja boli albo bedzie bolalo.
ma pani jakis pomysl na tak upartego trzylatka?
chce jej pomoc, ale powoli czuje ze bezskutecznie wyczerpuje mozliwosci :(
nie moge juz patrzec jak ona cierpi
nie moge tez powtarzac jej ze nie bedzie bolalo, bo po 2 dniach boli ja pupcia gdy robi kupe, gdy natura bierze gore.
a jak boli to zacina sie jeszcze mocniej i przetrzymuje dluzej.
i z dnia na dzien jest gorzej.
trudno to przeczekac az minie, bo kupe trzeba robic jakby nie patrzec :/

dzis sie udalo poprzez taka metode: staralam sie nie naciskac. wspominalam o kupce dosc czesto, ale spokojnie, lagodnie. powtarzalam ze musi ja zrobic sama bo inaczej sie nie da, ze kazdy musi sobie z tym radzic sam. doznalam tez objawienia patrzac na reklame w tv ;). znazlam cos co moglo byc przedmiotem pozadania dla Kingi: serduszko z promocyjnych opakowan tik-tak. kusilam ja wizja, ze jak tata zobaczy kupke, to jutro po pracy na pewno jej takie kupi. jakims cudem zadzialalo. jak zobaczylam blysk w jej oczach przeszlo mi przez mysl ze to moze zadzialac. i tak sie stalo.
teraz jest mega szczesliwa i wesola, a ja czuje sie jakby kamien spadl mi z serca. przynajmniej na chwile. niemniej nie obylo sie bez straszliwego krzyku przy robieniu kupy. obawiam sie wiec, ze nastepnym razem moze nie byc tak latwo (raczej latwo nie bylo). choc kupilam i podaje jej na przemian z alvia - syrop lactulosum, wiec moze z czasem jakos sie unormuje. najwazniejsze ze po raz pierwszy od dwoch tygodni swiadomie sama zrobila kupe.

niemniej jestem ciekawa kazdej rady, ktora moze nam jeszcze pomoc, bo problem wciaz jest.

http://www.suwaczek.pl/cache/e95ba2a587.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9061b31c68.png
http://www.suwaczek.pl/cache/da1088495f.png

Odnośnik do komentarza

Kochana Mamo Kingusi :)
Sytuacja nie wygląda, ża tak żle :)
O problemach z wypróznianiem maluchów pisalam na forum juz nie raz i pewnie zauważyła Pani, że nie jest odosobnionym przypadkiem. Wszystkie metody, które Pani zastosowała wydaja mi się bardzo trafione. Nawet jeśli wypróżnienie miałoby występować w nocy, to trzeba to przetrwać i cieszyć się, że tak się dzieje. Akcja z "serduszkiem", to dobry początek :)
Zachęcałabym do unikania tematu, choć wiem jakie to trudne! Lęk córeczki napewno minie, gdy mała sama doświadczy, że kupka nie wiąże się z bólem. Może Pani spróbować z nienacka (np.: po powrocie z zakupów) zaskoczyć córeczkę nowym kremem, od którego pupa już nie bedzie bolała. Dobre do smarowania pupki są najzwyklejszy alantan lub maść z vit.a. Być może, że mała odczuwa dyskomfort w okolicy odbytu. Te specyfiki złagodzą dolegliwość i "chwyt" powinnien przekonać do bezbolesnego wypróżnienia.
Jak słusznie Pani zauważyła, innej drogi dla "kupki" nie ma :) Powodzenia :) Cierpliwości!

Uściski dla Was!

Pozdrawiam Serdecznie!
A.Zurakowska

Odnośnik do komentarza

oj dziekuje, choc nie ma za co.
chwyt z serduszkiem zadzialal wtedy, ale juz dzis nie. zabezpieczylam sie w markecie w kolorowe serduszka, tymczasem staly sie zbyt slaba motywacja przy zestawieniu ze strachem przed bolem. spadla ich wartosc niemal jak wartosc zlotowki.
minela dzis druga doba, a ja zaczynam byc znow podenerwowana ta nieciekawa sytuacja.
mloda sciska pupcie, chodzi na palcach i stosuje najdziwniejsze pozy by chwilowy bol brzucha i pupci zniknal. nauczyla sie nawet udawac ze 'stęka' zeby tylko na moment odwrocic nasza uwage, choc i tak staramy sie nie narzucac jej.
a ja tymczasem gimnastykuje ja przez caly dzien, robie brzuszki, podskakujemy jak zabki, robimy z siebie wariatow, tanczymy, chodzimy na spacery, stosuje specyfiki apteczne, kupowyrzutna diete i co? wielkie NIC. smarowanie pupci tajemniczym, czarodziejskim kremem juz przerabialismy i szczerze watpie by ponownie uwierzyla w cudotworcze dzialanie kremow, choc sprobuje bo lapie sie kazdej mozliwosci.
wizja czopka w razie czego w kolejnych dobach napawa mnie stresem i smutkiem.
jak nie wymysle jakiejs kolejnej powalajacej motywacji, albo nie stjuninguje wizji z serduszkiem, to nie wiem jak to bedzie.
no niemniej dziekuje za odpowiedz.
Ewa

http://www.suwaczek.pl/cache/e95ba2a587.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9061b31c68.png
http://www.suwaczek.pl/cache/da1088495f.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...