Skocz do zawartości
Forum

Sierpniowe mamusie 2017


ineeska

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Mama_2014

Jesionka to dopiero poczatek i chyba nie ma mamy ktora nie ma obaw. :-) tym bardziej ze w necie historii sa miliony i czlowiek sie naczytal. I tu u nas tez sa mamy po stratach..
z corcia mimo sprzeciwu meza zaczelam kompletowac wyprawke jakos pod koniec 6 miesiaca. Wczesniej szwagierka podrzucila ciuchy po swoich brzdacach wiec cos mialam.

Dzis sie wkurzylam na meza, bo juz w pracy u siebie powiedzial.. jego koledzy wiedza a moi rodzice jeszcze nie.. stwierdzil ze tak sie cieszy ze juz nie mogl dluzej czekac :-)

Odnośnik do komentarza
Gość Mama_2014

Mam pytanie, co sadzicie o poloznych laktacyjnych ?
W pierwszej ciazy mialam problem z laktacja, corke mialam przy piersi 7tygodni w tym tez jadla mm. Polozna z osrodka powiedziala ze nie mam wystarczajaco pokarmu i mam mala po kazdym przystawieniu dokarmiac butelka. Laktatorem nic nie dawalam rady sciagnac. Tym bardziej ze mialam cc, w szpitalu polozne wydzieraly sie na mnie ze nie potrafie nakarmic piersia, ale oczywiscie pomocy z ich strony zadnej. Naczytalam sie wiele artykulow na temat karmienia, ale co z tego jak teoria sie w praktyce nie sprawdzala. Nawet nie wiecie jakie mialam wyrzuty sumienia ze nie daje rady wykarmic wlasnego dziecka :-(
Zastanawiam sie nad tym czy jesli teraz by tak bylo to czy nie poszukac poloznej latacyjnej certyfikowanej. Jaki jest koszt takich porad i wizyty takiej poloznej wiecie moze ??

Odnośnik do komentarza

Mama _2014 ja swoją córkę karmią dwa dni. Leżała w inkubatorze nie dostawałam jej do karmienia. Pielęgniarki dały mi ją może z 4 razy do karmienia oczywiście nie tłumacząc co i jak. Potem kazaly ściągać laktatorem i karmily z butelki. Pokarm miałam może z dwa tygodnie. Stres był duży bo obawiałem się o jej życie że straciłam pokarm. Nie mam do siebie pretensji. Irytuja mnie te naciski na karmienie piersią i teksty typu "no ale chyba będziesz karmić piersia". Uważam że jak ktoś nie chce karmić to jego sprawa. Jak chce to dobrze i tyle.

Odnośnik do komentarza

Och, na temat karmienia to bym mogła pisać bez konca. Pierwsza córka - wcześniak 34 tydzień,cc,dostałam ja do kangurowania, w samym pampersiku na gołą skórę, wsadziła mi ja pod koszule:) 8 godzin po mojej narkozie ogólnej, ale nie dało się nie zacząć karmić, to było tak naturalne, wręcz zwierzece, zadziałał instynkt i oseska i mój, pielęgniarki, które nie przeszkadzały i to wystarczyło, mimo to że Mała miała tak maleńka buźkę,że nie umiała objąć brodawki ( z ówczesnym mężem dawalismy jej pierś na " popych" ( w momencie jak się ja polaskotalo pod brodą to otwierała buzię na max swoich możliwości i w tym momencie następowało szybkie podłączenie do piersi:) jakkolwiek to śmiesznie nie brzmi i jak wyglądało to działało i karmiłam ja 8 miesięcy, później poszłam na studia i to był koniec karmienia. Za to historia z młodsza córka to był już totalny hard core. Po 3 godz po cc okazało się,że ma problemy z oddychaniem, nawet jej nie widziałam, po 6 godz po zewnatrzoponowce mogłam już się podnieść i zaczęłam ratować swoje dziecko- siara. Zarzadalam od pielęgniarek sterylnych pojemniczkow na moje mleko. Z tym był największy problem i wezwalam lekarza walczącego życie Malej, poprosiłam żeby dał zlecenie dostarczania mi pojemników co 3 godz. Więc mleko odciagalam non stop, palcami, bo na początku to były kropelki, ale te kropelki - w kieliszkach na tabletki - które donosiły mi pielegniarki- podawano mojemu Skarbowi - już wtedy pod respiratorem- przez sondę, tak było przez tydzień, mleka było coraz więcej, mimo to że musiałam uważać, by nie zmieszaly się z moimi łzami, których wylałam całe morze. Później Mała miała chrzest w szpitalu i przywieźli ja do innego szpitala - tam przez 2 tygodnie dowozilismy codziennie z mężem (1,5godz w jedna stronę) butelki z pokarmem odciagnietym na kolejna dobę - 8 porcji po 30-50 ml w lodowce turystycznej. To już odciagalam laktatorem- takim ręcznym z tokiem- najlepiej mi się sprawdził. I tak przez 14 dni, cały czas przez 21 dni nie dostałam Małej na ręce, mogłam przy niej spędzić 15 min na dobę, bo była na Oiomie. Po tych trzech tygodniach zdarzył się cud laktacyjny, pielęgniarka dała mi na ręce Malutka, do próby karmienia, podsunęła sobie rękawy, żeby mi pomóc ja dostawiac, a Mała od razu chwyciła pierś i zaczęła pić, przelykala tak łapczywie choćby chciała nadrobić stracony czas, pielęgniarka oniemiała, stwierdziła, że jak pracuje 22 lata to czegoś takiego nie widziała.
W moim wypadku kluczem do powodzenia było po prostu nie wtracanie się personelu do mojego karmienia i relacji na lini - odbiorca mleka - pierś - dawca mleka i moja pewność siebie w tym temacie, choć nie miałam żadnego doświadczenia, po prostu, wiedziałam, że to jest działanie między nami i nie oczekiwałam pomocy, wiedziałam, że to ja jako mama mam pełne kompetencje i zdolność biologiczna do rozpoczęcia karmienia. Oczywiście, osoby które mogą nam pomóc w tym temacie często ułatwiają ta drogę ale bywają też pułapką laktacyjna, jeśli nieumiejętność to zrobią, wiele młodych mam zostaje zablokowana psychicznie przez takie specjalistką, bo mama podświadomie oddaje kompetencje tej osobiście staje się bierna, a karmienie to technika i psychika w tandemie. I wystarczyłoby, żeby doradcą po prostu jedynie wzmocnił poczucie mocy i kompetencji karmiacej a nie za nią wpychal pierś dziecku do buzi... A, młodsza karmiłam 2 i pół roku, może dla niektórych długo ale dla nas w sam raz:)

Odnośnik do komentarza

Ja karmiłam 8 miesięcy i dla nas tez w sam raz, odstawienie przeszło bez żadnych krzyków, płaczków i histerii.
Teraz każdy mi gada ze drugie dziecko zupełnie inne zawsze, chyba w ramach pocieszenia bo ten mój to mały żywioł i ze niby drugie bedzie spokojniejsze. Tylko jak sobie myśle o początkach to nie mam na co narzekać, jadł pięknie od razu, budził sie tylko na jedzenie i zaraz znowu szedł spać, kolek nie było, na spacerach i w samochodzie spał, przy rozszerzaniu diety zjadał wszystko co podałam, zero alergii i uczuleń. A to ze ma tyle energii to przecież tez żaden minus.
Pewnie byłabym super szczęściara gdyby znowu tak wyglądał pierwszy rok ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7jj44j8203qdaz.png

https://www.suwaczki.com/tickers/9f7jvcqg68yf2fpx.png

cd9b6vgcw57kg1sz.png

Odnośnik do komentarza
Gość Mama_2014

Przepraszam, ze tak z rana podejmuje taki temat, czy dopadl Was problem.zaparc? Kurde, nie jem tlusto ani ciezkostrawnie, jem conajmniej 2-3 owoce dziennie, marchewki surowe chrupiemy z cora, od 3 dni mecza mnie zaparcia i wzdecia. Nie moge sobie z tym poradzic.
Dzis zrobilam glupote liczac ze pomoze, wypilam kawe rozpuszczalna z mlekiem na czczo i zero efektu. Jest mi juz tak ciezko. Brzuch wzdety :/
chyba musze gin poprosic o jakies czopki czy cos .. na ulotce kwasu foliowego mam napisane ze efektem ubocznym moga byc zaparcia.. :-/ boje sie ze mnie hemoroidy dopadna :/

Odnośnik do komentarza

Polecam na zaparcia siemię lniane ale tylko ten kisiel nie ziarenka. Na garnuszek zalany woda tak do 3/4 wysokości wsypuje 2 łyżki siemienia - zagotować (trzeba uważać żeby nie wylecialo) chwilę gotuje na wolnym ogniu ciągle mieszając. Potem nakrywam na chwilkę i pije jak zrobi się kisiel ale nie gęsty raczej wodnisty. Ps. Ziarenka zjada się przy rozwolnieniach a kisiel na zaparcia. Stosuje to u mojej córki świetnie się sprawdza. Smak nienajsmaczniejszy ale ona go lubi. Można dodać sok malinowy jakby komuś nie smakowało.
Druga metoda to suszone śliwki o ile ktoś lubi. Podjadac sobie przez cały dzien
No i trzeci sposób to kefir albo maslanka.
Te metody stosowała moja szwagierka a miała straszne zaparcia w ciąży. Pomagało nie musiała używać "wspomagaczy" typu syropki czy czopki

Odnośnik do komentarza

Jeżeli chodzi o karmienie piersią, to jako dietetyk mogę potwierdzić jak jest ono niezmiernie ważne. Bardzo rzadko zdarza się również, że kobieta nie jest w stanie wykarmić swojego dziecka, jak powiedzieli Ci Mama_2014. Czasami po prostu ciężko tą laktacje rozchulać, ale to nie znaczy że się nie da. Czytałam o przypadkach skrajnych wcześniaków z 24-25 tc i dzięki uporowi mamy i specjalistów udało się karmić.
Uważam, że jeśli są problemy warto skorzystać z certyfikowanych doradców laktacyjnych. Tym ludziom zależy na tym, by kobieta karmiła i na pewno nie spławią nas tekstem "mało mleka" jak to mają w zwyczaju niektóre położne. Czasem po prostu ważne jest, by dziecko dobrze pierś złapało, zassało i zrobiło podciśnienie żeby mleko leciało - to są sprawy techniczne, których trzeba się nauczyć, niekoniecznie przychodzą z instynktem.
Czytałam książkę "Warto karmić piersią. I co dalej?" fajna lektura o laktacji i problemach jakie mogą się pojawić, polecam.

Odnośnik do komentarza

Axam fajny ten Twoj ufolek ;) kurcze zdjecia usg sprawiaja, ze banan na twarzy robi sie samoistnie. Cieszę sie ze wytrwalas hospitacje poniewaz pamietam jak moja mama przygotowywala sie do takich spraw i nie jest to łatwe tym bardziej w ciazy.

Jesionka ja tez staram sie narazie nic nie planować. Mysle ze zmieni sie to wraz z poznaniem plci dziecka. Wtedy nie wiem jak powstrzymam sie od szalu zakupowego :)

Mama_2014 mnie niestety tez mecza zaparcia i co z tym idzie bardzo wzdety brzuch. Niedosc ze zrobił on sie już taki dalikatnie sterczacy to jeszcze wzdecia. Nie mam pojecia do kiedy sam rade chowac ciążę w pracy.

Dziewczyny dostalam od pielegniarki papiery, ktore kieruja na badania prenatalne. I teraz ode mnie zalezy czy na nie pojde czy nie. Co o nich myslicie? Wybieracie sie?

http://www.suwaczki.com/tickers/uwo9qqmzxacyl9ax.png

Odnośnik do komentarza
Gość Mama_2014

Tak, tak, wlasnie dopegyt. U mnie 3 dni z rzedu cisnienie mialam baardzo wysokie, tabletki nie obnizaly go wcale albo tylko na chwile. Pojechalam do szpitala to mialam 180/110 na izbie, podali mi leki a cisnienie poszlo w gore. Dzwonili po ordynatora i decyzja o CC. Tak w 37tc pojawila sie na swiecie cora.
Musisz Martynka poszukac dobrego lekarza, moze wizyta u kardiologa by cos pomogla. Nie mam pojecia co Ci poradzic. U mnie problem z cisnieniem pojawil sie w 4miesiacu ciazy.

Odnośnik do komentarza

Tak, tak Ineska prenatalne- bardzo ważna sprawa.Ja jadę już 12.01 , mam że skierowanie bo skończyłam już 35 lat. Warto na nie iść. Podam Wam przykłady- 4 . W p-lu, w którym pracuję jest czworo dzieci ( na 250), o których wiem, bo może od września doszły jakieś maluszki,o których jeszcze nie wiem, które dzięki szybkiej diagnozie ( podczas badań prenatalnych) żyją i się super rozwijają. Wady serca- jedno z nich miało operacje jeszcze w łonie matki - jechali do Warszawy, i Nikos ( chłopczyk z mojej pierwszej grupy) miał szanse doczekać kolejnej i ostatniej operacji po 2 tyg od urodzenia. Pozostała trójka dzieci dzięki diagnozie trafiło na cc od razu do szpitala gdzie miały operacje na serduszkach w pierwszych trzech dobach. Gdyby nie prenatalne tych wspaniałych dzieci by nie było... Tak samo wygląda sprawa z rozszczepienia wargi,podniebienia i kręgosłupa, jeśli te rzeczy są wiadome już w ciąży to na porod, najczęściej cc , trafia się do specjalistycznego szpitala, tam dziecko ma już zaplanowane i przygotowane leczenie. Nie wyobrażam sobie zaniedbac tego badania.
Mamy też dziecko z zespołem Downa, matka młodziutka, nie robiła prenatalnych, jak dziewczynka się urodziła ta była w tak wielkim szoku, że jej faza zaprzeczenie trwała- uwaga- 1,5 roku! Dziecko zamiast zostać od razu włączone we Wczesne Wspomaganie Rozwoju, rehabilitację, a matka pod opiekę psychologa to oni latali po ośrodkach genetycznych i robili mnóstwo drogich badań aby wykluczyć zespół... Mała w wieku 3 lat trafiła do mnie do grupy integracyjnej, była na etapie niespełna rocznego dziecka- tragedia. Najbardziej chłonne dla rozwoju mózgu lata zostały zaprzepaszczone. Sama mama później stwierdziła że gdyby wiedziała już w ciąży to oczywiście pewnie okropnie by to przeżyła ale mogłaby już się przygotować psychicznie na takie dziecko a tam to była w takim szoku jak po zderzeniu z tirem i czuła jakby ktoś jej zamienił dziecko... smutna ta historia ale z morałem, na prawdę lepiej wiedzieć wcześniej i mieć czas na działanie, jeśli nie daj Boże coś jest nie tak. Tym bardziej, że teraz jest już tyle możliwości medycznych.

Odnośnik do komentarza

Ja na następnej wizycie dostane skierowanie na badania genetyczne czyli usg prenatalne + test z krwi (PAPPA ) Mimo że nie mam 35 lat należy mi się na NFZ ze względu na to ze pierwsze dziecko urodzilo sie z wrodzona wada serca która notabene można było wykryć juz w ciąży. Niestety w 2009 takie badania nie były tak powszechne. Nikt mi ich nie proponował nawet pewnie nic o takich badaniach nie wiedzialam.Nie wyobrażam sobie żebym tym razem miała tych badań nie robić. Nie chce przeżywać takiego horroru jak przy pierwszym dziecku. Chrzest w szpitalu bo nie wiesz czy bedzie "kolejny dzien"Widok inkubatora do transportu noworodków i karetki zabierając moje dziecko do centrum zdrowia do warszawy śni mi się do dziś. Tam poznałam mamy które juz w ciąży wiedziały ze dziecko urodzi się chore i mimo że były z odległych stron Polski rodziły w warszawie w specjalistycznych szpitalach po to aby ich dziecko od razu mogło być objęte właściwym leczeniem.
Gdyby nawet to badanie nie należało mi się na NFZ zrobiłabym je prywatnie bez względu na cenę. Zdrowie dziecka jest bezcenne. Dlatego każdego kto się waha namawiam. Pewnie po porodzie każda z was zobaczyła swoje dziecko. Ja nie. Jeszcze dziś na samą myśl o tym płacze. Macie możliwość badajcie się. Nie rezygnujcie z albo spokoju wewnętrznego bo okaże się w badaniu ze wszystko jest ok albo z możliwości szybkiego działania w sytuacji gdy będzie coś nie tak. Taki mój mały apel.

Odnośnik do komentarza

Axam kurcze bije sie z myslami z jednej strony mama mi odradza bo mówi ze przy wieku 27 lat zagrozenie jest mniejsze. Mysle ze sama jest zniechecona do tych badan po tym jak byla w ciazy z moja siostra. Robila prenatalne i okazalo sie ze moja siostra znajduje sie w tej grupie zagrozonej i jest bardzo duza szansa ze bedzie mala syndrom Downa. Gdzie urodzila sie w 100% zdrowa.
Maz tez mi odradza i mowi ze co ma byc to bedzie. A jeszcze do tego pielegniarka tez mi odradzala te badania przy moim wieku.

Wszyscy przeciwko mnie. Jak w polsce wyglada finansowo takie badanie? W holandii 160€

http://www.suwaczki.com/tickers/uwo9qqmzxacyl9ax.png

Odnośnik do komentarza

Inesska, nie bij się z myślami tylko rób badania, to że masz 27 lat to dobrze, nie bój się a za 160 euro cudów nie nakupisz a możesz uratować życie dziecka, potwierdzam widok inkubatora do transportu noworodka jest trauma na całe życie a można temu zapobiec- i temu ryzyku, bo nie zawsze transport sie uda... Dlaczego by nie wiedzieć wcześniej o ewentualnej wadzie? Wiedzieć nieraz znaczy nie raz dla dziecka żyć albo nie żyć. Wady serca i różne rozszczepy zdarzają się u dzieci młodych matek tak samo często jak u starszych. I o ile rozumiem Twojego męża,- pewnie myśli że te badanie nie potrzebne, bo nawet jeśli urodzi się chore dziecko to i tak je będzie kochał;- i za taka postawę gratulacje dla mężczyzny, ale gdyby był świadomy w 100% do czego potrzebne może być te badanie ( jak byście jechali w podróż dookoła świata samochodem to dam sobie rękę obciąć że na pewno sprawdziły je przed wyjazdem u mechanika aby w razie konieczności przed wyprawa je naprawić... ) Mamę Twoja też rozumiem, bo jeśli wyszło jej w usg prenatalnym np zbyt krótka kość nocować a zbyt szeroką przeciętność karkowa, + wiek, to algorytm wychodzi nieciekawie - mi też tak wyszło 4 lata temu ale dostałam wtedy polecenie zrobienia badań z krwi papa- jechaliśmy w ten sam dzień, wyniki po 2 tygodniach, stres był wiadomo, ale wyniki wyszły już dobrze. Teraz jest już całkiem super bo wszedł test Nifty, który można zrobić jako amniopunkcje, bezinwazyjnie- kiedy te pierwsze wyjdą źle. Ale pielęgniarki nie rozumiem...

Odnośnik do komentarza

Alutka, no właśnie, wiek w sumie nie ma takiego znaczenia, szkoda ze refundacja objęte są tylko kobiety po 35 roku, nie wiem czy za granicą też tak jest. Ja właśnie tak płaciłam 300 zł usg, 150 test papa. Teraz za free- to głupota z mojej strony byłoby nie skorzystać.

A propos strachu przed wynikiem badania- jedna nauczycielka u nas miała od paru lat znamię nad okiem, wrzodziejace, bała się z tym iść do lekarza... Skutek- onkologii,przerzuty, chemia, marne szanse.... Dzieci i wnuki zalamane i wściekłe na nią za jej głupotę, teraz jest właśnie w szpitalu . Gdyby miała to zdiagnozowane 4 lata temu skonczyloby się na miejscowym wycięciu...też się biła z myślami a los dawał jej tak długą szanse.. przykre to ale dowodem na głupotę i pozorne poczucie tymczasowego spokoju.

Odnośnik do komentarza

Test Nifty tez chce zrobić. Bez względu na to co wyjdzie w PAPPA i usg. To są badania nie inwazyjne. Cała pierwsza ciążę żyłam świadomością ze dziecku nic nie jest ze pięknie się rozwija a potem dostałam tak w łeb ze na kolejne dziecko decydowała się 7 lat. Teraz powiedziałam lekarzowi ze chce zrobić każde badanie bez względu na cenę.

Odnośnik do komentarza

Ja sie za bardzo nie orientuje w temacie ale czym sie różni zwykle usg od prenatalnego? Przecież na tym usg w 12 tyg jest sprawdzana przeziernosc karkowa, na każdym usg było sprawdzane serce, jak moja lekarz czegoś nie widziała, to na kolejnej wizycie robiła mi dodatkowe usg. Dodatkowo mam zamiar zrobic tylko usg 3d jakos w 25 tygodniu, bo to tez dokładniejsze niż zwykle, a wtedy dziecko jest akurat takiej wielkości ze można najlepiej wszystko sprawdzić. Jeśli cos bedzie nie tak na podstawowych usg to jestem pewna ze moja lekarz mnie odpowiednio pokieruje.

http://www.suwaczki.com/tickers/9f7jj44j8203qdaz.png

https://www.suwaczki.com/tickers/9f7jvcqg68yf2fpx.png

cd9b6vgcw57kg1sz.png

Odnośnik do komentarza

Cichadoro myślę że czymś się różni zwykle usg od prenatalnego, bo mi w poprzedniej ciąży prenatalnego nie robił mój lekarz tylko odesłał mnie na prenatalne do innej lekarki, która miała uprawnienia, myślę że chodzi o szkolenia i certyfikat. Teraz też moja lekarka pospała mnie na prenatslne do lekarza , choć ona robi mi usg co wizytę. Może Twoja lekarka po prostu ma uprawnienia i odpowiednie szkolenia. Bo tak przecież może być.Zapytaj jej czy gdzieś masz robić prenatalne to Ci powie że może ona ci zrobi?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...