Skocz do zawartości
Forum

Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"


gabalas

Rekomendowane odpowiedzi

i znowu mahakala przyszla wieczorem inapisala takiegomadrego posta ze sece jakby zwolnilo rytm i sie uspokoilo, czytam i pije to co napisane i wszystko sie wyrownalo, jak Ty to robisz??? nie wiem ale kurcze strasznie zaluje ze mnie w Polsce nie ma bo bardzo ale to bardzo chetnie bym Cie osobiscie poznala........
co do Agnieszki, mimo calej moje madrosci zyciowej, ja nie wiem czy bym tak potrafila sie do tego ustosunkowac, chociaz pewnie tak, bo inaczej to jak napisalas, smierc za zycia...
i tez mysle zekazdy dzien powinnismyprzezywac jakby mial by to byc nasz ostatni, nie tracac czasu na bzdurne niesnaski i klotnie czy spory... tylko ze niekiedy jestesmy tylko ludzmi i po prostu nie potrafimy byc ponad ta codziennoscia... nie pisze juz bo same bzdury mi wychodza...
ide juz spac....

aha, to bardzo dobry pomysl reorganizacji doby i wpadanie 5x dziennie :lol:
JESTEM ZA

Odnośnik do komentarza

ja generalnie jestem osobą pogodną i optymistycznie nastawioną do życia
ostatni rok był jednak rokiem niepowodzeń, chorób i Bóg jeden raczy wiedzieć czego jeszcze i przyznam szczerze, że zwątpiłam w zycie, jego sens, straciłam ducha walki i ochotę na uśmiech...ale kiedy siadałam w fotelu i głęboko zastanawiałam się nad swoim zyciem, dochodziłam za każdym razem do wniosku, że powinnam dziękować losowi za jego łaskawość...nie mam tak źle...inni mają gorzej...śmierć dziecka jest dla mnie czymś niewyobrażalnym, czymś czego nie byłabym w stanie dźwignąć i każdego dnia prosze TEGO WYSOKO by nie zechciał mnie nigdy tak doświadczać...
chylę czoła przed tymi co stracili bliskich i potrafią zyć dalej...

Odnośnik do komentarza

Chłe, chłe :D Mam zamiar ruszyc się do Londynu - marcem/kwietniem. Jak uda mnie się namówic lekarkę na wystarczająco długie zwolnienie, to może ruszę pociągiem przez kanał - tylko nie wiem dokładnie gdzie mieszkasz. Można też spotkac się w Londynie, albo w Warszawie, Wrocławiu - jak kiedyś zagościsz ojczyźnianie :D
Ja też jestem tylko ludziem i staram się robic tak jak mówię, ale pewnie, że mam dni kiedy jestem zażenowana swoją działalnością. Co nie przeszkadza aspirowac do takiej a nie innej postawy :D

http://www.suwaczek.pl/cache/692cb9f9cf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/4d9ac653c6.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/112f91dde1.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b83ddcfb93.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/ffd9b6825e.png

Odnośnik do komentarza

Anulka - lepiej codziennie dziękowac za to co masz, niż prosic TEGO WYSOKO by nie zechciał Ciebie nigdy tak doświadczać. Dziękowac za każdy dzieńi każdą chwilę... My jeździmy programowo na grób Agi w dniu jej urodzin, a nie śmierci. Choc pierwszego roku była to rocznica śmierci. Postanowiliśmy jednak świętowac jej urodziny. Oczywiście we Wrocławiu jesteśmy często i wtedy też chodzimy na cmentarz...
monikouette - moja licealna miłosc spędziła parę lat we Francji z rodzicami na kontrakcie. Wówczas odkryłam zamki nad Loarą. Cud miód no i jeszcze nie widziałam :D Ale to dłuższy występ turystyczny. Chyba dopiero jak bobaska się urodzi i trochę podrośnie :D Choc na kawę - czemu nie - tak na chwilę. Zobaczę jak mój życiorys będzie wyglądał jak będę w niedalekiej okolicy i dam znac :D

http://www.suwaczek.pl/cache/692cb9f9cf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/4d9ac653c6.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/112f91dde1.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b83ddcfb93.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/ffd9b6825e.png

Odnośnik do komentarza

Anulka - chłe, chłe - może tak byc - w sensie wcześniej warszawskie spotkanie niż nad Loarą :36_1_21::36_1_21:
Właśnie, miałam się zapytac - ale jakoś mi wypadło z głowy po drodze - czy mają miejsce jakieś spotkania bardziej realne niż wirtualne? Bo ja uwielbiam się spotykac - jakkolwiek - w domu, parku - no może jak będzie cieplej - coby na dłużej, w knajpie - na obiedzie, alkoholu to za dłuższy czas - w większej ilości :D, kawie i ciachu - dziś wdepnęłam do cafe milano, obok Batidy na Koszykowej - na świetną kawkę i tartę owocową - dołączyła Asia ze swoim chłopcem, a potem jeszcze ich znajomi i 2 godz nam zleciały jak z bicza trzasł - stąd moje późne wypociny na forum... Uwielbiam też gotowac ze znajomymi i w ogóle lubię zdecydowanie spotkania wszelkiej maści. Jestem jak najbardziej za - z ogromną przyjemnością, jestem absolutnie dyspozycyjna i w blokach startowych.
We Wrocławiu też się chętnie pospotykam :D Bo czasem uda mi się tam dotrzec.
Dajcie znac kiedy i gdzie - napewno będę :smile_move:

http://www.suwaczek.pl/cache/692cb9f9cf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/4d9ac653c6.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/112f91dde1.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b83ddcfb93.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/ffd9b6825e.png

Odnośnik do komentarza

Pewnie już śpicie, ale to nic, popiszę sobie, bo cały dzień nie miałam możliwości.
Zazdroszczę możliwości spotkania "na żywo". Ja powoli zaczynam się czuć dokładnie jak Sandra Bullock w filmie "System". :ehhhhhh: Jakbym zniknęła prawie nikt nie zauważyłby różnicy.Ale pozytywnym niewątpliwie aspektem tej sytuacji jest to,że poznałam Was. Dzięki :o_master: Fajne, mądre kobiety. Każda z Was jest dla mnie wzorem:36_3_15:
Boszz, jakoś to pisanie mi nie idzie. M. znowu wyjechał. Tym razem do Olsztyna. Dlatego tu siedzę po nocy i piszę.Zresztą i tak bym nie zasnęła. Myśli gonią jedna za drugą. _pewnie wpływ tej pogody. I m. Ostatnio doszło do tego, że cieszę się kiedy wyjeżdża. Przerażający objaw po prawie 15 latach razem.

MahakalaTeż nie przypuszczałabym,że spotkała Ciebie taka tragedia. Chociaz nawet tragedia to za małe słowo, gdy traci się własne dziecko. Tyle masz w sobie wewnętrznego spokoju, ciepła, radości, takiej harmonii, bo czuć to we wszystkim co piszesz.
Ja od jakiegoś czasu staram się dostrzegać tak jak piszesz to, co mam dobre w swoim życiu. Jednak wciąż zbyt często jeszcze proszę o to,żeby mnie mniej doświadczał.
Może (prawie) 36 lat to za wcześnie na bilans życiowy, ale zaczynam się obawiać,że i za późno na radykalne zmiany. Zresztą trudno mówić o radykalnych zmianach z czwórką dzieci przy sobie... I braku wsparcia u kogokolwiek oprócz tych dzieci, które przyznam to z dumą, okazują mi tyle miłości, ze czasami mnie to aż peszy. Nie jestem przyzwyczajona.

Pisałam, pisałam, ale zdeletowałam wszystko. Ale przynajmniej myśli uporządkowałam (chyba).

Więc dalej:
Muszelka dziecię cudne. Moje też wszystkie maja genetycznie zakodowane mazanie po sobie flamastrami. Teraz robi to Jędrek. Jak zacznę go za to ścigać, to maluje pod ubraniami i prawda wychodzi podczas wieczornej kąpieli. Trzymam kciuki nadal. Ja po jednym dniu słabosci tez walczę, chociaż qrczę wiecej mam niz 10 do zrzucenia:yyy:

Dziubala powodzenia na zakupach i miłej zabawy.

Lehrerin dzięki za tłumaczenie , ulżyło mi. A nożyczki to super zabawka. Z kolei Zuzia jest w tej fazie, tnie wszystko, co jej do głowy przyjdzie, w drukarce nigdy nie mam papieru...

Gabi nie przejmuj się wyglądem Krzysia. Moje też zawsze tak wyglądają, jakbym ich nie myła nie czesała i nie przebierała. Zwłaszcza Zuzia jest totalnie grungowa, wszystko wisi, guziki nie w tych dziurkach, włos rozpuszczony (gumki są może 5 min na włosach). Jej najlepsza koleżanka to przeciwieństwo wszystko wyprasowane włosy długie, ale zebyście znalazły chociaż jeden zaplątany - niemożliwe. jeszcze całkiem przypadkowo ubieramy je z jej mama często w takie same rzeczy, i wyobraźcie sobie ten kontrast:hahaha:

Anulka kciuki o 11 trzymam:ok:

Monika może, oprócz lodówki będzie OK. Ale masz rzeczywiście obowiązek. Trzymaj się

Słonko myślałam że się w stolicy rozerwiesz. Pozdrawiam serdecznie.

Rena podpisuje się pod tym co napisałaś o siedzeniu w domu i wpływie na mózg... Tylko bez psa, bo nie mam (jeszcze tylko psa mi brakuje)

Sabinka sie zbudziła. Idę

Pa pa

Jasiek-17 (11.05.1995), Zuzia-13 (15.02.2000) Jędrek- 8(20.06.2004) i Sabinka-4 lata (11.08.2008)

"wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem,możemy latać wtedy, gdy obejmujemy drugiego człowieka"

Odnośnik do komentarza

Anula widzę, że przebijasz mnie w nocnym markowaniu :Padnięty:
czytam te Twoje posty i dochodzę do wniosku, że ja kiedyś miałam taki etap w życiu jak TY: sama w swojej skorupie...ja i MOJE problemy...pewnego dnia tupnełam nogą i przyznam szczerze, że pomogło...jest wiele sytuacji, w których czuję się osamotniona, ale jednak jest lepiej...a jeśli chodzi o bilans i radykalne zmiany to cóż...nigdy nie jest za późno...szkoda tylko, że brakuje nam odwagi by to dźwignąć...

i tym filozoficznym akcentem witam się z Wami zapraszając na herbatki, kawki czy co tam kto woli...zaraz biorę prysznic i lecę...a Wy dalej kciuki trzymać :Całus:

Odnośnik do komentarza

Witam

Melduję się wyspana, wypoczęta. Starsza córa oddelegowana do teściowej, młodsza za godzinkę zostanie z moją mamą, a ja z braciszkiem mykamy na zakupy spożywczo-przemysłowe. Na M. nie mogę teraz liczyć, bo bezpośrednio po pracy jeździ do naszego domku i zaczął zrywać stare podłogi i kuć płytki w łazience. W końcu ruszamy z remontem domku. Uff... Może do świąt Bożego Narodzenia uda nam się wprowadzić. Roboty jest sporo.

mahakala uwielbiam czytać Twoje posty. I nie przejmuj się ich długością. Czyta się je rewelacyjnie, bo piszesz mądre rzeczy i widać, że jesteś osobą optymistyczną i masz naprawdę zdrowe podejście do wszystkiego. Chylę czoło.

anula wyobrażam sobie, jak jest Ci ciężko. Wpadaj do nas często i wyżalaj się, od razu poczujesz się lepiej. Będziemy Cię wspierać.

slonko buziaki dla Zosi. Dobrze, że obyło się bez szycia.

monika4 to moja prababcia ś.p. przebiła Twoją babcię. Pamiętam, jak kiedyś do łóżka poszła spać z kurą, bo jej było zimna. Miała wtedy 89 lat. Każdy już przymykał oko na jej "wyskoki".

http://ticker.7910.org/as1cCDgNw0N0010MDA0NjAxZHwwNmR8SnVzdHlzaWEgLSA.gif
http://ticker.7910.org/as1cvfqVM000010MTM3bGR8MDYyMGR8V2Vyb25pc2lhIC0g.gif

Odnośnik do komentarza

Witam i ja!
Alez sie zrobilo "zyciowo". I dobrze, czasem trzeba troche na powaznie......

Tyle zescie splodzily, ze nie wiem od czego zaczac. Moze od siebie.....
Jesli chodzi o diete to chyba juz dzis jest lepiej. Za to moje spania szokuje nawet mnie. O 21-wszej juz spalam i obudzilam sie o 8.30! Poprostu szok. Wczoraj me dziecie przezpalo 3 godz w ciagu dnia (jakas byla nie wyrazna i zmeczona) i oczywiscie byl cyrk wieczorem. Ponoc do 22-giej testowala cierpliwosc M. Ponoc bylo niewesolo. Na szczescie ja juz spalam i mialam z glowy. U nas bunt 3-latka jest juz pelna para od kilku miesiecy. Na szczescie ten bunt jest bardziej terrorem niz buntem. Latwiej jest go opanowac!
Dzisiaj jestesmy razem w domu wiec nie bede miala tyle czasu na forum......

Anula - Czasem wlasnie bardzo sie przydaje wylanie na papier tego co siedzi w srodku. Kazdy czlowiek ma potrzebe oproznienia tego "wora" z plecow, w ktorym gromadzi na bierzaco swoje przezycia i mysli. Dlatego forum jest dla wielu ludzi dobra terapia - warto z niej korzystac. W PL niedocenia sie przydatnosci psychoterapeutow. Moze to tez kwestia kasy. To z jednej strony. A z drugiej - nie bierze sie powaznie depresji! To powazny blad. O ilez zycie wielu ludzi i ich bliskich byloby latwiejsze i weselsze, gdyby powaznie traktowali objawy depresyjne i za wczasu rozpoczynali leczenie. Nie bierz tego, Anula, do siebie! Tak wyszlo, ze pociagnal mi sie temat kierowany do Ciebie!
Piszesz, ze za stara jestes na zmiany. Jak za stara?! Ludzie robia rewolucje w zyciu kiedy 2x starsi od Ciebie! Nigdy nie jest za pozno. Jesli jest taka potrzeba - trzeba probowac! Jesli tego nie zrobisz - mozesz miec tylko do siebie pretensje, ze nic sie nie zmienia. Jestes w kwiecie wieku! Najlepszy wiek dla kobiety. Masz przed soba ca. 50 lat zycia! To od Ciebie zalezy jak beda wygladaly. Jeden z moich ex byl psychologiem (bardzo dobrym, ale facetem - zadnym). Powiedzial kiedys jedno madre "zdanie": "Nikt nie ma obowiazku Ciebie uszczesliwiac. To Twoje zadanie! TYlko od Ciebie zalezy jak Twoje zycie wyglada. NIe staraj sie tej odpowiedzialnosci zrzucac na innych!" I to swieta prawda! Jak sobie poscielimy - tak sie wysypiamy! Zawsze jest czas na zmiany - trzeba tylko cos w tym kierunku zrobic. I jak ze wszystkim - najtrudniej podjac decyzje i zrobic pierwszy krok! Kazdy czlowiek ma prawo do szczescia i ma na nie szanse - ale nie kazdy ta szanse wykorzystuje!
Qurde, ale sie rozpisalam!

Mahakala - W Twoich postach jest tyle zdrowego rozsadku, tyle optymizmy, otuchy i radosci zycia, ze tylko pozazdroscic. Ale tez "czuc" w nich ogromna prace nad soba. Chyle czola, bo niewiele osob jest do tego zdolnych :36_2_46: Moze sie myle, ale mam wrazenie, ze psychoterapia nie jest Ci obca.
Umzec za zycia - tak, ale ja chyba nawet tego bym nie potrafila. 2 lata temu stracilam tescia. Maz bardzo to przezyl. Zreszta ja tez, ale mimo wszystko to nie byl moj ojciec. Ale wtedy narodzily sie mysli jak to bedzie, kiedy pewnego dnia moi rodzice odejda. A potem przyszly mysli co bybylo gdyby byl to moj maz, dziecko. Z przerazeniem doszlam do wniosku, ze nie moglabym zyc bez Misi! Nie dalabym chyba rady. Z cala reszta dalabym rade. Ale nie z Misia. Mam tylko ja. Dlatego ciesze sie kazdym dniem i staram sie go tak spedzac, jakby mialby byc ostatnim. I co wieczor, kladac sie spac, mowimy sobie jak bardzo sie kochamy. Szczegolnie Misi. I zawsze, kiedy ktores z nas wychodzi z domu. Nidgy nie wiadomo czy sie czlowiek obudzi lub wroci! To dla nas wazne.
Wybieram sie w kwietniu/maju do W-wy i moze bysmy sobie zrobily spotkanko! Ja bardzo chetnie!:36_1_11: Uwielbiam takie spotkania.
W sumie zawsze bylam osoba kontaktowa, towarzyska i......duzo mowiaca:lup: Do tego dosc rozrywkowa. A teraz - stalam sie domatorem. Duzo z mezem podrozujemy i spotykamy wtedy duzo roznych ludzi. To w zupelnosci NAM wystarcza. Ja jednak mam niedosyt POLSKICH pogaduszek. Dlatego czasem wsiadam w samolot i lece do moich przyjaciolek w W-wie albo w Sztokholmie. Wtedy siedzimy calymi nocami i niemozemy sie nagadac! To sa zawsze wspaniale "chwile". Sa jak ladowarki dla moich baterii.
Ja tez mam problem z krotkimi postami....:smile_jump:
Monika - Wspolczuje pomyslow babci. To jakbys miala jeszcze jedno dziecko. Tylko ze Ty nie masz mozliwosci jej juz wychowac i tylko zostaje Ci brudna robota! Naprawde wspolczuje!
monikouette - Daj znac kiedy jedziesz do W-wy to postaram sie zgrac abysmy sie mogly wszystkie spotkac! Ale masz okolice - tylko pozazdroscic. Bylam we Francji kilka razy(glownie poludnie i Paryz, ktory mnie bardzo zawiodl!!!), ale jakos nie moge trafic nad Loare. Moze mnie wkoncu zmobilizujesz :36_1_11: Fajnie spotkac fajnych rodakow na obczyznie. Nie jest to takie latwe. Przynajmniej w Skandynawii!
Slonko - Szkoda, ze Ci popsuli radoche z wyjazdu. Jak mi ktos mowi jak mam wychowywac corke to zawsze urywam na samym poczatku i mowie, ze jak bede potrzebowala pomocy czy opinii to o nie poprosze! I nie pozwalam kontynuowac tematu. To zdrowsze niz :36_1_15:

Dobra zmykam. Dziecie chyba potrzebuje troche matki.....Milego dnia!

http://lb5f.lilypie.com/xYLEp2.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...