Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2016


Gość Agataaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Spokojnie, cytologie robie raz na pol roku, ale nie moge sie doprosic o skierowanie na usg piersi, nigdy nie mialam a za chwile 30 na karku, do tego od jednego lekarza uslyszalam ze takie usg robia tylko w szpitalach, a teraz jestem w Gda i dlugo szukalam sensownego gin ale jeszcze nie zdazylam zagadac z tym tematem.. teraz dopiero do mnie dotarło ile to czasu minelo.. na szczescie mialam dwa razy w miedzyczasie robione jakies markery nowotworowe ze wzgledu na wypadek w pracy, i na szczescie jest ok, niezmienia to faktu ze proszenir sie o swoje jest bardzo denerwujace..

Odnośnik do komentarza

Vena nie zwlekaj z podjeciem radykalnych krokow jesli jest to konieczne. To chodzi w koncu o Twoje zycie...Mam nadzieje,ze u Ciebie to jest kwestia eliminacji zagrozenia

Flawiakoniecznie zrob badania, gdyby sie okazalo, ze rzeczywiscie jestes obciazona, napewno bedziesz czesciej i bardziej szczegolowo musiala kontolowac stan zdrowia.

Ataa to czesto robisz, ja raz na 2 lata...moze za rzadko?

PaulinaNO ciesze sie, ze udalo mi sie jakos pomoc, w sumie to tylko pare ze zdjec, ktore znalazlam.
Dobrze, ze nie musicie rezygnowac z tego co lubicie :)

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Heltinne wg mnie raz na rok cytologia, a jesli wszystko super to i raz na dwa lata, ja wczesniej leczylam sie ginekologicznie ze 3 lata i pani gin czesto robila mi cytoligie, a pozniej szukalam gin i zawsze prywatnie, badanie zawsze bylo w cenie wizyty wiec czemu nie skorzystac? :) u tej co prowadze ciążę wczesniej bylam tylko raz..

Odnośnik do komentarza

Tak, u mnie choroba jeszcze się nie rozwinęła, ale pozostaje kwestia ryzyka 50% zachorowania w przeszłości. W dodatku okazuje się, że nie ma skutecznej diagnostyki bo ten nowotwór rozwija się bezobjawowo i 75% przypadków odkrywa się w III i IV fazie kiedy już leczenie jest zwykle niemożliwe. No nic cieszę się, że to się stało teraz a nie zaś parę lat kiedy mogłam nie mieć tylu możliwości …

Flawia u mnie podobne obciążenia, zrób markery jak tylko będziesz miała pierwszą okazję. Sama wiesz jak to ważne, ja powinnam zrobić to kilka lat wcześniej i trochę teraz żałuje, że to odpuściłam.

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Vena trudni mowic tu o szczesciu, ale wielu ludzi z podobnym problemem nie dowiaduje sie na czas o istnieniu ryzyka. To juz duzo. Masz czas, aby dzialac :)

Flawia czekam na Twoj patent jak odpoczywac, gdy dziecko spi :) Dla mnie to zawsze byl czas na zrobienie czegokolwiek w domu...

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Vena, dzięki za linka, ta firma jest u mnie w mieście, więc na pewno do nich pójdę.

Heltinne, ja jestem tego samego zdania, co Flawia. Dziecko śpi- mama odpoczywa. I zamierzam się tego twardo trzymac. Do pomocy w domu jest tatus dziecka, sprzątac potrafi, z praniem tez sobie radzi. Gotowanie głównie należy do mnie, ale to akurat lubię. Jak widzę że jednak nie ogarniamy porządków, to raz na jakiś czas korzystam z pomocy do sprzątania, polecam wszystkim, naprawdę nie trzeba się zaharowywac i wszystko robic samemu. Mam też blisko mamę, która często sama dzwoni że narobiła pierogów czy gołąbków, i zamierzam po porodzie bezwstydnie z tego korzystac jak tylko zajdzie taka potrzeba.
Jednak rozumiem heltinne, że przy 2 starszych dzieci i bez męża codziennie w domu (z tego co piszesz, to więcej go nie ma niż jest), wykorzystujesz czas kiedy dziecko śpi na domowe sprawy, bo musisz liczyc tylko na siebie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg1g1k9nhx.png

Odnośnik do komentarza

Vena mam nadzieję, że u Ciebie będzie wszystko w porządku, jeśli tylko możesz wyeliminować ryzyko to działaj Kochana tak szybko jak tylko będzie to możliwe.

W sumie ciesze się, że poruszyłaś ten temat, bo być może wiele z nas umówi się na jakieś zaległe od x czasu badanie, może to do nas bardziej dotrze.

Ja cytologię staram się robić co roku, mam od wielu lat nadżerkę, ale tak jak mówicie - lekarze rzeczywiście chcą ją tylko obserwować i karzą się nie martwić, bo cytologia wychodzi w porządku. Moja babcia chorowała na nowotwór piersi, a więc usg wykonuje sobie co roku - byłam już dwa razy. Kiedyś myślałam o sprawdzeniu tego ryzyka o którym mówicie - wtedy kiedy była tak nagłośniona sprawa w mediach o Jolie i jej decyzji usunięcia narządów rodnych oraz piersi, ale nie wiedziałam jak to zrobić, a potem już zaniechałam temat.

---------------
To łóżeczko hensvik - macie na myśli to z Ikei? :)

Odnośnik do komentarza

Heltinne dla mnie często szklanka do połowy pełna ;) tak łatwej. Tak jak mówisz cieszę się, że wiem choć cudownie byłoby nigdy nie poznać tematu od praktycznej strony.

Co do organizacji czasu i spania/wypoczywania jak śpią dzieci to Ci powiem mój zanim Flawia zdradzi swój …
Sprzątam codziennie po śniadaniu, a w dni kiedy jest przedszkole po powrocie (wcześniej w te dni ustalam, w który wracając z przedszkola robię zakupy).
Wstaję o 6.00. Mam 30 min dla siebie później budzą się dzieci. Głównym posiłkiem jest u nas wspólne śniadanie więc wszyscy są na nogach. Mąż szykuje kawę, ja obrabiam dzieci i robię śniadanie dla wszystkich. Wtedy on sam się szykuje do pracy i kończy ubieranie maluchów jeśli zdarzy się ciężki poranek i 3 latek nie ubiera się sam.
Do o 10 rano moje dzieci mają wprowadzony czas na samodzielną zabawę. Tak wyszło, że wtedy mają do tego nastrój, wtedy sprzątam kuchnię po śniadaniu przygotowuje II śniadanie i lunch, odkurzam dywan (mam go w całym domu poza jedną łazienką :( musi być codziennie).
Zajmuje mi to średnio 1-1,5h zostaje dodatkowa 1h kiedy mam zaplanowane zrobienie czegoś z porządków (generalne odkurzanie mebli, porządki w lodowce, mycie okien w danym pokoju lub łazienka itp.) To zawsze musi być coś, co da mi się zrobić w tym czasie, bo nie zawsze dzieci chcą dalej być same.
Później jest zabawa, lunch i mój odpoczynek kiedy śpią. Wieczorem mąż wraca i opadają go dzieci, a ja przygotowuje plan jedzeniowy na następny dzień, sprawdzam zaopatrzenie lodówki …przed kąpielą i bajką dzieci muszą nam pomóc sprzątnąć zabawki (oni po jednym zadaniu typu klocki, resoraki do pudełka my reszta). W weekendy przygotowuje pół produkty na cały tydzień obiadów. Kolację jedzą tylko dzieci, bo mąż je w pracy a około nie jem po 18… Ale mój mąż jest ze mną wieczorami i rano, bez niego myślę, że trzeba byłoby innej organizacji, żeby tak to działało. Plus często teraz w ciąży zakupy robi dodatkowe mąż jak dzieci idą spać, bo mamy 5 min od nas supermarket… Generalnie to co u mnie działa to 2-3h kiedy dzieci głównie bawią się same, a ja tylko w locie podsuwam im pomysł na kolejną zabawę … gdyby to padło to misterny system leży ;)

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

*miało być, że nie jem po 18 ;)
To jak to mi się sprawdzi po urodzeniu Klary zależy od niej, bo mój młodszy syn wstawał na ranne karmienie właśnie ok tej 6 rano miał czas aktywności w czasie naszego śniadania i później szedł spać na 2h. Wtedy miałam na głowie tylko starszego 1,5 roku … jak Klara będzie miała inny rytm to trzeba będzie zmieniać styl. No i od 6miesiąca życia mój młodszy syn miał popołudniową drzemkę razem ze starszym i oni kurcze zawsze śpią 2-2,5h co czyni ich matkę szczęściarą.
No i ja pracuję tylko kiedy chcę, patrz ktoś mi podsunie coś ciekawego i mam ochotę się poćwiczyć swój mózg. To się zdarza zwykle raz na pół roku ;) takie 2-3 tyg pracy kiedy wszyscy śpią.

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Vena ok, a zalozmy, ze Klara nie bedzie chciala spac w tym samym czasie co jej rodzenstwo? Kiedy bedzie czas na Twoj odpoczynek?
Albo nie bedziesz przesypiac pol nocy, bo (tfu odpukac) Klare beda meczyc kolki. Kiedy bedziesz odsypiac zarwane noce? Jesli wtedy gdy dzieci beda w przedszkolu a Klara bedzie spac, to nie wykonasz swojego misternego planu.
System padnie.
Sadze ze szybciej bedziesz chodzic wiecznie niewyspana niz na to pozwolisz...

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Heltinne nie wiem, dlatego tym się nie przejmuje teraz, bo nie wiem jaka będzie Klara i wskazuje to jako czynnik, który wszystko może zburzyć. Na razie plan działał, bo Robert (mój najmłodszy) miał taki rozkład dnia, że dało się to tak zrobić. Na początku jednak dzieci mają krótszy czas aktywności niż snu. Teraz nawet jeśli straszy nie chce danego dnia iść spać to ja mogę się położyć i nawet spać godzinę, bo wtedy on lubi wyklejać książeczkę i na tyle go to średnio zajmuje. Od lutego obaj będą w przedszkolu od 8.00-18.00, więc w razie katastrofy z Klarą liczę, że i tak znajdę czas żeby i popsprzątać i odpocząć. U mnie to bardzo powiązana z ilością pokarmu, więc najwyżej przez 3 miesiące kiedy karmię moje poczucie porządku będzie leżało ;) a w końcu wszystko się ułoży tak jak teraz.

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Dałaś mi Heltinne do myślenia, ale jeśli będę miała do wyboru odpoczynek, a porządki to wybiorę odpoczynek. Bo jeśli jak mówisz np. Klara będzie miała kolki to od 17.00- 23.00 (jak będę miała szczęście) będzie jazda. Kolejnej nocy znów karmienie, później jeszcze zęby i co tam jeszcze może się trafić. Kiedy wtedy odpocznę?
Myślę, że kluczem jest też to, że mój mąż nie ma taryfy ulgowej. Kiedy planowaliśmy dzieci mieliśmy już ułożone życie zawodowe (zmęczenie stanowi zagrożenia dla życia naszego lub innych, a tylko stwarza problemy z koncentracją), wiedział że będzie tak samo wstawać w nocy jak ja, bo dopiero później okazało się, że zostaję w domu,a nie wracam do pracy po skróconym macierzyńskim.
Bałagan robią nie tylko dzieci, więc sprzątanie jest naszym wspólnym obowiązkiem, a jeśli nie chce mu się to było zapowiedziane, że kwestie rozwiąże pomoc domowa. Na razie woli sprzątać niż komuś płacić ;) Zakupy daje się ogarnąć nawet z dziećmi.
A system już miał okresy załamania i jakoś to było mimo bałaganu, w końcu przychodzi weekend i można wszystko posprzątać.
Przed dziećmi wszystko musiało być idealnie sprzątnięte… cóż dla swojego dobra musiałam/chciałam obniżyć te standardy.

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Zasadę ze kiedy dziecko śpi mama odpoczywa wpoila mi moja mama bo jak mały się urodził to właśnie zamiast odpoczywać kiedy on spał to ja gotowała sprzątam itd. Po miesiacu czy dwóch byłam tak zmęczona i znerwicowana ze płakałam z bezsilności źe sobie nie radzę i nie mam czasu na nic. Byłam tak cholernie zmęczona ze wymiotowalam ze zmeczenia (pierwszy raz w zyciu).i wtedy na pomoc ruszyła moja mama która mi uświadomiła ze nic nie musze, ze ja też jestem równie ważna jak dziecko i mam swoje potrzeby.pomogło.
Gotowałam raz na 3 dni.miałam pomrożone mięso. ( do tej pory tak robie).odkurzalam codziennie ale sprzątam raz w tygodniu.Franek dostał leżaczek z którego mnie bacznie obserwował. Teraz myślę że będzie mi łatwiej bo syn chodzi do przedszkola które mamy 300m od domu wiec latem poranny spacer się przyda wszystkim a w chłodniejsze dno nosidełko i samochod;) co do sprzątania to ja już niedługo będę się wspomagać profesjonalną pomocą:) raz w tygodniu. Gotowanie pranie i prasowanie ogarnę sama. A wieksze zakupy u mnie to żaden kłopot bo jak maz nie bedzie mogl to zamowie przez internet z dostawą do domu. Ale u mnie nawet markety są 24h. Często wyskakuje na zakupy sama zostawiam te ciezkie w samochodzie a maz potem wnosi.
Mąż pracuje różnie i czasem parę dni jest w domu a czasem wpada tylko na sen i śniadanie. Zresztą ja mam taki charakter ze jestem w pełni samodzielna zarówno finansowo jak i życiowo.mieszkałam sama parę ładnych lat zanim poznałam męża. Nie lubię prosić dwa razy o coś i wolę zrobić to sama. To ja trzymam w domu kasę, zrezta zarabiamy podobnie wiec nie ma to znaczenia ale zdecydowanie z moim silnym charakterem nie potrafiłabym być zależna od kogokolwiek.

GABRYSIA ur. 18.03.2016r. CC o godz. 13.30.waga 3030g 50 cm.

Odnośnik do komentarza

U nas przedszkole otwarte było od 5:30 do 16:00 i w tych godz rodzice mieli prawo mieć tam dzieci. To dla tych co na 6 do pracy jeżdżą, zanim skończą o 14:00, dojada po dziecko to jest 14:30, wiec juz jest 9 godz... chyba ze po drodze trzeba cos jeszcze załatwić... To i 10 wychodziło..
Ale szczerze? Zawsze mi było szkoda dzieci które tyle czasu spędzały w przedszkolu.... Zawsze tak staralam sie zorganizować wszystko,żeby Maly był max 7...

http://www.suwaczek.pl/cache/2155b714fb.png
Trzy Aniołki 07-2014, 02-2015

Odnośnik do komentarza

Hej!
Wybaczcie ze tak Was sprowokowalam, nie watpie, ze macie dobrze przemyslany system, ktory ma duza szanse na sprawne funkcjonowanie :)
Kiedy przed laty rodzily sie moje dzieci, swiat stanal do gory nogami, a ja nie potrafilam sie odnalezc i dostosowac do nowej rzeczywistosci.
Nie umialam zwolnic tempa..
Tak samo jak i ty Flawia nie jestem typem, ktory lubi prosic o pomoc. Po prostu chyba nawet nie potrafie. Musze byc kompletnie zdesperowana, aby poprosic kogos o przysluge.Gdy zostalam sama z dwojka dzieci, wciaz nie widzialam takiej potrzeby. Taki wzorzec samodzielnej kobiety mialam gleboko zakorzeniony od dziecka, wydawalo mi sie to zupelnie normalne. Jako dziecko samotnej matki nie moglam myslec inaczej. Dlatego, gdy postanowilam raz na zawsze wrocic na studia, nie zniechecil mnie fakt, iz nie mam nikogo, kto moglby zajac sie moimi dziecmi. Zeby bylo zabawniej, maz ktory nie zgadzal sie z moim wyborem (mial wiecej zdrowego rozsadku niz ja)postawil mi warunek. Zgodzil sie na to, jesli sama zarobie na opieke....Chcial mnie w ten sposob zlamac,jakby mnie nie znal...
I co, moglo mi to przeszkodzic w realizacji mojego planu? Oczywiscie ze nie... Prace znalazlam szybko:sprzatanie w biurze, serwisy w hipermarkecie. Pieniedzy wystarczylo na oplacenie opiekunki a potem zlobka i przedszkola. I tak biegalam z zajec do pracy i z powrotem, po drodze zakupy,potem 100 % radosci z macierzynstwa,nauka do pozna, sprzatanie i gotowanie w "wolnych chwilach" gdy dzieci spaly, dobra mina do kamery na skype...
Przeciez radzialam sobie....
Tak sobie radzilam,ze po paru miesiacach od porodu wazylam 45 kg przy wzroscie 165. Troche slabo,a przeciez sie nie odchudzalam...

Coz,peklam w ktoryms momencie, ludzie wokol mnie zaczeli reagowac podejrzewajac mnie o ciezka chorobe,a ja uswiadomilam sobie,ze pedzac na oslep w tym kierunku wkrotce walne glowa w mur...

Teraz bedzie inaczej,tylko jeszcze nie wiem jak,napewno prosciej. Nie mam jeszcze konkretnego planu dzialania. Ale jest jeszcze dosc czasu,aby to przemyslec :)

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

wtrace sie a propos przedszkola...
Moje (tzn.praca) jest otwarte od 7.30 do 17. Zdarzylo sie, ze ktores z dzieci spedzilo w nim caly dzien od otwarcia do zamkniecia, ale byly to zawsze ciezkie dni dla tego dziecka, a nam bylo ogromnie zal malucha.. Wg mnie to stanowczo zbyt dlugo i jesli ma sie wybor lepiej takich sytuacji unikac.

A teraz znikam,bo jedziemy wktotce na nasze polowkowe :)
Zobacze moje Malenstwo po raz pierwszy od 2 miesiecy :) !
Trzymajcie kciuki!!! Pa!

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Vena chciałabym być tak zorganizowana :) kiedyś byłam, pracuję w domu, ale w międzyczasie ogarniałam jeszcze sprzątanie, zakupy i obiad - codziennie. Mąż wracał i oboje padaliśmy na twarz po zjedzeniu obiadu, teraz wygląda to nieco inaczej - pierwsze 3 miesiące mojej 'męki', gotowałam co 2 dni, sprzątałam prawie wcale, głównie siedziałam na kanapie i w łazience. Płakałam, bo nie mogłam już tak dłużej, nie radziłam sobie z obowiązkami (gdzie okropnie ich mało w porównaniu do Twoich, pracą i złym samopoczuciem ciągle). Zwiększyła mi się tolerancja na bałagan w domu, gotuję codziennie ale to na co mam siłę, a nie to co powinnam/byłoby fajnie, do sklepu chodzę rzadko, nie noszę, zamawiam zakupy z dostawą do domu lub robi je mąż. Pracuję cały czas, średnio po 5-6 godzin dziennie, nie ma w zasadzie dnia, że odpuszczę, czasem w weekend nadrabiam zaległości z tygodnia. Będę pracować do końca lutego, potem już głównie skupie się na wiciu gniazda :) Jak urodzi się Jeremi to chciałabym być idealną Panią domu, jak mały będzie spał to ja będę sprzątać i gotować, ale już teraz wiem, że może się to nie udać. Wiem też, że moje nerwy i czysty dom będą gorsze niż brudny ale ja uśmiechnięta i szczęśliwa. Zobaczymy jak wyjdzie. Podziwiam Was dziewczyny, te które mają już dzieci, bo sama widzę jaka ciąża może być ciężka, gdybym miała jeszcze pod opieką starsze dziecko to na pewno nie dałabym rady sama.

Odnośnik do komentarza

Miila,dalabys rade :)
Spokojnie :)
To tylko na poczatku wygląda na trudne :)
Organizacja czasu i opieka nad starszym dzieckiem/dziecmi przychodzi samo ;)
Po prostu nie ma wyjścia :)
Wszystkie genialne pomysły zradzaly sie z potrzeby i tak tez jest z macierzynstwem ;)
Ja czulam sie paskudnie do ukończenia 14 tyg... Było naprawdę źle. Do tego połączyło sie to z nową praca Męża , wyjazdową praca.... Nie ma go juz 5,5 tyg... Będzie za kilka dni na tydzień... Później znowu wyjazd na 6... A mimo tego ze było ciezko i jest ciężko to daje rade. Zupełnie sama. Synek zaczął szkole we wrześniu, ciągle jestem albo w drodze do szkoły albo z niej wracam bo zajęcia szkolne u nas to max 5 godz...
Później zakupy, lekcje, obiad, sprzatanie....
I żyje... ;)
Fakt, czasem zmęczona okrutnie, i o 18:00 odplywam często, ale cóż, takie życie :)
Od kwietnia będzie istny Armagedon pewnie ale wierze ze tez to jakoś poukladam ;)
Wytrwałości wszystkim życzę :*

http://www.suwaczek.pl/cache/2155b714fb.png
Trzy Aniołki 07-2014, 02-2015

Odnośnik do komentarza

U mnie przedszkole otwarte było od 6:30 do 17:00. Wiem, że niektóre prywatne otwarte są również do 18:00 albo i 19:00. Ja młodego zostawiałam ok 7:00 w przedszkolu i jechałam do pracy. Potem odbierał go tata. Zwykle ok 15:30-16:00. Jak parę pary mogłam i przychodziłam po niego wcześniej, przed 15:00, myśląc, że się ucieszy, to nie chciał wychodzic bo nie zdążył się z dziecmi nabawic. Także nie dla każdego dziecka 8-9 godzin w przedszkolu to źle, mój był wręcz zachwycony. Niestety, ale pracując 8 godzin + po 30 min na dojazd w każdą stronę, jeśli oboje rodzice pracują w tych samych godzinach lub samotny rodzic jest, to nie ma wyjścia, musi dziecko byc te 9 godzin i już.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg1g1k9nhx.png

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko uwielbia chodzić do przedszkola i jest teraz cały nieszczęśliwy ze musi być w domu.jutro juz idzie bo mi dom rozniesie;) moje przedszkole jest czynne od 7 do 17.30. Zaprowadzam go na śniadanie po 8.00 a odbieram po podwieczorek po 15 o ile nie ma piłki czy angielskiego wtedy jest do 17 albo 16.30 i wcale nie chce wychodzić. Mnie to cieszy bo widzę jak się rozwija w przedszkolu i uczy funkcjonowania w grupie.

heltinne daj znac koniecznie jak tam po wizycie. Ja mam jutro połowkowe i zaczynam się stresować. Taki niepokój połączony z radością ze zobaczę córeczkę.

GABRYSIA ur. 18.03.2016r. CC o godz. 13.30.waga 3030g 50 cm.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...