Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Peonia
Jej, co tu się stało, my na grudniówkach zawsze Wam trochę zazdrościłyśmy braku przykrych wpisów. U nas jakoś one często... Najbardziej przykre bywały wpisy dawnych koleżanek.

Z przykrością widzę takie rzeczy tutaj.

Czy na forum gorzej z tym niż na fb to nie wiem, ale słyszałam już opinię, że na fb nie jest inaczej. Pewnie przykre wpisy zdarzają się w każdej społeczności.

W babskim gronie nieraz zdarzają się zgrzyty, czasem nieporozumienia wynikają też z braku tych prawdziwych emocji, bo jezyk pisany niestety nie niesie w sobie tego co zwykła rozmowa i język ciała. Czasami ktoś coś odbiera osobiście zamiast jako odmienne zdanie (a jak sam kogoś urazi to nazywa już swój wpis właśnie odmiennym stanowiskiem), czasem ktoś się zapomni. A czasem posiadamy na tyle odmienną wrażliwość, że nawet nie mając takiego zamiaru, jednak kogoś urazimy. Czasem styl pisania wygląda na wymądrzanie się, a tak naprawdę autor wpisów nie ma wcale takiego zamiaru. Wbrew pozorom formuła forum jest skomplikowana :-))

Mnie kiedyś też tu się odechcialo na jakiś czas pisać bo czułam się tu nieproszonym gościem po kilku przykrych wpisach, także rozumiem, że Reni mogło zrobić się przykro.

Renia, wiem że czasami inaczej się nie da, z różnych względów no i idzie się do pracy, choć nie powinno... w kwestii koleżeństwa to jescze inna sprawa, każdy może mieć jego zupełnie inne poczucie (mamy w pracy osobę, która uważa grupę za niekoleżeńską, bo ludzie nie chcieli zaaprobować jej pomysłu, że codziennie ktoś przynosi ciastka do kawy...), a np w komunikacji publicznej to już marzenie ściętej głowy, że ktoś się przejmie iż może zarażać, pozostaje wtedy chyba chodzić piechotą albo poruszać się własnym pojazdem.
Ja przy anginie jestem taka dętka, że nie dałabym nawet rady.. To jedyna choroba u mnie z gorączką, ścina mnie z nóg. I wiesz, przykro mi się zrobiło jakoś, jak napisałaś że mamy nie "zmusisz do zajmowania się Michasiem" jak nie idziesz do pracy, tak po prostu zrobiło mi się Ciebie szkoda... Jakoś smutkiem napawa mnie sytuacja, kiedy rodzicom nie bardzo chce się pomóc swoim dzieciom. Pewnie, że to nie jest ich obowiązek, ale ja nie potrafię pozostawiać moich dzieci bez pomocy, pewnie jak będą dorosłe to będzie tak samo, trzeba będzie uważać żeby ich samodzielności nie obniżać...
Być może u Was wcale tak nie jest, ale tak to odebrałam. Jestem z tych co nie potrafią prosić o pomoc, na szczęście mąż po tym jak przestraszył się, że mogłoby mnie zabraknąć (miałam podejrzenie czerniaka) sam widzi już więcej, wie że nie poproszę, tak samo moja przyjaciółka, no i jak trzeba to o mnie sami z siebie zadbają. Mamy nie mam, więc jakoś tak w ramach "solidarności jajników" szkoda mi Ciebie było, chciałam tylko skierować Twoją uwagę na możliwość pomocy ze strony bliskich, bo sama zawsze tego unikam i wszystko staram się ogarniać sama... Na pewno nic złego na myśli nie miałam, jeżeli poczułaś się przeze mnie dotknięta to bardzo przepraszam.

Szacun. Uczcie się dziewczyny pokory od koleżanki.

Odnośnik do komentarza

~Kalae

No coz mozna by sie zastanowic, kto tu jest wredny.

Skoro na forum nie mozemy miec swojego zdania, publikowac swoich wypowiedzi, postaram sie bywac tu rzadziej.
Dziekuje za wspolny czas, dopingowanie sie przed, w czasie i po porodzie.

Forum w jakims sensie uzaleznilo mnie od siebie, takze postaram sie z tego uzaleznienia wyjsc. Zapewne wielu osobom ta moja decyzja da radosc.

Jeszcze raz wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

Pozdrawiam kalae

No przestań ;)

Przepraszam uwielbiam omawiać niedomówienia :)

Młody czeka na 24:D
-mama ja jajo zniose zanim będzie ta godzina! :Dzięki

Renia na początku grudnia kupiłam sobie syos (dobrze napisałaś ) to ledwo farbę nałożyłam juz musiałam zmyć, wkurzona byłam na maxa, niby tylko 13,99 a jednak trochę szkoda, doszłam do wniosku, że jak będę mogła sobie pozwolić to idę do fryzjera, chociaż po to by wyglądać jak człowiek z włosami, bo sama nie dam rady ;) trochę na to poczekam chyba
Staram się za dnia ograniczać młodej cyca (podobnie jak Inga to Nikola 98% to cyc) , trudno tak ma, my mamy też te problemy z trawieniem, kupka raz na tydzień jak jest to święto, obecnie podaje dicopeg junior by było lżej, pierdy są więc już duży plus, zgadza się, że bardziej przyzwyczajenie dziecka, że cycek jako smoczek traktuje, trudno mi to narazie pasuje, pewnie do momentu , moje libido na tym cierpi, bo mnie nie ciągnie prawie wcale, bym się nie zdziwiła jakby luby na lewo poszedł, trudno,

Postanowienia noworoczne.....ograniczać cyca (ta , wam pisze a mała na cycu :D) , mieć więcej czasu dla męża, bardziej zadbać o siebie , ograniczyć tv do minimum (uda się latem, zimą na nowo :D) być piękną mamą i kochanką! Kurde blaszka do tego wszystkiego potrzebne zdrowie przecież! Nie nie piłam trzeźwo myślę ;)

http://s6.suwaczek.com/201011135561.png
http://s6.suwaczek.com/201603311580.png

Odnośnik do komentarza

Kasia
Czasem "świąteczna" atmosfera potrafi zaskoczyć...
Prawda, że mama szkolnego dziecka ma wciąż zajęcie, co? Czasami mam wrażenie, że sama do szkoły chodzę...

Po 30-stce to ja bym bardzo chciała być. :-)) my to z Renią takie troszkę starsze panie jesteśmy. niestety trzeba dodać jeszcze dyszkę :-(( uświadomiłam sobie że nowy rok powoduje, iż bliżej mi do 50-tki niż 40, ale cóż, postanowiłam tego nie widzieć :-)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

~Marcówa
Peonia
Jej, co tu się stało, my na grudniówkach zawsze Wam trochę zazdrościłyśmy braku przykrych wpisów. U nas jakoś one często... Najbardziej przykre bywały wpisy dawnych koleżanek.

Z przykrością widzę takie rzeczy tutaj.

Czy na forum gorzej z tym niż na fb to nie wiem, ale słyszałam już opinię, że na fb nie jest inaczej. Pewnie przykre wpisy zdarzają się w każdej społeczności.

W babskim gronie nieraz zdarzają się zgrzyty, czasem nieporozumienia wynikają też z braku tych prawdziwych emocji, bo jezyk pisany niestety nie niesie w sobie tego co zwykła rozmowa i język ciała. Czasami ktoś coś odbiera osobiście zamiast jako odmienne zdanie (a jak sam kogoś urazi to nazywa już swój wpis właśnie odmiennym stanowiskiem), czasem ktoś się zapomni. A czasem posiadamy na tyle odmienną wrażliwość, że nawet nie mając takiego zamiaru, jednak kogoś urazimy. Czasem styl pisania wygląda na wymądrzanie się, a tak naprawdę autor wpisów nie ma wcale takiego zamiaru. Wbrew pozorom formuła forum jest skomplikowana :-))

Mnie kiedyś też tu się odechcialo na jakiś czas pisać bo czułam się tu nieproszonym gościem po kilku przykrych wpisach, także rozumiem, że Reni mogło zrobić się przykro.

Renia, wiem że czasami inaczej się nie da, z różnych względów no i idzie się do pracy, choć nie powinno... w kwestii koleżeństwa to jescze inna sprawa, każdy może mieć jego zupełnie inne poczucie (mamy w pracy osobę, która uważa grupę za niekoleżeńską, bo ludzie nie chcieli zaaprobować jej pomysłu, że codziennie ktoś przynosi ciastka do kawy...), a np w komunikacji publicznej to już marzenie ściętej głowy, że ktoś się przejmie iż może zarażać, pozostaje wtedy chyba chodzić piechotą albo poruszać się własnym pojazdem.
Ja przy anginie jestem taka dętka, że nie dałabym nawet rady.. To jedyna choroba u mnie z gorączką, ścina mnie z nóg. I wiesz, przykro mi się zrobiło jakoś, jak napisałaś że mamy nie "zmusisz do zajmowania się Michasiem" jak nie idziesz do pracy, tak po prostu zrobiło mi się Ciebie szkoda... Jakoś smutkiem napawa mnie sytuacja, kiedy rodzicom nie bardzo chce się pomóc swoim dzieciom. Pewnie, że to nie jest ich obowiązek, ale ja nie potrafię pozostawiać moich dzieci bez pomocy, pewnie jak będą dorosłe to będzie tak samo, trzeba będzie uważać żeby ich samodzielności nie obniżać...
Być może u Was wcale tak nie jest, ale tak to odebrałam. Jestem z tych co nie potrafią prosić o pomoc, na szczęście mąż po tym jak przestraszył się, że mogłoby mnie zabraknąć (miałam podejrzenie czerniaka) sam widzi już więcej, wie że nie poproszę, tak samo moja przyjaciółka, no i jak trzeba to o mnie sami z siebie zadbają. Mamy nie mam, więc jakoś tak w ramach "solidarności jajników" szkoda mi Ciebie było, chciałam tylko skierować Twoją uwagę na możliwość pomocy ze strony bliskich, bo sama zawsze tego unikam i wszystko staram się ogarniać sama... Na pewno nic złego na myśli nie miałam, jeżeli poczułaś się przeze mnie dotknięta to bardzo przepraszam.

Szacun. Uczcie się dziewczyny pokory od koleżanki.

Sekta :D
Każda z nas może się od każdej uczyć pokory;)
Wyj..... chyba już jestem
Peonia jesteś mądra i chyba dużo pozytywnych przemyśleń ostatnio ;) kobieto nie wiem czemu , ale na ciebie nie sposób się gniewać :)

Renia dobrze, że nowy rok powitasz lepszym zdrowiem ;) albo lekarka dała ci dobry antybiotyk, albo pomyliła się z diagnozą ;)

Ale petardy strzelają :)
Chciałam piec sernik, potem sobie myślałam, synek upiecze biszkopt (mi nie wychodzi ) , nie piekliśmy, może jutro?
Po świętach chciałam w tesco kupić choinkę, po przecenie, no nie było kiedy jechać, chrzestni młodej po świętach byli, wczoraj chrzestna, dzień przed chrzestny, syna chrzestni opuścili ;(
Jak robiliśmy sobie paczki to u jednej z koleżanek (nie z grupy ) zamówiłam memory +kartkę świąteczną, jeny wiecie jaki był zadowolony, że ma paczkę jak Nikola? Teraz musze ostrożnie by mu nigdy przykro nie było ;)
Wiecie ja ciagle śpię z dziećmi i też mi mówią, że to chore :) wiecie jak ja to oceniam? Mi kiedyś ich zabraknie, pójdą swoimi ścieżkami to będę miło wspominać, że długo im miłość okazywałam ;) ciągle Lubie bliskość moich dzieci, podchodzić do nich znienacka i przytulać, czy bawiąc się z Nikolą udawać pieska, ostatnio nasza ulubiona zabawa :D ile przy tym radości! Chyba nigdy nie będę miała dość śmiechu moich dzieci :)

http://s6.suwaczek.com/201011135561.png
http://s6.suwaczek.com/201603311580.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Kasia
Czasem "świąteczna" atmosfera potrafi zaskoczyć...
Prawda, że mama szkolnego dziecka ma wciąż zajęcie, co? Czasami mam wrażenie, że sama do szkoły chodzę...

Po 30-stce to ja bym bardzo chciała być. :-)) my to z Renią takie troszkę starsze panie jesteśmy. niestety trzeba dodać jeszcze dyszkę :-(( uświadomiłam sobie że nowy rok powoduje, iż bliżej mi do 50-tki niż 40, ale cóż, postanowiłam tego nie widzieć :-)

Mąż patrzy :D
-no jesteś po 30-stce czego chcesz :D

Niedawno tez mi walnął z tekstem, że on prawie 50.....no stuknęłam go w głowę, ale taka prawda bo on 74r :D
Starość mnie przeraża, ale mówiąc starość mam na myśli 80-90l :D
Misia ciągle się podoba mówienie :
-ja mam 25:D

http://s6.suwaczek.com/201011135561.png
http://s6.suwaczek.com/201603311580.png

Odnośnik do komentarza

KasiaMamusia
Peonia
Kasia
Czasem "świąteczna" atmosfera potrafi zaskoczyć...
Prawda, że mama szkolnego dziecka ma wciąż zajęcie, co? Czasami mam wrażenie, że sama do szkoły chodzę...

Po 30-stce to ja bym bardzo chciała być. :-)) my to z Renią takie troszkę starsze panie jesteśmy. niestety trzeba dodać jeszcze dyszkę :-(( uświadomiłam sobie że nowy rok powoduje, iż bliżej mi do 50-tki niż 40, ale cóż, postanowiłam tego nie widzieć :-)

Mąż patrzy :D
-no jesteś po 30-stce czego chcesz :D

Niedawno tez mi walnął z tekstem, że on prawie 50.....no stuknęłam go w głowę, ale taka prawda bo on 74r :D
Starość mnie przeraża, ale mówiąc starość mam na myśli 80-90l :D
Misia ciągle się podoba mówienie :
-ja mam 25:D

Pesel twierdzi że jestem starsza od Twojego męża, ale ja mu nie wierzę. :-)) stanęłam na 35, bardzo mi się ten wiek podoba.

Jej, niech już będzie ta 24, chcę się położyć...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Kurczę, ja tu nikogo nie zamierzam uczyć pokory...

Kasia, nie wiem co miałaś na myśli pisząc że nie sposób się na mnie gniewać, natomiast mnie po prostu boli jak nawet nieświadomie sprawię komuś przykrość, bardzo źle znoszę złe emocje w otoczeniu.

Nie sposób się na ciebie gniewać :) bo mądrze piszesz, jeśli jesteś taką osobą w życiu prywatnym to ludzie cie otaczający mają szczęście :) zawsze piszesz z takim optymizmem, i widzisz mi to łatwo przyszło napisać, mając radość na twarzy, nie pisałam tego ze smutkiem, ja to jestem trochę osobą zakręconą, często osoby ze mną rozmawiające mają problem mnie zrozumieć ;) nie umiem już opisać tego prościej :)

http://s6.suwaczek.com/201011135561.png
http://s6.suwaczek.com/201603311580.png

Odnośnik do komentarza

Renia74
Kasia
Aż się wzruszyłam, święta racja, dzieci bardzo szybko odchodzą w swój świat, a mamy jeszcze muszą im to odchodzenie ułatwić, po cichu tylko łykając łzy...

Prawda, ja już się boję syndromu opuszczonego gniazda... Ale tak to jest, że dzieci nie mamy ot tak dla siebie, one są odrębnym bytem, no chyba nic gorszego niż wychowanie niesamodzielnego człowieka, no dzieci muszą z naszą pomocą śmiało wyfrunąć w świat..

Wiem, ale i tak się boję. :-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

KasiaMamusia
Peonia
Kurczę, ja tu nikogo nie zamierzam uczyć pokory...

Kasia, nie wiem co miałaś na myśli pisząc że nie sposób się na mnie gniewać, natomiast mnie po prostu boli jak nawet nieświadomie sprawię komuś przykrość, bardzo źle znoszę złe emocje w otoczeniu.

Nie sposób się na ciebie gniewać :) bo mądrze piszesz, jeśli jesteś taką osobą w życiu prywatnym to ludzie cie otaczający mają szczęście :) zawsze piszesz z takim optymizmem, i widzisz mi to łatwo przyszło napisać, mając radość na twarzy, nie pisałam tego ze smutkiem, ja to jestem trochę osobą zakręconą, często osoby ze mną rozmawiające mają problem mnie zrozumieć ;) nie umiem już opisać tego prościej :)

Wiesz, jak mi się kiedyś żyć odechcialo (pisałam wcześniej) to dzięki osobie zarażającej optymizmem jakoś się pozbierałam. Zrozumiałam potem, że to jak żyjemy w dużej mierze zależy od naszego nastawienia do życia, od tego na ile chcemy budować dobre więzi, rozumiec ludzi, no fakt, że czasem coś stoi na drodze - no ale wtedy z optymizmem trzeba brać byka za rogi... Co nam przyjdzie ze złych emocji, marudzenia etc..

Acha, ja mam jedną twarz - taką samą tu jak w "realu" :-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
Marcówa, czy ja cie jakoś skrzywdziłam, czy po prostu mnie nie lubisz?

Tak mnie zastanowiło, dlaczego myślisz, że słowa tej koleżanki są skierowane do Ciebie. Kurczę, może czegoś nie widzę, jakoś miałam wrażenie że to było do większej grupy, no ale to może tylko Marcówa określić w sumie. Nie chcę się wtrącać, ja "przyszywana" jestem...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
Marcówa, czy ja cie jakoś skrzywdziłam, czy po prostu mnie nie lubisz?

Ani jedno ani drugie.
Wszystkie Was darze sympatią (może jedne trochę mniej a drugie trochę bardziej):-)
Zwróciłam Wam uwagę bo mi się tak po ludzku zrobiło żal Reni. Czepiłyscie się jej jak przysłowiowy rzep psiego ogona;-)
Ja osobiście chora też bym nie poszła do pracy ale do głowy by mi nie przyszło żeby kogoś z tego rozliczać czy go osądzać.
Kalae nikt nie chce Cię tu ograniczać. Po prostu może czasami warto się zastanowić czy niektóre słowa nie sprawią komuś przykrości.
Jest nowy rok, to świetna okazja żeby wszystko zacząć od nowa i zapomnieć o dawnych niesnaskach. Nie gniewajcie sie juz i trzymajcie się!
Odnośnik do komentarza

KasiaMamusia
Peonia ty masz coś lat po 30-stce? Tak mi się jakoś skojarzyło z tobą ten wiek :) fajne masz przemyślenia;)

Lilijka my skąpo z mówieniem u Nikoli, dużo stara się powtarzać, ale żeby tak mówić to nie;)Adaś po 2,5r zaczął, nie spinam się, ma czas, my nocnik nawet traktujemy jak kapelusz kowboja;)

Jakoś nie rozumiem zamieszania, i nie widzę nic co by nas marcowki sklaniało do klamania czy mówienia nieprawdy, właśnie tutaj nie boje się pisać tego co myślę, w innych warunkach wygodniej mi jest milczeć, gdyż milczenie wtedy "złotem " jest ;)

Kasiu u nas tez bez spiny jesli chodzi o gadanie:D Cos tam mowi- na ogol pierwsza sylabe wyrazu a Ty sie mama domyslaj o co mi chodzi :D heheh Ale ostatnio zaczela gadac takie ble ble ble:D i troche nowych slow tez:D Np. Teraz biega i krzyczy ze wszystko SIAMA bedzie robic :D
Co do nocnika to z siusiu mamy gorzej bo jakos Hanuli sie odwidzialo... Ale kupy w pampersie to ja nie pamietam :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Renia74
Kasia
Aż się wzruszyłam, święta racja, dzieci bardzo szybko odchodzą w swój świat, a mamy jeszcze muszą im to odchodzenie ułatwić, po cichu tylko łykając łzy...

Prawda, ja już się boję syndromu opuszczonego gniazda... Ale tak to jest, że dzieci nie mamy ot tak dla siebie, one są odrębnym bytem, no chyba nic gorszego niż wychowanie niesamodzielnego człowieka, no dzieci muszą z naszą pomocą śmiało wyfrunąć w świat..

Wiem, ale i tak się boję. :-))

Ja od poczatku tlumacze sobie ze Hanuli nie wychowuje dla siebie i jie mam jej po to zeby zaspokoic swoje jakies potrzeby tylko wychowuje ja dla kogos...

Nie wiem czy jasno to napisalam ale mam nadzieje ze rozumiecie...

Mam nadzieje ze w ten sposob bedzie mi latwiej :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Madika
Peonia
Renia74
Kasia
Aż się wzruszyłam, święta racja, dzieci bardzo szybko odchodzą w swój świat, a mamy jeszcze muszą im to odchodzenie ułatwić, po cichu tylko łykając łzy...

Prawda, ja już się boję syndromu opuszczonego gniazda... Ale tak to jest, że dzieci nie mamy ot tak dla siebie, one są odrębnym bytem, no chyba nic gorszego niż wychowanie niesamodzielnego człowieka, no dzieci muszą z naszą pomocą śmiało wyfrunąć w świat..

Wiem, ale i tak się boję. :-))

Ja od poczatku tlumacze sobie ze Hanuli nie wychowuje dla siebie i jie mam jej po to zeby zaspokoic swoje jakies potrzeby tylko wychowuje ja dla kogos...

Nie wiem czy jasno to napisalam ale mam nadzieje ze rozumiecie...

Mam nadzieje ze w ten sposob bedzie mi latwiej :D

Ba... Tylko jak zwykle rozum swoje a serce swoje...

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko przespalo wszystkie sztuczne ognie i wstalo dopiero o 10.30... Aż chodziłam sprawdzić czy oddycha :-)) chyba odsypia swój wiek niemowlęcy.

Co do nocnika to ze dwa miesiące temu był chwilowy bunt, ale minął i teraz w kwestii kupy skuteczność jest 100%, czasami nawet zawoła, siki są i tu i w pieluszce. Odpieluchowanie zostawiam sobie na lato.

Mój najstarszy zaczął gadać dopiero w wieku 3 lat, córka jak miała 1,5 roku proste zdania budowała. Najmłodszy jest jakoś po środku, bo coś tam gada ale nową to trudno nazwać jeszcze.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Renia74
Madika
Peonia
Renia74
Kasia
Aż się wzruszyłam, święta racja, dzieci bardzo szybko odchodzą w swój świat, a mamy jeszcze muszą im to odchodzenie ułatwić, po cichu tylko łykając łzy...

Prawda, ja już się boję syndromu opuszczonego gniazda... Ale tak to jest, że dzieci nie mamy ot tak dla siebie, one są odrębnym bytem, no chyba nic gorszego niż wychowanie niesamodzielnego człowieka, no dzieci muszą z naszą pomocą śmiało wyfrunąć w świat..

Wiem, ale i tak się boję. :-))

Ja od poczatku tlumacze sobie ze Hanuli nie wychowuje dla siebie i jie mam jej po to zeby zaspokoic swoje jakies potrzeby tylko wychowuje ja dla kogos...

Nie wiem czy jasno to napisalam ale mam nadzieje ze rozumiecie...

Mam nadzieje ze w ten sposob bedzie mi latwiej :D

Ba... Tylko jak zwykle rozum swoje a serce swoje...

No tak, Ty możesz coś na ten temat już powiedzieć, ten etap dopiero przede mną. Kiedyś przyjdzie, pocieszam się że moje starszaki są ze mną bardzo związane, takie przytulaniu są, to może jakoś drastycznie nie uciekną w siną dal...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Michaś zasnął wczoraj dopiero po fajerwerkach, które razem oglądaliśmy przez okno. Dziś spał do 10, a ja z nim :) Teraz poszedł na drzemkę, za długo pospać nie może żeby wieczorem jakoś normalnie poszedł spać.
Byliśmy na spacerze, pogoda super, takie totalne przedwiośnie. Ciekawe czy zima jeszcze do nas zawita. Sanki stoją bezczynnie :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...