Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

czarna.ana
Peonia jesteś baaardzo mądrą kobietą :)

Misia taki obiad jest sporym plusem i szukajcie plusów jak najwięcej ;) trzymam kciuki za udaną wyprzedaż :)

Nati będziesz mieć kolejne słodkie maleństwo :) jak widać po zdjęciach ;)

Współczuję chorób, oby u każdej z nas było ich jak najmniej.

Kalae opij koniec i wypij toast oby dobrze się w pracy ułożyło ;)

A my już po wybraniu fotelika. Zeszło się prawie 2,5 godziny. Pojechałam z myślą że wybiore spośród 2 foteli na podstawie info z neta a tu się okazuje że na prawdę warto wyszstko poprzymierzac i sprawdzić. Żaden z tych 2 nie był ok. Jeden miał nieodpowiedni kąt nachylenia a z drugiego nie byłam w stanie wyjąć syna z moim kręgosłupem :/ poprostu było jakoś tak że w momencie wyjmowania/wsadzania mój kręgosłup odmawiał posłuszeństwa i tak było tylko w tym. No i syn strasznie płakal bo fotelik był wysoki i się go bał :/ w kolejnym też nie było ok bo miał zbyt słabe zabezpieczenie głowy czyli po prostu nie pasował do budowy ciała syna. Serio nie spodziewałam się że to ma aż takie znaczenie. Plusem było tylko to że wszystkie foteliki pasowały do samochodu a pan powiedział że to jest rzadko spotykane a często jest tak że do danego auta da się tylko 1 fotelik na 100% stabilnie zamontować :/

To nawet nie zdawalam sobie sprawy ze moga byc takie problemy przy wyborze fotelika.
Nam jakos szybko poszlo tylko 2 razy jezdzilismy bo raz obejrzec a 2 raz juz kupic :D i jest wszystko ok :D
Nie wiem czy Wam pisalam ze wreszcie w piatek przywiezli nam ten fotelik na wymiane.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~Lili jka
Rozumiem Peonia, że czarno widzisz przyszłość mojego ponad jedenastoletniego związku, gdyż "poświęcam się" dziecku.
Wkładanie wszystkich do jednego worka, bo postępują w określony sposób jest krzywdzące. Tak jak napisałaś wcześniej, ludzie miewają różne charaktery, więc to co sprawiło, że u jednych posypało się małżeństwo nie oznacza, że u drugich też do tego doprowadzić.
Moje przywiązanie do córki jest związane właśnie z moim charakterem, własnym dzieciństwem, długim staraniem o nią, jak i stratą ciąży numer dwa.

Lilijka ale nikt Cie nie krytykuje i nie usiluje Ci udowodnic ze zle robisz. My po prostu patrzymy inaczej i innych rzeczy potrzebujemy:D

Kazdy z nas inaczej wychowuje dziecko bo cos mu sie podobalo w dziecinstwie a cos jie.
My po prostu wyrazamy swoje opinie tak jak do tej pory to bylo.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
Ja to widzę tak, że chodzi o to, że oboje rodzice czerpią przyjemność z bycia z dzieckiem stąd nie ma potrzeby jakieś odskoczni (u nas tak jest). Mi się wydaje, że jak w związku są dwie osoby mające podobne podejście do danych spraw to to ten związek cementuje i to też daje każdej osobie taką swobodę bycia sobą. I takiego poczucia, że on/ona mnie rozumie.
Nie chodzi mi o to, ze ktoś kto ma potrzebę odizolowania się od dziecka nie czerpie przyjemności z bycia z dzieckiem.

Ja nei mam potrzeby bycia w domu bez Tosi. Powiem więcej, jak ktoś przyjedzie i ją weźmie na chwilę na spacer to chodzę od okna do okna. Źle się czuję, brakuje mi jej.
Wg mnie na dłuższe rozstania przyjdzie czas, jak dziecko podrośnie i będzie chciało iść z koleżanką gdzieś. Wydaje mi się że to przyjdzie stopniowo.

Osobiście nie mam problemu z zostawieniem Tosi z M i gnaniem na nasze spotkanie marcówkowe, nawet jak z dojazdem wychodzi z 5 godzin. Drugą osobą z którą mogłabym zostawić Tosię na taki czas jest moja siostra.
Co do żłobka, dużo jakieś siły w tym daje mi to, że Tosia się tam dobrze czuję, a z drugiej strony nie mam innego wyjścia (bo jednak z moją wypłatą, a bez jest różnica). Żłobek daje mi też niezależność, której babcia mi nie da, a poza tym babcia robi pewne rzeczy który mnie drażnią.. Ale to inne temat.
Ale nie powiem jest to dla mnie ciężki temat, a dziś to się prawie poryczałam w żłobku jak Tosi mówiłam, że teraz będzie chodzić do dzieci, a ona do mnie 'dzeci'. Bo jej mówię, że pójdzie do dzieci ona powtarza 'dzeci'.

W żłobku zaskoczyły mnie 2 rzeczy, dzieci mają spać na leżance i jeść przy stoliku.. Zupełnie tego nie widzę, jedzenie może ogarnie, ale spanie na leżance?
Ale zobaczymy, Tośka ogólnie kupiła żłobek ;) nawet jak poszłam do wc to została z paniami.

A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly???:D

Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza???

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Sylwia921125
Ja rowniez nie odebralam postu Peonii jako oceniajace kogos =)
Ja czasem potrzebuje odpoczac. Jestem ogolnie zmeczona zyciem. Jakbym mogla to bym wszystko oddala zeby miec pelna rodzine o ktora mocno walczylam. Zawsze dbalam o dziecko I meza. Za to on dbal zeby poziom alkoholu w jego organizmie nie spadal. Czesto go tulilam bo ja potrzebowalam zeby ktos przytulil mnie. Jako dziecko tez czesto tulilam sie do mamy. Teraz mi strasznie brakuje kogos kto bylby odpowiedzialny tak jak ja za nasze dziecko. Jestem rozchwiana emocjonalnie. Becze o byle co zaraz sie smieje a mimo to jest w moim sercu taki spokoj. A spokoju najbardziej potrzebowalam.
Nie wiem do czego to pisze, ale mialam potrzebe wyrzucenia tego =)
Gosiu toz to tuz tuz =) znowu beda Maluszki na naszym forum =)

Sylwia, spróbuj może tak jakos sobie odpuścić - mam na mysli zaakceptowac swoją huśtawkę nastrojów, to może będzie łatwiej? mnie to pomaga....
myslę, że masz do niej prawo, trudne chwile za Toba, teraz pewnie też Ci niełatwo....
alkohol truł moje dzieciństwo i pierwsze małżeństwo, nie az tak jak Twoje, więc pewnie łatwiej mi było, ale nie powiem że nie było to trudne :((

jesteś silna babka, radzisz sobie mimo, ze mąz zawiódł. mnie pomagało, że alkohol obezwładnia, czesto mężczyźni naprawde starają sie, ale on ma jakąs władzę? terapeuta mi powiedział, że alkoholik musi się odbić od prawdziwego dna, po prostu wszytsko stracić, żeby potrafił zawalczyc o siebie, dopóki wspiera go rodzina, próbuje go rozumieć - alkohol sieje spustoszenie dalej, podobno niektórym sie udaje bez tego dna, ale większość chorych nie daje rady.

rozumiem Cie, u mnie inaczej, ale mnie matka opuszczała latami, az niedawno zrobiła to na dobre. jak się z tym pogodziłam, odcięłam ją, to mi sie zrobiło wreszcie spokojnie :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Renia74
~Lili jka
Rozumiem Peonia, że czarno widzisz przyszłość mojego ponad jedenastoletniego związku, gdyż "poświęcam się" dziecku.
Wkładanie wszystkich do jednego worka, bo postępują w określony sposób jest krzywdzące. Tak jak napisałaś wcześniej, ludzie miewają różne charaktery, więc to co sprawiło, że u jednych posypało się małżeństwo nie oznacza, że u drugich też do tego doprowadzić.
Moje przywiązanie do córki jest związane właśnie z moim charakterem, własnym dzieciństwem, długim staraniem o nią, jak i stratą ciąży numer dwa.

Myślę, że Peonia w ogóle nie miała ciebie na myśli, pisząc o związkach, tylko ogólnie się wypowiedziała w związku z obserwacją innych. Raczej chodziło o związki w których facet nie mówi z niewiadomych przyczyn, tylko oczekuje że jego partnerka będzie skakała wokół niego usiłując odgadnąć jego uczucia... czasem tak się dzieje, kiedy para przez długi czas jest bezdzietna i partnerka "matkuje" swojemu facetowi, i to on jest w centrum, a potem pojawia się dziecko i kobieta skupia się wyłącznie na nim a facet jest zupełnie odrzucony na dalszy plan i czuje się zazdrosny i porzucony...
Osobiście nie wyobrażam sobie związku z takim fagasem, który przykleił się do kanapy i "cierpi" w milczeniu czekając aż się domyślę, bez sensu, chcesz coś to mów, nie to spadaj. Może to brutalne ale równie dobrze ja mogłabym zatopić się w moich smuteczkach i czekać kiedy on się domyśli i mnie uratuje. Pewnie do końca życia by się nie domyślił.
A więc rozmawiajmy, rozmawiajmy, rozmawiajmy :)))) Praktyka czyni mistrza

Oooo i ta konkluzja mysle jest najlepsza!!!!! I tego sie trzymajmy!!!:D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~Misiakowata
Kupilismy plytki..ale je chyba oddamy..bo niby szare..a to poswiata zgnilej zieleni hehe
Za ro kupilismy drzwi do lazienki i pokojow..za 99 zl za sztuke :)
Niestety wyprowadzka nastapi dopiero w maju..moze wczesniej. ..ale P rozmawial z babka z dirmy deweloperskiej. No i tak jak bylo..ze w maju to w maju..a nie jak myslelismy w grudniu..
Czyli czeka mnie dluzsza meka z jezdzeniem do zlobka..
Ech w ogole mam dola jakiegos...panikuje..mam strach przed zmianami..
Boje sie..ze nie dam rady..kirde juz jestem zmeczona troche i praca i domem..a tu jeszcze nerwy kolejne...b zlobek..za duzo dla mnie wszystko..
Musze nauczyc sie odpoczywac..
Zmienili mi grafik i w poniedzialek mam na 15..co prawda zaprowadze do zlobka i odbiore..ale te pierwsze popoludnie mojego doroslego synka spedze w glupiej pracy..wrr
Dorosle zycie jest do bani..

Za to dzis ciesze sie...ze moglam byc przy synu w chwili gdy wyrznal na placu z fontannami i zdarl kolano do krwi..ciesze sie..ze moglam nakleic mu plasterek i utulic..wiecie o co chodzi :)

Zzera mnie panika..wiem..ze za tydzien bedzie lzej :)

Tola pozdrowionka i powodzenia ! Pomysle o Tobie dajac Matiego do zlobka..pomysle ze te panie tam..tez maja treme przed pierwszym dniem.

oj, ta zdradliwa szarość :)) jak często ona lubi byc zielona :)))

Twój mały mężczyzna bardzo Cię potrzebowała, dobrze, że akurat byłaś. mnie to rozczula baaardzo, jak taki mały człowiek biegnie do mamy po ratunek, jak to wtedy proste jest... :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Madika
~kalae
Ja to widzę tak, że chodzi o to, że oboje rodzice czerpią przyjemność z bycia z dzieckiem stąd nie ma potrzeby jakieś odskoczni (u nas tak jest). Mi się wydaje, że jak w związku są dwie osoby mające podobne podejście do danych spraw to to ten związek cementuje i to też daje każdej osobie taką swobodę bycia sobą. I takiego poczucia, że on/ona mnie rozumie.
Nie chodzi mi o to, ze ktoś kto ma potrzebę odizolowania się od dziecka nie czerpie przyjemności z bycia z dzieckiem.

Ja nei mam potrzeby bycia w domu bez Tosi. Powiem więcej, jak ktoś przyjedzie i ją weźmie na chwilę na spacer to chodzę od okna do okna. Źle się czuję, brakuje mi jej.
Wg mnie na dłuższe rozstania przyjdzie czas, jak dziecko podrośnie i będzie chciało iść z koleżanką gdzieś. Wydaje mi się że to przyjdzie stopniowo.

Osobiście nie mam problemu z zostawieniem Tosi z M i gnaniem na nasze spotkanie marcówkowe, nawet jak z dojazdem wychodzi z 5 godzin. Drugą osobą z którą mogłabym zostawić Tosię na taki czas jest moja siostra.
Co do żłobka, dużo jakieś siły w tym daje mi to, że Tosia się tam dobrze czuję, a z drugiej strony nie mam innego wyjścia (bo jednak z moją wypłatą, a bez jest różnica). Żłobek daje mi też niezależność, której babcia mi nie da, a poza tym babcia robi pewne rzeczy który mnie drażnią.. Ale to inne temat.
Ale nie powiem jest to dla mnie ciężki temat, a dziś to się prawie poryczałam w żłobku jak Tosi mówiłam, że teraz będzie chodzić do dzieci, a ona do mnie 'dzeci'. Bo jej mówię, że pójdzie do dzieci ona powtarza 'dzeci'.

W żłobku zaskoczyły mnie 2 rzeczy, dzieci mają spać na leżance i jeść przy stoliku.. Zupełnie tego nie widzę, jedzenie może ogarnie, ale spanie na leżance?
Ale zobaczymy, Tośka ogólnie kupiła żłobek ;) nawet jak poszłam do wc to została z paniami.

A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly???:D

Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza???

jak w przedszkolu tylko w wersji jeszcze mniejszej :D
40x90 może
Jak Tośka nie będzie chciała na tym spać to będę musiała pokombinować, zeby ją odbierać przed spaniem. Co może być trudne bo o 12 idą spać. Ale zobaczmy jak będzie.

Odnośnik do komentarza

~kalae
Bywa też tak, że to facet się zmienia, odsuwa, może zmienia podejście.. Różnie bywa

i bywa tak że oboje zaczynają inaczej mysleć, zmieniają sie oczekiwania....
jak umknie nam czujność, w zagonieniu nie zwracamy na cos uwagi, czasem nie potrafimy rozmawiać - bywa trudno.
życie we dwoje nie zawsze jest łatwe. jednak wole sie "trudzić". ja nie wyobrażam sobie zycia bez rodziny - faceta i naszych dzieci.
ale zycie rózne niespodzianki nosi... oj....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
~Lili jka
Spokojnie, daleka jestem od obrażenia się dlatego, że ktoś wyraził swoją opinię, różną od mojego podejścia :) tylko to zabrzmiało tak jak to opisałam, a fakt, że używamy słowa pisanego nie ułatwia sprawy, bo trudno zawsze zrozumieć "ton" wypowiedzi. Również nie uważam by chęć wytchnienia niektórych mam od dzieci oznaczała, że te dzieci są mniej kochane. Po prostu jesteśmy różne.

dobrze, że się uspokoiłaś, bo niestety ten poprzedni wpis do takich nie należał i muszę napisać, że brzmiał bardzo przykro. ponadto przypisałaś mi słowa, jakie z mojej strony nie padły.

ja rozumiem te z Was, które nie lubią rozstawać sie z dzieckiem, bo przy pierwszym synku miałam podobnie. też chodziłam od okna do okna jak ktoś inny poszedł na spacer. przy drugim było podobnie, no może trochę inaczej....
pamiętam, jak chodziłam z córką do pracy, bo wolałam tak, niż zostawić ja z kimkolwiek innym i wyglądałam jak wariatka - z wózkiem z maleństwem w wózku w lutym mierzyłam drzewa....

sądzę jednak, że Wam trudno zrozumieć sytuacje domowego młynu z trójką dzieci i pracą, do której musiałam wrócić. nie każdy przy takiej rodzinie może sobie pozwolić na siedzenie z maluchem w domu.
nie jestem młoda i siły też już nie te... to też robi swoje.czasem ich brak i ciagłe potrzeby dzieci musze czasem na chwile od siebie odsunąć, zeby nie paść na przysłowiowy pysk i dla nich te siły zachować.

no i mam za sobą trudy akceptacji faktu, że dzieci mają swoje sprawy i coraz mniej są takie "moje". wole być przygotowana na ile można, bo już sie boje tego przy najmłodszym. a to nieuniknione, bo dzieci musza iść swoją drogą.

oj, dzis spłakałam się, bo młody zmienił od jutra grupe na średnią..... i chyba ja przezywam, że synek jest coraz większy, no i bardziej, że rozstajemy sie z paniami, które z taką miłością i oddaniem pomogły mu wejść praktycznie bezboleśnie żłobkowe, "samodzielne" życie. panie też miały łzy w oczach....

niestety nianiom nie potrafię zaufać, wolałam żłobek.

No niestety dzieci maja to do siebie ze rosna i przede wszystkim dorosleja.
Ja staram sie od poczatku powtarzac sobie ze "wychowuje Hanule dla kogos a nie dla siebie". I staram sie nyslami wybiegac do przodu z jej samodzielnoscia. Dobrze to widze jak zaczyna bawic sie z bratanicami albo jak wyciaga moja mame na dwor i jak tylko ja zobaczy to wola do mnie "pa pa" i wysyla buziaczki:D

Ale gorzej ma moj Mezulek... jemu ciezko zaakceptowac to ze Hanula rosnie. Ostatnio przezywal "zalamanie" bo Hanula nie pozwolila mu sie umyc tylko sama to zrobila. :D

Jestem z niej taka mega dumna:D Sama umie spodnie zalozyc sama umie sie najesc lyzka i widelcem:D umie sobie podmuchac jak jest za gorace i kazdy kawalek umie spraedzic czy jest wystarczajaco chlodny.
Nooo co Wam bede mowic :D Jestem tak dumna z Hanuli jak kazda z Was ze swojego dzieciaczka :D

Aaaa noi dziewczyny trzymam mocno kciuki za pierwszy dzien zlobkowy!!!! Bedzie dobrze!!!! Tylko prosze jutro o relacje w typie: " Wcale nie bylo tak zle bo bawil/a sie swietnie" albo " Nawet nie mialam czasu myslec bo tyle rzeczy w pracy sie dziala a telefon milczal ze zlobka":D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Madika

A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly???:D

Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza???[/quote]

u nas są łóżeczka ze szczebelkami. kurcze, w najmłodszej grupietak jest, jutro zobacze jak w tej starszej będzie :)))

ale wpływ żłobka widzę w coraz bardziej samodzielnym jedzeniu, tez próbuje siadać na krzesełku - musze wyciagnąc te po starszakach :))
jak wracamy do domu, to traktuje krawężnik przy mojej rabacie jak krzesełko. zawsze przysiada po drodze i wacha kwiatki :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Madika

Peoni 100%!!!!

Ja dokladnie tak samo nie musze biegac niewiadomo gdzie i z kim. Choc latwiej nam zostawic babcie z Hanula w domu :D moze dlatego ze my tylko od pon do srody mozemy miec takie luksusy:D

Ja wlasnie chcialabym spelniac wszystkie funkcje ktore wymienilas i dlatego uwazam ze nie ma nic lepszego jak sex gdziekolwiek w domu bez nasluchiwania w nini ze dzidzius ma inne plany :D heheh

Moze dlatego ze od poczatku mialam zalozenie ze oprocz matka to chce byc tez kochanka :D heheh i ze chce byc tak blisko meza jak ja chce zeby byl blisko mnie.

my żyjemy bardzo blisko, to dla mnie bardzo ważne. zauwazyłam, że jak mąz jest "zadbany" to rzadko "zbacza z torów", jest taki kochany :)) więc staram sie o niego, choc bez przesady...
wtedy cała rodzina dobrze funkcjonuje.

ostatnio sporo mu pomogłam w robocie, załatwiłam parę spraw, bez tego miałby kłopoty... dzis przyniósł mi piekny drobiazg w prezencie, dawno sobie go upatrzyłam :)) pamietał :)
jesteśmy razem kilkanaście lat, a wciąz potrafi nie zaskoczyć.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Sylwia921125
Ja rowniez nie odebralam postu Peonii jako oceniajace kogos =)
Ja czasem potrzebuje odpoczac. Jestem ogolnie zmeczona zyciem. Jakbym mogla to bym wszystko oddala zeby miec pelna rodzine o ktora mocno walczylam. Zawsze dbalam o dziecko I meza. Za to on dbal zeby poziom alkoholu w jego organizmie nie spadal. Czesto go tulilam bo ja potrzebowalam zeby ktos przytulil mnie. Jako dziecko tez czesto tulilam sie do mamy. Teraz mi strasznie brakuje kogos kto bylby odpowiedzialny tak jak ja za nasze dziecko. Jestem rozchwiana emocjonalnie. Becze o byle co zaraz sie smieje a mimo to jest w moim sercu taki spokoj. A spokoju najbardziej potrzebowalam.
Nie wiem do czego to pisze, ale mialam potrzebe wyrzucenia tego =)
Gosiu toz to tuz tuz =) znowu beda Maluszki na naszym forum =)

Sylwia bo czasem trzeba wywalic z siebie pewne rzeczy bie patrzac na nic :D A my zawsze jestesmy do uslug :D

Powiem Ci ze ja zawsze potrzebowalam przytulenia i czucia ze jest ktos blisko mnie. Ale bliskosc mamy czy taty to jie dla mnie... Jakos nie wiem nie umiem tego opisac ale spinaja mnie takie sytuacje jak jestem przez rodzicow przytulana.
Ale jak bylam dzieckiem to taka czulosc u nas byla w rodzinie. Tak normalnie.

Ale Hanule tule i Mezulka tez i potrzebuje tez tego od nich.

I powiem Wam ze zawsze sie zastanawialam kto przytula samotne matki... bo czasem uscisk dziecka nie wystarczy bo czlowiek potrzebuje wsparcia i swiadomosci ze nie jest sam z problemami.

Dla tego Sylwia zawsze to powtarzam ze jestes wielka (choc schudlas:D i dzielna!!!! Eeee tam MEGA dzielna!!:D) Jestem dumna ze tak sobie dobrze radzisz!!!!:*:*

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

Sylwia921125
Misia gdzie takie tanie drzwi?? =)
Dokonale Cie rozumiem. Tez czasem nie ogarniam =)

Do niedzieli trwa wyprzedaż w Castoramach..tzn..kazdy sklep wystawia co ma do pylenia taniej..u nas akurat było spodo drzwi i bardzoo ładne..kurcze z 300zl na 99 :D

Tulę Cię kochana wirtualnie :* ja sie mażę,a mam błache problemy w porównaniu do Twoich..tulę Misiakowato :* Wiem,że bedziesz jeszcze mega szcześliwa :)

Odnośnik do komentarza

Peonia
Madika

A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly???:D

Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza???

u nas są łóżeczka ze szczebelkami. kurcze, w najmłodszej grupietak jest, jutro zobacze jak w tej starszej będzie :)))

ale wpływ żłobka widzę w coraz bardziej samodzielnym jedzeniu, tez próbuje siadać na krzesełku - musze wyciagnąc te po starszakach :))
jak wracamy do domu, to traktuje krawężnik przy mojej rabacie jak krzesełko. zawsze przysiada po drodze i wacha kwiatki :)))[/quote]

w najmłodszej są ze szczebelkami, ale Tosia jest w średniej grupie i tam łóżeczka bez szczebelek. Ona się bardzo kręci jak śpi. Na razie nie będzie zostawać na spanie. Ponoć dzieci się szybko przyzwyczajają do takiego spanie.
Tosia tak siada już od dawna na poduszkach od narożnika, albo na kimś ;)

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

~kalae
Bywa też tak, że to facet się zmienia, odsuwa, może zmienia podejście.. Różnie bywa

oczywiście,że tak..raptem "zabawa w dom"go męczy i szuka wrażeń gdzie indziej..zamiast babce pomóc,by wieczorem miała chęć na przytulanki..Rodzicielstwo to cięzki kawał chleba,nie tylko dla kobiety...Prawdziwy facet stara sie tak samo mocno i ba!...też bywa zmęczony i nie ma chęci wieczorem na nic innego, jak po prostu sen :)

Odnośnik do komentarza

Peonia
żoo
Ha, ha ale to działa w dwie strony. Cierpiąca kobieta czekająca aż facet się domyśli to też niezły widok ;)

i jeszcze biedak najczęsciej musi znosić łzy z nieznanego powodu :)) toz to tragedia :)

Hehehhe:D Lzy to lzy ale jeszcze te wyrzuty ze wogole nie slucha ze nie zainteresowany ze ma ja w nosie :D hehehhe

Z amerykanskich filmow to doszlo by do tego paczka chusteczek i opakowanie litrowych lodow :D heheheh jedzone lyzka oczywiscie :D heheheh

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

Peonia
~Misiakowata
Kupilismy plytki..ale je chyba oddamy..bo niby szare..a to poswiata zgnilej zieleni hehe
Za ro kupilismy drzwi do lazienki i pokojow..za 99 zl za sztuke :)
Niestety wyprowadzka nastapi dopiero w maju..moze wczesniej. ..ale P rozmawial z babka z dirmy deweloperskiej. No i tak jak bylo..ze w maju to w maju..a nie jak myslelismy w grudniu..
Czyli czeka mnie dluzsza meka z jezdzeniem do zlobka..
Ech w ogole mam dola jakiegos...panikuje..mam strach przed zmianami..
Boje sie..ze nie dam rady..kirde juz jestem zmeczona troche i praca i domem..a tu jeszcze nerwy kolejne...b zlobek..za duzo dla mnie wszystko..
Musze nauczyc sie odpoczywac..
Zmienili mi grafik i w poniedzialek mam na 15..co prawda zaprowadze do zlobka i odbiore..ale te pierwsze popoludnie mojego doroslego synka spedze w glupiej pracy..wrr
Dorosle zycie jest do bani..

Za to dzis ciesze sie...ze moglam byc przy synu w chwili gdy wyrznal na placu z fontannami i zdarl kolano do krwi..ciesze sie..ze moglam nakleic mu plasterek i utulic..wiecie o co chodzi :)

Zzera mnie panika..wiem..ze za tydzien bedzie lzej :)

Tola pozdrowionka i powodzenia ! Pomysle o Tobie dajac Matiego do zlobka..pomysle ze te panie tam..tez maja treme przed pierwszym dniem.

oj, ta zdradliwa szarość :)) jak często ona lubi byc zielona :)))

Twój mały mężczyzna bardzo Cię potrzebowała, dobrze, że akurat byłaś. mnie to rozczula baaardzo, jak taki mały człowiek biegnie do mamy po ratunek, jak to wtedy proste jest... :))

no i te łapki,żeby na rączki wziąć..
ale długo go bolało..popłakiwał mi mimo uspokojenia..jeszcze upał dziś był..w domu odżył :)
na plasterek pokazywał potem i pokazywał ,że boli..
mały mężczyzna..naprawde cieszę się,że byłam dzis w takiej chwili przy nim :)

Odnośnik do komentarza

Peonia
~Misiakowata
Kupilismy plytki..ale je chyba oddamy..bo niby szare..a to poswiata zgnilej zieleni hehe
Za ro kupilismy drzwi do lazienki i pokojow..za 99 zl za sztuke :)
Niestety wyprowadzka nastapi dopiero w maju..moze wczesniej. ..ale P rozmawial z babka z dirmy deweloperskiej. No i tak jak bylo..ze w maju to w maju..a nie jak myslelismy w grudniu..
Czyli czeka mnie dluzsza meka z jezdzeniem do zlobka..
Ech w ogole mam dola jakiegos...panikuje..mam strach przed zmianami..
Boje sie..ze nie dam rady..kirde juz jestem zmeczona troche i praca i domem..a tu jeszcze nerwy kolejne...b zlobek..za duzo dla mnie wszystko..
Musze nauczyc sie odpoczywac..
Zmienili mi grafik i w poniedzialek mam na 15..co prawda zaprowadze do zlobka i odbiore..ale te pierwsze popoludnie mojego doroslego synka spedze w glupiej pracy..wrr
Dorosle zycie jest do bani..

Za to dzis ciesze sie...ze moglam byc przy synu w chwili gdy wyrznal na placu z fontannami i zdarl kolano do krwi..ciesze sie..ze moglam nakleic mu plasterek i utulic..wiecie o co chodzi :)

Zzera mnie panika..wiem..ze za tydzien bedzie lzej :)

Tola pozdrowionka i powodzenia ! Pomysle o Tobie dajac Matiego do zlobka..pomysle ze te panie tam..tez maja treme przed pierwszym dniem.

oj, ta zdradliwa szarość :)) jak często ona lubi byc zielona :)))

Twój mały mężczyzna bardzo Cię potrzebowała, dobrze, że akurat byłaś. mnie to rozczula baaardzo, jak taki mały człowiek biegnie do mamy po ratunek, jak to wtedy proste jest... :))

Ukojenie jest szybkie i problem znika w trymiga :D

Szkoda ze pozniej tak sie juz nie da:D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
Madika
~kalae
Ja to widzę tak, że chodzi o to, że oboje rodzice czerpią przyjemność z bycia z dzieckiem stąd nie ma potrzeby jakieś odskoczni (u nas tak jest). Mi się wydaje, że jak w związku są dwie osoby mające podobne podejście do danych spraw to to ten związek cementuje i to też daje każdej osobie taką swobodę bycia sobą. I takiego poczucia, że on/ona mnie rozumie.
Nie chodzi mi o to, ze ktoś kto ma potrzebę odizolowania się od dziecka nie czerpie przyjemności z bycia z dzieckiem.

Ja nei mam potrzeby bycia w domu bez Tosi. Powiem więcej, jak ktoś przyjedzie i ją weźmie na chwilę na spacer to chodzę od okna do okna. Źle się czuję, brakuje mi jej.
Wg mnie na dłuższe rozstania przyjdzie czas, jak dziecko podrośnie i będzie chciało iść z koleżanką gdzieś. Wydaje mi się że to przyjdzie stopniowo.

Osobiście nie mam problemu z zostawieniem Tosi z M i gnaniem na nasze spotkanie marcówkowe, nawet jak z dojazdem wychodzi z 5 godzin. Drugą osobą z którą mogłabym zostawić Tosię na taki czas jest moja siostra.
Co do żłobka, dużo jakieś siły w tym daje mi to, że Tosia się tam dobrze czuję, a z drugiej strony nie mam innego wyjścia (bo jednak z moją wypłatą, a bez jest różnica). Żłobek daje mi też niezależność, której babcia mi nie da, a poza tym babcia robi pewne rzeczy który mnie drażnią.. Ale to inne temat.
Ale nie powiem jest to dla mnie ciężki temat, a dziś to się prawie poryczałam w żłobku jak Tosi mówiłam, że teraz będzie chodzić do dzieci, a ona do mnie 'dzeci'. Bo jej mówię, że pójdzie do dzieci ona powtarza 'dzeci'.

W żłobku zaskoczyły mnie 2 rzeczy, dzieci mają spać na leżance i jeść przy stoliku.. Zupełnie tego nie widzę, jedzenie może ogarnie, ale spanie na leżance?
Ale zobaczymy, Tośka ogólnie kupiła żłobek ;) nawet jak poszłam do wc to została z paniami.

A powiem Ci ze Hanula od kilka dni chce jesc obid nie w swoim stoliczku tylko przy malym stoliku z krzeselkami (taki IKEA welcame toooooo). Ale jakos ja splawialam ale jutro musze ulec bo zrobie schabowego tylko nie wiem z czym bo jic wiecej nie mam.... Jakies pomysly???:D

Co do spani na lezankach... Ale jak one wygladaja przepraszam? Jak u lekarza???

jak w przedszkolu tylko w wersji jeszcze mniejszej :D
40x90 może
Jak Tośka nie będzie chciała na tym spać to będę musiała pokombinować, zeby ją odbierać przed spaniem. Co może być trudne bo o 12 idą spać. Ale zobaczmy jak będzie.

Aaaaa :D No to standard.... Ja mysle ze ona jak zobaczy ze reszta dzieci tez sie kladzie to tez bedzie chciala. Chociaz po swoim przykladzie wiem ze tak nie musi byc :D heheh

Ale Madika to Madika :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...