Marcóweczki 2016

[maqdallena]

~Lili jka

Kalae, lepsze mandarynki i banany niż dwa opakowania kinderków, które dostała Ania :/

Jestem tego samego zdanie :)
Ale u nas w rodzinach też rządzą słodyczowe prezenty i choć mówię żeby Indze nie kupowali to niewielki efekt przynosi.
I patrzą na mnie jak na dziwoląga że dziecku słodyczy nie daje :/

[Renia74]

Dzięki dziewczyny, nasmarowałam się vickvaporupem i leżę. Resztę czosnku zużyłam do farszu szpinakowego, a gripex mąż ostatnio zjadł i nie kupił. A miód na gardło nie bardzo chyba? Nie wiem. Chyba mam ibupron to wezmę.
U nas na kp Michał był raz chory, moja siostra rok temu przyszła z zapaleniem oskrzeli i go zaraziła.

[Peonia]

Nie wiem jak to jest z tym kp. Najstarszy się odessal sam w wieku 8 mcy, dwa młodsze odstawione około 15 mcy. Praktycznie nie chorują, tzn w sensie infekcji takich żłobkowo -przedszkolnych. Fakt, że jak miałam ospę, córka 10 mcy w czasie kp była, syn już po - a żadne nie zachorowało, a zaszczepiłam je później.
Teraz młody coś się rozkłada, kaszle, jutro go pójdę osłuchać... Ale tylko nocą ciepły trochę, w dzień gorączki nie ma.
Nie wiem więc jak to jest z tym kp i odpornością.

No ale nie ma infekcji, za to córka miała mezodiensa i usuwamy trzeci migdał a najstarszy wymaga terapii hormonem wzrostu. Także każdy ma jakieś kłopoty i zmartwienia...

U nas też prezenty słodyczowe. Nie chce mi się już tłumaczyć że najmlodszy nie dostaje a starszaki mają reglamentowane... My nie jemy, mam jeszcze belgijskie pralinki z zeszłorocznych świąt... No nic, oddajemy innym, starszakom przechowujemy i wydzielamy...

[Gość kalae]

ja tam nie narzekam na te banany, zastanawiam się tylko co zrobić, ale z braku pomysłów zamroziłam, zostawiłam 3 to będą na jutro
Tosia dostała czekoladowego mikołaja, żeby nie było, że nic słodyczy.

Renia, miód na gardło może być, ale nie duża ilość bo podrażni gardło i zaczniesz kaszleć. Dobry byłby miód z ciepłym mlekiem. Mi na gardło dobrze działa fiorda, oraz syrop prawoślazowy, w sumie to to samo, ale ten syrop stosuje w domu, a tabletki mam poza domem. Dobry jest też strepsils miód i cytryna. Na zatoki polecam cirrus duo. Rutinacee możesz ssać jak nie masz nic innego na gardło :) i dużo pij.

[Gość kalae]

maqdallena

~Lili jka

Kalae, lepsze mandarynki i banany niż dwa opakowania kinderków, które dostała Ania :/

Jestem tego samego zdanie :)
Ale u nas w rodzinach też rządzą słodyczowe prezenty i choć mówię żeby Indze nie kupowali to niewielki efekt przynosi.
I patrzą na mnie jak na dziwoląga że dziecku słodyczy nie daje :/

Tosi ostatnio ze względu na anemie, dałam kostkę czekolady deserowej, zjadła, a potem wypiła pół kubka wody Kupiłam jej gorzką 70% to jej smakuje, daje kostkę czasem. Ona jakoś kakaa nie chce pić, ale proszek (nie słodzony) jej smakuje, tyle że proszku się jej boje dawać, dałam jej raz na próbę .

[Gość Misiakowata]

Mati z pracy P dostal pelna reklamowke slodyczy..i Mati z tego tylko pol kinder czekolady,pol paseczka dostal 6 grudnia :)) a no i czasem odrobinke z czekoladki z kalendarza adwentowego.
Ja lubie slodkie i czasami sobie pozwalam..jemu dam czasem sprobowac..nie mowie ze nie..ale babcie juz wiedza ze wolimy zeby dostal zabawke niz slodkie :)
Kiedys tyle slodyczy nie bylo,to starszyzna by chciala zeby te dzieciaki mialy..ja mowie zawsze,ze jeszcze ma czas na slodycze..a jak babcia swoje madrosci czasem glosi..to jej mowie zeby szykowala na prywatnego dentyste..hehe
Od tamtej pory tylko za naszym przyzwoleniem...przewaznie jak juz to babci ciasto sobie jedza bo przynosi jak pilnuje.

[Gość Lili jka]

Nie to, że Ania nie je słodkiego, bo je ale domowe wypieki. Ewentualnie kupne wypieki, np. u mojego teścia, ale to trochę sernika zazwyczaj lub ciasta z owocami.

2 kg bananów to też nie wyczyn dla nas. Anka jest jak minionek, zawsze chętnie je zje ;)
Najczęściej je banany "sauté" lub z płatkami zbożowymi.

[Peonia]

Moje dziecko patriotycznie woli owoce z naszych sadow :-)) najchętniej je jabłka i gruszki, potem winogrona i maliny. Banany u nas mniej schodzą.

Z ciast lubi tylko drożdżowe i czekoladowe muffiny. Innych jakoś nie przyjmuje. Czasem ukradnie starszakom jakiś okruch czekolady, ale np mlecznych kanapek nie tknie.

[Gość kalae]

Ciasta Tosi też pozwalałam zjeść, nawet sklepowe. A z bananami to dużo zależy w jakim stopniu dojrzałości są. Tosia banany lubi, ale nie zdarzyło się żeby zjadła 2 sztuki w ciągu dnia. Ona jest w ogóle wybiórcza, nie jest to typ który zje wszystko. A teraz jeszcze ma ulubione słówko 'NIE'

[Renia74]

Michaś lubi czekoladę gorzką i dostaje po kosteczce, czasem też kinder batonika. Ciast nie bardzo, ale czasem też trochę zje.

[Peonia]

Mam pytanie do specjalistek kadrowych. Czy mogę przerwać urlop, który mam od jutra na rzecz L4? Jeśli tak, to jaka jest procedura?

[Gość strrunka]

Mozesz. L4 na Ciebie wystarczy, ze przedlozysz i z automatu urlop taryfowy jest przerwany.

Ale kadrowcem nie jestem... ;)

Jedynie wazne by pamietac, ze jesli wnioskowalo sie o urlop w trakcie którego dziecko zachorowalo, to urlop nie jest przerywany i zasilku opiekuńczego sie nie wyplaca.

[maqdallena]

Inga też czasem skubnie domowe wypieki, ale dosłownie skubnie bo zbytnio zainteresowana nie jest. I czasem kupię jej batonik dobra kaloria to też zazwyczaj całego nie zje, albo je po trochu przez cały dzień. Czekolady z kilka razy dałam jej posmakować ociupinkę.
Wiadomo raz na jakiś czas trochę słodkiego nie zaszkodzi ;)
Ale wolę żeby od rodziny czy kogokolwiek nie dostawała słodyczy jako prezentu.

[Gość Kalae]

~strrunka

Mozesz. L4 na Ciebie wystarczy, ze przedlozysz i z automatu urlop taryfowy jest przerwany.

Ale kadrowcem nie jestem... ;)

Jedynie wazne by pamietac, ze jesli wnioskowalo sie o urlop w trakcie którego dziecko zachorowalo, to urlop nie jest przerywany i zasilku opiekuńczego sie nie wyplaca.

a mi przerwali urlop jak poszlam na opieke, tzn zrobili tak samo jak z l4.

[Gość Kalae]

Takze chyba co firma to inaczej. Niemniej l4 przerywa urlop.

[Gość Kalae]

Chyba trzeba bylo miec dzis wolne. Choc z drugiej strony tak jest cicho, bo malo kto jest.

[Peonia]

Dzięki za odpowiedzi. Skoro wszędzie może być inaczej, to zadzwoniłam do kadr. Powiedzieli, że skoro urlop trwa od dziś to mogą go anulować, bo gdybym go zaczęła przed świętami to już nie. Także nie wiem jak o tym mówi prawo pracy, ale na tę chwilę zamieniłam urlop na opiekę.
Wczoraj szwagierka opowiadała mi, jak pomoce w jej przedszkolu korzystają z opieki pod kątem opłacalności. Nie miałam pojęcia, jakie są zależności od tego czy zwolnienie przechodzi przez weekend, czy nie... Nigdy po prostu się nad tym nie zastanawiałam, brałam tylko tyle, ile było konieczne. W tym roku skorzystam drugi raz dopiero, miałam 5 dni wiosną. I na siebie 5 dni jesienią.

[Renia74]

Ja przez 12 lat pracy miałam tylko raz l4, nie licząc ciążowego, i straciłam wtedy premię za dwa miesiące, bo załapało mi dwa dni w jednym miesiącu i trzy dni w drugim. Także albo idę do pracy chora albo biorę urlop, ale raczej staram się nie chorować.

[Peonia]

U nas na szczęście takich praktyk nie ma, a sama chore osoby staram się przekonać do chorowania w domu. Tej jesieni jedna z moich dziewczyn pół zespołu wygnała do domu, jedna po drugiej od niej infekcję łapałyśmy... A zapamietale do pracy chodzila z silnymi objawami infekcji . To jedno, że zarażamy innych, po drugie chory pracownik i tak nie bardzo jest w stanie pracować tak naprawdę.

[Gość Kalae]

Zawsze l4 przerywa urlop wypoczynkowy. Nie ma znaczenia czy to jego koniec czy poczatek.

[Gość Kalae]

Peonia

U nas na szczęście takich praktyk nie ma, a sama chore osoby staram się przekonać do chorowania w domu. Tej jesieni jedna z moich dziewczyn pół zespołu wygnała do domu, jedna po drugiej od niej infekcję łapałyśmy... A zapamietale do pracy chodzila z silnymi objawami infekcji . To jedno, że zarażamy innych, po drugie chory pracownik i tak nie bardzo jest w stanie pracować tak naprawdę.

swiete slowa

A to jednak maluch chory?

[Gość Kalae]

Peonia, ja na l4 ciazowy zobaczylam jak rosnie wyplata. Czasem mialam 300zl wiecej przez to ze l4 szlo ciagiem przez weekendy. Takze oplaca sie uwzgledniac dni wolne jak trzeba isc na l4

[Peonia]

Kalae
Nie znam się niestety na tych kadrowych sprawach:-( może powinnam, bo ostatnio nam dano tzw propozycje nie do odrzucenia w kwestiach finansowych...
Mnie też sie wydaje, ze zwolnienie urlop przerywa, muszę to zgłębić.

Młody niby lepiej, tylko niespełna dwa dni miał coś około 37, kaszlał, kataru brak i innych objawów też. ale wczoraj za nic nie mógł odkaszlec wydzieliny, suchy kaszel przeszedł w mokry. Gdyby nie te problemy z czymś co jak duszność wyglądały, to po prostu zostałby ze mną w domu, bo mam urlop. Jednak wolę, aby go osłuchać. Tym bardziej, że nie mam w domu leków jakby rzeczywiści go coś złapało. Myślę, że antybiotyk nam zbędny. Chyba jakiś wirus, bo sąsiadka, która z nim do grupy chodzi ma podobnie. A jak już idę do lekarza to skorzystam z opieki, urlop mi się przyda, wciąż mi go się mało wydaje. Jakoś lubię mieć go w zapasie :-))

Jak zobaczyłam, ile więcej dostałam na ciążowym L4 to zaczęłam żałować, że nie poszłam wcześniej.... Dopiero pod koniec 7 mca poszłam i to w zasadzie przez cukrzycę, bo chodzenie z pudełkami jedzenia, glukometrem i próbami ustawiania pracy pod sztywną dietę i kłucia to już było trudne do ogarnięcia...

[Peonia]

Młody dopiero się obudził... Musi być osłabiony, tak dużo śpi tylko podczas infekcji.

[Renia74]

Peonia
No pewnie że masz świętą rację, każdy wie że chodząc chory do pracy zaraża innych i jest mniej produktywny. Tylko góra uporczywie udaje że tego nie rozumie i złośliwie zabiera premię za cały miesiąc.