Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Gość stokrotka1911

Co do picia kawy mnie od niej po prostu odrzuciło. O ile wcześniej piłam kawę zaraz po przebudzeniu tak teraz nie tykam jej. Czasem gdzieś w gościach mi się zdarzy wypić jedną słabą z mlekiem. O kiełbasie z grilla nie wiedziałam, że trzeba tak uważać:/ jadłam ją normalnie, bez podgotowywania.
Paulina11 ja mam wizytę w środę, wg moich wyliczeń będzie to 11 tydzień, też się bardzo boję i zaczynam się stresować. Co chwilę sprawdzam piersi czy dalej mnie bolą żeby się upewnić, że jest ok....paranoja jakaś. Myślałam o zakupie dopplera żeby słuchać serduszka ale obawiam się, że dla mnie efekt byłby odwrotny, wariowałabym jeszcze bardziej więc dam sobie chyba spokój..

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja mam następną wizytę 15.06, ale nie wiem czy nie zadzwonie jutro do lekarki. Między 6, a 8 tygodniem codziennie wymiotowałam i bardzo źle się czułam. Od poniedziałku jest lepiej i już nie wymiotuję, dlatego tak bardzo się bałam przed wizytą w poniedziałek ale wszystko było ok. Tyle że teraz dostaję świra bo ciągle się zastanawiam czy wszystko jest dobrze.

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17lqncj105.png
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9df9hqw46db0j.png

Odnośnik do komentarza

Witam wieczorem. Stokrotka co do kielbasy to chodzilo mi o te kielbasy,ktore sa surowe. Lepiej je podgotowac,bo na grillu nie masz pewnosci,ze upiekly sie dobrze w srodku.
Welka rozumiem co czujesz i powiem ci tak,sluchaj swojego ciala,a serca przede wszystkim. Jesli masz jakiekolwiek watpliwosci-sprawdz. Przez to co juz przeszlas masz prawo byc przewrazliwiona i rob to czego potrzebujesz by moc sie uspokoic.
Strasznie mi przykro,ze tak wiele dziewczyn na naszym forum stracilo malenstwa. Potwierdza to okrutne statystyki,ktore przedstawiono mi w szpitalu. Nie probuje was pocieszac,bo wiem,ze to na nic tak samo jak te oklepane slowa ktore pewnie slyszycie,w stylu "jestes mloda" "jeszcze bedziesz miala dzieci"nie sa w stanie wam pomoc. Ja na swoim przykladzie moge was jedynie pocieszyc,ze zabieg lyzeczkowania mialam 24.02, pierwsza @ przyszla 26.03,a juz (wedlug wyliczen lekarza) 05.04 zaszlam w druga ciaze. Nie jest kolorowo,od poczatku nie bylo,szczegolnie jak dostalam krwawienia dokladnie w tym samym tygodniu i dniu w ktorym poronilam za pierwszym razem,potem lezalam z krwiakiem,teraz nadal jestem przerazona. Stokrotka ja kupilam doppler,potrzeba troche cierpliwosci i wprawy,zeby sie nauczyc jak szukac (moj maz okazal sie w tym lepszy niz ja!),ale mi o wiele latwiej zasnac wiedzac,ze wlasnie sluchalam serduszka i ze chociaz nadal nie mam pewnosci czy z dzidzia wszystko ok to wiem,ze zyje..
alez sie rozpisalam,mam nadzieje,ze was nie zanudzilam;)
Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlh371lbevm3jb.png

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina 11

Stokrotka ja też sprawdzam piersi czy mnie bola i na wkładki patrze czy nie ma krwi..
Bóle brzucha porównuje do tych przed poronieniem czy nie są takie same :/ czasem czuje się jak Wariatka... I proszę żeby to przeszło bo nie chce tak cały czas... Co do dopllera to zdania są podzielone Ja osobiście bym tego nie chciała. Bo to dodatkowy stres a jest mi to zupełnie nie potrzebne.

Odnośnik do komentarza

Paulina11 nie czuj sie jak wariatka,bo nia nie jestes. Ja np przez lata kupowalam zawsze rozowy papier toaletowy,od poronienia musi byc bialy,bo sie na niego gapie jak nienormalna przy kazdym uzyciu:)
Co do dopplera to jest to osobisty wybor,jednych uspokaja,drugich stresuje i tak bedzie zawsze. Rozmawialismy o tym wczoraj z mezem,ze tak naprawde takie gadżety nie powinny byc dostepne. Niestety w naszych czasach jestesmy ofiarami postepu. Umiemy monitorowac cykle,owulacje,pecherzyki i zarodki,widzimy na monitorze serduszko bijace w" glowce od szpilki"! To niesamowite,ale i przerazajace. Nasz lekarz,ktory ma 30lat doswiadczenia,powiedzial,ze niestety ten caly postep nie wychodzi nam na dobre. Wiemy o ciazy zbyt wczesnie i zbyt wiele,tak samo jak i o poronieniu. Gdzie tak naprawde z badan,ktore ostatnio widzialam wynika,ze kazda kobieta starajaca w czasie swoich lat rozrodczych doswiadcza przynajmniej jednego poronienia. Wiele z nas po prostu o tym nie wie,uznajac za spozniajaca miesiaczke,nieregularny cykl itd. Zyjac z ta cala wiedza juz nigdy nie bedziemy zupelnie beztroskie,ale wierze,ze w koncu kazda z nas znajdzie spokoj i ukojenie i doswiadczy ciazy jako cudownego etapu na drodze do bycia mamami.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlh371lbevm3jb.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dla mnie piękna była pierwsza ciąża. Potrafiłam się z niej cieszyć w 100%. Teraz się cieszę ale ciągle gdzieś tam są myśli czy wszystko jest ok. A jeśli chodzi o łyżeczkowanie to nikomu nie życzę. Okropny zabieg a w szpitalu w którym byłam potraktowali mnie gorzej niż kawał mięsa. Też myślałam o tym dopplerze ale moja lekarka odradziła mi mówiąc że będę się jeszcze bardziej denerwować. Na każdej wizycie powtarza mi żebym się nie denerwowała. Czekam tylko do końca pierwszego trymestru.

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17lqncj105.png
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9df9hqw46db0j.png

Odnośnik do komentarza

Welka mysle,ze wszystko bedzie dobrze:) Jesli twoja lekarka jest pewna,ze wszystko idzie prawidlowo to czemu by jej nie wierzyc?:)
Zazdroszcze odrobine,ze masz juz doswiadczenie z udana ciaza. Masz dowod,ze wszystko moze pojsc rewelacyjnie.
Co do lyzeczkowania to wydaje mi sie,ze w Polsce odbywa sie to inaczej,bo tutaj naprawde nie moglam ani jednego zlego slowa powiedziec. Zglosilismy sie z mezen o 6 rano do szpitala(panstwowego),dostalismy prywatny pokoik,podano mi tabletki na rozluznienie,dano pidzame,przyciemniono swiatla,zebym sie wyciszyla. Potem przyszedl lekarz wyjasnic mi co sie stanie. O 8.30 zabrano mnie na sale operacyjna,od razu dostalan pelne znieczulenie,nic nie widzialam,nic noe czulam,obudzilam sie o 9.00 na sali wybudzen,a o 9.20 przywiezli mnie spowrotem do pokoiku gdzie caly czas czekal maz. Po 2h zaczelam probowac wstawac,ale bylam jeszcze slaba,ale o 14stej bylo juz ok i moglismy jechac do domu. Czesc psychiczna i niestety oczekiwanie na zabieg,bo podejrzewano obumarcie sporo wczesniej,byly duzo gorsze niz fizyczna.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlh371lbevm3jb.png

Odnośnik do komentarza

HunnyBunny to rzeczywiście z opisu wynika że w twoim przypadku nie było tak źle. O ile można tak powiedzieć. Ja nie będę pisać o tym jak było ze mną, nie chce o tym nawet myśleć. W pierwszej ciąży też nie było idealnie, ale problemy zaczęły się bodajże po 24 tygodniu i wszystko skończyło się dobrze.

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17lqncj105.png
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9df9hqw46db0j.png

Odnośnik do komentarza

Witam i powiem wam że mimo tego co sie słyszy o naszych szpitalach to w tej kwestii też nie moge złego slowa powiedzieć... juz na izbie przyjęć lekarz z położną byli bardzo delikatni, wytlumaczyli co sie stało i jakie mam wyjścia... zostałam przyjęta na oddział, dostalam osobną salę, mąż mógł cały czas przy mnie być, dostałam też tabletke na wywolanie poronienia i tez lekarz dokladnie wytłumaczył co sie będzie teraz ze mna działo, a potem zaglądał co jakis czas i dalej tlumaczyl czemu trzeba jeszcze chwile poczekać itp. Położne na oddziale tez bardzo w porządku, rozmawiały ze mną i zaproponowały nawet że gdybym potrzebowała rozmowy z psychologiem to tez nie ma problemu. Jeśli chodzi o sam zabieg to też prawie nic nie pamietam... tylko tyle jak sie polozylam na fotelu a potem juz sie obudzilam na swojej sali... wyszlam ze szpitala wczoraj z samego rana i fizycznie czuje sie ok, ale psychicznie jestem w totalnej rozsypce! Żal, pustka, rozpacz i piczucie totalnej beznadzieji... wiem ze musi minąć troche czasu az dojde do siebie, ale póki co to cholernie boli...

Co do was to z calego serca życzę wam zeby wszystko bylo dobrze i bardzo wam kibicuję!

Jeśli macie jakies wewnetrzne obawy to lepiej je sprawdzcie bo stres tez niestety nie pomaga... ja od początku czulam w środku jakis niepokój i teraz juz wiem dlaczego... prosze was tylko zebyscie sie nie stresowaly jeszcze bardziej tym ze faktycznie dużo z naszych dziewczyn tutaj na forum straciło swoje dzieciątka! Uznajcie ze wyczerpalysmy już te złe statystyki i u was bedzie już tylko z górki! Pozdrawiam!

http://www.suwaczki.com/tickers/thgfugpji9uddhtb.png
---
Aniołek - 06.06.2015

Odnośnik do komentarza

Dotiq jestes bardzo dzielna! Mam nadzieje,ze szybko dojdziesz do siebie i jezeli zechcecie sie znowu starac to szybko wam sie uda. Sa dwie szkoly jesli chodzi o ciaze po poronieniu,jedni uwazaja,ze trzeba odczekac okolo 3 miesiecy,inni,ze jeden cykl. Oczywiscie na koniec decyzja jest induwidualna,ale ja na przyklad wiedzac,ze fizycznie jest wszystko ok nie chcialam zwlekac wogole,bo wiedzialam,ze tylko kolejna ciaza bedzie mi w stanie pomoc. Ktoras z dziewczyn ostatnio powiedziala,ze "dzieci nie umieraja,tylko zmieniaja date przyjscia na swiat" i dokladnie tak sie teraz czuje,jakby cos sie po prostu opoznilo. Powodzenia i wszystkiego dobrego na przyszlosc

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlh371lbevm3jb.png

Odnośnik do komentarza

Zawsze robi mi usg. Mam nadzieję że to tylko przewrażliwienie. W tamtej ciąży dzidzia zmarła w 9 tygodniu, dzisiaj zaczynam 9. Nie wiem ale wolę sprawdzić niż przez kolejny tydzień wariować.
Dotiq cieszę się że w tak trudnym momencie zostałaś dobrze potraktowana. Uwierz że z czasem będzie łatwiej. Świata nie jest niestety sprawiedliwy. Przykro mi

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17lqncj105.png
http://www.suwaczki.com/tickers/klz9df9hqw46db0j.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki HunnyBunny ja mam narazie zakaz seksu przez conajmniej miesiąc, za 2 tyg mam odebrac wyniki badań mojego maluszka a konkretnie materialu który pobrali podczas lyzeczkowania, potem mam sie z tym udac do mojego lekarza i zobaczymy co dalej... narazie czuje ze potrzebuje odpoczac wiec planujemy wakacyjny urlop i pewnie bedziemy walczyć dalej!

http://www.suwaczki.com/tickers/thgfugpji9uddhtb.png
---
Aniołek - 06.06.2015

Odnośnik do komentarza

Welka bede 3mac kciuki za dobre wiesci i napisz co i jak gdy wyjdziesz.
Dotiq masz racje, my zabukowalismy wakacje gdy tylko uslyszelismy werdykt, a w szpitalu przed zabiegiem ogladalismy zdjecia na necie miejsc,ktore odwiedzimy. Pomoglo mi to w oderwaniu sie odrobine. Dobrze,ze zmienisz otoczenie,bo dla mnie najgorsze byly wlasnie te tygodnie po zabiegu,gdy wszystko juz sie stalo,nikt nie mial ochoty dalej rozmawiac na ten temat, a ja chcialam zeby mi ktos wyjasnil dlaczego wlasnie ja musialam tego doswiadczyc.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlh371lbevm3jb.png

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina 11

Bardzo mi przykro dotiq.... :( Trzymam za ciebie kciukciuki. Ja sobie też tak tłumaczyłam ze to może widocznie jeszcze nie ten czas...I kiedyś nadejdzie dzień w którym zostane matka.Miałam problemy z zajściem w ciąże przez jednąpaskudna bakterie... Która udało się wyleczyć. L Po 4 poronienieniach myślałem ze juz nigdy nie zajdę w ciąże tak się bałam tego bólu. I powoli zaczęłam się z tym godzić ze nie będę miała dzieci. Wyleczylam bakterie która nie pozwalała na zajście w ciąże i udało się na drugi miesiąc odrazu. Wiem ze to prezent od mojego dziadka który wiedział jak pragnę dziecka.. Byłam z nim bardzo związana. Dziadek zmarł 9 kwietnia tego roku a ja kilka dni później zaszłam w ciąże. Wiemi czuje to ze teraz czuwa nade mna:) Dziękuje mu za to codziennie. Dziewczyny nie wiem co to znaczy lyzeczkowanie bo nigdy się nie zdecydowałam wszystkie 4 poronienienia przeszłam w domu sama w męczarniach. Teraz mam nadzieje ze będzie tylko lepiej. Jeżeli coś by się teraz stało juz chyba nigdy się nie zdecyduje.

Odnośnik do komentarza

Paulina 11 juz nic sie zlego nie stanie! Wyczerpalas limit nieszczesc na najblizsze 3 pokolenia. Poza tym skoro zidentyfikowano i wyleczono przyczyne poronien to jestem pewna,ze bedzie dobrze.
Co do lyzeczkowania,to ja nie mialam wyboru. Od momentu,kiedy stwierdzono ciaze obumarla,a zabiegiem,minelo 2.5 tyg. W tym czasie usilowalam uzyc kazdego domowego sposobu jaki wyczytalam,ktory mialby mi pomoc poronic. Wlacznie z takimi glupotami jak bieganie,robienie setek brzuszkow,super gorace kapiele i jedzenie wszystkiego co niedozwolone. Nic nie zadzialalo wiec nie mialam wyjscia. Z jednej stroby uniknelam bolu jakiego niektore z was musialy doswiadczyc i widoku,bo ja nie widzialam ani kednej kropli krwi,poza lekkim plamieniem po zabiegu. Z drugiej w pewnym momencie wydawalo mi sie,ze gdybym to "przezyla"ze wszystkimi szczegolami to latwiej byloby mi zrozumiec to co sie stalo. A tak przez ponad 2 tyg bylam nadal "w ciazy",mialam obolale piersi i bylam potwornie zmeczona,a wiedzialam,ze tak naprawde ciazy juz nie ma.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlh371lbevm3jb.png

Odnośnik do komentarza

HunnyBunny ja mimo tego że miałam łyżeczkowanie to i tak widziałam mnóstwo krwi i dalej ciężko mi się z tym pogodzić... ten widok krwi był najbardziej przerażający dlatego wcześniej wam o tym nie pisałam... po podaniu tabletek długo nic się nie działo ale jak już zaczęłam krwawić to na całego... lekarz uprzedzał że to będzie wyglądało jak bardzo obfity okres ale w moim przypadku krwawienie było naprawde mocne... dopiero jak usiadłam na fotel i krew się lała ze mnie jakby ktoś kran odkręcił to zrozumiałam jak to wszystko wyglądało od środka, jak bardzo była rozciągnięta macica, uświadomiłam sobie że mimo że jeszcze tego nie czułam to nosiłam w sobie małego człowieka, a teraz czuje się jakby wyrwano część mnie... w szpitalu liczyli mi tygodnie wg ostatniej miesiączki dlatego wg lekarza poronienie nastąpiło w trakcie 11 tyg a to przecież już końcówka 3 miesiąca...

Paulina HunnyBunny ma racje! Ty zdecydowanie wyczerpałaś już limit nieszczęść, więc dbaj o siebie i nie strasu się! Napewno wszystko będzie dobrze! Jeśli możesz to napisz coś więcej o tej bakterii, która blokowała poprzednie ciąże, jak Ci to zdiagnozowali? Mnie właśnie położna mówiła że coś takiego mogło się zadziać, że mogły być jakieś infekcje o których nie wiedziałam... a teraz chciałabym się jak najlepiej przygotować na ewentualną kolejną ciążę...

http://www.suwaczki.com/tickers/thgfugpji9uddhtb.png
---
Aniołek - 06.06.2015

Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka1911

Dotiq bardzo Ci współczuję, Tobie i wszystkim dziewczynom, które to spotkało. Cieszę się, że trafiłaś na taki dobry szpital, pamiętaj, że najgorsze jest już za Tobą i teraz każdy dzień będzie dla Ciebie lepszy. Pomysł z wyjazdem zaraz po jest bardzo dobry, zmiana otoczenia zawsze dobrze robi. Ja ze swojej strony jeśli mogę spróbować pocieszyć to tak jak Hunny Bunny po pierwszej @ udało mi się niespodziewanie zajść w ciążę i chociaż boję się każdego dnia, to czuję, że po tym nieszczęściu musi już być dobrze bo swój limit wyczerpałam. I tego samego Ci życzę żeby było tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...