Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,
U nas pchacz już rozłożony i taka uwaga. U nas nie ma blokady kół a na początek by się przydała bo pchacz jedzie szybciej niż mały przebiera nóżkami.

Peonia
Trzymam kciuki aby jogurt się utrzymał.
Te dla dzieci to mają taki długi skład, że od razu odkładam na półkę.
A co Ci się w chmurkach nie podoba? Relaksujące.

Odnośnik do komentarza

Mokka
wszystkie tu wiemy o czym mówisz w kwestii marudzenia niewyspanej mamuśki :) Sama nieraz w chwili kryzysu wysłałabym młodego nawet i na księżyc, a potem.... serce mięknie i nikomu bym go nie oddała nawet na chwilę :)

Dzis mąz rano mnie zirytował dokumentnie...
Wymyslił, że mam młodego dziadkom odstawić na jakieś trzy godziny. No niby chciał dobrze. Niby w ramach odpoczynku mojego. Jak powiedziałam, że to nie bardzo, bo to cała wielka wyprawa i nie wiem nawet, czy teściowa ma czas - to odpowiedział mi bardzo niemiło...

Tylko on jakoś nie przewidział trudności logistycznych. Zapakowanie niemowlaka z wyposażeniem, wózek etc... No ok, jak jedziemy we dwoje. On targa, ja pakuję. A ostatnio jak to robiłam sama, to wszyscy wciąż dzwonili dlaczego mnie nie ma jeszcze.... No zapomnieli, że muszę obsłużyć trójkę dzieci, wyszykować do wyjścia siebie, spakować wszystko... To nie zabiera tylko 10 minut...
A na miejscu nie udało mi się powstrzymać teścia przed zabraniem z samochodu wózka i teściowa awanturę skroiła, że on dźwigać nie może.... A co, miałam na niego może nakrzyczeć? :(
No nie odważyłabym się, prosiłam go, żeby tego nie robił, bo zaniosę młodego i wrócę po wózek, ale mnie nie słuchał.

A poza tym teściowa mi już wypaliła, że ona bez pomocy rodziców wychowała troje dzieci, więc o co chodzi mnie (nieprawda..... mieszkała z rodzicami do okresu, jak jedno miało 4,5 roku, a drugie 1,5... dopiero jak 3-cie się urodziło, to z nimi nie mieszkała.....no i słyszę historie, jak jej pomagano.... ), a poza tym jak to jej ciężko do nas przyjechać młodym się czasami zająć. Zaznaczam, ze to nie działa tak w przypadku wnuków urodzonych przez córki :) Tam jest na każde zawołanie a nawet bez...
To nie korzystam z takiej pomocy, chyba, że naprawdę już nie mam wyboru....

To dobra kobieta, stara się nawet - ale gada najczęściej bez zastanowienia i często jej cos niefajnie przypadkiem wychodzi. A potem ....zonk....

A ja nie potrafię prosić tam, gdzie to słabo działa. Wiem, że jak poproszę przyjaciółkę domu, to będzie ok i bez zbędnych "dodatków", więc tylko ją proszę i to tylko czasami :)

żoo
chmurki to ja akurat bardzo lubię :) miałam na myśli same kolory - i te i poprzednie były w chłodnych odcieniach :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia,
Eh teściowe, trochę mnie przeraża wizja, że sama nią zostanę.
Moją ostatnio, 6 tygodni namawiałam aby przyjechała do wnuka (30 min samochodem a nie 600 km).
Ale dzięki temu mam spokój.

A mąż jako to mąż, oni jednak nie są mistrzami logistyki.

Te zimne były za kolorowe:) tzn. w połączeniu z pomarańczem (ja pomarańczowego nie lubię ale jaki tygrys ma być?)

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny :)

Odnośnie kp to przy starszej byłam" zielona" w szpitalu była położna pokazała raz jak przystawić i poszło nie było żadnych problemów tylko starsza wisiała mi na cycu godzinę i co 1,5 już się domagała ja w szoku bo brak wolności no początki były trudne stres itd a w około mnóstwo ludzi, które doradzały ... ja bardzo chciałam karmić do 6 mc tak sobie zaplanowałam a teściowa już mi proponowała, żebym mm podawała od 4 mc najlepiej od początku raz dziennie butla, ale żeby nie było moja mama też wrzucała 5 gr a teściowa była taktowna:))) ja się zaparłam i tyle :) tu też słyszę,że Milena jest duża i potrzebuje zjeść :)) poza tym ja bardzo lubię karmić to są chwile cudowne jeszcze jak dziecko patrzy w oczy i uśmiecha się :) chociaż przy starszej chwilami miałam dość bo ma trudny charakter nie wiem czasami zastanawiam sie czy gdzieś nie popełniłam błędu,że jest taka charakterna może coś na nią wpłynęło już sama nie wiem:)) Przy Milence już wiedziałam co mnie czeka bolące sutki itp było dużo łatwiej a poza tym Milenka przeciwieństwo mało płacze bardzo pogodna i wesoła :)

Milena właśnie obudzi się ... muszę lecieć

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

żoo
ja teściowej nie namawiam nawet. Nie to nie, w zasadzie to jej strata. Tylko strasznie mnie irytuje to, że gada wciąż jak to ona tęskni za wnukiem. Tylko jakoś w rzeczywistości tego nie widać, bo czasu nie ma dla niego. Ani dla pozostałych moich dzieci. Jest na emeryturze i nawet działki nie ma, więc nadmiaru zajęć utrudniających kontakt z wnukami brak :(
Ja jej nie bronię kontaktu, nieraz mówiłam, jak mi to pomaga, jak choćby na spacer wyjdzie z młodym. Nie pozwoliłabym jej na jakieś przeciążające zajęcia przy dziecku bo nie jest już młoda i zwyczajnie by mi było jej żal.
Więc tu poza brakiem chęci nie widzę powodów.

Pomagamy teściom często, na ile możemy. Zabieramy ich na urlop, na wypady weekendowe za miasto, pomagamy w różnych codziennych sprawach. Więc też nie powodem nie jest jakaś nasza ich ignorancja, bo wtedy to może rozumiałabym - że my nie mamy dla nich czasu, to jest i na odwrót.

Ale masz racje, mnie też przeraża, ze kiedyś byc może teściowa będę... A co wtedy, jak mi sie wyda, ze ktoś krzywdzi moje dziecię :) Oj.... juz się boję.

Od męża nie wymagam super organizacji przy dziecku, bo to rzadkość u mężczyzn. Ale mógłby chociaz głupio nie gadać i nie wypalić tekstem bez zastanowienia, bo jest inteligentny... Bo podobno głupie gadanie to jest domena bab....

aaaa.... no to już jarzę o chodziło w uspokojeniu suwaczka :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Żoo
Dzięki, u nas nie widziałam jogurtów z Bielucha, kupiłam zwykłą Bakome, muszę jeszcze poszukać. Tych specjalnych dla dzieci tez nie daje, a dostaje tego od znakomych multum. Całą szafkę mam zawaloną jakimiś jogurtopodobnymi deserkami( nawet ich w lodówce trzymać nie trzeba!), bobofrutami, i jakimiś ciasteczkami niby dla dzieci.

Ja teściów nie mam, rodzice i rodzeństwo mieszkają dosyć daleko, więc wiem, że muszę liczyć na siebie i męża. Teraz to luz, tylko martwie się co będzoe jak wrócę do pracy i wypadnie jakoś zonk.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Bry deszczowo.

Mój kręgosłup w końcu zaprotestował i od wczoraj mnie w krzyżu łupie więc muszę się trochę postarać żeby Krasnala z podłogi podnieść. Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie.

W końcu się przemogłam i Krasnalowi przyrządziłam mięsko, upiekłam jej pierś z kurczaka. Na początku dawałam jej po takich tyci kawałeczkach ale pchała te swoje małe rączki do talerza więc a końcu dostała większy kawałek i pozwolenie na samoobsługę. To dziecko jednak jest stworzone do samodzielnego jedzenia. Nawet jeśli napcha sobie pełną buzię to tak długo będzie to mieliła aż w końcu wszystko przełknie. Jak na razie to tylko zrezygnowałam ze świeżego ogórka bo raz się nałykała dużych kawałków i później był "zwrot podatku".
Peonia tak jak myślałam, repertuar słoikowy jest tu trochę inny i jak do tej pory nie znalazłam samego mięska. A najwięcej jest tu słoików z makaronem.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Dawno nie zaglądałam do Was.
Teraz przeczytałam parę stron.
Co do rodziców i teściów. Rodzice są daleko i nie bardzo kwapią się do pomocy a i ja tego nie oczekuję. Teściowie bliżej, ale teść właśnie jest w szpitalu i to my pomagamy w ogarnięciu wszystkiego. Stan jest poważny i tak naprawdę nic nie wiadomo.
Gdy wrócę do pracy też będziemy musieli polegać tylko na sobie.

Też przymierzam się do podania jogurtu i serka. Jestem ciekawa czy zasmakuje i czy będzie tolerował.

U nas nadal zębów brak. Trochę mi szkoda Malucha, bo rwie się żeby próbować różnych rzeczy a później piszczy, bo go dziąsła bolą jak "gryzie".

Jo, zazdroszczę, że Twoja Mała tak świetnie sobie radzi!

Żoo, u nas jest pełno maluchów na osiedlu-rocznik 14-15 i tak ostatnio z sąsiadkami gadałam, że na razie takie słodziaki, a za kilkanaście lat, to za rogiem mogą fajki palić :-)

Odnośnik do komentarza

żoo
to się zacznie szybciej niż myślisz :) teraz już przedszkolaki mają skażony język, jakby delikatnie to powiedzieć... Kiedyś widziałam młodą mamusię trzymającą na ręku tak na oko 3-latka i mówiącą do niego: "no powiedz ładnie pie...lę". Ot Polska :)

Moje starsze dzieci też próbowały przynosić "fajne" słownictwo. Udało nam się je nauczyć, że nie tędy droga. Przy nas nie klną, ale nie wiem przecież jak gdzie indziej.... Tylko raz dotarło do mnie coś na koloniach. Pani na mnie patrzy i coś dziwnie się kręci.. I w końcu wydusiła - "ale ten Pani syn używa słownictwa, wyzwał brzydko kolegę!!" No to drążę temat.
No i co się okazało? Mieli jakieś podchody, malowali się w barwy wojenne, a starszy kolega cwaniaczek "wymalował" synowi napis "barbie" na czole... No to się wkurzył chłopczyk, poleciał do Pani i wrzeszczy cały we łzach "a ten h...j zza ściany to...". No wybaczyłam mu :) Naprawdę rozumiem jego złość w tym momencie....I musiałam szybko schować gębę w torebkę, żeby Pani w nos nie parsknąć śmiechem....

Hmmmm... A mnie dla odmiany mój suwaczek teraz za spokojny jakoś :)))

A swoją drogą, to z ciekawości zapytam - jak to się stało, ze dopiero teraz tu trafiłaś? Przecież Ty urodzona do pogaduch tutaj :)

Jo_
przewaga makaronowych słoików... No co kraj to obyczaj. Ale mnie makaron to się bardziej z Włochami kojarzy jakoś. No dziwne, naprawdę. Tutaj są tez makaronowe, ale z tego co widzę to raczej margines dań i raczej dla starszych dzieci.
A Twój Krasnal stworzony do BLW i już :) Mój memła, ale raczej się bawi i często wypluwa.

Skakanka
jak wiesz, ze możesz liczyć tylko na siebie to sie po prostu inaczej organizujesz i już, prawd?. Ja mam to samo. Praktycznie wszystko ogarniamy sami.
Ale wkurza mnie gadanie, jak to "ja pomogę z chęcią, jak ja za wnukiem tęsknie" - a potem....zero :)

I tu kolejna anegdota:) Zaznaczam, że dziadkowie nigdy się nie garnęli się jakoś do zajmowania moimi dziećmi. No i w pewnym momencie córka została zapisana do żłobka, w wieku około 1,5 roku. Teściowa w spazmy wpadła... O co biega??? No i słyszę: "a co powiedzą sąsiedzi u mnie w bloku, jak sie dowiedzą? Że do żłobka poszła, a ja sie nią nie zajmuję?". Cóż, tu babcia już musiała sobie odpowiedzieć sama :)
Kolejna awantura była, jak dziadek uparł sie, ze mój syn "taki jest mądry i powinien pójść wcześniej do szkoły", zamiast "tracić czas" w przedszkolu.... Ciekawe, nie ma co...
Synek jest bardzo drobny (zawsze na granicy 3-ciego centyla) , bardzo wrażliwy, a my w pracy - więc co, świetlica dla takiego malucha??? Powiedziałam, że nie jest to dobry pomysł. No to on dalej swoje... Zapytałam "a będziesz go zaprowadzał i odbierał ze szkoły, czy ma siedzieć większość dnia w świetlicy?" usłyszałam ...ciszę.... Odpuścił sobie, jak zatrybił, że miałby obowiązek. No i syn poszedł do szkoły normalnym trybem, w wieku 7 lat.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
To wesoło masz z tymi teściami. Sama bym nie chciała takiej pomocy. To już wolę moją teściową widzacą tylko siebie. Egoistka jak się patrzy, nie zrobi nic co nie jest jej na rękę a telewizja śniadaniowa to jej guru. Nic nie robi w życiu. A w sumie młoda kobieta 60 lat.
Zawsze mogę liczyć na moich rodziców ale w sumie żal, że właściwie tylko na nich.
A syna powinnaś pochwalić.

Ja z klących, potrafię rzucić mięsem ale tylko w kontrolowany sposób.
Te dzieciaki, wyglądały na takie co po prostu musiały się zachowywać w taki sposób. W sumie normalne dzieciaki ale strach jest.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór :)
U nas kolejny weekend z gośćmi. Dziś cały dzień jest u nas brat męża, a jutro przyjeżdżają w odwiedziny moi rodzice. Mały ma frajdę, zadowolony na maksa.
Dziś to mnie zaskoczył z obiadkiem. Najpierw bardzo chętnie zjadł rybę z brokułami, a potem zagryzł malinami. Skojarzyło mi się z kobietą w ciąży :)

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mm3
życzę zdrowia teściowi. Pewnie cała rodzina postawiona na nogi.

żoo
Ty mnie wciąż motywujesz do pytań:) dlaczego tygrys musi być? u mnie kot bo mam kota z zielonymi oczyma.
Synowi powiedziałam że go rozumiem i to było usprawiedliwione:)

Co do przeklinania... Piszę że udało się nauczyć dzieci nie kląć bo nam się nie udaje. No pilnuję się ale czasami coś wyleci. Najgorzej w pracy bo tam zupełnie nie mogę sobie na to pozwolić a czasami aż korci...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

żoo
słabo znam się na kotach i nie wiem co to rex:) mamy rosyjskiego niebieskiego. To taki kotopies, przyjdzie jak go zawołasz, połasi się jak pies, nie drapie... Mąż go znalazł i potwierdzam, że to był trafiony wybór.
He he, ja tygrysy przerabiałam przy starszakach:) mają nawet taką fotę oboje w tygrysich pajacach, urocze naprawdę.

U nas też kiepska noc, czuję się jakby walec po mnie przejechał... Na szczęście mój ślubny podał kawę i śniadanie po czym zabrał młodego i pojechali po opony do roweru. A ja mam chwilkę spokoju i gniję w łóżku leniwie :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...