Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Zakropkowana
Wszystko najlepiej dopasować do sytuacji. Starszakom książkowo rozszerzałam dietę po 6 mcu. Ale najmłodszy był dużym niemowlęciem i wciąż się wybudzał, chciałam wreszcie go porządnie nasycić żeby dłużej dał mi spokój. Więc zaczęliśmy już od pierwszych dni po ukończeniu 5 mcy.

Ja też mam nadzieję na pozytywny rozwój akcji :-)) na razie ok, oby nic się nie przyplątało.

Skakanka
Chyba nasze maluchy już na tyle duże, że NOP im niestraszne :-)) oby Julce nic nie bylo :-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Wracam do żywych po "wypoczynku". Bilans, minus 2 kg, radosna dwójeczka dała w kość. Huraganowi tylko kędzior podskakiwał ;)

Ale przynajmniej przewietrzyłam głowę z macierzyńskiej rutyny.

Ogólnie Madera dużo bardziej mi się podobała niż Teneryfa. Na Maderze wszystko kwitło a tu cała roślinność wydzierana z pustyni. Sklep ogrodniczy mnie rozwalił, były w nim tylko kaktusy.

Tunio zadowolony, dał buziaka żółwiowi :))))))

Teraz cieszy mnie zieleń we własnym ogrodzie. Bzy już kwitną, glicynia ma po raz pierwszy kwiaty, azalie też już bliskie zakwitnięcia :)

Zakropkowana
A nie lepiej nazywać rzeczy po imieniu? Ser to ser, margaryna to margaryna. Ja bym się bała, że kiedyś nie dopilnuję i dziecko coś zje z listy rzeczy zakazanych bo nie będzie miał wyrobionych własnych hamulców.
U mnie w rodzinie było dziecko bardzo silnie uczulone i bardzo szybko się nauczył czego mu nie wolno.

U malucha niby zaczęłam rozszerzać dietę. Zaczęłam od papai i ananasa (były w restauracji więc co mi tam). Papaja nie przypasowała ale ananasa ciumkał zadowolony. Dostawał pokrojonego w słupek. Dzisiaj już tradycyjnie dynia. Bez entuzjazmu.

Odnośnik do komentarza

żoo
No Madera i Kanary to zupełnie dwa światy. Raczej bujnej roślinności na tych drugich bym się nie spodziewała. :-)) chyba tego tam nie szukałaś.

Ale w sumie z tego co piszesz zupełnie nie jarze o co kaman. Zadowolona jesteś czy jednak nie :-))

Dzieci w życiu zmieniają wiele. Kiedyś dla mnie tzw stacjonarne urlopy były niewyobrażalne. Nikt na takie by mnie nie wyciągnął. Potem zaczęłam je doceniać. Zwłaszcza, jak dzieci zaczęły same artykułować co im pasuje a co mniej. Ten etap dopiero przed Wami i być może maluchy będą się czuły dobrze na "włóczonych" wakacjach. Jeśli nie, to może być kiepsko pogodzić oczekiwania wszystkich. Nic gorszego jak obrażone maluchy ciągnięte na siłę...

My powoli przekonujemy starszaki. Zresztą nigdy nie pozwoliłam im na typowe siedzenie bo bym ogłupiała, zawsze były wypady ze stacji. Jednak trochę wycieczkowanie musiałam do nich dostosować. Przecież to nic fajnego patrzeć jak były znudzone i obrażone, fajnie jest też patrzeć na beztroskie i szczęśliwe buzie z uśmiechem od ucha do ucha :-)) nawet jak my, dorośli, trochę musimy się nagiąć do ich potrzeb. Przecież jak sami byliśmy dziećmi podobne rzeczy nas cieszyły. Sama katowałam cierpliwość dorosłych chęcią całodziennego pluskania się w morzu lub jeziorze. A teraz plaża a zwłaszcza takie kąpiele to dla mnie coś jak katorga... No ale cóż...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Żoo - ogólnie tłumaczę mu, co może czego nie. Niestety jest wybredny, nie je i nie chce próbować świeżych warzyw i owoców, a z gotowanych warzyw jada tylko kilka. Do tego margaryna margarynie nie równa i na rynku niestety jest więcej tych, co i tak nie może jeść. Nasza rozmowa jak gdzieś jesteśmy wygląda tak:
'R: co to?
Ja: Ciasto. Ono ma w sobie jajko/mleko od krówki/orzechy i nie możesz go spróbować, bo jesteś na nie uczulony'

'R: to mleko
Ja: tak, to mleko od krowy. Nie możesz go spróbować i dotykać, bo jesteś na nie uczulony. Ty masz swoje mleko w puszce, które możesz pić.'

'R: to ser.
Ja: tak to ser wegański. Ten ser możesz jeść. Sera od krowy, nie możesz jeść, bo masz na niego alergię'. Itp, itd.
A że doszło do tego, że była afera, bo wolał mleko kokosowe z kartonu, a nie mm, które powinno być podstawą w jego diecie, to powiedziałam, że to mleko kokosowe z puszki ;). Niestety i tak nie chciał za bardzo go pić, więc zaczęłam je dodawać do kawy i rano mamy rytuał picia- ja kawy z mm, a on mm ;)

Peonia - ogólnie widzę, że Leon jest 'szybszy' od Ryśka w rozwoju. Rysiek później zaczął trzymać głowę i był mniej ruchliwy. Leon moim zdaniem już powoli wykazuje gotowość do jedzenia pokarmów stałych. Co też mi jest na rękę, bo czytałam artykuł, że u dzieci z grupy ryzyka podanie przed 6msc życia niektórych alergenów powoduje zwiększenie na nie tolerancji. Także powoli myślę nad rozszerzaniem diety.

Skakanka- mój bratanek też miał jakoś 2,5 roku jak przyjmował ostatni Infanrix i Pani doktor mówiła, że przy ostatniej dawce nie powinno być żadnych NOPÓW i jak na złość tę jedną dawkę odchorował 2dniową gorączką.

Odnośnik do komentarza

Peonia
Oczywiście, że mi się podobało i jak najbardziej dostosowaliśmy wyjazd pod dzieci. Zwłaszcza że dla dzieciaków jest tam mnóstwo komercyjnych atrakcji.
Tylko trochę mnie zdziwił brak zieleni. Nie potrafię tego dokładnie opisać. Wiedziałam, że wyspa jest pustynna ale jakoś nie docierało do mnie, że tak bardzo. Piękne parki, owszem ale widać, że to takie wydarte naturze.
Na Maderze wystarczyło wetknąć patyk a on kwitł.
Do tego na Maderę mam jeszcze kilka pomysłów na piesze wędrówki ze starszymi chłopakami więc pewnie wrócę a po Teneryfie chodzić mi się chyba nie chce. No chyba, że skusi mnie piesza wędrówka na wulkan Teide ;)
I oczywiście wiem, że ciężko porównywać te wyspy klimatycznie bo dzieli je szerokość geograficzna ale ja sobie je porównuję pod kątem przyszłych wyjazdów.

Zakropkowana
Masakra z tą alergią. Zwłaszcza, że zawsze może Was spotkać niespodzianka tak jak z tym żelkiem.

U nas Sipek wolniej garnie się do nauki. Tunio raczkował jak miał pół roku i tydzień a ten dopiero od tygodnia sprawnie się obraca na wszystkie strony.
Z rozszerzania diety mamy zaliczoną papaję, ananas, marchewkę i dynię. Młodzieńcowi smakował tylko ananas. Resztą pluje.

U nas też Tunia ciężko namówić na coś nowego a tak chętnie wszystko wcinał. Teraz coraz częściej jest kategoryczne nie.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny ;-)))

Peonia
Z tego co wiem to można na 100% zrobić zabieg na NFZ była nawet wzmianka o tym w Pytaniu na śniadanie akurat oglądałam.
Ja też mam zabieg na NFZ byłam u internisty który skierował mnie do chirurga i ten wymacał kresę białą plus przepuklinę pępkował wypisał skierowanie do szpitala na zabieg czeka się 3 lata mhm tylko ja wydygałam i niezarejestrowałam się na ten zabieg.

Cieszę się, że u Was wszystko dobrze ;-) u nas też ok - dziewczynki mniej chorują tzn Milena katar na okrągło na szczęście nigdzie niżej nie schodzi , a Julka w lutym miała zapalenie ucha, a teraz jak przyjechaliśmy do teściowej to gorączkowała cały dzień ponad 38.6 zrobiłam szybko mocz na cito i cos tam wyszło podałam furalgin i zero gorączki

Ja znalazłam pracę zaczynam od 9 maja jako pracownik magazynu sklepowego w firmie odzieżowej czyli będę szykowała towar na salę sklepową :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
Powodzenia w pracy. Nie zoperowałaś przepukliny?

Peonia
Właśnie chciałam pisać, że pewnie wszędzie operują na nfz tylko musisz mieć wskazania czyli skierowanie. Bo niby czemu tylko w Krakowie? Tak się właśnie zastanawiałam ile się czeka. Ale w sumie można się zapisać i sobie czekać i myśleć w międzyczasie ;) tak jak moja mama, która ma wizytę u okulisty w 2020. A jak się wkurzy (czytaj zrobi jej się ta zaćma, której ma początki) to pójdzie prywatnie.

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
odzywaj się cześciej :)) dobrze, że u Was wszystko ok :))
I powodzenia w pracy! A Milenka w żłobku?

żoo
zabieg zespalający kresę to nie wszystko. Ten rzeczywiście w wielu ośrodkach jest na NFZ, ale bez plastyki brzucha. Nie mam jednak ochpty na dwie operacje, a mam rozciągnietą mocno skóre na brzuchu, pępek jak krater i samo zszycie kresy to nie to... musiałabym zrobic potem drugą - plastykę. Tyle nie dam rady. jak znajde ośrodek, który jak tam robi na NFZ dwa w jednym bliżej, to wolę bliżej... Ale na razie nie znalazłam.
A rozstep mam gigantyczny, od pępka do mostka. cud, że nie dorobiłam sie dotąd przepukliny. I mam wrażenie, że jest coraz gorzej z moim brzuchem.Nie mówiąc o ciagłym bólu w lędźwiach, problemem z trzymaniem moczu jak kicham i innych "atrakcjach"....

Operacja zaćmy to jednak mniejsza suma w porównaniu do pelnej plastyki brzucha, mąz zrobił wraz z wszczepieniem soczewki, bo slepy był i suma na dwoje oczu to była połowa operacji brzucha. Za tyle bym ten brzuch zrobiła prywatnie.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Tak Milenka chodzi do żłobka od czerwca do grupy przedszkolnej - teraz ją odpieluchujemy no zdarzają się wpadki, trzeba ją " wysikiwać" co jakiś czas bo raz zawoła i jest ok a drugi raz zawoła jak już gatki ma pomoczone.
Peonia z tego co pamiętam to jesteś szczuplutka a ten brzuch masz taki wystający??
Moja mama ma brzuch jakby była w 9 mc ciąży zawsze się dziwiłam dlaczego tak ma - może ma to samo

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
Zawsze już będzie tak pusto?

Za sprawą serii książek o Bolusiu odkryłam wydawnictwo Zakamarki. Wydają szwedzkie książki dla dzieci. Bardzo mi się podoba ich "szorstkość".
Teraz kupiłam wierszyki o Cynamonie i Trusi i książkę o mamie, która ze zmęczenia zamienia się w smoka "Filip i mama,która zapomniała"
Nie są to przesłodzone wierszyki ;)

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
Co ciążę mam coraz większy rozstęp i brzuch staje się coraz większy. Ponadto ten rozstęp powoduje złe ustawienie miednicy, w efekcie zwiększenie lordozy lędźwiowej no i efekt brzuszydła jak gigant murowany... A w sumie wiedza mała na ten temat, lekarze to bagatelizują.
Muszę się swoim brzuchem wreszcie zająć...

ŻOo
U nas jest głównie okres czynu, na czytaniu się jeszcze nie bardzo skupia. Ale też wolę takie bajki bez słodyczy. Jakoś mnie nie przekonują bo życie też przesłodzone nie jest :-))

Ano cicho tutaj, mało kto zagląda tu i nawet mnie, czyli gadule nie chce się tu skrobać, bo miewam wrażenie, że to raczej monologi :-))

Nie brałam urlopu w majówkę, w pracy było tak spokojnie, że mogłam popracować w spokoju, nawet porządki zrobiłam:-)) pokusiłabym się o stwierdzenie, że nawet od domowego kieratu odpoczęłam...
Mąż został w domu te dwa dni. Z czego w tym czasie jest długa drzemka młodego. Oczywiście zmęczony, mimo że poza ogarnięciem młodzieży nic nie robił. Ciekawe że ja poza tym jeszcze miałam kupę obowiązków a przecież to było tylko "siedzenie w domu" :-))
Mężczyźni są czasami naprawdę dziecinni...

Mój najstarszy sumiennie pilnuje kłucia. Zastrzyki go nie zrażają, apetyt ma teraz duży, ale podobno często tak jest. Jest chudy, więc nawet trudno znaleźć fałdkę do wkłucia, więc nam to na razie nie przeszkadza.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Podziwiam Twojego syna. Jak bardzo musi być zdeterminowany, że tak sumiennie pilnuje, abyś nie zapomniała go ukłuć. Moja córa miała myszkę przy dolnej wardze. Nam się ona podobała, Gdy Alicja miała 13 lat coś się tam zaczęło dziać i postanowiliśmy ją usunąć. Po zabiegu, jak się wybudziła z narkozy, nie pozwoliła sobie podać żadnego leku przeciwbólowego. Okazało się, że jej w gimnazjum dokuczali z powodu mychy. Nigdy się nam nie poskarżyła, ale tak ją nienawidziła, że postanowiła sobie przetrzymać każdy ból, byle myszka zniknęła. Dużo pracy mnie kosztowało, żeby uwolnić ją od poczucia "własnej brzydoty" wmówionej jej przez rówieśników. A zawsze wydawało mi się, że mamy z nią wspaniały kontakt. Zabieg uświadomił mi , że córa się oddaliła ode mnie w najtrudniejszym (wówczas) dla niej okresie.

Odnośnik do komentarza

Dzieńdoberek :-)

Oligatorka
Powodzenia w pracy :-)

Peonia
Dowiedziałaś się coś o tej plastyce brzucha? Rzeczywiście będziesz musiała do Krakowa jechać na operacje?
Ja mam rozwalony brzuch, ale od pępka w dół. Mam taki wiszący fałd skóry pod brzuchem jak tydzień po porodzie :-(

Ja też się nie urlopowałam w majówkę, ale u mnie w pracy w takie dni to jeszcze gorzej niż zazwyczaj, bo ludzi mniej, a zadań nie ubywa. No ale za to weekend przy Bożym Ciele, planuje mieć długi i pojechać w Bieszczady :-) A właśnie może któraś z Was może polecić jakaś miejscówkę? Żoo, swego czasu planowałaś ucieczkę tam, może zdążyłaś już co nieco posprawdzac? :-:-))))

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Na razie nic nie wiem, chyba mieli tam długi weekend. To prywatny szpital to pewnie działa inaczej....
Od roku wzmacniam mieście boczne, trochę to daje, bo rozstęp mięśnia prostego lekko zniwelowany, ale niestety po kredkę to tylko wielka dziura została...
Moje brzuszysko zlokalizowane jest głównie nad pępkiem, więc podpada jak na ciążowy, gratulacje mi się zdarzają, mam ich trochę dość.... Pewnie jakbym nie była szczupła to nie rzucałoby się tak w oczy...

Bamcia, rzeczywiście córka Wam się ukrywała z problemem... Nastolatki to już jednak byt czasami daleki rodzicom...
Nasz syn mało się skarży, jednak to wrażliwe dziecko i czasem w wieczornych "Polakow rozmowach" z czymś mu się uzewnętrznia. Ojcu nic specjalnie nie powie, bo on za szorstki i cyniczny. Ten wzrost bardzo mu doskwierał, ja to widziałam, dlatego tak pilnowałam całej procedury. Dziecko, które cieszy się że zastrzyki będzie dostawało to tylko potwierdzenie, jak bardzo on chce urosnąć. Pierwsze efekty jeszcze muszą się objawić, czekamy...

MamoDwojki
Już do pracy? Szybciutko, pewnie bardzo chciało Ci się zmiany? Mnie zupełnie nie chciało się do pracy wracać... A tata na tacierzynski, czy jakoś inaczej to rozwiązaliście?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza
Gość MałaLidia

Cześć, jestem mamą październikową, jednak nasze forum padło więc pozwólcie, że u Was zapytam.
Ostatnio zauważyłam, że mojej córeczce wypadają włoski. Co jakis czas znajduje jakiś włos np. na ubranku. Niby niedużo ale się zdarza. Czy to normalne? U dorosłych wiadomo, ale u dzieci w sumie nie wiem. Przekopałam internet i żadnych konkretów. Jak to jest u Waszych pociech?

Odnośnik do komentarza

MałaLidia
Witamy, nie pomogę bo temat jest mi obcy.
Ale zapraszamy o ile ktokolwiek tu będzie pisał.

Skakanka
Kiedyś bym Ci napisała, że nie należy nocować w Kremenarosie ale widzę, że tam teraz luksusy, że fiu, fiu. Ale kiedyś tam łóżko kosztowało 10 zł.

Te Bieszczady to mi się cały czas marzą. Ostatnio mój etat matczyny wynosi 48/24 ;)

MamoDwojki
Gratuluję decyzji.

Odnośnik do komentarza

MalaLidia
Witaj na naszym cichym forum :-)

Moim synom od zawsze strzygłam włosy po męsku, więc nawet gdyby im coś wypadało trudno byłoby to zauważyć.
Córka miała niestrzyżone włoski i kręcone, co jakiś czas takie kręciołki gdzieś się znalazły. Nie uważałam tego za coś niepokojącego, przyznam szczerze. Każdemu jednak jakaś część włosów wypada. Może zapytaj pediatry, jeśli Cię to niepokoi.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza
Gość MałaLidia

Dziękuję za odpowiedź.
Mnie właśnie interesuje, czy u 2.5 latki jest normalne, że włosy wypadają i kiedy u dziecka zaczyna się taki okres gubienia włosów jak u dorosłego. W internetach nic na ten temat nie piszą...
Natomiast mam wrażenie, że to wypadanie zaczęło się jakiś miesiąc temu. Wcześniej nie zauważyłam. Może jest to związane ze zmianą pory roku?
Widzę, że u Was też forum cienko przędzie, ale jednak coś piszecie. U nas już tak od pół roku nic się nie dzieje, choć przyznam, że ja się też mało udzielałam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...