Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Skakanka
No z grudnia. Tyle, że on już w ciąży był wybiegany. Raz tylko ruchy liczyłam było 200/ 40 min. A jak się nie ruszał przez 10 minut to już w panikę wpadałam.
Kaisuis Twoja też taki wiertel w ciąży była?

To jest coś co mnie najbardziej wkurza w służbie zdrowia. Jak się podejrzewa to niech zlecają badania. A nie wszystko na oko. A tu z jednej skrajności w drugą. Albo melduje się ktoś na sor z konkretnym skierowaniem i lekarz na dyżurze nie widzi wskazań. Ale lekarz pierwszego kontaktu widzi wskazania. To kto potem za zaniedbania odpowie?
Średniowiecze
Upominajcie się koniecznie o badania dodatkowe.

Przed chwilą mały bawił się miską. Naciskał tak, że stawała na sztorc przy okazji waląc go w głowę. Bardzo to było śmieszne.

Odnośnik do komentarza

Skakanka
a nie możecie zmienić pediatry? Bo tej chyba trudno Ci juz ufać? Wróżyć fenyloketonurię... na to przeciez są testy przesiewowe, po co takie bzdury gadać.... Laboratorium przy najmniejszych wątpliwościach pobiera kolejną próbke po prostu.

Młodej mamie naprawde niewiele trzeba, żeby się zamartwiała, to naturalne. Przeciez jest odpowiedzialna za zycie ukochanego dziecka, a niewiadomych jest wiele, bo nikt nie wymyślił kursów dla rodziców :)

Lubię konkretnych lekarzy, jak ten mój onkolog. Obejrzal zmianę i zdecydował co robić. Nic się nie rozgadywał, co to może być, aby mnie nie denerwować, zgodnie z prawdą powiedział, ze to oceni patomorfolog. Nazwy "czerniak" użył dopiero, jak pokazał mi wyniki, które potwierdzały, że zmiana jest łagodna.

Rodzina mojej koleżanki uruchomiła zrzutkę, własną odrębnie od fundacji, po prostu na zrzutka.pl .
Słuchajcie, to niesamowite, wiele ludzi naprawdę ma serce, w kilka dni uzbierało sie około 10% kosztów rocznej rehabilitacji i opieki - a to niebagatelna kwota, ponad 100 tys zł. Może choć finansowo trochę odetchną.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Kaisius
Już nawet nie chce mi się komentować poczynań naszej służby zdrowia...

Żoo
U nas na topie jest walenie w głowę pilotem albo zabawkami- ale tylko tymi ciężkimi oczywiście.

P.S. Dziś opatrywałam pierwszą ranę ciętą Julii. Nie wiem jak, nie wiem skąd, w zasadzie myślałam że to buraczek wtarty we włosy, ale zastanowiło mnie to, że dziś przecież nie było buraczka w menu.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Pewnie że mogę zmienić, tylko ta lekarka uchodzi za tą najlepszą... Wielu znajomych do niech chodzi, i są zadowoleni. Ja jak się zapisuje do przychodni to już teraz mówię wprost, że chcę do kogoś innego, a przychodni nie chce zmieniać bo to jedna z nielicznych w okolicy, gdzie jest oddzielna poczekalnia dla dzieci zdrowych i chorych.

Odnośnie testów przesiewowych- też tak pomyślałam, powiedziałam jej to, a ona że przesiewowe są tylko na dwie choroby, a są setki podobnych chorób metabolicznych. Masakra normalnie, jak sobie to przypomnę to aż mnie słabi.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

skakanka
Niektórzy lubią lekarzy nadgorliwych. Sama mam takie koleżanki, które wręcz prześcigają się w tym jakie to badania robiły i co lekarz tym razem wymyślił - jakby to były zawody. My też trafiliśmy na pediatrę, która lubi zlecać nam niepotrzebne badania, np. chociaż Młoda prawie nie ulewała, dostała skierowanie na usg wpustu, czy przypadkiem nie ma refluksu (no coś tam czasami ulała, jak po jedzeniu wariowałyśmy, ale to ewidentnie z mojej winy, ale jedna w tygodniu ulewka to nie dramat). Z drugiej strony, nie wiem czy nie chodzi o nabijanie kasy w przychodni. Jak dostajemy skierowanie to wiadomo, że zależy na czasie, zwłaszcza przy małym dziecku. No a na nfz-owe badanie trzebaby czekać 3 miesiące, no to robimy za swoje. Zawsze były to jakieś drobne badania na szczęście. No, ale chwila niepewności i głupie myśli są.

Odnośnik do komentarza

Badania profilaktyczne polegają na tym, że się je wykonuje celem wyprzedzenia choroby. Nawet przy niewielkich wskazaniach lub ich braku takie badania się robi. Zwłaszcza jeżeli są to badania nieinwazyjne i nie wpływają negatywnie na pacjenta.

Wolę aby mały miał zrobione 5 razy niepotrzenie jakieś badanie niż gdyby raz zostało coś przeoczone.

Ja zostałam pokierowana z przychodni państwowej do prywatnej, która ma podpisaną umowę z nfz Korzystamy tam z chirurga i poradni preluksacyjnej.
I wiem, że mam tam wizyty wyznaczane co 3 miesiące bo przychodnia na tym zarabia ale ja wolę częściej jeździć niż coś przeoczyć. Stawy biodrowe są ok więc pewnie w większości przychodni nie musiałabym jeździć ale stawy cały czas się rozwijają i jeżeli mam możliwość to wolę je mieć na oku. Z chirurgiem już nie tak prosto bo mały ma lekką przepuklinę, której pediatra nie wykrył. Wyszła przy okazji wizyty z wodniakiem jądra.

Sama korzystam z programu profilaktycznego i co roku robię podstawowe badania i dzięki temu paru klujących się bomb z organizmu się pozbyłam.

Diagnostyka jest po to aby z niej korzystać zwłaszcza jeżeli są nawet minimalne wskazania.

Odnośnik do komentarza

Uwaga
Powyższy post jest opisem ogólnym. To, że służba zdrowia w Polsce jest postawiona na głowie to już całkiem inny temat.
Chociaz ja akurat jakoś tak fajnie trafiam ale właśnie często korzystam z prywatnych przychodni i szpitali z podpisanym kontraktem z nfz i im się jakoś tak więcej opłaca robić.
Raz mnie w państwowym szpitalu ochrzanili, ze nie mam przy sobie usg, które dzień wcześniej zrobili mi na sorze i nie dali bo zabrali do archiwum. I ten sam sor w tym samym szpitalu nie mógł wyjąć z archiwum.
Wtedy postanowiłam, że w tym szpitalu już nigdy się nie pojawię.

Odnośnik do komentarza

żoo
profilaktyka - jestem jak najbardziej za.
nasza pediatra np. przy okazji szczepienia zadała pytanie, czy dzieci miały kiedykolwiek USG jamy brzusznej. No i dała skierowanie całej trójce. U nas w przychodni, na NFZ, czekałam na termin dla chłopaków dwa dni, a córka trzy tygodnie, bo akurat była na wakacjach.

I ogólnie lubię sprawdzić za duzo, niż za mało.
ale tamte dywagacje ze Skakanką dotyczyły raczej tej nadgorliwości w złym słowa znaczeniu, takiej, że ktoś chciał sie popisać, a nie rzeczywiście pochylić nad problemem.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

żoo
Może źle się wyraziłam. Nie jestem przeciwnikiem badań. Po prostu zdarzają się lekarze, którzy zlecają badania bez zastanowienia.
Ja mam tu taki przykład ciążowy. Miałam usg połówkowe, w którego opisie lekarz zrobił błąd - totalnie czeski błąd. Otóż, na zdjęciach wszystko było ok, natomiast w opisie pomiar bodajże nt wpisał 2,5 cm (już nawet nie pamiętam dokładnie). Wynik totalnie niemożliwy, na co zwrócił uwagę mój lekarz prowadzący, no ale, że opis taki jest to należy powtórzyć badanie i najlepiej zrobić to od ręki i wypisała skierowanie do szpitala. Na izbie mówię o co chodzi, a lekarz do mnie, że:
jestem niepoważna, że przychodzę w 23 tygodniu, bo to poważne wady genetyczne i zostaje tylko tydzień żeby usunąć ciążę i oni muszą się spieszyć z badaniami, a to nie takie hop-siup, trzeba mnie zostawić w szpitalu, zrobić kordocentozę, a na wyniki się czeka.. no i dodatkowo on ma kocioł, bo na oddziale nie ma wolnych miejsc, ale w sumie to on ma umówioną panią z obumarłą ciążą na jutro i ta pani może w sumie poczekać jeszcze parę dni!! On mi to wszystko mówi, a ja mu mówię, że moja pani doktor zapewniała mnie, że chodzi tylko o powtórzenie usg. No ale on się upierał, że usg miałam zrobione i to bez sensu powtarzać. Wróciłam do domu z kwitem, że rano mam się stawić na oddziale w celu wykonania wyżej wymienionych badań. I wtedy przeżyłam najgorszą noc mojego życia... Na rano umówiliśmy (jakimś cudem) usg u profesora, który od razu powiedział, że wszystko jest w porządku i że robienie takich poważnych badań jest tu totalnie nieuzasadnione. Zwłaszcza, że badania są bardzo inwazyjne i są obarczone sporym ryzykiem powikłań.
Nie wiem co by było, gdyby na oddziale to miejsce się dla mnie znalazło. I nie chcę tu zaczynać dyskusji światopoglądowej na temat prawa do wyboru, ale chodzi o sam fakt przeprowadzenia tak poważnych badań i ich konsekwencji (inna sprawa, jakie to niepotrzebne i niemałe obciążenie finansowe dla szpitala/funduszu). Jako osoba niewykształcona medycznie, obdarzam każdego lekarza sporym zaufaniem i jeżeli lekarz mówi, że trzeba coś badać, to badam. Zaufanie to działa też w dwie strony, bo jeżeli lekarz mówi mi, że wszystko jest ok, to ja mu wierzę, że jest dobrze i widocznie mam gorszy dzień (hehe, a to też inna historia).

Odnośnik do komentarza

Peonia
Świetnie rozumiem co napisałyście i nie można podrzucać takich tematów bez podania rozwiązania.
Ja bym zmieniła taką pediatrę. I to nie ważne, że znajomi zadowoleni. Może iw mieli z dziećmi problemów wtedy każdy pediatra jest dobry zwłaszcza jeżeli sprawia wrażenie empatycznego.
Ja np. chodzę do ginekolog, która na znanym lekarzu ma jedną gwiazdkę. I dzięki niej nadal mam jajnik bo wysłała mnie na operację a inni chcieli leczyć hormonalnie a to było łagodne nowotworowe i gdyby nie jej rzeźnicki charakter jajnika bym już nie miała.

Bardziej chodziło mi o to co napisała Wrz o niepotrzebnych badaniach.
Dla mnie jeżeli badanie jest nieinwazyjne to nigdy nie jest niepotrzebne.

Odnośnik do komentarza

Wrz
A to widzę, że miałaś podobne doświadczenia do mnie tylko że ja po amniopunkcji. Ale właśnie robiłam w prywatnej przychodni z kontraktem z nfz. Robił mi ją jeden z najlepszych perinatologów w warszawie. Było bezproblemowo i na ile to możliwe od strony technicznej bezstresowo.
Wogóle z tą ginekologią to mam ciągle jazdy. Niby nic poważnego a ciągle coś

Odnośnik do komentarza

wrz
al Ci "jazdę" zrobili, nie ma co...

Z racji wieku byłam objęta programem badań prenatalnych. Oczywiście kierowano nie na amniopunkcję, ale nie namawiano. Trzeba przyznać, że Pani genetyk jasno wypowiedziała się, ze z nieinwazyjnych metod wynika niewielkie ryzyko.
Zrobiłam listę argumentów i odpowiedź wyszła mi, że nie ide na to badanie. Za bardzo bałam sie tego nikłego co prawda, ale jednak ryzyka utraty ciąży.
Ale co kobieta to inne podejście do sprawy.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Też zrobiłam listę argumentów i poszłam. Ryzyko powikłań wychodziło u mnie tylko trochę niższe niż ryzyko trisomi.
Ale uspokoił mnie genetyk, że powikłania zależą od operatora a ja trafiam w bardzo dobre ręce.
Do końca nie wiedziałam czy wejdę.
Ale jak już odebrałam wynik to się uspokoiłam poza tym, że wg mnie tam miało być kariotyp prawidłowy żeński:)))))

Odnośnik do komentarza

żoo, hehe, kariotup żeński zmawiałaś :) no tak to nie chce działać chyba :))

ja pierwszego chciałam syna, bo sama zawsze chciałam mieć starszego brata :) eeee... żart.
w sumie to przy starszakach jakoś płeć mi była obojetna, ale fajnie wyszła para mieszana.
A za trzecim jakos marzyła mi sie dziewczynka :)

Ale przyznam, ze córka to moje jak na razie "najtrudniejsze"dziecko, jest bardzo charakterna, więc może lepiej, że trzeci chłopak, bo w końcu na zawał bym zeszła :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że ten dzień się już skończył bo mogłabym nie dożyć jutra.
Krasnal maruda pół dnia, nic nie mogłam zrobić bo była uczepiona mojej nogi a w dodatku od wczoraj jej drzemki trwają max 30 minut. Żeby zmienić pieluchę to czasem muszę się nieźle nagimnastykować bo jej się nie podoba leżenie na plecach. Kąpiele też już nie są łatwe bo po co siedzieć w wannie jak można sobie postać i się poślizgać. Na dobranoc też awantura, żadna pozycja nie pasuje ale w końcu padła.
Jakby tego wszystkiego było mało to znów żar się z nieba lał. Wzięłam prysznic a po 5 minutach siedzenia tylko pot spływał mi po cyckach...

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
Jakbym o swoim wczorajszym dniu czytała włącznie z upałem.
Zawsze często zmieniałam pieluchy a teraz się zastanawiam czy te co reklamują, że wytrzymują do 12 h to działają:))))))) nieustanna pogoń mnie wykończy.
W wannie mamy matę antypoślizgową więc tylko asekuruję i nie walczę z żywiołem:)

Co do badań prenatalnych ten cały test pappa jest do d.... Tylko stresuje człowieka a wynik statystyczny to jak dla mnie żaden wynik.
Tak sobie postanowiłam, że jeżeli będę w kolejnej ciąży to albo zrobię nifty albo znowu amniopunkcje.

Peonia
Tak mi statystycznie wychodziło, że powinna mi się trafić córeczka. Większość dzieci w moim otoczeniu to chłopcy. Poza tym ja naprawdę uważam, że panowie odkąd wymarły mamuty są coraz bardziej ułomni. I chłopaka to zawsze jakaś baba przekabaci na swoją stronę. A kobiety są silniejsze, mądrzejsze i zdecydowanie idą naprzód. A że to może być moje jedyne dziecko to chciałam mieć fajniejszą płeć. Nawet nie wiedziałam, że aż tak się nastawiłam dopóki nie przeczytałam wyniku.
No nic jakoś wychowam tego ułomka:))

Odnośnik do komentarza

Wrz
Tak mi teraz przyszło do głowy, że ty za młoda na pełny test pappa? Bo inaczej to by Ci wyliczali statystykę jeszcze z markerów z krwi i może ktoś by wcześniej zwrócił uwagę na te cm.
Zwłaszcza, że cm od mm to nawet laik (typu stażysta, student itp) na zdjęciu usg odrożni.
faktycznie trafiłaś na takich, którzy nie chcieli Ci pomóc.
To są właśnie sytuację, które nie powinny się zdarzać.

Odnośnik do komentarza

żoo no u nas nocą cała na jednej pieluszce a i w ciągu dnia jak się czasem zapomnę to kilka godzin Krasnal w jednej lata i ani pupa nie jest odparzona ani nic. No ale jak coś grubsze się trafi to nie ma wyjścia, trzeba od razu zmienić i najczęściej wtedy jest bunt.

Ależ miałam radochę gdy w nocy słyszałam burzę, koniec upałów!

Czy wasze dzieci już szukają przedmiotów jak się je schowa? Jak np chowam zabawkę albo telefon pod poduszkę to automatycznie Krasnal zapomina o nich ale jak kabel od ładowarki przykrywam to ta cholera od razu zaczyna tam grzebać żeby tylko sobie ten kabelek pogryźć.

Acha i jeszcze do wczorajszego rachunku muszę dopisać, że dostałam okres. Trzeci od porodu, wcześniejsze przyszły w czwartym i piątym miesiącu po porodzie. A zastanawiałam się co mnie tak wysypało na buzi. Mam nadzieję, że kolejny będzie też po dłuższej przerwie.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

żoo
no rzeczywiście, zwykła instant się nie zrobi :) ja kiedyś dosypałam mleczna kaszkę do mm, tez jakoś mnie przymroczyło...
dzis młody spał gorzej, a ja jestem "dętka", bo niestety przypadłości miesiączkowe po raz pierwszy od porodu sa powalające....

A ja tam ciesze sie z ciepłej pogody, lato jakoś mnie w tym względzie nie rozpieściło, więc korzystam z chęcią :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam,
U nas też wczoraj ciężko. Ja byłam u tego dentysty a później jeszcze teście przyjechali. Jak już udało się Zosie wykąpać, to marzyłam tylko żeby zjadła i poszła spać. Jak tylko przedstawiłam ja do cycka, to zaczęła się rzucać i wycinać do tyłu. No to wzięłam ją do sypialni, włączyłam projektor i jeszcze przez godzine skakała po mnie albo mnie gryzła☺
Problem ze zmianą pieluchy też cały czas przerabiamy. Niekiedy nie zdążę położyć Zoske na plecy a ona siup i już leży na brzuchu.
No i w wanience też bardziej woli stać niż siedzieć. Mycie włosów to koszmar który zawsze kończy się płaczem.
W kwestii zlecania dodatkowych badań przez lekarzy, to niekiedy uważam, że robią to z braku wiedzy. A wiadomo, lepiej dać skierowanie niż pochylić się nad problem.
Pediatra Zoski upierała się, że mamy iść do endokrynologa bo ja choruje na niedoczynność i brałam w ciąży eutyrox. Oczywiście zupełnie niepotrzebnie bo najwcześniej powinnam robić jej badania w wieku 5/6 lat. Endokrynolog pukała się w głowę, a ja tydzień przed pobraniem krwi już nie mogłam spać jak sobie o tym wszystkim pomyślałam.

W ciąży natomiast chodziłam do lekarza, który na każdej wizycie wzbraniał się przed zrobieniem USG. No totalny debil. Gdyby nie mój upór, to nie wiem jakby się moja ciąża zakończyła. Na ostatniej wizycie jak już wymusiłam USG, to okazało się że nie mam wód płodowych. Lekarzowi wtedy trochę zrzędła mina bo pięć minut wcześniej mówił mi, że USG to nie zabawka.

Żoo,

Moja w ciąży też taki "wiertel" była☺

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
My już od dawna małego w dużej wannie kąpiemy. Najpierw ze mną a potem nauczył się samoobsługi cycka to teraz kąpie się sam.
Gorzej jak nie macie wanny:(

Ja właśnie po rozmowie z moją znajomą pedagog. Trochę mnie wsparła wiedzą i będę wprowadzać dyscyplinę przy ubieraniu. Jest jesień mały nie może chodzić rozebrany bo sobie nie życzy włożyć spodni.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...