Skocz do zawartości
Forum

Dziecko wyszło z przedszkola


Margeritka

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio słyszałam, że dziewczynka w czasie leżaczkowania wyszła z przedszkola w Olsztynie, bo stęskniła się za mamą i szła do niej do pracy, przeszła przez dwa przejścia dla pieszych...jej przedszkolanka zawieszona w pracy, podobno to nie pierwszy taki przypadek...czy Wasze przedszkola są zamykane, czy woźne pilnują kto wchodzi i kto wychodzi z przedszkola? Jak to wygląda w waszych przedszkolach?

Odnośnik do komentarza

Nie do pomyślenia gdzie były panie ..leżakowanie leżakowaniem ale opieka musi być .. u nas woźne nie są takie typowe bo są też jako pomoc dla Pań wychowawczyń przy dzieciach.
W naszym przedszkolu zamykają drzwi prowadzące do szatni (z której przechodzi się do sal) gdzieś w godzinach śniadania-otwierają pod koniec obiadu..potem już są otwarte bo rodzice częściej "kursują" po dzieci, Gdy drzwi są zamknięte a jest potrzeba wybrania dziecka dzwoni się dzwonkiem przy owych drzwiach.

Odnośnik do komentarza

W p-kolu córki drzwi otwierają się od wewnątrz, by wejść do środka trzeba dzwonić. W salach po dwie panie cały czas, więc nawet jeśli jedna wyjdzie na chwilę to dzieci nie pozostają bez opieki. Plac zabaw też zamykany na klucz, a panie liczą dzieci po dwa razy przy wychodzeniu /w szatni i przy bramce na plac zabaw/, jak i przy powrocie do budynku. Raczej szybko by się zorientowany, gdyby jakimś cudem jeden maluch zniknął.
Mam natomiast znajomą, która niejednokrotnie zwisła z przedszkola, ale to było ponad 30 lat temu. Sama też kilka razy uciekłam ze świetlicy /miałam 7-8 lat/ wraz z koleżankami, bo nudno było, ale panie dość szybko się orientowały i szukały wszystkich uciekinierów.

Odnośnik do komentarza

Przyłączę się do tej dyskusji i ja!!
Ponad dwa lata temu miała miejsce bardzo podobna sytuacja i dotyczyła mojej rodziny,
Moja kuzynka wysłała synka do przedszkola w Lublinie osiedle lsm/czuby

fajne Panie, miła atmosfera ale jej synek niby nie zauważony (ok 3latka ) wyszedł z sali założył buty i poszedł do domu na obiad na całe szczęście ktoś na ulicy przyuważył żwawo idącego maluszka ..... KOSZMAR
co się okazało niby przedszkole jest zamykane, są dwie furtki jednak nikt z personelu tego nie przestrzegał, panie sprzątające ( bo podobno to one) nie zamknęła drzwi
Na całe szczęście nic się nie stało, oczywiście kuzynka zrezygnowała z tego przedszkola - i się nie dziwię

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

U nas, przez pierwsze dni przynajmniej, panie zamykały drzwi na taki zatrzask od góry, żeby dzieci zrozpaczone, że są zostawiane przez mamy w przedszkolu, nie uciekały. No i pilnowały drzwi. Teraz szczerze mówiąc, to nie wiem, jak jest, gdyż tylko rano przychodzę z córką.

Za to w furtce jest takie zabezpieczenie, że można ją otworzyć tylko po naciśnięciu guziczka na wysokości ramienia dorosłej osoby. niestety ta furtka nie zawsze jest zamykana... i nie mówię tu o przedszkolankach, ale też o bezmyślnych niestety rodzicach, którzy zapędzeni wybiegają i zostawiają furtkę szeroko otwartą. Również widziałam np. listonosza, który nie zamykał po sobie - bo po co!

http://fajnamama.pl/suwaczki/113th86.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/94iwl9o.png

Odnośnik do komentarza

u nas też wszystkie wyjścia są zamykane na klucz, dzwoni się dzwonkiem, zawsze jakaś pani woźna jest w szatni, a w salach u mojej trzylatki dwie panie nauczycielki i pani techniczna, Domi znam to osiedle LSM , daj spokój, ale dramat...a mój kuzyn uciekł kiedyś z przedszkola i wrócił do domu, wtedy u nas na wsi nie było jeszcze telefonów i jego mama nie miała jak zadzwonić do przedszkola i powiedzieć, ze się znalazł, sami przyjechali do niego do domu, sprawdzić, czy wrócił i dobrze, ze tak zrobili, zanim wezwali policję itd.

Odnośnik do komentarza

Mój Patryś w zeszłym roku podczas zabaw na placu zabaw odszedł i poszedł sobie, pani relacjonowała iż dobrze że inne dzieci jej powiedziały bo zrobił to kiedy jedna z dziewczynek zjeżdżając ze zjeżdzalni coś sobie naruszyła i zaczęla płakać, pani do niej podeszła, a wtedy tez mój smyk czmyk i poszedł sobie. Całe szczęście w tym wszystkim, że poszedł do przedszkola do sali położyć się bo był zmęczony. Aczkolwiek gdyby tylko chciał mógłby bez problemu wyjść z terenu przedszkola ponieważ nie jest przez nikogo nadzorowane. Powinny być odgórne przepisy tzw normy, które każde przedszkole powinno spełniać i w nich właśnie powinien być zawarty zapis o tym że teren przedszkola powinien być zamknięty, nadzorowany przez czas kiedy są w nim dzieci, ale mamy kraj jaki mamy.

Odnośnik do komentarza

U nas jest domofon, ale żeby wyjść z przedszkola to nie problem. Tylko, że tutaj się pilnuje dzieci. Ale mówię wam chwila moment i to różnie bywa. Dzieci są nieprzewidywalne.

Kilka lat temu pamiętam jak odbywając staż biegłam za przedszkolakiem, bo zaczęło uciekać z przedszkola. Wpadło w panikę z tęsknoty za mamą. Na szczęście złapałam go przed wyjściem. Jakbym nie zauważyła nie wiem jakby się to skończyło.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...