Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

Konstancjo jest gorąco, maluch sika i mimo wszystko pupa jest wilgotna i ciepła, więc do odparzeń krótka droga. Na upały zrezygnuj z chusteczek nawilżanych i przemywaj pupę wodą z mydełkiem i osusz papierowym ręcznikiem. Wietrz ile się da. Ja używam maści witaminowej tak jak w szpitalu- jest tłusta a zauważyłam, że przy odparzeniu też świetnie daje radę.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o odparzenie, to miałam z tym przejścia przy pierwszym Synku. Mając 1,5 roczku był w szpitalu i tam się nabawił odparzenia + niesamowite krostki na tyłku i siusiaczku. Najlepszym okazał się Tormentiol. Nic nie pomagało, natomiast po jednorazowym użyciu Tormentiolu była już poprawa. Profilaktycznie i przy nie wielkich zmianach super się sprawdzał Bepanthen. Zwracajcie uwagę dziewczyny na zmianę pieluszek, ponieważ mój Syn wtedy używał Dady lub Pampersa a w szpitalu dali Happy czy coś takiego i pojawił się zadziwiający efekt !!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg77cicaxw.png

Odnośnik do komentarza

AguskaM, Agusia30 cóż wydoję ile się da ze swoich cycuch:) przed porodem kupiłam profilaktycznie całą puszkę mleka, bo bałam się, że mleka nie będzie i trzeba będzie w nocy jeździć i szukać tak więc w razie awarii mąż będzie w miarę bezpieczny. Zastanawiam się tylko czy mały będzie umiał jeść z butelki, bo jadł tylko raz w drugiej dobie w szpitalu...

U nas mały nie ma odparzeń, wydaje mi się, że dlatego, że nie używam chusteczek nawilżanych tylko za każdym razem myję mu pupę wodą przegotowaną, fakt dużo więcej zachodu zwłaszcza w nocy bo trzeba nagrzać itp ale coś za coś:) teraz już jestem mądrzejsza i gotuję wodę wieczorem i wlewam do termosu i jest jak znalazł:) a tak poza tym to bepanthen przy każdej pieluszce, smaruję mu pupkę i pachwiny

http://www.suwaczki.com/tickers/relge6yd6h1k729o.png

Odnośnik do komentarza

28 dz
Nataliog, gratuluję córeczki:) Może i racja, że nie chcesz nas straszyć. Właśnie wróciłam ze szpitala, bo trzeba było go odwiedzić, zeby mieć w nim zgodę na poród rodzinny. Muszę wpłacić na konto szpitala jakąś cegiełkę "co łaska". Tylko nie wiem ile powinna wynosić. Jestem coraz bardziej przerażona wizją porodu.
Lekarz zalecił mi wykonanie badania HbA1C jeszcze przed porodem. Czy którejś z Was dziewczyny z cukrzycą ciążową robiono to badanie? Boję się, że nie zdążę, a diabetolog nic nie wspominał o takim badaniu.
Monjamonja - może kup strzykawkę do karmienia. Takie maleństwo nie je jeszcze chyba zbyt dużych ilości mleka. Nie martw się za bardzo, bo na egzaminie będzie Ci uciekać mleko - przecież szybko wrócisz:)

Odnośnik do komentarza

28 dz
Widzę, że wszystkie jesteście zajęte:)
Zaczęłam wkładać wydruki badań do karty ciąży, a w zasadzie je układać i zobaczyłam, że nie mam tam cytologii. Właśnie się załamałam, bo ostatnio miałam robioną w październiku 2013 r. Myślałam, że mam wszystkie badania aktualne. Wiem, że powinnam mieć robioną w czasie ciąży, bo położna w s.r. nam o tym wspomniała.
Wizytę u lekarza mam dopiero w piątek. Jest już za późno na zrobienie. Z czym to się będzie wiązało w szpitalu podczas porodu?

Odnośnik do komentarza

Witam się na chwilę w wolnym czasie:) Gratulacje dla nowych mam.
Co do odparzeń i zapobieganiu mi w szpitalu linomag polecili i naprawde jest skuteczny póki co nic się z pupką Michałka nie dzieje.
Moonik to Ty jeszcze w dwupaku? No ładnie dobrze że na Ciebie nie czekałam z porodem. Powodzenia tam! Jesteś w dobrych rękach :)
A i jeszcze coś o kikucie pisałyście nam odpadł przed wczoraj (po półtora tyg) jakoś specjalnie nie cackaliśmy się z nim, nie raz się zmoczył przy kąpieli, po kąpieli raz dziennie octeniseptem bardzo ładnie się wszystko zagoiło.
Wczoraj zauważyłam że mojemu Miśkowi łuszczy się skóra na brzuszku, któreś z Was tak mają? Podobno tak noworodki mają i powinno się to smarować oliwką? Nie wiem czy dobrze robie?

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3qtkfj2r8gfdn.png

Odnośnik do komentarza

Sabrinka u nas też schodziła skóra na brzuchu, stopach i dłoniach, ale położna powiedziała, że to normalne bo dziecko przez te 9 miesięcy było w wodach płodowych i to tak jak my - jak długo posiedzimy w wannie to też taką skórę będziemy mieć:-) my używaliśmy oilatum emulsji do kąpieli i balsamu też z oilatum i jest ok

Moje dziecię robi mi dziś na złość... Jutro egzamin a on od 3 rano śpi 4 godziny łącznie, zasnął dopiero pół godziny temu 10 minut po przyjściu męża z pracy u niego na klacie:-) a później, że takie spokojne dziecko...:-) tzn nie to, że płacze mi czy coś tam tylko zje i rozgląda się itp, ale jak chcę go położyć do łóżeczka to awaria i cały czas muszę z nim siedzieć i zagadywać bo jak za długo go nie zaczepiam to też awaria:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/relge6yd6h1k729o.png

Odnośnik do komentarza

Kati, położna zapewniała mnie telefonicznie, że cytologia jest ważna 3 lata wg NFZ, więc zwalę na nich.

Dziewczyny balsamami można smarować dzidziusia na suchą skórę, ale pamiętajcie, żeby oliwką na mokro przy kąpieli (wyjątek ciemieniucha + wyczesywanie). Nie kupujcie oliwek zapachowych. Można kupić też w aptece parafinę w płynie - wychodzi taniej, a skład prawie ten sam.
Widzę, ż

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zazdroszczę Wam tego, że Wasze maluchy nie śpią. Mój śpi grzecznie przez cały dzień dzisiaj z pobudkami na jedzenie (co 2 godziny albo częściej) i trochę się porozgląda, poprzeciąga i dalej idzie spać. Aż nie chcę myśleć, co to będzie w nocy. Wrrr... Znowu jutro będę chodzić jak zombie. Dobrze, że położna przychodzi dopiero na 14...

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

Melduję się po ciężkich 24 h. na początku apel do mamdavi - jeśli nie musisz nie jedź na Polną. Może i położne miłe, wbrew moim wcześniejszym obawom, ale burdel mają i nie dostosowują się do własnych procedur! Dla mnie dramat.
Jedyna wesoła nowina: wczoraj o 13:07 przyszedł przez cc mój synek Kornel - 3900 i 54 cm. Całkowicie podobny do męża :)
Znieczulenie zniosłam ciężko - spodziewałam się tego, bo poprzednio również nie było lekko, ale tym razem odleciałam. Zdążyłam tylko powiedzieć, że nie mogę oddychać. Wróciłam szybko , ustabilizowano mi ciśnienie i dokonano cięcia. Mały był chyba owinięty pępowiną, bo był siny i za skórę odjęto mu jeden punkt, ale nie mam pewności, bo tu nie informują o niczym.
Wykupiliśmy poród rodzinny, który uprawniał mnie do dochodzenia do siebie na sali pooperacyjnej przy dziecku i mężu, co nie było mi dane. Ze względu na brak miejsc na sali cesarek zrobiono mi cięcie na innej, z której zwożą na OIOM na który nie wpuszczają męża i nie przywożą dzieci. Kolejne 8 h nie miałam dziecka ani męża obok siebie. Na szczęście pakiet uprawaniał męża do bycia przy dziecku, więc posiedział z nim 2 h, niestety nie mógł kangurować, przez ten swój obojczyk.
Po 6h zaczęłam się domagać, żeby mnie zawieziono wreszcie do dziecka, ale przez kolejne 2h nie doprosiłam się i wg nich miałam zrozumieć, że oni mają dużo pracy! dramat! ja ich mam zrozumieć! Zaczęły działać hormony: płakałam i domagałam się swojego, a jak się odezwałam już na ten temat do pielegniarek, które wreszcie raczyły po mnie przyjechać, to mnie zjechana za to, że ja ich nie rozumiem, że taka była sytuacja akurat i trudno, tragedia się nie stała! Tylko, że jedynie ja tak miałam, wszystkie kobiety dochodziły do siebie w towarzystwie męża i dziecka.
Zostawiono nas w pokoju po cesarce samym sobie, musiałam nawet Kornela sama włożyć do łóżeczka, jeszcze przed pionizacją. Dziś jest nie lepiej, po nieprzespanej zupełnie nocy, cały dzień ktoś przychodził: ubrać maluszka, rozebrać maluszka, pokazać ranę i robienie tego wszystkiego z podłączonymi kroplówkami. Jeszcze opieprzają, że powoli schodzi kroplówka, bo zginamy ręce. Jak nie zginać jak wszystko same robimy?
Przynajmniej go wykąpali i przynieśli mi go śpiącego, więc mam chwilkę dla siebie.
Za taki połóg serdecznie dziękuję. Nie tak to powinno wyglądać.
Marzę o tym, żeby stąd wyjść....

Przystawiam go do piersi na żądanie, podobno mam odrobinę pokarmu, dla niego wystarczająco jak dla niego, więc kładę się z nim ciągle żeby pobudzać laktację. Nie do końca dobrze go przystawiam, bo szczypie mnie, ale położna laktacyjna już mi pokazała dziś co i jak, więc może się nauczę. Ale już jutro nie wiadomo czy przyjdzie do mnie, bo jest jedna na cały szpital. Porażka.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73i09k760n1xx3.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...