Skocz do zawartości
Forum

Samotne ciężarówki


Rekomendowane odpowiedzi

Nadrabiam zaległości, bo się wczoraj rozleniwiłam coś.

lili, dziewczyno, teraz absolutnie zero stresu, bo urodzisz we wrześniu, a nie październiku... :) Przykro mi, że tak to się potoczyło, szczególnie, kiedy walczysz o coś, a życie wystawia do Ciebie środkowy palec.. Rozumiem, że pan tata w ogóle nie zamierza partycypować w życiu malucha? Czy tego jeszcze łaskawie nie określił, i chwilowo celebruje życie z nową flamą? :>

Jak im jest łatwo, zaczynać od nowa. Mój Pan Tata nie jest Moim od dwóch miesięcy. W ciągu dwóch miesięcy na moim miejscu zasiadła nowa dama. Nie walczył o mnie nawet jeden dzień, ba, godzinę nawet. O matkę swego dziecka, w zagrożonej ciąży. Przyjął, jak jest. I teraz go nie ma.

Smutne to. Ale nie my pierwsze, nie ostatnie. Po środzie zawsze jest czwartek, a po wrześniu październik. Więc, dziewczęta drogie, ile nie spalamy się w środku, świat i tak się toczy ustalonym z góry porządkiem. Możemy to wziąć albo na miękko, albo ze spiną. My decydujemy. Nie oni.

http://fajnamama.pl/suwaczki/voin61n.png

Odnośnik do komentarza

tak z jednaj strony ciężko być samej ale z drugiej po co na siłę się z kimś męczyć, potem tylko dziecko będzie wyczuwało niezdrową atmosferę. Mój - nie mój się nie odzywa ale nawet jakoś mi tam nie zależy bynajmniej humoru mi nie psuje i nie muszę się później uspokajać. Dobrze, że dzisiaj choć trochę lepsza pogoda jest, jakoś więcej chce się robić. Napiłam już się ziółek z Baby and Mama Med i ruszam do pracy, chociaż po nich mnie tak mdłości i zgaga nie męczą :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dy6f4pimp.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Pysiak w Holandii czekaja inne niebezpieczenstwa hehehe:) nie zartuje to sie ciesze ze wam wyszlo. Zazdroszcze ci ze wyjezdzasz. Moj tez tam pracowal pare lat ale wrocil dla mnie ,ale cos czuje ze za jakis okres wyjedzie znow. Za bardzo przyzwyczail sie do lepszych warunkow ,tu trzeba liczyc od zlotowki do zlotowki tam nie mial tego klopotu. Eh zobaczymy jak to bbedzie.

Chudzina jak ty ladnie piszesz nam tu:) Moze jak lezysz zacznij pisac poezje???:)

Dziewczyny jak mi sie nie chce a musze isc dwiedzic siotre i chrzestna bo idzie do szpitala na zabieg:/

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb15ksjtmsj.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zazdroszczę Wam tej siły i mimo wszystko dobrego nastawienia do życia. Ja nie potrafię tego zrobić, czasami mam taką chwilę, że myślę sobie- a jakoś to będzie, ale za chwilę wszystko wraca. Brak mi Go, a świadomość, że on dobrze się bawi z nową dziewczyną podczas gdy ja tak strasznie potrzebuję wsparcia dobija mnie totalnie :(
Słyszę co rusz, że to nie koniec świata, że na pewno kogoś znajdę ale jakoś nie wierzę w to. Mam dużo znajomych które rozstały się i są same z dziećmi i nie mogą nikogo znaleźć. Na portalach randkowych trafiają się tylko tacy, którzy liczą na jeden numerek. Więc nie wiem... nie mam kompletnie pomysłu na życie.
chudzina Pan Tata, jak go nazwałaś, nie interesuje się kompletnie ani mną ani dzieckiem. I nie zamierza tego w ogóle uczynić. Z tego co słyszę od "znajomych" to świetnie się bawi z dziewczyną, robią takie rzeczy na które ja go namawiałam a zawsze mi odmawiał. Nie wiem co ta dziewczyna w sobie ma, a co brakuje mi.
monika nie mam nikogo kto byłby przy mnie. Gdy rozmawiałam ze swoim ex na temat dzieci to zawsze mówił, że będzie przy porodzie. Z mamą mam dobre stosunki ale nie jestem z nią tak zżyta by była ze mną na porodówce, z resztą nawet bym tego nie chciała.
Wątpię by mój ex się obudził i uznał synka, byliśmy 7 lat ze sobą więc wiem, że jak powie, że to koniec to tak jest i nic go nie przekona. Pomimo tego walczyłam. Z marnym skutkiem jak widać.
A jestem z Wejherowa.

http://www.suwaczki.com/tickers/961lpx9ibmcv3yia.png

Odnośnik do komentarza

Lili, kochana, na takich opornych tatów mamy sądy, i testy na ojcostwo. Facet, choćby chciał, nie wyprze się, dziecko będzie musiał sądownie uznać i płacić alimenty. Ja wiem, że to niedużo, że chciałabyś, żeby był dla Was, z Wami, przy Was. Każda z nas by tego chciała.
Ale w czasach, w których jesteśmy, musimy też umieć wyjść na chwilę poza siebie, poza wylewane łzy, i pomyśleć o głupiej rzeczywistości.

Nie myśl, że mi to tak łatwo przychodzi, takie mówienie o tym. Nijak łatwo. Sama płaczę, i szlocham, i tęsknię, i zastanawiam się, jak do tego wszystkiego doszło. Ale dla higieny umysłu muszę też myśleć, że świat się nie wali, że dam radę, że mogę, że potrafię.

http://fajnamama.pl/suwaczki/voin61n.png

Odnośnik do komentarza

Lili nie boj sie samotnosci. Zobaczysz jak urodzisz zapomnisz ofacetach:) mam kumpele ciezka z charakteru ma corke z innego zwiazku i znalazlam meza,inna ma dwojke i tez znalazla faceta. Jest jedna zasada trzeba wyjsc z domu i pomoc szczesciu. Mysl teraz o dziecku a nie o facetach. Z ex juz jest skonczone i musisz sobie to uswiadomic albo zbierasz sie i zyjesz albo bedziesz plakac po katach. Nie mamjak ci dac kopniaka bo z innego miasta jestem:) do gory glowa brzuch tez i przed siebie. Wiem co mowie wiem ze nie bedzie latwo ale jest to mozliwe

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb15ksjtmsj.png

Odnośnik do komentarza

Hej Kobietki :)
Tak sobie zajrzalam...widze nowe osobki :)
Dziewczyny dacie rade,wierze w Was :) Te ktore mnie "nie znaja"-kochane ja mam 2 synow doroslych ,ktorych w zasadzie pprzez 10 wychwwywalam sama bo maz byl za granica na kontrakcie,zginal tam w zeszlym roku ,w sierpniu a we wrzesiu mial wrocic do domu :(
Z mezem chcielismy zawsze duza rodzinke...ale nie udalo sie....3 razy poronienie.Po smierci meza poznalam "Faceta"( pisze w cudzyslowiu bo to duze dziecko),zaszlam w ciaze...nasza coreczka urodzila sie w polowie ciazy,martwa...Karinka ma na imie.Pozniej znowu ciaza zaraz po stracie Kariny-tak lekarz "zalecil"...niestety kolejne poronienie...sama w szpitalu bo Pan Tatus do mamuski wyjechal...i tam juz zostal..niby chcial wrocic ale...ciagle cos.Szkoda gadac...
Jak zginal maz bylam zalamana,osiwialam w ciagu 3 dni,mowilam ze wiecej nie zniose...w grudniu zmarla moja 2-letnia Bratanica-Amelka...kolejny cios ktorego mialam nie przezyc...w kwietniu zmarl moj wspanialy Przyjaciel,28 maja karinka i teraz 11 wrzesnia poronilam...zeby bylo malo czeka mnie operacja macicy...
Takze Kobietki...nawet jezeli wydaje sie nam ze juz wiecej nie zniesiemy,nie damy rady...to damy,tak juz mamy,ze wlasnie My ktore duzo przeszlysmy jestesmy najsilniejszym ogniwem w tym swiecie...Wierze w Was Wszystkie moje Kochane...Buziaki dla Was,Waszych Dzieciaczkow i Ciezarkow :)
A u mnie...czekam na operacje i jescze nie wiadomo czy bedzie oszczedzajaca czy wszystko wytna...

Odnośnik do komentarza

oj dziewuszki dziewuszki...... :)

KAla zawsze nam sie wydaje ze nie damy rady a jak cos nas spotyka to jednak idziemy dalej. Rozumiem ze te poronienia to przez problemy z macica? czy to nie mialo nic wspolnego? Na szczescie zycie toczy sie dalej....
JA pochowalam pol mojej rodziny a od reszty sie odwrocilam plecami bo sa tyle warci co g..o w oborze chociaz nie to moze pojsc na kompost wiec jednak bardziej wartosciowe. Ale mam syna i to mi wystarcza.

Dziwczyny jak zdrowko ,samopoczucie?
Maratonka-hej ! :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb15ksjtmsj.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny tak jak pisałyście- przez nerwy urodziłam wczoraj.
Mój ex niestety nawet się nie zainteresował jak poród przebiegł, czy wszystko ok. Nic. Zero. Null.
Ale macie rację- albo wezmę się w garść i pójdę do przodu, albo będę wszystko rozpamiętywać i utknę w jednym miejscu.
Mam cudownego synka więc muszę to jakość zmieść i dać krok do przodu, dla niego.

Pozdrawiam dziewczyny i dziękuję Wam za słowa szczerości i otuchy ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/961lpx9ibmcv3yia.png

Odnośnik do komentarza

Wiedziałam, że się baba rozpakuje z nerwów! Pisz, jak synul, jakich gabarytów, i czy Cię w kroku za bardzo nie popruło!

Teraz liczy się tylko ten jeden facet, jeden jedyny, Obywatela Dawcę spuść z osmarkaną chusteczką, zobaczysz, że jeszcze przyczłapie dnia którego, chociażby po to, żeby zobaczyć, na co sądy najwyższe mu każą te alimenta płacić :>

http://fajnamama.pl/suwaczki/voin61n.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny było ciężko ale dałam radę i dość szybko poszło jak na pierwszy poród bo w 4h od odejścia wód. Mały waży 2,700 i mierzy 57cm. Niestety musieli mnie naciąć bo nie chciał się przecisnąć i groziło mi pęknięcie. Te szwy tak nie bolą co cholerne hemoroidy przez które na tyłku usiąść nie mogę.

Mój eks nawet nie zadzwonił jak się czuje :( jest mi troche smutno bo do innych kobiet przychodzą faceci i tak się zachwycają...
No ale muszę to przeboleć-mam dla kogo ;)

chudzina co za akcja z muchą :) jak humor teraz?

maratonka dzięki wielkie, przyda się ta przyczepa :)

Ogolnie dziękuję Wam dziewczyny, cieszę się, że do Was trafiłam bo dajecie dużo ciepła i super się z Wami gada :)

http://www.suwaczki.com/tickers/961lpx9ibmcv3yia.png

Odnośnik do komentarza

Błogosławić nasze matki, za dobre słowo i ramię wspierające... U mnie nie będzie łatwo, Matul po porodzie może przyjechać tylko na tydzień, dwa, i wsio. I radź tu se, Chuda, sama!

U Chudych ta sama śpiewka, skurcze, bóle i leżenie. Uparłam się, donoszę po sam termin, niech mi dziecko nie wydziwia, świat wcale nie taki piękny, żeby go zaraz oglądać :> Oho, właśnie się obudziła i nogami penetruje mi pępek od środka. To już żadne pseudo-kopy, tylko prawdziwe, obywatelskie lanie!

http://fajnamama.pl/suwaczki/voin61n.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...