Skocz do zawartości
Forum

Samotne ciężarówki


Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym na twoim miejscu jeszcze nie przekreślała wszystkiego.W kłótni z moim mężem (a bywało ostro) też 3 razy dostałam w twarz,w tym 1 kiedy byłam w ciąży.Sama też nigdy nie byłam mu dłużna i on ode mnie nie raz dostał,w różne części ciała i nie koniecznie ręką.Nawet garnkiem się zdarzyło,ale nie będę wchodzić w szczegóły.

Chodzi o to że ja po 1 całkowicie odcielabym go od kasy.W końcu zarabia. Małżeństwiem nie jesteście, wspólnoty majątkowej nie macie.No i jak już zarabia to niech dokłada się po połowie na mieszkanie i rachunki.

Po 2 wyprowadź go z łóżka na kanapę.Niech nie liczy na żadne przytulanie,albo jakiekolwiek czułości.Niech wie że cię mocno zranił i nie masz do niego zaufania.Niech trochę się postara żeby je odbudować a nie przejść nad sytuacją do porządku dziennego.

Po 3 zrób tabele z domowymi obowiązkami i pokaż mu ją.Najlepiej niech wisi w widocznym miejscu np.na lodówce.Powiedz że skoro dzielicie wspólne mieszkanie to obowiązki też są wspólne.Teraz jesteś w ciąży i nie możesz używać silnych detergentów więc sprzątanie łazienki czy mycie kuchenki w kuchni niech należy do niego.Podłóg też nie powinnaś myć więc niech on się tym zajmie.Na początek wystarczy.

A rozmowa z jego mamą bardzo dobry pomysł.To ważne żeby jego "grzeszki" nie pozostały w ukryciu bo będzie się czuł bezkarny.ZobacYsz też jaki pogląd ma jego rodziną na jego wybryki i ogólne zachowanie bo powiem ci że to nieróbstwo to też nic godnego pochwały.Jak był na bezrobociu to przynajmniej mógł domem się zająć.Ciekawe co w tym czasie robił całymi dniami...dobra nie wnikam.

Daj mu jakiś czas na próbę.Mozesz mu o tym powiedzieć,bądź nie.Nie znam was.Zobaczysz czy mu zależy i weźmie się w garść i będzie odpowiedzialnym facetem a w przyszłości ojcem czy dalej wszystko zrzuci na ciebie.

Powodzenia!:)

Odnośnik do komentarza

Szczerze?Raz uderzył, to będzie sobie pozwalał na więcej. Moja rada-zakończ ten chory związek póki czas i poki nie jeździsz na obdukcje...nie piszesz o tym,ale twoim rodzicom się nie spodobał jako kandydat na zięcia. Rozumiem,że nie musi się podobać rodzicom koniecznie (mój mąż też się moim nie podoba),ale nie bije mnie. Już nie wnikając w powody- bo NIE MA takich powodów,dla których facet bije swoją kobietę,już pomijając subtelny fakt,że jest w ciąży. Jaka masz gwarancję,że Cię nie pobije jak będziesz w zaawansowanej ciąży?jaka masz pewność, że nie posunie się do bicia dziecka, bo mu się np nie spodoba ze płacze,a tatuś chciałby w spokoju obejrzeć film albo pograć w grę?Nie masz żadnej pewności. Już raz to zrobił i to w blahej sytuacji,kt orej sam jest sobie winien,a próbuje ukarać Ciebie za swoją nieudolność życiową. Następnym razem może mu się nie spodobać jak stanęłaś.

Akemi,kazda sytuacja jest inna. Ja sie raz poszarpałam z moim mężem, ale to wyglądało tak,że ja zaczęłam, on próbował powstrzymać mój szał. Ale nie tak,że podchodzi i mnie bije po twarzy czy gdziekolwiek ot tak!
Pozwalamy robic sobie takie.rzeczy,nie reagujemy jak trzeba,tylko udajemy że nic takiego się nie stało,a potem zdziwione, ze bije już za sam wyraz twarzy...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza
Gość Ciezka historia

Zrobilam dokladnie jak powiedzialas, on byl w pracy bo mial na druga zmiane, ja po powrocie ze swojej porozmawialam z jego mama. Opowiedzialam wszystko co i jak i poinformowalam, ze ostatni raz pozwolil sobie na cos takiego to raz, a dwa ze od dzisiaj nie dostanie ode mnie ani zlotowki. Powiedzialam, ze on nie robi dla mnie łaski, ze tu ze mna przyjechal, bo w tej chwili jest dla mnie tylko problemem a nie wsparciem. Ona powiedziala, ze mam racje i ze sobie z nim porozmawia, ze dobrze ze jej o tym powiedzialam. Wrocil z pracy, ja krzyczalam wylewalam swoje gorzkie zale, a on pokornie wzial wszystko na klate, przeprosil i od wczoraj spi w innym pokoju. W czwartek jade do rodzicow bez niego, nie bedziemy sie widziec, za dnia tez sie nie widzimy bo ja koncze prace o 16, a on na 14 idzie do swojej, w tym momencie dla mnie to lepiej - łatwiej bedzie mi byc stanowcza. Poinformowalam, ze jezeli nie zaplaci w tym miesiacu za mieszkanie to jest spakowany, to samo uslyszala jego mama. Widze z jego strony poprawe, od rana probuje zalagodzic sytuacje. Powiedzial ze bedzie placil i sie dokladal - przebudzil sie ze snu zimowego... dziekuje za rady, ciezko jest zakonczyc cos w jednej chwili, czasami ciezko sie dogadac, ja tez mam trudny charakter, bo jestem wybuchowa i potrafie powiedziec za duzo, ale w tej konkretnej sytuacji nie czuje sie winna i tak latwo mu nie odpuszcze.

Odnośnik do komentarza
Gość Ciezka historia

Ogolnie on nie jest agresywny, to nie jest typ czlowieka ktory bylby zdolny znecac sie nad kims a zwlaszcza nad dziecmi. Tego jestem pewna. Jestem z nim ponad dwa lata i znam jego stosunek do dzieci, on pragnal tego dziecka bardziej niz ja, ale dla mnie wazniejsze bylo skonczyc studia, znalezc prace zdobyc jakies doswiadczenie, on to uszanowal i kiedy przyszedl odpowiedni moment to zdecydowalismy sie na dziecko. Wybaczalam mu to nierobstwo bo wiem ze pracuje od 17 roku zycia, chcial pewnie odpoczac, ale wakacje cos sie wydluzyly. Tata byl przeciwny, bo ja skonczylam studia, a on nie i glownie o to w tym chodzilo. Przez pierwsze pol roku nie wiedzialam jak krzyczy, bo nie podnosil nigdy glosu, to ze zaczal, to glownie zasluga mojego charakterku. Czasami nieswiadomie cos prowokuje. Wiem o tym, dlatego nigdy nie winilam go w 100%, poza ta konkretna opisana wyzej sytuacja. Tu cala wine ponosi on.

Odnośnik do komentarza
Gość Cieżka historia

W wieku 21 lat kupil kawalerke za gotowke, rok pozniej auto za ponad 30tys. Ogolnie jest zaradny i potrafi utrzymac rodzine - nie zdecydowalabym sie na dziecko gdybym wiedziala ze on taki nierob byl zawsze, ale tak jak mowie, wakacje mu sie przedluzyly szkoda tylko ze moim kosztem. Lżej mi, że to nierobstwo zakonczylam, jezeli dojdzie do takiej klotni raz jeszcze to bedzie to jego ostatni raz kiedy sobie pozwolil na takie cos.

Odnośnik do komentarza

Ola tak naprawdę nie wiemy do końca jak ta sytuacja wyglądała u naszej forumowej koleżanki.Ja bym tak od razu nie wyrokowała.Nie znamy jej,ani jego i nie byłyśmy przy tej sytuacji.Wiesz zakończyć zawsze można,ale dać szansę,chyba przed wszystkim sobie i dziecku,to co innego i do tego się nie wróci.Napisalam tak bo myślę że żeby sobie nie wyrzucać potem teraz warto podjąć ostatnią próbę.

Odnośnik do komentarza

Jednym słowem facet zaradny,tylko się rozleniwił.A jak wiadomo do dobrego łatwo się przyzwyczaja.U mnie sytuacja trudniejsza bo rodzice przyzwyczaili ze zwasze wszystko robili za swoje dzieci i generalnie niczego nie wymagaili.Takze nieróbstwo wrodzone i walczę z tym dużo.Generalnie to nasze kłótnie najczęściej tego dotyczyły.A że jestem cholerykiem tak jak ty to bywa różnie.A tak jak mówisz i on przejął trochę mojej nerwowości.

Odnośnik do komentarza

Byle co chwilę nie dawać "ostatniej szansy ", bo to robimy "dla dobra dziecka " itp. Znam wiele takich przypadków, kiedy kobieta dawała ostatnią szansę,usprawiedliwiała,obwiniała wszystko wokół, a prawda była taka,że dawała się bić. Nie wiem, mój mąż czasem mówi,ze sa takie kobiety,które lubią być bite (i nie mówię tu o jakimś sado-maso). Nie powiem mu tego,ale jak patrzę na niektóre z nas,to chyba ma rację:/

Pewnie,że nie znamy wszystkich okoliczności tej sytuacji. Ja tylko od siebie radzę zachować ostrożność i zacząć na to patrzeć racjonalnie. Że Ze słów dziewczyny wyczytałam, że się wkurzył,bo chciała go zmotywować do pracy po jego dość długim okresie lenistwa-i tak sie wkurzył, że po prostu podszedł i jej pokazał damskiego boksera. Nie że się oboje poszarpali o coś. Nie że ze ona zaczęła,a on się bronił czy cokolwiek. Nie. Po prostu podszedł żeby dac jej w twarz. To nie jest coś,co zasługuje wg mnie na jakąkolwiek szansę. Nic nie tłumaczy takiego zachowania. I nie oszukujmy sie-to,ze jest zaradny,do czegoś w życiu doszedł,jest wykształcony itd nie determinuje tego,czy jest damskim bokserem, czy nie...do tego nie oszukujmy sie-nie widział nic złego w swoim zachowaniu, nie przeprosił sam z siebie. Ja na to patrzę z boku i wiem,że to nie jest dobry człowiek.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza
Gość Ciezka historia

Przewaznie tak jest ze osoby z zewnatrz widza wiecej. Dzisiaj mija kolejny dzien, w dalszym ciagu spi w innym pokoju i to na podlodze bo nie mamy kanapy. Nie wiem co je, bo odcielam go od pieniedzy calkowice. Moze poprosil rodzicow zeby mu podeslali bo u nich przechowuje oszczednosci. Nie pytam go o to, niech wie ze mnie to nie interesuje. Nie mam zamiaru mu tak latwo tego odpuscic. Niech zda sobie sprawe z tego co zrobil. Nie zamierzam wybaczac w kolko. Jestem niezalezna kobieta mimo mlodego wieku. Potrafie utrzymac siebie, dziecko - tego jestem pewna. Zreszta robilam to prawie rok... tylko zamiast dziecka to partnera utrzymywalam. Uwazam, ze jezeli przestane szanowac sama siebie to on przestanie szanowac mnie, dlatego nie pozwole by taka sytuacja miala miejsce drugi raz. Wie ze bardzo kocham psy, dzis probowal mnie przekupic, ze zgodzi sie adoptowac psa zebym mu tylko wybaczyla. Zignorowalam jego propozycje. Jezeli zdecyduje sie na psa to adoptuje go i nie potrzebuje jego zgody. Niech cierpi, ja tez cierpialam. Dziekuje dziewczyny :) Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Gość Anonimowalili

Dziewczyny pamiętajcie że zawsze dzieci są najważniejsze w tym wszystkim. Jeśli nie potraficie kochać to oddajcie odrazu. Dziś czytałam historię która mrozi mi krew w żyłach i ja egoistka podobno bez serca która nie lubi dzieci zwlaszcza cudzych płacze. Cały dzień płacze. Z powodu nie kochanego torturowanego 4 letniego dziecka przez ojczyma i własną matkę. Koszmar trwał 2 lata a zakończył się śmiercią. Wiem że to dzieje się właśnie w takich sytuacjach. Kobieta zostaje Sama z brzuchem. Potem zaczyna nienawidzic dziecka za to że jej życie jest jakie jest. Potem pojawia się on miłość. Okazuje się być okrutny dla dziecka. Ona nic nie robi. Lub nawet jej się to podoba bo też nie nawidzi go. Matka Oscara nie miała żadnych skrupułów. Jeśli macie takie być. Oddajcie dzieci.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam,że będę brutalna,ale bardzo zbulwersowała mnie twoja wypowiedź.Temat tutaj dotyczył zupełnie czegoś innego a ty od razu osądziłaś nas wszystkie jako matki morderczynie które nienawidzą swoich dzieci i najlepiej jakby je oddały.Moze jeszcze takiej psychopatce jak ty?Kobieto,lecz się!!!Jesteś jakaś nienormalna!
Problemy w związkach nie są powodem do tego żeby oddawać dzieci...no chyba że ma się takie chore myślenie jak ty.Pewnie jakbyś była w takiej sytuacji to pierwsze co to byś się praw zrzekła.Po co ci dodatkowy kłopot.Jesli ty jesteś niedojrzała to nie znaczy że wszyscy tacy są,ale cóż - każdy mierzy swoją miarą!

Odnośnik do komentarza

Akemi,CALM DOWN...
Jak tak.czytam z boku,to.widzę ze obie sie nie zrozumialyscie i jedna pisze o niebie,druga o chlebie...
Nie będę się teraz bawiła w wyjaśnianie co która wg mnie miała na myśli,ale powiem jedno-uspokójcie się i przeczytajcie 5 razy zanim wybuchniecie niepotrzebną złością... jako ciężarna mam też swoje humory,ale trochę się hamujmy może...

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

No przepraszam,ale doradzanie dziewczynie,która ma problem w związku żeby oddała swoje dziecko bo na pewno go nie pokocha i zrobi mu krzywdę,to dużo więcej niż lekka przesada.Tym bardziej że autorka kierowała te słowa do wszystkich które mają trudne związki.

Odnośnik do komentarza

To jednak wytłumaczę, bo zauważam problem w interpretacji tekstu pisanego...
Dziewczyna stylem forumowym że tak to nazwę (czyli czasem się zapędzę i nie wyjaśnię do końca o co mi chodzi, tylko byle szybko napisać) chciala powiedzieć,ze zawsze w kazdej sytuacji (nawet tak patologicznej, kiedy jest agresja ze strony faceta np) trzeba stawiac ponad wszystko dobro dziecka. A skłoniła ją do wypowiedzi sytuacja, o której gdzies przeczytała/ obejrzała/ uslyszala,w ktorej małe dziecko zostalo skatowane na śmierć. I dalej- w związku z tą tragiczną sytuacją dziewczyna "radzi"-jak nie możesz odejść od swojego kata,to pozwól chociaż żyć swojemu dziecku, nie pozwól go bic,nie pozwol go zabić.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ja wiem,że kazdy ma prawo do własnej interpretacji,ale po pierwsxe to nie jest biały wiersz,żeby mieć z tym aż taki problem. A po drugie nadinterpretacja bardzo szkodzi-nie wkladaj w usta komus slow,ktorych nie było. I proszę zastanow sie zanim palce odcisną ślad na klawiaturze, ja naprawdę wiele jestem w stanie zrozumieć,ale granica gdzieś jednak leży...
Pozdrawiam:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Witam, rowniez chcialabym podzielic sie moim doświadczeniem... poznalam go trzy lata temu i byl moim cudem, a ja jego... tak myslalam. Od jakiegos czasu nie ukladalo nam sie i postanowilam sie wyprowadzic. Blagal prosił zebym wrocila ... kochalam go. Okazalo sie, ze jestem w ciazy. Obrot o 180 stopni. On nie chce tej ciazy, nie chce tego dziecka, nie interesuje sie nami. Chociaż zle znosze ciaze poniewaz mam cukrzyce oraz chora tarczyce. Pozno wraca, podejrzewam, ze ma kogos. Raz mowi, ze chce sie wyprowadzic ode mnie później, ze nie. A ja nie wiem co gorsze, czy swiadomosc, ze w ogole go nie bedzie czy to, ze wraca i jest tylko fizycznie i taki obojetny. Najgorsze, ze wciaz go kocham. Mam rodzicow którzy mi pomoga, ale nie moge do nich wrócić, ze wzgledu na male mieszkanie. Co robić? :(

Odnośnik do komentarza
Gość Samotna90

Witam jestem w 6miesiącu ciąży 3 miesiące temu zostawił mnie narzeczony mieliśmy brac slub w styczniu ale w sumie to poszło o wesele a tak.naprawde o to ze nasze rodziny sie w tracaly we wszystko jego rodzina mnie nigdy nie akceptowala ale on powtarzal ze jestem miłością jego zycia i bardzo sie cieszyl z dziecka a ty nagle wszystko sie zmieniło i zniknął z naszego zycia nie odpiera nie odp ostatnio dostalam pismo nawet od jego radcy prawnego o to ze go nekam i sztazuje emocjonalnie bo pisze mu o dziecku a wiec co jest naj gorsze ze nie mogę zrozumieć co tak naprawdę sie stało jak ktos kto mowil ze mnie i dziecko tak kocha i zycia sobie bez nas nie wyobraża moze tak sie teraz zachowywać i tak naprawdę zmienił zdanie po rozmowie z siostrą moze ktoś mi to wytłumaczyć bo chyba za glupaia jestem do tego

Odnośnik do komentarza

Jak nic rodzina nastawiła go przeciwko tobie.Jest przez nich zmanipulowany.Moze mu też wmówili że ty,taka a taką,chciałaś go usidlić łapiąc na dziecko.Przedstawili sytuację tak że wyszłaś na wyrachowaną i cyniczną a on to łyknął.Moze jeszcze do tego mamusia podsunęła mu jedyna,słuszna i idealną opcje na związek z jej wymarzoną kandydatką i mamy komplet.

Odnośnik do komentarza

Tyle co wiem to jest sam ale nawet sie nie odzywa do swoich znajomych. Mam głupia nadzieje ze sie jednak może opamieta bo bardzo chcial tego dziecka tylko pytanie kiedy i czy bede jeszcze w stanie mu wybaczyć bo na dzień dzisiaj dalej go kocham i bardzo bym chciala zeby wrócił ale coraz bardziej w to.wątpię a naj gorsze jest to ze nawet nie chce porozmawiać i mam wszystko w dupie

Odnośnik do komentarza

Wiem,że i z tego powodu może Ci być ciężko. Ale pomyśl też na to z innej strony-czasem lepszy żaden ojciec niż jakaś patologia,która może odejść w każdej chwili,bo coś mu odbije...
Może się opamięta,może nie,a Ty znajdziesz kogoś odpowiedniego,kto będzie ojcem,mimo że nie biologicznym... powodzenia:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...