Skocz do zawartości
Forum

Lutówki 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Shania x

Kurcze cos się nie potrafię zalogować normalnie i muszę pisać jako gość :/
sylvii 1986 porażka ta Twoja wizyta :/ Lekarka powinna zrobić Ci usg, zmierzyć dzidzia, sprawdzić czy serduszko bije ( na Twoim etapie już powinnio być) i dać Ci zdjęcie :/ Ja tutaj na parenting.pl czytam sobie o kolejnych tygodniach ciąży i mają fajne tabelki, w których dokładnie opisane jest jaki rozmiar powinien mieć pęcherzyk i dzidzio. Popatrz kochana, Ty np. jesteś w 7 tygodniu i 5 dniu czyli pęcherzyk powinien mięć 24mm a dzidziuś 11mm. Ja sobie od początku tak sprawdzam wzrost dzidzi. Tutaj masz linka do 7 tygodnia i tam jest ta tabelka http://parenting.pl/portal/7-tydzien-ciazy. CRL to jest zarodek w tej tabelce. Na pewno nic nie dostałaś gdzie jest rozmiar zarodka napisany?

Odnośnik do komentarza

No właśnie nie dała zdjęcia:( Wspomniała jedynie, ze widać serduszko. Właśnie ja również śledzę tabelki i czytam jak zmienia się moja fasolka w każdym tygodniu, dlatego poczułam się rozczarowana... A mój mąż jeszcze bardziej - był pewien, że zobaczy zdjęcie. A tu nawet ja monitora nie zobaczyłam :( Prawdę mówiąc już podjęliśmy decyzję o zmianie lekarza, bo jeśli mimo wizyty prywatnej Pani dr nie chce mi poświęcić czasu to szkoda do niej chodzić... Może dla niej to rutyna, ale dla mnie pierwsza ciąża i baaardzo chcę wiedzieć co się u mojej istotki dzieje. Za 2,5tyg. mam umówioną wizytę u dr Pauliny Marcinek w Krakowie. Z tego co wiem cieszy się dobrą opinią. Mam nadzieję, że będzie wyglądać zupełnie inaczej.

http://www.suwaczki.com/tickers/eiktskjo4u4lyu0r.png

Odnośnik do komentarza

Sylvia - dobra decyzja, zwłaszcza skoro płacisz za każdą wizytę to powinnaś wychodzić w pełni ustatysfakcjonowana. Ja też już podjęłam dezycję, że jeśli ciąża się we wtorek potwierdzi, to do doktor Jaworskiej będę chodzić kontrolnie żeby mieć wszystkie darmowe badania w ramach pakietu enel-med, ale "na zewnątrz" poszukam innego ginekologa u którego będę mogła zaplanować późniejszy poród itd.

http://www.suwaczki.com/tickers/relg73sbkxm860rk.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny powiem Wam, że jeśli chodzi o lekarzy a też z paroma miałam do czynienia to lepiej iść do mężczyzny.. Według mnie jest bardziej dokładny i rzeczowy, no oczywiście nie każdy.. Nim zaszłam w pierwszą ciążę chodziłam do kobiety i w zasadzie było ok. Gdy pojawiłam się u tej doktorki kiedy dowiedziałam się, że mogę być w ciąży potraktowała mnie jak gówniarę 16-letnią (mam 20 lat), która przez przypadek zaszła w ciążę (u mnie zarówno pierwsza jak i druga ciąża była planowana). W szpitalu było podobnie tylko może mniej natarczywie.. I dopiero jeden z lekarzy, który wziął mnie pod swoje skrzydła badał mnie jak należy patrząc jak na każdą kobietę w ciąży. Nawet mój M. stwierdził, że nigdy więcej mam nawet nie iść do kobiety bo widział jak byłam traktowana.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3knr3upnbd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3krnt6x0gcjq3.png

Odnośnik do komentarza

tak czytam wasze komentarze i was podziwiam.. ja się tak paskudnie czuję.. zawsze byłam osobą aktywną a odkąd jestem w ciąży to nie dość że czuje się jak wrak człowieka, nie mam na nic sił to i los się uwział i codziennie daje mi powód do stresów i złości.. nerwy mam rozszarpane i jeszcze brzydka pogoda.. na szczęśćie dziś pięknie:)) siedze w domu na urlopie - bo mam średnią sytuację w pracy, więć nie stać nas na wyjazd - zwłaszcza teraz.. i powiem wam, że dziś się załamałam:( kurde niby chciałam tego dziecka i w ogóle... ale na prawdę boje się strasznie, ze nie podołam... ja od dawna planowałam adopcję i to, że nie zachodziłąm w ciąże, po prostu zawsze się tego bałam. niby chciałam,ale ja niewem czy sobi poradzę z tym wszystkim. i mam mieszane uczucia. chciałam zapytać czy to normalne.. czy wy się tylko cieszycie? i nawet jak ledwo życie - miłość do dziecka daje wam siły?? mi trochę daje,ale też chcę żyć a nie wegetować.. a teraz tylko leżę, jem, jeżdże po lekarzach i nie mam na nic sił..

http://www.suwaczki.com/tickers/relgej28ph6kmm4a.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ale od rana się naprodukowałyście :)
Marta dzięki za podpowiedź z tym wapnem - właściwie to wszystko z tych rzeczy jem :) uwielbiam brokuł i najwyraźniej dziecko uwielbia śledzia :P hihi więc gitara :)

Ja mam wizyte w poniedziałek boże może założą mi już karte ciąży? Wg mojego asystenta i zgodnie z usg dziś mam 7w+5d czyli kończę 8 tydzień za chwile będzie 9 w niedziele :D jesu już nie mogę się doczekać.
Strasznie się boje iść że zostanę źle potraktowana. Ten kraj jest okropny już nawet na prywatnych lekarzy nie można liczyć.
Dziewczyny jestem poprostu w ekstazie od wczoraj moje kochanie dostało dobrą propozycję pracy w czwartek ma rozmowę więc trzymajcie prosze mocno kciuki za nas :) jakby się udało będziemy mieszkać 150 km od jego siostry i rodziców w przepięknym górskim miasteczku :) Oglądałam je sobie już w google i jestem zachwycona strasznie mi sie tam podoba i widzę tam swoje dziecko bawiące się w ogródku :) No i daleko od rodziny więc nie będą się narzucać :P

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

Monisia 1988 doskonale Cię rozumiem i mam to samo. Tak szczerze to na samym początku ciąży gdy jeszcze jej tak nie czułam to miałam ochotę obcym ludziom o niej mówić. Teraz czuję się tak tragicznie, że pod stany depresyjne to podchodzi:( ciąża jak najbardziej planowana i chciana a ja głownie czuję lęk i jakieś dziwne wątpliwości chociaż mialam już poukładany plan na życie w głowie. To są niestety te cholerne hormony:( ale pociesze Cię i siebie przy okazji, że od 2 trymestru zaczynają się produkować te fajne hormony, dzięki którym czujesz się kwitnąco i czujesz się happy w ciąży. Zawsze jak mnie martwią te moje dziwne odczucia myślę sobie tak...kurcze były kobiety z niechcianą ciążą, albo nawet surogatki, które początkowo miały oddać dzieci a potem tak się w tej ciąży rozkręciły, że kochały nad życie i oddać nie mogły. To co dopiero my, przecież chciałyśmy dzieci:) Taki troszkę gorszy start po prostu:)

inka30i trzymam kciuki w takim razie:) aż się rozmarzyłam z tym górskim miasteczkiem- pięęęękne dzieciństwo by było:)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprjw4z50iu3pta.png

Odnośnik do komentarza

inka - trzymam mocno kciuki :) a nie można poprosić lekarza o to żeby taką kartę założył? Ja mam taki plan, bo 19 lipca jedziemy do Chorwacji, więc wolałabym mieć jakiś "dokument" na ten czas....

Monisia - Twoje obawy są całkowicie normalne, zawsze przyjdą takie momenty zwątpienia, czy to była dobra decyzja, dobry czas, czy wystarczy nam siły i wiedzy itp itd.

U mnie dodatkowo dochodzi kwestia tego, że wcale nie jestem przekonana, czy chcę być dalej ze swoim partnerem i ten stan trwa już od paru miesięcy, więc to nie kwestia ciażowych hormonów ;) No a wizja samotnego macierzyństwa też nie jawi mi się zbyt różowo.

Kwestia finansów też mnie przeraża, bo nie zarabiam nawet 2000 tys. a opłacenie z tego czynszu, jedzenia, raty kredytu, paliwa do auta i tak naprawdę już nie zostaje praktycznie nic... Nie wiem jak to będzie, nie planowałam tego dziecka, ale wierzę, że jakoś się wszystko "samo" poukłada :)

A może spróbuj się zmobilizować do jakieś aktywności ruchowej w ciągu dnia, choćby spacer? Niech endorfinki działają ;) Może na początku trzeba sie zmusić, ale powinno się opłacić.

http://www.suwaczki.com/tickers/relg73sbkxm860rk.png

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki - inka:)
Co do lekarzy dziewczyny, to chyba po prostu musimy szukać aż znajdziemy kompetentnego specjalistę i nie odpuszczać. Chodzi w końcu o zdrowie naszych pociech!
Co do wahań nastroju - to chyba normalne, bo ja również miewam różne myśli. Najbardziej męczą mnie obawy o zdrowie maleństwa, o to żeby wszystko było dobrze... No i czasami drażni mnie mąż - ale to akurat i przed ciążą się zdarzało;)

http://www.suwaczki.com/tickers/eiktskjo4u4lyu0r.png

Odnośnik do komentarza

Ale naskrobałyście :) co do hormonów to ja się denerwuję na mojego M. bo cała kwestia wesela jest na mojej głowie i tutaj pracę musi znaleźć jak wróci, ale mam pozytywnego kopa jakim jest ta istotka we mnie i się cieszę :)

A skoro o depresji mowa to pamiętacie tą moją "szwagierkę"? ONA JEST W CIĄŻY!!! Ha ha no normalnie z łóżka spadłam jak to usłyszałam... Mam takie śmiechy z niej że dajcie spokój... Ja w ramach tego kupiłam maleństwu kilka rzeczy i wiem, że chociaż za wcześnie to po prostu się oprzeć nie mogłam... I te ceny u mnie są magiczne. Za 2 pary leginsów kolory granatowe, więc do obu płci 10 zł, za body z krótkim rękawem 7 zł a za czapeczkę 5. SUPER :)

Co do apetytu ja dzisiaj rano na śniadanie bułeczkę z dżemem i serkiem zjadłam, później loda i było mi nie dobrze a teraz przemogłam się do kurczaka i już nie dobrze.... ech... i piję sok pomarańczowy bo miałam straszną ochotę.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmxqti5v6j.png

Odnośnik do komentarza

Szania i Marta dziekuję za kciuki :)
Dziewczyny ja czuje podobnie jak wy. Ja z tą aktywnością to nie bardzo zresztą to nie pomaga na długo :( ja chodzę z psem 3 razy dziennie czasem mnie czasem bardziej. Też zaczynam się zastanawiać nad sensem wszystkiego, czy się uda, czy dopniemy wszystko finansowo, a co będzie jak partner nie dostanie pracy a dziecko się urodzi przecież nie pojade mieszkać do jego siostry z małym dzieckiem w piwnicy (bo tylko tam mają miejsce w domu żeby się przekimać) strasznie to depresją zaczyna trącać, ale pocieszam się że jeszcze 4 tygodnie i będzie II trymestr. Moja planowana dzidzia a i tak nie jestem niczego pewna, poza tym że ją już kocham i bardzo bardzo chcę żeby przyszła na świat. Ostatnio też przed ciążą zastanawiałam sie czy chcę być ze swoim partnerem, bo on jest pochłonięty pomocą siostrze i ja czuje że on nie ma dla mnie czasu wkurza mnie to tak że na prawde rozważałam czy nie zrobić przerwy. Pojechałam na miesiąc do niego i z całych 30 dni 5 tak na prawdę spędziliśmy razem a siostra i tak była naburmuszona że śmieliśmy wyjść z domu i ją zostawić. Ja rozumiem że przez rok można się przyzwyczaić do dodatkowej opieki nad dziećmi i do sprzątaczki (ja nazywam to że ma zapasowego męża w domu) ale kobieta totalnie nie umie zrozumieć że on założył własną rodzinę. Lubie ją jest miła owszem mamy dobry kontakt, ale po miesiącu z nią (zamiast z moim facetem) mam dość. Dlatego tak bardzo cieszę się, że będziemy może 150 km od nich. Trudno moja mama będzie 1000 km a ich rodzice też 150 km od nas ale to chyba wystarczający dystans żeby zachować zdrowe relacje rodzinne :P
Ostatnio zastanawiam się czy na pewno chcę za niego wyjść. Właściwie nie zdążyliśmy nawet pomieszkać razem tak na dobrą sprawe ale ogólnie jest nam bardzo dobrze pod warunkiem że jego siostry nie ma w pobliżu.
Dziewczyny pomożecie mi z wymyślaniem pytań do lekarza na pierwszą wizytę, bo mam tylko czy mogę chodzić na basen i co z tymi plamieniami czy dobrze czy źle. Więcej jakoś nie przychodzi mi do głowy a chciałabym się przygotować.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

hehe, spragniona, to bedziecie jeszcze razem dzieci bawić ;) Ale tym bardziej nie rozumiem reakcji tej wariatki!

inka - to ja mam o tyle łatwiej, że przynajmniej jestem pewna, że ślubu na pewno nie chcę, hehe :)
A z jakiej okazji on się AŻ tak angażuje w życie siostry?
Rozmawiałaś z nim o tym? Z drugiej strony jeśli na cudze sprawy poświęca tyle czasu to jest spora szansa, że się bardzo zaangażuje w wasze maleństwo jak już będziecie na swoim:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relg73sbkxm860rk.png

Odnośnik do komentarza

spragniona - to już wszystko wiemy!!! ona już wiedziała, ze jest w ciązy i dlatego taka zazdrosna! miała poukłądane, ze ona będzie w centrum a tu bah . rozwaliłaś jej plany.
marta1988 - na pewno nie będę:) dzięki
Inka - co do faceta, to np. moj stanął na wysokości zadania i wcześniej miałam rozne mysli i roznie sie ukladalo ale od kad dowiezial sie ze jestem w ciazy jest cudowny. tak jak ktoras z forumowiczek napisała - mamy drugi miesiąć miodowy. jeśli jego zachowania sprawiają, że masz wątpliwosći to wątpie, zeby się coś zmieniło.. ja mam takie osobiste zdanie, ze dziecko musi mieć szczęśliwych rodziców! ale może to tylko Twoje hormony? popytaj znajomych/bliskich jak oni to widzą? może jest inaczej niż ty to odczuwasz.. ? może musicie się porozumieć??

http://www.suwaczki.com/tickers/relgej28ph6kmm4a.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja i nikt nie wie w którym... Ale szok, że po prostu głowa mała.

Za wszystkie dziewczyny będę trzymała mocno kciuki i bardzo proszę trzymajcie też za mnie.

Zapraszam, a takie ceny są w PEPCO i CAREFOUR teraz, bo przejechałam się tak tylko i nie mogłam sobie odmówić a to mam nadzieję będzie mnie podtrzymywać w trudnych chwilach :)

Relacje z facetami.... Wiecie co, mój facet za granicą, ja ogarnęłam ślub. My jesteśmy 5 lat razem, 9 miesięcy przerwy mieliśmy i na dobre to wyszło. A znamy się 11 lat prawie. Ale też mam obawy, bo mój M. należy do leniwców i jak dzisiaj rozmawiałam z moją mamą to się z niego śmieliśmy, jakoś w tym stylu: "Jak On nie znajdzie pracy to ja i tak mam pieniądze na dziecko, na poród i wyprawkę i pierwsze 4 miesiące wystarczy ja się ogarnę On będzie mamą a ja będę pracować", turlałyśmy się z mamą po podłodze jak to powiedziałam, ale z drugiej strony jak nie będzie wyjścia to tak będę musiała zrobić. No ale miejmy nadzieję, że się ogarnie. Ja mam 20 lat i bardzo dobrych rodziców na których mogę liczyć i własny dom, więc trochę lepiej. Mama jak mama, zawsze będzie chciała się wtrącić, ale myślę, że czasem będę jej bardzo potrzebować.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmxqti5v6j.png

Odnośnik do komentarza

Spragniona - hahaha to może ona nie jest w żadnej ciąży i dlatego tak histeryzuje :P okropna baba na prawde. To skoro masz dom i wspaniałych rodziców to dlaczego siedzisz w tak nie przyjaznym środowisku ? Przepraszam że tak z grubej rury intymnie zapytam.

Dziewczyny jesteście wspaniałe, wasze rady dają mi dużo do myślenia. Niestety mój związek zaczął się dość skomlikowanie. Mojego faceta poznałam na terapii grupowej zaczęliśmy sie spotykać kilka miesięcy po zakończeniu jej. Niestety on był i nadal jest w związku małżeńskim (ale nie oceniajcie proszę) bez dzieci, który zakończył sie 6 lat wcześniej ( i to wiem z terapii a nie sądzę żeby kłamał skoro nie wiedzieliśmy że chcemy coś ze sobą kręcić) w tym miesiącu ma rozwód na szczęście tylko brał ślub cywilny więc wszystko jest prostsze. On już przed terapią wiedział, że chce się rozwieść i że wyjedzie do Niemiec. Siostra go ściągnęła spowrotem, i cały czas jest mu wmawiane przez nią i rodziców jak wiele ona poświęciła żeby mu pomóc tam przyjechać. A prawda jest taka że to wszystko było przekalkulowane, bo chcieli strasznie z mężem mieć syna ale 3 dzieci wymaga dużo uwagi, ona nie pracuje poświęciła się macierzyństwu. On dużo jej pomaga, jest jak niania, sprzątaczka, kierowca i mąż zastępczy w jednym. Ja widzę że on ma poczucie winy że jest na ich utrzymaniu bo nie może znaleźć pracy przez rok. Ale nie może bo ciągle jest mu coś wynajdywane. Przecież jak byłam i powiedziałam żeby usiadł i poszukał pracy. Minęło 5 min (dosłownie z zegarkiem w ręku) a zjawiła sie jego siostra (obok jest pralnia) i już woła K. trzeba pranie rozwiesić. Ale widziała że szuka pracy. Powiedziałam wtedy stanowczo że on szuka pracy i ja to zrobie ( no niech jej będzie jest po cesarce i ma żylak na stopie po ciążowy nie może chodzić - aczkolwiek nie wiem czy to nie była wymówka dla wielu rzeczy). Teraz biedny robi co robił ale wstaje 2 h wcześniej żeby móc w spokoju poszukać pracy rano i wieczorem jak dzieci śpią. Inna sprawa że on ma nadal depresje i to nie pomaga w niczym. Jemu się nie chce i w pełni rozumiem bo sama też miałam i wiem jaki to stan. Kiedyś wyrwaliśmy się do jego rodzinnego miasta i meszkaliśmy w ich domu, gdzie jeszcze mieszka babcia. Boże zupełnie inny człowiek cudowny, pogodny, wesoły, wspaniały. I mam nadzieje, że kiedy będzie miał prace i swoje mieszkanie to właśnie taki będzie i z takim to chętnie bez wahania wzięłabym ślub. Ale nie z ciapką która jest wiecznie na usługach siostruni. Strasznie mnie ona irytuje. Ja mam wrażenie że ona wie że gdyby on poszedł do pracy to straci tą darmową pomoc (znaczy no z wyżywieniem ale bez przesady 1 osoba więcej) i myślę że robiła wszystko żeby nie szukał tej pracy, podcinała mu skrzydła. Cały czas próbuje wpłynąć na nasze życie, dobrze by było gdybyście zaczekali z tą ciążą, nie szukaj pracy daleko bo nie dasz sobie rady bez nas, że ja jeszcze nie znam niemieckiego a jak on będzie w pracy to sobie nie poradzę itd. Ja mam polot do języków, znam dobrze angielski, niemieckiego się uczyłam 4 lata w liceum coś zostało pomimo że starałam się jak mogłam żeby nie, całkiem nieźle mi idzie, szybko robię postępy (tylko ostatnio nie mam ochoty ale od 2 trym. jak będę miała siłę to rusze z kopyta będę miała 3 miesiace to wystarczający czas żeby jeżyk znać komunikatywnie) ja sobie sama w życiu dam radę bo tak mnie nauczła mama jak sobie radzić samej była samotną matką i wyszło jej wszystko dobrze, to ja sobie z mężem mam nie poradzić ? A niby dlaczego? no ale zrozumiałam że to wygodny zabieg i świetnie działał póki nie było ciąży teraz mój facet weźmie każdą dobrze płatną robote gdzie go wezmą nie patrząc na odległość a dla mnie im dalej od niej tym lepiej. Nie będzie mi wtykała codziennie jednego "potworka" jak nazywa swoje dzieci, żeby mieć tylko jedno w domu bo tak łatwiej. grrr ale mnie to wściekło dziewczyny normalnie mówię wam

Przepraszam że taki długi tekst ale chyba od dawna nie mogłam z siebie tego wywalić.

Janinka 9 tc 12.07.2014 r. (*)

Odnośnik do komentarza

inka - oczywiście, że dacie sobie radę spokojnie! Nie widzę powodu dlaczego miałoby się nie udać skoro macie motywację. Może nie zawsze będzie różowo i cukierkowo, ale dacie radę! Czasami takie toksyczne związki z rodziną są trudne do przerwania i przede wszystkim twój K. musi zrozumieć, że to dla waszego dobra i pozbyć się uczucia powinności względem siostry... No a z tego co piszesz to on tego też chce. I niech nie da sobie wmówić, że musi być blisko nich, bo inaczej zginie. To wygodne tłumaczenie... Nie mieszkał u nich za darmo, skoro zajmował się dziećmi i domem, więc są kwita i spokojnie może zrobić krok na przód.
Trzymam kciuki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relg73sbkxm860rk.png

Odnośnik do komentarza

Inka30i są związki mniej i bardziej skomplikowane. Faktycznie trochę to wszystko zawiłe, myślałam, że on tam ma pracę i będziecie coś razem wynajmować, ale na Twoim miejscu jeśli już bym się ruszała z Polski to tylko wtedy kiedy mielibyście osobne mieszkanko, żeby z tym kleszczem i wampirem emocjonalnym nie mieszkać. Ożesz.... normalnie sie zdenerwowałam, jak to czytałam, wygodna z niej mamuśka. Najgorsze, że on nie może się od niej uwolnić, musi dostać mocny bodzieć, albo ruszy do przodu, albo nie. Oby on sie też ogarnął. Dużo facet ma na głowie, bo i problem z pracą, i siostra, która wysysa z niego wszystko i zamiast pomóc to tylko dołuje i jeszcze rozwód. Myślę, że wszystko po kolei i jakoś się ułoży, najpierw rozwód,potem praca, siostrę w komórce zamknąć, albo zakneblować i bedzie ok :D Sami będziecie mieć dziecko i na pewno Twój K. weźmie się w garść, bo poczuje sie pewnie bardzo ważny i potrzebny.
Marta1988 mój P. oczywiście chciałby syna- norma, ale dla mnie serio, w ogóle to nie ma znaczenia, priorytetem dla mnie jest to, żeby było zdrowe fizycznie i psychicznie. Jestem ciekawa co tam wyrośnie, ale taka jestem pełna obaw i nie potrafię tego opanować. Mam nadzieję, że to normalne. Codziennie sie modlę o zdrówko fasolki i jakoś mi lepiej. Pewnie, że różowych fatałaszków jest więcej i można stroić swoją księżniczkę, ale małego przystojniaka też fajnie stroić :D
Wiem, że do porodu jeszcze fiu fiu szmat czasu, ale ja sie martwię, czy dam radę, pewnie dziecko będzie płakało, a ja razem z nim. Ło matko, żebym tylko nie była nieporadną matką, a kąpieli to sobie w ogóle nie wyobrażam, boję sie, że krzywdę zrobię takiemu maleństwu, od razu jakieś wizje w głowie mi sie tworzą. Aż mnie ciarki przechodzą. Czy to normalne?

http://www.suwaczek.pl/cache/396310f836.png

Odnośnik do komentarza

inka30i My nie oceniamy bo każda w życiu ma jakieś problemy i powiem, że ja też wiele pomimo tego wieku. Faktycznie, może nie jest w ciąży??? Kto wie. Ale ona to naprawdę, Pali, karmi mimo, że jej dziecko ma rok i 8 miesięcy i teraz jeszcze ciąża??? Przecież by całkiem zaszkodziła dziecku!!! A facet jeszcze taki jak Twój szybko się ogarnie. Moja rada: zabierz go na USG niech zobaczy co stworzył i o co musi dbać :)

Ja jestem z siebie dumna bo na ślub już mam wszystko. Fotograf, kamerzysta, samochód, kościół, zespół, świadków, tylko niech ten mój wróci i jest ok. Suknię będę przymierzała i wybierała niedługo więc myślę, że zdążymy na spokojnie.

Myślicie że za sesję zdjęciową z przygotowań, ślubu, wesela do oczepin i pleneru za 3300 to dużo???

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhmxqti5v6j.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...