Skocz do zawartości
Forum

Listopadóweczki 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Aga, dziękuje za odpowiedź :)
U mnie lekarz jest codziennie w tej przychodni, aczkolwiek może zapytam go również w czwartek czy prowadzi jakiś gabinet prywatny (nigdzie nie znalazłam takiego info) tak w razie czego gdyby się coś działo, ale raczej życzyłabym i sobie i Wam żeby awaryjnie nie był potrzebny :)))

Zawsze będziesz w naszych sercach Aniołku [* 24.04.2014r.]

Odnośnik do komentarza

Przekonałam się, że dobrym pomysłem jest chodzić prywatnie do lekarza, który pracuje na oddziale, w którym chce się rodzić. Inaczej traktuje się pacjentkę. Przynajmniej u nas. Za to jak stara szpitalna kadra widzi kartę ciąży od lekarza, który ma tylko prywatną praktykę to traktuje pacjentkę jak gorszej kategorii :( Jakaś chora rywalizacja :( Sporo rodzących na to się w mojej okolicy skarżyło :(

http://www.suwaczki.com/tickers/2nn39n73k160ts9y.png

Odnośnik do komentarza

jeśli masz zaufanie do swojego lekarza to się go trzymaj (nie ważne czy jest z NFZ czy prywatny) Gdyby u mnie w przychodni był lepszy sprzęt pewnie nie chodziłabym prywatnie. No ale jest jak jest. Jak mam iść i tak na prenatalne prywatnie i zapłacić za nie 200zł to już wolę iść prywatnie tam gdzie chodzę i mieć pełne i dokładne usg na każdej wizycie, nie czekać w kolejkach, mieć lekarza pod telefonem w dzień i w nocy. W I ciąży jak tylko nie dodzwoniłam się do lekarza ( prywatnego) oddzwaniał ZAWSZE. Niestety na lekarza z NFZ raczej nie miałabym co liczyć. Kolejna przewaga to fakt, iż lekarz z ośrodka nie prowadzi już praktyki w żadnym ze szpitali, podczas gdy prywatny pracuje na Ujastek - najlepszym na chwilę obecną pod względem wyposażenia i znieczulenia... Dlatego też łączę jednego z drugim - dzięki nfz mam badania za frajer, dzięki prywatnemu rzetelne, dokładne badania no i masę zdjęć do księgi pamiątkowej :)
P.s. udało się nam kupić płytki, mogę spać spokojnie :D
dobrej nocy :)

Odnośnik do komentarza

oosaa super! To jutro panowie mogą spokojnie zaczynać :D

Myślę, że jak powiemy rodzicom, to mamy doradzą pewne kwestie i będzie mi lżej :)
Póki co patrzyłam na lekarzy pracujących w 2 opcjonalnych szpitalach, w których mogłabym rodzić i jakoś nie zachwycają ich opinie na znanylekarz.pl. Własnie też myślałam, żeby prywatnie chodzić do takiego, który pracuje w jakimś szpitalu na porodówce. Może też poruszę tę kwestię z moim ginekologiem, może coś doradzi, pomoże. W końcu jest super gościem :D

Tak ogólnie do samopoczucia - rewela :) zero przykrych dolegliwości (oprócz latania do kibelka).
Dziś wybraliśmy się z Mężulem po aparat coby uwieczniać zmiany rosnącego brzucha. Bardzo podobają mi się tego typu zdjęcia, widziałyście? :)

http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/be/ee/b0/beeeb0b035d00090118b2f6332753f33.jpg
http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/94/b0/a3/94b0a3bc5435b63711bfd2d7f1227ff2.jpg

Zawsze będziesz w naszych sercach Aniołku [* 24.04.2014r.]

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki :)
Widzę oosaa że ciągle zajęta jesteś, bynajmniej ci szybciej czas do rozwiązania poleci :P pochwal się później efektem
MartaAlvi fotki są mega, aż sama takie chyba zacznę robić ;)
Też chodzę do prywatnego gina ale facet jest rewelacyjny jak mam wizyty częściej niż raz na miesiąc to mówi, że mam wpaść za dwa tygodnie na plotki w ramach tej samej wizyty!
A propo w środę mamy już chyba 3 wizytę i usg.
Pozdrawiam dziewczynki i dobrej nocy życzę.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg3vz6dk2q.png
http://www.suwaczki.com/tickers/p19uvfxm1tltrzco.png

Odnośnik do komentarza

MartaAlvi

Póki co patrzyłam na lekarzy pracujących w 2 opcjonalnych szpitalach, w których mogłabym rodzić i jakoś nie zachwycają ich opinie na znanylekarz.pl. Własnie też myślałam, żeby prywatnie chodzić do takiego, który pracuje w jakimś szpitalu na porodówce.

Lekarz praktykujący w szpitalu w którym chcesz rodzić jest ważny, jeśli np. chciałabyś mieć cc. Bo jeśli chcesz i natura pozwoli Ci rodzić sn to wówczas lekarz i tak niewiele ma do gadania i zazwyczaj go nawet nie ma przy porodzie a całą robotę odwalasz z położną. I właśnie przy porodzie sn warto rozglądać się za dobrą położną, nie lekarzem :) Jeśli chcesz cc wówczas wiadomo lekarz - chodzisz do niego prywatnie więc jeśli chcesz wpisuje Cię na cc.
Ja poszłam do mojego prywatnego właśnie dlatego, że byłam przekonana że jestem zbyt przerażona na sn, zapierałam się, że chcę cc. Umówiona byłam na cc na niedzielę 19 maja. Wydygałam :D a 20 urodziłam siłami natury :D A teraz jak pisałam chcę iść do niego tylko i wyłącznie dlatego, że ma świetny sprzęt. Ale wiem, że w szpitalu nie będę miała co na niego liczyć. Jak rodziłam, prosiłam personel by poinformował mojego lekarza , że jestem i rodzę. Przyszedł do mnie po chyba 4h. "O, rodzi Pani" - "tak, dzień dobry" -" no, to fajnie, do widzenia" I tyle go widziałam, zszywał mnie obcy lekarz. A mojego poza salą przedporodową i wymianą tych 3 zdań, spotkałam przy wypisie PRZYPADKIEM. Brał co 3 tygodnie 150zł za wizytę przez całą ciążę, ale nie pofatygował się, zeby wpaść i zapytać jak się czuję ( pewnie dlatego,że nie zrobiłam u niego cesarki) Ale bądź co bądź, w trakcie ciąży gwarantował rzetelne badania, był pod telefonem zawsze, jak nie, zawsze oddzwaniał, dawał poczucie bezpieczeństwa... Na położną oczywiście trafiłam loteryjnie, ale trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno! :D lepszej chyba mieć nie mogłam :) Dlatego dzisiaj mogę poradzić Wam, tym, które są w ciąży po raz pierwszy, jeśli chcecie rodzić siłami natury, szukajcie dobrej położnej, bo to ona na sali porodowej jest najważniejsza, wspiera Was, pomaga Wam przejść przez ten koszmar :)

Odnośnik do komentarza

też :D pięknie świeci słońce, a ja konam, zakopana w pracy:/ pewnie znowu nie wezmę młodego na spacer :( targają mną wyrzuty sumienia jak jest pogoda a my siedzimy w domu...
CO do położnych, owszem, wszędzie są anioły i demony, ale możesz znaleźć wcześniej anioła, i umówić się za opłatą, by przyjechał do szpitala jak zaczniesz rodzić :) My trafiliśmy z przypadku, ale teraz wiem, że będę chciała tą samą. I mimo, że z przypadku, byliśmy tak zadowoleni, że i tak mąż po porodzie poszedł jej podziękować;)

Odnośnik do komentarza

Osobiście będę rozglądać się za swoją osobistą położną. Chętnie taką wynajmę. Ostatnim razem rodziłam w nocy, dyżur miała tylko jedna. Były trzy porody w tym jedna cesarka. Wbiegała, sprawdzała rozwarcie i znikała na kolejną godzinę. I tak mnie przetrzymali do porannej zmiany, gdzie przyszło ich więcej ;( Teraz nie chce być już taka osamotniona.

Mam też lekki uraz po porodzie. Miałam poród rodzinny, mój mąż tak go przeżył (a był twardym facetem), że po tym przeżyciu dostał jakby wstrętu do mnie :( Od pierwszego dnia, pięknie zajmował się dzieckiem, przewijał, pielęgnował, wstawał w nocy. Spał z dzidzią a ja spałam w drugim pokoju odstawiona na drugi plan :( Nie było mowy o seksie, zwyczajnie od porodu miał do mnie wstręt. Rozmowy, dbanie o siebie nic nie pomagało. Poród rodzinny niestety odbił na nim piętno. Rozwiedliśmy się.

Mój drugi mąż bardzo chce uczestniczyć przy porodzie :) Ale ja się na to już nie zgodzę. teraz wolę by był obok, blisko za drzwiami, a przy mnie niech będzie moja osobista położna :) Tak, że dziewczynki nie namawiajcie na siłę swoich na poród :) dajcie im się wypowiedzieć :)

http://www.suwaczki.com/tickers/2nn39n73k160ts9y.png

Odnośnik do komentarza

Bidulka. Pocieszę się, że jeszcze chwilka i zakończymy ten I trymestr :) Co do tej bezsenności to książkowo w I trymestrze powinnyśmy nic tylko pokładać się ze zmęczenia i spać a jak widzę wszystkie nie śpimy.
Ja w nocy snuję się jak ćma. Na szczęście przeszły mi nocne wymioty, jakoś nad tym już panuję. Za to pojawiły się zawroty głowy. Zrobię dwa kroki i w głowie jedna wielka karuzela ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/2nn39n73k160ts9y.png

Odnośnik do komentarza

AgaWu bardzo smutna historia, cieszę się, że mimo wszystko z happy endem. Ja też miałam poród rodzinny, ale z kolei wbrew sobie. Nie chciałam męża w trakcie porodu bo właśnie bałam się strasznie, że już nigdy nie popatrzy na mnie tak jak do'tej' pory. Ale on się uparł i powiedział, ze się nie ruszy i koniec kropka. Na nic się zdały rozmowy i prośby. Byłam przerażona, na szczęście nasze relacje się nie zmieniły a może i tak ale tylko na lepsze, był i jest ze mnie bardzo dumny i szczyci się zawsze, napina jak paw czy gołąb jak mówi, tak byłem przy porodzie, przeciąłem pępowinę i nie padłem :) . Jeśli Twój mąż tego pragnie, to może warto się przełamać... wiadomo, ze uczymy się na błędach, łatwiej na swoich niż na cudzych, ale jeśli Twój mąż wie, przez co przeszłaś kiedyś, na pewno swoje chęci przekalkulował miliony razy. Może tak jak i mój mógłby stanąć przy głowie, chwycić Cię za rękę, podać wodę czy gaz, nie patrzeć w dół ...może nie warto przekreślać marzeń męża , daj sobie czas, masz go jeszcze sporo :)

Mnie na szczęście udało się syna zabrać na spacer, co prawda połaziliśmy mniej jak 2 godzinki ale zawsze to coś. Że rano nie pospał to teraz sobie odbija. A mnie tak zaczyna mdlić, ze zaraz zwariuje. Jadę jutro w końcu na porządne usg do prywaciarza, nie mogę się doczekać jak usłyszę serduszko :D no i będą pierwsze foteczki :D

Widzę, że w dalszym ciągu nas przybywa :D witaj mamusiazazamcze27 to Ci się termin trafił! Ja jestem z Krakowa więc z dala od Włocławka, ale na Twoim miejscu nie odważyłabym się rodzić we Włocławku po tych wszystkich aferach. Poród i tak trwa kilka godzin więc chyba bezpieczniej było by Ci dojechać gdzieś dalej, gdzie nie ma pijanych pielęgniarek, położnych, gdzie nie zwlekają z cc jeśli sytuacja tego wymaga. Same straszne rzeczy kojarzą mi się z Włocławskim szpitalem :/

Odnośnik do komentarza

Bombka spokojnie :) na pewno przeziębienie nie zagrozi ciąży są specjalne syropki dla ciężarnych chyba Prenatalen czy jakaś podobna nazwa :) sama je brałam bo też mnie łamało już na samym początku :)
A teraz takie pytanko z innej beczki jak tam u Was wygląda z zakupami dla dzieciątka a może już dostałyście cosik od znajomych, rodzinny.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjg3vz6dk2q.png
http://www.suwaczki.com/tickers/p19uvfxm1tltrzco.png

Odnośnik do komentarza

Tak się zastanawiam, gdzie się podziała Cześka26, jesteś taam? :)

Co do zakupów, póki co tylko wirtualne bo nie mogę się powstrzymać, ale to chyba za wcześnie żeby kupować cokolwiek, nie chce zapeszać...
My niestety wszystko będziemy musieli raczej kupić bo w najbliższej rodzinie zero małych dzieci.

Dobranoc Dziewczynki, tym, które mają problemy ze spaniem szczególnie dobrej nocy! :)

Zawsze będziesz w naszych sercach Aniołku [* 24.04.2014r.]

Odnośnik do komentarza

Witajcie po weekendzie ;)
Mowilyscie cos o porodach z mezami... jestem stanowczo za! Ja rodzilam.z mezem i nie ma czegos piekniejszego. Bardzo mi pomagal chociaz mi i tak szlo jak splatka. Ale nie od razu maz sie zgodzil. Na poczatku mowil ze nie, w zadnym wypadku a mniej wiecej od polowy ciazy zmienil zdanie sam z siebie a po wszystkim powiedzial ze nie wyobraza sobie ze by tam moglo go nie byc. Przeciez rozlewu krwi tam nie ma to ja nie wiem przed czym sie bronic a facet niech sobie stoi przy glowie i nie musi patrzec co sie tam... z kobiecym.cialem robi.
Mowie wam ze jesli macie okazje to warto ta chwile spedzic z mezem. Aczkolwoek nie neguje wyboru zadnej z dziewczyn.
-
Ja chociaz mam juz corcie to i tak troche rzeczy znow bede musiala kupic ale mi to zupelnie nie przeszkadza ;) nawet wozek bym zmienila a stary sprzedala hehe ale maz to by mnje chyba rozniosl hehe i chyba ten pomysl nie dojdzie do realizacji... no ale mamy jeszcze duuuuzo czasu
-
Co do chorob w ciazy to ja to przerabialam w zeszlym tyg i lekarka zalecila mi to co juz mialam syrop z miodu cytryny i cebuli, herbata z sokiem malinowym miodem i cytryna, czosnek do mleka... a na gardlo w aptece dali mi tylko pastylki Propolki ktore szczerze mowiac nic nie pomagaly (a dolegalo mi wszystko co chyba moglo: kaszel katar chrypa i gardlo... no bez goraczki)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3skjobid7ar8a.png
-
http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4pnz56xe9n.png

Odnośnik do komentarza

MartaAlvi jestem :) jakoś nie było okazji napisac coś do was... :( odkąd w rodzinie dowiedzieli się że jestem w ciąży wiecznie ktoś u mnie jest, to miło ale jestem zmęczona bardziej niż jak do pracy chodziłam. W dodatku jakieś choróbsko mnie bierze i już mam dośc, to chyba nerki bo strasznie mnie plecy bolą a to u mnie pierwszy objaw... No a w dodatku taka piękna pogoda... :( A może wy wiecie co najlepiej na nerki dla ciężaróweczki ? :D Mam nadzieję że nie skończy się antybiotykiem jak zawsze...
Śledziłam wasze posty i tak sobie czytając wymyśliłam remoncik :) i coś po głowie mi chodzi limonka na ściany, albo żywa zieleń :) ale jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie :), bo zdanie zmieniam śr co 2 dni :D ku radości mojego M :) A no i jeszcze jedna kwestia moja teściowa życzy sobie żeby wnusia jak będzie oczewiście :) na 2 imię miała Krystyna po niej!!!! Jak mam jej to wybic z głowy???? Proszę o jakieś pomysły bo mi nic do głowy nie przychodzi :(

Odnośnik do komentarza

haha Czeska26 to jest życzenie teściowej, ale dziecko będzie Wasze, a nie jej :) Ja bym na spokojnie nawet z nią nie dyskutowała, bo możesz się tylko bez sensu denerwować, a teraz nie powinnaś :)
U mnie drugie imiona ma się po rodzicach, a nie dziadkach :)

Myśmy w sobotę sobie myśleli jak byśmy nazwali nasze dziecko.. dla dziewczynki jakieś imię by się znalazło i to nie byłby problem, dla chłopca podobają nam się zupełnie inne typy. Więc po cichu liczę, że doczekamy się córki :)

Odnośnik do komentarza

Co do imienia mielismy podobny problem tyle ze nam sie z gory narzucilo ze ma byc takie takie lub takie... i to moi tescie tacy byli. Zaprosili nas na obiad a po obiedzie siedzimy a tesciowa mowi tak: naprawde chcecie dac Paulinka...? No ile bedzie podobnych imion bo w domu maja Ewelinke i wg (ja jestem Malwina) Malwinka no wszystko na inka. Tak sobie mysle ze chyba sie nie slyszy co mowi. No i zaraz tesc: mozemy wam podrzucic kilka imion Asia- Joasia wg niego najladniejsze Gosie, Anie itp ja za kazdym imieniem negowalam a moj maz pipa siedzial cicho zeby sie rodzicom nie postawic... na koniec powiedzieli; zrobicie co chcecie no ale po co maja sje powtarzac... Nosz co za teksty. Malo tego po dzis dzien jak powiedza na moja Paulinke Ewelinka to zaraz tekst: a mowilismy ze bedzie sie mylic.
Ja mam zawsze chcec powiedziec: A gowno prawda jak sie z innym dzieckiem przesiaduje calymi dniami to logiczne ze malo myslac sie czlowiek pomyli.
-
Wiec kochane tesciami sie nie przejmujemy, olewamy system i dajemy dziecku na imoe tak jak my chcemy. Kto to dziecko splodzil, kto ke pod sercem nosi?! Kto je bedzie utrzymywal i wychowywal. Czyje imiona rodzicow beda widniec w metryce urodzenia?
Tesciowie sie przyzwyczaja i koniec. Tego jeszcze na swiecie nie bylo. Moga zaproponowac ale wy nie musicie dawac tak na imie- no chyba ze wam sie podoba

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3skjobid7ar8a.png
-
http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4pnz56xe9n.png

Odnośnik do komentarza

bombka
no i smarkam i łep boli. Mam nadzieję, że to szybko minie i że nie jest to niebezpieczne dla dziecka. Bardzo się boję stracenia dziecka....

Nic się nie martw i absolutnie nie bierz żadnych leków na własną rękę, zwłaszcza Aspiryny! Może na poczatek spróbuj babcinymi sposobami? Czosnek, miód, mleko?

koollin

A teraz takie pytanko z innej beczki jak tam u Was wygląda z zakupami dla dzieciątka a może już dostałyście cosik od znajomych, rodzinny.

Ja jestem w rewelacyjnym położeniu, raz, mam po pierwszym dziecku masę rzeczy, co ważne, te rzeczy droższe - wózek, nosidełko, chodzik mam z głowy. Dodatkowo niezależnie od tego czy urodzę synka czy córeczkę mam masę ubrań, bo prowadzę handel odzieżą więc mam piękne rzeczy poodkładane :)

biri
A tak z innej beczki to wiedzialam ze w 2ej ciazy szybciej widac brzuch (poprzednio dopiero w 5miesiacu) a teraz ja juz widze sporo zaokraglony brzuszek ;) no ale w sumie przedtem w 5mies wazylam 63kg a teraz w waze 56-57kg i pewni przez to ze jestem szczuplejsza juz sie nie da ukryc ;)

W pierwszej ciąży byłam chuda i brzuszek było widać już w 3 miesiącu, teraz jestem jeszcze chudsza ( o 7kilo) i też mi już brzuszek widać

My z imieniem dla dziewczynki byliśmy zgodni od samego początku i dalej jesteśmy. Z chłopcem było bardzo ciężko, imiona zmieniały się jak w kalejdoskopie. Finalnie, poszliśmy do Urzędu go zarejestrować, mówiliśmy, że damy mu na pierwsze tak jak będzie na pierwszej plakietce przed drzwiami. Jak na złość, w urzędzie same kobiety były :) Na szczęście był też jeden petent. Spytałam jak ma na imię i takie właśnie imię nosi nasz syn :D Na szczęście to imię wielokrotnie przewijało się w naszych propozycjach więc potraktowaliśmy to jak znak :D Na drugie ma swoim tacie :)
A jak słyszałam od rodziców czy teściów zrobicie jak chcecie ALE.... to słowo daję, nóż mi się w kieszeni otwierał. A największą przykrością było dla mnie jak jeden z najbliższych członków rodziny wyleciał mi z tekstem ( dziecko miało już imię nadane w urzędzie ) " Zastanów się, możecie jeszcze zmienić imię" Niestety mało kto nie czepiał się imienia jakie daliśmy synkowi. Wszyscy mieli jakieś ALE. wszyscy mieli najwięcej do powiedzenia.Strasznie to przeżywałam... rozumiem, żeby chodziło o imię typu Bożydar, ale nasz syn ma normalne imię - Grzegorz :) Jeśli teraz też będzie synuś, też już imię mamy, przynajmniej tak nam się teraz wydaje :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...