Skocz do zawartości
Forum

Autyzm?


bettieb

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
mój 3,5 roczny syn przeszedł ostatnio potworne zapalenie płuc, które skończyło się operacją. Mikołaj przeszedł straszne chwile- sepsę, operację, śpiączkę farmakologiczną. po wybudzeniu wpadał w histerię na widok pielęgniarek i lekarzy. poproszono o konsultację neurologa. Pani doktor przyszła, popatrzyła i stwierdziła, że Mikołaj ma autyzm. wkrótce zaczynamy diagnozowanie. do tego momentu niepokoił mnie brak mowy u Mikolaja. zna masę pojedynczych słów, często trudnych, ale kompletnie ich nie używa, żeby się porozumiec. zamiast powiedziec, ze chce pic, przynosi pusty kubek i butelkę wody. super szybko uczy sie piosenek i wierszy, umie liczyc do kilkudziesieciu, zna alfabet, literuje wyrazy, z liter kłada słowa. lubi, kiedy mu czytam, sam przynosi bajeczki, wykonuje polecenia, jest pogodny, uwielbia sie tulic. w przedszkolo raczej bawi sie sam, do dzieci podchodzi i odchodzi. na zakupach w sklepie zaczepia dzieci. kontakt wzrokowy, ciezko mi stwierdzic, jeśli mówię, o rzeczach dla niego niewygodnych unika wzroku, wykręca się całym ciałem. ale jesli zwracam mu uwagę albo krzykne próbuje mnie zacałowac albo przytula sie jakby mu bylo przykro. do przedszkola chodzi bardzo chetnie. psycholog w przedszkolu stweirdziła, że przejawia cechy autystyczne, ale tez czesc jego zachowan np. to, ze lubi zabawy, robienie min przed lustrem do autyzmu nie pasuje. z kolei umijętnośc skladania wyrazów, literowanie, cyfry to typowe dlaAspergera, ale dzieci z Aspergerem mówią. mikołaj nie bardzo. dla mnie wszystko jest płynne. psycholog mowila tez, ze to moze byc kilka cech autystycznych, ale niekoniecznie autyzm. w sumie nie bardzo to rozumiem i prosze o informacje

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,

rozumiem doskonale, że czuje się Pani zagubiona i trudno Pani zrozumieć niektóre kwestie. Niestety, drogą wirtualną diagnoza nie jest możliwa i nikt przez Internet nie napisze Pani na 100%, czy synek ma autyzm, czy cierpi na jakieś inne zaburzenia rozwojowe. Diagnoza autyzmu jest bardzo trudna, długotrwała, wymagająca, czasochłonna i zwykle podejmuje ją komisja składająca się z kilku osób (psychologa, pediatry, pedagoga, logopedy, neurologa itp.) na podstawie obserwacji dziecka, rozmowy z nim, rozmowy z rodzicami czy wychowawcami w przedszkolu. Bardzo dobrze, że podjęliście Państwo proces diagnostyczny – im szybsza diagnoza, tym możliwość szybszego podjęcia terapii, która wielu dzieciom bardzo pomaga i minimalizuje braki rozwojowe. To, że Pani synek przejawia tylko niektóre cechy charakterystyczne dla autyzmu (np. brak mowy, preferencja samotnej zabawy), a w innych sferach zachowuje się bez niepokojących objawów, jest dość typowe dla dzieci z autyzmem. Proszę pamiętać, że nie ma dwóch identycznych dzieci z autyzmem – jedno dziecko może nie posługiwać się językiem w sposób komunikatywny, przejawiać rytualne zachowania, być agresywne, inne natomiast będzie posługiwało się mową (np. może mówić o sobie w 3 os. l. poj.), lubić się przytulać i uśmiechać, ale źle reagować na jakiekolwiek zmiany w najbliższym otoczeniu. Diagnozowałam kiedyś chłopca cierpiącego na autyzm, który właściwie świetnie mówił, znał wiele słów, potrafił wypowiadać się adekwatnie do kontekstu sytuacji, ale w ogóle nie wchodził w interakcje z dziećmi, bawił się sam, w sposób stereotypowy (np. układał klocki w rządki), nie pozwalał się nikomu dotknąć (jedynie mamie), reagował płaczem i histerią, gdy ktoś do niego blisko podszedł. Podjął terapię i jest naprawdę znaczna poprawa. Chętnie chodzi do przedszkola, bawi się z dziećmi, pozwala się dotknąć i nie reaguje już agresją, gdy ktoś wejdzie w jego strefę osobistą. Pani synek nie musi przedstawiać całego arsenału zachowań charakterystycznych dla autyzmu, by móc postawić taką diagnozę. Niewykluczone też, że Mikołaj cierpi np. na autyzm atypowy. Mam nadzieję, że diagnoza zostanie szybko postawiona i że będziecie mogli Państwo wdrożyć odpowiednie leczenie, by pomóc synowi.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jesteśmy po pierwszej wizycie w poradni pedagogicznej. Pani psycholog stwierdziła, że Mikołaj ma traumę szpitalną po tym co przeszedł i na chwile obecna to jest najwazniejszy problem. dopiero kolejna wizyta, tym razem u psychiatry ma określic czy można małego już teraz diagnozowac w kierunku autyzmu czy tez trauma nie zaburzy obrazu, wyniku klinicznego. niektóre jego zachowania moga wynikac wlasnie z tego a nie z ewentualnego autyzmu.faktycznie pierwsze tygodnie po powrocie ze szpitala były trudne. mikolaj płakał nawet jak zobaczył lekarza w telewizji, a jak widział nozyczki to szalał bo kojarzyły się ze zmianą opatrunków, wiec obcinanie paznokci tez odbywalo sie przy wielkich wrzaskch. z czasem histeria znikneła i myślałam, że wszystko ok i zapomina. nie sądziłam, że takie przeżycia mogą zostawi ślad w psychice dziecka, nawet na wiele miesięcy, zatrzymac jego rozwoj a nawet cofnac.

Odnośnik do komentarza

udzielę się bo u Nas też była mała trauma po szpitalu,było to gdy syn miał problemy z trzustką,był bardzo odwodniony,wysokie leukocyty,próby wątrobowe złe do tego od kilku dni nie jadł i nie pił,lekarze widzieli pobudzone dziecko z fatalną morfologią więc morfologii robili ile wlazło bo ciągle czegoś szukali,a to z palca codziennie a to z żył,igła za igłą bo żyły uciekały,dziecko się wyrywało,kroplówek dostał 8.Po szpitalu wtedy bił gdy tylko go chwycono za przedramię-bał się kolejnej morfologii,uspokoił się gdy problemy zdrowotne trochę odpuściły i gdy zaczęliśmy tłumaczenie na czym polega leczenie,wiem że dziecku autystycznemu ciężko coś wytłumaczyć ale warto pokazywać i tłumaczyć pomimo tego.Twój syn widzę że nie używa mowy do komunikacji,niektóre rzeczy nie pasują pod autyzm a niektóre tak to tak jak u nas,ponieważ mojemu dziecku nie brakowało empatii względem najbliższych ale potrafił wlać każdemu obcemu który tylko chciał nawiązać z nim jakiś kontakt,słuchał rodziny nie zwracał uwagi na to co mówią inni itd itd.Tłumaczyłam mojemu dużo bo wiedziałam że na jednej wizycie w szpitalu się nie skończy,nadszedł czas na alergologię a tam ileż to igieł dostał to nie będę pisać,testy alergiczne na nadwrażliwych rączkach-20
na plecach które miał nadwrażliwe na dotyk 16 ale wiesz co przeżył to inaczej niż wcześniejszą wizytę,po 4 miesiącach czekały go kolejne szpitalne badania tym razem na naurologii-morfologia,narkoza więc kolejne igły ale było już lepiej.Tłumaczyłam nadal że jest chory i trzeba badać by wiedzieć jak leczyć.Teraz bym musiała się wybrać na badania kontrolne ale już się nie boję bo jest przygotowany psychicznie do tego

Odnośnik do komentarza

awersja do lekarzy pewnie zostanie na lata naszym pociechom. Mikołaj nie jest agresywny, ale dostaje nadludzkich sił kiedy trzeba ukłuc. i ten wrzask.w szpitalu dwie osoby do trzymania nie wystarczały. dla wypedzenia demonów kupiłam małego lekarza. zaczał nas badac i zaglądac do gardła i ucha:) póki co czekam na psychiatrę. ciesze się, że przy niedzielnym obiedzie powiedział- ziemniaki z sosem, a u babci na urodzinach zaciągnal wszystkich gosci na środek pokoju i chciał sie bawic w kółko graniaste, że powtarza coraz wiecej słów, chwile nawet daje się porysowac,
małe promyki...

Odnośnik do komentarza

mojego trzymać muszą 4 osoby :)
ja przy okazji swoich morfologii brałam i nadal zabieram syna ze sobą by widział że i mi wbijają igły i badają,skrzywię się i mówię że tylko troszeczkę bolało i że już nie boli,trochę go fascynuje to że inni też muszą się badać.Ostatnio mój syn powiedział do pielęgniarki by wzięła więcej mojej krwi bo mnie to nie boli i jeszcze się śmiał :D zobaczymy jak on zniesie morfologie :D

Odnośnik do komentarza

bettieb
Jesteśmy po pierwszej wizycie w poradni pedagogicznej. Pani psycholog stwierdziła, że Mikołaj ma traumę szpitalną po tym co przeszedł i na chwile obecna to jest najważniejszy problem. dopiero kolejna wizyta, tym razem u psychiatry ma określić czy można małego już teraz diagnozować w kierunku autyzmu czy tez trauma nie zaburzy obrazu, wyniku klinicznego. niektóre jego zachowania mogą wynikać właśnie z tego a nie z ewentualnego autyzmu. (...) nie sądziłam, że takie przeżycia mogą zostawi ślad w psychice dziecka, nawet na wiele miesięcy, zatrzymać jego rozwój a nawet cofnąć.

bettieb, cieszę się, że macie już za sobą konsultację w poradni pedagogicznej i że Pani psycholog podejrzewa "tylko" traumę szpitalną. To takie "szczęście w nieszczęściu", chociaż rzeczywiście silny stres przeżyty przez dziecko może znacznie destabilizować rozwój u malucha i dawać objawy podobne do autyzmu, choć wcale nie musi być to autyzm. Mam nadzieję, że diagnoza autyzmu nie potwierdzi się i że Twój synek zostanie szybko objęty pomocą terapeutyczną, by pomóc mu w uporaniu się z lękami, jakich doświadczył, przebywając w szpitalu. Trauma szpitalna nie może być zignorowana. Wierzę, że lekarz psychiatra powie Wam coś więcej. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Mamy za sobą pięc wizyt w poradni diagnozującej autyzm. jeszcze dwie przed nami ale juz wiemy jaka będzie diagnoza i generalnie po tym co zobaczyłam mam ochotę wiac stamtąd. pierwsze trzy wizyty- dwóch rożnych psychologów i psychiatra to były głownie wywiady. psychiatra wykluczył autyzm wczesnodzieciecy, a zaczął mówic o Aspergerze. zlecił nam testy. testy, choc jeszcze nie opisane mam wrażenie że poszły dobrze ale psycholog stwierdziła, że jej opinia będzie i tak w kierunku autyzmu ale jest to na wyrost, bo właśnie terapia dla dzieci z autyzmem najlepiej pomoże Mikołajowi wyrównac deficyty. poza tym usłyszeliśmy że dziecko jest bardzo rozwinięte poznawczo, wygląda na to że umie czytac globalnie.Główny problem to komunikacja. wczoraj po testach mielismy zjawic sie u psychiatry. psychiatra zapytał jak po testach a jak powiedziałam o autyźmie na wyrost to psychiatra wzieła kartke i powiedziała- to piszemy autyzm atypowy przy czym zaznaczyła, że to jest diagnoza na wyrost. i tyle. jestem w szoku- czy dawanie diagnozy na wyrost to jakiś standard ? nie moge sie pozbyc wrażenia pobiezności tych badań. Mikołaja nikt za długo nie obserwował, wykonano jeden test w trakcie którego narysował to o co się go poprosiło, powtórzył co psycholog chciał, z klocków akurat wieży nie zbudował, ale budował ją u drugiego psychologa. czy to rzeczywiście było rzetelnie badanie? w sumie zacznam szukac kolejnego miejsca gdzie bede mogła zbadac małego

Odnośnik do komentarza

bettieb, absolutnie „dawanie diagnozy na wyrost” nie jest żadnym „standardem”. W ogóle, co ma znaczyć „diagnoza na wyrost”? Zdaję sobie sprawę, że diagnoza zaburzeń ze spektrum autyzmu jest trudnym procesem i wymaga czasu, ale „etykieta diagnostyczna” i do tego „na wyrost” też może być krzywdząca dla pacjenta. Niby lekarze uzasadniają to w taki sposób, że terapia dla dzieci z autyzmem najlepiej pomoże Mikołajowi zredukować jego braki. Ale może to wcale nie jest autyzm ani zespół Aspergera? Może powinni się Państwo skonsultować jeszcze z innym ośrodkiem diagnozującym dzieci i ich problemy rozwojowe? Jeżeli ma Pani wątpliwości co do jakości przeprowadzonych badań, myślę, że warto rozważyć konsultację w innym ośrodku/placówce. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

i cóż. byłam u innego psychiatry, usłyszałam, że to żaden autyzm, kolejny psycholog tez ma wiele wątpliwości co do autyzmu. potencjał intelektualny wyszedł całkiem wysoki.jednakże wszyscy są zgodni, że terapia behawioralna będzie dużo pomocą. a synek, sam z siebie zaczyna mówic, i nie są to juz epizody raz na tydzień ale kilka razy na dzien. i to najbardziej dodaje sił i napawa optymizmem. idzie do przodu:)

Odnośnik do komentarza

bettieb, cieszę się bardzo, że idzie do przodu i widać pierwsze pozytywne efekty Waszych wspólnych starań i terapii. Super! I gratulacje! Mimo różnic diagnostycznych i wątpliwości specjalistów, nie rezygnujcie z terapii behawioralnej. Jestem przekonana, że Pani synek wiele z niej skorzysta i na pewno mu nie zaszkodzi :) Życzę powodzenia i dalszej motywacji do pracy!

Odnośnik do komentarza

po 40 godzinach terapii z psychologiem i neurologopedą widać efekty. synek już powie całym zdaniem" mamo, tato daj..., otwórz, włącz. powie kocham cię. już po pierwszym dniu w przedszkolu usłyszałam że to nie to same dziecko co w czerwcu. spokojnie się bawi, zaczął ładnie jeść obiady. bez krzyku. odpowiada tak i nie, do dzieci zwraca się pojedynczymi słowami- pomóż mi, nie przeszkadzaj. i pomyśleć że przed wakacjami nie chciał powtarzać prawie nic. rozwinęła się zabawa- buduje już nie tylko z klocków wieże, ale bardziej skomplikowane rzeczy- mosty, domy z oknami, wyciąga z szaf plastikowe pojemniki i gotuje. wkłada je do piekarnika i jeszcze powie- "przekąska", daje nam zabawkami zastrzyki, przykleja plasterki, zagląda w gardło. dla nas to kroki milowe. wszystkim mamom życzę wytrwałości i efektów i mądrych terapeutów.

Odnośnik do komentarza

za nami prawie 3 miesiące terapii. efekty widac na wielu płaszczyznach. praktycznie zniknęły echolalie. Mikołaj komunikuje nam swoje potrzeby i chyba dzięki temu mniej się złości. w przedszkolu dużo mniej kłopotów, jednak kontakt z dziecmi jest powiedzmy chwilowy. bawi się obok dzieci, ale na ulicy rozpoznaje dzieci z przedszkola, potrafi wymienic imię. podobnie ze zdjęciami z przedszkola- zna wszystkich po imieniu. poprawiła się sprawnośc rączek i paluszków- przed terapią ledwo trzymał nożyczki, teraz potrafi koslawo jeszcze ale wyciac kształt. rysowanie tez na plus, choc w obrysach się jeszcze nie miesci. chętnie przykleja, bawi sie ciastoliną , maluje farbami. zaczał tez lepiej jesc, próbuje chętniej nowych rzeczy i tych których dotąd kategorycznie odmawiał- szynka, kalafior, fasolka, kakao, maliny, sliwki, kakao to tylko kilka pozycji, które w ostatnich tygodniach weszły do menu. nawet szpinak udaje sie przemycic. lepiej je posiłki takze w przedszkolu. kontakt wzrokowy jest bardzo dobry. oczywiście nadal sie buntuje ale zalewając się łzami wykonuje polecenia. odpowiedź na polecenie sprzątania to jego kategoryczne "nie", usłyszałam juz "cicho" gdy go za cos karciłam. od kilku dni pojawia się pytanie "dlaczego" np. idziemy spac- dlaczego, idziemy na spacer- dlaczego? przestał przeglądac sie w lustrze. dotąd lubił przed lustrem stroic miny, przegląda się w nowym ubraniu, spiewac piosenki. zdarza sie ale juz dużo rzadziej. cyfry i litery. które kreślił w powietrzu tez powoli mijają. zaczał się natomiast wstydzic. spotykając kogos na ulicy, kogo zna, chowa się za mnie. ale nie jest to strach, bardziej zaczepka, bo wygląda za mnie i mówi- a kuku. mocno do przodu poszła umiejetnosc czytania- uzupełnia w wyrazach brakujące litery, składa sylaby w wyrazy, z wyrazów potrafi ułożyc zdania. Rozróżnia pojęcia- wysoko,nisko, za, przed,pod, i wygląda tez na to że kierunki prawo i lewo także. drukowanymi kulfonami pisze proste wyrazy, umie sie podpisac. mam nadzieje ze sie nigdzie w terapii nie zatrzyma i bedzie tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza

Synek nas zaskoczył. wygląda na to. że zaczyna go interesowac język angielski. chętnie ogląda bajki po angielsku, sam je włącza. zaczał powtarzac słowa, składa z literek proste wyrazy po angielsku, a liczenie, alfabet, kolory też ma opanowane. zrobił to sam w ciągu 3-4 tygodni. logopeda,która z nim pracuje stwierdziła, że normalnie odradza takie rzeczy rodzicom przy nauce mówienia, ale zasugerowała nam zastanowic sie nad regularnymi lekcjami angielskiego dla malucha. nie wiem czy to dobry pomysł, obserwujemy czy to nie chwilowa fascynacja.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...