Skocz do zawartości
Forum

Hartowanie sutków przed karmieniem


Rekomendowane odpowiedzi

Laura potwierdzam twoje zdanie przeciez mozna w taki sposób wywołac poród a organizm sam sobie poradzi z wytwożeniem pokarmu :) ja przy pierszym dziecku miałam go tyle że położna powiedziała ze jak bym mogła karmić to cały oddział noworotkowy bym wykarmiła ten nawał przyszedł mi w 3 dniu ale ze wzgledu na to ze miałam powikłania i rodziłam w 30tc potem wyladowałam na oriomie to nie mogłam karmic czego do dzis załuje. ale naszego Antosia zamieżam choć bym miała cierpiec z bólu

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny, tak mi po prostu na myśl przyszło. Będę rodzić pierwszego malucha i jestem czysto zielona:) Moja mama rodziła ostatnio 26 lat temu więc większość rzeczy nie pamięta:)
Też mam taki plan ze będę mała karmić piersią nawet jak będę wyła z bólu nie będę się poddawała. I ta cała bliskość z maluchem:) Nikt nam tego nie może zabrać:)
No i finanse, duża oszczędność średnio duża paka mleka kosztuje ok 60 zł i może do tygodnia starczy.
A wy jak wysoko jesteście w ciąży?

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja już kulam się na końcówce:) 36 leci. Gdzieś wyczytałam ze na początku ciąży ma się osłabioną odporność, mój lekarz mi poleca tabletki Prenatal Grip Care. Jest to suplement diety w okresach grypowych, sama go brałam, bo na początku miałam anginę i zapalenie węzłów chłonnych. Niestety skończyło się na antybiotyku ale bezpiecznym dla małej:) Choć leczenie trochę trwało bo pewnie leki nie mogą być za mocne. Ale jeśli coś zaczyna brać działaj, nie czekaj aż Ci sie coś rozwinie. Wiadomo, ze najlepsze to są babcine metody:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

aniolmag
nikawa- jakbym tak chciała żeby i u mnie było tak jak u Ciebie:) pozazdrościć!
Ja czytając te wszystkie opowiastki to jestem nieźle zestresowana:)

Może się uda ;) 3mam kciuki!
Może już powinnaś przestać czytać:p
Mnie nastawiano bardzo pozytwynie na pierwszy poród i nagle poczułam prawdziwe skurcze. Ochrzaniłam koleżanki, które mówiły, że poród to był lajcik :p
Za to z córą nastawiałam się na katusze, a ostatecznie cały czas czekałam na mocne skurcze. A jak mała była na świecie, to patrząc na nią szczęśliwa wciąż nie mogłam uwierzyć, że to już po porodzie :p
Czyli te koleżanki wcale nie kłamały...
Niedługo los napisze dla Ciebie własną historię, Twoją osobistą, jestem pewna, że wrażenia będziesz miała inne, WŁASNE ;)

Odnośnik do komentarza

Ja mogę w sumie się wykluć w każdej chwili już bo jestem w 36 tygodniu i 3 dni:) Bardzo bym chciała urodzić w przyszłym tygodniu! Ale wiadomo ja se mogę chcieć:) Terminy mi skaczą bo noszę małego klopsa:) mała jest ponoć rozwinięta na 38 tydzień i 5 dni. Także pierwszy termin miałam 20-25 Grudzień (tego lekarz kazał mi się trzymać) Ale też wspomniał coś o 5 Grudniu. Wolałabym urodzić trochę wcześniej bo wiadomo im większy bąbel tym ciężej idzie:) Szyjka mi się skraca, pękła już 2 tygodnie temu i czekamy:)

Co do czytania wszystkich artykułów macie racje im więcej się naczytam tym więcej mam głupich myśli:) Ale także jestem spokojniejsza, tak pół na pół:) Także nie wiadomo co wybrać, słodka nieświadomość, czy nerwy ze wszystkiego nie wiem:)

Tak jak byłam spokojna całą ciąże to im bliżej tym bardziej panikuje, stawiam na strach przed nieznanym.

Zaczęła się w tym tygodniu u mnie bezsenność, normalnie zasnąć nie mogę a później gnije do południa. A lekarz pozwolił mi już na oszczędne ale aktywne życie:) Także robię to co normalnie,

w wczoraj miałam skurcze przepowiadające cały wieczór ale miałam strach ze to już:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Aniolmag - dokładnie! A najbardziej denerwują mnie te babeczki, które kiedyś były w ciąży i nie były traktowane ulgowo, np. w kolejce w sklepie i teraz za to się "mszczą" i podobnie nie ustąpią miejsca, nie przepuszczą, itd. Ja wcale nie chcę być traktowana jak księżniczka, ale gdy już kobieta w 8 czy 9 miesiącu ciąży musi wyjść na zakupy czy na pocztę lub pojechać autobusem, to jakiś szacunek by się należał tym bardziej, że dobrze wiemy z czym to się wiąże. Trzymaj się tam dzielnie!! P.S. a wyprawka uszykowana? Pokoik czeka?

http://fajnamama.pl/suwaczki/y7maxrg.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/is8sqso.png

Odnośnik do komentarza

Mnie tez strasznie denerwuje brak empatii u ludzi. Ostatnio w jednym urzedze nie dosc ze na wpuszczenie w kolejke nie moglam liczyc to jeszcze na siedzace miejsce a siedziala mamuska z kilkuletnim synkiem (synek na osobnym krzeselku) wiec skad nasza mlodziez ma wiedziec jak sie zachowac? A mialam jeszcze przypadek ze jak bylam na krzywe cukrowej i pielegniarka powiedziala ze kto na krzywa to ona prosi- ale pozniej nasluchalam sie od jakiegos dziadka ze jestem chora nienormalna i ze sie pieszcza te kobiety ze soba,a uciec nie moglam bo 2 godz siedzenia i czekania na drugi pobor :(

A tak wracajac do tematu to mi sie przypomnialo dziewczyny kak oberwalam w szpigalu od poloznej laktacyjnej. Bo mi cora tylko z jednej piersi pic chciala i sie okazalo ze musialam podac jej 2 razy z rzedu te sama :o a to moze skonczyc sie tym ze dziecko pozniej tylko z jednej chce. I moja tak miała,połoźna nastraszyła że już po ptakach mała się przyzwyczaiła i z drugiej nie weźmie. Ja się zaparłam i po prostu dawałam tą drugą aż mały uparciuch zaczął znów pić z obu. Teraz mam w torbie gumową brązoletkę którą będę sobie ubierać na tą rękę z której pirsi karmiłam. Ot taki pomysł może komuś się przyda :)

Odnośnik do komentarza

Macie racje ze żadna z nas nie chce byc traktowana jak księżniczka, ale miłe spojrzenie typu pościmy ją bo ma co dźwigać przed kolejkę dużo daje. Ja miałam taką sytuacje ze jedna sprzedawczyni się na demna zlitowała i otworzyła kasę i zaczepiła mnie i mówi proszę Pani tu stanie zaraz otworze kasę, ale zanim ja się zebrałam z moim bębenkiem:) to jeden dziad nie dość ze mnie wózkiem uderzył odepchnął i ruszył pierwszy do kasy.Aż głupia byłam co się dzieję? heh. To mój mąż niezłe go opierdolił później sprzedawczyni a mi trochę głupio było ze przezemnie zamieszanie się zrobiło. Ale co siniaka miałam na nodze to miałam:) Pewne rzeczy ludzie powinni mieć wpojeni, ale z tym to różnie bywa.
Też nie znoszę jak małe dzieciaczki siedzą koło swoich rodziców na siedzeniach w komunikacji a reszta ludzi stoi. Nie ważne czy to osoba starsza, czy niepełnosprawna czy ciężarną, takie maluchy trzeba uczyć od małego, jeśli autobus pusty nie ma problemu a tak na kolanach powinno siedzieć lub stać. A później rosną takie małe babole które dzień dobry nawet nie powiedzą sąsiadowi z naprzeciwka!

agataluk- tak wszystko uszykowane już dawno:) Jak zaczęła mi się szyjka skracać już w pośpiechu wszystko szykowaliśmy, bo ja bym świrowała ze czegoś jeszcze nie mamy:) Na razie mieszkamy z moimi rodzicami i maluch będzie z nami:) Ale ściany odświeżone łóżeczko stoi z całym sprzętem pod wielka folią żeby za mocno się nie okurzyło:) Wózek też już mam uszykowany tylko brakuje małego gargamela w:) A ty jak? Także przygotowana?:)

Jeszcze 3 dni i będę w pełnym 37 tygodniu:) Juz mała mogłaby się pomału wykluwać....Skurcze przepowiadające mam już codziennie ale to jeszcze nie to...
i tak wyjdzie kiedy będzie chciała:)
Pozdrawiam mamuśki:):*

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Kochane, życzę Wam, żeby Wasze dzieci od samego początku chętnie ustępowały innym lub chętnie siadały na Waszych kolanach :p
Ja przestałam jeździć tramwajem, żeby się przestać sprzeczać z synem, który miał 3 lata, i uniknąć takich komentarzy jak Wasze :p
Te wszystkie uprzejmości to proces, który czasem musi trochę potrwać.
A co do ciąży i ustępowania, to żałowałam, że na początku ciąży nie miałam napisane wielkimi literami ('jestem w ciąży, pozwól mi usiąść'), bo czułam się fatalnie. W 8. Mesiącu było mi łatwiej. Serio! Za to jeżeli chodzi o 9 miesiąc, no cóż, uważa, że ciąża trwa o miesiąc za długo ;)
Też pamiętam sytuację z 'ustępowaniem' w ciąży. Otóż będąc już w tzw. widocznej ciąży, postanowiłam, że posiedzę na miejscu oznaczonym znaczkiem 'inwalida'/ matka z dzieckiem.
Siedzę. Nagle żwawo podchodzi do starszy pan, który mówi stojąc nade mną: JESTEM INWALIDĄ. Zrozumiałam. Wstałam. On usiadł. A ja trzymałam się jego fotela. Nie było szans, żeby nie zobaczył brzuszka. Było lato (ja z terminem na wrzesień). Zobaczył. 'Pani jest w ciąży. Przepraszam. Proszę usiąść'. A ja z uśmiechem na ustach 'Tak jestem w ciąży, ale ciąża to nie inwalidztwo, proszę zostać na miejscu'. Zmieszał się ;)
Okazało się, że jego żona usiadła za nim. I przepraszała za męża. Ostatecznie się dowiedziałam, że oczekują wnuka, bo ich synowa też jest w ciąży. Dobrze, że tego dnia czułam się wspaniale. Naprawdę różnie bywa z samopoczuciem. Ja najchętniej robiłam zakupy w Piotrze i Pawle, bo tam rzeczywiście pilnują, żeby ciężarne nie stały w kolejce. Brsuszek mi się przydał w tłusty czwartek. Była taaaaaaaaaaaaaka kolejka. A ja w niej nie musiałam stać. Sesese :)

Odnośnik do komentarza

Nikawa ja wiem doskonale jaka dyskusja z kilkulatkiem moze byc trudna,cwiczylam to niejednokrotnie i czasem nadal sie zdarza niezadowolenie cory ze ma usiasc na kolanach. Ale.jak my nie nauczymy naszych dzieci szacunku do starszych,chorych itp.to one same tego nie zalapia. Zdarzylo mi sie juz wysiasc kilka przystankow szybciej z histeryczka. Poźniej była rozmowa że jak nie chciała siedzieć na kolanach to teraz na nóżkach trzeba śmigaç :P

Odnośnik do komentarza

Ale ja sobie doskonale zdaję sprawę, że rolą rodzica jest nauczenie takich zasad. Do przedszkola mieliśmy do pokonania zaledwie dwa przystanki. I przez histerie, jak to nazwałaś, w tramwaju, musieliśmy śmigać codziennie nóżkami :p
Z histerykami nie ma sensu dyskutować. Ja czekałam, aż mój syn zacznie słuchać i rozumieć.
Do tego czasu spacery (śmiganko).
Teraz jest dużo łatwiej. Rozumie, że ktoś ma młode nóżki, chore nóżki, silne nóżki, słabe nóżki, nie ma nóżki...albo że nie będzie ciastka :p
Bardzo nie lubiłam wchodzić do tramwaju zatłoczonego z synem, który głośno krzyczał, że on chce usiąść, i wył nie widząc miejca. Jak ludzie robili miejsce dla świetego spokoju, ja im tłumaczyłam, że w taki sposób on się niczego nie nauczy (uczył się, że jak zawoła, zapłacze, to ktos zejdzie...)im było wszystko jedno, byle się wyciszył...
Ja po prostu staram się wyjaśnić, że nie zawsze małe dzieci nie ustępują miejsca przez złe intencje matki.
To samo się tyczy dwóch miejsc (mama na jednym, a dziecko na swoim), buntujący się maluch nie rozumie, że niepotrzebnie zajmuje miejsce, przecież na jego foteliku w aucie też mieści się tylko jedna osoba :p Ja po prostu stałam obok siedzącego dziecka, i jak on mi KAZAŁ siadać, bo widział wolne miejsce, to mu wyjaśniałam, że nie mam ochoty siedzieć (nie chciałam, by ktoś pomyślał 'ta matka mogłaby wziąć dzieciaka na kolana, zajęłaby mniej miejsca'. A jednak wolałam, żeby on siedział, niż 'latał' po tramwaju.

Odnośnik do komentarza

Ale się tu dyskusja wywiązała odnośnie autobusów i tramwajów:D Ale wszystkie macie rację, dzieci trzeba uczyć,a że to bardzo trudna sztuka to już tylko my mamy wiemy... Ja jestem z wykształcenia nauczycielem i znam wiele bezdzietnych młodych nauczycielek, które (swoją drogą po co pracują w szkole skoro na dzieci narzekają) mają bardzo wiele do powiedzenia odnośnie tego jak rodzice powinni wychowywać swoje dzieci, a ja spokojnie poczekam aż i one będą miały swoje i zobaczymy co zrobią przy pierwszej próbie wymuszenia, tupania, wrzeszczenia i pokładania się po ziemi:D Ja właśnie walczę z moją 3latką bo strasznie zaczęła wymuszać płaczem, aż chwilami brakuje mi sił, ale staram się być konsekwentna choć czasem to strasznie trudne.

Aniolmag - ja dopiero zacznę 17 tydzień także czekam jeszcze na usg 16.12 i mam nadzieję, że dowiem się kto we mnie rośnie:) Do Polski lecę 21 stycznia i tam mam wszystko po starszej córci i wtedy przygotuję, wypiorę już i wyślę sobie tutaj do Anglii.

Laura - pomysł z bransoletką na ręce świetny!

http://fajnamama.pl/suwaczki/y7maxrg.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/is8sqso.png

Odnośnik do komentarza

Przenośna waga też może się przydać, moja mama jeszcze gdzieś taką ma:)
Ale dobry pomysł z opaską czy frotką, jestem strasznie roztrzepana i na pewno nigdy nie będę pamiętać z której małej dałam a z której nie:)
Też mnie ciekawi, bo jednak karmiąc z butelki mamy kontrole ile maluch wypija tego mleka a z piersi nie. Moja bratowa często tak robi ze odciąga sobie mleko i karmi małą z butelki, dobry pomysł ale dość zajmujące zajęcie:) I mrozi czasem mleko, świetny sposób bo jak mała wpada w histerie jest głodna to cycka nie chce i w tedy szybko szybko i butelka:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Nikawa a konsultowalas to z kims? Nie chce podwazac Twojego zdania,ale ja mialam podobne wrazenie bo po rozmrozeniu mleko bylo rozwarstwione zapach mialo moze nie brzydki ale dziwny i po wymieszaniu bylo niejednolite jakby zawiesina,ale mialam szczescie bo byla u mnie prywatnie polozna (bo sie okazalo ze mialam szwy nierozpuszczalne po kilku tyg dniach mi sciagala prywatnie). Jak z nia to skonsultowalam powiedziala ze jest ok a mala to pila bez sprzeciwow wiec mrozilam. Dodam ze kazdy ml odciagnietego mleka byl u mnie na wage zlota bo b malo tego zostawało po tym jak mała ciągnęła.

A i jeszcze mam taką fajną radę bo byłam kilka tyg temu odwiedzic w szpitalu kolezanke która urodziła i akurat polożna tlumaczyła dziewczynom na tem karmienia i spodobalo mi sie jedno: nie kupowac pojemnikow na mrozenie mleka tylko pojemniki na mocz w aptece sa d tansze a jalowe,a jak na raz odciaga sie b malo to mrozic takie mikro porcje w woreczkach do kostek lodu. Wg mnie patenty sa super szczegolnie te kostki lodu bo ja wlasnie na raz tylko tyle mialam tego mleczka :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...