Skocz do zawartości
Forum

Lipcóweczki 2014


btg1989

Rekomendowane odpowiedzi

Daisy też mam doła. Nie jestem w stanie za dużo chodzić, a co dopiero sprzątać mieszkanie. Tak strasznie mnie kłuje w cewce/pochwie(?) że co pare kroków musze się kulić. Zejście po schodach to katorga. Nie wiem co jest grane, niby wszystkie na tym etapie ciąży kłuje, ale czy aż tak?? Nie chce mi sie już totalnie nic. Chciałabym wyjść na spacer ale nie dam rady. Jedyna ulga to leżenie. To ja sobie tego porodu nie wyobrażam. Przepraszam że tak jęcze, ale gdzieś musiałam się wyżalić:(

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49qps6kbp2rxue.png

Odnośnik do komentarza

Wstalam dziś bez bóla brzucha uff jak miło...wyspana jestem średnio...miałam problemy z zasnieciem, jeszcze nerwy,zgaga...a jak się kładłam to cięzko mi się oddychało;/ obecność męża w łóżku tak mnie wkurzała...bo powiedziałam o co mi chodzi, wszystko co mi leżało na serduchu...a on sobie poszedł spać nie komentując nic...poszłam zła spać do córy-nie ma to jak obejmujące małe rączki i buziaczki z rana;)a mąż rano jak gdyby nigdy nic normalnie sie odzywał, a ja wzięłam sie za porządki żeby sie czymś zająć i nie denerwować grrr
aania niezle smaki heh;)i to o tej porze;)
benia dobrze,ze malutki zdrowy....ale faktycznie beidactwo musi się nacierpieć...wiadomo,że to dla jego dobra,ale serducho pęka jak takie maleństwo placze z bólu
izaa no własnie z tymi facetami...ja też czasami swojego nei rozumie o co mu chodzi;/
daisy wlasnie już chyba powoli mamy dosc ciąży i to wplywa na wszystko;/ nie lubie siebie takiej...juz chce urodzić i wrócic do normalnego nastroju i sprawności
fete no to twoj tez niezle dowalil...facet nigdy nie zrozumie czym jest porood ech
widze,że u ciebie tak pracowicie od rana jak u mnie;) ja już wyprałam narzuty, posciele, firanke...ciuchy...umyłam okno w sypialni, poodsuwałam co dałam rade...powycierałam, jeszcze wyprasuje firanke i mąż ja zawiesi wieczorem bo już chyba nei dam rady....co do pościeli to też zastanawiam sie czy zakładać nową teraz...mam wielki i ciężki materac i kołdre o wymiarach 2m/2.2m i ciężko było mi zdjąć poszewke,wiec zastanawiam się jak z założeniem będzie;/

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09ej28dl5oc44p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kds0djtjt.png

Odnośnik do komentarza

hej:)dziękuję dziewczynki za komplementy:D ja najbardziej przytyłam w nogach czyli tam gdzie zawsze miałam więcej...:( bez sensu...no i rozstępy pojawiły się nawet na łydkach, których nie smarowałam...bo nawet nigdzie nie zalecają...no cóż...takie uroki...teraz chodzę w spódnicach długich cały czas jak jest ciepło.
Kama mąż się nie popisał faktycznie...jej ale mój też zawsze tak samo robi że idzie spać i nic!ma gdzieś...bynajmniej ja tak zawsze myślę...a on następnego dnia tez jak gdyby nigdy nic heh i dopiero jak zaczynam ryczeć to go rusza..hehe tak to już z nimi jest...czasem musimy jednym uchem wpuscić coś a czasem nie...to samo fete z Twoim...oni po prostu nie analizują tak wszystkiego jak my...czasem bym wolała taka nie być wcale..fajnie kamcia że do córci mogłaś iść:D
fotki może wrzucajcie z aktualnymi brzusiami:D bo są największe:D albo jak ktoś chce z wcześniejszym to też spoko...:D fajnie zrobić taką pamiątkę:D
Ania ja dzis tez obudziłam się z mężem o 6 bo mały głód się odezwał...zjadłam płatki i poszłam dalej spać...ale nie mogłam....zasłaniałam wszystko kręciłam się ale w końcu zasnęłam...i potem mój mnie obudził telefonem po 9 żebym mu telefon doładowała przez neta bo on jest w mieście...:/
Benia super że z synkiem wszystko dobrze...ale się namęczy bidulek:D jej jak to leci już ponad 4 tygodnie jest z Tobą:D
no to ja zazdroszczę, że już wszystko zrzuciłaś kochana!
Izunia a nie masz jakiejś zaufanej koleżanki co mieszka blisko lub sąsiadki?może bliżej terminu faktycznie chłopaków do babci wyślij..na pewno się zgodzi:)
ja żadnych wydzielin nie mam..kłucia owszem ale rzadko...z wstawaniem na siku tez mam dość i jak wstaję to też jęczę jak staruszka bo mi ciężko się podnieść..heh..no i zgaga wieczorami..trudności z oddychaniem tez wieczorami..
fete jej to praca wre u Ciebie:)mmm babeczki pychotka! mi się dziś nic nie chce...:/ Dzięki za info o Carter's:D

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9i09k6u0ndc34.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
A już myślałam, że to tylko ja tak narzekam i źle się czuję. Dzisiaj nie mogę chodzić, bo rwa kulszowa mnie strasznie boli:( Poza tym jestem jakaś słaba. Zazdroszczę tym, które na tym etapie ciąży mają tyle wigoru.
Przytyłam już 20kg a mój brzuch ma 125cm!!! Ma któraś z Was aż tyle?
gravitacia nie przepraszaj, po to tu jesteśmy. Trzeba się wygadać i ponarzekać, bo w domu niestety się nie da. Mężczyźni wogóle nas nie rozumieją:( Czuję się podobnie, więc Cię rozumiem.
fete zazdroszczę sił na prace domowe. Jaupiekłam wczoraj placek na proszku z truskawkami a dzisiaj muszę posprzątać, bo siostra przyjeżdża do mnie (przyjechała na 2 tyg. do Polski z partnerem anglikiem). Będąteż jutro a w niedziele syn ma imieniny więc wogóle muszę posprzątać i coś uszykować. Nie wiem tylko czy starczy mi na to sił. Z kolei 1 lipca przyjeżdża z Warszawy siostra męża, która jest zakonnicą wiec znów trzeba by coś upiec. Poza tym 3 lipca jedziemy z synem do szpitala na badania. Chyba wezmę ze sobą torbę, bo nie wiem jak wpłynie na mnie ten stres.
basienka super wyglądasz! Brzuszek zgrabniutki i wogóle nie widać tych +15kg.
izaaa ja też będę rodzić po raz trzeci a boję się strasznie. Najlepiej było z pierwszym porodem, bo człowiek nic nie wie i jakoś samo to idzie. Z drugim było gorzej, bo wiedziałam czego się spodziewać. Teraz zupełnie nie wiem co mnie czeka. Maluch nadal ułożony poprzecznie, więc niby cesarka. Jeśli się obróci to naturalny. Wizytę mam dopiero 15 lipca - jak doczekam oczywiście.
Benia30 cieszę się, że z małym wszystko ok. Badania maluszków to straszne przeżycie nie tylko dla nich samych, ale też dla nas. Ja 3 lipca idę z moim do szpitala i to dopiero będzie mega stres:( Zazdroszczę, że tak szybko wróciłaś do formy po porodzie;) U mnie to będzie raczej długi proces:(
Aania podziwiam, że masz jeszcze siły na ślub i to własny! Życzę, żeby wszystko się udało i było tak jak sobie zaplanowaliście;)
kamaa mężem się nie przejmuj, oni już tak mają. Ja już nie raz płakałam przez mojego. On nawet nie pomyśli, że mnie zranił tym co powiedział lub zrobił.
Daisy czuje się podobnie. Też bardzo bolą mnie biodra, do tego jeszcze rwa kulszowa i jęczę jak stara babcia. Zgagę mam rzadko, bo maluszek leży w poprzek więc nie uciska mi żołądka. Za to mój 3-latek też wymaga opieki, a córka dzisiaj ostatni dzień w zerówce. Tak więc od jutra zacznie się problem z obiadami i z tym że jej się nudzi:(
Oby tylko dotrwać do tego rozwiązania. Może wtedy będę miała więcej sił i nie będzie już wszystko bolało.

Odnośnik do komentarza

wiesienka moja tez dzis ostatni dzien w zerowce i pewnie będzie podobnie...nie dość,że myśleć nad obiadami ( bo dla naszej dwojki to w zasadzie cokolwiek robiłam)to jeszcze nad organizacja czau żeby nie było jej nudno...iz nią taki problem,że ma aż za dużo energii i caly dizeń moglaby z dzieciakami biegać i się bawić...a ja już chyba nie nadąże
basienka w pierwszej ciąży też mi się zrobiły na łydkach delikatne...teraz jakos nie widze nowych...moze jak zaczne zrzucac kg to się pojawią;/

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09ej28dl5oc44p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kds0djtjt.png

Odnośnik do komentarza

Wiesienka dokladnie najlepiej bylo z pierwszym porodem, z drugim to myslalam ze urodze w aucie:D A z trzecim to nie chcialabym przenosic ale boje sie ze bedzie szybszy niz drugi ktotry od przyjscia na IP trwal 12 minut:D

Basienka ja tu mieszkam od ponad roku ale wszedzie w kolo same staruszki:( jedynie tesciowa ale na nogach 30 minut drogi od nas, autem nie przyjedzie bo panikara to nie wsiadzie rozterepana do auta, a dzieci tyle co mi oddala wiec watpie zeby jeszcze ich chciala wziac bo po tygodniu jest wykonczona nimi:D nic jakos trzeba bedzie dac rade zobaczymy co we wtorek gin mi powie bo to ostatnia wizyta ma byc:D

Kamaa dobrze ze masz corcie i masz sie do kogo przytulic, ja juz dzis tez zadowolona jak moj Kacperek sie do mnie poprzytulala bo Kubus to taki mniej uczuciowy:(

http://www.suwaczek.pl/cache/967f4a7214.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpp4x4mo4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmkxrdjtx7.png

Odnośnik do komentarza

kamaa
Wstalam dziś bez bóla brzucha uff jak miło...wyspana jestem średnio...miałam problemy z zasnieciem, jeszcze nerwy,zgaga...a jak się kładłam to cięzko mi się oddychało;/ obecność męża w łóżku tak mnie wkurzała...bo powiedziałam o co mi chodzi, wszystko co mi leżało na serduchu...a on sobie poszedł spać nie komentując nic...poszłam zła spać do córy-nie ma to jak obejmujące małe rączki i buziaczki z rana;)a mąż rano jak gdyby nigdy nic normalnie sie odzywał, a ja wzięłam sie za porządki żeby sie czymś zająć i nie denerwować grrr
aania niezle smaki heh;)i to o tej porze;)
benia dobrze,ze malutki zdrowy....ale faktycznie beidactwo musi się nacierpieć...wiadomo,że to dla jego dobra,ale serducho pęka jak takie maleństwo placze z bólu
izaa no własnie z tymi facetami...ja też czasami swojego nei rozumie o co mu chodzi;/
daisy wlasnie już chyba powoli mamy dosc ciąży i to wplywa na wszystko;/ nie lubie siebie takiej...juz chce urodzić i wrócic do normalnego nastroju i sprawności
fete no to twoj tez niezle dowalil...facet nigdy nie zrozumie czym jest porood ech
widze,że u ciebie tak pracowicie od rana jak u mnie;) ja już wyprałam narzuty, posciele, firanke...ciuchy...umyłam okno w sypialni, poodsuwałam co dałam rade...powycierałam, jeszcze wyprasuje firanke i mąż ja zawiesi wieczorem bo już chyba nei dam rady....co do pościeli to też zastanawiam sie czy zakładać nową teraz...mam wielki i ciężki materac i kołdre o wymiarach 2m/2.2m i ciężko było mi zdjąć poszewke,wiec zastanawiam się jak z założeniem będzie;/

Kama, z założeniem poszwy czekaj na męża.
A co do jego zachowania, to jak to czytałam, to znowu mi serce szybciej zabiło, bo jakbym o swoim czytała. Ja to sobie czasem myślę, że lesbijki mają łatwiej i wcale im się nie dziwię że wolą kobiety...

http://www.suwaczki.com/tickers/n59y3e5e3o9wow09.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17qq9irv3z.png

Odnośnik do komentarza

Podziwiam te, które mają jeszcze siły na te wszystkie porządki i inne. Ja dzisiaj zaciągnęłam męża do plewienia (pierwszy raz w życiu to robił). Ja chwilę zbierałam porzeczki, ale nawet to było dla mnie męczące. Obiad zrobiłam na szybko, rybka z kapustą wczesną. No i poprasowałam ubranka dla dzidziusia, na razie to już wszystkie mam nadzieję.
Pranie do zrobienia stoi, mieszkanie bym musiała posprzątać, dokumenty do posegregowania leżą już grubo ponad miesiąc..
Filip mi teraz śpi, a ja zamiast z nim się kimnąć, to potem znowu będę żałować.. muszę te dokumenty posegregować, bo jak młody się urodzi, to już w ogóle czasu nie będzie.
Moje szwagierki (15 letnie-bliźniaczki) dzisiaj zaczęły wakacje. Zawsze na wakacje je braliśmy. I chyba teraz też weźmiemy od niedzieli, tylko cały czas się zastanawiam czy jedną czy obie naraz.

http://www.suwaczki.com/tickers/n59y3e5e3o9wow09.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17qq9irv3z.png

Odnośnik do komentarza

kamaa - czekaj z tymi porządkami na męża, bo ta poszwa to słaby pomysł chyba. Ja też mam taką, ale teraz on zmienia.
Z moim to było śmiesznie w trakcie pierwszego porodu. Był ze mną, na oddział poszłam o 23 a urodziłam 13.30 następnego dnia. No i on pół nocy chodził i jęczał, że jest zmęczony, a fotele niewygodne a w ogóle to mu kfc zamknęli na przeciwko szpitala i gdzie on teraz coś może zjeść. Miałam ochotę rzec, że mu współczuję :))), bo ja to się właśnie relaksuje. A jaki był oburzony jak mu teraz powiedziałam, że nie musi ze mną iść :))).

izaaa - 12 minut na IP, dobra jesteś!!! Zdążyli chociaż dane wziąć od Ciebie? :)))

Wiesienka - łooo matko, a co Ciebie tak nawiedzają na koniec ciąży? Ja bym już siły na gości nie miała chyba. I współczuję stresu szpitalnego z dzieckiem. Jednak nie ma nic gorszego jak chore dziecko. Swoje dolegliwości jakoś się znosi, ale na pewno będzie dobrze, więc głowa do góry.

basienka2 - ja mam rozstępy ale tak pod kolanami, z czasów dziecięcych jeszcze. Ale i tak wolę to niż np jakieś żylaki. Mojej koleżance właśnie w ciąży się zrobiły. Ja mam póki co stare rozstępy z poprzedniej ciąży na brzuchu, ale wtedy wyszły mi dopiero po porodzie, więc nie mówię jeszcze hop :))).

Daisy84 - ja też biegam za dwulatkiem, i mam ciągle wyrzuty sumienia, że nie mam siły poświęcić mu tyle czasu i uwagi, ile bym chciała, a pewnie lepiej nie będzie. Ciężko mi się z nim bawić np na podłodze, jak kiedyś, mam zdecydowanie mniej cierpliwości na jego przewinienia, a on tak naprawdę nie wie o co chodzi i co się zmieniło..

Śmiesznie, że jeszcze jakiś czas temu wszystkie były takie śpiewne i zachwalające stan błogosławiony, a teraz wszystkie równo jęczymy :))). Wrzucę linka do wpisu na blogu jakiejś laski, który mnie bardzo rozbawił. Niezbyt poprawne politycznie, ale w wielu sprawach się zgadzam ;)

http://thepolkadotproject.blogspot.com/2014/06/okrutna-natura-wielkie-szczescie.html#more

http://tickers.baby-gaga.com/t/dogdogard20140729_-13_Wojtek+is+.png

http://tickers.baby-gaga.com/t/dogdogcdr20111218_-6_Adas+is.png

Odnośnik do komentarza

Fiadusia, to nie wrażenie to udowodnione, zresztą, co się dziwić, jak już jako dzieci zauważcie - chłopcy bawią się autami, traktorkami i takie tam, a dziewczynki? gotują, prasują, sprzątają, opiekują się lalkami (swoimi dziećmi). Jaki z tego wniosek? już od najmłodszych lat jesteśmy uczeni jak w przyszłości będzie wyglądało nasze życie..

http://www.suwaczki.com/tickers/n59y3e5e3o9wow09.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17qq9irv3z.png

Odnośnik do komentarza

fete czytałam własnie z bloga ktory zapodalas. No i ja tez sie zgadzam. Dodałabym ze osoby ktore byly w ciazy dawno temu, tez zapomnialy jak to jest. nie wiem jak u was ale ja mam wrazenie, ze jak ktos zapyta mnie o samopoczucie to oczekuje odpowiedzi ze super sie czuje. A jak zaczynam narzekam, to już jakoś się dziwnie na mnie patrzy...
No tak, ja rozumiem, szczęście jest blisko i powinnyśmy się cieszyć, że będziemy mieć w ramionach upragnione dzieci - oby były wszystkie zdrowe, ale czemu nie możemy ponarzekać? przecież od razu wtedy się lżej człowiekowi robi :)

http://www.suwaczki.com/tickers/n59y3e5e3o9wow09.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17qq9irv3z.png

Odnośnik do komentarza

Daisy no wlasnie co do tych pytan, to mnie juz irytuja i kazdemu odpowiadam tak samo a mianowiecie slowami " a jak mam sie czuc?? Chyba jak kazda baba na koncu ciazy:D" koniec tematu:D
Ja dzis usmazylam nalesniki i przed chwilka pochowalam ostatnie ciuszki do szafki malego:D no chyba ze jeszcze ktos przyniesie:D

fete wlasnie ze nie zdazylam wszystko brali od mojego i tesciowej, majtki to mi sciagali w drodze na patologie (bo na porodowce byla dezynfekcja) no i niczym moj z tesciowa wyjechali na gore to ja juz bylam po porodzie:D Dlatego obawiam sie tego porodu iz moge nie zdazyc..

http://www.suwaczek.pl/cache/967f4a7214.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpp4x4mo4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmkxrdjtx7.png

Odnośnik do komentarza

Ale się rozpisalyscie od rana!! Co do narzekań to mam to samo, też narzekam i poki co nic innego mi nie zostało. A z facetami to tak z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej. Ja mowilam swojemu ze zamienimy się rolami na tydzien i zobaczy jak to jest, baa zaloze sie ze by po 2 takich wieczornych godzinach blagal ze chce spowrotem "wejsc w swoja skore", a wtedy moze by bardziej docenil i zrozumial mnie :)
My wczoraj poszlismy na takie spotkanie przed weselne (zamiast kawalerskiego i paniejskiego) posiedzielismy do 22 i do domku :) za tydz to wesele i udalo sie zalatwic ze mozemy powiedziec dzien przed czy bedziemy czy nie :) takie specjalne warunki hehe no i w związku z tym bylam dzis za jakas bluzla taka wyjsciowa byla jedna super ale 130 zli stwierdzilam ze bezsens na jeden raz, musze cos zznaleźć uniwersalnego co bede mogla zalozyc potem :) aa i wczoraj kazdy chcial zobaczyc jak mala sie rusza :) no i oczywiscie chyba nie jest towarzyska bo ani drgnela :) 10 osob na widowni to dla niej za dużo hehe
Kurcze czym bliżej końca tym jestem bardziej niecierpliwa i bardziej sie martwie, jak to bedzie i wogole. Jednym slowem mam stracha. Powtarzam sobie ze spokoj i opanowanie i bedzie ok ale mysle ze jak sie zacznie to wpadne w panike.

http://www.suwaczki.com/tickers/w57vhgqs7rso0lku.png

Odnośnik do komentarza

Hallo marudy :))
Jak to dobrze mieć gdzie pomarudzic i zostać zrozumianym:)) mój przyszły maz ma juz chyba bardziej dość tej ciąży niz ja :))
Zasnęłam koło 6 ,wstałam o 8 chłopakom kanapki zrobić i znowu zasnęłam do prawie wpół do 12 :)
Byłam dzis w szpitalu na kontroli.
Mlody ładnie urósł,ma ok 2.5 kg. Pozatym wszystko ok! Mam trochę podwyższone ciśnienie 140/80 ale podobno tak może byc.
Byłam tez u anastezjologa ,jakoś fajniejsze te znieczulenie teraz maja i pompy morfinowe po cc i wogole bardziej przyjazne to wszystko ,niz 14 lat temu kiedy ostatnie cc miałam.

Na szczęście czuje sie juz ok,zaraz idę sie na bóstwo zrobić ,bo córka ma rozdanie dyplomu a nie dam satysfakcji byłemu i jego Nowej ze niby taka biedna,ciężarna i nieszczęśliwa :))
Wcisnę sie w te szpilki choćbym miała sobie stopy poobcierac:)) włosy podkręce ( apropo włosów ,tez macie takie piękne ,lśniące i gęste w ciąży ?)
Duża czarna zaloze i marynarkę ,przyprawie uśmiechem i będę najpiękniejsza ciężarna we wsi :))

Kelly 16, Rik 13, Alex 8 i David

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yi09k20adj7af.png

Odnośnik do komentarza

kurcze chciałam nadfrobić czytanie ale nie dam rady jest mi tak niewygodnie:-/
więc krótko co u mnie. dalej szpital. wczoraj nawet ordyn. chcąc na siłę zwolnić miejsce chciał mnie wypisać ale mu sie nie udało bo na usg przepływy zaniżone były. ale dziś już usg niby w porządku.dziś miałam kolejny test OCT, ale jakoś jeszcze nie rodze. może mi sie troche bardziej brzuch napina. na badaniu lekarz powiedział że rozwarcie na 1 palec( we wtorek było prawie zamkniete ledwo na opuszek)więc coś wolno ale popostępuje.i do tego zrobił mi masaż szyjki OOOO matko masakra aż krzyknęłam na tym fotelu. w sumie to fajny lekarz który nas tu bada i prowadzi, działa coś żeby urodzić już może i on mówi że nie chce mnie już wypisać bo nie ma sensu że bedziemy robić tak żeby mała sie ruszyła( i po to np. właśnie ten przyjemny masażyk )no ale może coś ruszy się bo już mam dość leżenia i tej nudy. tylko patrze jak mi kolejne towarzyszki z sali wędrują na porodówke:-/chce urodzić i wyjść.ale pewnie mała zrobi na złość i uparcie bedzie siedzieć w brzuchu.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgzbmhw05035io.png]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43a3fakj8n6gp.png

Odnośnik do komentarza

kamaa moją Weronikę też energia rozpiera i cały dzień siedzi na placu zabaw. Bawi się głównie z chłopakami: gra w noge i zbiera karty fifa. Na szczęście przed blokiem i za blokiem mam place zabaw i chodzi na nie sama. Widzę ją z okna w kuchni lub z balkonu w pokoju. Wieczorem jak się ją dowołam do domu to ledwo żyje i zasypia w mgnieniu oka.
Z obiadami będzie kiepsko, bo Paweł jest na diecie bezmlecznej i częściowo bezglutenowej. Wera za to jest wybredna. W zerówce wszystko zjada a w domu nie, bo "ta zupa nie jest taka jak w przedszkolu". Trudno. Będzie musiała przywyknąć.
fete dziękuje za pocieszenie. Mam nadzieje, że jakoś przeżyjemy ten pobyt w szpitalu i, że wreszcie się czegoś dowiemy.
A z tymi odwiedzinami to tak się jakoś złożyło, że wszyscy mają akurat urlop, bo to przecież wakacje.
izaaa może nie będzie tak źle i urodzisz w terminie. Poza tym urodzić w 12 minut to każda by chciała. A właściwie to tak późno pojechałaś do szpitala, że tak szybko urodziłaś czy po odejściu wód tak szybko poszło?
http://www.suwaczki.com/tickers/8p3o3e3ktbyhge0t.png

Odnośnik do komentarza

Wisienka- to chyba piatke przybijemy
moj mlody tez tak szaleje od rana, wytrzymac juz nie moge, najlepiej jak sie poloze, ale ile mozna lezec :( ciagle dupsko wypycha albo nogi , i tak caly dzien, normalnie bym go ugryzla jak bym siegła :)) ale sie nie da
Co do tego napietego brzucha dziewczyny, to wlasnie moj jest napiety jak mlody sie tak gniecie w srodku, ale dol brzucha wydaje mi sie normalny, chodz sama nie wiem, bo tam na dole sporo tluszczyku wisi :))
z gardlem raz lepiej raz gorzej , wazne ze to nie angina ani inna cholera :) poprostu za duzo lodów :)
Co do apetytu, jestem zalamana- poprostu ciagle cos miele, i tak non stop i az sie boje ile to juz jest kg na +
torbe spakowalam, powiedzmy , pare pierdol zostalo do dorzucenia na samo wyjscie, musze w koncu lozeczko zlozyc i po przestawiac w pokoju ale jakos mi sie nie chce i stwierdzilam ze chyba musze kupic dla siebie inne lozko bo to juz troszke rozwalone i skrzypi i za duze jest :(

http://www.suwaczki.com/tickers/o1489vvjln0aq3fs.png

Odnośnik do komentarza

Hej mamusie :)
Jestem już po wizycie, mały waży 3200 g a mi przybyło kolejne 2 kg , w sumie mam +11 kg a w obwodzie brzuszek ma 97 cm. Miałam mierzone biodra i położna stwierdziła że powinnam spokojnie sama urodzić, ale jak będzie to się okaże :). Szyjkę mam krótką ale zamkniętą, kolejną wizytę mam 15 lipca, ale liczę na to że może uda mi się do niej nie wytrzymać :P Od 18 lipca moja ginka idzie na urlop i wolałabym urodzić przed jej wyjazdem, ale zobaczymy co na to mój synek :P. Miałam dziś pobrane wymazy na paciorkowce, za tydzień ma być wynik zobaczymy co z tego wyjdzie. Trochę się ich obawiam bo przez całą ciążę walczę z infekcjami bakteryjnymi.
Podziwiam dziewczyny, które mają siły i chęci na sprzątanie i prasowanie :) Na mnie czeka sterta prasowania ale jakoś weny brakuje :P
Mam dziś piękną pogodę, zaopatrzyłam się w maliny i czereśnie i idę łapać słoneczko :) Miłego dnia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09kxacpeud9.png

Odnośnik do komentarza

cześć :)
widać że weekend nastał. na forum cisza...

Justka, super że wszystko ok po wizycie. ja idę w pon i potem też za nast 2 tyg. Szyjka krótka to będziesz miała szybki poród :)

fiadusia z tym wstawaniem mam podobnie. zanim sie rozruszam to chodzę na pół zgięta.
Dzisiaj się zastanawiam czy mi się wody sączą czy tyle śluzu? miałam raz majtki jakbym się zapomniała i trochę posikała.. eh.. dobrze że w pon wizyta.

dzisiaj idę na urodz, ale nie wiem jak długo tam wytrzymam.. zobaczymy.

http://www.suwaczki.com/tickers/n59y3e5e3o9wow09.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17qq9irv3z.png

Odnośnik do komentarza

Justka masz tyle w brzuszku co i ja :D Tylko ze ja sie sama mierzylam:D

Fiadusia widzisz a ja jak leze to mi sie tylko napina, fakt ze jak wstane to chodze jak kaczka ale nic mi nie dolega a dzis od rana mnie wzielo na sprzatanie, wygotowalam nawet butelki i smoczki Krzysiowi i caly czas cos chodze robic jesc (masakra jakas dzisiaj) no i wlasnie musialam co chwile siadac odpoczywac bo brzuch twardy, kluje w pachwinie, kluje w podbrzuszu i do tego parcie na odbyt:( a i jeszcze dzis ruchy malego sa jakies takie bolesne.. ale chwile posiedze i ide dalej robic.. za chwile znowu to samo.. niewiem czemu to tak jest z zadna ciaza tak nie mialam:D

Kawazmlekiem dobrze ze z gardelkiem oki:D Bo przy anginie teraz nie fajnie bys sie miala dotakowo meczyc..

Wiesienka starszych rodzilam tydzien i poltora przed terminem mysle ze i teraz tak bedzie:D No tak w 12 minut urodzilam ale wiecej bylo strachu chyba ze cos sie stanie jak ja cisnienie mialam 190/130 na lozku porodowym.. Za pozno pojechalam do szpitala, bo skurcze sie zaczely o 12 w nocy tak jak z piewrsza ciaza, ale ze pierwszego syna urodzilam przed 9ta rano a od 3 bylam w szpitalu i skakanie na pilce itp to drugim raem juz sie nie spieszylam:D Napilam sie herbaty wzielam ciepla kompiel:D No i z wanny juz maz mi pomagal wyjsc a jak kleklam przy skurczu na przedpokoju to juz nie wstalam.. Wody przy obu mi odeszly dopiero przy porodzie:D Dodaje zdjecia z przed 2 porodu:D z tej pozycji juz nie wstalam wynosili mnie tesciu ze szwagrem bo moj skrobal szyby w aucie:D

Natalia wspolczuje masazu slyszalam ze bardzo bolesne to jest:( Obys juz szybciutko urodzila bedziesz miec malenstwo przy sobie:*

monthly_2014_06/lipcoweczki-2014_12743.jpg

monthly_2014_06/lipcoweczki-2014_12744.jpg

http://www.suwaczek.pl/cache/967f4a7214.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpp4x4mo4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmkxrdjtx7.png

Odnośnik do komentarza

Hej,

Daisy, faktycznie widać, że weekend i że pogoda w końcu ładna:)
Basienka w sukience wyglądałaś ślicznie i naprawdę nie wiem, gdzie te Twoje ciążowe kilogramy się porozkładały, bo figurę masz zgrabną!
Izaaa no to chyba pobiłaś rekord na porodówce! Życzę, żebyś za trzecim razem miała czas spokojnie się rozebrać, może Maluszek choć 20min. wytrzyma ;) I nastraszyłaś mnie, bo ja pierwsze urodziłam szybko, dobrze, że mam blisko szpital.

Co do facetów, to ja swojemu jęczałam niedawno, że to nie fair, bo ja się pilnuję i przestrzegam diety, a i tak mam +18, a nasza znajoma jadła co chciała (głównie lody i Prince Polo) i ile chciała i ledwie dobiła +14 (urodziła w maju). Na co moje szczęście jedyne, chcąc mnie pocieszyć oczywiście, rzekł: wiesz, widocznie u Ciebie już wiek nie ten. - mało go nie utłukłam na miejscu, ale fakt, że o kg zapomniałam ;)
A tak serio: wiecie, oni też się stresują tym, co już za chwilę będzie się działo. I też bywają zmęczeni naszym zmęczeniem i nerwami. W dodatku, jak kiedyś pisałyśmy, my mamy nasze Maleństwa już prawie 9m-cy, a do nich często dopiero teraz dociera, że zaraz będą odpowiedzialni za małego człowieka. Lepiej jakoś się dogadać (wiem, łatwo pisać, sama co i raz płaczę i wrzeszczę na pół osiedla) i razem przechodzić ten trudny czas okołoporodowy niż dodatkowo kłócić się i denerwować.

U mnie nadal dużo pracy i zajęć, a jeszcze stwierdziłam, że przerobię na zimę trochę truskawek, więc dwa dni smażyłam konfitury i mroziłam owoce. Na uczelni oddałam ostatnie rozliczenia i syllabusy i zapowiedziałam, że już mnie nie ma. Tyle tylko, że dostałam już przydział zajęć na przyszły rok i muszę opracować programy, ale na razie o tym nie chcę myśleć.

A wczoraj rano odszedł mi czop, brzuch się obniżył i zaczęłam mieć bóle, nieregularne i na pewno nie te właściwe, ale niemniej coś się u mnie mocno ruszyło :) Spanikowałam i rzuciłam się w wir przygotowań i porządków, bo nawet torby nie miałam spakowanej! Cały wczoraj dzień prałam, prasowałam i układałam, byliśmy z mężem na ostatnich zakupach, po których padłam. A dziś mąż skręcił łóżeczko, a ja spakowałam torbę i poukładałam rzeczy Mateusza, więc jestem w miarę gotowa, jakby się zaczęło naprawdę. Na razie co jakiś czas mam skurcze przepowiadające, Maluch mniej ruchliwy, za to ewidentnie schodzi w dół. Wiem, że to może potrwać jeszcze i ponad tydzień, ale coś czuję, że tym razem urodzę przed terminem.

Miłego wieczoru, dużo odpoczynku i energii Wam życzę! No i jak najmniej stresów czy dollegliwości!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...