Skocz do zawartości
Forum

Bliźniaki 2014 i 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe jak tam nasza OlciaMargolcia, bo przecież jakby się nic samo z siebie dziać nie zaczęło - to dzisiaj miała się położyć i zapoznać z oddziałem ponownie ... już blisko do terminu - chociaż już parę dni się nie odezwała (albo znowu straciłam rachubę czasu), więc może ma już swoje skarbeńki prze sobie ??? :)

Czekamy oczywiście czekamy z niecierpliwością, a jeżeli jeszcze w jednopaku - to przesyłamy dużo oksytocyny, bo przecież lekarz nastawiał na naturalny poród :)

Myszkie77 - ja również miałam zielone światło na igraszki łóżkowe, tak więc ... to pewnie wszystko też po części zależy również od lekarza i jego sposobu prowadzenia ciąży :)

Odnośnik do komentarza

O mamo to ja na darmo tyle w abstynencji żyje, zamiast cieszyć się "bezpiecznymi" igraszkami ehhhh.
No i mi się wydaje że Olcia to może już ma maluszki przy sobie albo leży w szpitalu i nie ma internetu.
A mamuśki jak dalej z terminami czyja teraz kolej? Ja się zastanawiam nad tym 6 grudnia niby fajna data ale chyba dzieciaczki będą poszkodowane.

Odnośnik do komentarza

Myszkie77 - no właśnie mnie również nasunęła się na głowę myśl dziewięciu miesięcy bezpiecznego seksu bez żadnych ograniczeń ...oczywiście jeśli jest pozwolenie, bo kompetencji lekarza na własną rękę bym jednak się nie odważyła podważać :)

Pod koniec - to jednak trochę większy strach się przyplątał, żeby przypadkiem przez przypadek niczego nie przyśpieszyć ... bo to jednak podwójna byłaby chęć przyjścia na świat :)

A jeśli chodzi o datę, to masz rację - cyferki fajne, ale tak jak mówisz ... później będzie jeden prezent :)

Termin masz jednak dopiero sylwestrowo / noworoczny, więc może jeszcze lekarz pozwoli się Tobie jeszcze trochę pokulać z górki ... zobacz - dziewczyny są cięte dopiero plus minus dziesięć dni przed terminem, jeśli wewnątrz wszystko jest okey :)

Tak tak tak ... mnie się właśnie "tak" wydaje, że faktycznie teraz to Ty jesteś następna number one w kolejce do odstrzału :)

Esemellka - borykasz się z cukrzycą ??? to Twoja przypadłość życiowa, czy jedynie w ciąży się uaktywniła ??? dieta wystarcza, czy insulina musi być ??? ... też to miałam - pod koniec dała znać o sobie, ale szczęście w nieszczęściu na diecie pociągnęłam ... ciężko było, bo od słodyczy byłam / jestem / i chyba zawsze będę uzależniona :)

Odnośnik do komentarza

Jestem, jestem. Ten weekend miałam taki zalatany i trochę ciężki, bo mąż w pracy a ja z młodym. Powiem szczerze, że mnie synek ostatnio wystawia na mega próby cierpliwości, której ja już nie mam za grosz.
Byłam na wizycie dzisiaj - okazało się, że skierowanie ma dla mnie na przyszły tydzień, na środę. Jednak jak zobaczył wyniki to w piątek chce minie w szpitalu już:/
Powiedzcie mi słodkie mamusie jak to jest możliwe, że po jedzeniu mam cukier w normie, poniżej 100, a po glukozie na granicy i hemoglobina glikonowa to samo? Kurka przecież to się kupy nie trzyma, a on jak to zobaczył, to patrzył na mnie jak na wariatkę, która go oszukuje, takie miałam wrażenie. A ja naprawdę mierzę sobie ten cukier i nawet jeśli sobie pofolguje to nie mam wysokich pomiarów.
Druga kwesta - ciśnienie. W przychodni na ciśnieniomierzu 140, a na moim badziewiu nadgarstkowym zwykłe 120. Jak tu dojść do ładu:/ Do tego mam nogi jak bańki opuchnięte.
Zobaczymy co to będzie:)

A co do seksu, to ja się nie pytałam, a jak nie bronili to sobie nie odmawialiśmy, choć w tej ciąży w przeciwieństwie do poprzedniej aż takiej ochoty nie miałam na igraszki. Oj w pierwszej ciąży to miałam libido, aż miło powspominać, chyba z wiekiem człowiek gnuśnieje ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/dba0d61839.png

Odnośnik do komentarza

Dlatego, że w koło jest tyle chorych dzieci tyle błędów lekarskich tyle dziwnych przypadłości, że po prostu boimy się o swoje maleństwa i sobie wkręcamy. Ja ciągle sobie wkręcam że z Hanią jest coś nie tak jest taka spokojna czasem gdzieś tam mnie szturchnie czasem czuje, że ma czkawkę. Za to po stronie Zuzy czuję się jak Bella ze Zmierzchu przed porodem hihihi.

Odnośnik do komentarza

Masz racje. Ciaza to taki stan niepewnosci:/ olciamargolcia juz na wylocie:) Super! Trzymm kciuki za szczesliwe rozwiazanie! Podziwiam mamy ktore maja juz dzieci i teraz sa w ciazy i to blizniaczej;) Jej strasznie ciezko byloby mi teraz zajmowac sie maluszkiem jeszcze jednym, no ale jakby byl to trzebaby bylo stanac na wysokosci i podolac:) Z tym cukrem dziwna sprawa.... Moze wina jest to.ze to jednak jest plyn i dziala szybciej wchlania sie itd? A chodzisz do diabetologa?

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

I ja nic o cukrze nie wiem poza tym, że go uwielbiam :)
Ja mam teraz takiego lenia nic mi się nie chce mąż w pracy mały w przedszkolu pranie w pralce i nawet nie chce mi się go wywiesić. Nie czuję się źle tylko jakiś leń mnie opętał.
Mój synio też wystawiał mnie na próby cierpliwości które zazwyczaj kończyły się moim wybuchem przez co potem miałam wyrzuty sumienia :( Teraz chyba zaczynam działać mało pedagogicznie pozwalam mu na więcej bajek i grania na telefonie czego nigdy nie robiłam. Muszę wziąć się w garść :) Ale pogoda nie motywuje.
Olciamargolcia w ten piątek? czyli jutro? Jeju zaczynam mieć stracha bo potem chyba ja w kolejce :)

Odnośnik do komentarza

hej Dziewuszeńki :*
czytam Was,czytam. my juz mamy miesiąc,wyobrażacie sobie?
Co chciałam napisać,była doktorka mnie z wizyta patronażową i gada ciekawe czy to sa dwujajowe czy jednojajowe bliźniaczki.Ja mówie no wiadomo przecie że dwujajowe,sa różne przecież.Ona popatrzyła w karcie ze tam pisze "ciąża dwuowodniowa dwukosmówkowa" i zdziwiona jeszcze bardziej! Gada ooo! jaki tam sprzęt musiał byc dobry skoro tak to zobaczyli. bo to przeciez mozna stwierdzic tylko poprzez badania albo w przyszłości... (cos w tym stylu)
Bo ja piszę to ,bo jakos u nas tu własnie był temat taki,no i teraz ja juz nie wiem.Ja myslałam ze nawet ja umiałam stwierdzic ze jest to dwuowodniowa ciąża jak zobaczyłam ja na monitorze...

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Tatka33 - dlatego właśnie m.in. mnie też ten temat bardzo zainteresował - jednojajowe czy dwujajowe ??? ... moim zdaniem jednak Esemellka super to wytłumaczyła i tak jakoś bardzo logicznie, że faktycznie uznałam, że jest w tym mega dużo prawdy ... teraz się można pozastanawiać tylko jakie "my" akurat jesteśmy dla własnej ciekawości :)

Mnie też się zawsze wydawało, że na usg widzę moje dzieciaczki jako dwujajowe, a to przecież widziałam dwuowodniowe (iż każda mieszkała w swoim domku), a to przecież zupełnie co innego niż moment powstania / zapłodnienia i tak to sobie wytłumaczyłam na dzień dzisiejszy ... a opcja dwukosmówkowe - to chyba znaczyło, że każda miała swoje łożysko :)

Spóźnione życzonka z okazji dodatkowej świeczki na urodzinowym torcie dla Twoich starszaczków, bo w sobotę - szczerze mówiąc zapomniałam ... no i wszystkiego naj z okazji zbliżającego się pierwszego miesiączka dla mniejszych bliźniaczek ... jak wam dzionki mijają w komplecie rodzinnym ??? :)

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - osobiście najpierw na pierwszy rzut do szpitala wzięłam "jedynki", ale trochę za bardzo w nich moje dziewczynki pływały i zresztą bardzo szybko się skończyły ... poprosiłam męża o dostarczenie "zerówek" pampersa i były naprawdę super - po powrocie do domku również jeszcze na nich ciągnęłyśmy przez plus minus trzy tygodnie tak, więc polecam z czystym sumieniem na takie pupcie w wersji mini :)

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - dokładnie wyprzedziłaś moją odpowiedź, bo właśnie miałam napisać, że zawsze można kupić po jednym opakowaniu i ewentualnie wypróbować prawie wszystkie wybierając najlepsze ... bo z maluszkiem nigdy nie wiadomo jak zareaguje na pieluszkę, więc raczej nie ma sensu robić sporych zapasów i piramid z kartonów w piwnicy, bo może być wtopa jak przytrafi nam się mały alergik pieluszkowy - przykładowo mojej koleżanki córcia właśnie "pampersów" od maleńkiego nie akceptuje, a moim nie odpowiadały "happy" na pupie, które w prezencie od kogoś tam dostały :)

Ja właśnie tak zrobiłam ... kupiłam "jedyneczki" chyba z każdej możliwej firmy po jednym opakowaniu, żeby od razu nie szaleć "pampersa" pampersem, bo przynajmniej - u nas "rossmanowskie" też fajnie zdały egzamin, a teraz nawet "dada" jest na wzięciu, a w między czasie ubieraliśmy się w "huggies'a" również i też było okey :)

Chodziło o to, że na początku bez wątpienia miałam "zerówki" pampersa, bo "jedynki" innych firm okazały się zbyt duże, ale jeśli dobrze pamiętam, to "jedynka pampersa" też jest fajnie malutka :)

Później natomiast "jedynki dada" odrzuciłam, bo jak dla mnie były jakieś takie zbyt toporne na takie maleństwo i przerzuciłam się na "rossmanowskie jedynki, ale musiała być rzymska jedynka" najpierw i szczerze ją polecam - na maksa delikatniejsze pieluszki ... a dopiero następnie "rossmanowska jedynka arabska", bo również była trochę większa :)

Teraz głównie jedziemy na "biedronkowej dadzie" i jest okey, ale czasami w nocy (rzadko, bo rzadko) nam pęknie ... numery od dwóch w górę już jakieś lepsze mnie się wydają niż ten początkowy numer :)

Pieluszki "huggies" też przetestowałam, bo była fajna promocja i również zdały egzamin pozytywnie, ale dopiero "trójeczka" - mniejszych nie próbowałam, więc zdania nie posiadam :)

Oczywiście "pampersy" też mieliśmy jako najczęściej główne prezenty od początkowych gości, więc tutaj chyba nie trzeba ich zachwalać ... ale wiadomo - przy maluszkach podwójnych, to pieluszki schodzą w tempie ekspresowym, a tym bardziej na początku i można sobie poszukać lekkich oszczędności, żeby tak od razu z torbami nie pójść ... jak dziecko zaakceptuje inną pieluszkę, to czemu nie skorzystać - jeśli nie, to trudno się mówi :)

Esemellka - w pieluszki "zerówki" pampersa ja się właśnie w Rossmanie zaopatrywałam ... cena jakoś 19.99 zł za chyba 30 sztuk :)

Anetterainbow / Lewel - a jeśli chodzi o laktator, to moim zdaniem warto raczej zainwestować chociaż w elektryczny ... miałam ręczny i właśnie elektryczny i nie ma porównania - na ręcznym można się zbyt szybko zajechać ... na podwójny nie trafiłam i nawet nie wiem w jakich cenach się kształtują - dopiero u Sani na zdjęciu zobaczyłam, że takie fajne cuda też produkują ... na oko podejrzewam, że wart swoich pieniędzy, ale też w granicach rozsądku oczywiście :)

Odnośnik do komentarza

my do szpitala braliśmy pampersy 1 ,nie były duże (tak jak pisze M.C.) w sam raz były. O loktatorach sie nie wypowiem :) .
Dziewczyny a czy to prawda że pijąc mleko pobudza się laktacje? zapomniałam zapytac położnej dzisiaj,bo była.Własnie... ile ta położna bedzie chodzic ? Juz chyba z 6 razy była i znowu ma przyjść.A zapytac ją nie wypada ;) .
Dziewczyny moja jedna córa przybrała 1500gr w 4 tygodnie,druga 1200.Pytałam doktorke czy to nie za duzoo 1500,powiedziała ze niee że wspaniale.A połozna dzis ze trochę duzo,ale ze musiała pewnie nadrobic z życia płodowego.Ona wiecej przybrała bo wyje bez przerwy,jak nie spi to wyje, nie karmie oczywiscie co godzine ja, bo sa rózne przyczyny płaczu,ale pewnie i tak więcej dostała tego jedzenia. Jak uwazacie,Mamusie, jak ta waga wygląda? jakie macie doświadczenie?

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

M.C. dzieki za życzenia :) . jakoś idzie, moja mama pomaga,teraz wyjechała na kilka dni,szczerze to dobrze zrobiła,bo juz napiecie sie wyczuwało w powietrzu :). Ale za to jestem uziemiona, zakupy nie zrobie,zupe gotowałam wczoraj od 9 do 14 :) .a głowę robilam pare podejść zeby umyć,tylko wlosy namoczę- słysze krzyczą ;)
ten długi weekend był ciezki,bo starszaki tez w domku, sie nudziły i kisiły. Syn tez probuje czasami sprawdzić gdzie jest kres mojej cierpliwości

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Tatka33 - mnie się też właśnie coś przez mgłę przypomina, że położna doradzała dużo, bardzo dużo i jeszcze raz bardzo dużo pić najlepiej wody niegazowanej ... coś tam jeszcze wspominała o herbatkach laktacyjnych, że można spróbować ... a mleko - tak jak pytasz albo taka tradycyjna bawarka (herbata z mlekiem), to chyba tylko pic na wodę fotomontaż i z laktacją kobiety nie ma nic wspólnego ... a z tymi herbatkami to też chyba nasza podświadomość bardziej działa, że pomaga i pewnie tak nam się wydaje, że faktycznie pomaga :)

Najlepsze u nas pobudzenie laktacji, to od zawsze nasze "małe laktatorki", czyli nasze kochane maleństwa ... najlepszy i najdroższy laktator z nimi nie ma szans wygrać - dlatego od zawsze doradzają jak najwięcej i najczęściej dostawiać maluszki do piersi :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...