Skocz do zawartości
Forum

Bliźniaki 2014 i 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

Tatka33 - dziś mam skończony 31tc, suwaczek pokazuje inaczej, ale na usg tak wychodzi, mam dziewczyny dwujajowe, Basia i Ola :D ostatnie usg miałam w 29tc+5dni jakoś, waga B.-1400g i O.-1500g, 50-ty centyl :)
Anetta - 31tc i mam z 15kg na plusie jesuuuu.... w pierwszym trymestrze w ogóle nie przytyłam, było mi lekko niedobrze, nie miałam apetytu, w drugim, o matko!, tyłam 1kg/tydz!!!! teraz się uspokoiło, na pocieszenie napiszę, że z Witkiem przytyłam 25kg!!! w 7mcy zrzuciłam nie robiąc nic! tylko karmiąc UU :D a co do przytulanek z mężem to w pierwszej ciąży jakoś nie zwracaliśmy na to uwagi, co prawda nie szaleliśmy jak wcześniej hihi, bezpieczne pozycje ale się nie ograniczaliśmy, moja ginka mówi, że jeśli szyjka trzyma to nie ma obaw ;) teraz przytulaliśmy się jakoś w marcu ostatni raz hahaha, później było mi niedobrze i do teraz jakoś nie wyszło, może go zaczepię dziś wieczorkiem bo mi uschnie :P
M.C. moja ginka mówiła mi że skończony 35tc to ciąża donoszona, bliźniacza oczywiście :P

Ja mam skończyć 35tc, na początku 36tc mam się położyć do szpitala na 2dni, sterydy na płucka i cesarka, może ja tak szybko bo już jestem po jednej cesarce? Z tego wszystkiego nie spytałam dlaczego tak, hmmm... na pewno spytam za tydzień bo mam wizytę, będę miała podpinane ktg, dziś sobie uświadomiłam, że to już tylko 4tyg!!! więc poszyłam kocyki, ochraniacz na łóżeczko i mam już wszystko, jestem gotowa :D

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cmg7yrglq71zk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wk1vvjfr0.png

Odnośnik do komentarza

wiecie, mam trochę łatwiej i trudniej od Was, tych, których to pierwsze dzieciaczki :/ łatwiej - bo mam już obeznanie w obsłudze maluszka, w wyprawce, kolkach, katarach, szczepieniach, itp, (chociaż i tak łatwo nie będzie :P) trudniej bo Wito ma 3,5 roku i jest taki przytulak, będzie miał mnie teraz znacząco mniej i mi już serce pęka :(

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cmg7yrglq71zk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wk1vvjfr0.png

Odnośnik do komentarza

sania witaj :)

moja Vanessa ma 4,5 i nie moze sie doczekac kiedy urodzi sie jej rodzenstwo ,a tu dopiero 23

my 'przytulalismy sie" w pierwszej ciazy na poczatku, potem byly krwawienia i zakaz, poronienie w 16 tyg, z Vanessa odrazu przestalismy bo sie balismy chociaz moze zdarzylo sie ze dwa razy, ale to z mojego powodu :P, teraz przy blizniakach moj maz tez woli sie wstrzymac

co do wagi to mam juz mysle ze okolo 7kg , przy ostatniej wizycie u lekarza mialam 6,5

Odnośnik do komentarza

Sania - ładnie Tobie rosną dziewczynki w brzuszku, choć moje w 31 tygodniu były kg z niewielkim hakiem większe ... utkwiło mnie to wyjątkowo w pamięci, gdyż dopiero wtedy (tak późno) zdecydowałam się na "trójwymiarowe" podglądanie moich maluszków :)

Szacunek za własnoręcznie wykonanie kocyków i ochraniaczy na łóżeczko - brawo ... ja poszłam na łatwiznę i gotowce, które zresztą miałam jeszcze "zakamuflowane" po starszych córeczkach :)

Ja jestem po trzech cesarkach i sterydów na płucka nigdy nie dostawałam ... może to jedynie takie "praktyczne" podejście Twojej ginekolożki na wszelki wypadek, bo ostatnia cc raczej nie ma z tym nic wspólnego, skoro się dobrze trzymasz od środka i póki co nic się nie zapowiada na wcześniejszy poród :)

Zaszalałaś z dodatkowymi kg w pierwszej ciąży, ale ja też się mogę przyznać - w drugiej ciąży w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że jestem już 25 kg na plusie, a do końca miałam jeszcze sporo czasu i już nie miałam odwagi dodawać hehe tak szczerze mówiąc ... musiałabym teraz do książeczki zajrzeć :)

Wówczas też szybko zrzuciłam bez super większych problemów ... chociaż z trochę większymi niż po pierwszej ciąży, ale jakoś odbyło się to bez tragedii ... a teraz po bliźniaczkach - nie mogę się swojego dodatkowego ciałka pozbyć, ale ... od września pełna mobilizacja i wracam na aqua aerobik chociażby nawet dla wieczornego relaksu :)

Odnośnik do komentarza

Sania - ja w tym gronie jestem "najbardziej przeterminowana" i jeszcze z poprzedniego roku ... moje bliźniaczki mają skończone prawie 9.5 miesiąca :)

Starsze córeczki od samego początku nie mogły się doczekać siostrzyczek i bardzo ze mną wszystko przeżywały - w łącznie z każdą wizytą u lekarza, ale tak w pozytywnym tego słowa znaczeniu - pod kątem, czy wszystko z "brzuszkowymi" dziewczynkami jest okey :)

Moje starsze dziewczynki są bardzo pomocne i jestem z nich na maksa dumna, że tak fajnie potrafią się z nimi powygłupiać i zająć im czas stosownie do wieku ... na początku było im tylko przykro, że malutkie tylko jedzą i bez przerwy śpią, a one chciały się z nimi pobawić - jak to przystało na starsze siostry :)

A bliźniaczki na początku trochę przestawiły sobie dzień z nocą i jedynie pod tym kątem było ciężko, bo człowiekowi spać się chciało, a one miały ochotę popatrzeć się na otoczenie ... płakać nie płakały, ale były aktywne i zasypiały dopiero grubo po północy :)

O tyle dobrze, że spały później do rana i tak im zostało - rzadko kiedy budzą się na dodatkowe nocne karmienie ... często nawet w roku szkolnym budzik potrafił zadzwonić przed nimi :)

Odpukać, żebym nie pochwaliła ... bo jak pochwalę, to będę w nocy spacerowała jak zombie między łóżeczkami :)

A jeśli chodzi o pytanie z karmieniem, to moje dziewczynki przez pierwsze trzy miesiące były na pokarmie mieszanym, a później - już sama sobie odpuściłam i przeskoczyłam wyłącznie na butelkę :)

Odnośnik do komentarza

Mam pytanko: Jak długo (do którego miesiąca) dzieci jeżdzą w gondoli. No bo tak: urodzę grudzień- styczeń, więc wtedy maleństwa o ile będą mogły wychodzić na dwór będą mieściły się w jednej gondoli, która mogę pożyczyć od np bratowej. A potem jest wiosna i już będą mogły w spacerówce?

Pytanie wzięło się stąd, że właśnie koleżanka dała zdjęcie na Facebooka swoich bliźniaków w jednej gondoli i sobie pomyślałam, że po co dokładać do gondol skoro mogę samą spacerówkę kupić?
Czy jednak odradzacie mi to?

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w6u39ft3.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow tez sie nad tym zastanawialam, albo np o kupnie jednej gondolki, ale mysle ze bd im za ciasno, a szczerze mowiac to przy pierwszej corce mialam maclarena xlr, potem city mini bo maclaren ciezko sie skladal a musialam w autobusie wozek zlozyc i wziasc dziecko na rece( tak jest w NY) wiec nawet nie mialam gondoli dodam ze urodzilam w 3 stycznia
ale teraz mysle ze wezme z gondolkami musze popatrzec wozki i zmierzyc drzwi od klatki bo sa dosc waskie i odrazu schody wiec musze miec w miare zgrabny wozek

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - w gondoli w sumie tak naprawdę mogą jeździć tak długo dopóki Ty jako mama nie zadecydujesz, że już czas najwyższy przeskoczyć im do spacerówki :)

Spacerówki teraz takie robią, że maluszki są na maksa osłonięte od wiatru i innych warunków atmosferycznych, a siedzonka - praktycznie w każdej rozkładają się całkowicie do pozycji leżącej :)

Czyli wybór będzie należał tylko i wyłącznie do was na jaki wózek się zdecydujecie ... bo z tego co wnioskuję - chcesz / planujesz maluszki na początku wozić w jednym wózku pojedynczym, tak czy jednak się mylę ??? :)

Z drugiej strony - czy w takiej pojedynczej gondolce będzie im w miarę wygodnie ??? ... trzeba będzie wziąć pod uwagę zimową porę i więcej ubranek puchatych - czyli takie dwa małe niedźwiadki na początku będą na spacer wychodziły ... na wstawionym na facebooka zdjęciu pewnie szkraby miały na sobie ubranek minimum, bo póki co było jeszcze w miarę ciepło, więc same z sobą zajmowały mało miejsca i pewnie nie przypominały sardynek w puszcze :)

Ale to tylko takie moje domysły, a zdjęcie jest na pewno przesłodkie ... nigdy takiego nie widziałam i powiem szczerze, że kiedyś chciałabym zobaczyć :)

Odnośnik do komentarza

M.C. a Twoje starsze ile maja lat?

Anetterainbow odnośnie wózka - jeśli myślisz o pojedynczej gondoli to zapomnij, na bank będzie im ciasno, kombinezon, kocyk, chyba że piszesz o podwójnej-jednej gondoli to ok. nie wiem na ile taki wózek jest szeroki, musisz zmierzyć, ewen, gondola jedna za drugą :) ja mam obok siebie; mój młody przesiadł się z gondoli do spacerówki jak miał 4mce, ale to było lato, był ciekawski świata i nie chciał leżeć, darł się, chciał tylko patrzeć a najlepiej jak go w nosidle nosiłam - pełnia szczęścia :D oczywiście spacerówka na początku na płasko ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cmg7yrglq71zk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wk1vvjfr0.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - przepraszamy za tak szybkie zgaszenie Twojego pomysłu :)

Sania - moje córcie ... to najstarsza ma skończone osiem latek, a młodsza sześć i pół :)

Obie były karmione tylko i wyłącznie piersią dosyć długo - przy nich tak naprawdę nie wiedziałam co to jest butelka, a mleka modyfikowanego nigdy nie jadły :)

Przy bliźniaczkach pokarm był w sumie od początku, ale małe żarłoczki się w ciągu dnia różnie najadały - dlatego od czasu do czasu były dokarmiane mm ... w nocy było pokarmu mnóstwo, ale skoro one przesypiały, a ja już później nie miałam siły tak naprawdę go ściągać i korzystałam ze snu razem z nimi (oczywiście w swoim łóżku), więc pomału ulegał spaleniu i tak z dnia na dzień było go coraz mniej nawet w ciągu dnia, że dziewczynki wisiały na zmianę na cycku plus butelka, aż w końcu się poddałam ... trochę mnie było szkoda i smutno, bo początkowo walczyłam o swoją produkcję, ale później zmęczenie za bardzo wygrało i wzięło górę nade mną :)

Ale głowa do góry - bliźniaki też można wykarmić samą piersią bez poznawania "do czego służy butelka" i nawet jest wśród nas taka mama, która udowodniła, że jest to wykonalne ... akurat w tym momencie nabiera sił nad morzem - jeśli nic nie pokręciłam, to mam na myśli oczywiście Anulkę78 :)

Odnośnik do komentarza

Sylwunia wózków bliźniaczych jest masa :D ja się tyle naczytałam, że już chyba ekspertem jestem :P tu sobie popatrz http://www.bobowozki.com.pl/index.php?cPath=6&osCsid=bla0e07bf2ljqsakictl9for46 wydaje mi się, że mają najszerszą ofertę, na początku chciałam ten http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=1700&%3CosCsid%3E wiem wiem cena ale zrezygnowałam, bo jednak jeden za drugim ciężki jest do podbijania pod krawężnik, nie widzę co się dzieje w drugiej gondoli no i na klatce chyba by mi się jednak nie zmieścił :P ale jest fajny pod tym względem, że dzieciaki z spacerówce mają dużo miejsca i się nie kopią

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cmg7yrglq71zk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wk1vvjfr0.png

Odnośnik do komentarza

M.C.Właśnie bardzo się cieszę, z tak szybkiej reakcji :)

Pisząc o karmieniu, zahaczyłaś temat spania, który baaaardzo mnie interesuje. booooo moja bratowa przed ciążą zarzekała się że dziecko to tylko w swoim łóżeczku ma spać, ale ma już 2,5 roku i śpi tylko z mamą, a tata na rogówce :(

Nie chciałabym dopuścić do takiej sytuacji, dla wygody np. na wczasach bo wtedy dziecko samo powinno spać na dostawce (a u bratowej tak nie jest...), no i dla małżeństwa- niekiedy to jedyny czas na rozmowę czy chociaż przytulaska :) no i wiele innych powodów.

Czy nie mam racji i nie da się tego uniknąć, jak twierdzi bratowa?

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w6u39ft3.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow to, że dziecko śpi nadal z bratową to tylko jej wina :) wszystkiego można dziecko oduczyć, wystarczy cierpliwośc i dyscyplina własna, mój Wito od początku spał na noc w sypialni ale w kołysce, drzemki miał to na łóżku w sypialni, to w salonie, generalnie uczyłam od początku, że kołyska jest do nocnego spania i koniec, karmiłam w nocy UU tak, że kładłam go obok, ustawiałam budzik na za 30min i spałam dalej, on się najadał i odkładałam, jak miał rózno 6mcy poszedł spać do swojego pokoju, oczywiście najpierw powiedziałam po co, dlaczego, itp (tak jakby rozumiał :P ) i bez problemu tam śpi do dziś, ani razu jeszcze nie przyszedł do nas w nocy, nie raz chciałam, żeby może z nami poleżał to jakoś nie ma ochoty :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cmg7yrglq71zk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wk1vvjfr0.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - może źle ubrałam w słowa temat spania przy bliźniaczkach, ale miałam na myśli, że moje dziewczynki spały w swoich łóżeczkach, a ja w swoim się regenerowałam - obok ślubnego :)

Bratowa może i ma częściowo racji, ale to tutaj ona też błąd popełniła i dlatego wyszło jak wyszło - chociaż nie mnie oceniać ... trzeba mieć dużo samozaparcia niekiedy i tak łatwo nie odpuszczać ... chodzi mnie o to, że dziecko szybko / mega bardzo szybko przyzwyczaja się do wygodnego spania u boku rodziców i innych przyjemności - jakby nie patrzeć tam jest najlepiej / najcieplej / najwygodniej ... bo w końcu przede wszystkim przy mamusi, której bicia serduszka słuchało przez dziewięć miesięcy :)

Przy pierwszej córeczce też dla własnej wygody brałam ją do swojego łóżka, bo stwierdziłam ... co tam te trzy do pięciu dni niech śpi ze mną i nie będę musiała w nocy wstawać, gdyż mąż akurat przebywał w szpitalu ... no i po tych trzech / pięciu dniach (nie pamiętam dokładnie) był jeden wielki dramat, żeby spała w swoim łóżeczku - sporo czasu musiało upłynąć zanim każdy powrócił na swoje miejsce :)

A wiadomo wtedy również relacje między małżonkami zaczynają się chwiać (tak jak mówisz) jak każdy śpi osobno, a nie tylko chodzi przecież o sex ... na szczęście udało się i przetrwaliśmy :)

A bliźniaczki od początku spały i zasypiały w swoim łóżeczku ... po zjedzeniu / odbiciu były przeważnie odkładane i sobie zasypiały - każda w swoim tempie ... w nocy również każda po zjedzeniu (jeśli takowe się odbywało) wracała na swoje miejsce w łóżeczku, a nie do naszego małżeńskiego łoża :)

Właśnie podejrzewam, że właśnie w tym miejscu dużo z nas może popełniać ten właśnie nocny błąd - ja go sama przecież też popełniłam, żeby nie wstawać i tylko na śpiocha cycka w swoim łóżku wystawić ... tak dla własnej wygody :)

Odnośnik do komentarza

A zanim dzieci usną to leżycie z nimi i je usypiacie np. na rączkach czy tylko mleko i same mają zasnąć już położone w łóżeczku?
aaa, no i najpierw jednej butelkę, potem drugiej czy na raz? I nie zdarza się tak, że jedna ładnie je i śpi a druga nie chce ani jeść ani spać (albo drugi;p)
Przepraszam, że tak ciągle wypytuje, ale tak jak mówiłam, w rodzinie nie było małych dzieci i mam zero doświadczenia. a nie chciałabym powtarzać "błędów" bratowej.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w6u39ft3.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - nie ma za co przepraszać ... po to właśnie jest to forum, żebyśmy wspólnie przebrnęli przez uroki podwójnego macierzyństwa, a więc pytaj śmiało i jak najwięcej - jeśli tylko będę potrafiła to służę pomocą i moim skromnym / minimalnym doświadczeniem :)

Ale i tak bez wątpienia zapewne jako mama wybierzesz najlepszą metodę karmienia czy usypiania swoich dwóch gwiazdeczek :)

Ja osobiście staram się głównie, żeby dziewczynki same zasypiały w łóżeczku i póki co jakoś im to wychodzi - nie narzekam ... przeważnie po butelce mleczka same im się oczka zamykają i odpływają po całości - one są dodatkowo "smoczkowe", więc albo z pomocą albo bez i to też ułatwia nam niewątpliwie sprawę zaśnięcia, ale wiem - że nie wszystkie jesteście za smoczkami i to też jest okey :)

W łóżku raczej ich nie usypiam, ale mężowi się zdarzyło nieraz jedną czy drugą w nim ululać - potem wracały jednak zawsze do swojego łóżeczka ... na rączkach sporadycznie, ale też czasami się ululają jak jest problem z samodzielnym ich zaśnięciem ... nie myślcie, że jestem wredna i wyrodna matka, że tylko i wyłącznie łóżeczko - chodziło mnie o to, że nie jest to nagminne i jakimś codziennym rytuałem, że np.: rączki i tylko rączki, bo bez rączek to dziecko nie zaśnie :)

Pamiętam jak bliźniaczki były całkiem malutkie, to jeszcze pomagał im zasypiać - uwaga hehe ... właśnie uchwyt od smoczka jak się odwrócił i zachodził im wtedy jeszcze na malutki nosek - to tak delikatnie podejrzewam, że je po nim gilgotał (jakbym paluszkiem po nosku głaskała) jak go ciumciały i wtedy przeważnie zasypiały w mgnieniu oka ... wszyscy, którzy zaglądali do wózka i nie wiedzieli o co chodzi, zawsze musieli się do tego przyczepić :)

Najstarszą córcię lulałam później niestety na rączkach po moich "akcjach" wspólnego spania ... a średnią - przesiadywałam pod łóżeczkiem póki nie zasnęła i trzymałam za rączkę / głaskałam po główce lub pleckach - chociaż to też niestety było mało super na dłuższą metę ... czyli na każde dziecko będzie się miało swoje i zapewne inne, ale skuteczne albo może też i mniej skuteczne sposoby :)

Jasne, że zdarzają się momenty braku jakiejkolwiek współpracy i synchronizacji między bliźniaczkami i jest naprawdę różnie - jedna śpi, a druga jest w akcji i na odwrót ... druga oczka zamyka, to ta pierwsza momentalnie je otwiera - wtedy się akurat zawsze śmieje się, że jakby nie patrzeć ktoś czuwać musi :)

Odnośnik do komentarza

o,ja tu wchodzę a tu 3 strony zapisane...
sania to my w tym samym dniu ciąży jesteśmy.Nieźle :) . Jak Ty sie czujesz teraz? Mi ostatnie pare dni jest nu tak cięzko! dzisiaj sie wybrałam zakupić córci jakies spodenki do przedszkola, po poł godziie uciekłam,ledwo do samochodu wsiadłąm,tak mi ciezko bylo.
Jeżeli będzie wszystko ok to nie moge nijak zrozumiec czemu chca Ci robić cesarke wczesniej...Waga maleństw super.
Moje dzieci maja prawie 6 lat i kłade sie z nimi,paciorek,czytam gasimy swiatlo.Ostatnio mały mówi ze idzie spać do taty, a ja z córcia zostaje i tak śpimy.Dziewczyneczki chyba mnie zlinczujecie,ale teraz jak nie ma dzieci to ja chetnie śpie na dzieci łóżku a M na naszym.Mi ciezko spac,sie krece, i tez chce zeby on odpoczal póki jest taka mozliwosc,ciezko pracuje od rana do nocy doslownie.Nu i jakos nie zauwazyłam zeby nasze stosunki sie pogarszały przez to.
Przepraszam nie udziele sie w temacie wózków,bo mózg mi wyniesie zaraz od tych wózków :D :D :D juz sie nie łapie co do czego,wiem tylko ze chce taki zeby jeden obok drugiego siedzial, i jakis niedrogi.
moje jak małe były to do zasypiania chyba ciagle ich bujalismy.Chyba na rękach i w bujaczku przy mleku...OMG nic nie pamietam... co to będzie...

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Tatka33 - oj widzę, że znowu muszę się sprostować na temat spania i pogorszenia się stosunków ... co akurat miałam na myśli :)

Teraz w tej podwójnej ciąży już po koniec też ledwo w nocy oddychałam - bo jedna dziewczynka uciskała mnie na przeponę i praktycznie spać przy tym nie mogłam ... a jak się przebudziłam, to kilka godzin ze snu wyciętych miałam :)

Wtedy również w celu ochrony i możliwości wyspania się dla męża, bo również wtedy jeszcze pracował od rana do wieczora - podobnie jak u Tatki33 uciekałam do dziewczynek pokoju, a one były wtedy szczęśliwe na maksa i nie krzyczały na mnie, że się kręcę / wiercę / sapie / chrapie itp. itd. ... mąż oczywiście był wyrozumiały :)

Pogorszenie stosunków miałam na myśli coś takiego, jak świeżo upieczona mama zabiera dziecko do łóżka, żeby w nocy nie wstawać tylko na śpiocha maleństwo nakarmić ... wtedy przeważnie mąż się w łóżku nie mieści albo nie chce przygnieść potomka albo jeszcze inne cuda i przenosi się na osobne wyrko, a wtedy między nimi stosunki mogą uleć (jasne, że nie wszędzie) pogorszeniu, bo facet wtedy chyba czuje się zdominowany i odrzucony ... nie wiem, ale takie są moje wewnętrzne odczucia :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...