Skocz do zawartości
Forum

Bliźniaki 2014 i 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

U nas zawsze mierzy długość kości udowej,obwód brzuszka i głowy, serduszka sprawdzają, pewnie coś jeszcze ale ja już o tym nie wiem.
O poduszce do karmienia nie powiem, karmiłam 3 mies i jakoś to było bez poduszki, pewnie jeśli są "warunki" na dłuższe karmienie to może i sprawdza się.
Też chce spróbować maleństwa na początku razem kłaść spać w jednym łóżeczku . I też myślę że przez 3 mieś dało by się to zrobić.

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Z zaparciami od zawsze mam problem, a w ciąży się pogłębił;p błonnik, żywe kultury bakterii i inne naturalne metody niestety nie pomagają...

My czujemy się tak średnio... Ale najważniejsze, że nie plamię :)
Ja też jakoś będę miała wizytę pod koniec miesiąca... ale i tak najbardziej ze wszystkiego to boję się badań prenatalnych w 20 tygodniu...

A w ogóle to jak z wakacjami? Któraś gdzieś jeszcze wyjeżdża?

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w6u39ft3.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow ja jestem baardzo zaparciową osobą :). Teraz jakoś inaczej jest,lepiej,nawet biorąc żelazo.Ale w pierwszej ciąży........ jedyne co mi pomagało to jedzenie jabłek,dużo dosyć i popijanie wodą niegazowaną.po prostu jadłam jabłka i zapijałam wodą. bardzo bałam sie tężyć i prężyć, bo miałam problematyczną szyjkę. możesz jeszcze spróbować śliwki suszone zalane wrzątkiem, postoją i wtedy wypić ten kompocik i zjeść śliwki.
A czemu średnio się czujesz?

Eeeeh,no cóż, w tym roku nigdzie nie wyjechaliśmy,dobrze ze jeszcze dzieciaczki mogą u babci spędzać wakacje, a nie tu ze mną w dwóch pokojach na 3m pietrze. Przykro mi tak że dzieci nie pobawiły się nad morzem w tym roku,ale trudno.Ja morze zobaczyłam pierwszy raz w 30 lat i jakoś żyłam :D, ja więcej ubolewam niż one :). A że chodzą nad jezioro to nauczyły się trochę pływać podobno.

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

z samopoczuciowych info to takie że w nocy mnie zgaga dopadła. Łooo matko! jedyny czas kiedy miewałam zgage to w pierwszej ciąży i teraz znowu. No teraz tez ciężko spać,bywa że dwie noce nie moge przespac tak dobrze za to juz trzecią padam na ryj :D :D nieprzytomna. Na bokach to w brzuchu cos ciśnie i boje sie ze wtedy dzieci moze na siebie uciskają,a na plecach to słabość jakas, ręce jak z waty sie robią ... ,

Ja też w takim razie czekam na Wasze wizyty i na wiadomości,na pewno będą wspaniałe.

Przekazali mi od bratowej ciuszki małe, worek.Ojjj już dwa razy poprzeglądałam.I tak mi sie chce wybrac na ciuchy! chyba nie wytrzymam do ostatniego momentu ;) . No i podejrzewam ze jak juz sie urodzą to wogule nikt mnie na zadne ciuchy nie wypuści :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Tatka33 - Spróbuje i z jabłkami i ze śliwkami :) a nóż, widelec mi pomoże :)
Samopoczucie słabe bo ciągle mnie coś w tym brzuchu boli (podbrzusze), i ciągle się boję, że za chwilę będę plamić. A od kilku dni w ogóle już nawet nie umiem jeżdzić autem długo albo chodzić np. na zakupy bo brzuch mi puchnie i zaczyna boleć... nie wiem czy to normalne? bo to dopiero 4 miesiąc;p i też potem się boję. No i remont w domu i jak widzę ten syf to mi słabo!!!! :D:D

Co do wakacji to ja najpierw miałam jechać do Egiptu, ale zmieniliśmy na Turcję bo jakoś sie baliśmy. Potem dowiedziałam się, że w ciąży jestem więc Pani gin powiedziała, żeby lepiej gdzieś gdzie ta sama flora bakteryjna jest. Więc zmieniliśmy na Grecję, ale jak się dowiedziałam ,że bliźniaki to już wole nie ryzykować i będziemy siedzieć w domku :)
Ciekawe kiedy to nadrobimy. Czy za pare lat czy może już w przyszłe lato coś zorganizujemy:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w6u39ft3.png

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny!

jestem świeżo upieczoną mamą bliźniaków! Ola i Bartuś mają 2 miesiące! mam też starszego synia Wojtka - lat 8! z przyjemnością do Was dołączę, mimo notorycznego braku czasu... bardzo potrzebuję kontaktu z bliźniaczkowymi mamami! poczytałam Wasze ostatnie posty tak na szybko na razie i widzę że więcej jest wśród Was mamusiek 3w1 - chętnie podzielę się moimi skromnymi jak na razie ale jednak już jakimiś doświadczeniami. Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie ponownie podwójnie szczęśliwa mama!

będe w wolnych chwilach czytać i pisać, ja po niesamowicie udanej i bezproblemowej ciąży urodziłam w 38tc 6 czerwca moje skarby! przez cc, z dużą różnicą wagi, synek 3750 g i 57cm SZOK i córcia 2370g i 48cm, Olusia w usg główki niestety ma widoczne niedotlenienie z ostatnich tyg ciąży i jest małym nerwuskiem, Bartek to spokojny wyluzowany bobas!

już w szpitalu, mimo, że czekałam z utęsknieniem na moje dzieci dopadła mnie straszna depresja, walczę jak umiem i jest dużo lepiej, dzieci kocham nad życie, ale jestem jeszcze na etapie, że ... mogłyby mieć już po 5 lat...
cały wolny czas, a jest go niewiele, poświęcam starszemu, teraz wakacje, siedzimy sami w domu, nudzi się trochę ale kocha rodzeństwo i jest szczęśliwy, że są!

w piątek jedziemy na tydzień nad morze, trochę się boję podróży, bo moje maluchy akurat nie lubią jeździć samochodem, ale bardzo się cieszę że starszy będzie miał chociaż trochę wakacyjnej rozrywki po prawie 2 miesiącach w domu i ja zmienię otoczenie, pobędę trochę z mężem bo normalnie nie ma go całymi dniami...

będe zaglądać jak najczęściej! moje pytanie do mam już zewnętrznych dzieci, jakie były wasze początki...

widziałam pytanie o poduchę do karmienia - ja nie mam i u mnie nie zdałaby egzaminu - dzieci rzadko jedzą w tym samym czasie a nawet jeśli się domagają - obydwoje są tylko na cycku - to ze względu na różne temperamenty i sposoby w jaki jedzą wszystkie próby przystawiania ich razem kończyły się niepowodzeniem - chwilowo poduchę do karmienia zastępowała zwinięta kołdra lub dwie duże poduszki, poza tym zawsze potrzebowałam czyjejś pomocy do podania mi dzieci a przeważnie jestem sama...
to czy poduszka będzie potrzebna chyba da się stwierdzić dopiero jak będą dzieciaczki...

a co do zgagi to był mój jedyny ale mega dokuczliwy ciążowy problem, nic nie pomagało! po porodzie przeszło jak ręką odjął!

http://lb1f.lilypie.com/bhr0p2.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - to może nad nasze polskie morze jak na początek wystartujecie ??? :)

Z bliźniaczkami w brzuszku byliśmy "na agroturystyce" nad morzem - był to jakoś 27 tydzień - ale przyznaję, że trochę ciężko i wszystko ograniczone, więc super fajnie ... ale mimo wszystko nie do końca :)

A czemu Egipt was wystraszył ??? podpytuję, bo mężowi się podobne wakacje marzą :)

Jeśli chodzi o wzdęcia i zaparcia, to niestety nie pomogę ... jasne, że każdemu zapewne pomoże co innego i trzeba próbować, ale osobiście chyba bałabym się jabłek bezpośrednio popijać wodą - żeby skrętu kiszek przypadkiem nie dostać :/

Wcześniej też poruszałyście temat łóżeczka - jedno czy dwa ??? ... ja osobiście od początku miałam wystawione dwa łóżeczka, ale dziewczynki były kładzione w jednym dosyć długo - do ponad sześciu miesięcy :)

Mieściły się bez większych kombinacji i sobie nawzajem nie przeszkadzały, więc nie widziałam potrzeby ich rozdzielania ... przeskoczyły do osobnych łóżeczek dopiero wtedy jak zrobiły się bardziej ruchliwe i przemieszczając się do tyłu zaczęły dosłownie wchodzić sobie na głowę - ale żadna z nich nigdy nie płakała :)

Często teraz bawią się razem w jednym łóżeczku i jak na skończone dziewięć miesięcy wychodzi im to całkiem z gracją - naprawdę słodko to wygląda :)

Natomiast jeśli chodzi o poduszkę do karmienia bliźniąt - to miałam, ale jakoś niestety nie opracowałam strategii samodzielnego (bez pomocy osób trzecich) jednoczesnego karmienia dziewczynek, więc bardziej mnie wkurzała i denerwowała niż ułatwiała - czyli postawiłam na tradycyjne osobne karmienia :)

Dziewczynki były na tyle wyrozumiałe, że jednoczesnego jedzenia się na początku rzadko kiedy domagały - więc jako tako wyrabiałam się czasowo z ich nakarmieniem, bo przeważnie wołały na zmianę :)

Odnośnik do komentarza

Witamy Anulka78 pośród nas i rozgość się na "naszych" stronach :)

Gratulujemy skończonych dwóch miesiączków i mam nadzieje, że Oleńka pomimo wykrytego niedotlenienia będzie się zdrowo i prawidłowo rozwijała - trzymamy kciuki, żeby wszystko było okey :)

Faktycznie ... Bartuś zaszalał na wadze, a Olusia - to malutka kruszynka ... niech rosną skarby na pociechę rodzicom i do wspólnych zabaw starszemu bratu :)

Podziwiam pomysł spędzonego tygodnia poza domem z takimi maluszkami ... ja bym się raczej nie odważyła pomimo ogromnych chęci, bo już po jednodniowych wyprawach czasami mam serdecznie dosyć - człowiek bardziej umęczony niż wypoczęty :)

Poczekamy jeszcze troszkę - niech chociaż dziewczynki zaczną samodzielnie zwiedzać świat na dwóch nóżkach ... to wtedy sobie odbijemy :)

Szacunek za karmienie piersią i oby jak najdłużej mleczko mamusine dzieciaczkom wystarczało :)

Początki były super i w sumie tak zostało do dzisiaj - dziewczynki na maksa spokojne, tak jakby ich w ogóle nie było ... choć jedna dziewczynka bardziej zwariowana od drugiej - najważniejsze, że nie są rozkrzyczane ... a różki wyrastają i włącza się bardziej zauważalna beksa jedynie w momencie wyrzynania się ząbków :)

Odnośnik do komentarza

M.C. zazdroszczę bardzo spokojnych córeczek! mój Bartuś jest raczej spokojny i płacze tylko w uzasadnionych przypadkach, łatwo go uspokoić itd... ale Ola nadrabia za ich dwoje albo lepiej... jeśli nie śpi to płacze i to jak, słychać ją wszędzie a w uszach dzwoni wszystkim w domu! śpi mniej niż brat i niespokojnie, po przebudzeniu rozda kilka uśmiechów a potem piski i wrzaski, noszenie tylko w pionie daje czasem coś a czasem nie... kiedy muszę zrobić coś przy cierpliwym na szczęście Bartku potrafi tak krzyczeć, że martwię się czy sąsiedzi nie wezwą policji... oby jej to przeszło jak najszybciej bo z bezsilności i zmęczenia nie potrafię się cieszyć macierzyństwem tak jak powinnam!

wyjazd musi się odbyć bo zwariujemy wszyscy... starszy syn musi mieć jakoś zaakcentowane wakacje, żeby nie było, że po urodzeniu dzieci aż tak bardzo na niekorzyść zmieniło mu się życie, mąż jest przepracowany i w ogóle się nie widujemy prawie a tu przez tydzień będzie okazja a ja muszę zmienić miejsce, widok ciągle tych samych ścian przyprawia mnie o mdłości... mieszkam w domu pod miastem, wszędzie daleko, spacery to moja zmora, przez te wrzaski z wózka dochodzące... ostatnio udało się w miarę spokojnie pospacerować z Olą w chuście a Bartkiem w wózku!

Ola mimo porodu o czasie została oceniona jako wcześniak i jest zdecydowanie niedojrzała neurologicznie, nadwrażliwa na bodźce i pewnie stąd te krzyki... po 3 m-cu i kontroli u neurologa zaczynamy rehabilitację taką wspomagającą rozwój, oby wszystko było ok, ale lekka stymulacja będzie potrzeba, może się uspokoi i da odpocząć moim rękom i uszom!
ale jest taka słodka i malusia jak laleczka, Bartuś to kawał chłopaka i faktycznie gdyby oboje byli tacy spokojni to można i czworaczki takie jak on z palcem w nosie ogarnąć, tymczasem jednak chodzę do tyłu...

problem mam też z wprowadzeniem jakiegokolwiek rytmu dnia, są tak inni, że wszystko dzieje się w różnych godzinach, jedyne czego pilnuję to kąpiel między 19 a 20! potem usypianie, męka, Bartek szybciej, Ola różnie... czasem o 21 jest już spokój do 1 lub 2 w nocy a czasem pobudki na zmianę co kilkadziesiąt minut...

od września będe miała sajgon bo codziennie muszę dostarczyć i odebrać synka ze szkoły, na rano lub później, zawsze z nimi, nie wiem jak dam radę ale wyjścia nie mam...

http://lb1f.lilypie.com/bhr0p2.png

Odnośnik do komentarza

a ja nie wiem co to takiego skręt kiszek, temu na pewniaka jadłam :D .
Witaj anula78 , super ze dołączyłaś do nas i opowiedziałaś o Was. Czy to niedotlenienie minie z czasem, skąd ono sie wzieło?Skad wiadomo że to z ostatnich tygodni ciąży?już w usg w ciąży to było widać? Nie daj się tej depresji,musimy mieć siły na codzienna walkę,nie możemy dopuścić żeby choroba zabrała nam te siły.tym bardziej że potem pewnie tyle kasy trzeba bedzie żeby sie leczyć. :/ Ja powiem tak... nie wem czy nie miałam tez jakichś poczatków depresji po urodzeniu,nie wiem jakim cudem ja nie zwariowałam.Wszyscy dookoła mi mówili że nigdy taka nie byłam.Tesciowa i Matka pojechały ode mnie ze łzami,już myślałam że chyba będziemy z mężem się rozwodzić.Nie umiałam tez się cieszyć macierzyństwem.Dzieci też były bardzo płaczące,oboje,cały czas ich na rękach trzeba było nosić,po pół roku mi powypadały dyski,nie mogłam się poruszać przez miesiąc. I jednocześnie rozumiałam ze to przez moje te nerwy i moje takie podejscie do sprawy,że to ja im szkodzę, że jestem wyrodna matka oczywiście.Bo sieje nieład w całej rodzinie.Dziecy były wyczekiwane,5 lat staralismy sie o nie,po leczeniu sie udało,i tez jak mowisz kochałam je nad życie.Ale nie umiałam się uspokoić,wziąść się w garść.Teraz myśle że dużo rzeczy zrobiła bym inaczeji mam nadzieje że uda mi się przy dziewczynkach :) . W miare dorastania było co raz lepiej.Zaczełam się uspokajać.No cóż byc może wolę zrzucic po prostu winę na byc może chorobe niż na swój charakter, nie wiem...ale będe mogła to sprawdzić niedługo :D

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow myślę ze to nie jest normalne.Ja cos czuje że powinnaś leżeć b b dużo. A lekarz co mówi na ten temat?Może któres z dzieciaczków tak jest umiejscowione blisko ujścia szyjki,ciśnie tam i temu te plamienia,może wspomnieli coś o łożysku przodującym? Trzeba wtedy leżeć żeby utrzymać ciążę.Pewnie nastraszyłam Cię,ale tak myślę ze może byś zaczerpnęła opinii innego lekarza jeszcze?

Dla mnie tez jak ktos opowiada że ich dzieci są takie spokojne i przesypiają to jakaś abstrakcja :D . No ale życze sobie i wszystkim spokoju :) .
anula78 a czy lekarze ze względu na to że była dość spora różnica wagowa maleńkich nie rozpatrywali wcześniejszego rozwiązania ciąży? Waga imponująca,ja już mogę się nie odzywać o swojej jak poczytam jaka wage co niektóre bliźnaczuśki maja przy urodzeniu. :)
Lewel a co u Ciebie słychać? bo my tylko o sobie i o sobie ;D

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

cześć Tatka33
czuję się prawie tak jak piszesz... zakochana w dzieciach jednocześnie zniewolona i zamknięta w domu jak w więzieniu jakimś... jestem pełna podziwu dla faktu, że drugi raz będziesz miała bliźnięta! ale temat masz już oswojony i na pewno będzie super, jak u M.C.

ostatnie usg z dokładnymi pomiarami przepływu i wymiaru dzieci miałam w 33tc, wtedy było wszystko OK, dzieci proporcjonalne wymiarowo i przepływy w porządku! potem na każdej wizycie mój lekarz sprawdzał na usg tylko serduszka i tak na oko stwierdzał, że jest spoko... ostatnie takie podglądanie miałam 15.05, czyli około 3 tyg. przed porodem i wtedy jeszcze było niby OK, albo było, albo lekarz coś przegapił bo być może wtedy zdecydowałby o wcześniejszym porodzie...
dopiero po porodzie i na usg tuż przed cc wyszło, że dziewczynka dużo mniejsza, no i urodziły się z wagą taką jak pisałam, Ola musiała mieć w takim razie w ciągu tych ost. 3 tyg. gdzieś przyciśnięte swoje łożysko przez dużego rozpychającego się Bartka, stąd zahamowanie wzrostu i niedotlenienie... ale to wszystko wyszło już po porodzie u neurologa i na usg główki!

nie wiem co robić jak płaczą obydwoje... tzn wiem... robić swoje, ale nie ogarniam jeszcze tego uczucia, że nie mogę być dla nich mamą na 100% tylko zawsze któreś czeka na swoją kolej, płacze bo jestem zajęta przy drugim itd... do tego starszy synek który też ma swoje potrzeby, a czasem czeka na odgrzanie zupy na obiad godzinami...

wiem, że kiedyś zacznę, jak to się mówi, odcinać kupony od posiadania bliźniaków, ale teraz dużo bym dała, żeby urodzili się jednak pojedyńczo!

i tak kolejny dzień... Bartek, śpi, starszy dzisiaj u kolegi a Ola dynda mi na rękach... paraliżuje mnie jej sposób bycia i moja bezsilność!
dzisiaj odłożyłam wszystko inne taką miałam ochotę w końcu poczytać, pogadać z kimś kto też ma bliźniaki, stąd moja obecność tutaj! mam nadzieję, że uda mi się zaglądać regularnie!

http://lb1f.lilypie.com/bhr0p2.png

Odnośnik do komentarza

Ojej... Czuje się jakbym jakąś książkę czytała... nie wyobrażam sobie jak to będzie... że ciężko to wiem, ale chyba nie zdaje sobie sprawy jak bardzo... Trzymam kciuki za Ole i za jej mamę!!!
Dziecko mojej bratowej Olivka urodziła się tylko 3 tygodnie wcześniej, i została oceniona na 8 punktów, a następnego dnia nie przywieźli jej bratowej bo była w innym szpitalu w stanie krytycznym. Zarażona jakąs bakterią, która spowodowała róóóóóóóżne ciężkie przeżycia dla wszystkich, łącznie z zapaleniem opon mózgowych. Dlatego ja jestem taka przeczulona na wszystko, bo wszysko może być piękne i cudowne, a potem nagle klaps i tyle zmartwień...

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w6u39ft3.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow napewno sobie poradzisz/my, czy lekko bedzie czy ciezko :) . Nie ma co sie dziwić ze na początku jest tak "inaczej", przecież cały świat staje na głowie ,sie zmienia wszystko. Człowiek sie przyzwyczaja do wszystkiego, sie przystosowuje, a Matki szczególnie :) . A najważniejsze jest to że z czasem jest co raz łatwiej i wszystko staje na swoje miejsca. Teraz oglądając zdjęcia jak moje Skarbeczki były takie małe to myślę sobie Boże Boże jakie one słodkie, na każdym zdjęciu uśmiechnięte, wspaniałe, czy to możliwe ze było tak ciężko wtedy?... :)
A wiecie...czasami jak miałam zostać zupełnie sama na cały dzień to tak modliłam się Matulo Boża, nie ma dzisiaj tesciowej i nie ma dzisiaj Mamy mojej, i nie ma męża bo wyjechał daleko,bądź Ty dzisiaj moja Matką, pomóż Ty mi dzisiaj, naucz jak być spokojna, jak nakarmić dobrze dzieci, jak wszystko zdążyć porobić.Spraw żebym była spokojna wtedy i dzieci będa spokojne.I o dziwo w takie dni wszystko mi sie udawało,nawet sprzątanie, wszystko było porobione,dzieci zadbane, spokojne, i ja w takim błogim nastroju ... Trzeba Ją prosić, Ona lubi jak ją się prosi :)

Dobranoc Gołąbeczki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

ja miałam do tej pory wizyty co miesiąc. Raz jak z pęcherzem były problemy to poszłam wcześniej,przebadał wtedy szyjkę czy nie o nią chodzi. I na początku plamień dostałam to tez poszłam wcześniej.
Dziewczyny, dopadł mnie instynkt wicia gniazda :). wczoraj zamazałam dziury w ścianach które dzieci porobiły,to podziobane to jakimś pistoletem chyba któryś strzelał. Tak tak własnie ja , ta która tu ciągle "krzyczy"ze wszystkie dubeltówki powinny leżeć tylko :D . Ojjjj od męża musiałam sie nasłuchać... ale jakoś poszło . :D
a jak Wam długi weekend sie zapowiada? ja mam trzy dni na oglądanie filmów, ale juz tyle tego przerobiłam ze mózg sie zagotuje niedługo... Gdybym miała grunt pod farbę to bym pomalowała jutro ściany a tak ...

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6ydd55uk68t.png

Odnośnik do komentarza

Anetterainbow - ja byłam sprawdzana co trzy tygodnie od samego początku, do samego końca :)

A jak tam się sprawy potoczyły z malutką bratanicą ... wszystko jest okey, czy nadal "walczy" z bakterią i jej powikłaniami ??? ... mam nadzieje, że malutka już wyszła z tego obronną ręką, a jeśli jeszcze nie (świeża sprawa) - to trzymam kciuki, żeby jak najszybciej było już tylko dobrze :)

Bo mnie osobiście przypomniała się historia ze średnią córcią - dostała tylko sześć punktów na dzień dobry itp. itd. ... ale było, minęło i dzięki bogu jest wszystko z nią dobrze :)

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny:) Witaj Anula! Mam nadzieje ze z mala wszystko sie ulozy dobrze. Moj mlodszy brat (16 lat) ostatnio mial straszne bole glowy i wysokie cisnienie... wyladowal w szpitalu (w Bieszczadach no tam mieszka z rodzicami) gdzie nie zrobili mu rezonasu, a krzyczal z bolu zeby go dobic...,, tylko morfologia i badanie moczu.., zal. Najblizsza n a neurochirurgia 100 km w Rzeszowie(gdzie mieszkam). Cala noc nie spalam bo myslalam ze po niego pojade. W glowie oczywiscie mysli o tetniakach i innych strasznych rzeczach. Powiedzialam mamie zeby nalegala na rezonans glowy, zrobili go rano z laska.... Okazalo sie ze ma jakies zmiany w istocie bialej mozgu. Interweniowalam i byl tu u nas na neurologii dzieciecej. I uwaga zmiany te powstaly przy porodzie.... niedotlenienie mozgu chwilowe... mamie nikt nic o tym nie powiedzial... Dostal 8 punktow przy porodzie ale mowili ze wszystko ok. Dzieki Bogu nie ma nowych zmian, brat uczy sie dobrze, troche jest powolny, ale to raczej wina temperamentu. Chodzi mi o to ze dowiedzielismy sie o tym po 16 latach....Anulka on tez byl placzliwym dzieckiem i dosc nie spokojnym. Pamietam bo jest mlodszy o 10 lat. Mam nadzieje ze rehabilitacja pomoze i bedzie wszystko w porzadku.

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

A u mnie ostatnio byla zmiana kuchenki. Troszke sie nazginalam, nalatalam, a wieczorem.... Niesamowity bol krzyzy i chwilowe napinanie brzucha i szalenstwa malenstw w brzuchu... Strasznie nieprzyjemne uczucie! Dzwonilam do lek, kazal zjesc dwie nospy i lezec, a jak napinanie bedzie czestsze to jechac do szpitala.. Na szczescie przeszlo! Dzieki Bogu. Mam nadzieje ze wszystko jest w porzadku. .. wizyta za dwa tyg. Juz wiem ze mimo tego ze moja glowa chce robic duzo, to cialo odmawia. Musze myslec o dzieciach! I wyluuzowac...

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...