Skocz do zawartości
Forum

Dziewczyny z Cafe


Rekomendowane odpowiedzi

Annaanna ja mam też te niemieckie ale wczoraj i przedwczoraj je dawałam oprócz delicolu i wręcz chyba było gorzej, tam są różne składniki pomocnicze.
Lea może nie ma się co martwić mała po prostu super trawi pokarm że na kupkę musi się uzbierać, u nas po sztucznym od razu więcej kupek bo się gorzej trawi sztuczny i jest co wydalać.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Musze kupic te kropelki bo u nas kolki znow... Co do wizyty u ginekologa to tez sie zastanawiam jak to. Powiem wam ze mi dalej brakuje troche ciazy... Na mysl ze 2 lata po cesarce trzwba czekac to mi sie plalac chce... Bratowa meza oglosila ze jeat w ciazy i troche zazdroszcze ale sie tez cieszw bo moj skarrbek bedzie mial kuzyna rowiesnika:)

Odnośnik do komentarza
Gość Kostewcia

A ja za brzuszkiem nie tęsknię. Czuję się w formie, mam mojego synka i o kolejnym dziecku szybko raczej nie pomyślę. Z moim szkrabem nie mam zbyt wielu problemów bo jest spokojnym dzieckiem ale mieć dwójkę małych na głowie to raczej mi się nie marzy. Chciałabym wrócić do pracy po macierzyńskim i również realizować się na polu zawodowym.
Jeśli miałabym myśleć o drugim to dopiero jak mój syn będzie miał 4 lub 5 lat, nie wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Gość Kostewcia

Tantum masz racje trzeba uważać. Jak byłam na wizycie kontrolnej miesiąc po porodzie to gin powiedział, że mogę wrócić do współżycia ale muszę uważać bo nawet po naturalnym porodzie ciąża nie jest wskazana bo macica nie jest gotowa. My przez miesiąc stosowaliśmy prezerwatywy, teraz już od 2 tygodni biorę tabletki na bazie progesteronu. Są to specjalne tabletki które można brać podczas laktacji, są bezpieczne i bierze się je non stop bez przerwy. Wcześniej jak używaliśmy prezerwatyw to nie umiałam się wyluzować, bałam się, że mogę zajść, a teraz z tabletkami czuję się bezpieczniej.

Odnośnik do komentarza
Gość Kostewcia

Tantum co do macierzyńskiego to złożyłam wniosek, że chcę na rok. Formalności załatwiłam dość późno bo około miesiąc po porodzie. Mam płatne przez pierwsze 26 tyg 100% a resztę 60%. Już dostałam przelew za część stycznia i luty oraz 24 marca za marzec.

Odnośnik do komentarza

Tez sie obawiam wpadki, ale tabletek nie chce brac... Co do urlopu to ze wzgledu na moja prace musze od wrzrsnia wrocic, moze maz wezmie reszte macierzynskiego. Nie chce nawet myslec ze bede mysiala na tyle godz rozstac sie z synkiem....

Odnośnik do komentarza

Ja chciałabym starać się o drugie dziecko, gdy Wojtek skończy przynajmniej 3 lata, żeby nie już trzeba było tak go nosić, gdy będę w ciąży i żeby był już trochę bardziej samodzielny. Z dwoma maluchami bym nie dała rady raczej, zwariowałabym, znam siebie. Czas jednak pokaże, być może nie będę mieć więcej dzieci. Bezpośrednio po cc powtarzałam sobie, że już nigdy więcej, z powodu bólu. Ale tak sobie myślę, że rodzeństwo to skarb, jeśli nie w dzieciństwie, to przynajmniej w dorosłym życiu (to moja subiektywna opinia, mam dwóch braci).
Co do macierzyńskiego, to mam roczny, wybrałam płatność 80% przez cały rok.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5enlo87bad.png

Odnośnik do komentarza

Mi ciąży nie tylko nie brakuje, ale jestem przszczęśliwa, że już w niej nie jestem... cieszę się, że wrociła moja sprawność,ogę się schylać, spać w dowolnej pozycji i nie sikać co 5 min:)
Co do kolejnego dziecka to ja raczej się nie piszę, miałam traumatyczny poród i nigdy więcej nie chcę tego doświadczyć. Koniecznie muszę podpytac ginkę o te tabletki o których pisze Kostwecia, na bazie progesteronu, bo sama prezerwatywa faktycznie jest stresujaca...
Ja wziełam urlop roczny. Nie wiem czy tyle wytrzymam, bo lubię swoja pracę a nie cierpię siedzieć w domu. Mam nadzieję, że z czasem będzie łatwiej, bo Maja będzie większa. Jak na razie dopadła mnie depresja, marzę o tym, żeby się pożądnie wyspać:/

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwflw1vcjhrlyn.png

Odnośnik do komentarza

Lea, rozumiem. U mnie dołek objawia się tym, że nie cierpię wizyt, zupełnie, jak pod koniec ciąży, tylko teraz 10x bardziej :/ ja nieogarnięta, mieszkanie nieogarnięte, małego mi przekładają z rąk do rąk, jak zabawkę... Już naraziłam się siostrom mojego, odmawiając im wizyty, niezapowiedzianej zresztą - jechały tabunem ludzi i poinformowały o tym, jak już były w drodze; dodam, że synek tego dnia praktycznie nie spał od 6, miał tylko dwie 15minutowe drzemki, a była już 17, był strasznie zmęczony, zapłakany... No cóż, jeśli mam wybierać między tym, czy kogoś nie urazić, a dobrem dziecka i moim, wybieram to drugie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5enlo87bad.png

Odnośnik do komentarza

Malinka, ja chyba bym padła jakby ktos wpadł na niezapowiedzianą wizytę. Lubię mieć wszystko pod kontrolą i do szału mnie doprowadza jak ktoś wpada a u mnie wszystko w rozsypce... ostatnio moja Mama przyjechała bez zapowiedzi i chociaż kocham ją nad życie i wiem że chce mi jak najwięcej pomagać to byłam zła... A już najgorzej wkurza mnie, że wszyscy czują się upoważnieni do dawania mi złotych rad...dotyczących wszystkiego. Bo wiecie jak się okazuje to każdy jest znawcą wszystkiego, szczególnie dużo jest "fachowców" od laktacji...

http://www.suwaczki.com/tickers/34bwflw1vcjhrlyn.png

Odnośnik do komentarza

Oj rozumiem was dziewczyny. Ja też nienawidzę niezapowiedzianych wizyt. W ogóle najchętniej żeby nikt nie przychodził. Znoszę mamę i teściową jak przychodzą pojedynczo. Nawet mi to na rękę bo mogę w tym czasie coś porobić. Ale np. wkurza mnie strasznie siostra męża, wiem że bardzo kocha Stasia ale mnie wkurza jak przychodzi codziennie a jeszcze jak wyrywają sobie z teściową z rąk która ma go trzymać. Po jednej z wizyt i takiej akcji mały płakał przez 3 h tak go kolka dopadła.
Lea a fachowców to masz rację jest tysiąc.
Kostewcia to we Włoszech są też takie urlopy długie? Czy bierzesz w Polsce?
Ja w sumie lubię swoją pracę, zwłaszcza po takiej przerwie, ale z dojazdami to ok 9 h dziennie albo i więcej nie wyobrażam sobie na razie tego.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza

Co do wizyt to ja mam spokój bo mieszkamy kawałek od wsystkich (30km) choc tesciowa potrafi o 8.00 rano zawitac i mnie denerwowac. po ostatniej wizycie dalam jej do zrozumienia ze nie potrzebuje pomocy i nie chce niezapowiedzianych wizyt! Powiedzialam ze my bedziemy wpadac.
Do pracy mam 40km :( i przewaznie zaczynam kolo 13 i koncze kolo 20.00 :( ale ciesze sie na wszystkie wolne jakie bedzie, mysle jeszcze o pol etatu w czasie macirzynskiegp platnego 60 procent.
sory za bledy pisze jednareka bo synek zasnal na mnie i nie chce go ruszac bo od rana nie bardzo spi.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza
Gość Kostewcia

Tantum ja mam macierzyński z Polski, wcześniej pracowałam w Polskiej firmie i wszystkie świadczenia mam z Zusu naszego.
Oj dziewczyny to ja was doskonale rozumiem. U mnie teściowa zwariowała na punkcie małego, siostra męża też. Niestety to teściowa jest najbardziej uciążliwa, ogólnie to dobra z niej kobieta ale jak byłam w ciąży i jak teraz Andrea jest z nami to jej się lekko w głowie poprzewracało bo nareszcie została babcią. Mój mąż ma 38 lat więc czekała na to trochę. Znam tą sytuację wyrywania sobie dziecka z rąk, bo jak moja teściowa i jej córka zajmują się mały to prawie się kłócą, która ma małego wziąć na ręce, a jak mały długo śpi to są nie zadowolone bo nie mogą tych swoich durnych min stroić i śpiewać piosenek które mi na nerwy działają. U mnie na szczęście nie ma czegoś takiego jak odwiedziny bez zapowiedzi, czasem teściowa w drodze do domu zajrzy do mnie, ale jak już ze dwa razy przyszła i ja byłam z małym na spacerze to nauczyła się dzwonić.
Kolejna rzecz, która mnie drażni to jak ktoś przyjdzie w goście, lub my pojedziemy gdzieś to nikt nie umyje rąk zanim weźmie dziecko na ręce, a to już na mnie działa jak "płachta na byka", zwracam wtedy uwagę.
Jak raz mi teściowa zaczęła całować małego po rączkach, mając pomadkę kolorową na ustach to jej powiedziałam, że ma nie całować małego po rączkach bo on rączki bierze do buzi. To potem mój mąż mi powiedział, że ona się obraziła, oczywiście mi nie dała tego odczuć ale mój mąż zna swoją mamę i wiedział, że coś jest nie tak. Oczywiście mojemu mężowi jego mama też działa na nerwy, szczególnie jak dzwoni za często, jak chce przyjść za często itp. Oboje ja obgadujemy i wyładowujemy w ten sposób swoje emocje.
Wiecie co w tym wszystkim jest najgorsze, że osoby, które przychodzą do dziecka nie kierują się dobrem dziecka, nie obserwują czy dziecku się podoba sposób w jaki z nim żartują, tylko te osoby chcą zaspokoić własne potrzeby i dlatego to przerzucanie dziecka z rąk do rąk, kłócenie się kto ma po kim przejąć itp ... a nas jako mamusie jednym słowem szlag trafia i krew się w żyłach gotuje.
Nie wiem co jeszcze mogę dodać, jedno jest pewne, mamy wszystkie podobne problemy.
Acha mój synek dziś mi zrobił niespodziankę, spał od 23 do 6:30 bez karmienia w nocy. Och jak mi się dobrze spało ciągiem te 6 godzin, to pierwszy raz od 2.5 miesiąca. Mam nadzieję, że to nie jednorazowo i zacznie mi przesypiać dłużej, dzięki temu ja będę bardziej wypoczęta.

Odnośnik do komentarza

Kostewcia, mam dokładnie tak samo. Twój post mogłabym napisać ja. Czytałam że matki zwłaszcza karmiące są bardziej agresywne, jakieś badania robiły które to potwierdziły. Ja wręcz jestem zazdrosna jak ktoś bierze moje dziecko zwłaszcza szwagierka, może dlatego że jest w podobnym wieku. Aż mi później głupio że jej jakieś teksty rzucam, ona myśli że ja żartuję. Stasiu to pierwsze dziecko u męża w rodzinie najbliższej, u mnie też ale już kuzynki mają dzieci i kontakt z nimi mamy. Raz nawet byłam zła na babcię męża, bo przyszła niezapowiedziana jak akurat mieliśmy chwilę spokoju bo zasnął, a wiem jak go kocha i się cieszy. Później mam wyrzuty sumienia i takie błędne koło. Eh.:) Jednak to prawda, dziecko wszystko zmienia, nei myślałam że w takiej skali.

http://www.suwaczki.com/tickers/p655e6yd3lgr8r82.png

Odnośnik do komentarza
Gość muminka 13

hej dziewczyny troszke was podczytuje i mam do was male pytanko .Z tego co czytam macie troche starsze pociechy niz ja moj synek ma 3 tyg i zarowno dzien i w nocy domaga sie piersi co 2 godziny pokarmu mi starcza a nawet wystarczyloby jeszcze dla dwujki conajmniej.Ale moje pytanie jest takie jak u was to wygladalo wczesniej a jak jest teraz jak czesto karmicie nie ukrywam ze chodzi mi szczegolnie o noc marzy mi sie pospac chwilke dluzej.

Odnośnik do komentarza
Gość Kostewcia

Muminka każde dziecko jest inne. Ja mojego karmiłam przez pierwsze dwa tygodnie na żądanie. W dzień potrafił nawet co półtorej godziny jeść za to w nocy co 3. Potem zaczęłam wyznaczać mu godziny karmienia bo tak mi doradził mój pediatra. Nie było to łatwe ale mały dzięki temu miał mniej kolek i mniej mi zwracał. Teraz mój syn ma 2,5 miesiąca i od dwóch tygodni zaczęłam go karmić tak jak on chce, czasem poprosi co 2 godziny, a jak zje z dwóch piersi to chce dopiero po 3-4 godzinach, w nocy wstaje już tylko raz, a nawet czasem potrafi mi przespać ciągiem 6 godzin.
Co do karmienia co 2 godziny to moja znajoma tak miała przez 6 miesięcy, jej syn był małym łakomczuchem, zresztą teraz na 14 miesięcy i też lubi jeść. Myślę, że musisz sama wyczuć swoje dziecko, jeśli ono chce co 2 godziny to widocznie tego potrzebuje, może tobie się wydaje , że masz dużo pokarmu a on czuje, że mało i tak chce częściej aby stymulować Ci piersi do produkcji mleka. A może je często a małe porcje. Dziecko 3 tygodnie jeszcze nie ma dużego żołądka, wciąż on się powiększa. Bądź cierpliwa, wiem, że to nie jest łatwe bo na pewno padasz ze zmęczenia.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja bym synka najchętniej nikomu nie dawała nawet na chwilę, poza tatusiem oczywiście. Ale najbardziej denerwuje mnie teściowa, pewnie dlatego że jak przyszła mi pomóc ( jak moja mama pojechała) to pierwsze co zaczęła mnie strofować - a czemu nie ma body pod spodem, a jak ja trzymam miesięczne niemowlę, a czemu tak nakrywam do kąpieli, a czemu nie tak odbijam, a czemu nie idę na spacer. Miałam dość i teraz mam inne spojrzenie na nią i nie lubię jak bierze małego na ręce. A chyba moje spojrzenie zmieniło się gdy po cesarce mnie odwiedziła i mówiła że dobrze że miałam cesarkę bo ona pamięta jak miała nacięte krocze i to było straszne a cesarka lepsza. Wtedy mi się ryczeć chciało (tak bardzo nie chciałam cesarki i była strasznie rozżalona z tego powodu) a ona mnie dobiła swoim porównaniem cesarki do nacięcia krocza...
Mój synek w nocy dalej je co jakieś 3 godz. czasem mu się zdarzy pospać 4 ale i czasem tylko 2...

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvhdgexxj5t3ng.png

Odnośnik do komentarza

Muminka, tak, jak Kostewcia napisała, być może twój mały stymuluje piersi do wytwarzania pokarmu lub je małe porcje. Mój w dzień potrafi jeść co godzinę :>.

Ja też bardzo nie lubię "dzielić się" synkiem :/ i też mam nerwa jak Kostewcia na brudne ręce, jak ktoś przychodzi, mówię wprost: umyjcie ręce i możecie go zobaczyć. Gdy pierwszy raz odwiedziła nas "teściowa", przeżyłam koszmar :( wstyd o tym pisać w ogóle, ale zauważyłam, że nie myje rąk po wyjściu z wc - masakra!! Przy pożegnaniu złapała małego za rączkę i miętosiła, a ja miałam serce w gardle, czy zdążę mu ją umyć, jak wyjdzie... Oczywiście nie zdążyłam, mały wpakował tę właśnie rączkę do buzi :( a ja autentycznie się rozpłakałam ze złości! I to prawda, że odwiedzający zwracają uwagę tylko na swoje potrzeby, bo dopóki nie śpi i nie płacze, to jest fajny - natomiast gdy śpi, są niezadowoleni, a gdy płacze, staje się obojętny.

Wczoraj byliśmy na pierwszym szczepieniu. Wykupiłam 6 w 1, żeby było mniej wkłuć, niż przy standardowych szczepieniach. Malutki tak się bał i płakał, że się serce kroiło. Teraz obserwuję go, czy nie wystąpi gorączka.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5enlo87bad.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...